Skocz do zawartości

dziwne odczucia podczas medytacji, które mnie przestraszyły


grazyna.szc3

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jestem czytam wasze forum od jakiegoś czasu, ale wczorajsze doświadczenia podczas wieczornej medytacji skłoniły mnie by zarejestrowac się i zasięgnąć waszej rady.

Nie medytuję często, tylko wtedy gdy czuję ze uda mi sie wyciszyć i kiedy dziecko mi na to pozwoli(czasami co kilka dni, czasami codziennie), nie robię tego też od dawna, dlatego nie jestem doświadczona.Wczoraj podczas medytacji, gdzieś po pół godziny, wizualizacji wpływania do mojej czakry korony białego światła i odżywiania każdej czakry, zaczęłam czuć coś co mnie przeraziło (bo zdarzało mi się to jak byłam dzieckiem i strasznie się tego bałam, zdarzało mi się to między innymi jak byłąm chora miałam gorączkę). Nagle zaczęło mi się wydawać że przedmioty wokół mnie zaraz mnie zgniotą, że są ogromne i ja tak samo, moje ręce jakby zaczęly ważyc z kilka ton, czyłam silne drętwienie (ale nie takie przyjemne jak podczas podładowania energią podczas medytacji czy podczas pracy z orgonitami- orgonem) Czułam że wszystkie sprzęty z pokoju zaraz mnie zdniotą a ja zgniote je, jakbym ja była wszystkim i te przedmioty także, nie, ważyłam w tym momencie chyba z kilka ton takie odnosiłam wrażenie. To uczucie zawsze mnie przerażało w dzieciństwie, nie wiem co to jest, a boję się znów medytowac bo nie chcę więcej czuc tego stanu. co to mogło być? proszę o radę.pozdrawiam

 

dodam tylko że całe moje ciało zaczęło wtedy wibrować , mrowić, a wszystko wokół zdrobiło się ogromne i ja też

Edytowane przez Trida
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, to jest prawdopodobnie tężyczka - pojawia się przy niektórych praktykach oddechowych i medytacyjnych. Tężyczka w takim ujęciu nie jest problemem medycznym jako że nie ma powikłań. Tężyczka pojawia się przy okazji hiperwentylacji lub silnych napięć lękowych - jakkolwiek, wyjście "za" tężyczkę, powoduje poczucie głębokiego odprężenia i relaksu. Celowe jej wywoływanie występuje przy niektórych rodzajach terapii (m.in. oddychanie holotropowe), z uwagi na to, że po jej przekroczeniu zmniejsza się poziom pewnych lęków i problemów z emocjami.

Ja polecam przejść parę sesji rebirthingu lub regresingu z pomocą doświadczonej osoby, myślę że takie objawy powinny ustąpić lub nie będą one przeszkadzały.

Gdy się to przeskoczy człowiek wewnętrznie się oczyszcza, szczególnie pod względem emocjonalnym więc myślę że warto coś z tym zrobić, jeśli takie objawy się pojawiły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko że wtedy nie bardzo pracowałam nad oddechem, oddychałam swobodnie, bo bardziej skupiałam sie na wizualizacji białego światła. Dziękuję ci za odpowiedź, poczytam więcej o tężyczce.Rzeczwiście chciałabym przejść regresing tak jak mówisz, ale nie mogę bo biorę leki przeciedepresyjne na nerwicę serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do Witek D.

Muszę Ci bardzo podziękować, poczytałam o tej tęzyczce, i olśniło mnie. Rzeczywiście może by to być mój problem z życiu. Wczoraj własnie w medytacji poprosiłam Boga by mi pomógł wyzdrowiec, albo nakierować co powinnam zrobić aby poprawić swoje zdrowie, bo od kilku lat choruję na nerwice, a parę minut potem zdarzyło się odczucie pod wpływem którego napisałam tego posta, więc może Bog przez twoje słowa podrzucił mi pomysł jak rozwiązać swoje problemy. więc bardzo ci jeszcze raz dziękuje.

A może ten stan że wszystkie przedmioty wydawały mi sie ogromne może był to stan przed OOB?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ten stan że wszystkie przedmioty wydawały mi się ogromne może był to stan przed OOB? ,

 

Też miałem podobnie medytując ,będąc sam w pokoju ,poczułem nagle że wypełniam go w całości ,a potem zdałem sobie sprawę jak przebiegły jest umysł ,czy szatan dla Chrystusa lub demon mara dla Buddy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałem po to ,aby mi pomogło ,dzięki ,poczytaj moją sygnaturę ,mam za wiele doświadczenia duchowego i magicznego za sobą ,ale dziękuję może komuś się przyda .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grazyna.szcz3

No i fajnie, cieszę się.

