Skocz do zawartości

Kontemplacja z Jezusem


jarek_999

Rekomendowane odpowiedzi

Bez względu na to kimkolwiek jesteś, gdzie jesteś w swoim życiu i jak pewnie czujesz się na drodze swojego rozwoju duchowego:

chociaż raz w miesiącu zapraszam Cię do medytacji z Jezusem Chrystusem.

Od razu uwaga: temat nie jest tylko dla chrześcijan, stąd nie w dziale "chrześcijaństwo", bo Chrystusa nie da się zamknąć jedynie do "chrześcijaństwa" a moja propozycja też nie podchodzi pod "standardowe chrześcijaństwo".

 

Próbujemy w życiu różnych rzeczy, czytamy wiele różnych książek, praktykujemy przeróżne techniki duchowe... dlaczegoby nie spróbować medytacji z Jezusem Chrystusem?

 

Spróbuj. Niech to będzie pierwszy piątek miesiąca - następny jest już za kilka dni. Pomedytuj, pomódl się, pokontempluj - jakkolwiek to nazwiesz - zaproś do tego Jezusa.

 

Dla nie mających pomysłu jak zacząć, podzielę się jak kiedyś sam próbowałem spotkać się z Jezusem:

kładłem przed sobą znany wszystkim obrazek Jezusa Miłosiernego (obrazek jest tu jakby rodzajem łącznika z Osobą, do której się odnosi i "kotwicą" dla umysłu - trzeba starać się przeniknąć poza obrazek do Niego samego.), zapalałem świecę przy nim, siadałem na przeciwko w zwyczajnej pozycji do medytacji i po prostu wpatrywałem się w Niego, czekając na Niego i od czasu do czasu mówiąc Mu to, co akurat miałem w sercu, np. prosząc o poznanie prawdy - czasem ta prośba to był jeden wielki gwałtowny krzyk, z całych sił. Po prostu mówiłem, jak żywa osoba do żywej osoby.

Można wziąc też Nowy Testament, poprosić o słowo dla siebie, otworzyć, czytać i kontemplować.

 

Taka medytacja zrodziła się w moim życiu kiedy już wszystko inne mnie zawiodło, kiedy wszędzie widziałem tylko kłamstwo i czułem ciągły i niedefiniowalny "brak czegoś"...

Wtedy przypomniałem sobie o Jezusie i zaprosiłem Jego jako mojego Mistrza, aby poprowadził mnie dalej.

I wiecie co? W końcu pewnego razu przyszedł do mnie podczas takiej medytacji... i jeszcze później w innych okolicznościach. I tak już jest ze mną zawsze.

To zmieniło moje życie, nadało nowy kierunek, sens, w końcu przez obcowanie z Nim te wszystkie dawne złe uczucia zniknęły i zostały zastępione niedefiniowalną radością i pokojem bez względu na okoliczności zewnętrzne... :)

 

Proszę o dzielenie się w tym temacie swoimi doświadczeniami z takiej medytacji z Jezusem. Wypracuj sobie swój sposób na spotkanie z Nim, ale najpierw po prostu spróbuj jakkolwiek i daj temu czas.

I jeszcze jedno.

Zakładam taki temat, bo Pan Jezus obiecał, że nie zostawi nikogo, kto naprawdę będzie chciał Go spotkać. Przyjdzie do Ciebie, jeśli Go zaprosisz.

To On wybrał dzień w miesiącu (pierwszy piątek) na to spotkanie i to Jego miłość sprawia, że każde spotkanie z Nim jest niezapomniane do końca życia, zmienia to życie na lepsze. Pytanie tylko czy chcesz tego, czy chcesz wzrastać w swoim duchu i mieć kogoś w świecie niefizycznym kto, Cię naprawdę kocha, komu można zaufać?

Nie mam wątpliwości, że tak. Jezus Chrystus jest taką osobą.

 

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. (Mt 11, 28)

 

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. (J 14, 6-7)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałem, że będę co miesiąc podsuwał słowo ze Słowa Bożego, jako inspirację do tej medytacji.

 

Temat przewodni na dzisiaj: J 1, 35-38.

Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: "Oto Baranek Boży."

Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.

Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich:

"Czego szukacie?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Ja "robię" tak, że jak "chcę" Mu coś powiedzieć w "ciągu dnia" to wpisuje w google : Adoracja Onlie i mam "kamerkę z wnętrzna kościoła" gdzie jest wystawiony Najświętszy Sakrament ;)

Taki myk :D

 

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj proponuję do medytacji następujące słowa z Mt 16, 15 (Łk 9, 20), czyli sytuacji kiedy Jezus jest z uczniami w Cezarei Filipowej, mieście pogańskim, słynącym w tamtych czasach z wielu świątyń wybudowanych dla różnych pogańskich bożków. Po modlitwie:

Jezus zapytał ich [uczniów]:

A wy za kogo Mnie uważacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj proponuję do medytacji następujące słowa Pana Jezusa (J 14, 1-3):

Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie!

W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce.

A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jezus rzekł do swoich uczniów (J 15, 1-2; 4-6) :

Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia.

Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.

Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was.

Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.

Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.

Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie.

I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj wróćmy do podstawowego pytania: czego szukasz w swoim życiu?
W odniesieniu do tego proponuję rozszerzyć, czy uzupełnić medytację z 07.09.2018r.
(J1, 35-42)

Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży».

Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.

Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?»

Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?»

Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie».

Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego.

Było to około godziny dziesiątej.

Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra.

Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego:

«Znaleźliśmy Mesjasza» - to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa.

A Jezus wejrzawszy na niego rzekł:
 

...
(...otwórz serce i uszy, jeśli chcesz słowa od Jezusa. Poproś o nie i słuchaj, co Pan mówi teraz do Ciebie...)

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zapraszam w ten pierwszy piątek lutego do medytacji nad następującymi słowami Jezusa Chrystusa (J 10, 11-19):
Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.
Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca.

Życie moje oddaję za owce.

Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.

Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję.

Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».

- I znów nastąpiło rozdwojenie między Żydami z powodu tych słów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

W pierwszy piątek marca zapraszam do medytacji z dwoma fragmentami z listu do Rzymian i z 2 listu do Koryntian.

Rz 8, 14-19:

Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.

Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»

Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić.

Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych.

 

2 Kor 5, 17-19:

Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe.

Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił na posługę jednania.

Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

1 piątek kwietnia... nadchodzi Pascha, Triduum Paschalne... już za 2 tygodnie (14-16 Nissan)

Tak o miłości Mesjasza - Jezusa Chrystusa względem Ciebie i o Jego męce w zamian za Ciebie, pisał prorok Izajasz ok. 700 lat przed Jego narodzeniem:

Iz 49,14-16:

14 Mówił Syjon: "Pan mnie opuścił,
Pan o mnie zapomniał".
15 Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie.

16 Oto wyryłem cię na obu dłoniach,
twe mury są ustawicznie przede Mną.

 

Iz 53, 1-12:

Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli?

na kimże się ramię Pańskie objawiło?
On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi.
Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał.
Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,
On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego.
Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy.

Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich.
7 Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich.
Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich.
Po udręce i sądzie został usunięty;

a kto się przejmuje Jego losem?
Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.
Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało.
10 Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem.
Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego.
11 Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci.
Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie.
12 Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców.
A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami.

 

... Taki właśnie jest Jezus Chrystus, mój Pan, i to właśnie uczynił dla nas wszystkich.

Ale jak przepowiedział Izajasz: któż uwierzy temu?... Twe mury są ustawicznie przed Nim ...


 

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
Napisano (edytowane)

Czas leci... nadszedł maj... w tym miesiącu proponuję wyjątkowo medytację na 1 sobotę miesiąca z Maryją z Nazaretu, mamą Pana Jezusa.

Dlatego dzisiaj weźmy fragment z Ewangelii wg św. Łukasza o nawiedzeniu Elżbiety przez Maryję i Jej Magnificat.

Maryja, tak jak krewną Elżbietę, na pewno odwiedzi każdego, kto Ją szczerze zaprosi do wspólnego poszukiwania Prawdy i do uwielbiania Boga za Jego dzieła...

Łk 1, 39-55:

39 W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy.

40 Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.

41 Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę.

42 Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.

43 A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?

44 Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie.

45 Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».
 

Magnificat

46 Wtedy Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana,
47 i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
48 Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,

49 gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię -

50 a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją.
51 On przejawia moc ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich.
52 Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
53 Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.
54 Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na miłosierdzie swoje -
55 jak przyobiecał naszym ojcom -
na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki».

 

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dzisiaj polecam złączyć się z Jezusem przez Jego Najświętsze Serce... Mówi dziś niewiele, ale daje wiele odczuć (Mt 11, 28-30);
28
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
29 Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Słowo do medytacji na dzisiaj - Mt 9,9-13 http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=252:
Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego:

«Pójdź za Mną!»

On wstał i poszedł za Nim.

10 Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.

11 Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?»

12 On usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.

13 Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników»
 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Do: jarek_999: nie medytuję ale próbowałem...było różnie ale Jezusa znam z jednego epizodu w swoim życiu - obiecał mi uzdrowienie z nowotworu złośliwego rozsianego po całym organizmie - osoby dla której byłem gotowy wstrząsnąć światem (swoim prywatnym ale zawsze :) I...on dotrzymał słowa - współczesna medycyna się gdzieś tam zatrzymała...a reszta to wiara tej osoby i wiara wiary w wierze - bo Ja jestem tym który jest równy tylko wobec równych - i tego nie pojmuję ale również nie próbuję zrozumieć - cóż...jestem tylko duchem niepokornym który jest w poprzech bo nic nie rozumie - ale chylę czoło od tamtej chwili przed Jezusem... :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

czarnyMag1, dzięki za podzielenie się świadectwem jednego spotkania z Jezusem. On zawsze jest dobry, a każde prawdziwe spotkanie z Nim zmienia życie człowieka na zawsze.

Może jeszcze kiedyś spróbujesz wrócić do Jezusa i zechcesz poznać Go lepiej. Te medytacje/modlitwy w oparciu o Pismo Święte, które proponuję, mają m.in. temu służyć... Spróbuj, na miłość, którą otrzymałeś od Jezusa warto również odpowiedzieć miłością :)

 

W sierpniu była przerwa, bo byłem m.in. w 1 piątek na Pol'and'rock Festival... z Jezusem na ewangelizacji. Niesamowity czas!

 

Dzisiaj proponuję następujący fragment Pisma o boskiej godności Chrystusa i Jego dziele odkupienia (Kol 1, 15-20):
15 On jest obrazem Boga niewidzialnego -
Pierworodnym wobec każdego stworzenia,
16 bo w Nim zostało wszystko stworzone:
i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,
byty widzialne i niewidzialne,
czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.
Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.
17 On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
18 I On jest Głową Ciała - Kościoła.
On jest Początkiem,
Pierworodnym spośród umarłych,
aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim.
19 Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia,
20 i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą:
przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach,
wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

W 1 piątek października proponuję do medytacji Hymn o miłości Apostoła Pawła (1 Kor 13, 1-13):

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy.
10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.
11 Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.
12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

 

Za "miłość" do tego tekstu można wstawić "Bóg" (1 J 4, 8; 16).

