Skocz do zawartości

Jak to jest z tą medytacją?


Regendorf

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jakiś czas temu zainteresowała mnie medytacja, jednakże trochę nie chce mi się wierzyć w skuteczność tej metody.

Czy jest coś co odróżnia medytację od siedzenia po parę godzin po turecku i rozmyślania o niebieskich migdałach?

Jakie są korzyści płynące z medytacji, i czy w tym stanie odczuwa się upływ czasu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medytacja, to stan wolny od myśli ;) Tak więc nie myśli się o niebieskich migdałach, ani o niczym innym ;) Próbuję medytować od paru tygodni, i mnie się jeszcze nie udało dosłownie "nie myśleć". Na razie staram się obserwować swoje myśli i "przesuwać" je, nie przywiązywać się do nich, po prostu "przepuszczać", by sobie płynęły swobodnie. Należy zdać sobie sprawę, że my nie jesteśmy swoimi myślami, a czymś więcej. Tego właśnie człowiek poszukuje w medytacji, odkrycia/poznania swojego prawdziwego "Ja"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medytacja to rozważanie, koncentracja na określonym temacie, technice i głębokim oddychaniu. Pozwala Ci się wyciszyć, zapanować nad chaosem myśli, co może wpłynąć na poprawę samopoczucia organizmu. Trzeba tylko dobrać technikę odpowiednią dla siebie. Nie wiem czy u każdego i zawsze, ale u mnie zdarza się utrata poczucia czasu. Jeśli uda mi się wejść w głęboki trans to wydaje mi się, że 0,5 h czy 1 h to była chwila.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy, o jakim rodzaju medytacji mówimy.

Istnieje wiele tradycji, szkół, nauk, technik. Medytacja hinduska (tudzież jogiczna), buddyjska, taoistyczna, może według Osho, trancendentalna, psychologiczna albo chrześcijańska, bo i taka istnieje? Każda jest z innego worka.

Fajnie by było też wiedzieć, jaki CEL ma się osiągnąć dzięki tej medytacji, a odpowiednie wyjaśnienia czy też nauki nie pozwolą nam odjechać i wyjaśniają, jak medytacja powinna przebiegać, nie trzba się dopytywać wtedy na ezoterycznym forum.

 

Jeśli nie wiecie, jaki efekt dana medytacja ma dać, to jest ona zwykłą pomyłką, tak samo jak "wymyślanie" sobie na własną rękę technik. Nawet nie macie jak sprawdzić, jacy będziecie po wielu latach takiej praktyki, w przypadku systemów istniejących trochę lat przynajmniej jest szansa spotkać kogoś i zweryfikować, czy się właśnie taki umysł chce mieć czy może niekoniecznie.

 

Uściślajcie, o jakich tradycjach mówicie, chyba, że sami nie wiecie.

 

to stan wolny od myśli
mnie się jeszcze nie udało dosłownie "nie myśleć"

Może w Twojej albo jakiejś innej, w buddyjskiej na pewno nie.

Nie to, że w ogóle nie ma takich medytacji, ale powiem Ci, co mówią buddyjscy lamowie na takie pomysły, kiedy nie jesteś podparta żadnymi instrukcjami i wyjaśnieniami i medytujesz od razu na swój własny umysł i co gorsza, próbujesz właśnie nie myśleć - po medytacji masz mieć umysł jak żyleta, a nie pusta ściana. Taka błędna medytacja "na białą ścianę" i eksperymenty z umysłem typu narkotyki prowadzą do np. odrodzenia się jako osoba z autyzmem. To cytat.

