Skocz do zawartości

Chrzest obrzędem okultystycznym?


Sandstorm

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Przeczytałem dziś bardzo ciekawy artykuł: https://kefir2010.wordpress.com/2013/11/25/krytyka-kosciola-katolickiego-mroczne-rytualy-magiczne-katolicyzmu/

 

Oto kawałek, który zainteresował mnie najbardziej. Co o tym myślicie?

 

 

Obecnie kościół katolicki jest organizacją sprawującą magiczną kontrolę nad duszami swoich wiernych. Wierni są tylko owcami które się regularnie strzyże. Jedynym celem tej struktury jest gromadzenie (kradzież) energii i oddawanie się praktykom pieczętowania ludzi. Czynione jest tak od 1700 lat. Sobór nicejski w 325 roku był momentem ostatecznego zawarcia przez kościół paktu z diabłem, poprzez przyjęcie we władanie całej ekumeny, którą oddał kościołowi cesarz Konstantyn. Ta siła której oparł się Jezus, przemogła biskupów i patriarchów czyniąc ich swymi wasalami. (Mat 4.8-9: Jeszcze raz wziął go [Jezusa] diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do niego: Dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. ) Tak oto chrześcijaństwo stało się swym cieniem.

 

Od wieków trwa pieczętowanie ludzi. Odbywa się to poprzez czarnomagiczne rytuały zwane sakramentami. System ten działa tak, że już nowonarodzone dziecko rodzice dobrowolnie przynoszą kapłanom aby ci dokonali pierwszego rytuału – chrztu. Jednak nie ma on nic wspólnego z obrzędem opisanym w Ewangeliach. Przede wszystkim nie jest aktem świadomym, dobrowolnym, pomijając inne kwestie. W czasie chrztu polewa się głowę niemowlęcia, przedtem wzywając szatana… Tak, szatana – już tłumaczę. Przed obrzędem chrztu następuje egzorcyzm, który ma sprawić aby szatan i inne demony opuściły dane dziecko. Ale dlaczego domniemywa się że to dziecko jest już nawiedzone przez szatana?! Skąd taki pogląd?… Magia działa tak, że jeśli coś wzywasz po imieniu to to przychodzi. Kontekst inwokacji jest wtórny. Jeśli cos wypędzasz, a tam tego czegoś w rzeczywistości nie ma, to to przyjdzie, bo usłyszy swe imię. Egzorcyzm przed chrztem jest wskazaniem demonicznym siłom, gdzie mają swoją nową ofiarę. Po egzorcyzmie, inwokacji szatana, kapłan namaszcza dziecko tzw. olejem katechumenów, następnie polewa dziecku wierzch głowy wodą i namaszcza ją tzw. świętym krzyżmem (specjalnym, poświęconym olejem) kreśląc na niej znak krzyża.

 

W starych tradycjach uznaje się, że na czubku głowy znajduje się ujście centralnego kanału energii, znanego jako czakram sahasrara. Przez ten czakram dusza opuszcza ciało w momencie śmierci lub też w momencie oświecenia przezeń następuje łączność z światem duchowym. Znam świadectwo pewnej osoby, która poddała się regresji hipnotycznej – kiedy doszła do momentu chrztu miała wizję zalewającej ją czarnej, śmierdzącej smoły, która wpływała weń przez czubek głowy…

 

Według mojego rozeznania kapłani w momencie chrztu kradną duszę dziecka, pieczętują ciało poprzez wykonanie wspomnianych czynności magicznych tak, aby ta dusza nie mogła swobodnie do ciała powrócić. Pisząc dusza mam na myśli szamańską wykładnię tego terminu. Zgodnie z szamańskimi doświadczeniami mamy wiele dusz, w tym jedną najważniejszą, którą można utracić i wtedy trzeba ją odzyskiwać. Po chrzcie człowiek nie ma kontaktu z najważniejszą częścią siebie, pozostając przez resztę życia tworem niekompletnym, niezintegrowanym i pokawałkowanym. Nie ma kontaktu z Jaźnią i jest praktycznie rzecz biorąc martwą istotą. Zdarza się że wskutek różnych doświadczeń życiowych, determinacji, owa pieczęć się poluźnia i można odzyskać częściową łączność ze swą duszą. Ale są to przypadki sporadyczne. Aby w pełni odzyskać duszę i sprowadzić ją do ciała konieczne jest podjęcie trudnego procesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Religie, szczepienia, to wszystko ma nas trzymać w niewoli.

nawet symetria jest pięknem głupców ( mandale ), teraz w sklepach na każdym kroku ,do malowania dla dzieci i dorosłych...

wszelkiego rodzaju zaburzenia percepcji widzenia, filmiki transowe...gdzie zabijana jest kreatywność,

a dalej idąc, dokąd prowadzi medytacja ? Kogo spotykamy ? w medytacji ?

Edytowane przez zitawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sandstorm

Interesuje mnie przede wszystkim jak rozumiesz słowo "okultyzm"? Czy możesz podać swoją krótką definicję?

 

Zgadzam się z twierdzeniem, że każda forma religii (czy jest to wiara w boga/bogów, autorytet, pieniądz) jest taką czy inną formą kontroli umysłu i zatrzymuje rozwój człowieka.

