Do doświadczonych

Witam, wlasnie przed chwila mialem doswiadczenie, dosyc dziwne, podczas medytacji. Czyli: jak co dzien wieczorem sobie siadalem w probach medytowania, eh, caly czas mnie cos blokowalo, tzn nie moglem nic osiagnac. Teraz sedno rzeczy,pogadalem sobie z kims poangielsku, nie wazne z kim,no,powiedzialem sobie ze ze postaram sie byc lepszym czlowiekiem. Nagle poczulem jakbym byl w czyms wielkim, jakbym byl w kosmosie ale nic nie widzialem, no i nagle zaczelo mnie jakby zucac, tzn takie uczucie jakby ktos mna szarpal, chyba byly to ruchy astralne, czytalem kiedys ze jak sie wychodzi z ciala to jest takie uczucie. Co o tym myslicie???

Następnym razem ubezpiecz się w spadochron.

Co o tym myslicie???

Nic. To co napisałeś wcale nie jest jakieś niezwykłe, miałem tak jak miałem 10 lat.

Inna rzecz, że się tego bałem wtedy.

Później podobne zjawiska odczuwałem w latach nastoletnich, jak zacząlem słuchać muzyki trance, i słuchałem z zamkniętymi oczami. Tłumaczyłem to sobie w ten sposób, że po prostu wchodzę w trans i już nie jestem w swoim ciele jakby tylko w kosmosie(w sensie: w nieokreślonym miejscu).

czytalem kiedys

teoria zatem wyprzedziła praktykę. Nie idź tą drogą.

chyba byly to ruchy astralne,

nieważne jak to nazwiesz, nazwa jest kwestią względną. Autorzy tekstów ezoterycznych wymyślają nazwy na określenie różnych przeżyć, ale to nie znaczy wcale, że to były obiektywnie "ruchy astralne", z tego względu, że czegoś takiego po prostu obiektywnie nie ma. To tylko nazwa. Zresztą moim zdaniem głupia. Już moje nastoletnie wytłumaczenia wydają mi się ciekawsze i bardziej sensowne.

Medytacja nie jest łowieniem przezyć, najlepiej zmienić podejście względem medytacji.

Może po prostu zasnąłeś?

Nieee, nie zasnolem, nie mam takich problemow. :)temat mozna zamknac.