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Reinko :) Cieszę się, że własnie Ty podjęłaś ten temat. Zle mnie zrozumiałaś albo inaczej (wezmę to na siebie ;)) ... ja jasno się nie wyraziłam ;)

Chodzi mi o to, by w czasie medytacji być "tu i teraz", w danej chwili i wsłuchiwać się np. w muzykę, odgłosy natury, ciszę, bądź samego siebie. Odsunąć myśli dnia codziennego, problemy z którymi na co dzień się borykamy, czyli nie myśleć o nich, "odłożyć" na bok. Tak naprawdę nie da się nie myśleć w ogóle, o czymkolwiek ... no chyba, że wchodzi się w jakiś głęboki trans ale ja do tego nie dążę. To czego oczekuję, to zrelaksować się i odprężyć, bo normalnie w ciągu dnia zdarza się, że jestem zmuszona być jednocześnie w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości zarazem ;) Podczas medytacji mam szansę pobyć tylko ze sobą i to są takie moje chwile :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Reinko :) Cieszę się, że własnie Ty podjęłaś ten temat.

Ja? Ja już zdążyłam pomyśleć, że może mój post powinien być napisany bardziej miękko i nie byłam pewna charakteru Twojej odpowiedzi :biggrin:

 

Zle mnie zrozumiałaś albo inaczej (wezmę to na siebie ;)) ... ja jasno się nie wyraziłam ;)

Chodzi mi o to, by w czasie medytacji być "tu i teraz", w danej chwili i wsłuchiwać się np. w muzykę, odgłosy natury, ciszę, bądź samego siebie. Odsunąć myśli dnia codziennego, problemy z którymi na co dzień się borykamy, czyli nie myśleć o nich, "odłożyć" na bok. Tak naprawdę nie da się nie myśleć w ogóle, o czymkolwiek ... no chyba, że wchodzi się w jakiś głęboki trans ale ja do tego nie dążę. To czego oczekuję, to zrelaksować się i odprężyć, bo normalnie w ciągu dnia zdarza się, że jestem zmuszona być jednocześnie w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości zarazem ;) Podczas medytacji mam szansę pobyć tylko ze sobą i to są takie moje chwile :)

Hm, czyli bardziej jest to, jak sama nazwałaś, coś w rodzaju relaksacji. Oczywiście, głęboki relaks może wywołać głębsze wglądy, także nie ma problemu.

W tym miejscu faktycznie opisujemy to podobnie, więc nie ma co Cię przekonywać. Medytacja to nie odsuwanie myśli, tylko nie danie się im łapać. Często opisuje się to jako "spoglądanie na nie, jak na przesuwające się na niebie chmury". Właśnie o to chodzi, że one są, ale nimi nie jesteśmy, bo one i tak pojawiają się i znikają, a my i tak trwamy.

 

@edit: tutaj następował nieco chaotyczny wywód na temat medytacji buddyjskich, ale może, jeśli ktoś jest ciekawy, napiszę o tym coś składniej po powrocie z pracy :P

 

Witam, jakiś czas temu zainteresowała mnie medytacja, jednakże trochę nie chce mi się wierzyć w skuteczność tej metody.

Czy jest coś co odróżnia medytację od siedzenia po parę godzin po turecku i rozmyślania o niebieskich migdałach?

Jakie są korzyści płynące z medytacji, i czy w tym stanie odczuwa się upływ czasu?

Medytacja działa, jak chcesz zobaczyć, zainteresuj się jakąś konkretną. Idź gdzieś, gdzie spotkasz praktykujących i spędź trochę czasu z nimi oraz z osobami, które ich tej medytacji uczą. Jeśli spodoba Ci się, jak funkcjonują, to idź w to, jeśli nie, daruj sobie, skoro nie chcesz być jak oni. Medytacja nigdy nie powinna być oderwania sama dla siebie, funkcjonuje razem z jakimś celem, oraz wyjaśnieniami. Ona jest tylko metodą na osiągnięcie czegoś.

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja? Ja już zdążyłam pomyśleć, że może mój post powinien być napisany bardziej miękko i nie byłam pewna charakteru Twojej odpowiedzi :biggrin:

 

to ja napisałam chaotycznie i z doskoku i jak czytam swój post drugi raz, to widzę, że rzeczywiście można było inaczej to odebrać. Ale w sumie dobrze wyszło, bo wywiązała się z tego fajna rozmowa :)

 

Medytacja to nie odsuwanie myśli, tylko nie danie się im łapać. Często opisuje się to jako "spoglądanie na nie, jak na przesuwające się na niebie chmury". Właśnie o to chodzi, że one są, ale nimi nie jesteśmy, bo one i tak pojawiają się i znikają, a my i tak trwamy.

