Skocz do zawartości

Planeta na ascendencie


Gość czerwonymoskit

Rekomendowane odpowiedzi

Gość czerwonymoskit

Hej

Jak rozumieć stwierdzenie: "Planeta na ascendencie"?

Co jest ważniejsze powiedzmy Uran w 12 domu w koniucncji do wierzchołka 1 domu czyli ascendentu?

Czy może Neptun w 1 domu oddalony powiedzmy o 25 stopni od wierzchołka 1 domu czyli ascendentu (ale jednak w 1 domu)?

Co jest ważniejsze odległość od ascendentu czy samo położenie w 1 domu?

 

pozdrawiam

Daniel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Zakłada się, przyjęło się, że "planeta na Ascendencie" to mniej więcej pięć stopni w dół, oraz trzy stopnie do góry (czyli w domu XII). Dla Słonca można rozszerzyć na 8/5, jest ono często wyczuwalne.

Ogólnie jest to związane z tym, że pewne planety (Słońce, Księżyc, Jowisz, Saturn) mają nieco większy zasięg, inne (Merkury, Wenus, Mars) nieco mniejszy, a na resztę trzeba spoglądać z ostrożnością.

 

Oczywiście, że ważniejsza jest bliskość do ASC, niż położenie w I domu. Np Mars nad ASC (w domu XII), załóżmy dwa stopnie, jest istotniejszy, niż Wenus, powiedzmy piętnaście stopni pod ASC, w I domu. Wiele też zależy od kondycji planety, bo jeśli Mars byłby w Byku (znaku Wenus) a Wenus również w Byku, to położenie Wenus w I domu staje się istotniejsze, gdyż Mars dla tej Wenus, kolokwialnie, "pracuje".

 

Pzdr.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
A jak mozna zinterpretowac polozenie plutona 3 stopnie pod ascendentem w skorpionie ? dodam ze sa w koniunkcji

 

Witaj, mowisz o Plutonie blisko Ascendentu w Skorpionie. Mam nadzieje, ze godzine urodzenia masz pewna?

 

Osoby z Plutonem blisko Ascendentu wydaja sie mocne, tzw: co ich nie zabije to ich wzmocni. Ascendent mowi o tym jak nas widza ale przy pierwszym wrazeniu, to takze nasze cialo, twarz, wizerunek, osobista wizytowka, itp. Pluton blisko ascendentu powoduje ze taka osoba wydaje sie tez dosc intensywna, magnetyczna, pamietliwa, podejrzliwa, lubi chronic swoja prywatnosc, wiec moze czesto ukrywac informacje o sobie. Ma duzy wplyw na innych, potrafi cos wymusic na innych, ma naprawde duza sile przebicia. Chca kontrolowac swoje zycie, czasem zycie innych, niektore osoby z Plutonem blisko asc moga byc czasem dosc zlosliwi, jak cos powiedza, to aż w piety pojdzie. Nie znosza klamstwa, i matactwa, czasem sa szczere az do bolu, oraz nienawidza jak inne osoby cos kręcą. Osoby z Plutonem na asc beda drazyc temat az w koncu sie dowiedza prawdy. To jest czlowiek zagadka, czujny obserwator, moga intersowac sie np: wiedza tajemna, albo terapia, psychologia, itd. Emanuja aura tajemniczosci, nawet ukryja swoje emocje, tzw: nie pokara od razu jak sie czuja, bedzie trudno to z ich twarzy wyczytac. Sa nieufne takie osoby, dlugo choduja uraze. Pluton blisko ascendentu mowi, ze takie osoby w swoim zyciu (to teraz zalezyod tranzytow) przejda duze przemiany jelsi chodzi o ich wizerunek, wizytówka zewnetrzma.

 

Pozdrawiam, Barbara

Edytowane przez Inez2503
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość Andrina

Witam!

 

Chciałabym wiedzieć jakie znaczenie ma i co może wnosić juno na ascendencie?(ASC 5 stopień panny, JUNO 7 stopień panny) Czy juno na ascendencie można nazywać planetą na asc?

 

Albo np lilith na asc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość czerwonymoskit

Właśnie jak to dokładnie jest z tym ascendentem?

