Skocz do zawartości

Muzyka dla snu


drevni

Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ jest to dział poświęcony zarówno filmom jak i muzyce to wpadłam na pomysł, by założyć taki właśnie temat :).

Ponieważ jest to forum poświęcone przede wszystkim snom to chciałabym się dowiedzieć czego najchętniej słuchacie jako kołysanki ;) (a wiem z innych tematów, że nie tylko mnie zdarza się nie zasypiać w ciszy :) ).

Ponieważ jestem zwolenniczką muzyki elektronicznej bardzo często z moich głosników tuż przed snem wydobywają się ambient'owe bądź też chillout'owe dźwięki :).

Z ambientów gorąco polecam:

cały album Biosphere - "Substrata (1997 All Saints)" (choć dla niektórych może się okazać zbyt mroczny) ,

cały album Shrine - "the final asylum .corvus.-2006" oraz B-Zet - "When I See... (1995 Eye Q)";

utwory Antakarana - Tibetan Mantras & Divine Mixes (ten polecam przede wszystkim :) ), accadia - blind visions (accadia ambient mix), ...

Z chillout'u natomiast:

album Blank & Jones - "Relax" oraz "Relax II"

utwory Snap! - Rame (Slomo Version), Mr Sam feat. Rami - Surrender (John Palmer's Sweetest Thing Remix), Push - Strange World (Tranquilo's Chill Out Mix)...

 

Myślę, że na dobry początek tyle wystarczy :). Zachęcam do zapoznania się z tymi utowrami jak i całym ambientowym klimatem (w miom przypadku ta muzyka chwyta za serce i duszę) :).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zasypiam przy dzwiekach muzyki elektronicznej. Kiedys zasypialem przy ciezkich odmianach muzyki elektronicznej schranz, hard techno, acid techno, hardcore - puszczalem muzyke cicho tak, że bylo slychac tylko bas i niektore dzwieki.

 

Z czasem przeszedłem na trance i psychedelic. Głownie Astral Projection - zauwazyłem, że ta muzyka bardzo dobrze wplywa na wprowadzanie mojej świadomosci. O wiele łatwie potrafilem sie zrelaksować i pomedytować.

 

Muzyka miala to do siebie, że byla łacznikiem, ktory niepozwalał mi zasnać. dzieki temu moglem zauwazyc co sie dzieje z moim ciałem w pierwszym etapie zasypiania - zwolniony oddech, odretwienie. Z czasem zauwazyłem, że po 20-30 minutach nastepowala zmiana w moim postrezganiu ciemnosci pod powiekami. Jest to schemat - za każdym razem nastepuje takie zawirowanie. I zaczynały sie pojawiac rózne wzorki lub sytuacje ukryte w ciemnosci.

 

Z czasem zauwazylem, że moje miesnie sie relaskuja i przeskakuja. Skurcz - z czasem zrozumiałem, że to nie jest skurcz. Tylko mala cząstka energi mojej duszy wrócila do całosci. Gdyż za każdym razem taki "skurcz" odczuwałem nie w ciele materilanym tylko tym drugim - duszy :)

 

Stosowalem też oddziweki dzungli, spiew wielorybów do zasypiania :)

 

Ostanio stosuje ciszę i wsłuchiwanie sie w dzwieki otoczenia :)

 

Tia muzyka elektroniczna chwyta za srece i dusze :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miło, że ktoś podziela moje zdanie ;).

Podobnie jak Ty słucham trance & psychodelic z tym, że nie do snu ;). Lubię wgłębiac się w strukturę i przekaz jaki te gatunki mają do zaoferowania ale w dzień tudzież wieczorem ;). Muzyka towarzyszy mi prawie przez cały czas. Ostatnio bardzo często "katuje" progressive trance i chyba w tym gatunku moja dusza odnalazła się najbardziej :).