Można wstawić też Jego Imię: "Jezus" (J 15,12-13).

I wtedy rozważyć całość jeszcze raz...

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj, w Święto Wszystkich Świętych, proponuję następujące Słowo (Mt 5, 1-12 i Ap 7, 9-17)

"1 Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:

«Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
10 Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
11 Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.

12 Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami."

 

Ap 9, 7-17:

"9 Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków,
stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy.
10 I głosem donośnym tak wołają:
«Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka».
11 A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem,
i pokłon oddali Bogu, 12 mówiąc:
«Amen.
Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen».
13 A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami:
«Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?»
14 I powiedziałem do niego: «Panie, ty wiesz».
I rzekł do mnie:
«To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili.
15 Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy.
A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi.
16 Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał,
17 bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia:
i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu»."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W oczekiwaniu na pamiątkę narodzin Jezusa Chrystusa, proponuję w 1 piątek grudnia następujące słowa do medytacji.. przez cały ten miesiąc:

J 1, 1-5; 10-14:

"1 Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.

Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.

10 Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
11 Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.
12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,

tym, którzy wierzą w imię Jego -
13 którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
14 A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy."

.....

Z tej specjalnej okazji szczerze błogosławię Tobie i życzę Ci najpierw pragnienia narodzenia Boga w Tobie, w Twoim wnętrzu: sercu, umyśle i duszy. Takie pragnienie jest jak nasienie wrzucone w żyzną ziemię...

A kiedy naprawdę sam z siebie zapragniesz obecności Boga w Twoim życiu... Twoja dusza sama zawoła, jak niegdyś jeden ślepiec (Łk 18, 38):

Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!

Przyjdź i narodź się we mnie, abym naprawdę stał się dzieckiem Boga, odrodzonym znowu na Jego obraz i podobieństwo!

Jezus natomiast obiecał: tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę (J 6, 37).

 

Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia dla tych, którzy mają dobrą wolę i pragną w swoim życiu prawdziwego Boga.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
W dniu 8.12.2019 o 10:47, Murugan napisał:

Tu mamy do czynienia z kontemplacją a nie medytacją, Chrystus w medytacji nie pomoże, nie wejdzie się w ten sposób w stan medytacyjny, raczej będzie rozpraszał, komplikował, ponieważ właśnie taki wokół niego stworzył się egregor, ale kontemplować jak najbardziej można, jego słowa, nauczanie. Żebym nie został źle zrozumiany, nie o to chodzi, że postrzegam Chrystusa negatywnie, wręcz przeciwnie, tylko akurat w medytacji nie pomoże, bo jakby nie współgra z tym zagadnieniem, nie rezonuje, w medytacji może pomóc Budda, Śiwa, bo to jakby symbole medytacji, istoty z nią na stałe powiązane. Miłość np, szlachetna idea, ale jak dla mnie też się w medytacji nie sprawdza, koncentrowanie się na miłości powoduje mierne efekty we wchodzeniu w głębokie stany medytacyjne. 

Jeśli mielibyśmy dokładnie określać "z czym mamy do czynienia" (w sensie praktyki duchowej), to trzebaby najpierw ustalić słownik pojęć: co nazywasz medytacją, a co kontemplacją.

Ja tu krótko: medytacja jest narzędziem mającym na celu aktywne wychodzenie ku Bogu za pomocą umysłu i woli, a kontemplacja jest stanem kiedy to Bóg wychodzi ku człowiekowi z darem obecności miłości i pokoju.

Kontemplacja pojawia się jako rezultat medytacji i nie jest zasadniczo różna od tej w medytacji. Medytacja, modlitwa kontemplatywna i kontemplacja to synonimy tego samego, a my dzielimy włos na czworo. ;)

 

To co propornuję w tym temacie to właściwie Lectio divina, czyli święte czytanie Pisma, na które składają się generalnie cztery fazy. Zaczyna się lekturą Pisma świętego (np. fragmentu, który proponuję co miesiąc albo dowolnego innego), po nim następuje refleksja nad Słowem, a następnie pełna uczucia modlitwa do Boga. W końcu przychodzi kontemplacja, czyli pełne pokoju odpocznienie w Bogu, doświadczenie Jego obecności i miłości. Między tymi etapami przechodzi się naturalnie i płynnie, ALE...

Między końcem modlitwy a doświadczeniem obecności Boga jest ten istotny akt, o który właściwie się tu rozchodzi, który decyduje o tym, czy doświadczysz Boga czy zostaniesz sam ze sobą, swoimi rozważaniami i modlitwami, ale niestety bez wejścia w Jego obecność.

Ten akt lub moment, jeśli chcesz znowu definiować, można określić jako medytację kontemplatywną. Jest to po prostu otworzenie drzwi Chrystusowi, który wówczas mówi:

"Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną."

Bóg szuka ukochanego dziecka bardziej, niż ono szuka Jego. Spotykają się w przybytku Boga – ludzkim duchu, przez Jego Syna, Jezusa Chrystusa, w relacji miłości - Duchu Świętym... Tego trzeba doświadczyć, bo opisać się nie da.

Niemniej chodzi o wejście w relację i doświadczenie Jego obecności, Jego żywej Osoby, a nie jakiegoś "głębokiego stanu umysłu", który właściwie nic nie zmienia, bo jest po prostu pusty.

 

Bo widzisz... Jezus Chrystus jest osobą z krwi i kości, ze swoją duszą i Bóstwem, jako Jednorodzony Syn Boga Ojca i Maryi (Miriam) z Nazaretu, który począł się w Jej łonie z Ducha Świętego, urodził się w ciężkich i ubogich warunkach w zimnej grocie, nauczał Słów Boga, czynił znaki i cuda, został ukrzyżowany, umarł, zmartwychwstał i wstąpił do Nieba, zasiadając jako Król królów i Pan panów na Tronie Boga Ojca, po Jego prawicy. Wszystko po to, żeby ci, którzy w Niego uwierzą, Jego uczniowie, mieli drogę do Nieba, do Życia wiecznego, żeby przeżyli swoje ziemskie życie w prawdzie i sprawiedliwości, żeby zostali odkupieni ze swoich grzechów i w końcu zbawieni.

Jeżeli zwracasz się szczerze w sercu do Jezusa, to spotkasz właśnie Jego - bez obaw o jakieś hipotetyczne egregory. Czy myślisz, że Ten, który umiłował człowieka aż po oddanie własnego życia za niego, a do którego należy wszelka władza w niebie i na ziemi, pozwoliłby sobie na ograniczenie dostępu do Siebie przez jakieś ludzkie twory myślowe?... Nie ma czegoś takiego jak egregor Jezusa w sensie żywej istoty, stworzonej przez myśli i wierzenia ludzi. Po prostu

nie ma (dokładnie tak jak nie ma egregora np. Twojej osoby, tylko dlatego, że ludzie z Twojego otoczenia o Tobie myślą i mają o Tobie jakieś przekonania - jako człowiek masz swoje ciało, duszę, ducha - tyle). Są za to same myśli o Jezusie w naszych głowach, są uprzedzenia oraz błędne i zakłamane przekonania o Jezusie, które ludzie mają w swoich umysłach, a które blokują na otworzenie drzwi serca przed prawdziwą Osobą Jezusa Chrystusa i na jedność między współwierzącymi w Niego.

 

Nie mylmy celu z narzędziem, traktując samą "medytację" jako cel... kiedy jest to tylko narzędzie. Odpowiedz: po co i w jakim celu "wchodzić w głębokie stany medytacyjne"? Żeby czego lub kogo doświadczyć? Jaką relację pogłębiać? Żeby co w tym czasie budować i do czego dążyć? Słowem: po co?

Zadałeś sobie te pytania kiedy podejmujesz jakiekolwiek działanie, a tym bardziej praktyki duchowe, które mogą nieść za sobą szczególnie dotkliwe konsekwencje, zarówno w dobrą, jak i w złą stronę?

A może bezwiednie idziesz za ezo-mędrcami i pseudo-nauczycielami po przeczytaniu kilku książek i artykułów, które poprowadzą do wycięcia świadomości własnego istnienia, osłabienia rozumu i zabicia zdolności myślenia, a ostatecznie pogrążenia się w niebycie podobnym do głębokiego snu, nad którym tracisz jakąkolwiek kontrolę? To ma być doświadczenie Życia i rozwój duchowy? Jak dla mnie taka praktyka to dążenie do duchowej śmierci, z której nie ma zmartwychwstania, bo nigdy nie było jakiegokolwiek odniesienia do Tego, który wskrzesza i relacji z Tym, który wskrzesza do Życia wiecznego.

 

Dusza żyje w pełni kiedy ma relację miłości z Bogiem, swoim stwórcą i z Jego stworzeniem. Jeśli miłość u Ciebie "powoduje mierne efekty we wchodzeniu w głębokie stany medytacyjne", to dobrze Ci radzę: daj sobie spokój z tymi stanami, a skup się raczej na budowaniu relacji miłości z Bogiem i ludźmi, bo bez miłości jesteś niczym. W NT cały rozdział 13-sty 1-go listu do Koryntian o tym mówi, przeczytaj.

 

Wytłumacz dlaczego Jezus miałby rozpraszać, a "może pomóc Budda, Śiwa"? Argument o "symbolach medytacji" w ogóle mnie nie przekonuje, bo dla mnie największym symbolem medytacji, modlitwy, ofiary i jakiejkolwiek praktyki duchowej w ogóle jest Jezus Chrystus, Syn Boga Ojca, który najlepiej zna Ojca i to, co się Jemu podoba.

Czyżby Jezus był gorszym Nauczycielem od wymienionych przez Ciebie postaci i miał jakieś braki we własnej medytacji, skoro nie mógłby pomóc? On wszystko może, ja osobiście doświadczyłem Jego obecności i mocy wiele razy i na tej podstawie wiem doskonale, że Jezus może pomóc we wszystkim, jesli tylko Ty poprosisz, a On zechce.

Jezus jest Synem Boga, Tym, który pernamentnie, przed czasem (przed stworzeniem) i cały czas (po stworzeniu) przebywa w jedności z Ojcem! Powiedział o tym np.: "Ja i Ojciec jedno jesteśmy." (J 10, 30).

Znasz głębszą formę medytacji, kontemplacji, modlitwy czy czegokolwiek chcesz, niż bycie JEDNOŚCIĄ Z BOGIEM ODWIECZNIE I NA WIEKI?!

...

No i tyle w temacie.

 

 

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto mamy już pierwszy miesiąc 2020 roku, niech ten rok będzie dla wszystkich jak błogosławieństwo samego Boga!

 

Do medytacji zachęcam na dobry początek wziąć słowa wzywające do przemiany myślenia, tak, żeby mieć kopniaka na lepszy zapał do pracy nad sobą i bodziec do wielkich przemian w tym roku:

Mk 1, 14-15:

"Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą.

Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»"

 

Łk 13, 1-9:

"W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie».

I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika:

"Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?"

Lecz on mu odpowiedział: "Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć"»."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

07.02.2020r. - 1 piątek lutego... pytałem Pana Jezusa, jakie dzisiaj słowo chce skierować do Ciebie.

