Skocz do zawartości

Kundalini


Rekomendowane odpowiedzi

Witam:)

 

Poszukuje kogos do sprawdzenia, czy oby nie obudzilam w sobie tej energii...

Dziwy sie dzieja a ze experymentuje z wahadelkiem, mam obawy, ze jednak tak, znaczy ono potwierdza i podpowiada co robic, zeby masowac np. kark, gardlo...albo zbyt duzo leku mam w sobie i panikuje...

Mam tez dziwna informacje, ze moge miec ja od dluzszego czasu a tlumie jak umiem, a ze relaksuje sie czesto, cwicze oddechem moglam pojsc za daleko...tzn. zalezy jak na to spojrzec...ale bole w spietych czesciach ciala to nic milego, jakby mi cos probowalo je rozplaszczyc, mrowienia, uczucie ciepla,pieczenia, przemieszczania sie czegos w chorych miejscach, pocenie sie, aure widze juz doskonale, nawet za duzo, moze warjuje;)

Tylko ta obawa, czy jednak ktos mnie nie wkreca, czy nie wkrecam sie strachem sama...

Chce rozwoju ale nie tak bolesnego, poza tym poczytalam, ze ta energia moze byc niebezpieczna...

 

Znajde na forum kogos kto umie te rzeczy zbadac?

 

Pozdrawiam

El

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

samo Kundalini jest stosunkowo specyficznym tematem i w zależności od tego kim się jest i co się praktykuje można nadać temu zjawisku różny stopień wyjaśnienia praktyczno/teoretycznego.

 

Przykład:

- dla laika jest to siła która jest niebezpieczna i której nie da się 'odwrócić' jak już raz się ją 'obudzi';

- dla praktyka magii jest to dodatkowy boost w 'magikowaniu';

- dla jogina może to być cel sam w sobie (aka: nigdy się go nie osiągnie a lista potencjalnych korzyści jest nieskończona);

- dla psionika może to być jedynie tymczasowe poszerzenie "głównego kanału energetycznego";

- jak dla mnie, jest to w Twoim przypadku... [czytaj dalej]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[czytaj dalej]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

MENOPAUZA ;)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

samo Kundalini jest stosunkowo specyficznym tematem i w zależności od tego kim się jest i co się praktykuje można nadać temu zjawisku różny stopień wyjaśnienia praktyczno/teoretycznego.

 

Przykład:

- dla laika jest to siła która jest niebezpieczna i której nie da się 'odwrócić' jak już raz się ją 'obudzi';

- dla praktyka magii jest to dodatkowy boost w 'magikowaniu';

- dla jogina może to być cel sam w sobie (aka: nigdy się go nie osiągnie a lista potencjalnych korzyści jest nieskończona);

- dla psionika może to być jedynie tymczasowe poszerzenie "głównego kanału energetycznego";

- jak dla mnie, jest to w Twoim przypadku... [czytaj dalej]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[czytaj dalej]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

MENOPAUZA ;)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

Tez:) haha

 

Ale jak wytlumaczyc widzenie jasno czerwonej energii w miejscu klatki piersiowej?odbija mi?raz to widzalam...

Albo przesuwanie sie czegos powodujace ogromny bol mesni kolo kregoslupa?strasznie nieprzyjemne...

Albo jakby jakas sila przesuwala cos w miejscu chorych zatok?

Otrzymalam informacje, ze energia ta daje sygnal gdzie sa blokady, stad masowanie tych miejsc...

Tez otrzymalam info o grasicy, zeby masowac, ze lewa strona jest totalnie zablokowana,kobieca strona...nigdzie o tym nie czytalam...moze zle odczytuje czesc, ale

fakt jest taki, ze umiem oddechem, masowaniem zatrzymac niektore bole, np. okreznicy...

Pytam dlaczego mnie tak boli zatoka szczekowa po relaksacji?odpowiedz, masowac...cos idzie i staje...

SF totalne:)

 

Pozdrawiam

El

Edytowane przez Elle68
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Elle68, jak dla mnie do czasu aż udowodnisz że widziałaś aurę ciężko jest stwierdzić z pewnością że ją widziałaś, możesz przypuszczać że ją widziałaś, możesz subiektywnie myśleć że ją widziałaś, ale czy możesz obiektywnie stwierdzić że ją widziałaś? Podpowiem, nie za bardzo...