 

Pozdrawiam,

Sydoniusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym sensie, że jest to coś co KK oficjalnie tępi, a autor artykułu twierdzi, że sam go stosuje z premedytacją. Mam tu na myśli praktykę magiczną w celu "kontroli dusz". Okultyzm dla mnie to zbiór wiedzy magicznej/ezoterycznej i praca z siłami niewidzialnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś większość z tutaj obecnych chrzczona była. Osoby, które nie były chrzczone nie są w jakiś cudowny sposób oświecone, tak to nie działa, nie słyszymy o nieochrzczonych cudotwórcach, którzy pamiętają swoje poprzednie wcielenia albo o nieochrzczonych cudownych dzieciach. Jeżeli by to tak działało, to na tym by to polegało.

Jest coś na rzeczy, są to obrządki okultystyczne, jak ktoś słusznie zauważył, na przykład na bierzmowaniu trzeba mieć świadka, który to imię usłyszy.

Kefir sam sobie często zaprzecza, często ma teorie z kosmosu, raz mówi, że mięso jest dobre i straszenie przed mięsem i glutenem jest złe, innym razem mówi, że to jedzenie mięsa i glutenu jest złe. I to nie tak, że na początku myślał, że to jest dobre, a potem nie - taką ewolucję bym rozumiała, ale to się przeplata po prostu.

Taka jest prawda, że nieochrzczony może być bardziej zamknięty i mniej rozwinięty niż osoba ochrzczona.

Jakaś religia musi być, nie ukrywajmy, nie wiem czy byłoby tak świetnie jakby Sebki i Karyny, Janusze i Grażyny zaczęli odkrywać swój potencjał. No jaja by były po prostu! A jak ktoś będzie myślał to z tego wyjdzie, jak ktoś nie będzie myślał dostatecznie mocno to przejdzie na ateizm lub jakąś inną formę religii, inne wyznanie na przykład.

Jakoś nie czuję, żeby moja dusza należała do kleru. Obrządki jakieś muszą być, żeby to wydawało się być takie dostojne, żeby ludzie widzieli w tym głębszy sens, żeby jakaś symbolika była, pewnie jakieś zamiary ezoteryczne też są, ale bez przesady. Faktycznie przekazujemy tam energię w późniejszym wieku, rozmawiając na te tematy emocjonując się: "dusze nam zabierają!". Większość księży robi to automatycznie, mają na boku kochanki, ministranci nie wiedzą co się dzieje, ksiądz jest znudzony, ale w sumie hajs do kieszeni wpadł. Wydaje mi się, ze potrzebna by była naprawdę większa wiara kleru w to co robi, jako jednostki i realna wiedza na ten temat. Nieświadomie można coś zrobić, ale nie aż tak, liczy się intencja. Fakt, na chrzcie życzy się ludziom zostania baranami, ale nie życzy się zaprzedania duszy i... nie wiem czujecie wokół dzieci siły nieczyste? Czujecie się opętani, czy coś w tym stylu? Bo tutaj też byłoby wręcz przesycenie demonami. A w ogóle to on przywołuje jakiegoś konkretnego? Bo nie wiem jak ktoś krzyknie w tłumie coś do kogoś i nie zwróci się konkretnie to może i kilka osób się obróci, ale nikt ostatecznie nie podejdzie.

A mnie tam bierzmowanie się nawet przydało w sensie podniesienia mnie w wibracji numerologicznej, nie, nie widziałam "mniej" po bierzmowaniu, jakiś czas później zaczęłam nawet widzieć więcej... a to podobno też jest jakaś pieczęć... jak ludzie nie chcą widzieć to nie zobaczą! Nie ma co zwalać na obrządki.

Kiedyś lubiłam go czytać i w ogóle myślałam, że jest dość ogarnięty. Wcześniej straszył "teoriami spiskowymi" równo, a żeby ludzie pełno mieli w spodniach! A teraz pojawił się artykuł, że jednak ta energia się gdzieś gromadzi i że to jest zamierzone! No co ty nie powiesz?

Wyciągnęłam z niego to co mogłam, teraz na szczęście zaczynam mu w wielu kwestiach przeczyć. Życzę wam i tego, żebyście kiedyś mogli zaprzeczyć czemuś, czemu wcześniej "wtórowaliście".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poleciałaś mocnym betonem, azbest ;)

tyle w temacie.

 

teksty buddyjskie, godne analizy, praktyki wykluczenia byłych członków sekt, którzy doznali oświecenia,

zobaczysz diabła gdy jesteś blisko niego,

każdy sam musi się wybudzić. a gdy się wybudzi, to różnie bywa

diabeł atakuje strachem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę przejmowała się zdaniem osoby, która nie potrafi poprawnie przepisać nicku. Nie będę się przejmowała zdaniem osoby, która zasłania się diabłem i wręcz straszy "zobaczysz jak będziesz blisko", "każdy musi się sam wybudzić". A to jak zobaczę diabła to jestem obudzona?

Oświeceni członkowie sekt = byli w jakiejś organizacji, mieli na pewno odprawiane obrządki "przejścia" w stylu chrześcijańskim. Bo czym jest sekta moja droga? Więc dostali oświecenia po czym zostali wykluczeni, albo wykluczyli siebie sami tym oświeceniem. Tak samo jest w przypadku religii.

Wytłumacz mi te teksty buddyjskie, bo normalnie uderzasz takim ogółem, że już bardziej się nie da.