On poprosił, abym zaniósł Ci następujące Słowo skierowane do s. Faustyny Kowalskiej

(Dzienniczek s. Faustyny, 1485: Rozmowa miłosiernego Boga z duszą grzeszną):

"- Jezus: Nie lękaj się, duszo grzeszna, swego Zbawiciela, pierwszy zbliżam się do ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś zdolna wznieść się do Mnie. Nie uciekaj dziecię od Ojca swego, chciej wejść w rozmowę sam na sam ze swym Bogiem miłosierdzia, który sam chce ci powiedzieć słowa przebaczenia i obsypać cię swymi łaskami. O, jak droga Mi jest dusza twoja. Zapisałem cię na rękach swoich i wyryłaś się głęboką raną w sercu Moim.

- Dusza: Panie, słyszę głos Twój, który mnie wzywa, abym wróciła ze złej drogi, ale nie mam ani odwagi, ani siły.

- Jezus: Jam jest siłą twoją, Ja ci dam moc do walki.

- Dusza: Panie, poznaję świętość Twoją i lękam się Ciebie.

- Jezus: Czemuż się lękasz, dziecię Moje, Boga miłosierdzia? Świętość Moja nie przeszkadza Mi, abym ci był miłosierny. Patrz, duszo, dla ciebie założyłem tron miłosierdzia na ziemi, a tym tronem jest tabernakulum, i z tego tronu miłosierdzia pragnę zstępować do serca twego. Patrz, nie otoczyłem się ani świtą, ani strażą, masz przystęp do Mnie w każdej chwili, o każdej dnia porze chcę z tobą mówić i pragnę ci udzielać łask.

- Dusza: Panie, lękam się, czy mi przebaczysz tak wielką liczbę grzechów, trwogą mnie napełnia moja nędza.

- Jezus: Większe jest miłosierdzie Moje aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył dobroć Moją? Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią najświętsze serce swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści miłosierdzia Mojego. Czemuż byś miała przeprowadzać ze Mną [spór] o nędzę twoją. Zrób Mi przyjemność, że Mi oddasz wszystkie swe biedy i całą nędzę, a Ja cię napełnię skarbami łask.

- Dusza: Zwyciężyłeś, o Panie, kamienne serce moje dobrocią swoją; oto z ufnością i pokorą zbliżam się do trybunału miłosierdzia Twego, rozgrzesz mnie sam ręką zastępcy swego. O Panie, czuję, jak spłynęła łaska i pokój w moją biedną duszę. Czuję, że mnie na wskroś ogarnęło miłosierdzie Twoje, Panie. Więcej mi przebaczyłeś, aniżeli się ośmielałam spodziewać albo pomyśleć byłam zdolna. Dobroć Twoja przewyższyła wszystkie moje pragnienia. A teraz zapraszam Cię do serca swego, przejęta wdzięcznością za tyle łask. Błądziłam jak dziecię marnotrawne po manowcach, a Tyś mi nie przestawał być Ojcem. Pomnażaj we mnie miłosierdzie Twoje, bo widzisz, jak słabą jestem.

- Jezus: Dziecię, nie mów już o nędzy swojej, bo Ja już o niej nie pamiętam. Posłuchaj, dziecię Moje, co ci pragnę powiedzieć: przytul się do ran Moich i czerp ze źródła żywota wszystko, czegokolwiek serce twoje zapragnąć może. Pij pełnymi ustami ze źródła żywota, a nie ustaniesz w podróży. Patrz w blaski miłosierdzia Mojego, a nie lękaj się nieprzyjaciół swego zbawienia. Wysławiaj Moje miłosierdzie."

  • Cool 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Kontemplacja z Jezusem

ein moment, czy to jest jeszcze kontemplacja, czy już kazania? Sorry, ale ja kontemplację kojarzę nie z taką rozwlekłością tylko z konkretem, rozważaniem  np. tego: 

W dniu 3.01.2020 o 10:54, jarek_999 napisał:

Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?"

Lecz on mu odpowiedział: "Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć"».

i myślę, że to w zupełności wystarczy. 

Kontemplacja nad słowami mistrza to nie jest przytaczanie całych fragmentów ewangelii czy innych cytatów z pisma, wynurzeń świętych itp.  tym bardziej, że nawał tekstu nie sprzyja rozmyślaniom. 

  • W punkt 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bloga kaznodziei? ;) może być, bo to z kontemplacją mało ma wspólnego i nikt się tu nie wpisuje. Uważam, że nie jest rzeczą złą zwrócenie uwagi na sens nauczania Jezusa, ale autor chyba nie zdaje sobie sprawy, że taką formą jaką tu prezentuje wiele nie zdziała a wręcz odstręcza.

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ava55

czasem potrzeba dzielenia sie jest silniejsza od zdroworozsadkowego podejścia (np. do formy)... :niewiem:

Edytowane przez Ava55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Macie rację, mnie też nuży forma, ale idea fajna jest i myślę, że można by było zrobić z tego coś bardziej do życia. Nie jestem wierząca, ale mistrz Jezus wiele mądrych rzeczy powiedział i dobrze jest o tym mówić. Tylko właśnie ta forma nie jest zachęcająca do kontemplacji :( 

  • Lubię to! 3
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
W dniu 7.02.2020 o 09:13, jarek_999 napisał:

07.02.2020r. - 1 piątek lutego... pytałem Pana Jezusa, jakie dzisiaj słowo chce skierować do Ciebie.

On poprosił, abym zaniósł Ci następujące Słowo skierowane do s. Faustyny Kowalskiej

Ja mam takie pytanie, jako że udało Ci się nawiązać kontakt z Jezusem - czy mógłbyś zapytać Jezusa co sądzi o pomyśle intronizacji go na Króla Polski? 

Matka Jezusa Maryja została przez Króla Polskiego Jana Kazimierza intronizowana na Królową Polski. I był to nie tylko akt symboliczny ale także państwowy. Elekcje Maryji Panny na KrólowąPolski potwierdziły wszystkie stany Rzeczypospolitej a podkanclerzy koronny złożył w Grodnie akt elekcyjny co wg ówczesnego prawa miało takie znaczenie jak dzisiaj ogloszenie w dzienniku ustaw.

W kosciele został ogłoszony dogmat o wniebowstąpieniu naszej krolowej. Czyli ona zywa poszla do nieba. W takim razie Polska dalej jest monarchia a prezydenci to są regenci. 

Wypadałoby zapytac też naszej krolowej co o tym pomysle sądzi. 

Edytowane przez Arbogast
  • Lubię to! 3
  • W punkt 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, dzięki za podzielenie się opiniami o temacie, dzięki, że wchodzicie i czytacie mimo kiepskiej formy... Cóż... Być może to co piszę jest "odstręczające" lub "nużące", jednak będę to kontynuował, jeśli mój Pan dalej sobie będzie tego życzył. Z przyjemnością jednak rozważymy Wasze pomysły na zmianę formy. Proszę o konkretne propozycje, może wówczas rozwiniemy ten temat o następny, nawiązujący do niniejszego, a ubrany w inną formę - naprawdę będzie super, jak wymyślicie coś ciekawszego - na serio piszcie tu lub do mnie na priv :) Przy czym rzucenie np. 1 zdania Pisma świętego, wyrwanego z kontekstu, w99% przypadkach nie jest żadnym rozwiązaniem.

 

Chciałbym również wyjaśnić Wam, którzy jesteście zniechęceni obecną formą, prawdopodobną przyczynę takiego stanu rzeczy. Po pierwsze: nikt z Was nie wszedł jeszcze naprawdę i na poważnie w tę medytację-kontemplację i nie poświęcił choćby tych 15 minut na świadome otworzenie serca przed Jezusem Chrystusem, na wołanie Go, aby przybył, działał, dał odczuć swoją obecność i rozwinął przed Wami te słowa jak się otwiera zamkniętą księgę. Do tej pory czytacie te wpisy właśnie tak jak powiedzieliście sami: "jak bloga", a ja jeszcze dodam: jak tablicę na facebook'u lub krótkie artykuły informacyjne z neta, tzn. pobieżnie i powierzchownie, bez wewnętrznego zaangażowania, bez pragnienia spotkania, bez wejścia całym sobą w to słowo i bez żadnej praktyki duchowej. Nie oczekujcie więc cudów, jeśli nie współpracujecie z Łaską.

Wydaje się Wam, że słów np. z lutego (z Dzienniczka św. Faustyny) jest zbyt wiele? Pewnie, że Jezus mógłby kazać mi napisać jedno zdanie: "Powiedz, córko moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym" (Dz 1074), ale czy rzeczywiście zrozumielibyście co to znaczy w Jego rozumieniu siebie samego? Przytoczony wcześniej Dz 1485 (i dalsze) trochę to wyjaśniają, a jednocześnie ukierunkowują osobę podejmującą medytację nad tym słowem we właściwym kierunku.

Czasem dane jest więcej słowa, czasem mniej... jak dla mnie, kiedy ktoś naprawdę chce poznać Mistrza i wejść pod Jego kierownictwo, to spija każde słowo z Jego ust, jak pszczoła pyłek z kwiatu, a zawsze mu mało.

 

Po drugie to, co piszę nie jest moim pomysłem. Skąd więc to biorę? Codziennie rano o godz. 7.00 jestem na Mszy świętej, składam siebie w ofierze razem ze Zbawicielem, modlę się za Was wszystkich, jednoczę się z Jezusem przez Jego Ciało i Krew w Komunii świętej, a On wypełnia mnie Sobą, Swoim Duchem Świętym. Staram się trwać przez cały dzień, również w pracy (prowadzę swoją firmę), w Jego Obecności, w Duchu, którego mi daje. Każdego miesiąca w pierwszy piątek Pan przypomina mi o swojej obietnicy, dając odczuć swoje żarliwe pragnienie dotarcia do Was. Pytam Go wtedy, co chciałby Wam powiedzieć. Pojawia się wówczas lub za chwilę myśl, czy raczej światło z informacją, olśnienie szybkie jak błyskawica typu 'eureka', a jeżeli tego typu natchnienie samo nie przychodzi otwieram Pismo święte i Pan wtedy wskazuje mi wybrany fragment, kiedy na niego natrafię. Ostatnio podczas modlitwy Pan Jezus pokazał mi jednak coś nowego: Dzienniczek s. Faustyny i te właśnie słowa - no to je tu przyniosłem. Forum jest pełne słów mniej lub bardziej pożytecznych, czy nie znajdzie się miejsce i na te?

 

Arbogast - ten temat jest po to, aby każdy sam zaczął pytać Jezusa, rozmyślać o Nim, o Jego słowach i w końcu wejść z Nim w tak głęboką relację, aby rozmawiać z Nim. Nie mam zamiaru być kimś w rodzaju "medium", sam zapytaj Jezusa lub Maryję i bądź w tym wytrwały aż otrzymasz odpowiedź na ważne dla Ciebie pytanie (ale jeśli pytasz ze zwykłej ciekawości lub z przekory, to raczej nie dostaniesz. PS: dogmat jest o wniebowzięciu Maryi z duszą i ciałem, a nie o wniebowstąpieniu, którego dokonał własną mocą Jezus). Ja jestem tu tylko drogowskazem do drogi prawdy, drogi na końcu której jest życie wieczne.