 

Co do kręgosłupa, odwiedź lekarza / ortopedę zamiast zastanawiać się nad tym czy z horoskopu Tobie wyjdzie że poczujesz się lepiej :P

 

Co do 'ruchu' w chorych zatokach, nazwij mnie ignorantem ale ja bym to określił mianem śluzu :P

 

Co do reszty, łapię się za głowę... nie żyjemy w średniowieczu gdzie na różnego rodzaju schorzenia można było użyć uniwersalny lek w postaci eteru, wywaru z ropuchy czy (jeżeli ktoś ma dobre znajomości) eliksiru z grzybków halucynków, jeżeli boli to znaczy że CIAŁO ma jakiegoś rodzaju niedomaganie, uszkodzenie czy zator a nie dlatego że duch, dusza czy duchowy układ energetyczny ma jakąś formę energetycznej blokady, spowodowaną czyimś złożyczeniem, blokadą "rozwoju duchowego" czy dlatego też w poprzednim wcieleniu w tym samym wieku co masz teraz 'umarłaś' przez zbyt długie trzymanie moczu...

 

W pierwszej kolejności doszukujmy się racjonalnych wyjaśnień danych zjawisk na podstawie zgromadzonych zasobów zweryfikowanej wiedzy, obserwacji i relacji, zamiast iść na łatwiznę ukrywając swoją niewiedzę czy ignorancję i winę zrzucić na uniwersalnego kozła ofiarnego takiego jak "rozwój duchowy", klątwa czy kundalini.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No moze przesadzam:)nie mniej jednak to nie sie w oderwaniu od tychze rzeczy...kunadlini jak wielu opisuje mozna bardzo ciezko przechodzic...

obudzona spontanicznie bez wiedzy, ze jest, praktykujac np. cwiczenia oddechowe mozna porobic sobie kuku, tak czytalam...

Sluz ok, ale co go z taka sila pcha?jesli mam chory kregoslup ok, ale nie jest normalne zeby cos parlo na spiete miesnie...same spiete miesnie juz wystarcza...ale gmeranie w nich, takie odczucie w czasie relakascji, z bolem to juz nie bardzo...

Wiem, wiem uklad nerwowy, za duzo mysloksztalow, leku, tez robi swoje...byc moze to nerwy i tylko nerwy...moze nie...nie wiem...

Pozdrawiam

i dzieki za odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

nie chcę Tobie rzucać kłód pod nogi (ok ok, może tylko kilka by zasugerować bardziej 'racjonalne' podejście) i faktycznie jest wiele elementów o których nie wiemy zbyt wiele, takich jak efekt placebo czy związane z nim efekty, jednak sugerowanie się tekstami z internetu to chyba najprostsza droga do urojeń i paranoi. Kwestia tak przewidywania przyszłości, 'przebudzenia' kundalini czy poprzednich wcieleń są bardzo sporadyczne, i tak jak mimo nikłych szans wygrania w lotto takowe się zdarzają tak i na tysiąc bezsensownych słowotoków może się trafić jeden który jest prawdopodobny, na milion jeden który można uznać za prawdziwy, na miliard jeden który jest poparty 'faktami', które same z siebie nie są skorelowane z danym bluźnierstwem a jedynie "ładnie pasują" do całej historii, a na bilion jedna autentyczna historia, tylko że przeinaczona na skutek efektu "poczty pantoflowej" :P )

 

Faktycznie, każdy przypadek należy potraktować indywidualnie i według indywidualnych potrzeb sporządzić terapię, czy to wliczając leki, terapie relaksacyjną, nawet i jakieś rytuały czy egzorcyzmy, jednak terapia powinna być sporządzona według potrzeb klienta, na podstawie obserwacji i według zweryfikowanych wcześniej metod. Dlatego wpierw zacznij proces obserwacji, zrób sobie listę zaobserwowanych dolegliwości oraz ich częstości abyś mogła sama ocenić czy jak zjesz grochówkę masz gazy i czy bolą Ciebie plecy jak dzień wcześniej nosiłaś węgiel, dopiero z takimi wielokroć zaobserwowanymi dolegliwościami możesz iść do lekarza i oczekiwać od niego terapii dla Ciebie, a nie terapii z kategorii "jeden lek dla wszystkich". Jeżeli to nie pomoże, leczenie zawiedzie mimo przestrzegania zaleceń terapii, możesz z czystym sumieniem i z konkretnymi dolegliwościami zgłosić się do kogoś kto się zna w celu dobrania terapii, zamiast przeglądać internetowe wypowiedzi gdzie praktycznie każdy może mieć sposobność opublikowania nawet największych bzdur w otoczce "przecież to jest najprawdziwsza prawda" :P

 

A, i na marginesie, zanim zgłosisz się do lekarza czy jakiegoś 'specjalisty' sprawdź opinię o danej osobie byś przypadkiem nie poszła do jakiegoś krwawego Kuby Rozpruwacza ;)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haha i tego mi bylo trzeba, troche relaksu;)

