Skocz do zawartości

Problem z medytacją - czy tak ma być


ryba969

Rekomendowane odpowiedzi

Witam jestem nowy. Od prawie roku medytuję, ostatnio zauważyłem dziwne zjawisko. Mianowicie po jednej z medytacji (medytacja oddechowa + Muzyka Hemi Sync) a właściwie w jej trakcie poczułem ból między brwiami. Medytując koncentruje się na liczeniu oddechów. Obecnie minęło dwa miesiące od tamtego zdarzenia. Nadal medytuje i zjawisko się powtarza jednak obejmuje miejsce między brwiami a także czoło i tył głowy. Mógłby mi ktoś wyjaśnić co to jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To coś złego , co mam z tym zrobić? Wiem że to ważne punkty. I Bardziej mnie to niepokoi niż cieszy.

Edytowane przez ryba969
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dharma

ryba :) jeśli bierzesz jakieś używki także lepiej skończ z tym bo niektóre nieźle ranią 3 oko :) ogólnie wpływają na odbieranie rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używek nie biorę żadnych , kiedyś paliłem ale rzuciłem. Pić nie piję lub pije kilka razy w roku i z umiarem Może mocna herbata( czasami lubię wypić dwie herbaty na raz). Wiem że to wpływa na trzecie oko bo już trochę o tym czytałem. A i zaczynając medytować nastawiałem się bardziej na efekty zdrowotne niż duchowe. Z barier psychicznych to może to iż jestem nieśmiały

 

Edit. Zauważyłem poprawę. Przez noc bolała mnie okolica trzeciego oka. Tył głowy nie boli, to takie dziwne uczucie. tak jak by ból przeciskał się od wewnątrz na zewnątrz. Taki ucisk od wewnątrz na czoło.

Edytowane przez ryba969
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A ja już pisałam o swoich "dziwnych" stanach pod czas medytacji, (a właściwie transu, bo nie można nazwać tego medytacją) typu: uczucie robaka wpełzającego do oka, czy uczucia jakby ktoś mocno co kilka sekund mnie szarpał za ramiona.... Wszystko zaczyna się już po kilku minutach -_-

Często właśnie też odczuwam bóle, np. w łopatce, nodze, a kiedy otwieram oczy, wyłączę muzykę nagle znikają!

Ciężko mi zobaczyć co będzie dalej i iść w stronę medytacji, przy takim nieprzyjemnym uczuciu...

Szczerze powiem, że czasem obawiam się, żeby pod czas transu nie doznać OOBE. Mam czasem wibracje same z siebie, ale umiem się z tego wyrwać i się obudzić. Paraliże też miewam (nawet różne ODMIANY - z halucynacjami, np: rzucam się na łóżku, albo widzę COŚ niskiego wzrostu stojące obok mnie, wtedy panikuję ...). Myślę, że te stany pod czas transu zaczęły się właśnie od paraliżów - rok temu dokładnie- ponieważ wcześniej próbowałam medytacji (przed maturą :D ) i udało mi się tak wyłączyć i było to przyjemne! Teraz bardziej czuję jakąś obawę, lęk...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już pisałam o swoich "dziwnych" stanach pod czas medytacji, (a właściwie transu, bo nie można nazwać tego medytacją) typu: uczucie robaka wpełzającego do oka, czy uczucia jakby ktoś mocno co kilka sekund mnie szarpał za ramiona.... Wszystko zaczyna się już po kilku minutach -_-

Często właśnie też odczuwam bóle, np. w łopatce, nodze, a kiedy otwieram oczy, wyłączę muzykę nagle znikają!

Ciężko mi zobaczyć co będzie dalej i iść w stronę medytacji, przy takim nieprzyjemnym uczuciu...

Szczerze powiem, że czasem obawiam się, żeby pod czas transu nie doznać OOBE. Mam czasem wibracje same z siebie, ale umiem się z tego wyrwać i się obudzić. Paraliże też miewam (nawet różne ODMIANY - z halucynacjami, np: rzucam się na łóżku, albo widzę COŚ niskiego wzrostu stojące obok mnie, wtedy panikuję ...). Myślę, że te stany pod czas transu zaczęły się właśnie od paraliżów - rok temu dokładnie- ponieważ wcześniej próbowałam medytacji (przed maturą :D ) i udało mi się tak wyłączyć i było to przyjemne! Teraz bardziej czuję jakąś obawę, lęk...

 

bardzo dobra medytacja.

jeszcze trochę a będziesz świetnym materiałem na jezuskowe nawrócenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal medytuje i zjawisko się powtarza jednak obejmuje miejsce między brwiami a także czoło i tył głowy. Mógłby mi ktoś wyjaśnić co to jest?

Migrena.