Ascendent mówi o tym jacy wydajemy się być dla innych? (ale w rzeczywistości tacy nie jesteśmy?) czy faktycznie opisuje nas jakimi jesteśmy? W powyższym poście jest napisane:

Ma duzy wplyw na innych, potrafi cos wymusic na innych... albo Czasem są szczere aż do bólu...

Tak więc ma rzeczywisty wpływ, czy w oczach innych wygląda na to jak by miał wpływ (choć tak naprawdę go nie ma). Może czepiam się szczegółów ale oczytałem się juz wiele razy o tzw. masce która zakładamy i jest nią ascendent. Jeśli więc jest on tylko maską to nie opisuje on nas jakimi jesteśmy na prawdę tylko jacy wydajemy się byc dla innych (więc w podanym przykładzie nie mielibyśmy wpływu na innych ludzi, nie potrafilibysmy nic wymusić tylko sprawialibyśmy wrażenie (mylne), że to właśnie potrafimy). Więc są szczere czy wydają się być szczere (w rzeczywistości kłamią). Chodzi mi o faktyczny stan, ponieważ według mnie nie zostało to sprecyzowane i opisujący ascendent płynnie (wydaje się nieświadomie) balansują między pojęciami "sprawiają wrażenie" (maska) i "są w rzeczywistości" (czyli mają takie cechy w sobie).

Przykład:

Mam ascendent w skorpionie.

Mówię komuś spier....j. To znaczy, że jestem wredny, czy że wydaje się byc wredny (choć tak na prawdę jestem przemiłym człowiekiem z wredną maską)?

Nurtuje mnie to pytanie juz od jakiegoś czasu, mógłby się ktoś mądry odnieść?

Reasumujac. Ascendent mówi o masce czy o rzeczywistym charakterze człowieka (prawdziwej twarzy)?

Mam nadzieję, że w miarę jasno to opisałem.

 

pozdrawiam

Edytowane przez czerwonymoskit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Juno, czy Lilith na Ascendencie są wtórne wobec znaczeń Słońca, Księzyca, Merkurego, Wenus, czy Marsa w horoskopie i naprawdę warto się z tym pogodzić. Lilith i pozostałe ciała są pewnym dodatkiem interpretacyjnym, a nie linią przewodnią. Profesjonalny astrolog rozpoczyna swoją sztukę interpretacji od rzeczy "nudnych" i tradycyjnych, a tym jest wyznaczenie władcy horoskopu, dominującej planety, najważniejszych aspektów i czułych punktów horoskopu, podatnych na ważniejsze tranzyty. Dopiero później zajmuje się Lilith, Juno, Selene, Pallas, Prozerpiną, Make Make, Ceres, Chironem, Sedną i innymi ustrojstwami. Dawien dawna astrologowie starożytni i średniowieczni znali się na gwiazdach nie gorzej, a nawet lepiej od współczesnych. Dlaczego? Bo nie zasłaniali ogólnego obrazu szczegółami.

 

Dlatego naprawdę polecam nie przykładanie wielkiej wagi do pojedynczych "ciałek", bo to jest odwrócenie uwagi od całościowego spojrzenia na horoskop. Poleciłbym spojrzenie na najbliższe aspektowania Księżyca - one mogą naprawdę wiele podpowiedzieć. Częstokroć więcej niż posadowienie Lilith.

 

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość czerwonymoskit

Nie można się gubić w szczegółach.

Czy Neptun w 1 domu ale dosyć daleko bo około 22 stopnie od ascendentu ma jakieś szczególne znaczenie?

Edytowane przez czerwonymoskit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że niekoniecznie. Większe znaczenie dla interpretacji horoskopu może mieć planeta, która zarządza ascendentem. Ba! Jeśli są ścisłe aspekty (kilka stopni) do ASC, to może być tak, że to te aspekty mogą mieć większe znaczenie, niż Neptun. Ważne jest również, ile Neptunowi brakuje stopni do domu II. Jeśli do pięciu, to w ogóle lepiej zapomnieć, że jest to Neptun dominujący i pierwszodomowy.