Jednakże - nie zbaczając z tematu - do snu na początek polecam ambient & chillout dla tych, którzy z elektroniką jeszcze tak dobrze nie żyją aczkolwiek jeszcze nie próbowali ;)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Nie wiem czy zastanawialiście się, czy byćmoże słuchana przed snem muzyka ma wpływ na to, o czym śnimy. Muzyka wpływa na podświadomość...a co innego niż właśnie ona kształtuje obrazy naszych snów.

Chciałbym byście podawali przykłady, jak słuchana muzyka wpływała na wasze sny, lub czy w ogóle wpływała...

 

Na początek proponuję próbę zaśnięcia przy:

Rob D - "Clubbed to Death"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzyka wpływa na podświadomość...a co innego niż właśnie ona kształtuje obrazy naszych snów.

 

No oczywiście, że tak :) wkońcu to jest celem muzyki ;)

 

Chciałbym byście podawali przykłady, jak słuchana muzyka wpływała na wasze sny, lub czy w ogóle wpływała...

 

Przed snem zwykle słucham Bacha "Ari na strunie G" - zauważyłam, że wtedy moje sny są przyjemne, natomiast gdy zasypiam przy melodi z programu "997" to mam takie sny, w których albo morduje albo ktoś próbuje mnie zabić ;)

 

Jak już jestem na temacie wpływu muzyki dla snu i wogóle na człowieka to mogę dodać, że mnie osobiście muzyka z serialu "Kamienie śmierci" świetnie koncentruje :)

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na moje sny w wiekszym stopniu wpływają filmy, zdjęcia, obrazy (jestem "czuciowcem" z pobocznością wzrokowca :D). Muzyka raczej na mnie nie działa, najczęsciej słucham sobie książek czytanych (szczególnie upodobałam sobie Opowiadania Sapkowskiego czytane aksamitnym głosem Mirosława Baki :D).

Natomiast każdy film w którym coś zapadnie mi w pamięć, potem mi się śni. I tak: przez kilka nocy z rzędu byłam majorem Sharpem, potem pływałam razem z Horatio Hornblowerem, biegałam po lesie z Robin Hoodem, oświadczałam się Elisabeth Bennet, malowałam przeróżne rzeczy z Monetem.

Że o pełnometrażówkach już nie wspomnę.

Dlatego właśnie nigdy nie oglądam horrorów. Nie kontroluję moich snów, są zawsze niezwykle realistyczne (jak coś jem, czuje zapach, smak, widzę kolor) i raczej nie lubię jak goni mnie potwór przebrany za clowna, albo chcą się do mnie dobrac super paskudne pająki, czy obślizgłe demony.

Za to niezwykle lubię oglądać przed snem komedie romantyczne. Ach jakie potem mam śliczne sny.

Dodam tylko, że czasem lubię sobie oglądać ulubione filmy przed zaśnieciem właśnie po to aby mi się śniły. nazywam to programowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No musze przyznac ze jak dla mnie to faktycznie tez czesto bywa tak, a w zasadzie to czesciej, ze film posiad wieksza moc oddzialywania na psychike niz muzyka, gdyz jak wiadomo wplywaja nie tylko na zmysl sluchu, ale takze wzroku. Oczywiscie zdecydowanie bardziej przekladam wage wplywu swietnej muzyke nad sredniej jakosci filmem...nawet moze niezlym. :roll:...i dobrym...

Acha... wlasnie udziela sie wplyw świetnych kawalkow, ktorych teraz slucham. :wink:

Dlatego właśnie nigdy nie oglądam horrorów. Nie kontroluję moich snów, są zawsze niezwykle realistyczne (jak coś jem, czuje zapach, smak, widzę kolor) i raczej nie lubię jak goni mnie potwór przebrany za clowna, albo chcą się do mnie dobrac super paskudne pająki, czy obślizgłe demony.

Chmmm...ta argumentacja pasuje do mnie, tylko trzeba zmienic pare slow...

"Dlatego właśnie uwielbiam oglądac horrory."

Ej noa codo stwierdzenia:

obślizgłe demony

to chyba moim zdaniem malo trafione...a na pewno nie do konca sprawiedliwe...