 

Ibuprom powinien załatwić sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobra medytacja.

jeszcze trochę a będziesz świetnym materiałem na jezuskowe nawrócenie.

 

Masz świetne poczucie chumoru ,tylko jak chcesz wiedzieć to Jezus także przez wiele lat medytował (modlił się ) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yhhh... a ja i tak nie wiem co mam z tym zrobić. Zastanawiam się, czy to moja wina (coś we mnie siedzi "specyficznego") czy może rzeczywiście to ma związek z tymi paraliżami, skoro wcześniej takich "przygód" nie było. W sumie jestem w kropce. Z jednej strony może powinnam to jakoś znieść i zobaczyć co dalej, ale znowu obawiam się tego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie najważniejsze ,aby przy takich doznaniach kontynuować medytację i nie obawiać się tego co wychodzi z głębi psychiki (podświadomości a nawet nieświadomości ) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz świetne poczucie chumoru ,tylko jak chcesz wiedzieć to Jezus także przez wiele lat medytował (modlił się ) .

Pit, uważałabym z zestawianiem modlitwy z medytacją. Oczywiście jest coś takiego jak medytacja chrześcijańska i nowym pomysłem ona nie jest. Ludzie jednak, kiedy słyszą "medytacja", myślą zwykle o Azji i po Twojej wypowiedzi mogliby pomyśleć, że hinduiści, taoiści, buddyści itd. w takim razie się modlą (skoro medytacja = modlitwa). A tak często nie jest, medytacja ma zupełnie inny cel niż modlitwa i zupełnie inne założenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit, uważałabym z zestawianiem modlitwy z medytacją. Oczywiście jest coś takiego jak medytacja chrześcijańska i nowym pomysłem ona nie jest. Ludzie jednak, kiedy słyszą "medytacja", myślą zwykle o Azji i po Twojej wypowiedzi mogliby pomyśleć, że hinduiści, taoiści, buddyści itd. w takim razie się modlą (skoro medytacja = modlitwa). A tak często nie jest, medytacja ma zupełnie inny cel niż modlitwa i zupełnie inne założenia.

 

Wiesz dla mnie jak i Daniela Golemana psychologa jak i wieloletniego praktyka medytacji ,oraz innych mu podobnych ,medytacja i modlitwa to jedno ,ale dobrze ,jak uważasz,dobrze cię rozumię ,ale powinno się ludzi uświadamiać że nawet ktoś taki jak Jezus zgłebiał teoretycznie i praktycznie techniki wschodu i robi się ludzom krzywdę nie uświadamiając ludzi tego ,a ja choć mam takie powołanie, zabrania mi się tego ,cóż każdy kto może wali mi ostrzeżenia a mam nakaz od samego Boga by ludzi uświadamiać o pewnych rzeczach ,do 2012 roku ,ale cóż rozumię świetnie.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medytuje dalej i już nic mnie nie boli , wszystko konsultuje z Dharmą i jest ok , zamiast bólu czuje energię , nie mam żadnych halucynacji ani OOBE. Ibuprom nie pomoże bo bóle znikały od razu po zakończeniu medytacji a po drugie nie jestem zwolennikiem faszerowania się prochami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz dla mnie jak i Daniela Golemana psychologa jak i wieloletniego praktyka medytacji ,oraz innych mu podobnych ,medytacja i modlitwa to jedno ,ale dobrze ,jak uważasz,dobrze cię rozumię ,ale powinno się ludzi uświadamiać że nawet ktoś taki jak Jezus zgłebiał teoretycznie i praktycznie techniki wschodu i robi się ludzom krzywdę nie uświadamiając ludzi tego ,a ja choć mam takie powołanie, zabrania mi się tego ,cóż każdy kto może wali mi ostrzeżenia a mam nakaz od samego Boga by ludzi uświadamiać o pewnych rzeczach ,do 2012 roku ,ale cóż rozumię świetnie.

Pozdrawiam.

Boże, Pit, pomyślałeś, że mam ochotę Ci wstawiać ostrzeżenie za Twoją wypowiedź? Poprzedni post nie był moderatorskim upomnieniem, a głosem osoby, która medytacją sie zajmuje i po prostu włączyła się do rozmowy. Sory, jeśli odebrałeś to inaczej! :nie_na:

 

Słyszałam o rzekomej wędrówce Jezusa na wschód i o tym, że pobierał nauki w Indiach. W tamtych stronach jednak nie słyszano, by ktoś taki do nich przybył :) Ale to ciekawy temat, można poczytać gdzieś o tym więcej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtych stronach jednak nie słyszano, by ktoś taki do nich przybył :)

 

mają tam tak dużo joginów robiących te same rzecze, że jeden w tą, czy w tamtą ... :)

 

 

a mam nakaz od samego Boga by ludzi uświadamiać o pewnych rzeczach ,do 2012 roku

 

nie, nie. ja chyba śnię. chyba jednak zmienię zdanie na temat brania leków przez osoby chore na głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modlitwa – najważniejszy rytuał i jedna z podstawowych form kultu religijnego. Polega na skierowaniu swoich myśli do istoty lub istot, mogących być lub będących przedmiotem kultu (bogowie, święci, aniołowie), czyli do sfery sacrum.