Dziekuje za dosc rozsadne podejscie do tematu:)z poczuciem humoru jak sadze;)zawsze sprawdzam lekarzy prywatnych a i tak trafiam jak kula w plot hihi

Np. zalecono mi operacje zatok, teraz sie okazuje, ze jednak lekarze sie mylili i na takie objawy nie mogla mi pomoc haha w wrecz pogorszyla!;)

Malo tego teraz mam cos na co ta operacja pomoze, bo cos trzeba wyciac ALE nie wyleczy, jak i wczesniej nie bylo na to szans;)

No ale z pogorszeniem sie nie liczylam hihi

Jestem znowu na wygnaniu w DE, tutaj w samotnosci, wieczorem rodza sie rozne schizy;) hihi

Ale od DZIS mam neta szybszego i zamierzam kontaktowac sie z bytami ludzkimi czesciej:)

Dziekuje

Pozdrawiam

El

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

no to trochę wyjaśnia niechęć do lekarzy, całkiem uzasadnioną najwidoczniej :/

 

Schodząc lekko z tematu, jak masz lekkie schizy relaksacja może pomóc (mimo że jak hipokryta piszę o zindywidualizowanej terapii a sam sugeruję "jeden lek dla wszystkich" xD ), osobiście proponował bym raczej pełnometrażową medytację (30 min głębokiej medytacji zamiast lekkiej relaksacji), witaminki, magnez i rybę (tran, tłuszcze Omega, ginkoflav), jogging, krzyżówki i parodie / kabarety / śmieszne filmiki, z czysto praktycznego własnego doświadczenia i mieszanki wiedzy o psychologii / neurologii / kognitywistyki xD

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

P.S. czas na bezsensowną wiedzę! (Psychologia) Naukowcy odkryli że podejmuje się bardziej racjonalne decyzje gdy się myśli w innym języku niż ojczystym (kognitywistyka) dlatego że używa się logogenicznych / imagenicznych meta-pojęć xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matulllo juz bardziej wyszukanego jezyka nie bylo? hihi

Puszcza duzo w czasue relaksacji, np w gardle...ufff...ale czasem wpadam w panike, za duzooo powietrza...;)

Dlatego tak ciezko mi wejsc glebiej...odlatuje, mysle, ze umieram;)nie zawsze, ale czesto...

 

do tego zestawu dorzuce zelazo i seks haha

Wahadelko to ciezka sprawa, wychodzi duzo chciejstwa, styknie myslec co dalej i samo leci jak mysle;)

Najczesciej wiesz co mi wychodzi? UFAJ SOBIE! PRAWDA JEST W TOBIE!

ale ja oczywiscie bym chciala cudow na kiju;)

Mysle teraz, ze przesadzilam z tym wahadelkiem i tak manifestowal sie stres...lęk..

Pozdrawiam

El

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Droga Elle68. Wszystko robisz tak jak powinnaś. Tylko po co ten strach? Stajesz przez barierą, boisz się, a raczej Twoje Ego tworzy iluzję śmierci byś się bała i nie poszła dalej. Po przeczytaniu tych kilku Twoich postów widzę, że idziesz właściwą drogą - intuicyjną i sama poszukujesz rozwiązań, odpowiedzi czyli wszystko jest OK. Wracając do iluzji śmierci jest to produkt Ego (twojego umysłu), który za wszelką cenę stara się odciągnąć od eksperymentowania i dociekania prawdy.

W momencie tuż przed uwolnieniem się od "myślenia" kiedy możesz być poza umysłem tzw. obserwatorem to Ego stwarza iluzję śmierci. Może to być: ciemny wir który będzie chciał cię wchłonąć a Ty będziesz się bała, że przestaniesz istnieć (akuratnie w ten wir trzeba wejść bo to Twoje lęki, pokonać je), innym razem będzie to drżenie, wibrowanie i iluzja, że rozpadasz się na pojedyncze atomy (zjawisko zna ne w OOBE), jeszcze innym razem może być projekcja momentu śmierci z jakiejś Twojej poprzedniej reinkarnacji (bardzo realistyczne - widzisz i czujesz wszystko).

Przejście tego momentu to jest to przysłowiowe "przejście przez ucho igielne" o którym mawiał chyba Jezus. Wbij sobie do głowy, że nic Ci nie może się stać bo jesteś Dzieckiem Boga i On sprawuje opiekę nad Tobą podczas Twojego eksperymentowania z medytacją, energiami. Jak przeholujesz z energiami to cię lekko zaboli i sama przestaniesz albo dostaniesz informację by przestać. Tylko nie używaj strachu myśląc, że to zaszkodzi.

