Skocz do zawartości

Medytacja - problem z relaksem


Appolyon15

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Jestem nowym forumowiczem i to mój pierwszy temat więc z góry przepraszam za popełnione przeze mnie "babole". Z samą ezoteryką obcuję już od około roku, a w ostatnim czasie stwierdziłem, że dobrym pomysłem, który będzie prowadził do mojego rozwoju może być medytacja. Jako, że ciężko mi wyciszyć się i uspokoić myśli póki co staram się doprowadzić do stanu, w którym będą one płynnie przepływały przez mój umysł. Natomiast od strony relaksu fizycznego sprawa wygląda nieco... dziwnie. po około 15 minutach medytacji moje ciało jest "niemal" całkowicie odprężone i to właśnie stanowi problem. nie mam pojęcia jak mogę rozluźnić część klatki piersiowej oraz głowy wraz z karkiem, jako że przez cały czas mam uczucie napięcia wymienionych części ciała.

Proszę o pomoc w rozwiązaniu tego problemu, ponieważ bez stanu relaksu nie mam co próbować wejść w trans i co za tym idzie jest poważnym ograniczeniem.

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za pomoc!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś się spotkałem z bardzo głęboką i mądrą przypowieścią:

 

"-Mistrzu, nie potrafię się rozluźnić podczas medytacji, jestem tak spięty, że niemal nie pozwala mi to medytować!

-Przejdzie ci.

Po jakimś czasie.

-Mistrzu, czuję się wspaniale podczas medytacji! Moje ciało wydaje się być tak lekkie, że wydaje mi się, iż unosi się w powietrzu!

-Przejdzie ci."

Parafrazując :icon_mrgreen: Cierpliwości :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem z nieco innej beczki. Z rozluźnieniem jest ok, gorzej natomiast z utrzymaniem tego stanu, bo po jakimś czasie dopada mnie irytacja i głos wewnętrzny "no może już dośc tej bezczynności?" i prawie zawsze śpię po medytacji ;p. A jak przezwyciężę ten głos to robi mi się niewygodnie, odczuwam każdy ból mięśnia, mrowienie ręki, czuję jak głowa mi leci do przodu i całą medytację wtedy szlag trafia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze wtedy ,po długim siedzeniu,(gdy wypływają stłumienia z podświadomości ,w Zenie zwane "Makio " a tłumacząc "Odstresowacze"delikatne rozciągające pozycje z jogi zwane "Asanami" -Joga i Medytacja mają ze sobą wiele wspólnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem z nieco innej beczki. Z rozluźnieniem jest ok, gorzej natomiast z utrzymaniem tego stanu, bo po jakimś czasie dopada mnie irytacja i głos wewnętrzny "no może już dośc tej bezczynności?" i prawie zawsze śpię po medytacji ;p. A jak przezwyciężę ten głos to robi mi się niewygodnie, odczuwam każdy ból mięśnia, mrowienie ręki, czuję jak głowa mi leci do przodu i całą medytację wtedy szlag trafia.

 

Miałem i zresztą mam nadal to samo. Nikt nie powiedział, że medytacja będzie łatwa! :D Nie chodzi o to, by nic nie odczuwać i nie myśleć, a o to, żeby nauczyć się trwać z tymi uczuciami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem i zresztą mam nadal to samo. Nikt nie powiedział, że medytacja będzie łatwa! :D Nie chodzi o to, by nic nie odczuwać i nie myśleć, a o to, żeby nauczyć się trwać z tymi uczuciami.

 

Heh ano nikt nie obiecał...trenuję dalej, raz z lepszym raz z gorszym skutkiem, ale się nie zniechęcam. Zwłaszcza, że wiem jakie będą efekty ;)

 

Deex dzięki za podanie stronki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj skupić całą swoją świadomość w tych miejscach, które chcesz rozluźnić. Po prostu 'wejdź' w daną część ciała, wyobraź ją sobie itp. Powinno pomóc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj skupić całą swoją świadomość w tych miejscach, które chcesz rozluźnić. Po prostu 'wejdź' w daną część ciała, wyobraź ją sobie itp. Powinno pomóc.

Również dobry sposób...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się to wcielić w życie... zobaczymy, co wyjdzie :D

Jest jeszcze jedna sprawa, co do której nie mam pojęcia, czym może być.

Podczas ostatniej medytacji kilkukrotnie doświadczyłem dziwnej sytuacji. Poczułem, jakby całe moje ciało strasznie się skurczyło nie włączając w to głowy i miałem wrażenie, że całe moje ciało jest najwyżej długości 2 głów. Całe zajście było podczas największego skupienia i najwolniejszego oddechu (tak mi się wydaje). Jak myślicie, co to mogło być ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się to wcielić w życie... zobaczymy, co wyjdzie :D

Jest jeszcze jedna sprawa, co do której nie mam pojęcia, czym może być.

