Skocz do zawartości

Jak to jest z tarotem


Lee_Loo

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio zauważyłam, że sporo moich znajomych tarocistów odchodzi od przepowiadania przyszłości, inni skupiają się na najbliższym czasie i unikają dalekich prognoz. Ci pierwsi tłumaczą, za Jodorowskim, który rozpoczął ten trend, że sami jesteśmy twórcami naszego życia, więc to od nas zależy co będzie, a przyszłość jest nieprzewidywalna. A. Jodorowsky bardzo krytykuje wszystkie formy dywinacji i skupia się na psychologii, analizuje przeszłość, drzewo genealogiczne itd, ale nie mówi co będzie. Niedawno na forum kawunia zaczęła wątek, że wróżby się jej nie sprawdzają i dlatego chciałam zacząć taki wątek, może trochę kontrowersyjny, związany z tym zjawiskiem. Czy myślicie, że tarot jest lepszym narzędziem do poznania siebie niż do przewidywania wydarzeń, czy może w ogóle nie można przewidzieć przyszłości? Crowley też krytykował takie skupianie się na wróżeniu za pomocą tarota i uważał, że jego talii nie powinno się tylko w ten sposób używać. Mówił, że mag nie przepowiada przyszłości, mag tworzy przyszłość :) Podsumowując: jesteśmy twórcami naszej przyszłości, czy może wszystko już jest zapisane? Tarot to autosugestia, czy odkrywanie? :)

 

metta&peace

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro

Ja uważam, ze pewne zdarzenia są zapisane, mamy wpływ na te mniej ważne, które jednak wcześniej czy później doprowadzą nas do celu. Np. pani A jest pisane, że zwiąże się z panem B. I stanie sie to wcześniej czy później, a ten czas zależy od nich samych, od ich zachowań, od tego czy np.pani A wybierze się dzisiaj na imprezę, gdzie miałaby okazje poznać pana B, czy jednak pójdzie do kina z przyjaciółką i w ten sposób opóźni przeznaczenie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się podoba podejście Jodorowskiego, że każdym momencie tworzymy nasze życie, ale miałam sporo takich nieprzypadkowych spotkań, że wierzę też w coś w rodzaju przeznaczenia, choć nie wiem czy to dobre słowo.

Ja mam na to trochę skomplikowany pogląd, bo myślę, że to zależy od stopnia świadomości - im ktoś jest bardziej Buddhą, tym bardziej wykracza poza przeznaczenie i jest twórcą swojego życia. Ale to nie jest takie łatwe, a w umysłach mamy sporo różnych śmieci, nawyków, tego, co się tam gdzieś nagromadziło, różnych karmicznych powiązań, nad którymi nie panujemy, więc póki nie osiągniemy oświecenia, to nie mamy pełnej kontroli i pełnego wglądu. Ale wierzę, ze to jest możliwe. Im ktoś więcej praktykuje i medytuje, tym trudniej przepowiedzieć jego przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
Mi się podoba podejście Jodorowskiego, że każdym momencie tworzymy nasze życie, ale miałam sporo takich nieprzypadkowych spotkań, że wierzę też w coś w rodzaju przeznaczenia, choć nie wiem czy to dobre słowo.

Ja mam na to trochę skomplikowany pogląd, bo myślę, że to zależy od stopnia świadomości - im ktoś jest bardziej Buddhą, tym bardziej wykracza poza przeznaczenie i jest twórcą swojego życia. Ale to nie jest takie łatwe, a w umysłach mamy sporo różnych śmieci, nawyków, tego, co się tam gdzieś nagromadziło, różnych karmicznych powiązań, nad którymi nie panujemy, więc póki nie osiągniemy oświecenia, to nie mamy pełnej kontroli i pełnego wglądu. Ale wierzę, ze to jest możliwe. Im ktoś więcej praktykuje i medytuje, tym trudniej przepowiedzieć jego przyszłość.

 

Tak samo jak ciężko przepowiedzieć przyszłość temu, kto przesadza z kartami na jedno i to samo :)

 

Ja uważam, że nasza skłonność do takiego czy innego życia jest jednak naszym przeznaczeniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Nic nie jest zapisane ostatecznie a rację mają wszyscy. Tyle jest prawd ilu ludzi na świecie. Ja już od dawna przestałam kierować się poglądami innych, co nie znaczy że je ignoruję - po prostu słucham co mają do powiedzenia i albo się z nimi zgadzam albo nie. Te, które zgodne są z moimi poglądami uznaję po prostu "za swoje" - "łączę się" z osobami, które tak myślą jak ja. One też jednak ulegają zmianom, w miarę mojej wędrówki.

 

Epoka tworzenia "samemu własnego życia" na razie raczkuje, zresztą to wiedzieli "wielcy wtajemniczeni" na przestrzeni dziejów ludzkości, a teraz tą prawdę da się uzasadnić naukowo i jest ona dostępna dla coraz większej rzeszy ludzi. Ale to jest tylko informacja i jest większy dostęp do niej, lecz od świadomości i woli zależy co się z tą informacją zrobi.