Medytacja to raczej nie rytuał, nie jest formą kultu religijnego, nie polega na jakimkolwiek kierowaniu myśli, ani tym bardziej do bogów, świętych, aniołów ani żadnych innych istot. Same różnice :P Podobieństwo jednak jakieś znaleźć można, oba te zjawiska w jakimś sensie mają na celu przyniesienie szczęścia sobie i innym (jeśli mówimy o medytacji buddyjskiej, bo innych za dużo nie wiem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sosna co do twojego postu o Jezusie. Czytałem że Jezus był w Indiach i tam pobierał nauki w klasztorze na jakiejś stronie typu paranormalne to było. Ta wędrówka do indii to rzekomy opis lat życia Jezusa , których w biblii brakuje tj od 12 do 30 roku życia. Czy Jezus był w Indiach tu masz coś o tym napisane jednak to tylko teoria.Mój kumpel wspominał że Jezus był mnichem buddyjskim ale nic poza tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medytacja to raczej nie rytuał, nie jest formą kultu religijnego, nie polega na jakimkolwiek kierowaniu myśli, ani tym bardziej do bogów, świętych, aniołów ani żadnych innych istot. Same różnice :P Podobieństwo jednak jakieś znaleźć można, oba te zjawiska w jakimś sensie mają na celu przyniesienie szczęścia sobie i innym (jeśli mówimy o medytacji buddyjskiej, bo innych za dużo nie wiem)

 

medytacja (buddyjska) spokojnie może zawierać takie prośby, zwłaszcza do obiektów tak zwanego Schronienia,

a modlitwa pomagać w medytacji.

 

Sosna co do twojego postu o Jezusie.

 

cóż, ubolewam, ale chyba nikt nie zrozumiał mojego wyśmienitego żartu

(czyli nie był taki wyśmienity hehehehe) :

 

pisząc jezuskowe nawrócenie, miałem na myśli raptowne nawrócenie się na chrześcijaństwo (=wycofanie się do bezpiecznej, ciepłej o lekko zgniłym powietrzu norki sterego "ja"),

spowodowane freestylowymi eksperymentami z własnym układem nerwowym i hormonalnym

(dragi, transe, duchów światowych przywoływanie) etc. etc.

dzieje się tak

 

albo z powodu głupoty (= pewne rzeczy po prostu szkodzą bez duchowej rozgrzewki),

albo z powodu strachu i ignorancji (np. strach przed swoim własnym, kochanym, jungowskim Cieniem)

no, ostatecznie, wariactwami konstrukcji nawykowej zwanej "ego" , która nienawidzi się zmieniać i bez wiedzy na te tematy, człowiek gubi się.

 

Czytałem że Jezus był w Indiach i tam pobierał nauki w klasztorze

 

ta, te opowieści dziwnej treści obok potwora z noch less ...

każdy może pojechać do klasztoru w indiach, czemu nie. tanie, pożyteczne. ino angielski trza znać. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również słyszałem, że Jezus był na wschodzie, również słyszałem, że to bujda. Słyszałem również, że Jezusów było więcej, a ich nauki zlepiono i wpasowano w jedną osobę. Słyszałem też, że to bujda.

edit:

medytacja (buddyjska) spokojnie może zawierać takie prośby, zwłaszcza do obiektów tak zwanego Schronienia,

a modlitwa pomagać w medytacji.

Nie nazwałbym tego prośbami, ani też zwracaniem się do jakichkolwiek istot. Owszem, przyjmuje się schronienie w Buddzie, naukach i urzeczywistnionej sandze, ale według mnie nie całkiem o to chodzi. No bo co ci da, że poprosisz jakiegoś Buddę co żył 2500 lat temu o jakieś schronienie? Heloł! :P On nie żyje od dwóch tysiącleci. To jest zwrócenie się ku wartościom na których można się oprzeć.

 

Do tego o wiele lepszym przykładem, jaki mogłeś użyć, jest medytacja trzech świateł szczególnie używana w Diamentowej Drodze. W niej wizualizujemy sobie lamę który tam nas oblewa światłem, to o wiele bardziej przypomina zwrot ku innym istotom. I tu jest błąd! Bo nie chodzi o to, że jest on oddzielną istotą, wręcz przeciwnie, lama jest zwierciadłem pokazującym nasze własne wnętrze. Świadomość jest jak oczy, postrzegają wszystko dookoła, ale nie zobaczą samych siebie. W lustrze swoje oczy możemy zobaczyć.