Radziłabym szanować rozmówcę, bo piszesz jakbyś miała paranoję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odpowiem ze swojego doswiadczenia , jako że mam za sobą rozmowę z pewnym teologiem księdzem dość długą na temat moich rzeczywistych doswiadczeń z demonami. to iiny temat.

no alke tak po krótce rozmowa była dość długa ksiądz bardzo otwarty, no i doszlismy do wielu wspolnych wniosków że jego modlitwa, moja medytacjsa jest tak naprawdę tym samym tyle że tylko w innych dogmatach.

co do samego kościoła powiedział tak, że straszenie ludzi tym przez kościół ze wszystkie praktyki magiczne czy inne , medytacja są złę jest nie dokońca prawdą, określił to w ten sposób ze jest to złe w sensie dogmatów kościoła , w tym sensie ze inne znaczenie będzie miało dla katolika , inne dla buddysty w tym sensie ze dla buddysty nie będzie ono miało takiego zgubnego wpływu jak dla katolika , w sensie dogmatów wiary , które zostały juz gdzies tam zaszczepione, tym samym dając wieksze mozliwosci złu ..bazujacemu na strachu i watpliwościach.

z mojego punktu widzenia , religia kazda jest taka sama, liczy się nasza osobista swiadomość, co do obrzadków religijnych nieswiadomego dziecka,,,,moze inaczej swiadomego na poczatku jestem tego samego zdania....

co do swiadomosci..to nie uwarzam ze wynika ona z rozumu...taka dygresja.

to że nie widzimy demonów nie znaczy że ich w koło nas nie ma ...tyle tylko ze jesteśmy ich nieswiadomi, a potrafią one przybrac róąna swietlista..uduchowioną a nawet oswiecona formę..

to tak kz mojego doswiadczenia..bo juz o nie jedno zachaczyłem i pewnie dobry horror by mozna było o tym napisać.

ale wracając do tematu, myślę że najważniejsza sprawa ..to to co w nas, nasza osbista swiadomośc i połaczenie z tą duszą..bo to nie jest tak że któs moze ją nam nam zabrać na zawsze i nie mamy na to wpływu...własnie ciemna strona bazuje na takich haczykach watpliwosciach..wprawiając umysł w labirynt ,,,

 

Myślę ze to wynikało z nauk Jeshua w analogi do zstapienia do piekieł....mianowicie ..piekła w samym sobie,

 

no i jeszcze mała inna dygresja...mianowicie jakby wszyscy kowalscy to nagle teraz zobaczyli . powiedzmy co niektórym w tym mi było dane widzieć , pewnie mielibysmy więcej wariatów w koło, ale kazdy kij ma dwa końce , myślę że wynika to tez z tego ze nasi przodkowie byli bardziej swiadomi tamtego swiata, i wymiarów..przez kulturę i wiedzę, ..tak jak mówię sewiadomość nie wynika z rozumu ale wiedza na samym poczatku jakoś człowieka kształtuje, a wiadomo że to co niepojęte dla rozumu , prowadzi do spięcia w nim...

kosciół w tym aspekcie nie wiem czy przyczynił się do poprawy, bo jako by w tym sensie zeczywiście uwieził duszę człowieka ..oddalając go dogmatami wiary od swiadomości, dlatego nie neguję go do końca bo wspotkałem wielu prawdziwych katolików,

ten wymiar jak ja to nazywam ...rzeczywistość lucyferyczna...to matrix umysłu..rozumu...ale do tego momentu kiedy na to pozwalamy, a wniosek taki że kazdy musi znależć swoją drogę zeby z niego wyjsc..dla jednych będzie to wiara i jego własne przekonania dla innych co innego ...

Edytowane przez Ismer
połączenie postów. Edytuj, jak chcesz coś dopisać!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

abest, sama se wytłumacz, to będziesz wiedziała, poczytaj są z tłumaczeniem ...

 

nie będę ślepemu mówił o kolorach,

chyba, że jest to osoba bliska memu sercu, wówczas wytłumaczę z detalami.

To tak jakby Pani w sklepie tłumaczyć, dlaczego kocham i kogo.

bezsens totalny, strata energii i czasu.

Jeżeli dojdziesz dalej wyżej szerzej dowiesz się.

Płyń pod prąd a będzie Ci dane.

tyle w temacie

Edytowane przez zitawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie jest tak, że jeśli wierzymy, że np. nasza dusza została "zablokowana" podczas chrztu - to tak się stanie, a jeśli nie bierzemy tej opcji pod uwagę, to nic jej nie jest w stanie przyblokować oprócz nas samych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

technicznie... nie że dusza zostanie zablokowana przez wiarę, ale raczej sam siebie (lub swoją duszę) blokuje system wiary.

 

Jakiś przykład? Powiedzmy że dana osoba wierzy że pokój w którym się znajduje nie ma końca, że ściany danego pokoju są oddalone o nieskończoność, jeżeli dana osoba będzie chodziła w kółko, to faktycznie, nie wejdzie na żadną ze ścian i dana teza o nieskończenie oddalonych ścianach będzie 'potwierdzona'. Jeżeli dana osoba wierzy że przed nią istnieje niewidzialna ściana, to mimo że taka ściana nie istnieje, dana osoba nie przekroczy 'granicy' tej bariery. I ostatecznie, jeżeli dana dusza uważa że nie powinna iść do nieba ze względu na grzechy, TO TAM NIE PÓJDZIE! Nawet jeżeli ma do tego prawo.

 

Całe to pisanie o tym co jest a czego nie ma jest jednotorowe, ograniczone do jednego arbitralnego punktu widzenia aniżeli z 'góry' narzuconego początku układu współrzędnych, o ile w jakikolwiek sposób taki opis coś wyjaśnia :P

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

technicznie... nie że dusza zostanie zablokowana przez wiarę, ale raczej sam siebie (lub swoją duszę) blokuje system wiary.