Co do odczucia że te przedmioty są tak ogromne czy ciężkie, mogło być to jakieś pre-oobe, albo poszerzenie się świadomości z ciała na otoczenie (są takie ćwiczenia nawet), choć bym stawiał że to jakieś skojarzenie emocjonalne z ciężarem i byciem przyduszoną (być może fizycznymi przedmiotami) które gdzieś leży za pojawieniem się nerwicy. Myślę że gdy poluźni się w środku, to takie odczucie samo puści, albo będzie płynnie się rozładowywało w trakcie medytacji :)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medytacja ta przypomniała Ci w jakiś sposób o Twoich lękach. To, nad czym musisz pracować.

 

Pamiętasz, nad którą czakrą pracowałaś, gdy wyczułaś to nieciekawe zjawisko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

do Tridy:

Tak, pamiętam, pracowałam od góry czyli to była ostatnia czakra podstawy, a potem wyobrażałam sobie że zapuszczam "korzenie", chciałam się uziemić, bo czasami "bujam w obłokach"

 

Coś w tym jest co piszesz, bo zawsze jak medytuję to moje ciało całe się odpręża jestem szczęśliwa wyłączając serce, któe boi się jakiegokolwiek innego stanu, np kiedyś miałam odczucie że jakbym zapadała się w głąb a potem unosze i kręcę sie w kółko (to było przy regresingu z nagrania), mimo że to było fajne uczucie, to moje serce zaczęlo świrować,lekać, więc jak tak dalej pójdzie to chyba nie zrobię żadnych postępów.

Edytowane przez Trida
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobisz postępy z czasem grażynko :) też miałem problemy z sercem ,a serce to środkowa czakra (Anahata ),równoważąca Materialne 3 dolne czakry i 3 górne czakry Duchowe (spirytualne ) ja stopniowo serce wzmocniłem poprzez ruch ,idąc do lasu np.z kijkami (nordick woking ) ,ale ty zrób jak lubisz co wzmocni twoje serce - rower,basen ,itp.

bez mocnego serca nie wzbijesz się wyżej w rozwoju duchowym ,a kundalini (energia seksualna ) - poczytaj o kundalini jodze .

Słabe Serce to Nasz Strach który czujemy ,natomiast Mocne Serce to Miłość,Odwaga itd.

I zapomniałbym - Bardzo Ważne !- Nigdy nie ulegaj złudzeniu że to już ,lub zniechęceniu że to na nic,zaręczam ci ,zło jak i dobro przemija ,kundalini będzie tak krążyć z góry na dół ,i spowrotem ,czyli od 1 czakry do 7 i od 7 do 1-wszej czakry ,aż będziesz pewna :okok:

i przebijesz się przez czakrę Serca osiągając czakry Duchowe (spirytualne ) -czyli zdolności paranormalne .

Edytowane przez andros
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do Tridy:

Tak, pamiętam, pracowałam od góry czyli to była ostatnia czakra podstawy, a potem wyobrażałam sobie że zapuszczam "korzenie", chciałam się uziemić, bo czasami "bujam w obłokach"

 

Grażyno proszę edytuj posty ;)

Czy jesteś ze Szczecina?

 

Szczerze - tak myślałam, że gdzieś przy podstawie, bo zaczęły wychodzić lęki. Czy uczęszczałaś kiedyś do psychologa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się że mogę z kimś wymienić poglądy,i poprosić o radę, bo na codzień otaczają mnie ludzie(chociażby mój małżonek :)), dla których duchowość nie za bardzo się liczy. Totalnie zabrnęli w materializm i uwazają mnie za ekscentryczkę.Wiesz, jeśli chodzi o czakrę serca, to boję się za własnie mam ją za bardzo otwartą, odkąd pamiętam mam problem z empatią, współczuję wszystkim, o każdego się martwię, kocham ludzi za to że są a nie za to kim są i to moje przekleństwo, bo potem każde kogoś zmartwienie to moje zmartwienie, dlatego izoluję sie od ludzi by nie wykończyć się psychicznie, jestem zbyt wrażliwa na ten świat.Jeśli chodzi o joge kundalini, to nawet nie zamierzam próbować, nie chcę bowiem obudzić tego "węża", jestem dopiero początkującym praktykiem, nie jestem na niego gotowa. By poradzić sobie z tą energią trzeba być naprawdę dojrzałym duchowo, opanowanym wewnętrznie, teraz mogłabym zrobić sobie krzywdę. Teoretykiem jestem od wielu lat, ale praktykiem od niedawna, może za wiele lat, jak przyjdzie doświadczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grazyna.scz3