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nazwałbym tego prośbami, ani też zwracaniem się do jakichkolwiek istot.

 

ma to wiele poziomów :) i ten o którym piszesz jest też prawdziwy. w Diamentowej Drodze, są też modlitwy do dordże sempa (diamentowych wojowników). to są mistrzowie, których pola mocy dają wsparcie.

ich moc, może ciągle być z nami, i wspierać rozwój tej osobistej.

 

I tu jest błąd!

 

nie. po prostu mówimy o innych praktykach. guru joga jest bardziej medytacją niż modlitwą.

jak masz teksty tybeckie, poszukaj sylab solła deb albo soldeb - to oznacza prośbę, wołanie.

 

Dla wygody, można rozróżnić prośbę, wołanie, które jest na głos,

oraz modlitwę, która jest w wyrażeniem prośby w skrytości ducha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mają tam tak dużo joginów robiących te same rzecze, że jeden w tą, czy w tamtą ... :)

 

 

 

 

nie, nie. ja chyba śnię. chyba jednak zmienię zdanie na temat brania leków przez osoby chore na głowę.

 

Reina wszystko wporządku ,tylko ogólnie mówię o ostrzeżeniach i zatargach lata wstecz (a mam dobrą pamięć ) i poco jakiegoś Boga odrazu wzywać,ten dramatyzm jest niepotrzebny i dla mnie śmieszny .

Co do JoginówSosnowiczanin to masz w pełni rację ,nawet Siddhartha był Joginem i to jedym z lepszych ,jak i Jezus ,ponieważ świetnie znali serce i umysł człowieka lub jego charakter a,poczytaj proszę mój ostatni blog ,twój sarkazm jest nie na miejscu ,ponieważ tak jak większość ludzi w okolicy chcesz oceniać mnie ,po sobie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje ? nawet je poczułem ,a tabletek i innych środków psychotropowych nie biorę,od lat nawet łyka piwa ie wpiję ,ja żyję jak mnich i prawdziwy Jogin ,w przeciwieństwie do niektórych ,ponieważ alkocholu nie pije ale piwem nie pogardzi :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie. po prostu mówimy o innych praktykach.

Chyba że tak :) Tak naprawdę styczność mam z Diamentową Drogą od niedawna, a i o innych praktykach wiem jeszcze mniej.

w Diamentowej Drodze, są też modlitwy do dordże sempa

Mało mam o tym pojęcia, ale napisałeś, że są to modlitwy :) Pragnę zauważyć, że ja nie wykluczałem istnienia modlitw w buddyzmie, a wyznaczałem granice między modlitwą a medytacją :P

 

Ale właśnie dlatego istnieje tak wiele różnych dróg w buddyzmie, jeden człowiek do oświecenia woli iść leśną ścieżką, drugi iść asfaltem, trzeci za to lubi wspinać się po górach, czwarty jechać stopem, piąty co chwilę przystanąć, rozejrzeć się w okół, uśmiechnąć i iść dalej. Każdy wybiera to, co dla niego dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje ? nawet je poczułem ,a tabletek i innych środków psychotropowych nie biorę,od lat nawet łyka piwa ie wpiję ,ja żyję jak mnich i prawdziwy Jogin ,w przeciwieństwie do niektórych ,ponieważ alkocholu nie pije ale piwem nie pogardzi :lol:

To w końcu jesteś mnichem czy joginem? :P Trochę się różnią i zastanawiam się, w jaki sposób to łączysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobra medytacja.

jeszcze trochę a będziesz świetnym materiałem na jezuskowe nawrócenie.

 

mnie to bardziej pod opętanie podchodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sosnowiczanin, jako iż w buddyzmie ważne jest zrozumienie, a nie przyjmowanie wszystko na wiarę, proszę Cię byś rozwinął swoją myśl ;)

Medytacja to praca z własnym umysłem, modlitwa to zwrot myśli ku innym istotom, według mnie dwa te zjawiska mają granicę. Do tego chciałbym zauważyć, że jednak w tym temacie podkreślałem, że nie jestem za myśleniem modlitwa = medytacja, ani również za tym, że modlitwa to zupełnie innego niż medytacja. Jestem gdzieś pośrodku, według mnie należy odróżniać jedno od drugiego, ale oba zjawiska mają wspólne cechy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w końcu jesteś mnichem czy joginem? :P Trochę się różnią i zastanawiam się, w jaki sposób to łączysz.

 

Reino droga, jestem Joginem ,staram się zachowywać czystość według ścieżek Jogi ,mnich to może niewłaściwe określenie ,może asceta, poprostu moje potrzeby życiowe są małe , ograniczam wszelkie rozkosze zmysłowe.