 

Jakiś przykład? Powiedzmy że dana osoba wierzy że pokój w którym się znajduje nie ma końca, że ściany danego pokoju są oddalone o nieskończoność, jeżeli dana osoba będzie chodziła w kółko, to faktycznie, nie wejdzie na żadną ze ścian i dana teza o nieskończenie oddalonych ścianach będzie 'potwierdzona'. Jeżeli dana osoba wierzy że przed nią istnieje niewidzialna ściana, to mimo że taka ściana nie istnieje, dana osoba nie przekroczy 'granicy' tej bariery. I ostatecznie, jeżeli dana dusza uważa że nie powinna iść do nieba ze względu na grzechy, TO TAM NIE PÓJDZIE! Nawet jeżeli ma do tego prawo.

 

Całe to pisanie o tym co jest a czego nie ma jest jednotorowe, ograniczone do jednego arbitralnego punktu widzenia aniżeli z 'góry' narzuconego początku układu współrzędnych, o ile w jakikolwiek sposób taki opis coś wyjaśnia :P

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Trochę to masło maślane. Wsxystko tu jasne zależy od nas samych..ale na pewno nie konczy się to na koperfildowskich sztuczka ze ścianami.

Ja widziałem akcje jak gościowi wypalone. .znaki demona na ręce. ..świadek zdarzenia powiedziała o tym..jakbym nie zobaczyła to bym nie uwierzyła. .nie będę się wyrażał powiedziała. ..

Cytuje...dosłownie. .je....Ne średniowiecze. .z ski jak szybko się pojawiły tak szybko znikły. .poprostu otwierając pewne drzwi trzeba się liczyć z wątkiem niewytlumaczalnym..i tutaj świadomość weryfikuje co jest dobre a co złe.

Poznałem wielu teoretykoezoterykow..no ale w obliczu tekich zdarzeń rura im mienie

osoba która była świadkiem zdążę nią. .i ofiara..nie miały parcia na te tematy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

rastar, preferujesz opisywać wszystko w kategoriach "widziałem to i uwierzyłem" czy raczej zaprezentujesz w końcu jakieś... no nie wiem, dowody?

 

Bo widzisz, świat który nie kieruje się pewnymi uniwersalnymi oraz niezaprzeczalnymi prawami nie ma prawa istnieć, to że coś się pojawiło znikąd zaprzecza podstawowemu prawu zachowania masy i energii, więc jeżeli coś się pojawiło, musiało to być wynikiem pewnej reakcji transformacji. Istniejemy w świecie który jest mechanistyczny, grawitacja nagle się nie zmienia, woda nagle nie zamienia się w kwas a powietrze nagle nas nie zmienia w ciało stałe, bo prawa którym rządzi się ten świat są niezmienne i niezaprzeczalne, nawet jeżeli nie są do końca zrozumiane. Patrząc z tej perspektywy, żyjemy w świecie gdzie akcja i reakcja są ze sobą powiązane, dlatego miło by było znaleźć jakiś jeden, porządny dowód na to że to co opisujesz jest prawdą, nawet bez uzasadniania dlaczego, uzasadnianiem dlaczego zajmą się tęższe głowy które są w stanie skorelować fakty i później zweryfikować swoje tezy.

 

Dawno temu, szamani brali rozdrobniony malachit i rzucali go w ogień, zmieniając kolor płomieni i tworząc drobinki miedzi, jednak do czasu kiedy technologia nie rozwinęła się do odpowiedniego poziomu ludziom tym przypisywano nadprzyrodzone zdolności, co dawało im autorytet i "prawo głosu" w środowisku ludzi którzy zadawali pytania "dlaczego" zamiast "jak to działa w obiektywnych warunkach". Autorytet na bazie wiary ma sens jeżeli ludzie przyjmują wszystko na wiarę, gdy rozum gra istotną rolę, dowody i fakty przejmują prym a ludzkość jest w stanie się technologicznie rozwinąć, co nie pasuje autorytetom opierającym się na wierze.

 

Możemy kontynuować tą wymianę wiadomości i tworzyć iluzję sensu tego pseudo patosu, lub zajmiemy się tematem jak inżynierowie i podzielimy dane zjawisko na elementy pierwotne, które da się racjonalnie wyjaśnić oraz laboratoryjnie powtórzyć, jeżeli nie zaprezentujesz dowodów, nie będzie czego analizować, ludzie skupiający się na wiedzy zignorują temat a ludzie opierający się na wierze prędzej czy później się ogarną.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

Edit: korekta tekstu - skok myślowy;

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, dla mnie przekaz Auegammy jest jasny, dla mnie twoja wypowiedź nie jest trochę masłem maślanym, tylko jest wyrobem masłopodobnym.

Wiecie dlaczego ty rastar i zitawa nie jesteście wiarygodni? Przez interpunkcję, tak. Kropka przed i, "znikły. .poprostu" pisane razem, potem pocisk z ogromnym strachem o znakach demonicznych. Co znaczy "Poznałem wielu teoretykozeozetryków no ale w obliczy tekich zdarzeń rura im mienie osoba która była świadkiem zdążę nią. .i ofiara.. nie miały parcia na te tematy?". Ja w ogóle nie rozumiem tego z punktu stylistycznego. Straszenie demonem, pieczęciami. Dobra, nawet jeżeli takie rzeczy się zdarzają to pamiętaj, że porażenie piorunem też się zdarza.

Ale zawsze znajdzie się jakaś grupka, która będzie kierowana strachem, będzie zwalała wszystko na jakiegoś demona. Nie wiem czy na miejscu demona, który jest przecież istotą potężną byłabym zainteresowana osobą, która już na samą myśl o nim robi w portki i co tu dużo mówić... inteligentna nie jest skoro tak się zachowuje. Ani tu nic nie zdziałać, a zresztą już i tak przesyła jakąś tam energię. Rozumiem jeszcze jakieś straszenie przez duchy niższe, ale przez... demona? No nie wydaje mi się po prostu.