Sposobem na to jest dbać o innych z miłością wobec siebie :) Gdy serce kocha samo siebie i z tej miłości nigdy nie rezygnuje, to nie krzywdzi siebie a cierpienie innych akceptuje. To jest lekiem na nadwrażliwość - kochać innych ale z nieprzekraczaniem tej granicy, którą jest zaprzestanie kochania siebie. Bez tego jest po prostu o jedną więcej osobę, która cierpi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kundalini (energia seksualna sama się budzi (powoduje podniecenie seksualne )więc radziłbym więcej praktyki czakralnej (psycho-fizyczno-emocjonalno-energetycznej ) może nieco chaotycznie napisałem ,fachowcy napiszą dokładniej ,chodzi o to że wszelkie problemy psychiczne i emocjonalne ,oraz choroby fizyczne i duchowe oraz energetyczne problemy ,to efekt nieświadomego budzenia energii kundalini ,po hindusku według filozofii jogi ,natomiast po polsku jest to energia seksualna .

 

Czy też sen to taka nieświadoma medytacja ,natomiast w dzień medytujemy świadomie ,i mamy kontrolę nad budzącą się kundalini (naszą energią seksualną ) .

 

PS. Kiedyś w Indiach istniał odłam religijny dla których to wyznawców - Seks był Święty .

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Mam pytanie do Pań i Panów ekspertów w takim razie. Trejuję medytację oddechu i po czasie 20 minut około dochodzę do momentu jakby samego krańca tam gdzie powstają myśli. Moje ciało całe zaczyna wibrować w niesamowity sposób. Przed tem się tego bałem, teraz już nie. Jeżeli schodzę coraz niżej za każdym razem czuję uderzenie białego światła. Moje ciało robi się gorące lub bardzo zimne. Czuję energie spływającą na całe moje ciało, wtedy od czasu do czasu pojawiają się wizję. Dlaczego o tym piszę. Medytacja ostatnio zmieniła mnie tak iż nie jestem już tą samą osobą. Wszystko wydaje mi się inne. Tydzień czasu podczas strasznego strzału energii na moje ciało kiedy przestałem medytować moja skóra nie wyglądała jak skóra człowieka a wszystkie włosy stały mi dęba. Ostatnio ćwiczyłem hathę joge i wydaje mi się że może to być powiązane. Czuje energie nawet jak nie medytuje. Po medytacji jak dotykam swojego ciała czuję jak bym dostawał orgazmu. Nie wiem co się tak na prawdę ze mną dzieje ale wiem że przestraszyło mnie to. Najdziwniejsza jest energia przepływająca po całym ciele bo przepływa codziennie. Proszę mi podpowiedzieć jakie to zmiany zachodzą we mnie i dlaczego wszystko mieni się innymi kolorami niż do tej pory? Dziekuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Witam! premierfilip mam pytanie do Ciebie. Czy energia, o której piszesz to takie jak by uczucie mrowienia na ciele i włoskach?. Ja medytuję od roku metodą opisaną w "Potędze Teraźniejszości". Przed przeczytaniem tej książki uczyłem się na YT, ale nic z tego nie wychodziło dopiero po lekturze zaczęły dziać się cuda. Podczas medytacji skupiam się na ciele po to aby je rozpuścić, gdy to nastąpi pojawia się właśnie ta energia najpierw na kończynach, potem przechodzi na całe ciało. Często pojawiają się takie rozbłyski jakby jakieś promienistej elektryczności, ale to już czysto duchowe doznanie. Czy medytacja wpływa w jakiś sposób na pole elektromagnetyczne ciała? To już pytanie do Wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko w porządku jak pisze premierfilip

"...Trejuję medytację oddechu i po czasie 20 minut około dochodzę do momentu jakby samego krańca tam gdzie powstają myśli. Moje ciało całe zaczyna wibrować w niesamowity sposób. Przed tem się tego bałem, teraz już nie. Jeżeli schodzę coraz niżej za każdym razem czuję uderzenie białego światła. Moje ciało robi się gorące lub bardzo zimne. Czuję energie spływającą na całe moje ciało, wtedy od czasu do czasu pojawiają się wizję"

