Medytacja czy trans?

Jest coś co nie daje mi spokoju - mianowicie, jeśli podczas medytacji przestaje się czuć ciało, czy to już jest trans? Mówię tu o takim stanie, gdzie ciało zostaje tak jakby sparaliżowane, jakby maksymalny relax, czuje sie poszczególne czakry, w moim przypadku są to wszystkie oprócz 2 i 3. Nie wiem jak to dokładniej opisać. Dodam, że jak wyprostuję kręgosłup bardziej, to nie wchodzę w ten stan.

Czekam na odpowiedź.

a z ciekawości, co określa się słowem trans?

A co do tego paraliżu to nie jest dosłowny paraliż, bo mogę się ruszyć kiedy chcę, tylko wtedy te ciało zacznę czuć.

Czyli twoim zdaniem to jest medytacja dalej?

Ktoś mi powiedział, że trans jest mało rozwijający.

Według mnie to najpierw jest koncentracja (nad uspokojeniem myśli ,kontrola odechu i uspokojenie go itd. ) - 5 -15 min. (to zależy od ilości doświadczenia ,medytowania),potem następuje medytacja czyli trans medytacyjny (samadhi) -brak odruchów fizycznych i umysłowych ,nie ma limitu czasowego.

Nie ma większej różnicy pomiędzy medytacją a transem.

Jedyną różnicą jest idea.

Mógłbyś rozwinąć swoją wypowiedź? :>

Nie czuję się upływu czasu,jakby zanika,i czuje sie fizyczności swojej,też tak miałam choć tylko raz sie zdarzyło i to spontanicznie, ciekawe odczucie,że sie chce być i siedzieć...włącza sie do głosu podświadomość,nasza świadomość zostaje zagłuszona..Trans podobno rozwija ale ja nie wiem jak..do tego nie doszłam