 

Reasumując, czekam na Wasze pomysły zmiany formy w temacie i zachęcam do głębszego przeżycia tego, co do tej pory zostało tu dane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Jarku, powiem Ci jedno: a kim Ty jesteś, by oceniać poziom na którym są użytkownicy forum i w jaki sposób realizują swoje spotkania z Bogiem?

To, że Ty w ten a nie inny sposób dostępujesz" łaski", to nie znaczy, że inni ludzie muszą w ten sam sposób jej dostępować. Bardzo nie podoba mi się Twój sposób oceny bliźnich i to jeszcze w sprawie, o której nie masz prawa się wypowiadać w sposób tak autorytarny.

Ciesz się tym czego Ty doznałeś, jeśli chcesz - opowiadaj o tym, lecz nie waż się oceniać innych przez swój własny pryzmat i nie drogowskazuj innym, bo i Jezus nie jest jedyną drogą dla wszystkich i o tym proszę pamiętaj. Jak też o tym, że jeśli ktoś w ogóle chce kontemplować te słowa, to łatwiej będzie coś zacząć od małych kroków, dokładnie tak, jak przebiega rozwój człowieka.

  • Medal 1
  • Super 1
  • Dziękuję 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie rozwlekać i nie wdawać się w zbędne dywagacje - pytasz Jarku jak by to zorganizować, to odpowiadam, iż ja widzę to w formie jak wyżej napisałam. Nie jest bowiem prawdą, że krótka myśl (nawet s. Faustyny) jest bez sensu. A na pewno nie dla osób, do których tak pragniesz dotrzeć:

11 godzin temu, jarek_999 napisał:

Arbogast - ten temat jest po to, aby każdy sam zaczął pytać Jezusa, rozmyślać o Nim, o Jego słowach i w końcu wejść z Nim w tak głęboką relację, aby rozmawiać z Nim

lecz nie zachęcisz ludzi do tego, by zaczęli sami pytać Jezusa waląc im na dzień dobry sążniste cytaty. Bo zaprawdę często jedno słowo, mały cytat wystarczy, by rozbudzić ciekawość lub kazać się zatrzymać choć na chwilę w pędzie i zastanowić nad słowami tego czy innego guru.

 

I mnie również nie podoba się taka ocena:

11 godzin temu, jarek_999 napisał:

Po pierwsze: nikt z Was nie wszedł jeszcze naprawdę i na poważnie w tę medytację-kontemplację i nie poświęcił choćby tych 15 minut na świadome otworzenie serca przed Jezusem Chrystusem, na wołanie Go, aby przybył, działał, dał odczuć swoją obecność i rozwinął przed Wami te słowa jak się otwiera zamkniętą księgę. Do tej pory czytacie te wpisy właśnie tak jak powiedzieliście sami: "jak bloga", a ja jeszcze dodam: jak tablicę na facebook'u lub krótkie artykuły informacyjne z neta, tzn. pobieżnie i powierzchownie, bez wewnętrznego zaangażowania, bez pragnienia spotkania, bez wejścia całym sobą w to słowo i bez żadnej praktyki duchowej. Nie oczekujcie więc cudów, jeśli nie współpracujecie z Łaską.

Wydaje się Wam, że słów np. z lutego (z Dzienniczka św. Faustyny) jest zbyt wiele? Pewnie, że Jezus mógłby kazać mi napisać jedno zdanie: "Powiedz, córko moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym" (Dz 1074), ale czy rzeczywiście zrozumielibyście co to znaczy w Jego rozumieniu siebie samego? Przytoczony wcześniej Dz 1485 (i dalsze) trochę to wyjaśniają, a jednocześnie ukierunkowują osobę podejmującą medytację nad tym słowem we właściwym kierunku.

Czasem dane jest więcej słowa, czasem mniej... jak dla mnie, kiedy ktoś naprawdę chce poznać Mistrza i wejść pod Jego kierownictwo, to spija każde słowo z Jego ust, jak pszczoła pyłek z kwiatu, a zawsze mu mało.

choćby dlatego, iż nie Tobie jest dane sądzić, co naprawdę dzieje się w duszy człowieka, jak on obcuje z ze swoją świętością (celowo nie mówię tu o Jezusie), w jaki sposób może on dostąpić owej "Łaski".

Nie chcę też byś był moim drogowskazem - bez urazy - ale to że jest to Twoja prawda, nie oznacza, że jest to prawda jedyna. Wiele jest dróg do Boga, ta jest tylko jedną z wielu.

  • Lubię to! 1
  • Medal 1
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
18 godzin temu, jarek_999 napisał:

Arbogast - ten temat jest po to, aby każdy sam zaczął pytać Jezusa, rozmyślać o Nim, o Jego słowach i w końcu wejść z Nim w tak głęboką relację, aby rozmawiać z Nim. Nie mam zamiaru być kimś w rodzaju "medium", sam zapytaj Jezusa lub Maryję i bądź w tym wytrwały aż otrzymasz odpowiedź na ważne dla Ciebie pytanie (ale jeśli pytasz ze zwykłej ciekawości lub z przekory, to raczej nie dostaniesz. PS: dogmat jest o wniebowzięciu Maryi z duszą i ciałem, a nie o wniebowstąpieniu, którego dokonał własną mocą Jezus). Ja jestem tu tylko drogowskazem do drogi prawdy, drogi na końcu której jest życie wieczne.

Dogmat ten mówi, że Maryja poszła z ciałem i duszą do nieba, czyli nie nastąpiło rozdzielenie duszy od ciała, a to jest przecież śmierć. Zatem żywa poszła do nieba i dalej jest żywa. Stąd Polska dalej jest monarchią tak jak napisałem.

Trochę ubolewam nad tym, że mego najlepszego przyjaciela nie mogę zapytać o coś ze zwykłej ciekawości, tzn mogę, ale nie powinienem się spodziewać odpowiedzi... trochę dziwna ta przyjaźń.

  • Lubię to! 2
  • Cool 1
  • Medal 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arbogast To że poszła z ciałem do nieba to jeszcze nic...

Maryja urodziła dziecko będąc dziewicą! ;)

To dopiero coś! 

 

Dlaczego Bóg odmówił jej przyjemności poczęcia dziecka, a rodzić musiała już w bólach??? Ktoś mi to wytłumaczy? :prosi::foch:

 

Jestem osobą wierzacą, ale to kościół wymyśla takie rzeczy aby kobiety czuły się winne i służyły mężczyzną. Ja wierzę w inny sposób. Nie zgadzam się z tym co narzuca nam kościół.

A poza tym modlić się można własnymi słowami, po co te wszystkie litanie? 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że temat jest fajny, ale rozwlekłość koliduje z możliwościami "kontemplacji", jak dla mnie lepszy jest krótszy temat do rozważań, i myślę, że jeśli chce się zachęcić kogoś do rozmyślań o jezusowych przesłaniach, to na pewno nie przez wielość tych cytatów. Lepiej posiedzieć nad mniejszym a porządnie niż nad większym a byle jak. Tym bardziej, że społeczność tego forum w dużej mierze ma niechętny stosunek do dogmatów, kościoła i księży, którzy przecież kojarzą się z właśnie Pismem. I nic nie da tłumaczenie że to nie jest to samo - ludzie są ludźmi, mało kto zainteresowany jest samą istotą Słowa, więc aby było to do przyjęcia i nie nużyło i nie odstręczało trzeba, moim zdaniem, zacząć od małych kroków. Od rzemyczka do koniczka - tu w dobrym znaczeniu :)

  • W punkt 3
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Amarena napisał:

Dlaczego Bóg odmówił jej przyjemności poczęcia dziecka, a rodzić musiała już w bólach??? Ktoś mi to wytłumaczy? :prosi:

Dzieworództwo występuje u niektórych zwierząt, gdzie dominują samice . U ludzi dotychczas nie stwierdzono. Może gdy na Ziemi lub na odkrytej innej planecie w przyszłości, będą dominować kobiety, pojawi się jakiś przypadek...:prosi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Słuchajcie, jeśli chcecie dyskutować o dogmatach  i zjawiskach przyrodniczych, to załóżcie osobny temat. Zaczął się z tego robić offtop.

Tutaj jest rzecz o kontemplacji + odpowiadamy na pytanie autora tematu, jak przeorganizować, jak usprawnić ten temat, by owa kontemplacja była strawna dla przeciętnego "ezoterycznego" odbiorcy. 

I tak po ustaleniu co i jak, będę musiała część offtopową przenieść do kącika offów lub Jarek założy nowy temat, lecz nie oznacza to, że teraz można mu tu chwaścić.

 

Jak już powiedziałam, mnie nuży i zniechęca taka ilość cytatów, a także po prostu denerwuje, tym bardziej, iż w moim odczuciu to już nie jest kontemplacja tylko kaznodziejstwo, czego nie cierpię, a jeśli będę chciała zapoznać się z jakimś obszerniejszym fragmentem Pisma, to sama sięgnę po odpowiednią lekturę.

  • Lubię to! 1
  • W punkt 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderators

Ja trzymam się z daleka od tej instytucji, nie jestem też wierzący, ale uważam, że temat sam w sobie - jeśli idzie o rozważania, jest wart uwagi. Ale w całości popieram zdanie Widji i innych - powinno to być krótkie, tak żeby się nie zawiesić i nie usnąć bądź nie znudzić w trakcie rozważań, szczególnie że w wypowiedzi ludzi wynika, iż społeczność nasza w większości nie jest ani wierna kościołowi ani pokorna i ma własne zdanie na temat sposobu nauczania i przekazu słów Jezusa. 

Może ten temat będzie zachętą do zagłębienia się w istotę jego nauczania, bez zbędnych cudzych interpretacji, czego bym sobie naprawdę życzył, gdyż czym innym jest nauka Jezusa a czym innym pośrednicy, którzy, jak wiadomo nie tylko lubią koloryzować, ale też za ich pomocą manipulują pospólstwem. Właśnie dlatego ja dawno temu opuściłem tą instytucję i zająłem się poszukiwaniem Boga we własnym zakresie, omijając tych pośredników jak zapowietrzonych. Celebra mi nie potrzebna, ale do Słowa mogę wrócić w każdym czasie. Byle nie zatrącało to kolejnym kaznodziejstwem, 

  • Lubię to! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się powiedzenie: 

"Jak trwoga to do Boga" 

@jarek_999

Jeśli ktoś będzie szukał Jezusa to go znajdzie. W taki czy inny sposób.

Można poprostu walnąć się na łóżko i sobie porozmawiać z Jezusem, Bogiem, Maryją, itd. do tego nie potrzeba instrukcji, czy tam obrazków. Można to robić wszędzie i o każdej porze, jeśli ktoś tego potrzebuje. Jeśli chciałeś kogoś do tego zachęcić to zmień metodę. Takie jest moje zdanie :).