 

Poprzez ćwiczenia oddechowe porządkujemy przepływ energii w naszych ciałach, kolejno czakry od 1 do 7 w tym czasie raczej nic ciekawego się nie dzieje może mrowienie w czakrach, przed oczami raczej nic. Potem po uspokojeniu i "uporządkowaniu" swojego wnętrza czujemy mrowienie w koniuszkach palców i nóg by następnie to wibrowanie opanowuje całe ciało. Wtedy pojawiają się hipnagogi przed oczami takie kolorowe esy floresy, ja w tym czasie widzę mnóstwo różnych twarzy. Czuć napływ energii (białe światło, kryształowe błyski) z góry od głowy w dół. Wibrowanie się zwiększa aż do momentu gdy będzie tak duże, że zaczniesz się obawiać, że rozlecisz się w nicość na pojedyncze atomy. To iluzja śmierci by wzbudzić w Tobie strach przed śmiercią, a raczej złudzenie śmierci jakie produkuje Twoje Ego byś nie poszedł/a dalej, jednak nie obawiaj się. Nic Ci się nie stanie jesteś przecież dzieckiem Boga idź dalej. Twoje ciało będzie leżało spokojnie unieruchomione (paraliż senny) w łóżeczku a twój duch pójdzie dalej. W tym momencie jest to wyjście poza Ego (ograniczenia). Możesz widzieć oko, trójkąt, może nic nie zobaczyć. Kieruj się w kierunku ciepłej, aksamitnej czerni albo zdaj się na to co Ci będzie pokazane i co odczujesz. Może to być wirujący krąg fraktali, może być to spotkanie z... w tym momencie nie będziesz mógł/mogła policzyć ile jest 2 dodać dwa ale będziesz wiedzieć, że jest cztery. Po prostu będziesz wiedzieć. Nie będziesz pamiętać nikogo kogo nie kochasz. Pamiętaj czyim jesteś dzieckiem.

 

Tyle mojego wymądrzania.

Ja pomagam sobie muzyką w medytacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym z celów medytacji w ogóle jest to, aby uzmysłowić sobie jakieś ukryte problemy. Podtyka je wtedy podświadomość i z takim produktem warto wtedy pracować. Tutaj wyszła akurat tężyczka.

Oprócz pracy z tym tematem warto także zafundować sobie medytacje dotyczące spokoju, zdrowia, radości z życia. Dobre wibracje zawsze potrzebne i przydatne :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym z celów medytacji w ogóle jest to, aby uzmysłowić sobie jakieś ukryte problemy. Podtyka je wtedy podświadomość i z takim produktem warto wtedy pracować. Tutaj wyszła akurat tężyczka.

Oprócz pracy z tym tematem warto także zafundować sobie medytacje dotyczące spokoju, zdrowia, radości z życia. Dobre wibracje zawsze potrzebne i przydatne :-)

 

Znaczy o medytacji czytałeś coś tam może na internecie... Szkoda dalszego pisania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy o medytacji czytałeś coś tam może na internecie... Szkoda dalszego pisania.

 

Skoro szkoda pisania to się nie udzielaj. Proste :-)

Uwielbiam ludzi, którzy uważają, że ich podejście do tematu (jakiegokolwiek) jest jedynie słuszne. Szkoda tylko, że to bardzo wąskie pojmowanie.

Jednak nie masz prawa mi odmawiać (bo niby jaki?!) wiary w to co widzę czy czuję, np. podczas medytacji. Właśnie o to chodzi, że każdy odczuwa coś innego, droga różnych ludzi prowadzi w zupełnie różny sposób. U mnie po relaksacji, medytacji, kiedy myśli przepływają gdzieś tam obok, swobodnie, poza mną a ja jestem w spokojnej pustce, to później mam jakiś materiał z tego do przerobienia. Nie zawsze oczywiście, ale tak się zdarza. Po coś to jest. Może kiedyś także do tego dojdziesz, może będzie Ci to dane, a może jeszcze nie w tym wcieleniu? :-) Przez Twój komentarz przemawia sporo pychy i zadufania w sobie, mimo że to tylko kilka pustych słów... a to wiele tłumaczy.

Pomedytuj, zapytaj o drogę, to lepsze rozwiązanie niż sprowadzanie innych do parteru ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro szkoda pisania to się nie udzielaj. Proste :-)

Uwielbiam ludzi, którzy uważają, że ich podejście do tematu (jakiegokolwiek) jest jedynie słuszne. Szkoda tylko, że to bardzo wąskie pojmowanie.

