Skocz do zawartości

Trochę o sygnaturach rzeczy.


Jakub_K

Rekomendowane odpowiedzi

"Verum, sine mendacio, certum et verissimum: Quod est inferius est sicut quod est superius, et quod est superius est sicut quod est inferius, ad perpetranda miracula rei unius".

 

Istnieje głęboki aspekt praktyczny powyższej, przedstawionej po raz pierwszy w Kitab sirr al-haliqa (Księdze tajemnic stworzenia i sztuki natury), a przypisywanej samemu Hermesowi Trismegistosowi, sentencji obnażającej holograficzno-fraktalową naturę rzeczywistości. Aspekt jak się wydaje nie do końca wyeksploatowany na polu uprawiania Sztuki - czemu zresztą trudno się szczególnie dziwić, mając na uwadze, że głębię myśli zawartą w cytowanym fragmencie w pełni docenić może człowiek, któremu nieobce są najnowsze zdobycze na polu fizyki kwantowej. Stąd - poza polem klasycznej alchemii - często bywała ona traktowana troszkę po macoszemu, czego z mojej perspektywy skrajnym wyrazem było spłycenie jej do "zasady powiązania" przedstawionej w Kybalionie.

Dlatego chyba warto sięgać do wcześniejszych tekstów. Szczególnie tekstów autorów, którym nieobce były praktyczne poszukiwania alchemiczne.

Jednym z moich ulubionych XVI-wiecznych tekstów dotykających interesującego nas zagadnienia jest dziewiąta księga traktau Paracelsusa O naturze rzeczy. Księga ta nosi tytuł De Signatura rerum naturalium (O sygnaturze rzeczy naturalnych).

Skupia się ona na jednym ze skutków prawa opisanego na wstępie. Tym, że wszelkie rzeczy zawierają w sobie pewne znaki świadczące o ich właściwościach. Jak powiada Paracelsus, nic nie pozostaje bez znaku (nichst ist on ein Zeichen). Zresztą ten wniosek pojawia się wielokrotnie w dziełach Paracelsusa. "Nic na zewnątrz, co by nie zwiastowało tego, co wewnątrz, i przez znaki człowiek może poznać, co zostało naznaczone w każdej rzeczy" (Liber de podagricis).

Czytając "zostało naznaczone", nie sposób nie spytać: przez kogo? Zanim zatem przejdziemy do samych sygnatur, skupmy się zatem przez moment na tym, co Paracelsus nazywa "sygnantami" (signatores). Zgodnie z teorią Paracelsusa sygnatami pozostaje człowiek, Archeus i gwiazdy. Co istotne, związek pomiędzy sygnantem i sygnaturą nie jest zwykłym związkiem wynikania, ale wzajemną ("powiązaną") relacją.

Weźmy na przykład relację człowieka z gwiazdami (Astra). Z jednej strony "gwiazdy w człowieku powstają, jaśnieją i skrywają się w każdej duszy, sprawiając, że człowiek marzy, śni oraz rozmaite wytwory imaginacji płodzi". Z drugiej jednak strony "człowiek mądry może zapanować (regieren und mysternen) nad gwiazdą". Gdy gwiazda jest mu poddana "to ona musi iść za nim, a nie on za nią". I odwrotnie człowiek głupi jest zwykle opętany przez swoją gwiazdę tak mocno, że "drepcze za nią jak szubienica za złodziejem, jak koło tortur za mordercą, rybak za rybą, ptasznik za ptakami, a myśliwy za zwierzyną". Człowiek który nie poznał samego siebie nie potrafi po prostu wykorzystać sił które się w nim kryją. "Nie potrafi być małym światem, nie rozpoznaje gwiazdy, która w nim mieszka.

Wedle Paracelsusa istnieją także sygnatury pierwotne. Jako przykład wskazuje mowę Adamową, służącą do nazwania wszystkich rzeczy ich słusznymi imionami. Trzeba mieć na uwadze i ten aspekt, szczególnie pracując z tzw. językami magicznymi.

Warto zatem uczyć się rozpoznawać sygnatury w otaczających nas bytach i przedmiotach. A wszechświat tworzy wszakże nieskończone biblioteki metaforycznych podobieństw. Prawdziwe zwoje gęsto zapisane tymi "naturalnymi hieroglifami". Najoczywistsze odkrywane są czysto intuicyjnie. Stąd np. starogreckie słowo ketis oznaczało zarówno muszlę, jak i łono, a do dziś ostrygi poprzez podobieństwo do zewnętrznych organów płciowych kobiety powszechnie uznawane są za afrodyzjak etc.

Istnieją jednak związki mniej oczywiste i zupełnie nieoczywiste i to odkrywanie tych tajemniczych sygnatur jest najbardziej interesujące. Myślę, że zgodzimy się wszyscy, że to właśnie rozpoznawanie i wykorzystywanie nieoczywistych związków pomiędzy elementami rzeczywistości stanowi podstawę Sztuki, nazywanej często magią.

 

Pozdrawiam

Jakub

Edytowane przez Jakub_K
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując powoli aspekt (póki co) teoretyczny zagadnienia. Teorię sygnatur rozwinął Jakob Bohme. Jego dzieło nosi podobny tytuł, co traktat Paracelsusa "De signatura rerum". Istotnie poszerzył w niej wątki dotyczące języka Adamowego. Co najważniejsze wyraźnie rozpoznał, że sygnatura nie pokrywa się ze znakiem, lecz jest wyłącznie tym, co czyni znak zrozumiałym. "Charakterem" - odnosząc to zarówno do tradycji teologicznej, jak i magicznej - nazywa ten moment, w którym sygnatura ujawnia się jako objawienie (Ofenbarung). Jak pisze Bohme: "Cały widzialny świat zewnętrzny, ze wszelkimi stworzeniami, jest znakiem lub figurą wewnętrznego świata duchowego. Wszystko, co jest wewnątrz, w chwili kiedy działa i realnie się staje, uzyskuje swój charakter zewnętrzny". Autor w bardzo ciekawy sposób przedstawia podstawy działania Sztuki. "Sygnatura tkwi w esencji i jest podobna do milczącej lutni, niemej i niepojmowalnej, ale jeśli ktoś na niej grać zacznie, wtedy ją słyszymy. (...) Podobnie dzieje się ze znakiem natury, który jako figura jest bytem niemym. W ludzkiej duszy sygnatura jest stworzona misternie podług esencji każdej istności i brakuje jeno człowiekowi muzyka, który podoła na nim zagrać jak na instrumencie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...