A jeszcze nawet w ezoteryce trzeba zachować zdrowy rozsądek - jak się spotka grupka paranoików bojąca się panicznie demonów to prędzej czy później coś zacznie się dziać, nawet sami mogą nieświadomie to powodować... albo jak ktoś nieodpowiedni zajmie się przywoływaniem duchów i innych bytów bez szacunku, konkretnego celu i wiedzy, jakiegoś doświadczenia to też się przejedzie. Wszystko jest dla ludzi, z tym że niektóre rzeczy są dobre tylko dla ludzi inteligentnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

rastar, preferujesz opisywać wszystko w kategoriach "widziałem to i uwierzyłem" czy raczej zaprezentujesz w końcu jakieś... no nie wiem, dowody?

 

Bo widzisz, świat który nie kieruje się pewnymi uniwersalnymi oraz niezaprzeczalnymi prawami nie ma prawa istnieć, to że coś się pojawiło znikąd zaprzecza podstawowemu prawu zachowania masy i energii, więc jeżeli coś się pojawiło, musiało to być wynikiem pewnej reakcji transformacji. Istniejemy w świecie który jest mechanistyczny, grawitacja nagle się nie zmienia, woda nagle nie zamienia się w kwas a powietrze nagle nas nie zmienia w ciało stałe, bo prawa którym rządzi się ten świat są niezmienne i niezaprzeczalne, nawet jeżeli nie są do końca zrozumiane. Patrząc z tej perspektywy, żyjemy w świecie gdzie akcja i reakcja są ze sobą powiązane, dlatego miło by było znaleźć jakiś jeden, porządny dowód na to że to co opisujesz jest prawdą, nawet bez uzasadniania dlaczego, uzasadnianiem dlaczego zajmą się tęższe głowy które są w stanie skorelować fakty i później zweryfikować swoje tezy.

 

Dawno temu, szamani brali rozdrobniony malachit i rzucali go w ogień, zmieniając kolor płomieni i tworząc drobinki miedzi, jednak do czasu kiedy technologia nie rozwinęła się do odpowiedniego poziomu ludziom tym przypisywano nadprzyrodzone zdolności, co dawało im autorytet i "prawo głosu" w środowisku ludzi którzy zadawali pytania "dlaczego" zamiast "jak to działa w obiektywnych warunkach". Autorytet na bazie wiary ma sens jeżeli ludzie przyjmują wszystko na wiarę, gdy rozum gra istotną rolę, dowody i fakty przejmują prym a ludzkość jest w stanie się technologicznie rozwinąć, co nie pasuje autorytetom opierającym się na wierze.

 

Możemy kontynuować tą wymianę wiadomości i tworzyć iluzję sensu tego pseudo patosu, lub zajmiemy się tematem jak inżynierowie i podzielimy dane zjawisko na elementy pierwotne, które da się racjonalnie wyjaśnić oraz laboratoryjnie powtórzyć, jeżeli nie zaprezentujesz dowodów, nie będzie czego analizować, ludzie skupiający się na wiedzy zignorują temat a ludzie opierający się na wierze prędzej czy później się ogarną.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

Edit: korekta tekstu - skok myślowy;

szczeze powiedziawszy to nie ogarniam o czym piszesz.

podzielilem sie doswiadczeniem i tyle podalem sensowny przyklad z zycia tymczasem zalewasz mnie elokwentna papka.

post nie jest pseudo ma swoja racje bytu i nalezy uszanowac czyjes pytanie zamiast oceniac cos z gory podzsiel sie doswiadczeniem, bo wiesz tak sobie gledzic o fizyce motoryce to mozna bez konca tyle ze ona w tym wypadku zawodzui i tyle tak jak umysl .

mylisz moze swiadomosc z mozgiem ktory ma wgrany...jak to mowisz motoryczny program..i ulega bodzcom ..mechanicznym...z zewnatrz na to co mu wpojono..niestety zdarzaja sie rzeczy ktore wybiegaja poza jego ramy.

nie wiem czego nie rozumiesz w mojej wypowiedzi chetnie powoli wyrtlumacze....mysle ze ustosunkowalem sie dokladnie do tresci.'

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, dla mnie przekaz Auegammy jest jasny, dla mnie twoja wypowiedź nie jest trochę masłem maślanym, tylko jest wyrobem masłopodobnym.

Wiecie dlaczego ty rastar i zitawa nie jesteście wiarygodni? Przez interpunkcję, tak. Kropka przed i, "znikły. .poprostu" pisane razem, potem pocisk z ogromnym strachem o znakach demonicznych. Co znaczy "Poznałem wielu teoretykozeozetryków no ale w obliczy tekich zdarzeń rura im mienie osoba która była świadkiem zdążę nią. .i ofiara.. nie miały parcia na te tematy?". Ja w ogóle nie rozumiem tego z punktu stylistycznego. Straszenie demonem, pieczęciami. Dobra, nawet jeżeli takie rzeczy się zdarzają to pamiętaj, że porażenie piorunem też się zdarza.

Ale zawsze znajdzie się jakaś grupka, która będzie kierowana strachem, będzie zwalała wszystko na jakiegoś demona. Nie wiem czy na miejscu demona, który jest przecież istotą potężną byłabym zainteresowana osobą, która już na samą myśl o nim robi w portki i co tu dużo mówić... inteligentna nie jest skoro tak się zachowuje. Ani tu nic nie zdziałać, a zresztą już i tak przesyła jakąś tam energię. Rozumiem jeszcze jakieś straszenie przez duchy niższe, ale przez... demona? No nie wydaje mi się po prostu.