Jednak nie masz prawa mi odmawiać (bo niby jaki?!) wiary w to co widzę czy czuję, np. podczas medytacji. Właśnie o to chodzi, że każdy odczuwa coś innego, droga różnych ludzi prowadzi w zupełnie różny sposób. U mnie po relaksacji, medytacji, kiedy myśli przepływają gdzieś tam obok, swobodnie, poza mną a ja jestem w spokojnej pustce, to później mam jakiś materiał z tego do przerobienia. Nie zawsze oczywiście, ale tak się zdarza. Po coś to jest. Może kiedyś także do tego dojdziesz, może będzie Ci to dane, a może jeszcze nie w tym wcieleniu? :-) Przez Twój komentarz przemawia sporo pychy i zadufania w sobie, mimo że to tylko kilka pustych słów... a to wiele tłumaczy.

Pomedytuj, zapytaj o drogę, to lepsze rozwiązanie niż sprowadzanie innych do parteru ....

 

Sam zacząłeś:

Tutaj wyszła akurat tężyczka.

 

Nie chodzi mi tu o płytką medytację w której dalej się myśli i jest się w "tym świecie" dalej. Chodzi mi o medytacje po przejściu tej "granicy" gdy Ego przestaje istnieć. Zawsze przejściu tej "granicy" jest uczucie chłodu i obawy przed śmiercią. Dla jednych jest to brzęczenie pszczoły, która może użądlić i zabić, dla innych jest to ciemny wir - czeluść w którym można rozpaść się czy przepaść na zawsze (a trzeba zupełnie odwrotnie wejść w niego) dla innych będzie to telepka, drżenie ze strachem, że rozpadasz się na pojedyncze atomy. Strach przed śmiercią jest w tym momencie ostatnią barierą przed opuszczeniem Ego - codziennego i nieustannego bełkotu umysłu i myśli. Po przejściu tej granicy jesteś poza umysłem, jesteś obserwatorem. Zdaję sobie sprawę, że niewielu przekroczyło tą granicę. Skoro piszesz: "myśli przepływają gdzieś tam obok mnie" znaczy się, że dalej jesteś w świecie Matrixa - umysłu, myśli, iluzji. Dlatego wystąpiło moje zwątpienie w sens dalszego pisania. Trzeba spróbować pójść dalej, to co odczujesz jest niesamowite i nie da się opisać. Trzeba poczuć. Tyle tego.

To jakby 1-szy etap, Drugi jest jeszcze cięższy. Musisz pozbyć się szukania szczęścia własnego (kosztem innych) by tym sposobem inni byli szczęśliwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśli przepływają gdzieś ... to znaczy wg. mnie, że w tej chwili ich tu (podczas medytacji) nie ma, a dokładniej są niedostępne... o ile faktycznie się wejdzie głębiej. Moim zdaniem mózg dalej pracuje, przecież nie wchodzi w hibernację, tylko działa, a medytujący tych myśli nie widzi, nie czuje, nie przyswaja ... jednym słowem - nie doświadcza ich. Ale one są w pracującym mózgu tak czy inaczej.

Teraz mniemam, że chodzi nam o mniej więcej podobną rzecz, tylko inaczej to wyrażamy.

 

To tak jak w baku z paliwem ... benzyna jest, niezależnie czy auto jedzie czy akurat ktoś je zaparkował. Podczas postoju nie czuć zapachu spalin, ale paliwo jest w środku nadal. Tak samo jest moim zdaniem z głęboką medytacją, myśli są, ale medytujący ich nie doświadcza w tym konkretnym stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak w baku z paliwem ... benzyna jest, niezależnie czy auto jedzie czy akurat ktoś je zaparkował. Podczas postoju nie czuć zapachu spalin, ale paliwo jest w środku nadal. Tak samo jest moim zdaniem z głęboką medytacją, myśli są, ale medytujący ich nie doświadcza w tym konkretnym stanie.

 

Skoro przyrównałeś to do samochodu jadącego lub stojącego (jednak zawsze śmierdzącego) to proponuję wysiąść Ci z tego samochodu na kwiecistą, oświetloną słońcem, pachnącą łąkę. Okaże się, że benzyna i samochód są zupełnie niepotrzebne.

Tyle przenośni literackiej.

Edytowane przez KazOle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...