No i warto oczywiście przyjrzeć się pozycji Marsa w horoskopie.

 

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość czerwonymoskit

Ascendent w skorpionie. To znaczy, że zarządza nim pluton / mars? Pluton w Wadze w 10 domu ale 3-4 st. od 11 wierzchołka. Mars w Pannie w 9 domu 6-7 st. od MC. Obie mają sporo aspektów od słońca, Neptuna i paru innych. Dużo tego. Neptun 10 st. od 2 wierzchołka.

A czemu przyjrzeć się pozycji marsa akurat?

Gdzie tu można podpiąć swoje kółko?

Tak się jakoś u mnie natura zawzięła, że sporo planetek wisi przy końcu domów i nie wiadomo jak to interpretować :/

Edytowane przez czerwonymoskit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość czerwonymoskit

Chyba wszystko co znajduje się na scendencie jest ważne. Jednak tak jak w każdej dziedzinie (tak mi się zdaje) najpierw trzeba zbudować fundament, kręgosłup. I później do tego lepić resztę drobiazgów. Chcąc postawić dom najpierw trzeba wylać fundament, postawić mury i dach. Dopiero później można zająć się innymi sprawami jak wybór tapety do kuchni czy firanek do okien. Najpierw trzeba przejść przez nudną procedurę której nie da się ominąć. Tak mi się zdaje. Czyli właśnie interpretacja tych podstaw, których pewnie każdy ma już dość i szuka nowinek w swoim horoskopie zaczynając od tapety i firanek ;)

Mam takie wrażenie, że księżyc jest mocno niedoceniany, a w kulturze wschodniej (Indie, Chiny) ma on większe znaczenie niż słońce. Księżyc po mojemu ma ogromne znaczenie tyle, że nie bardzo umie się o swoje upomnieć jak to księżyc ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Vianne 22

Księżyc jest bardzo ważny, tylko właśnie dotyczy tych sfer, o których czasem nie mówimy wprost, czy też nie zdajemy sobie sprawy. Dotyczy też naszego wyglądu i usposobienia. Bardziej w odniesieniu do naszego wnętrza. Słońce i Ascendent bardziej się odnoszą do naszego sposobu działania. Księżyc mówi o naszych emocjach, które czasem znamy tylko my sami. Jeżeli Księżyc odbiera trudne aspekty, to np. możemy być zamknięci emocjonalnie, zdystansowani itd. Zły aspekt z Uranem może oznaczać, że nasze życie uczuciowe będzie mało stabilne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ascendent w skorpionie. To znaczy, że zarządza nim pluton / mars? Pluton w Wadze w 10 domu ale 3-4 st. od 11 wierzchołka. Mars w Pannie w 9 domu 6-7 st. od MC. Obie mają sporo aspektów od słońca, Neptuna i paru innych. Dużo tego. Neptun 10 st. od 2 wierzchołka.

A czemu przyjrzeć się pozycji marsa akurat?

Gdzie tu można podpiąć swoje kółko?

Tak się jakoś u mnie natura zawzięła, że sporo planetek wisi przy końcu domów i nie wiadomo jak to interpretować :/

 

Żeby mieć św. spokój i nie utrudniać, najlepiej podać dane ;)

Dlaczego Mars? Bo z praktyki wiem i czuję że znacznie lepiej wychodzą analizy dla Skorpiona ASC -> Marsa, Ryb ASC -> Jowisza i Wodnika ASC -> Saturna. Tak po prostu. Dlaczego? Nie mam pojęcia, ale od kiedy zmieniłem nowszych władców na starych, podniosła się jakość interpretacji. Bo takie interpretacje były używane przez starożytnych i mieli oni znacznie bardziej spójny przekaz niż współcześni, z Eris, MakeMake, Sedną, Lilith, Selene, Varuną, Chironem i pozostałymi cudeńkami ;)

 

Pozycja Marsa jest dlatego właśnie ważna. Dom IX wskazuje na tendencje do tego, jaką naturę ma dom IX, czyli większe prawdopodobieństwo nauczania, zmiany miejsca zamieszkania, elastyczności, otwartości. Jeśli jest aspekt do Neptuna - jest to podwyższone, gdyż Neptun służy do zacierania granic. Słońce - zależy z którego miejsca i znaku robi ono aspekt.