A jeszcze nawet w ezoteryce trzeba zachować zdrowy rozsądek - jak się spotka grupka paranoików bojąca się panicznie demonów to prędzej czy później coś zacznie się dziać, nawet sami mogą nieświadomie to powodować... albo jak ktoś nieodpowiedni zajmie się przywoływaniem duchów i innych bytów bez szacunku, konkretnego celu i wiedzy, jakiegoś doświadczenia to też się przejedzie. Wszystko jest dla ludzi, z tym że niektóre rzeczy są dobre tylko dla ludzi inteligentnych.

oczywiscie szanuje twoje zdanie, poniewarz jest to kwestia doswiadczalna.

a z twojej wypowiedzi9 wynika ze malo wiesz ..poprostu nie doswiadczyles..as.

co do zainteresowania demonow..to nie jest tak ze one chetnie sie obnarzaja..bo co to za zabawa...jak juz narobiosz w portki...bardziej ich interesuje ....twoja ..w tym wypatdku niewiara...zamotanie w twym umysle...strach podszepty..i niepewnosc..kroczek po kroczku..

takie akcje mocne sa zadkie..ale w moim zyciu sie zdarzaja..im ciezsze twoje dziala tym mocniejsze oni wyciagaja...leszczykow nie zaczepiaja tak..lepiej im sie karmic takim

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

szczeze powiedziawszy to nie ogarniam o czym piszesz.

podzielilem sie doswiadczeniem i tyle podalem sensowny przyklad z zycia tymczasem zalewasz mnie elokwentna papka.

post nie jest pseudo ma swoja racje bytu i nalezy uszanowac czyjes pytanie zamiast oceniac cos z gory podzsiel sie doswiadczeniem, bo wiesz tak sobie gledzic o fizyce motoryce to mozna bez konca tyle ze ona w tym wypadku zawodzui i tyle tak jak umysl .

mylisz moze swiadomosc z mozgiem ktory ma wgrany...jak to mowisz motoryczny program..i ulega bodzcom ..mechanicznym...z zewnatrz na to co mu wpojono..niestety zdarzaja sie rzeczy ktore wybiegaja poza jego ramy.

nie wiem czego nie rozumiesz w mojej wypowiedzi chetnie powoli wyrtlumacze....mysle ze ustosunkowalem sie dokladnie do tresci.'

pozdrawiam

 

chcesz coś wyjaśnić? Spoko, gdzie dowody?

 

Do tematu mogę podejść od strony psychologii, neuropsychologii lub neurologii, uzasadniając że umysł jest funkcją mózgu a samo 'zakodowanie' informacji przebiega w zgodzie z psychologią ewolucyjną, jednak moje doświadczenie uzasadnia Twoje doświadczenie, dlatego nie wiem czy Twoje doświadczenie może cokolwiek zmienić, jeżeli wszystkie Twoje wypowiedzi zostały już przewidziane. Jakim to sposobem? Bo działając w zgodzie ze swoim 'zakodowaniem', nie jesteś w stanie wyjść poza ramy własnego 'zakodowania', i przez to, Twoje decyzje są ograniczone i przewidywalne, nie wprowadzające nic nowego, utrzymując status quo danej konwersacji.

 

Dlatego, jeżeli chcesz coś wnieść i uświadomić coś nowego czytelnikom tego tematu, najlepiej jeżeli wprowadzisz coś nie od siebie, nie jako swoje (lub czyjeś) indywidualne przemyślenia, a dowody których użyłeś do stworzenia własnego światopoglądu.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

 

 

chcesz coś wyjaśnić? Spoko, gdzie dowody?

 

Do tematu mogę podejść od strony psychologii, neuropsychologii lub neurologii, uzasadniając że umysł jest funkcją mózgu a samo 'zakodowanie' informacji przebiega w zgodzie z psychologią ewolucyjną, jednak moje doświadczenie uzasadnia Twoje doświadczenie, dlatego nie wiem czy Twoje doświadczenie może cokolwiek zmienić, jeżeli wszystkie Twoje wypowiedzi zostały już przewidziane. Jakim to sposobem? Bo działając w zgodzie ze swoim 'zakodowaniem', nie jesteś w stanie wyjść poza ramy własnego 'zakodowania', i przez to, Twoje decyzje są ograniczone i przewidywalne, nie wprowadzające nic nowego, utrzymując status quo danej konwersacji.

 

Dlatego, jeżeli chcesz coś wnieść i uświadomić coś nowego czytelnikom tego tematu, najlepiej jeżeli wprowadzisz coś nie od siebie, nie jako swoje (lub czyjeś) indywidualne przemyślenia, a dowody których użyłeś do stworzenia własnego światopoglądu.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Tutaj nie ma nic wspólnego z tym zakodowane. .nie obraca kota ogonem.

Ja tez potrafię do wielu żeczy dojść psychologicznie ale nie tedy droga..

Jak mówił święty Augustyn. .do połączenia z duszą ..nie można dojść droga dedukcji nauki .czy też filozofii jak mawiał Platon.

Są to kwestie otwarcia pewnych drzwi..często odbywa się to droga iluminacji.

Doświadczenia są moje mógłbym cie nimi tu zasypać ale nie o to chodzi.