 

Tematy religi jak i polityki to ogólnie dość "wrażliwy" temat...:z_jezorem:

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

19.04.2020 było Święto Bożego Miłosierdzia, obecnie trwa tydzień miłosierdzia. Z tej okazji Pan kazał mi powrócić ze swoim Słowem, znowu z Dzienniczka s. Faustyny:

"Powiedz duszom, aby nie stawiały tamy Mojemu miłosierdziu we własnym sercu, które tak bardzo pragnie w nich działać. Pracuje Moje miłosierdzie we wszystkich sercach, które mu otwierają swoje drzwi; jak grzesznik, tak i sprawiedliwy potrzebuje Mojego miłosierdzia. Nawrócenie i wytrwanie jest łaską Mojego miłosierdzia." (Dz 1577).

"Jestem miłosierdziem samym dla duszy skruszonej. Największa nędza duszy nie zapala Mnie gniewem, ale się wzrusza serce Moje dla niej miłosierdziem wielkim." (Dz 1739).

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Maj 2020 - w tym miesiącu proponuję Tobie 2 motywy do kontemplacji:

"Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba.
A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił:

«Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?»

«Kto jesteś, Panie?» - powiedział.

A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą [moi uczniowie], co masz czynić»." (por. Dz 9, 1-6)

 

------

 

Matka Jego [Maryja] powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie» (por. J 2, 5)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam w 1 piątek czerwca 2020 r. i zapraszam do wejścia w rozmowę sam na sam z Bogiem Miłosierdzia, Jezusem Chrystusem.

"A oto znów przemówił do nich Jezus tymi słowami:

«Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia»." (J 8,12)

 

"Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości».

To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi." (J 12, 36)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
2 godziny temu, jarek_999 napisał:

Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości».

To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi." (J 12, 36)

Czy to jest poprawne tłumaczenie tekstu? Brzmi bez sensu... mam wierzyć w coś dopóki to mam, no bez sensu. Wiara przecież polega na tym, że wierze, ze cos jest. Jak już to mam, to wiara traci sens, bo ta rzecz staje się namacalna.

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
1 godzinę temu, Arbogast napisał:

Czy to jest poprawne tłumaczenie tekstu? Brzmi bez sensu... mam wierzyć w coś dopóki to mam, no bez sensu. Wiara przecież polega na tym, że wierze, ze cos jest. Jak już to mam, to wiara traci sens, bo ta rzecz staje się namacalna.

Nie znam się na Piśmie Świętym i jego interpretacji, ale chyba chodzi o to, że Bóg jest nazywany Światłością. 

Analogicznie więc:

Dopóki Boga macie, wierzcie w Boga, abyście byli synami Boga

 

Wierzcie w światłość, czyli ufajcie Bogu wyzbywając się lęku, nie tracąc nadziei. Dopóki macie światłość, czyli dopóki nie ogarnęła was ciemność (niewiara). 

Czyli po prostu TRWAJCIE W WIERZE, aby jej je stracić. 

 

Ja to tak rozumiem, ale kto by to pojął :D wszystko ponoć jest kwestią interpretacji...

 

Edytowane przez Priestess
  • Lubię to! 1
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowa te Jezus wypowiedział niedługo przed jego śmiercią. Pisał o sobie jako o światłości (J 12:46)  "Ja, światłosć przyszedłem na świat , aby nikt z wierzących we Mnie nie pozostawał w ciemności".

Jezus wiedział, że za kilka dni umrze bo z taką misją przyszedł i odniósł powyższe wersety do siebie że dopóki jest z nimi to oświeca im drogę , i żeby w niego wierzyli (bo wielu jednak nie uwierzyło) , a potem żeby stali się synami światłości - czyli m.in przekazywali Jego naukę tym i następnym pokoleniom żeby nie błądziły w ciemności.

To działo się w czasie, gdy Jezus wjechał jako król na ośle do Jerozolimy  : " a jednak i wielu z przełożonych uwierzyło w Niego, ale z obawy przed faryzeuszami nie wyznawali tego, aby ich nie wyłączono z synagogi. Bo umiłowali bardziej chwałę u ludzi aniżeli chwałę Boga" (J 12:43,44) .

To był czas gdy Izraelczycy nie uznali Jezusa za Mesjasza [duchowego] bo spodziewali się zbawcy politycznego (w tamtym czasie byli pod panowaniem cesarstwa rzymskiego).

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Sajya
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Arbogast przeczytaj 2 kolejne wersety 12 rozdziału Jana, po tym, który rozważałeś:

"37 Chociaż jednak uczynił On przed nimi tak wielkie znaki, nie uwierzyli w Niego, 38 aby się spełniło słowo proroka Izajasza, który rzekł:
Panie, któż uwierzył naszemu głosowi? A ramię Pańskie komu zostało objawione?"

 

Widzisz, można "mieć światłość" stojącą naprzeciw siebie... a nie wierzyć w nią i nie wierzyć jej, nie ufać jej, bo światłość ta jest ukryta pod zasłoną ciała, takiego samego jak każdy inny człowiek. Mieli obok siebie Jezusa-Światłość: przeróżni faryzeusze, Poncjusz Piłat, Herod, Sanhedryn, itd., a nie uwierzyli...

Czy Ty wierzysz w Jezusa Chrystusa i czy wierzysz Jemu - w sensie posiadania relacji zaufania do Jego osoby, Jego słowa i Jego dzieła odkupienia, dokonanego przez Jego śmierć na Krzyżu za Ciebie i Jego Zmartwychwstania dla Ciebie? Czy wierzysz, że Jezus zrobił to wszystko z bezwarunkowej miłości i przepaści miłosierdzia względem Ciebie?

 

Dlatego właśnie Jezus powiedział: "Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości».", jak słusznie zauważył Gość20, na krótko przed swoją Paschą, tzn. przed śmiercią (dokładniej złożeniem Ofiary z własnego Życia na przebłaganie za moje i Twoje grzechy), przed Zmartwychwstaniem i odejściem do Ojca, do Nieba.

 

W 1 piątek lipca słowo, ciągnąc ten wątek widzenia i wiary, proponuję rozważyć taką sytuację:

"Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi,

Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!»

Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!»

Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!»

Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli»." (por. J 20, 24-29)

 

 

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

1 piątek sierpnia 2020... dzisiaj do medytacji polecam następujący fragment Pisma (Mt 16, 24-37):

"Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów:

«Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?

Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?

Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

1 piątek września 2020r. – dzisiaj wybrane słowa z Psalmu 37:

Miej ufność w Panu i postępuj dobrze, mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność.
Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca.

Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał

i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło, a słuszność twoja - jak południe.

Upokórz się przed Panem i Jemu zaufaj! Nie oburzaj się na tego, komu się szczęści w drodze,
na człowieka, co obmyśla zasadzki.

27 Odstąp od złego, czyń dobro, abyś mógł mieszkać na wieki,
28 bo Pan miłuje sprawiedliwość i nie opuszcza swych świętych; 39 Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana; On ich ucieczką w czasie utrapienia. 40 Pan ich wspomaga, wyzwala; wyzwala ich od występnych i zachowuje, do Niego bowiem się uciekają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

1 piątek października 2020r. – dzisiaj polecam kompilację Psalmu 91

Ps 91:

Kto przebywa w pieczy Najwyższego i w cieniu Wszechmocnego mieszka,
mówi do Pana: «Ucieczko moja i Twierdzo, mój Boże, któremu ufam».
Bo On sam cię wyzwoli z sideł myśliwego i od zgubnego słowa.
Okryje cię swymi piórami i schronisz się pod Jego skrzydła: Jego wierność to puklerz i tarcza.
W nocy nie ulękniesz się strachu ani za dnia - lecącej strzały,
6 ani zarazy, co idzie w mroku, ni moru, co niszczy w południe.

Choć tysiąc padnie u twego boku, a dziesięć tysięcy po twojej prawicy: ciebie to nie spotka.
Ty ujrzysz na własne oczy: będziesz widział odpłatę daną grzesznikom.
Albowiem Pan jest twoją ucieczką, jako obrońcę wziąłeś sobie Najwyższego.
10 Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu,
11 bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
12 Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień.
13 Będziesz stąpał po wężach i żmijach, a lwa i smoka będziesz mógł podeptać.
14 Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie; osłonię go, bo uznał moje imię.
15 Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham i będę z nim w utrapieniu, wyzwolę go i sławą obdarzę.
16 Nasycę go długim życiem i ukażę mu moje zbawienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przedostatni 1 piątek 2020r. – w nawiązaniu do poprzedniego tekstu, dzisiaj polecam kompilację proroctwa Izajasza i Ewangelii Mateusza:

Iz 42, 5-7:
Tak mówi Pan Bóg, który stworzył i rozpiął niebo, rozpostarł ziemię wraz z jej plonami, dał ludziom na niej dech ożywczy i tchnienie tym, co po niej chodzą.
«Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów,
abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.

 

Mt 11, 2-6:
Tymczasem Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi».

 

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Kochani, mamy grudzień, kończymy rok 2020…Ostatni 1 piątek 2020r.!

Mam nadzieję, że wszyscy mimo wszystko nieźle przeżyliście ten trudny rok i dalej szukacie Królestwa Ducha, Królestwa Niebios! Skoro tak, to znowu zapraszam do medytacji z Jezusem Chrystusem, Królem tego Królestwa, którą niech otworzą Jego następujące słowa, przekazane nam przez s. Faustynę (Dz 1485):

(…) Dla Ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię,
dla Ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża,
dla Ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią najświętsze serce swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia;
przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. (…)

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Witam wszystkich po raz pierwszy w 2021r. i życzę Wam, jak zawsze, odnalezienia Królestwa Bożego, prawdziwego pokoju, radości, miłości i sprawiedliwości w Duchu Chrystusa!

Proponuję następujące słowa Pisma Świętego do medytacji na teraz i na ten miesiąc (1 J 2, 22-26):

22 Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem?
Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna.

23 Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca.
24 Wy zaś zachowujecie w sobie to, co słyszeliście od początku. Jeżeli będzie trwało w was to, co słyszeliście od początku, to i wy będziecie trwać w Synu i w Ojcu.

25 A obietnicą tą, daną przez Niego samego, jest życie wieczne.

26 To wszystko napisałem wam o tych, którzy wprowadzają was w błąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dzisiaj i w lutym polecam zastanowić się nad załączonym obrazkiem "Przybytku Mojżesza" - pierwszej ziemskiej świątyni Izraelitów, którego znaczenie objawia osoba Jezusa Chrystusa z pewnym objaśnieniem dwoma fragmentami z Listu do Hebrajczyków:

Jesus - Tabernacle.jpg

 

Hbr 9, 1-8, 11-12:
1 Wprawdzie także i pierwsze [przymierze] miało przepisy służby Bożej oraz ziemski przybytek. 2 Był to namiot, w którego pierwszej części zwanej [Miejscem] Świętym, znajdował się świecznik, stół i chleby pokładne. 3 Za drugą zaś zasłoną był przybytek, który nosił nazwę "Święte Świętych". 4 Posiadało ono złoty ołtarz kadzenia i Arkę Przymierza, pokrytą zewsząd złotem. Znajdowało się w niej naczynie złote z manną, laska Aarona, która zakwitła, i tablice Przymierza. 5 Nad nią zaś były cheruby Chwały, które zacieniały przebłagalnię, o czym szczegółowo nie ma potrzeby teraz mówić. 6 Tak zaś te rzeczy były urządzone, iż do pierwszej części przybytku zawsze wchodzą kapłani sprawujący służbę świętą, 7 do drugiej zaś części jedynie arcykapłan, i to tylko raz w roku, i nie bez krwi, którą składa w ofierze za grzechy swoje i swojego ludu. 8 Przez to pokazuje Duch Święty, że jeszcze nie została otwarta droga do Miejsca Świętego, dopóki istnieje pierwszy przybytek. (…) 11 Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką - to jest nie na tym świecie - uczyniony przybytek, 12 ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie.