 

jako ekspertka doskonale to ujęłaś ;) ... chociaż gdzieś coś takiego słyszałam, czy czytałam (już nie pamiętam nawet gdzie), że należy myśli na czas medytacji "odłożyć" za siebie, chociaż mnie osobiście bliżej jest do obserwowania ich z daleka jako widz i nie przywiązywania się do nich, na zasadzie pojawiają się i zaraz znikają jak właśnie chmury

 

@edit: tutaj następował nieco chaotyczny wywód na temat medytacji buddyjskich, ale może, jeśli ktoś jest ciekawy, napiszę o tym coś składniej po powrocie z pracy :P

jestem ciekawa :)

 

 

Mogłabyś jeszcze rozwinąć, to co wcześniej napisałaś, że po medytacji należy mieć umysł jak "żyleta" ... jak mam to rozumieć?

Edytowane przez ŚwiatłoNocy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie słyszałam, że medytacja to stan gdzie nie ma myśli :P

 

no właśnie, to jak to w końcu jest z tymi myślami ? :P;)

może tu chodzi o to, by nie myśleć ale zachować świadomość i być skoncentrowanym na swoim prawdziwym "ja"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie, to jak to w końcu jest z tymi myślami ? :P;)

może tu chodzi o to, by nie myśleć ale zachować świadomość i być skoncentrowanym na swoim prawdziwym "ja"

A to tak własnie nie jest? Kurcze, jak ja mało wiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak nie da się "właściwie" usłyszeć gdy usta wciąż mówią, tak nie udaje się połączyć z Wszechwiedzą gdy głowa wciąż myśli, myślami nie zawsze właściwymi ;)

Jak to mówią - "po to bozia dała dwoje uszu a jedne usta, żeby mniej mówić i więcej/lepiej słuchać" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem ciekawa :)

Za wiele dzisiaj ze mną nie pogadacie, nabawiłam się zapalenia w prawej dłoni od nadmiernej pracy z komputerem, mam ją trochę niesprawną. Ale może i tak nie będę musiała zabierać wiele głosu (zresztą, jestem bardzo słaba, jeśli chodzi o tłumaczenie buddyzmu), zeskanowałam trochę stron z książki, która akurat buddyjskie zdanie na temat myśli w medytacji trochę przybliży (jest tam o nich dużo). Chyba już lepszego głosu, niż wielce szanowanego mistrza i nauczyciela by nie było. Przyznam się też, że wiem coś tam tylko na temat buddyjskich praktyk, z innymi nie miałam za wiele (albo nic) doczynienia. Być może istnieją gdzieś (jakieś inne systemy typu hinduizm czy coś) metody na bycie "bez myśli", ale nie popieram w tym samowolki. Przepraszam za jakość, skanowałam na 150dpi, żeby było szybciej. Ustawcie sobie 100% na zoomie w pliku, jeśli otworzy się Wam w podejrzanie małym podglądzie.

 

http://www.filedropper.com/gendynrinpocze-mahamudra

 

Mogłabyś jeszcze rozwinąć, to co wcześniej napisałaś, że po medytacji należy mieć umysł jak "żyleta" ... jak mam to rozumieć?

Skoncentrowany i dobrze wiedzący, co się wokół wydarza. Co nie wyklucza jednoczesnego, swoistego rozluźnienia.

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anhana

W takim razie, jeżeli w trakcie codziennych czynności jestem "tu i teraz". Skupiam się na tym co robię i na sobie ( czyli niejako na odczuciach płynących z mojego ciała w trakcie konkretnej czynności) to znaczy, że medytuję ?

 

Dzięki Reina !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie, jeżeli w trakcie codziennych czynności jestem "tu i teraz". Skupiam się na tym co robię i na sobie ( czyli niejako na odczuciach płynących z mojego ciała w trakcie konkretnej czynności) to znaczy, że medytuję ?

 

Dzięki Reina !