I ja nie uświadamia czytelników ponieważ nie mogę tego zrobić za nich :)

Bardziej dziele się doświadczeniem. .które każdy może zweryfikować w sobie.

Ja widzę i poznaje czy ktoś kuma o czym pisze nie mam presji przekonania ciebie ..dlatego ze z punktu świadomości nie ma to znaczenia..ale zwróć uwagę na to jak usilnie twój umysł stara się to zanegowac i temu zaprzeczyc..to dla mnie stały program..tak jak powiedziałem. .twój umysł. .próbujący uchodzić za świadomość zuca kolo ratunkowe bo ni jak nie może znaleźć do tego odniesienia..w tym co mu wpojono

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

dla mnie chrzest jest takim samym rytuałem jak inicjacja np reiki. Tyle że jest to przeprowadzane kiedy my jesteśmy jeszcze nieświadomymi niemowlakami z woli naszych rodziców. Ja chrzczona byłam, ale dawno się od tego odcięłam. Nie potrzebowałam do tego apostazji. Po prostu moje życie idzie w innym kierunku i tyle. Nie jestem uwięziona chrztem bo po prostu przestałam w niego wierzyć. Wszystko tkwi w naszej woli i umyśle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Przeczytałem dziś bardzo ciekawy artykuł

 

Oto kawałek, który zainteresował mnie najbardziej. Co o tym myślicie?

 

Myślę, że autor po prostu się myli - oczywiście delikatnie mówiąc - i być może po prostu nigdy nie był świadkiem chrztu w Kościele Chrześcijańskim, np. Katolickim, poza swoim własnym chrztem, którego nie pamięta.

Być może pomylił chrześcijański chrzest z jakimś satanistycznym odpowiednikiem, w którym dla odmiany brał udział.

W każdym razie papier, a tym bardziej internet, przyjmie wszystko.

Stąd, uważam, że nie ma sensu odnosić się do każdej myśli (?) w tym 'artykule', a jedynie do samego sakramentu - chrztu z może kilkoma odniesieniami.

 

Ustalmy fakty, które podaje Biblia i które są - z całym szacunkiem - bardziej pewnym źródłem niż przedmiotowy artykuł:

1. Pierwszego chrztu udziela Jan Chrzciciel, jako nawiązanie do do znanych wówczas w judaizmie obmyć rytualnych, w celu dokonania pokuty na odpuszczenie grzechów.

Jan Chrzciciel mówi: „Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia, lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie, ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Mt 3,11-12).

 

2. Następnie sam Jezus zostaje ochrzczony, a po zakończonym rytuale na Jezusa zstępuje Duch Święty.

"Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie? Jezus mu odpowiedział: Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe. Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". (Mt 3, 13-17)

 

I tu od razu każdy kto ma wątpliwości co do chrztu niech zada sobie pytanie: jeśli sam Mistrz poddaje się rytuałowi chrztu, to dlaczego uczeń miałby się tego obawiać i nie postąpić tak jak jego Mistrz?

"Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana"3. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał." (J 15, 20-21).

 

3. Nowi wyznawcy Jezusa Chrystusa zostają najpierw chrzczeni, co oprócz pierwotnych celów, wymienionych powyżej, ma również oznaczać włączenie do wspólnoty wierzących w Jezusa Chrystusa jako ich Zbawiciela. Zbawiciela, czyli osoby, przez której ofiarę, majestat i moc mogą dostąpić przebaczenia swoich grzechów (lub inaczej zmazania złej karmy) i wznieść się do Nieba (lub inaczej najwyższych wymiarów duchowych), a wszystko to nie przez swoje szeroko pojęte 'dobre czyny', ale przez skruchę, wiarę w Zbawiciela i Jego łaskę.

 

Dlaczego Jezus Chrystus miałby pozwalać, aby Chrzest w Jego imię sprowadzał się do tego, że (cytując artykuł): "kradną duszę dziecka, pieczętują ciało poprzez wykonanie wspomnianych czynności magicznych tak, aby ta dusza nie mogła swobodnie do ciała powrócić."...? Bełkot i nonsens. Dusza cały czas w tym ciele jest i do śmierci z grubsza nigdzie się nie wybiera. Chyba, że autor ma na myśli przenośne ukradnięcie duszy dla Chrystusa. W tym kontekście zgodziłbym się, przynajmniej dopóki osoba nie staje się w pełni świadoma możliwości wyboru, który daje wolna wola. Dlatego właśnie chrzci się małe dzieci - odpowiedzialność rodziców za duszę dziecka połączona z wiarą skłania ich do włączenia dziecka do Wspólnoty w Chrystusie jak najszybciej. A człowiek w swojej wolnej woli może zawsze zmienić zdanie i porzucić Chrystusa, a później np. znowu do Niego wrócić, kiedy wcześniej bezowocnie przeszuka cały świat, nie znajdując tej Jedynej Prawdy.

 

Jeśli ktoś ma wątpliwości co do tego, że dzisiaj chrzci się poza dorosłymi nieświadome, małe dzieci i że sam tak został ochrzczony, to przecież (każdy) zawsze może odnowić sakrament chrztu będąc już osobą w pełni świadomą, w wieku dorosłym albo po prostu odciąć się od wiary rodziców i żyć po swojemu.

Po drugie zanim ktoś wysunie bluźniercze oskarżenia, że podczas chrztu 'przyzywa się szatana', to po prostu zapraszam do Kościoła (chrześcijańskiego) i do wzięcia udziału we Mszy św. z chrztem. Myślę, że temat będzie wówczas dla każdego prosty do oceny, a Autor artykułu będzie zaskoczony, bo okaże się, że nic z jego bajki tam nie grają. :icon_smile:

 

A na koniec zachęcam do przeczytania np.: link nieregulaminowy

 

a ja zachęcam autora postu do przeczytania regulaminu.