 

Sporo planetek - ano właśnie, na tym rzecz polega, by przyciąć je do dziesięciu podstawowych, w zasadzie to nawet siedmiu (do Saturna na koniec), a trzy pozostałe (Urana, Neptuna, Plutona) traktować jako dodatki. Są w koniunkcji czy opozycji ze światłem, albo na osi - super. Siedzą w środkach domów, czyniąc jakieś słabe sekstyle czy kwadratury - aha, może coś znaczyć, ale nad tym nie warto się skupiać. Bo nie zwróci się uwagi na ważniejsze rzeczy. Przykładowo ważniejszą rzeczą będzie Saturn w domu I, Mars w domu VII, koniunkcja Księżyc - Merkury, albo np Słońce trygon Jowisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawało mi się że nawet taka lilith jak jest na Ascendencie w koniunkcji jest już dość ważna w kosmogramie.

 

Jest ważna, ale primo ASC musi być w tym samym znaku co Lilith, secundo - warto to uściślić do max pięciu stopni, a może i trzech. Wartość Lilith może być mniej więcej taka sama co gwiazd królewskich: Aldebarana, Regulusa, Spiki, Płd Szalki, Antaresa i Fomalhaut. Być może istotniejsze są aspekty Lilith do Słońca, Księżyca i Wenus (ale tylko koniunkcje), ponieważ Lilith i kobiecość przystają w szczególności do siebie. Księżyc/Wenus to planety/archetypy kobiecości, a pozycji Słońca nigdy nie możemy ignorować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc jest bardzo ważny, tylko właśnie dotyczy tych sfer, o których czasem nie mówimy wprost, czy też nie zdajemy sobie sprawy. Dotyczy też naszego wyglądu i usposobienia. Bardziej w odniesieniu do naszego wnętrza. Słońce i Ascendent bardziej się odnoszą do naszego sposobu działania. Księżyc mówi o naszych emocjach, które czasem znamy tylko my sami. Jeżeli Księżyc odbiera trudne aspekty, to np. możemy być zamknięci emocjonalnie, zdystansowani itd. Zły aspekt z Uranem może oznaczać, że nasze życie uczuciowe będzie mało stabilne.

 

Coś za coś. Księżyc/Uran może powodować niestabilność życia uczuciowego, ale jednocześnie dawać silny nacisk na wolność. Może też z tego nieopanowanego poczucia siły i przełamywania barier dawać większy komfort emocjonalny. Ten pociąga mniejszy nacisk na związki. Bo jeśli potrafię sam/sama się ze sobą dogadać, to po co mi ktoś drugi? W domyśle - nie traktuję związku jako wsparcia lub punktu pomocy. Znamy życie i wiemy, że dla niektórych związki to 24h mieszanka taty/mamy z psychologiem i opiekunką. Nieprzypadkowo dobieramy sobie partnera/-rkę o cechach rodzica. Ale to teoria - może się też nie zgadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość Vianne 22

Co może oznaczać, gdy mam Węzeł Księżycowy blisko ascendentu? Jest on w XII domu w Bliźniętach 23 st 34', a ascendent w Raku - O st. 43'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Andrina
Witaj, mowisz o Plutonie blisko Ascendentu w Skorpionie. Mam nadzieje, ze godzine urodzenia masz pewna?

 