 

Nie wiem dokładnie co się w Twojej głowie wydarza wtedy, ale tak, codzienne czynności też MOGĄ być okazją do praktyki. Chodzi o to, by po wstaniu z poduszki umieć wykorzystywać czego się nauczyliśmy w życiu codziennym, a umysłu nie dzielić na jakiś "umysł podczas formalnej praktyki" oraz "umysł po medytacji" :biggrin:

 

Generalnie - sama idea "medytowania" podczas codziennych czynności jest bardzo dobra.

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie, jeżeli w trakcie codziennych czynności jestem "tu i teraz". Skupiam się na tym co robię i na sobie ( czyli niejako na odczuciach płynących z mojego ciała w trakcie konkretnej czynności) to znaczy, że medytuję ?

 

Dzięki Reina !

 

tak właśnie dzisiaj chciałam pomedytować podczas pielenia ogródka :P ... niestety po 5 minutach zaprowadziłam myśli zupełnie w inne miejsce (sic!) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz podejść czysto "naukowo" do medytacji i nie interesują Cię sprawy ezoteryczne, to medytację możesz uznać ze pewnego rodzaju odpoczynek i oczyszczenie umysłu z chaosu myśli. Pozwala to na wyciszenie, skoncentrowanie się i poprawę samopoczucia. Jest to również forma samodoskonalenia.

 

Nie trzeba też koniecznie siedzieć po turecku, możesz równie dobrze medytować leżąc. Wszystko zależy od tego, jakie cele sobie stawiasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anhana

No ale właśnie, w artykule wstawionym przez Reinę było napisane, że nie chodzi o to by jakoś zmieniać swoje myśli, czy ich nie dopuszczać tylko bliżej się im przyglądać, obserwować je, pozwalać się im pojawiać i znikać.

Z drugiej strony, chodzi o to żeby być "tu i teraz". I to się wyklucza, według mnie. Żeby być "tu i teraz" muszę się skupić na tym co robię, czyli np wyrywam jakiś chwast i jednocześnie mój umysł jest na tym skoncentrowany, dociera do mnie więcej bodźców(...). Jestem bardziej świadoma i uważna niż gdybym wyrywała chwast myśląc o tym, że jutro rano wyjeżdżam gdzieś tam, a jeszcze nie zdążyłam zrobić czegoś tam.

 

Czegoś tu nie rozumiem :P Jak mogę obserwować myśli, będąc pochłonięta jakąś czynnością ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami się nie pojawiają, skoro jesteś na czymś tak bardzo skoncentrowana :) Nie widzę żadnego problemu.

 

Wiecie, jest taka historia o tybetańskim joginie (to chyba Marpa był, ale oni mi się zawsze mylą, więc mniejsza z imieniem), który szedł doliną i spotkał wieśniaka pracującego na polu. Zaczęli rozmawiać i wieśniakowi bardzo zaimponował wysoko urzeczywistniony jogin. Poprosił go więc o nauki. Jogin pomyślał sobie "jak przekazać nauki Buddy komuś tak niewykształconemu? Przecież kiedy zaczną opowiadać o pustce i umyśle, to on może mnie w ogóle nie zrozumieć.". Ale powiedział mimo to wieśniakowi: - No dobrze, spróbujmy. Kiedy pielisz ziemię wiosną, siejesz nasiona i przez kolejne miesiące pielęgnujesz rosnące rośliny, zrywasz je jesienią, z warzyw gotujesz strawę, a ziarna mielisz na mąkę, z której twoja żona upiecze chleb dla ciebie i twoich dzieci, myśl o tym cały czas jako o jedności.

Wieśniak mu podziękował i odtąd robił w zaufaniu to, co zalecił mu w prostych słowach jogin. Pewnego dnia wieśniak osiągnął oświecenie i kiedy po latach spotkał jogina ponownie, podziękował mu za danie nauk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mi medytacja pomogła bardzo, jedno z najlepszych narzędzi do rozwijania siebie wewnętrznie. Szczególnie polecam tutaj medytację mindfullness chociaz jak patrze po znajomych to kazdy musi odnaleźć własną ścieżkę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...