Za to niezwykle lubię oglądać przed snem komedie romantyczne. Ach jakie potem mam śliczne sny.

Wyobrazam sobie... :smile:

Dodam tylko, że czasem lubię sobie oglądać ulubione filmy przed zaśnieciem właśnie po to aby mi się śniły. nazywam to programowaniem.

BLAGAM NIE MOWCIE NIC O PROGRAMOWANIU!!!!! :grin: :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej no a co do stwierdzenia:

obślizgłe demony

to chyba moim zdaniem malo trafione...a na pewno nie do konca sprawiedliwe...

 

W filmach najczęsciej pojawiają się jako jakieś obślizgłe potworki. Aczkolwiek muszę przyznać, że Lucyfer w wykonaniu Viggo Mortensena mółby mi się śnić codziennie :mrgreen:

 

BLAGAM NIE MOWCIE NIC O PROGRAMOWANIU!!!!! :grin: :razz:

 

a czemuż to? :grin:

 

[ Dodano: 2006-11-05, 03:55 ]

no tak, edytować nie można. Z obslzgłego demona przejść do króla piekieł :mrgreen:

To pewnie ta pora ... :mrgreen: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj usypia mnie i uspokaja spermbirds i apatia.....stare punkowe zajebiste zespoły

Z pewnoscia sa to swietne kolysanki... :razz:

 

[ Dodano: 2006-11-05, 13:31 ]

W filmach najczęsciej pojawiają się jako jakieś obślizgłe potworki.
No powiedzmy ze ja mam do tego troszke inne podejscie,
Aczkolwiek muszę przyznać, że Lucyfer w wykonaniu Viggo Mortensena mółby mi się śnić codziennie
... :roll: no do tego również...
Nikopol napisał/a:

BLAGAM NIE MOWCIE NIC O PROGRAMOWANIU!!!!!

 

 

a czemuż to?

:neutral: mieliscie nie mowic... :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No powiedzmy ze ja mam do tego troszke inne podejscie

Bo pewnie toie się później to nie śni...

 

:neutral: mieliscie nie mowic... :twisted:

 

No to mówie po raz ostatni, że nie bede mówić... :twisted:

Aczkolwiek przyznam, że dzisiaj mi się przez opowiadanie o kocie Chesterze i nietoperze Adamskim śniły takie głupoty, że ojej :D :twisted: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie o takim programowaniu mówiłem, zreszta juz nie wazne, mozecie pisac nawet litanie z refrenem wychwalajacym wszelkie rodzaje programowania :wink:

Aczkolwiek przyznam, że dzisiaj mi się przez opowiadanie o kocie Chesterze i nietoperze Adamskim śniły takie głupoty, że ojej

...co toza opowiadanie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie usypia Vangelis (utwór "fields of coral" jest nieziemski).

Po za tym, uwielbiam muzykę filmową i orientalne rytmy.

...Skoro tak mowisz, to juz sciagam...zaraz pojdzie recenzja... :smile:

 

[ Dodano: 2006-11-10, 00:59 ]

Wiesz Aurora chyba nie mielibyśmy większych problemów ze wspólnym ustalaniem repertuaru muzycznego na jakąś okazje. :smile: Zgadzam sie z Tobą, mi utwór także sie podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Vangelis niemal cały jest niezwykle relakusjący, ale rytmy orientalne, to mnie raczej pobudzają...

Co do muzyki filmowej - uwielbiam ją, ale przed snem niekoniecznie. Ta która jest nierozelwalna z filmem jest niesłuchalna, a ta która jest słuchalna zwykle nie jest relaksująca. No i soundracki bardzo czesto mają wzmocnione basy, które mnie ożywiają, dają kopa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Vangelis niemal cały jest niezwykle relakusjący, ale rytmy orientalne, to mnie raczej pobudzają...

Tak, jak najbardziej ... toteż często zdarza mi się powywijać w piżamie nim zmorzy mnie sen :smile:

Zanim jednak zasnę uwielbiam "pomarzyć sobie w rytm muzyki", wtedy nawet sny stają się łagodniejsze. I nie musi być to akurat muzyka relaksacyjna (aczkolwiek wieczorami taką słucham najczęściej).