Podczas ostatniej medytacji kilkukrotnie doświadczyłem dziwnej sytuacji. Poczułem, jakby całe moje ciało strasznie się skurczyło nie włączając w to głowy i miałem wrażenie, że całe moje ciało jest najwyżej długości 2 głów. Całe zajście było podczas największego skupienia i najwolniejszego oddechu (tak mi się wydaje). Jak myślicie, co to mogło być ??

 

Tutaj to już specjalistą jest Pit .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedż jest prosta ,zaawansowani jogini potrafią ,materializować ,dematerializować przedmioty ,zmniejszać się do rozmiarów atomu ,i powiększać do dużych rozmiarów,sam tak miałem że pewnego dnia weszłem w taki trans medytacyjny ,to jak siedziałem w pokoju to czułem jakbym ,się zwiększył i wypełniał sobą pokój .,inne zdolności to chodzenie po wodzie jak u Jezusa,lewitacja,bilokacja ,i nazywa się to Sidhis.

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://en.wikipedia.org/wiki/Siddhi&ei=Q0AiTfvuAtLZ4Aax87SGAg&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=1&ved=0CCQQ7gEwAA&prev=/search%3Fq%3Dsidhis%26hl%3Dpl%26rls%3Dcom.microsoft:pl%26prmd%3Divns

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedż jest prosta ,zaawansowani jogini potrafią ,materializować ,dematerializować przedmioty ,zmniejszać się do rozmiarów atomu ,i powiększać do dużych rozmiarów,sam tak miałem że pewnego dnia weszłem w taki trans medytacyjny ,to jak siedziałem w pokoju to czułem jakbym ,się zwiększył i wypełniał sobą pokój .

 

Ile czasu przeważnie medytujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas mojej medytacji miałem wrażenie, jakbym był lalką/kukłą lub czymś w tym rodzaju ale pod wpływem tego dziwnego uczucia (nie powodowało ono strachu, bardziej stan zbliżony do euforii) mój oddech wbrew mojej woli przyspieszał i doznanie się kończyło :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnie Deexiu,ja nie muszę ,moja doskonałość bowiem krztałtowała się przez wiele wcieleń.

Nie wiem czy mi uwierzysz i na ile ,ale faktem jest żejestem inkarnacją ,historycznego Buddy

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzyka na słuchawkach,przykładowo odcina mnie od wrażeń zewnętrznych ,a słowa i dzwięk zagłuszają myśli , muzyka również otwiera Serce i stymuluje Umysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc pewnie działanie konkretnej muzyki może być (albo będzie) różne w zależności od odbiorcy...

Stąd nasuwa się wniosek, że niekoniecznie polecana muzyka może dać pożądany rezultat... więc warto troszkę poeksperymentować i wybrać indywidualnie.

Czy mam rację?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja tak od siebie- nie patrz na to kto czego słucha. Tak jak piszesz- eksperymentuj. Szukaj takiej, przy której łatwo Ci się odprężyć, która Ci pasuje po prostu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nie. Koncentracja dajmy na to ja czymś, na tym co widzisz za zamkniętymi powiekami, na oddechu, itp. Żeby łatwiej się koncentrować podczas medytacji, ćwicz ją w życiu codziennym. Kiedy zmywasz naczynia, to skup się na tym, kiedy jesz, skup się na jedzeniu, przeżuwaniu itp. Nie pozwól by coś innego zaprzątało Ci uwagę niż to co w danej chwili robisz. Bądź tu i teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak pisałem wcześniej ,że codzienne czynności życiowe (np.jedzenie,chodzenie ,spanie, siedzenie tp.) staje się dla nas medytacją ,czyli,świadomym życiem nie dokonując wyborów,np.nie to ,nie tamto,lub to czy tamto.poprostu skupiamy się na sobie,na swoich reakcjach emocjonalnych czyli psychice -Umyśle czyli Medytacja to praca z własnym Umysłem ,a emocje/psychika mają wpływ na nasze zachowanie czyli ciało ,więc w skrócie Medytując ,jesteśmy poprostu świadomi swojego ciała i duszy (podświadomości) ,i wszystkiego co się wokooło nas dzieje ,by po wieloletniej praktyce stwierdzić,no przynajmniej ja tak mam -że "ludzie i Świat to Ja ,a Ja to Świat i ludzie .