Unikając seksu (przetransformowałem go w energię mentalną) ,poprostu go nie potrzebuję ,lekarstw i narkotyków oraz alkocholu pod żadną postacią nie stosuję ,o czym pisałem .

Za mięsem nie przepadam (Jem go czasami ,nie lubię.) i uwielbiam być sam i czuć ciszę.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reino droga, jestem Joginem ,staram się zachowywać czystość według ścieżek Jogi ,mnich to może niewłaściwe określenie ,może asceta, poprostu moje potrzeby życiowe są małe , ograniczam wszelkie rozkosze zmysłowe.

Unikając seksu (przetransformowałem go w energię mentalną) ,poprostu go nie potrzebuję ,lekarstw i narkotyków oraz alkocholu pod żadną postacią nie stosuję ,o czym pisałem .

Za mięsem nie przepadam (Jem go czasami ,nie lubię.) i uwielbiam być sam i czuć ciszę.

Pozdrawiam :)

No właśnie ten jogin mi się tu trochę nie zgadzał - ale dobrze, że wyjaśniłeś, że chodzi o jogę. Bo może on oznaczać także kogoś, kto praktykuje medytację (o buddyzmie mówię), a w tym wypadku jest to osoba świecka, biorąca udział w codziennym życiu - niektórzy wielcy jogini lubili swoje piwo, mięsko i kobiety i zakładali rodziny, ale nie można było im odmówić wysokiego poziomu rozwoju :) Ale to pewnie wiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkim Joginem -kryształowym był np . Sidhartha gautama -Budda ,wschodnia mentalność i ich tradycja daleko wykraczają poza pojęcie zachodu i europejczyk nie jest ukonstytuowany do treningu i dyscypliny umysłowej takiej jak Joga ,( chyba że ktoś był joginem ,magiem czy szamanem w poprzednich wcieleniach ) sam niejednokrotnie miałem sny o indiach ,tybecie ,jak np.medytuję w pozycji lotosu na górze kilimandżaro ,latam w kosmosie (jak supermen) zwiedzając różne planety .

Miałem np.sen że jako ksiądz u nas w europie z ambony wykładam do wiernych w kościele lub taki że dostając się po drabinie na księżyc stwierdziłem że jest tam atmosfera jak na ziemi - trawa ,ptaki ,drzewa itd. wszędzie zielono pięknie .

I wiele innych mistycznych i proroczych snów .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie to bardziej pod opętanie podchodzi

 

Nie no... może nie popadajmy w skrajności ! ... Chociaż do tej pory nie wiem dlaczego tak się ze mną dzieje...

Ale dyskusyjną burzę wywołałam jednym postem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witajcie!

podłączam sie do tematu, bo od pewnego czasu, czuje, ze moja medytacja jest inna od tej gdy zaczynałem.

 

Teraz gdy medytuje czuje ze nie przynosi ona efektow, tzn siadam staram sie np wyciszyc, skupic udaje mi sie to ale przez glowe czasem mi nie przelatuja rzedne mysli.

Gdy zaczynalem z medytacja pojawialy sie u mnie spontaniczne OOBE LD, a teraz nawet nie mam snow podczas kazdej nocy. Nie wiem co sie dzieje.

Budze sie rano i spie bardzo dlugo nawet do 10.

A gdy zaczynalem medytacje to ona powodowala ze budzilem sie wyspany o 7 rano i nie moglem spac dalej.

Mialem temat umiescic w dziale sny ale moim zdaniem to z powodu mojej zlej medytacji to wszystko sie dzieje. Wiec prosze Was o porady.

Jedyna medytacje ktora mi sie jeszcze udaje to energetyzowanie czakr podczas medytacji.

Czasem gdy np podczas medytacji stosuje hemi sync albo Brain Wave Generator to jakos nie moge wejsc w alphe a gdy zaczynalem to odrazu potrafilem co o tym myslicie?

Dodam, że nie wiem czy nie jestem przeenergetyzowany, bo gdy zblize sie do firanki ana odrazu faluje.

Gdy zapale swiece plomien skacze jakby w pomieszczeniu byla wichura a ja siedze dobre 2 metry od swiecy.

Podczas medytacji wydaje mi sie ze zaraz wejde w OBe bo mam drgania energetyczne w miejscach chakr i nietylko , cialo jakby dretwieje i czuje jakby cos ze mnie chcialo wyjsc.

Czasem podczas medytacji gdy medytuje z otwartymi oczami potrafie pol godziny patrzec sie w jedno miejsce bez mrugniecia okiem, a kiedyś bylo to niemożliwe.