 

Co do energii - są potężne. co do różnych widzeń są różniste i każdy inaczej je widzi. Ja np widzę jako zielonkawą soczystą poświatę rozkład temperatury kaloryfera (swoista termowizja moimi oczami a raczej widzenie w niskiej podczerwieni), czasami inaczej spoglądam na Świat jakby przez drobniutką siatkę żywiołów-energii, itd. Od razu mówię, że ja tak czasami widzę. Znając tego typu fora zawsze znajdzie się "ktoś" kto będzie wiedział lepiej co ja widzę.

 

Tyle mojego wymądrzania.

Edytowane przez KazOle
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki KazOle za odpowiedz:)

To nie tak, ze teraz pojawia sie nagle strach, ja sie z nim poczelam, tak bym to ujela...od kiedy pamietam panicznie balam sie smierci, od dziecka, nerwica lekowa...wszystkie jej objawy ksiazkowo wrecz byly juz gdy mialam 20 lat...bazuje na farmakologicznym leczeniu ale tez szukam innych sposobow...juz na tyle nauczylam sie z nia zyc, ze moge normalnie funkcjonowac...znam przyczyny, tylko odwalanie tego gruzu, nadwrazliwosc to nie latwe do pokonania, przynajmniej dla mnie, zeby byc zupelnie wolnym...

byc moze dobrze zrozumialam, ze moj Opiekun juz dawno "interweniowal" ale ja zbyt sie balam...nie umiem powiedziec, co z tych dziwow jest wynikiem neurologicznych zaburzen a co ma zwiazek z energia, dobra energia...

np. macie takie cos, ze prawie wszystko na co patrzycie potem gdy spojrzec obok, na sciane odbija sie?zarys, moze od aury, nie wiem...

Obserwujac swoja osobe widze powiedzmy to aure, kiedy przeniosialm wzrok na sciane widzialam odbicie siebie, co prawda pierwszy raz bylam przekonana, ze to Aniol i spanikowana, i zaciekawiona;)ale jednak to moje odbicie...

Pamietam jak zylam w wielkim przeogromnym leku i stresie, poszlam na spacer, bylo slonce i patrzyalm na nie z zamknietymi oczami...ujrzalam jeden raz wtedy jakby zarys bajkowego swiata, z lewej strony postac, jasne wlosy, chyba mezczyzna...moze Uriel:) a moze to wynik zbyt wielkim emocji...

Nie wiem...

Ciagne mnie w te sfery, ale jeszcze sa momenty, ze sie boje...

Napiete miesnie, musze cos tym robic, dlatego relaksacja, medytacja, muzykoterpia...

Ale masz racje, to jest podobnie, gdy uwierzymy, ze jakies byty sie podczepiaja, sa grozne...ale gdy nie wierze, ze cos takiego istnieje, tego nie ma...

Ludzie tak, ale nie w sferze niewidzialnej...

No taka mam teorie:)

Pozdrawiam

Ela

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzenie kątem oka to tzw. widzenie oboczne właśnie w ten sposób zauważamy, że coś się dzieje w "innym" wymiarze. Umysł produkuje przysłowiowe "klapki na oczy" ale po bokach to są słabe - umysł nie traci mocy obliczeniowej na pilnowanie czegoś w obszarach gdzie nic się nie dzieje - typowa kalkulacja tam nic się nie dzieje to i "zasłony" nie potrzeba.

Dla mnie największe "samodzielne ezoteryczne odkrycia" mają miejsce w momencie wybudzania. Czyli tuż przed obudzeniem albo zaraz po otwarciu oczu. W tym momencie umysł (myślenie) jeszcze nie pracuje na pełnych obrotach i ezo-widzenie jest możliwe. Umysł nie potrafi tego zniekształcić bo jest za bardzo leniwy w tym momencie.

W tej fazie widziałem: samego siebie w łóżku - moje śpiące ciało (ułamek sekundy przed obudzeniem się, ale wschodzące słońce za oknem było takie jak je zobaczyłem po obudzeniu) widziałem po otwarciu oczu wszystko jak przez 4-kolorową matrycę/raster, pojawiła się też chyba moja "rodzinka" 2 duże i jedna mała mglista postać świecące, chyba z jasnymi włosami itd itp. Oczywiście nie wszystko na raz, co jakiś czas pojawia się "pokaz możliwości".