Polecam obejrzenie filmiku o Narodzinach,Życiu i Oświeceniu -Kryształowego Jogina ,Siddharthy Gautammy zwanego Buddą (przebudzonym duchowo ) ,przeplatanym z Zachodnim trybem życia,ze współczesnością czyli Wschód na przemian ukazany z Zachodem - YouTube - Little Buddha (Mały Budda) (1/12) (napisy pl)

 

Ps. Pamiętajcie kochani ,wszyscy dążymy do tego stanu ,jedni świadomie ,inni nieświadomie ,w przeciwieństwie do Indywidualnego (Osobistego ) Oświecenia zwanego z Buddyzmy Hinajana ,Ja osiągnąłem Ogólne Oświecenie zwane Mahajana : http://amitaba.republika.pl/trzy_pojazdy.html

I to co nazywa się Oświeceniem na Wschdzie to metaforycznie na Zachodzie jest ten stan nazywany Królestwem Niebieskim ,ponieważ chodzi tutaj w moim przypadku o Oświecenie Boże : http://peenef2.republika.pl/hasla/i/iluminacjonizm.html

 

Wszyscy się kiedyś spotkamy,Ja czekam .

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas ostatniej medytacji miało miejsce dość nieoczekiwane zdarzenie. po około 15 minutach medytacji zaczęło mi wirować w głowie i w końcu zerwałem się z łóżka, jakby mnie ktoś dusił i zacząłem głęboko oddychać. Po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że to co mnie spotkało można by porównać do tzw. "helikoptera" odruchu wymiotnego po spożyciu dużej dawki alkoholu. Czy spotkaliście się z takimi zdarzeniami, o czym one świadczą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać żejest to zjawisko jak najbardziej pozytywne,nic z tym nie rób ,tak to wygląda np. u ciebie ,to nirwana i zbliżające się Oświecenie -Unia z Bogiem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczesny etap,to może być twoje ostatnie wcielenie kiedy dostępujesz Oświecenia ,historycznemu Buddzie zajęło to wiele wcieleń ,a w ostatnin wcieleniu-życiu poświęcił 6 lat na ostateczne Oświecenie ,a jeśli o chodzi o wykorzystywanie tego ,to chyba z pożytkiem dla innych ,udzielając odpowiedzi na trudne pytania,i pomagając innym duszom we wzroście świadomości ,na ile możesz ,jesteś przebudzony i masz doświadczenie ,a to ważne ,Jezus mówił "Po owocach (czyt. czynach ) ich poznacie, masz przebudzoną czakrę koronną ,ale kontynuuj,medytację,bo nie ma nic ,nigdy w życiu pewnego ,musisz być teraz uważny wszystkiego i zwracać uwagę na wszystko ,co się z tobą i dookoła ciebie dzieje ,musisz być jak wojownik Zen .

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medytacji nie zamierzam porzucać wręcz przeciwnie. Jeżeli uda mi się opanować ciało i umysł w stopniu podstawowym, zacznę pracę ze stanem alfa czakrami. Przy okazji dzięki za linka. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medytacji nie zamierzam porzucać wręcz przeciwnie. Jeżeli uda mi się opanować ciało i umysł w stopniu podstawowym, zacznę pracę ze stanem alfa czakrami. Przy okazji dzięki za linka. Pozdrawiam!

 

Dobrze robisz :oczy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam problem.

 

Mam takiego starego kota w domu. Ma chyba 17 czy 15 lat.

Jest super leniwy i nie ma zębów. Jak widzi myszę to wyciąga, zapala fajkę i wspomina stare dobre czasy.

 

I jak sobie dzisiaj medytowałem to ten futrzany czterołapny zbiór pcheł zaczoł na mnie syczeć.

Jak kobra jakaś. Rzucił się na mnie z furią ale zdołałem odeprzeć jego atak.

 

Teraz gdzieś uciekł i nie wiem gdzie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, mam ten sam problem gdy medytuję w domu. Może trochę innego typu, bo mam 3 koty. 1 jest dość stary więc łazi sobie i nic nie robi, ale dwa pozostałe są młode i non stop się napażają, kiedy siedzę na podłodze i medytuję, nie wiem czy te mnie nie widzą, czy specjalnie mi dokuczają, ale właśnie napażają się nawzajem i czasem stanę im na drodze i jestem cały podrapany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że ciężko mi wyciszyć się i uspokoić myśli póki co staram się doprowadzić do stanu, w którym będą one płynnie przepływały przez mój umysł. Natomiast od strony relaksu fizycznego sprawa wygląda nieco... dziwnie. po około 15 minutach medytacji moje ciało jest "niemal" całkowicie odprężone i to właśnie stanowi problem. nie mam pojęcia jak mogę rozluźnić część klatki piersiowej oraz głowy wraz z karkiem, jako że przez cały czas mam uczucie napięcia wymienionych części ciała.