Osoby z Plutonem blisko Ascendentu wydaja sie mocne, tzw: co ich nie zabije to ich wzmocni. Ascendent mowi o tym jak nas widza ale przy pierwszym wrazeniu, to takze nasze cialo, twarz, wizerunek, osobista wizytowka, itp. Pluton blisko ascendentu powoduje ze taka osoba wydaje sie tez dosc intensywna, magnetyczna, pamietliwa, podejrzliwa, lubi chronic swoja prywatnosc, wiec moze czesto ukrywac informacje o sobie. Ma duzy wplyw na innych, potrafi cos wymusic na innych, ma naprawde duza sile przebicia. Chca kontrolowac swoje zycie, czasem zycie innych, niektore osoby z Plutonem blisko asc moga byc czasem dosc zlosliwi, jak cos powiedza, to aż w piety pojdzie. Nie znosza klamstwa, i matactwa, czasem sa szczere az do bolu, oraz nienawidza jak inne osoby cos kręcą. Osoby z Plutonem na asc beda drazyc temat az w koncu sie dowiedza prawdy. To jest czlowiek zagadka, czujny obserwator, moga intersowac sie np: wiedza tajemna, albo terapia, psychologia, itd. Emanuja aura tajemniczosci, nawet ukryja swoje emocje, tzw: nie pokara od razu jak sie czuja, bedzie trudno to z ich twarzy wyczytac. Sa nieufne takie osoby, dlugo choduja uraze. Pluton blisko ascendentu mowi, ze takie osoby w swoim zyciu (to teraz zalezyod tranzytow) przejda duze przemiany jelsi chodzi o ich wizerunek, wizytówka zewnetrzma.

 

Pozdrawiam, Barbara

 

 

Witam Panią :) a jeśli pluton (w skorpionie) jest 10 stopni (XII dom) od ASC w skorpionie to jakie ma wtedy znaczenie? Wiem że to już nie jest koniunkcja ale ciekawi mnie czy takie położenie plutona ma znaczenie. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź ponieważ mam takie dziwne położenie plutona w swoim kosmogramie i czasem odnoszę wrażenie że to ma znaczenie a czasem że nie i mąci mi to w głowie bo nie lubię takich niejasnych położeń :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość czerwonymoskit

http://speedy.sh/fBtek/Daniel.gif

W przypadku ascendentu w skorpionie, starym władcą horoskopu będzie mars. Czyli mars w pannie jakieś 7 stopni przed końcem IX domu i dalej MC. Tą pannę w sobie zauważam w ten sposób, że jestem dosyć dokładny i skrupulatny. Zwracam uwagę na szczegóły. Mam tendencje do marudzenia i zauważania wad u innych. Mars chyba daje tendencje takie, że brak mi cierpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po przeczytaniu wątku wnioskuje że to pierdoła jest, ale nic nie szkodzi zapytac. na ascendencie mam i lilith (I dom) i chirona (XII

dom) oba koło 3 stopni od linii i wszystko w bliźnietach. na prawde to jest takie bez znaczenia?

Edytowane przez mag.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość czerwonymoskit

Co astrolog to inne zdanie. Jak lekarz. Według tego artykułu to Chiron jest najważniejszym punktem horoskopu. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie.

 

Astrologia - Chiron znaczenie w horoskopie - Astroportal.pl

Książka: Przesłanie Chirona (nowe wydanie) | Astrologia wydarzeniowa

 

Osobiście nie rozumiem sensu odkrywania nowych władców dla znaków (Pluton, Neptun, Uran) skoro mają być pomijani przez astrologów. To znaczy, że astrologia się zatrzymała? Gdzie, w średniowieczu? Po co? Jeśli dla przykładu lekarz zastosowałby przy porodzie technikę stosowaną w XVII wieku mimo, że istnieją dziś nowe techniki to zrobiłby dobrze czy źle? To po co cały ten postęp? Jeśli władcą Ryb i Strzelca ma być Jowisz to po co wykreślać w radixie Neptun. Chyba tylko po to żeby skomplikować wykres.

Częśc astrologów uznaje tylko starych władców, część starych i nowych, a część tylko nowych. Czyli każdy sobie rzepkę skrobie. Dopóki nie będzie jakiś standardów odgórnie określonych to wygląda to trochę na "radosną kreatywność".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość czerwonymoskit

L. Szuman w jednej ze swoich książek z tyłu w słowniczku pojęć astrologicznych pisze.

 

"Ascendent (łac.) W astrologii pierwszy, narożny dom horoskopu, najważniejszy (N A J W A Ż N I E J S Z Y przyp. natręt) odcinek całego horoskopu. Określa zasadniczo osobistość (osobowość? przyp. natręt), podaje budowę ciała, wygląd zewnętrzny, stan zdrowotny, charakter i duchową wartość człowieka. Ascendent stanowi podstawę do określenia całego losu urodzonego."