Edytowane przez Ismer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie szanuje twoje zdanie, poniewarz jest to kwestia doswiadczalna.

a z twojej wypowiedzi9 wynika ze malo wiesz ..poprostu nie doswiadczyles..as.

co do zainteresowania demonow..to nie jest tak ze one chetnie sie obnarzaja..bo co to za zabawa...jak juz narobiosz w portki...bardziej ich interesuje ....twoja ..w tym wypatdku niewiara...zamotanie w twym umysle...strach podszepty..i niepewnosc..kroczek po kroczku..

takie akcje mocne sa zadkie..ale w moim zyciu sie zdarzaja..im ciezsze twoje dziala tym mocniejsze oni wyciagaja...leszczykow nie zaczepiaja tak..lepiej im sie karmic takim

 

nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale uważasz, że 'demony' nie atakują ludzi tylko je podgryzają tak aby wyrwać z nich powoli i sukcesywnie jak najwięcej? Ja 3 razy 'widziałem' się z demonem, za każdym razem inny i za każdym razem nie była to zabawa w kotka i myszkę. Za każdym razem mogła (i powinna) się skończyć moją śmiercią. Widocznie na takie podgryzanie nie było sensu by na mnie działać...

 

Zitawę już zablokowałem, na rastara też by przyszła pora bo moim zdaniem to jedna i ta sama osoba

(w wielu tematach tylko oni ze sobą piszą i w podobnym tonie i podobnymi błędami),

no ale skoro jest zbanowany to nie ma sensu blokować... No i nie muszę dodawać,

że moim zdaniem informacje z obu tych kont to stek bzdur nie oparty o żadne doświadczenie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tego zamieszczonego tekstu. Przez jakiś czas się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku,że faktycznie jest to rytuał ''pieczętowania'' i pewnego rodzaju zniewolenia duszy/ciała astralnego/ja (czy co tam jeszcze jest...). Może zadam pytanie z innej beczki. Jak się od tego uwolnić, jak zdjąć te pęta? Czy ktoś zna jakiś rytuał uwalniający? Chyba wszyscy się zgodzą,że akt apostazji to tylko pisemna formalność, ale tak naprawdę nie odcina od kontaktów z Kościołem. Kiedyś uważano apostazję za akt opuszczenia wspólnoty katolickiej ; dziś jest to równoznaczne z cytuję: ,, dobrowolnym nałożeniem na siebie ekskomuniki''. Co sądzicie na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrzest można uznać za rytuał pieczętowania, bo jako takim jest ale, co jest zasadnicze, odpowiadając na Twoje pytanie uwolnić możesz się sama. Jak już pisałam kilka postów wyżej, wszystko jest w naszej głowie i w momencie kiedy dostrzegasz że jest coś więcej na świecie niż chrześcijaństwo, kiedy zaczynasz się tym interesować i to praktykować wtedy sama łamiesz pieczęć. U mnie takim przełomem było zainteresowanie się magią, potem pierwsza inicjacja Reiki. Po prostu przestałam wierzyć w moc rytuałów chrześcijańskich (chrzest, komunia, bierzmowanie) , że mają nade mą jakąkolwiek moc. Odwieczne prawo mówi, że sami nadajemy moc rytuałom, rzeczom, akcjom. Kiedy byłaś chrzczona (zakładam że większość z nas była) mocy chrztu nadali kapłan i Twoi rodzice. Teraz sama możesz to odwrócić, wystarczy wiara że to już nie działa. A o do apostazji, to niestety, nawet jak dokonasz wypisu z kk to ciągle będziesz figurować w księgach. Jest to smutne, ale na chwilę obecną nic nie można innego zdziałać w tym kierunku. Ekskomunika? Dobre :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś w pseudo-poradach antychrześcijańskich czytałam,że aby zerwać całkowicie więź z bogiem chrześcijańskim, należy pić krew..... To tylko taka informacja dla śmiechu.

Co do wiary czy to działa, to oczywiście już od trzech lat absolutnie ją utraciłam. Uważam również,że chrzest należy przyjmować w wieku dorosłym i z pełną świadomością.

Kler, co jasne, nie postrzega chrztu inaczej jak tylko znak dobroci boga i wielkiej łaski. Całkowicie odżegnuje się od związku z praktykami okultystycznymi, choć w wedle mojej (jakże jeszcze małej) wiedzy na ten temat, chrzest jest rodzajem okultystycznej inicjacji..... Niemniej jednak sprawy wiedzy tajemnej oraz mistycyzmu należą do najtrudniejszych kwestii magicznych. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że KK wiele rzeczy zapożyczył od innych religii. Wiele kwestii pominął, wiele poprzekręcał. [Czasami mam nawet wrażenie,że katolicyzm to nic innego jak religijne puzzle].

Oprócz tego, zastanawia mnie jak wielkie zagrożenie dla nowonarodzonych dzieci stanowi taki obrzęd? Dorośli to co innego, ponieważ mają już jakieś postrzeganie świata, nie jest ich zmanipulować. Jeśli jednak, tak jak pisane było na początku, chrzest wiąże się z inwokacjami, czyli rytuałem przyzwania istoty mistycznej z jednoczesnym pozwoleniem wniknięcia jej do świadomości człowieka ( przeciwieństwo ewokacji), to czy to na pewno bezpieczne? Również te przyrzeczenia chcielne odnoszące się do Szatana....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...