Hbr 10, 19-23: 19 Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa.
20 On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje.

21 Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, 22 przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą.
23 Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę.

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W marcu, w nawiązaniu do poprzedniego tematu Jezusa - Świątyni, rozważmy ten fragment:

J2, 13 Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. 14 W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. 15 Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. 16 Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!»
17 Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie.
18 W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?»
19 Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo».
20 Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?»
21 On zaś mówił o świątyni swego ciała. 22 Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

 

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj Wielki Piątek (02.04.2021r.), dzień, w którym Jezus oddał za nas wszystkich swoje życie, oddał życie w ofierze za nasze grzechy.

Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy modlił się do Ojca za swoich uczniów m.in. tak:

J 17,17-19:

"7 Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. 18 Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem.

19 A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie."

 

Prorok Izajasz ok. 700 lat przed Chrystusem ujrzał Jego mękę i opisał ją tak:

Iz 53:

Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli?
na kimże się ramię Pańskie objawiło?
On wyrósł przed nami jak młode drzewo
i jakby korzeń z wyschniętej ziemi.
Nie miał On wdzięku ani też blasku,
aby na Niego popatrzeć,
ani wyglądu, by się nam podobał.
Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
Mąż boleści, oswojony z cierpieniem,
jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,
wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,
On dźwigał nasze boleści,
a myśmy Go za skazańca uznali,
chłostanego przez Boga i zdeptanego.
Lecz On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Wszyscyśmy pobłądzili jak owce,
każdy z nas się obrócił ku własnej drodze,
a Pan zwalił na Niego
winy nas wszystkich.
7 Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,
nawet nie otworzył ust swoich.
Jak baranek na rzeź prowadzony,
jak owca niema wobec strzygących ją,
tak On nie otworzył ust swoich.
Po udręce i sądzie został usunięty;
a kto się przejmuje Jego losem?
Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących;
za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.
Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi,
i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem,
chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy
i w Jego ustach kłamstwo nie postało.
10 Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem.
Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy,
ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży,
a wola Pańska spełni się przez Niego.
11 Po udrękach swej duszy,
ujrzy światłoi nim się nasyci.
Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu,
ich nieprawości On sam dźwigać będzie.
12 Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy,
i posiądzie możnych jako zdobycz,
za to, że Siebie na śmierć ofiarował
i policzony został pomiędzy przestępców.
A On poniósł grzechy wielu,
i oręduje za przestępcami.

 

Dla wyobrażenia jak to w rzeczywistości było, można zobaczyć w filmie Pasja M. Gibsona. Nawet jeśli widziałeś, to polecam przypomnieć sobie w ramach duchowego doświadczenia, szczególnie w Ten Dzień:

https://vider.info/vid/+fnv5em5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Napisano (edytowane)

W oczekiwaniu na obietnicę zesłania Ducha Bożego do dusz proszących i wołających o to Ojca, polecam kompilację proroctw Ezechiela, Joela i Ewangelii Jana:

Ez 36:24-32

24 Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju, 25 pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. 26 I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. 27 Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali. 28 Wtedy będziecie mieszkać w kraju, który dałem waszym przodkom, i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem. 29 Uwolnię was od wszelkiej nieczystości waszej i przywołam [urodzaj] zboża, i pomnożę je, i żadnej klęski głodu już na was nie ześlę. 30 Chcę pomnożyć owoce drzew i plony pól po to, byście nie musieli już znosić hańby klęski głodu wśród ludów. 31 Wtedy wspominać będziecie wasz sposób życia i wasze złe czyny. Będziecie czuli obrzydzenie do siebie samych z powodu waszych grzechów i waszych obrzydliwości. 32 Nie z waszego powodu Ja to uczynię - wyrocznia Pana Boga. Zapamiętajcie to sobie dobrze! Wstydźcie się i zarumieńcie z powodu waszego sposobu życia, domu Izraela!

 

Jl 3, 1-2:
1 I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia.
2 Nawet na niewolników i niewolnice wyleję Ducha mego w owych dniach.

 

J 16, 8-14 [mówi Jezus o Duchu Świętym]:
On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. 9 O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; 10 o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; 11 wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony. 12 Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. 13 Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. 14 On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi.

 

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj przekazuję następujące słowo z 6 rozdziału Ewangelii Jana do medytacji z Jezusem Chrystusem.
Nie przytaczam tu całego rozdziału, mając w pamięci prośby o krótkie tematy, ale proszę pamiętać, że tylko w całości można odczytać pełen kontekst - dlatego odsyłam prawdziwie poszukujących do Pisma Świętego i do rozważenia całego kontekstu nauczania Pana Jezusa:

J 6:35-40, 53-56:
35 (...) «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.
36 Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. 37 Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę,
38 ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.

39 Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym.
40 To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym».

53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.
54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.
56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj do medytacji proponuję kilka słów o mądrości z Księgi Syracha i Mądrości:

Syr 38:25-26; 39:1-3; 5-6
Syr 38:25 Jakże może poświęcić się mądrości ten, kto trzyma pług, kto chlubi się tylko ostrzem włóczni, kto woły pogania i całkowicie zajęty jest ich pracą, a rozmawia tylko o cielętach?
26 Serce przykładać będzie do tego, by wyorywać bruzdy, a w czasie nocy bezsennej myśli o paszy dla jałówek.
(…)
Syr 39:1 Inaczej rzecz się ma z tym, co duszę swoją przykłada do rozważania Prawa [Boga] Najwyższego.
Badać on będzie mądrość wszystkich starożytnych, a czas wolny poświęci proroctwom.
2 Zachowa opowiadania ludzi znakomitych i wnikać będzie w tajniki przypowieści - 3 wyszukiwać będzie ukryte znaczenie przysłów i zajmować się będzie zagadkami przypowieści. (…)
5 Postara się pilnie, by od samego ranka zwrócić się do Pana, który go stworzył, i przed Najwyższego zaniesie swą prośbę.
Otworzy usta swe w modlitwie i błagać będzie [o przebaczenie] swoich grzechów.


6 Jeżeli Pan Wielki zechce, napełni go duchem rozumu, on zaś słowa mądrości swej jakby deszcz wyleje i w modlitwie wychwalać Go będzie.

Mdr 1:1-6
1 Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy!
Myślcie o Panu właściwie i szukajcie Go w prostocie serca!
2 Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę, objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego.
3 Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych.
4 Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi.
5 Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości.
6 Mądrość bowiem jest duchem miłującym ludzi, ale bluźniercy z powodu jego warg nie zostawi bez kary: ponieważ Bóg świadkiem jego nerek, prawdziwym stróżem jego serca, Tym, który słyszy mowę jego języka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dzisiaj dzielę się z Wami natchnieniem i pragnieniem, aby prosić Pana Jezusa o to, żeby zabrał nas na wysoką górę i przemienił się w naszych oczach, żeby ukazał nam swoją boską chwałę, jak kiedyś prosił Mojżesz:

Wj 33, 18 I rzekł [Mojżesz]: «Spraw, abym ujrzał Twoją chwałę».
19 [Pan] odpowiedział: «Ja ukażę ci mój majestat i ogłoszę przed tobą imię הוָהיְ [YHWH], gdyż Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, komu Mi się podoba».

(…)

Mt 17, 1 Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno.
2 Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.
3 A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim.
4 Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza».
5 Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!» 6 Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli.
7 A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!»
8 Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj dla chętnych na medytację z Jezusem, proponuję zagłębić się w wizję św. Jana z Ap 7:9-17, którą opisał on następująco:

9 Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem.
Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy.

10 I głosem donośnym tak wołają:
«Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka».

11 A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, 12 mówiąc:
«Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen».

13 A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: «Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?»

14 I powiedziałem do niego: «Panie, ty wiesz».

I rzekł do mnie: «To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili.

15 Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi.
16 Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, 17 bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu».

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj w medytacji przywołaj po prostu Jezusa po Jego imieniu.

Niech imię JEZUS będzie dzisiaj w Twojej modlitwie i medytacji.

Powtarzaj je i rozważaj je, znajdź się w Jego miłującej obecności...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W nawiązaniu do poprzedniej medytacji, dzisiaj i w przyszłości dalej zachęcam, aby po prostu skupić umysł i serce na imieniu Jezus, na Jego bezinteresownie i bezgranicznie miłującej Ciebie obecności. Niech tym razem dodatkowo będzie z Tobą taka piosenka:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Kiedy zapytałem dzisiaj Pana Jezusa, co mam dzisiaj Wam przekazać, to powiedział tylko tyle:

"Moje serce jest dla Was ciągle otwarte... Przyjdźcie do Mnie!"

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Życzę wszystkim forumowiczom owocnego duchowo Nowego Roku i błogosławię Wam w imię mojego Mistrza, Jezusa Chrystusa.

Dzisiaj do medytacji proponuję Słowo z Pisma Św. o rozeznawaniu duchów, ażeby ten rok właściwie ukierunkować (1 J 4:1-3; 9-11; 15; 20-21):

1 Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie.
9 W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu.
10 W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
11 Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować.

15 Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu.

20 Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.
21 Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj kilka razy pytałem Pan Jezusa o Jego Słowo… ale nic od Niego nie usłyszałem.

Jezus dzisiaj tylko na mnie patrzył.... Patrzył z miłością, bez słowa.

Jezus patrzy teraz na Ciebie i jest blisko…jest tuż obok Ciebie…
czy otworzysz swoje serce na Jego obecność?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ostatnio Pan patrzył z miłością, bez słowa... jakby ze smutku brak Mu było słów na to, co ma się wydarzyć w trakcie tego miesiąca..

Dzisiaj daje nam takie Słowo, Słowo na ten czas:

Mt 4:17 Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie».

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Dzisiaj zapraszam Cię do medytacji nad następującymi słowami Jezusa Chrystusa (J14:1-11):

1 Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! 2 W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. 3 A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. 4 Znacie drogę, dokąd Ja idę».
5 Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?»
6 Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. 7 Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście».

8 Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy».
9 Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca?" 10 Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. 11 Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Na czerwcową medytację proponuję słowa z Listu do Rzymian 

14 Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są dziećmi Bożymi. 15 Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» 16 Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. 17 Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj do medytacji krótka sytuacja z życia Jezusa i pewnego człowieka, który dzięki jednemu prostemu wezwaniu stał się Jego uczniem (por. Mt 9,9):

Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego:

«Pójdź za Mną!»

On wstał i poszedł za Nim.

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jarek_999 napisał:

Dzisiaj do medytacji krótka sytuacja z życia Jezusa i pewnego człowieka, który dzięki jednemu prostemu wezwaniu stał się Jego uczniem (por. Mt 9,9):

Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego:

«Pójdź za Mną!»

On wstał i poszedł za Nim.

 

Niesamowita historia serio. Tyle zwrotow akcji i ukrytych sensow.