Napiszczie prosze czy wy po jakims czasie praktykowania medytacji tez juz czujecie ze medytacja jest inna niz na początku, tzn czy macie cos takiego jak ja.

Nie wiem czemu ale czuje ze zla sciezke rozwoju duchowego obralem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie patrzenie bez mrugnięcia w jeden punkt to zaawansowany stan medytacji głębokiej (samadhi) a to co chce wyjść z ciała to ty jako dusza wcielona chcesz wyjść z ciała jak po śmierci kiedy dusza opuszcza ciało i potem przyodziewa inne (teoria reinkarnacji ) ,twoja medytacja dalej trwa podczas snu ,więc na jawie daj sobie ze specjalnym medytowaniem spokój ,ty cały czas medytujesz,życie to dla ciebie medytacja ,bądż świadomy tylko wszystkiego co robisz w życiu ,jedzenie,chodzenie,siedzenie,leżenie itd. poprostu takie OOB i inne stany parapsychiczne/paranormalne to efekt uboczny rozwoju duchowego (opisałem na blogu czego ja sam doświadczałem :psychokinezy ,lewitacji ,i inne ciekawe doznania i wizje których doświadczyłem przenioisłem z bloga :

 

Moi drodzy ,piszę do was jakby w innym wcieleniu -ciele ,tak jakbym narodził się na nowo ,a tak naprawdę jestem w tym samym ciele ,tylko nauczony poprzednimi doświadczeniami ,przeżyciami,błędami ,moja świadomość na tyle wzrosła że mogę spisać dzieje mojej wędrówki duchowej z tamtego życia ,większość opisałem w moich postach i na blogach ,więc nie będę się rozpisywał -przeżyłem ( a wszystko to są doświadczenia/przeżycia wewnętrzne ,czego na zewnątrz nie sposób udowodnić ) i oto co przeżyłem do tej pory ,a osiągając mistrzostwo duchowe (nad samym sobą ,trzeba takie stany wewnętrzne lub umysłowe pokonać ) .

 

I tak : widziałem nie raz tunel jaki opisują ludzie po śmierci klinicznej np. przeżyłem wielokrotną - re in karnację ( powtórne przyobleczenie duszy - prawdziwy ty,ja,on -Człowiek -w ciało materialne ) ,doświadczyłem będąc w pokoju stanów :człowieka pierwotnego, szamana ,maga, bezdomnego ,alkocholika ,chorego psychicznie bądż umysłowo ,fizycznie ,miałem 3 - krotne doświadczenie lewitacji gdzie poczułem dużą lekkość idąc po drodze lub po schodach i prawie się uniosłem nad ziemię ,jakby grawitacja przestawała działać ( jest wiele udokumentowanych przypadków lewitacji np. w literaturze) np. raz rozmawiałem na chodniku z kumplem karateką (zwykle tego nie robię ) i jak skończyłem zacząłem iść ,w pewnej chwili poczułem że zaraz się uniosę nad ziemię ,przestraszyło mnie to ,ponieważ nie miałem przecież doświadczenia w lewitowaniu .

Pewnej nocy o 2 00 wstaję bo poczułem się dziwnie ,jakby mając kontakt z duchami , aniołami lub z Bogiem (nie jestem pewien ,tak było nie raz w nocy ) i wstawałem wtedy o 1 00 ,2 00 ,3 00 ,a zasypiałem o 20 00 i siedziałem wtedy całą noc -pisząc coś na internecie,lub pijąc kawę ,słuchając muzyki -przy muzyce fajniej się medytowało (zapadając w stan samadhi ),ćwiczyłem jogę czy tai czi (medytacje ruchowe ) a że mam komputer koło okna -wyjrzałem przez niego i widzę jak pod okno podjeżdża taksówka i wysiada z niej kobieta -uszła parę kroków i stanęła ,dla mnie to było dziwne ,jakby czas się zatrzymał ( rodem z filmu fantastycznego np. G.Wellesa ) ,

czas na internecie też był jakby cofnięty o godzinę ,i tak czułem się jakiś czas jak w transie ,z czasem zacząłem czuć się normalnie i odzyskiwać poczucie siebie .

Miałem również potwierdzenie telekinezy lub psychokinezy - poziome doświadzczenie (zapanowanie nad materią siłą woli lub umysłu) ,natomiast lewitacja jest pionową telekinezą .

Raz położyłem książkę na oparciu fotela odwracam się w drugą stronę popatrzeć w komputer (a nie wieżyłem że coś się stanie ) i jak się odwróciłem po kilku sekundach z powrotem ,książka leżała przesunięta z metr w bok ,byłem zdziwiony ale i podekscytowany .

To tyle co pamiętam a miałem przez tamten okres wiele dziwnych przeżyć ,gdzie podobne znależć można - w literaturze , tu na forum, lub w ogóle w internecie .