Swego czasu oglądałem film na Discovery o badaniach genetycznych ludzi "nadwrażliwych". Wydano na nie kilkadziesiąt mln $. Właśnie Ci ludzie widzą, czują więcej. Choćby synestezja, słuchanie muzyki z wizualizacją kolorów (ja tak mam). Nadwrażliwość jest powoduje, że wszelkie wibracje odbierasz mocniej. Wspomniałem o strachu, ale wyobraź sobie że nagle pojawia się obok Ciebie mglista postać... to po prostu owładnie Cię przeogromny strach. Pole tego strachu niekorzystnie wpływa na dobre istoty z innych wymiarów. Gdzieś przeczytałem, że ma ponad 10m średnicy i jest szkodliwe dla nich. Dlatego w "pokazywaniu się" sami nie mają interesu bo może to zaszkodzić im i Tobie więc jeżeli tak to robią by Cię przekonać to bardzo delikatnie i subtelnie. Najlepiej w momencie właśnie jak wspomniałem wybudzania się, relaksacji, medytacji. Wtedy umysł jest uśpiony a reakcje spowolnione. Może to być faza podróży astralnej gdy masz ciało unieruchomione paraliżem sennym - podczas OOBE.

 

Co do "innych bytów" podczepiają się takie do jakich się dostrajasz. Po prosu są. Z im wyższym z tych "dobrych" w hierarchii się spotkasz to pojawi się i równorzędny przeciwnik. Tam też trwa walka i nikt nie rezygnuje z przeciągnięcia Ciebie na swoją stronę. Jak się "naładujesz pozytywną energią" podczas medytacji, ćwiczenia z czakrami czy oddechowymi, to następnego dnia otaczający Cię ludzie podświadomie to wyczują. Wstaniesz z łóżka tryskająca energią i dobrym humorem i zaraz po pójściu wśród ludzi możliwa jest awantura/sprzeczka/ucinek z pierwszą napotkaną osobą. Typowe podkradanie energii przez ludzi. Oni nie wiedzą o tym ale ich podświadomość wykrywa Twój poziom energii.

 

Co do siebie to "siedzę w muzyce medytacyjnej". Moje wypociny na ten temat można znaleźć na innym wątku ezoforum tam też są linki do niektórych utworów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki:)

Wlasnie coraz czesciej katem oka z boku, przewaznie jak probuje cos z wahadelkiem widze jakby odbicie swiatla, troche podobnie jak promienie lampy, latarnii, to trwa kilka sekund, ale tez przy tym mam wrazenie czucia, jakby tam cos bylo...takie subtelne jak mowisz...

Albo po relaksacji, gdy spojrze na swiatlo, np. na dworze, na latarnie, otacza je duzo swiatla, widze wiecej promieni, wiecej niz gdy patrze normalnie...

Ide do pracy

Pozdrawiam

Ela

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak działa umysł można zobaczyć właśnie obserwując światło czy latarnię w nocy. W pierwszej chwili widzimy aurę wkoło światła, latarni gdy "umysł się dostroi" już jej nie widzimy. Te promienie, poświata w koło to właśnie aura. Patrząc na takie źródło światła można poćwiczyć jak najdłuższe utrzymanie widzenia tej aury. Trochę ćwiczenia z punktem skupienia wzroku, niemyślenia, obserwacji. Jeszcze piękniej wygląda aura kwiatów. Wschodzące światło słoneczne czy zachodzące często jest spolaryzowane. Stosuje się je w pracy z kryształami. Światło odbite pod dużym kątem od gładkiej powierzchni też jest spolaryzowane. Trzeba być zrelaksowanym i patrzeć jakby gdzieś daleko w dal mając obiekt obserwacji np. kwiatki tuż przed sobą plus ten stan relaksacji (braku skupienia uwagi). Podobne jest to do patrzenia na stereogram. Czasami można poczuć takie swoiste łaskotanie, ucisk na czole w okolicy 3 oka. Kolory są nieziemskie bo takich nie ma w palecie ziemskich barw.

Tyle o aurze. Co do widzenia samego siebie albo energetycznego cienia/odbicia to polecam tekst na innym wątku tego forum:

http://www.ezoforum.pl/energia/64413-dwie-energie-wewnatrz-mnie.html - oczywiście to też związane jest z tematem tego forum - Kundalini.

 

Jeszcze jedna rzecz. Nie ma dobrej i złej energii jest tylko energia początku, wzrostu, rozwoju i energia końca, zakończenia, przerwania. Alfa i Omega - to jest znane. Jedna potrzebna by coś się rozpoczęło druga by skończyć, przerwać. Proste, ale mi zajęło to sporo czasu.

Edytowane przez KazOle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...