Shirogetsu Vermilion Napisano 12 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2016 Witam... od paru dni medytowałem sobie z różnymi ambientai SOLFEGGIO, głównie 528Hz odpowiadający za naprawę DNA... Dzisiaj spróbowałem częstotliwości 963 i stało się coś dziwnego. Pragnę zaznaczyć iż medytuję w pozycji leżącej z oczami zasłoniętymi czymś szczelnie by nie docierało do nich światło które mnie rozprasza. Otóż podczas dzisiejszej medytacji z nową częstotliwością doznałem dziwnej wizji. Mimo iż do moich oczu nie docierało żadne światło to w czerni którą widziałem zaczęły się pojawiać na przemian dwie jakby mgły. Mgła czy też dym miała najpierw kolor fioletowy (dosyć ciemny) by potem zniknąć i zostać zastąpioną przez zieloną i tak na zmianę. W tej mgle pojawiały się różne zawirowania i tak dalej. W połowie mniej więcej godzinnej medytacji zacząłem zauważać oczy... masę oczu przyglądających się mnie, przesuwających się i znikających po chwili gdy skupiałem na nich swoją uwagę. Niektóre z nich były ludzkie, inne wcale na ludzkie nie wyglądały. Dodatkowo czułem mrowienia w wewnętrznej stronie dłoni i koniuszkach palców. Wiedziony ruchem mięśni nie kontrolowanym przeze mnie wyprostowałem palec wskazujący (gdy nie używam mięśni dłoni mam je półzamknięte) i poczułem jakby mrowienie się przeniosło poza moje ciało. W tym momencie jedna z twarzy (bo oprócz oczu zacząłem dostrzegać również zarysy twarzy) przybrała wyraz cierpienia po czym rozmyła się jak chmura dymu gdy dmuchniesz. Po medytacji odkryłem że na ścianie naprzeciwko mnie powstała ciemniejsza plamka jakby kurzu... Nie wiem co mam o tym sądzić... pomoże ktoś? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.