 

Poprostu twoja świadomość jest na wyższym poziomie rozwoju duchowego ,a to śmieszne co piszesz że może złą drogę obrałeś rozwoju duchowego-każdy człowiek na ziemi rozwija się duchowo ,tylko dla kogoś kto zajmuje się rozwojem duchowym ,ezoteryką itp. na poważnie, taki rozwój jest łatwiejszy ,ponieważ interesuje się tymi sprawami i ma praktykę ,natomiast dla zwykłego zjadacza chleba ,takie zmiany mogą być ciężkie ,zapraszam również żebyś odwiedził stronę z mojej sygnatury :http;//duchowarewolucja.com/. oraz pomedytował oglądając film kundalini i czakry ,a wtedy wiele zrozumiesz :)

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie chcę dawać jednoznacznej diagnozy, najlepiej by było, gdybyście poszukali ludzi, którzy prowadzą jakieś kursy medytacji, ale może chodzić o zwykłe oczyszczanie się umysłu z negatywnych energii - wiele niemiłych wrażeń podczas medytacji to właśnie takie oczyszczenia.

Człowiek może ich na krótko doświadczać po medytacji, co może się objawiać jako senność - po prostu negatywne wrażenia strasznie wyczerpują (ja np. w okresach strasznego spadku samopoczucia idę po prostu to przespać i śpię większość dnia i nocy, jeśli mogę - tak więc wiem, o czym mówię). Jeśli to szybko mija nie ma się czym przejmować, ale jeśli zły nastrój i senność nie mijają krótko po medytacji lub też regularnie się pojawiają, to znaczy, że po prostu z medytacją jest nie tak - i tutaj odsyłam już na jakieś kursy, zamiast majsterkować na własną rękę ze swoim umysłem.

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest Reina ujęłaś to znakomicie,jestem tego samego zdania,lepiej iść na jakiś kurs niż eksperymentować z własnym umysłem ,Ja osobiście mam duże doświadczenie w eksploracji własnej psychiki (podświadomości) ,eksperymentowania z własnym umysłem ,osobiście łatwo było by mi kogoś przeprowadzić przez odmienne stany świadomości ,doświadczane nieraz podczas medytacji ,a wypływające z głębszych warstw psychiki (podświadomości) .

W przyszłości chciałbym założyć "Centrum Redukcji Stresu " imienia Darszczeanandy (skrót mojego imienia i nazwiska i ananda z sanskrytu -wolność ,błogość,szczęśliwość ),gdzie pracowało by wielu specjalistów :od psychiatrii,jogi,medytacji,graficy komputerowi itp. takie centrum sobie wyobrażam ,takie moje wyobrażenie nieba na ziemi gdzie ludzie pozbawienie stresów dnia codziennego,zabiegani itd. mogli by cieszyć się prawdziwym życiem ,bez nerwów i stresów ,obecnie wielu nauczycieli jogi itp.jest niekomp-etentnych i patrzy jak tu dużo zarobić ,a co z ubogimi ? (niech się stresują ,denerwują ,martwią o swój byt ,przetrwanie ,myśli taki tzw. instruktor-" mi się wiedzie ,to niewiele mnie obchodzą inni " ,nie twierdzę że nie ma empatycznych instruktorów którym zależy na uczestnikach ,tacy co to nie patrzą na swoją korzyść ,napewno są ,ale to rzadkość jak znam życie wielu to materialiści ) a stres prowadzi do wielu groźnych chorób ,uzależnień,a w końcu do śmierci (przykład -mój ojciec ).

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kursami jest związana tzw. żądza rezultatu. Odbebnisz i spodziewasz się wyników, podczas kursu też sie wysilasz by jak najwięcej z siebie dać, by skorzystać z danej ci szansy. Akurat z medytacjami i wkraczaniem w inne stany świadomości jest tak że najlepsza pozycja to taka bez oczekiwania rezultatu, to się stanie samo. To tak jakby ktoś siedział wyciszony ale targany myślą"no ile jeszcze mam sie relaksować bym wszedł w ten trans??".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kursami jest związana tzw. żądza rezultatu. Odbebnisz i spodziewasz się wyników, podczas kursu też sie wysilasz by jak najwięcej z siebie dać, by skorzystać z danej ci szansy. Akurat z medytacjami i wkraczaniem w inne stany świadomości jest tak że najlepsza pozycja to taka bez oczekiwania rezultatu, to się stanie samo. To tak jakby ktoś siedział wyciszony ale targany myślą"no ile jeszcze mam sie relaksować bym wszedł w ten trans??".