Zgadzam sie z Tobą, mi utwór także sie podoba.

Jeśli spodobał Ci się ten utwór powinieneś posłuchać kilku albumów Vangelisa (polecam choć nie namawiam): "Antarctica", "Voices", "Oceanic" oraz "1492: Conquest of Paradise" - to są moje perełki :roll: i myślę, że Tobie również się spodobają.

Pozdrawiam.

 

[ Dodano: 2006-11-10, 14:39 ]

Co do muzyki filmowej - uwielbiam ją, ale przed snem niekoniecznie. Ta która jest nierozelwalna z filmem jest niesłuchalna, a ta która jest słuchalna zwykle nie jest relaksująca.

...dlatego też powinnaś poskładać sobie płytkę ze "słuchalnych kawałków". Efekt moze być zaskakujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli spodobał Ci się ten utwór powinieneś posłuchać kilku albumów Vangelisa (polecam choć nie namawiam): "Antarctica", "Voices", "Oceanic" oraz "1492: Conquest of Paradise" - to są moje perełki i myślę, że Tobie również się spodobają.

Pozdrawiam.

Dzięki, napewno wkrótce przeslucham.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...dlatego też powinnaś poskładać sobie płytkę ze "słuchalnych kawałków". Efekt moze być zaskakujący.

 

No, moje ulubione soundtacki (Ostatni Mohikanin, czy N&S) sa raczej spokojne, więc i na dobranoc się nadaje, ale chyba pozostanę przy moich audiobookowych mruczankach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... To zadziwiające jak muzyka wpływa na sen. Jak słucham soundtrack z filmu "House of flying daggers" to mi się śnią koszmary z ludźmi z mojej przeszłości a jak słucham albumu Mattafix to mam spokojne miłe sny :mrgreen: Ale i tak polecam ten pierwszy album. Żadko słucham muzyki przed snem bo cierpię na bezsenność, a muzyka mi niestety nie pomaga :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, moje ulubione soundtacki (Ostatni Mohikanin, czy N&S) sa raczej spokojne, więc i na dobranoc się nadaje, ale chyba pozostanę przy moich audiobookowych mruczankach...

Ach te przyzwyczajenia... :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co nastawia mnie refleksyjnie. Bo przyzwyczajenia są nie tylko drugą naturą, ale i czasem okowami, więzieniem. Czyli powiekszenie talii przyzwyczajen poszerza sferę drugiej natury i nakłada jeszcze ściślejsze ograniczenia i więzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadko słucham muzyki przed snem bo cierpię na bezsenność, a muzyka mi niestety nie pomaga

Spróbuj wypić przed snem kubek gorącego mleka z miodem - ponoć dobrze wpływa na sen ... no chyba, że nie lubisz mleka. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj wypić przed snem kubek gorącego mleka z miodem - ponoć dobrze wpływa na sen ... no chyba, że nie lubisz mleka.

Zawsze można mleko zastąpić czymś innym...

 

...czyżbyś miał na myśli procenty? :roll: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Kononowicz jeszcze nie jest prezydentem RP, wiec myśle, że od czasu do czasu oczywiście w odpowiednich ilościach... i dla spełniających kryteria osób nie jest to zabronione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te dwa ostatnie posty były ostatnimi w tym temacie o zabarwieniu politycznym... :wink: :grin:

Próby jakiegokolwiek nawiązywania tu do polityki karane będą utratą mandatu użytkownika forum... :twisted: <joke>

A tak na poważnie to zapraszam "towarzystwo" do kontynuacji dyskusji i kolejne ciekawe przykłady związane z tematem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora napisał/a:

Spróbuj wypić przed snem kubek gorącego mleka z miodem - ponoć dobrze wpływa na sen ... no chyba, że nie lubisz mleka.

 

Zawsze można mleko zastąpić czymś innym...