  • Lubię to! 3
  • O.K 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

 

Blackraven - żebyś wiedziała, stąd te krótkie 3 słowa mogą być przedmiotem kontemplacji na całą noc albo i cały miesiąc, w zależności jak głęboko chcesz w nie wejść.. cieszę się, że przyprowadził Cię tutaj Duch, abyś pomedytowała z Jezusem.... Jemu możesz zaufać, Jeśli Go zaprosisz do swojego życia, to On będzie Cię prowadził i bronił podczas Twoich podróży duchowych, z Nim będziesz na pewno bezpieczna, żadne złe duchy nie będą mogły Ciebie tknąć, kiedy jesteś z Jezusem, bo On jest Panem i Królem świata duchowego.
Spróbuj więc podczas swojej medytacji ujrzeć siebie siedzącą w swojej komorze / pokoju i zobaczyć Jezusa, który wyciąga swoją prawą rękę do Ciebie i mówi Ci:
"Pójdź za mną!":)

 

Jeśli chcesz to napisz tu później, jak się z tym poczułaś...


A dzisiaj też będzie niesamowita historia (Łk 9, 28-36):
28 W jakieś osiem dni po tych mowach [Jezus] wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić.
29 Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe.
30 A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. 31 Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. 32 Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. 33 Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi.
34 Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok.
35 A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany , Jego słuchajcie!»
36 W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli.

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Stilla

Intrygujące jest, jak niewiele ludzie są w stanie wyciągnąć z takich na siłę cytowanych fragmentów i jak bardzo chrześcijanie nie umieją pojąć, że w ten sposób obrzydzają choćby próbę zapoznania się z Biblią, choćby tylko w celu wyrobienia sobie opinii. Był moment, w którym zaczęłam ją czytać z ciekawości na zasadzie zwykłej książki. I jakkolwiek kwestia jej domniemanej świętości i sens bycia podwaliną dla jakiejkolwiek religii jest dla mnie dyskusyjna, tak obiektywnie jest to kawał ciekawej literatury. Wiele fragmentów czyta się jak książkę przygodową i takie wyrywanie z kontekstów i z większych wątków pojedynczych akapitów, fragmentów czy zdanek nie daje ludziom... nic. Nie rozumieją ani fabuły (bo chyba tak to można określić - Biblia posiada w wielu miejsach fabułę), ani nie umieją się zorientować co to za postacie, dlaczego mają w ogóle znaczenie, jaką mieli rolę do odegrania i czemu mówią takie a nie inne rzeczy, albo w jakim momencie i kontekście to powiedzieli.

 

Czasem mam wrażenie, że chrześcijanie sami nie wierzą w jakość tej książki i próbują ją przemycać małymi kęsami, zamiast napisać po prostu "ej, to fajna książka jest, przeczytajcie".

 

Taka dygresja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderators

Na przestrzeni dziejów panów i królów świata duchowego było sporo. Jezus jest tylko jednym z nich i nikim więcej. Ktoś z tej postaci zrobił sobie boga i okej, bo jest to jeden z mistrzów i przewodników duchowych a ludzie takie osoby mniej więcej tak postrzegali.

Ale żeby z idei takiego Mistrza zrobić to co zrobił kosciół i w jego imię tępić innych ludzi, to jest zgroza. 

O książce to nie ma co mówić, szkoda słów,  nie od dziś wiadomo, że nauki mistrza rasowano pod interesy kapłonów i możnych i służyły one otumanianiu i podporządkowaniu duszyczek, utrzymaniu ich w absolutnym posłuszeństwie. Wszystko w imię Boga oczywiście. I dziś nie jest inaczej, panoszą się strasznie, ale, nomen omen, chwała Bogu, że ludzie mają już o nieba większą świadomość i instytucja kościoła i tych jego bożych byków wreszcie upadnie. Amen.

Edytowane przez Ejbert
  • W punkt 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Właściwie to Twój post @Piko mi uświadomił, że dobrym pytaniem jest, jakiego dokładnie wyznania jest autor i że każde sobie interpretuje pismo właśnie "po swojemu", włączając w to też kościół katolicki. Jak autor sam napisał, "

Cytat

moja propozycja też nie podchodzi pod "standardowe chrześcijaństwo".

 

Nie ma czegoś takiego jak standardowe chrześcijaństwo, wszystkie odłamy łączy w zasadzie wiara w Boga i zawierzenie Chrystusowi jako jego synowi i odkupicielowi, ale co do reszty to różne odłamy mają różne poglądy i inaczej interpretują pismo. Mamy przecież zarówno katolicyzm (a i ten się dzieli na rzymski i grecki), prawosławie czy protestantyzm, z czego ten ostatni znów dzieli się na mnóstwo mniejszych odłamów (metodyści, baptyści, luteranie, zielonoświątkowcy... długo by wymieniać). Pobocznym tematem są mormoni i świadkowie jechowy, ale też wliczają się w chrześcijaństwo.

 

Więc czym jest to "standardowe" chrześcijaństwo? Jakąś ogólną figurą retoryczną czy może chodzi o kościół katolicki, który faktycznie w naszym kraju jest pewnym "standardem"? A może jeśli chodzi o chrześcijaństwo spoza głównych nurtów, to chodzi o świadków Jehowy? Albo po prostu są to prywatne rozważania autora - w czym oczywiście nie ma nic złego i każdy może je mieć, jednak warto to wtedy wyraźnie zaznaczyć. W tradycji katolickiej utarło się, aby interpretować pismo zgodnie z ustaloną wykładnią kościoła i nie odjeżdżać w tym samemu za bardzo. Może się stąd brać przekonanie (ze zwykłego przyzwyczajenia), że autor podejmując się wykładania pisma ma w tym kierunku solidne przygotowanie, i to katolickie. A tymczasem nie, są to "niestandardowe przemyślenia".

 

Chętnie bym przeczytała rozumienie autora tego tematu, zamiast ścian cytatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ragna napisał:

dobrym pytaniem jest, jakiego dokładnie wyznania jest autor

Może któryś z kościołów Chrystusowych lub Zielonoświątkowców (?)

Mam nadzieję że to pytanie go nie speszy i nadal będzie trwał przy swoim jak mężczyzna ...

Prawda @jarek_999 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Piko napisał:

Może któryś z kościołów Chrystusowych lub Zielonoświątkowców (?)

Mam nadzieję że to pytanie go nie speszy i nadal będzie trwał przy swoim jak mężczyzna ...

Prawda @jarek_999 ?

 

Teraz zauważyłam, że autor cytuje Biblię Tysiąclecia, zerknęłam też na Hymn o miłości który zamieścił, a że pamiętałam stronę na której było porównanie tego fragmentu w różnych wydaniach to rzuciłam też okiem na to i wygląda na tysiąclatkę. Autorze! Stałeś się na tym forum fenomenem i zagadką ciekawszą niż Jezus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wszystkie posty od początku w tym temacie.

Wzruszyłem się w paru momentach do łez.

 

Hymn o Miłości...

 

Co do kościoła.Przerabiałem też podobne refleksje.Że inkwizycja,że kult kasy bardziej.

Kurde ale to nie były moje odczucia.Za dużo punka słuchałem.a raczej pewnych kapel które .jak teraz patrzę na nie.Generalizowały jak faszyści których bojkotowali.

W zinach też wystepowały te tendencje .

Tacy ludzie uważali się,a ja wraz z nimi.Za mających szersze horyzonty niż reszta społeczeństwa.Co za obłuda.Wstyd mi za to.

Nic więcej.

No ale to było potrzebne na mojej drodze ewolucji i u nich też pewnie.

 

Muzyka z linków fajna.

Pozdrawiam wszystkich.

Te forum ma pozytywny klimat.

Lubię tu zaglądać.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że zaskoczyliście mnie swoim wylewem przemyśleń.. :)

Temat zszedł jednak z drogi i celu, czyli Jezusa Chrystusa, na drogowskaz, czyli na nic nieznaczącą osobę autora. Ja tylko podaję tu Słowo Boga, żeby Was do Niego przybliżyć, żeby dać Wam natchnienie do rozpoczęcia spotkania z Nim, ażebyście rozmyślali o Panu i Jego potędze, abyście szukali zawsze Jego oblicza (Ps 105, 4). 

Z przyjemnością opowiedziałbym każdemu z Was szczegółowo swoją historię i dał świadectwo i jeśli ktoś bardzo chce, to mogę nawet osobiście się z nim spotkać w tym celu, ale kącik tego tematu miał odwiedzających przenieść w obecność Jezusa. Obecność pełną bezwarunkowej, bezgranicznej i bezinteresownej miłości rozwalającej serce człowieka, miłości, której nie da się opisać…

Czy jest tu ktoś komu się to „udało”? Spotkać naprawdę Mistrza Jezusa Chrystusa?

Nikt nie dał takiego świadectwa, więc sądzę, że niestety nie. Kiedy spotyka się Pana „twarzą w twarz”, po początkowym szoku nie da się tym nie podzielić z ludźmi, bo człowiek jakby doznaje oświecenia, prawda zostaje objawiona jego duszy i sam Pan w końcu taką osobę posyła, aby dawała świadectwo, aby inni mogli doświadczyć Jego miłosierdzia i zbawienia… bo wtedy jest jasne, że nikt inny cię nie zbawi - tylko Jezus, który oddał za ciebie życie na krzyżu i dla ciebie zmartwychwstał, którego

Jednakże, aby wejść w Jego obecność albo przywołać Jego samego trzeba mieć pewne minimalnie wymagane nastawienie wewnętrzne. Dopóki będziecie analizować mnie i chcieć się potyczkować na słowa, dopóki będziecie mieć uprzedzenia do osoby Jezusa przez powiązanie Jego samego z błędami i grzechami ludzi Kościoła, dopóki będziecie wywyższać samych siebie, twierdząc, że jesteście w stanie własnymi siłami wejść do Nieba i nie potrzebny Wam Zbawiciel, dopóki będziecie mieć oczekiwania i swoje wymagania, co do sposobu przyjścia Pana, to się Wam nie uda Go spotkać. Dam tu dwie wskazówki z Pisma Świętego.

Apostoł Jakub mówił tak (Jk 4: 6b-10): Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę. Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.

Autor Księgi Mądrości pisał tak (Mdr 1:1-5):

1 Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy! Myślcie o Panu właściwie i szukajcie Go w prostocie serca!

2 Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę, objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego.

3 Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych.

4 Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi.

5 Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości.


Niech to będzie słowem do kontemplacji na miesiąc wrzesień…. Pozdrawiam Was serdecznie!
PS: jestem katolikiem, codziennie łączę się z Jezusem przez Jego Ciało i Krew na porannej Mszy Świętej... i nie ma nic lepszego na świecie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jarek_999 napisał:

przyjemnością opowiedziałbym każdemu z Was szczegółowo swoją historię i dał świadectwo i jeśli ktoś bardzo chce, to mogę nawet osobiście się z nim spotkać w tym celu, ale kącik tego tematu miał odwiedzających przenieść w obecność Jezusa. Obecność pełną bezwarunkowej, bezgranicznej i bezinteresownej miłości rozwalającej serce człowieka, miłości, której nie da się opisać…

Niektorzy mieli okazje sluchac Twojego swiadectwa na youtube podczas rytualnego palenia Harrego Pottera i ksiazek ezoterycznych, co przez sam fakt przywodzi na mysl najgorsze skojazenia. Myslisz ze bedziemy chcieli poznac taki zasciankowy katolicyzm? Albo jestesmy zainteresowani wyrwanymi z kontekstu fragmentami biblii? Ten ktory powyzej zacytowales to kojazy mi sie z przemowa przed majaca za chwile zaczac sie krucjata.