Może zależy od rodzaju medytacji, ale wydaje mi się, że żadnego transu nie ma i nie powinno być. Medytacja to pozostawanie w "tu i teraz", a więc świadomość przestrzeni i tego, co się wydarza. Wiele osób spodziewa się dzięki medytacji mistycznych doświadczeń, religijnych uniesień, świetlistych wizji i tak dalej. Muszę to powiedzieć - niestety nie zdarza się to za bardzo podczas medytacji, nie jest to żadna magia, a praca nad sobą i głęboka psychologia, żeby lepiej się żyło na co dzień i - przynajmniej w medytacji buddyjskiej - pomaga ona w chwili śmierci. I nie pod względem materialnym, nie chodzi o to, że wydarzają się cuda - chodzi po prostu o zdrowie psychiczne, emocje, które szargają ludźmi na wszystkie strony i biorą je za prawdziwe, o nastawienie do świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waszym zdaniem jak odsunąć EGO podczas medytacji tak aby być tu i teraz?

 

 

zrozum je, przekrocz je. uśmiechnij się do niego.

 

nie odsuwaj od siebie niczego, to dobry sposób żeby medytować latami bez rezultatu, bo

wszystko będziesz miał zepchnięte ciągle w nieświadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waszym zdaniem jak odsunąć EGO podczas medytacji tak aby być tu i teraz?

Medytować właśnie. Od tego jest medytacja między innymi, oraz odpowiednie nauki. Radę mam tylko jedną - po prostu nie zwracaj uwagi na to ego, jeśli się przejmujesz, to utrwalasz w sobie nawyk myślenia, że ono jest i to na dodatek problemem. Chillout :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja mam pewien mały problem. Przystosowałem się już do życia aktywnego i zapracowanego (co nie znaczy, że zabieganego i stresującego - taki tryb mi odpowiada), jednak zawsze staram się mieć możliwość na wyciszenie się. Medytuję już (dość nieregularnie) od jakiegoś czasu i czasami podczas medytacji doświadczam dziwnego uczucia - umysł (może nawet podświadomość) podpowiada mi, że to, co robię, to marnotrastwo czasu (osobiście tak nie uważam, ale jakaś taka myśl zaczyna mnie męczyć podczas medytacji), ponieważ sama medytacja nie jest aktywnością (o to przecież w niej chodzi). Choć zdarza mi się to przezwyciężyć, bywa to dość kłopotliwe. Pojawia się również motyw szybkiego oczekiwania rezultatu (co, oczywiście, wszystko psuje).

 

Bracia i Siostry, co jesteście w stanie mi powiedzieć na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest pewna aktywnośc, praca duchowa w medytacji.

wielki z niej jest też pożytek.

 

jakkolwiek, czujesz się robotem który ma zapierniczać 24/7 ...

tylko widzisz czy to Cię uszczesliwia ? chyba nie skoro

sięgasz po radykalne metody :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Cubak ,medytacja to poznawanie siebie i zagłębianie się w swym wnętrzu ,modlitwa to osobista rozmowa z Bogiem i prośba o Oświecenie duchowe ,gdy nie wiemy jak postąpić a kontemplacja to podziwianie wszystkiego dookoła jako piękna które Bóg nam dał .

Czyli w skrócie :Medytacja ,Modlitwa ,Kontemplacja to taka trojaka zasada w życiu którą powinniśmy się kierować na codzień i być świadomym wszystkiego co robimy w życiu .

Zawsze sprawdzaj wszystko co robisz osobiście i pytaj siebie -Kim Jestem ? Jak Się z Tym Czuję ? Komu Przyniesie Pożytek To Co Robię ? ,to Będzie rodzaj medytacji aktywnej (w ruchu) stworzonej poto by pozbyć się nagromadzonego stresu ,i z wolnym umysłem i czystym sercem móc wykonywać swoją ,powieżoną nam przez Boga pracę .

Niech ten artykuł będzie podsumowaniem moich słów :Saint Germain - Z?ota Ksi?ga: ROZDZIA? IX: MEDYTACJA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
Nadal medytuje i zjawisko się powtarza jednak obejmuje miejsce między brwiami a także czoło i tył głowy. Mógłby mi ktoś wyjaśnić co to jest?

 

Widzę 2 możliwe powody, a może jednoczesne: 1. aktywacja szyszynki i innych obszarów "w głowie" (towarzyszy temu wiele objawów, jest to normalne i zdrowe zjawisko), 2. muzyka - jest pewien typ wrażliwości, który tak reaguje na narzucone pasma częstotliwości, proponuję sprawdzić, jak jest bez dźwięków.

 

Osobiście, kiedy odczuwam aktywację ośrodków w głowie, tym bardziej koncentruję uwagę na sercu, tamten proces dzieje się swoim tempem, a jakby "oddychanie sercem" łagodzi jego objawy. Sporo ciekawych informacji jest na Duchowa Rewolucja.com.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...