 

Z kolei to "co będzie" jest dla mnie przestrzenią wariantów (Zeland), z której można wybrać, czy też przyciągnąć to co nas interesuje. Więc tym samym formy dywinacji są jakby grzebaniem tej przestrzeni i to co widzimy za pomocą wróżb jest jedną z możliwości, w tym momencie najbardziej prawdopodobną, na zasadzie, że własne aktualne na ten moment uwarunkowania człowieka są w największym rezonansie z tą możliwością.

Jeśli zmieni się coś w człowieku - zmieni się tym samym jego przestrzeń i przyciągnie inne warunki.

No i to nazywa się wykraczaniem poza przeznaczenie, które de facto nie jest jedynym możliwym przeznaczeniem.

Natomiast na ile człowiek (wróżka) czy maszyna (wróżąca) jest w stanie odczytać z tej przestrzeni to zależy od jego zdolności, jednym to wychodzi a innym nie, z kolei maszyny nie są jeszcze na tyle inteligentne, by odczytać informacje z przestrzeni; raz, że skoro sam człowiek nie wie jeszcze "jak to działa" więc i maszynie nie napisze poprawnego programu, a dwa, że wróżby internetowe wykonywane przez maszynę losującą mają na celu robienie kasy dla właściciela maszyny i / lub przyciągnięcia klientów na jego stronę, co tez oczywiście wiąże się z zarobkiem i z założenia nie interesuje ich właścicieli nie tylko prawidłowe ale i w ogóle odczytywanie przyszłości, tylko ilośc kasy jaką mogą z tego wyciągnąć. Jeśli zainteresuje ich prawidłowość, to tylko w kontekście zarobku - im bardziej trafna prognoza tym więcej baranków przyciągnie.

 

Z kolei wróżby wykonywane przez człowieka na odległość - tu przeszkodą może być właśnie ta odległość, która nie dla wszystkich jest do pokonania - to też zależy od właściwości danego człowieka, od jego zdolności odbioru i przesyłu informacji na odległość. Jak widzisz się twarzą w twarz z klientem to jakoś łatwiej o czytanie z jego pola energoinformacyjnego.

Poza tym psychologia, w ogóle hołdowanie psychologii jest dla mnie nieco śmieszne - przecież to najmłodsza siostra form dywinacyjnych, siostra astrologii (tej, którą dziś znamy pod nazwą "humanistyczna") tylko ta że znalazła miejsce pod dachem uczelni, a astrologia jeszcze nie, aczkolwiek kiedyś była przecież przedmiotem wykładowym. Ale "racjonalność" ją wyparła. Teraz jednak nastąpił powrót i są uniwersytety na świecie, gdzie astrologia jest oficjalnym przedmiotem nauczania. A poza uczelniami istnieją szkoły ezoteryczne, które są uznane przez MEN i wpisane do rejestru.

No, żebyś widziała minę mojej szefowej, jak jej pokazałam dyplom :lol:

 

Z astrologii już zapewne wiesz, że horoskop jest zapisem potencjałów, które mają pierdyliard możliwości przejawienia się, a wybór należy do człowieka. Jeśli ktoś o tym wie, to nazywa się to kształtowaniem swojego losu (co jak wspomniałaś jest jednak zadaniem arcytrudnym), a jeśli ktoś nie wie, to los sam wybiera formę przejawienia się tego potencjału i człowiek nazywa to przeznaczeniem.

Inna sprawa, że poza horoskop się nie wyskoczy, czyli jest możliwość nieskończonej możliwości realizacji swego natalnego potencjału, ale jedynie w ramach określonych przez ten horoskop, jednakże jest tego tyle, że jest w czym wybierać i co za tym idzie jest mnóstwo możliwości kreacji tego życia w tym wyznaczonym czasie. Przy czym czas jest dla nas ;)

Pewnie dlatego jest jedno życie na jeden horoskop, a potem wskakuje się w inne ubranko i od nowa Polska Ludowa :biggrin:

Edytowane przez Ismer
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to oczywista prawda ze tworzymy swoje zycie-ale zapominamy przy tym o drobnym szczegole-niekoniecznie POTRAFIMY je tworzyc , tak jakbysmy chcieli ;)

Plus istnieje wplyw innych na nas I vice versa.

A przyszlosc jest I nieprzewidywalna I przewidywalna jednoczesnie.

Czyli w sumie banal , czyli to co I tak wszyscy wiemy;)

Co rusz ktos to ubiera w piekne slowka, tworzy "trend", albo "metode", lub odkrywa kolejna Ameryke.

I tak sie to toczy od zarania dziejow, a my wciaz niewiele wiemy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Używam Tarota przy wróżeniu bardziej dla lokalizacji i wyjaśnienia problemu, i też dla tego, żeby lepiej wyjaśnić sytuacje (sobie albo innemu), czyli raczej dla poznania człowieka jak poradę psychologiczną :) Odnośnie przyszłości, myślę raczej daję poradę (jak najlepiej) albo pokazuję najbardziej możliwy zbieg okoliczności, ale człowiek decyduję i wybiera potrzebną jemu drogę (o czym zawsze mówię kwerentom. Znaczy, Tarot jest dobrym narzędziem i doradcą, ale nigdy nie można zapomnieć o wielkiej ważności wolności ludzkiego wyboru.

Czyli w zasadzie zgadzam się z wymienionymi powyżej autorami (Crowley i Jodorowskim).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...