 

2 godziny temu, jarek_999 napisał:

twierdząc, że jesteście w stanie własnymi siłami wejść do Nieba i nie potrzebny Wam Zbawiciel, dopóki będziecie mieć oczekiwania i swoje wymagania, co do sposobu przyjścia Pana, to się Wam nie uda Go spotkać. Dam tu dwie wskazówki z Pisma Świętego.

A kto Ci powiedzial ze my sie do nieba wybieramy albo ze wogole w nie wierzymy? My sie zajmujemy tu wrozbiarstwem,magia (niektorzy czarna) channelingiem i kontaktami z reptilianami,  a jezeli ktos wyznaje tu jakas religie to napewno nie chrzescijanska.

 

Edytowane przez Blackraven
  • Lubię to! 1
  • Medal 1
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderators
W dniu 3.09.2022 o 10:44, jarek_999 napisał:

PS: jestem katolikiem, codziennie łączę się z Jezusem przez Jego Ciało i Krew na porannej Mszy Świętej... i nie ma nic lepszego na świecie!

 

 

A ja jestem niewierzący, ale w życiu kieruję się naukami Sathya Sai Baby... i nie ma nic lepszego na świecie!

 

Jasne, że nie można wiązać uzurpatorów w kieckach z naukami mistrza Jezusa. Jeśli "popełniają błędy " jak sam mówisz, to powinni być wygnani ze świątyni, spaleni ogniem, bo nie ma nic gorszego dla owieczek niż gorszyciele głoszący tzw. słowo boże, którzy swoim przykładem temu słowu zaprzeczają.

 

 A "do nieba" nie tylko Jezus wskazuje drogę i nie tylko on tam prowadza, jest wiele innych dróg, Jezus nie jest jedynym drogowskazem.

  • W punkt 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2022 o 11:58, Blackraven napisał:

Niektorzy mieli okazje sluchac Twojego swiadectwa na youtube podczas rytualnego palenia Harrego Pottera i ksiazek ezoterycznych, co przez sam fakt przywodzi na mysl najgorsze skojazenia. Myslisz ze bedziemy chcieli poznac taki zasciankowy katolicyzm? Albo jestesmy zainteresowani wyrwanymi z kontekstu fragmentami biblii? Ten ktory powyzej zacytowales to kojazy mi sie z przemowa przed majaca za chwile zaczac sie krucjata.

Miło, że niektórzy poświęcili swój cenny czas na oglądnięcie tego filmiku, w którym bez zamierzenia, spontanicznie powiedziałem parę słów przy paleniu kupionych za własne pieniądze książek - do tego ogniska dojrzewałem kilka dobrych lat.

Po pierwsze w swoim świadectwie powiedziałem wprost, że nie namawiam do tego samego, czyli palenia książek okultystycznych, ale żeby naprawdę stanąć przed Bogiem w prawdzie i wołać do Niego z całych sił o znak dla siebie, wołać aż do skutku. Chyba przez te "najgorsze skojarzenia" nie udało się niektórym dotrzeć do tej części tego świadectwa, żeby zrozumieć mnie i ten 'rytuał', ale poniżej przytoczę:

 


Po drugie: dlaczego wypowiadasz się jakby za całe forum mówiąc "my to / my tamto"? Mów za siebie, bo jest tu wiele różnego typu dusz, które szukają różnych sposobów i mają różne cele. Naprawdę chcesz słuchać reptilian i nie chcesz iść do Nieba? Nie będzie żadnej 'krucjaty', naprawdę szanuję twój wybór, co nie zmienia mojego, aby prosić Ojca za Ciebie, żebyś jeszcze za życia na ziemi zmienił zdanie i zechciał się do tego Nieba załapać... :)
Wiesz dlaczego?

Bo Niebo to naprawdę najlepsze miejsce dla człowieka, bo to nasz prawdziwy Dom, prawdziwa Ojczyzna naszych dusz.

Bo dla reptilian jesteś nikim, a właściwie nikim więcej jak konserwą, którą otworzą sobie do zjedzenia w sobie potrzebnym czasie, kiedy dla Jezusa jesteś wszystkim, za co oddał własne życie w strasznych mękach na krzyżu...

Bo kiedyś byłem podobny do Ciebie...

Bo teraz miłość Chrystusa mnie do tego przynagla....

 

W dniu 6.09.2022 o 11:17, Ejbert napisał:

Jasne, że nie można wiązać uzurpatorów w kieckach z naukami mistrza Jezusa. Jeśli "popełniają błędy " jak sam mówisz, to powinni być wygnani ze świątyni, spaleni ogniem, bo nie ma nic gorszego dla owieczek niż gorszyciele głoszący tzw. słowo boże, którzy swoim przykładem temu słowu zaprzeczają.

Niektórzy z tych 'uzurpatorów w kieckach' żyją całkiem głęboko naukami mistrza Jezusa. Niektórzy nie żyją nimi ani trochę... tak to jest. Nie tylko w chrześcijaństwie tak jest. Jest tak w każdej grupie osób próbującej kierować się ściśle określonymi zasadami.

Przewidujesz surowe kary, podobnie mówił sam Jezus...

Mt 18:6-7 Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.

Wiesz co? Rzeczywiście Boży Sąd przyjdzie na każdego i zacznie się od świątyni Pańskiej (por. Ez 8 i 9).

 

ALE....

 

Dzięki Bogu mamy Dobrą Nowinę... możemy żałować tego, co złe, wyznać to Bogu pokładając ufność w Jego miłosierdzie i odwrócić się od swoich grzechów, możemy przez Jego łaskę zostać z nich oczyszczeni, oczyszczeni przez Krew Jezusa, który zapłacił za to obmycie na krzyżu: dał sobie nawet w tym celu przebić bok i otworzyć serce, aby wypłynęła z niego krew i woda - to źródło na obmycie ze wszelkiego grzechu i zmazy (por. Za 13:1).

Wystarczy tylko uwierzyć w to dzieło Boga, uwierzyć w imię Jego Syna, który z miłości do nas to zrobił! Ta dobra nowina jest za darmo dla każdego, tak dla "uzurpatorów w kieckach", jak i dla Ciebie, człowieka żyjącego swoją duchowością, chodzącego 'własnymi duchowymi drogami'. Dobra Nowina, Ewangelia, jest dla każdego kto chce się zmieniać, kto szuka Boga i Jego przebaczenia, oczyszczenia własnej świadomości, usunięcia z siebie wstydu wynikającego z popełnionych złych czynów, kto szuka wyzwolenia od "złej karmy", przekleństw i panowania sił demonicznych nad sobą, kto szuka pokoju i jedności z Bogiem. Dobra Nowina jest dla każdego, kto po prostu szuka prawdy i wolności, a dotąd nie mógł tego znaleźć w pełni na żadnej drodze.... Dobra Nowina jest z pewnością dla Ciebie!

 

W dniu 8.09.2022 o 10:16, karu napisał:

Większego miksu nie widziałem ezoteryka i Jezus

Większego miksu nie widziałeś? Kto ma oczy do patrzenia, niech przejrzy, niech zobaczy:

Bóg pragnie, aby żadna ciemność, żadne uprzedzenia i ograniczenia i nie przeszkodziły Mu, aby dotrzeć do Ciebie ze swoim Słowem i darem, z tą właśnie Dobrą Nowiną o zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Czy to takie dziwne, że Jego miłość przynagla Go, aby pojawić się również i tutaj, na tzw. forum ezoterycznym, gdzie wielu z Was ma olbrzymi potencjał na stanie się uczniami Mistrza Światła i uczestnikami Jego Królestwa, bo przecież każdy tutaj chce zakosztować świata duchowego, dotknąć tego, co niedotykalne i ujrzeć to, co niewidzialne, gdzie przynajmniej większość szuka prawdy, wolności, pokoju ducha, oczyszczenia i przyobleczenia duszy w chwalebną światłość, przywrócenia 'rajskiej' łączności z Bogiem, życia wiecznego (itd...)...

Czyż nie tego szukacie?
 

 

Edytowane przez jarek_999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, jarek_999 napisał:

Naprawdę chcesz słuchać reptilian (...)

Bo dla reptilian jesteś nikim, a właściwie nikim więcej jak konserwą, którą otworzą sobie do zjedzenia w sobie potrzebnym czasie,

Wyznajesz też Reptilian ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
18 godzin temu, jarek_999 napisał:

Dzięki Bogu mamy Dobrą Nowinę... możemy żałować tego, co złe, wyznać to Bogu pokładając ufność w Jego miłosierdzie i odwrócić się od swoich grzechów, możemy przez Jego łaskę zostać z nich oczyszczeni, oczyszczeni przez Krew Jezusa, który zapłacił za to obmycie na krzyżu: dał sobie nawet w tym celu przebić bok i otworzyć serce, aby wypłynęła z niego krew i woda - to źródło na obmycie ze wszelkiego grzechu i zmazy (por. Za 13:1).

Wystarczy tylko uwierzyć w to dzieło Boga, uwierzyć w imię Jego Syna, który z miłości do nas to zrobił! Ta dobra nowina jest za darmo dla każdego, tak dla "uzurpatorów w kieckach", jak i dla Ciebie, człowieka żyjącego swoją duchowością, chodzącego 'własnymi duchowymi drogami'. Dobra Nowina, Ewangelia, jest dla każdego kto chce się zmieniać, kto szuka Boga i Jego przebaczenia, oczyszczenia własnej świadomości, usunięcia z siebie wstydu wynikającego z popełnionych złych czynów, kto szuka wyzwolenia od "złej karmy", przekleństw i panowania sił demonicznych nad sobą, kto szuka pokoju i jedności z Bogiem. Dobra Nowina jest dla każdego, kto po prostu szuka prawdy i wolności, a dotąd nie mógł tego znaleźć w pełni na żadnej drodze.... Dobra Nowina jest z pewnością dla Ciebie!

 

Jarku, wszystko ładnie, pięknie, lecz weź pod uwagę to, że nie ewangelizacja i kaznodziejstwo miały tu być, a teksty do kontemplacji. 

Tymczasem Ty, z uporem maniaka, usiłujesz przekonać rozmówców, że tylko Jezus może doprowadzić ludzi do Boga, a tak nie jest. Każdy ma prawo wierzyć w co chce i iść swoją drogą, tych dróg jest wiele a upieranie się przy swojej jedynie słusznej prawdzie jest sprzeczne z założeniami tego forum i budzi to sprzeciw ludzi wierzących w co innego. Wielokrotnie zwracano mi na to uwagę, a i wpisy w Twoim temacie dawno zboczyły w stronę offtopu. Zamykam więc ten wątek, gdyż idea jak zwykle rozjechała się z rzeczywistością i przestał on już spełniać swoje założenia.

  • W punkt 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zamknął ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...