 

A próbowałam, ale z marnymi skutkami, za to melisa przed snem pomaga nawet :razz:

 

A co do innych środków, po piwku i gorącej kąpieli to każdy śpi jak niemowlę :mrgreen:

 

Ostatnio dorwałam debiutancki album The Buddhist Monks, rewelacyjny, bardzo spokojne melodie, wskazane przed snem do książki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawasaki napisał/a:

A co do innych środków, po piwku i gorącej kąpieli to każdy śpi jak niemowlę

 

Nie każdy śpi, nie mówiąć już o tym, by spać jak niemowlę...

 

A to zależy o jakim "nie spaniu" myślisz :razz: Nie mogę sobie tego wyobrazić, bo ja zawsze padam na pysk po piwie (jednym) :razz: A dopiero po dwóch ma się ochote na więcej. Chyba zmieniliśmy temat.

 

Moja bezsenność mija, a przed snem słucham Gentleman'a :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Rob D do snu owszem jest super.;)Ogolnie dobra muzyka ale najlepiej wolniejsze rytmy lub sama muzyczka jest jak dla mnie w sam raz dla snu odpowiednia. John Frusciante - Murderers niech ktos z was sobie sciagnie ten kawalek , jest poprostu cudny;) polecam,dla mnie idealny do poduszki;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

do snu slucham tykania zegarka...naprawde mnie to rozluznia i sprawia ze czuje sie spokojnie i bezpiecznie

4 lata temu zasypialam przy radio ale nie bylo to przyjemne

zauwazylam ze gdy zamykam oczy uszy zamieniaja mi sie w radary i nie znosze zadnych dzwiekow-chrapanie powoduje u mnie np odruch marderczy- lubie natomiast gdy cos miga w pokoju, to moze byc tv z wylaczonym glosem ale od kilku miesiecy pale przed snem siwce solne i uwierzcie mi ze spie jak dziecko :)

 

[ Dodano: 2007-03-25, 22:41 ]

swiece solne*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ostatnio nie słucham muzyki do snu. Robiłam to przeważnie, kiedy mieszkałam sama. Słuchałam wtedy moich ulubionych płyt: Lenny Kravitz, Macy Gray i jeszcze innych, po prostu takich, które przyjemnie mi się kojarzyły. Dostałam kiedyś od siostry płytkę z muzyką relaksacyjną z serii "Tranquility", moja akurat miała tytuł "Mountain harmony". Świetnie się przy tym zasypiało, nawet gdy źle się czułam lub byłam zdenerwwana. Takie odgłosy natury z delikatnym brzmieniem instrumentów działają bardzo kojąco.

A jaki to wszystko miało wpływ na moje sny? To nie wiem niestety. Na pewno jakiś, ale nie podam przykładów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zdecydowanie wolę zasypiać w ciszy, jednak słucham muzyki kiedy jestem zdenerwowana lub zanjduje się w jakiejś trudnej sytuacji. Kapela, przy której odpływam to Sigur ros. To bardzo specyficzna muzyka... czuć prawdziwe emocje. Czysta, lunatyczna muzyka. Głownie utwory instrumentalne ( tylko przy takich lubię zasypiać ). Spokojne rytmy. Naprawde polecam! Zasypiam również przy muzyce z filmu Źródło Kronos Quartet ( The Fountain ). Te dźwięki są niesamowite, mimo że mogą wprowadzić atmosferę grozy - można wtedy mieć całkiem niezłe sny :wink: . Film i muzyka robią wrażenie! Jakiej muzyki słuchacie do snu? Chętnie sie zapoznam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Hmmmm........ ahhh muzyka przed snem jest rewelacyjna, ale co mi najbardziej pasuje to....................... mruczenie kotecka :D Ehm przeżyłam sporo bezsennych nocy, o ile ktoś mnie jeszcze pamięta z forumowiczów, to ten temat był poruszany :D