 

Odkąd traktuję życie jak przygodę z odkrywaniem tajemnic obsługi pojazdu, w którym jestem, stało się fascynujące:) Mój sposób na to, co w umyśle ciągle gnało, co zupełnie nie potrafiło być "tu i teraz", w tej jednej chwili, bez presji przyszłości i przeszłości, na To Coś, co jakby w przeczuciu nienazwanego zagrożenia, ciągle czuwało i kontrolowało, analizowało, jest taki:

 

Po chwili bezruchu i przeniesienia uwagi z głowy do serca, jakby oddycham nim. Robię to jakiś czas.

 

W jednej chwili puszczam wszystkie myśli, sprawy i analizy. Maksymalnie rozluźniam ciało, szczęki i brzuch to ważne punkty - kiedy są luźne, stopniowo rozluźnia się wszystko. Co jakiś czas wchodzę "w głąb serca" dalej i dalej, umówiona ze sobą, że jest to czas tylko na to, na tę jedną chwilę.

 

W takim wyciszeniu przychodzi moment, w którym czuję się samym obserwatorem, samą obecnością, jakbym była przezroczysta. Wtedy po prostu jestem, jak ktoś, kto wygrzewa się w słońcu i jest nim jednocześnie.

 

Doprowadziło mnie do tego zmęczenie wewnętrznym napięciem. Kiedy zaczęłam być go świadoma - i tego, że nim nie jestem, zaczęłam mieć wybór. Coraz częściej doświadczałam, że nie trzeba zajmować się nim i jego likwidacją - że działa zatrzymanie, koncentracja na sercu, poczucie w nim radości. Że to zmienia częstotliwość całości. Jak "elektromagnetyczna sztuczka":)

Edytowane przez free
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim wyciszeniu przychodzi moment, w którym czuję się samym obserwatorem, samą obecnością, jakbym była przezroczysta. Wtedy po prostu jestem, jak ktoś, kto wygrzewa się w słońcu i jest nim jednocześnie

 

Też miałem podobny stan :D

Bardzo przyjemne uczucie stać się jednością z otaczającym mnie światem (choć przez krótką chwilę ;D).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już pozbyłem się problemu z kotem.

 

Teraz leży grzecznie obok mnie i sprytnie udaje dorsza.

Tylko nie wiem czy te sznurki na łapkach i ryjku są dobrze zawiązane.

Ciekawe jak będzie wyglądał jak mu powycinam płetwy z papieru :).

 

Żartowałem.

Wcale go nie związałem tylko uwięziłem w kartonie po mleku.

Zawsze je uwielbiał.

 

Teraz wszyskto jest w porządku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem podobny stan :D

Bardzo przyjemne uczucie stać się jednością z otaczającym mnie światem (choć przez krótką chwilę ;D).

 

A raczej choć przez chwilę poczuć, że się nią JEST... To są chwile uwolnienia z nakładek pokodowanego umysłu i tego, co wg niego jest "normalne" i "rzeczywiste". Z czasem, kiedy świadomość się poszerza, wychodzi się z tego więzienia na coraz dłużej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie ,żeby na stałe i w każdej sytuacji życiowej ,czuć taką jedność ze światem czyli Wolność ,Błogość ,Szczęśliwość ( z sanskrytu Sat,Czit,Ananda) ,trzeba ćwiczyć i ćwiczyć .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moimi kotami nie jest tak łatwo. Jeśli bym zamknął go w kartonie, zacząłby się turlać i miauczeć na cały głos. Inny by zaczął sikać na wszystkie strony, a trzeci pewnie mruczałby jak syrena strażacka. Nawet zamknąć się w pokoju nie mogę, albo miauczą mi pod drzwiami, albo drapią w drzwi, albo je sobie po prostu otwierają, wchodzą to pokoju i łażąc po półkach wywalają wszystkie rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam po przerwie!

Moja praktyka medytacji nadal trwa, ale zauważyłem, że jest pewna bariera, której nijak nie mogę pokonać. Mianowicie będąc rozluźnionym i skoncentrowanym na oddechu nie mogę przejść o krok dalej i wprowadzić się świadomie w LD. Medytuję wieczorami ok. godzinę dziennie, a stanem, na którym się zatrzymuję jest wrażenie, które najprościej opisać kurczeniem się mojego ciała. Macie jakieś pomysły odnośnie tego problemu i rozwiązania go?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...