Muzyka........... Ostatnio masakruję swoją główkę Guano Apes i Within Temptation :D Nie ma to jak porządne brzmienie gitarki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Również przeżyłam mnóstwo nieprzespanych nocy...więc doskonale Cie rozumiem a muzyka wtedy działa jak "balsam do ciała" i tak jak już wspominałam muszą to być spokojne rytmy. Lubię nawet Within Temptation, chociaż nie robi na mnie wrażenia, ale czasem słucham. Ja natomiast ostatnio odpływam....... przy Pure Reason Revolution :smile: To młoda kapela, ale naprawdę są nieźli. Grają rock progresywny, świetny wokal kobiecy! Byłam na koncercie w W-wie, najlepszy koncert jaki widzialam kiedykolwiek, mimo że zagrali jako goście. Podobno w Polsce odbędzie się ich kolejny koncert tez w W-wie na początku lipca :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Witam wszystkich... Przypadkiem trafilem na wasze forum i całkiem ciekawe :PPP Moja ulubiona muzyka do snów to zespół Parokya Ni Edgar... Wejdzcie na youtube.pl i wpiszcie sobie... super muza, te dzwięki gitarki mnie wchlaniaja :D

 

Gitarzysto, piszemy "sobie", a nie "se" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 5 miesięcy temu...
  • 4 miesiące temu...

YouTube - Michelangeli Plays The Ballade

 

słucham ...a mój duch spokojny unosi się nad ziemią nad złocistymi szumiacymi łanami zbóż poruszanych delikatnym zapachem wiatru w blasku zachodzącego słońca... podąża myślą od morza po tatry przez łąki i doliny czasem zatrzyma się na starej wierzbie przy polnej drodze posłucha śpiewu skowronków popatrzy przez czas na naszą historię przypomni sobie ją zatrzyma czas zaklęty w tej muzyce i wysłucha jej opowieści o polsce ziemi ojczystej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przed snem lubię posłuchać mojej ulubionej płyty pana ukrywającego się pod pseudonimem Aarktica. Jest to "…or you could just go through your whole life and be happy anyway". Tytuł przydługaśny, a płyta moim zdaniem to cud, miód i orzeszki. Oczywiście, jesli ktoś lubi bardzo spokojną muzykę, ta jest naprawdę relaksująca. Aarktica to taki ambient połączony z gitarką i wokalem. Podobno wykonawca ma problemy ze słuchem, rzeczywiście ma "inny" śpiew niż inni, ale i tak przyjemny moim zdaniem :)

 

Pozwolicie, że zalinkuję jedną piosenkę? Akurat z tej płyty, którą tak chwalę, tytuł to "Aura Lee" :) Jeśli ktoś przesłucha, jestem ciekawa opinii, bo naprawdę lubię Aarkticę :)

 

http://pl.youtube.com/watch?v=3Q4xDS_4ktA

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Ja przed snem lubię posłuchać mojej ulubionej płyty pana ukrywającego się pod pseudonimem Aarktica. Jest to "…or you could just go through your whole life and be happy anyway". Tytuł przydługaśny, a płyta moim zdaniem to cud, miód i orzeszki. Oczywiście, jesli ktoś lubi bardzo spokojną muzykę, ta jest naprawdę relaksująca. Aarktica to taki ambient połączony z gitarką i wokalem. Podobno wykonawca ma problemy ze słuchem, rzeczywiście ma "inny" śpiew niż inni, ale i tak przyjemny moim zdaniem :)

 

Pozwolicie, że zalinkuję jedną piosenkę? Akurat z tej płyty, którą tak chwalę, tytuł to "Aura Lee" :) Jeśli ktoś przesłucha, jestem ciekawa opinii, bo naprawdę lubię Aarkticę :)

 

YouTube - Drive

Muzyka super...masz racje....ma coś w sobie..wrazenie bardoz ciekawe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam problemy z zasypianiem od 2 lat..ostatnio starm sie zasypiac przy muzyce, jest to najczesciej muzyka relaksacyjna, jednak nie widze narazie efektow...

Skad sciagnac muzyke Rure Reson ... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Muzyka dla snu

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...