 

Wydaje mi się więc, że nawet zbłakana muszka w I domu nie powinna być pominięta, a co dopiero potężna energia Neptuna. Ale przecież Neptun to taki kopciuszek, którego nie powinno być.

 

Co do interpretowania planety jak w położeniu kolejnego domu jeśli jej odległość od końca bieżącego domu wynosi 5 stopni. To jaki sens ma stosowanie dekanatów? Jeśli każdy dom jest podzielony na 3 dekananty i może być tak, że szerokosć domu wynosi 15 stopni (na przykład u mnie 12 dom ma 16 stopni). To 3 dekanat wynosi 5 stopni (chyba że się mylę) . Jeśli więc jakieś ciało niebieskie znajdzie się na początku 3 dekanantu (nie mówię już o powiedzmy jego środku czy końcówce) powiedzmy 12 domu czyli 5 stopni przed końcem tegoż domu (bo tam właśnie zaczyna się III dekanat) to powinno być interpretowane jak I domowe. Więc na logikę, 3 dekanantu 12 domu nie ma wcale. Jest 1-5 I dekanat, 6-10 II dekanat, 11-15 III dekanat, który de facto już nie istnieje gdyż 5 stopniowa lub mniejsza odległość od kolejnego wierzchołka czyli w tym przypadku I sprawia, że po prostu III dekanant wyparowuje.

Z tej samej książki

"Dekanat (łac.) W astrologii oznacza część "domu w horoskopie. Każdy dom horoskopu dzieli się mianowicie na trzy dekananty, podlegające wpływom poszczególnych planet."

 

Diabeł tkwi w szczegółach...

Edytowane przez czerwonymoskit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
Jest ważna, ale primo ASC musi być w tym samym znaku co Lilith, secundo - warto to uściślić do max pięciu stopni, a może i trzech. Wartość Lilith może być mniej więcej taka sama co gwiazd królewskich: Aldebarana, Regulusa, Spiki, Płd Szalki, Antaresa i Fomalhaut. Być może istotniejsze są aspekty Lilith do Słońca, Księżyca i Wenus (ale tylko koniunkcje), ponieważ Lilith i kobiecość przystają w szczególności do siebie. Księżyc/Wenus to planety/archetypy kobiecości, a pozycji Słońca nigdy nie możemy ignorować.

 

U mnie Lilith i ASC są w tym samym znaku- Lwie i do tego w 3-stopniowej koniunkcji. Nie mam tam żadnej innej planety. Zresztą kiedyś już widziałeś mój kosmogram, ale widzę że już go nie da się wyświetlić. Mogę wrzucić jeszcze raz, jeśli był byś skłonny żeby mi pomóc z tą moją "wredną panią" na horyzoncie.

Edytowane przez Perdo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 miesiące temu...
Gość czerwonymoskit
Żeby mieć św. spokój i nie utrudniać, najlepiej podać dane ;)

Dlaczego Mars? Bo z praktyki wiem i czuję że znacznie lepiej wychodzą analizy dla Skorpiona ASC -> Marsa, Ryb ASC -> Jowisza i Wodnika ASC -> Saturna. Tak po prostu. Dlaczego? Nie mam pojęcia, ale od kiedy zmieniłem nowszych władców na starych, podniosła się jakość interpretacji. Bo takie interpretacje były używane przez starożytnych i mieli oni znacznie bardziej spójny przekaz niż współcześni, z Eris, MakeMake, Sedną, Lilith, Selene, Varuną, Chironem i pozostałymi cudeńkami ;)

 

Pozycja Marsa jest dlatego właśnie ważna. Dom IX wskazuje na tendencje do tego, jaką naturę ma dom IX, czyli większe prawdopodobieństwo nauczania, zmiany miejsca zamieszkania, elastyczności, otwartości. Jeśli jest aspekt do Neptuna - jest to podwyższone, gdyż Neptun służy do zacierania granic. Słońce - zależy z którego miejsca i znaku robi ono aspekt.

 

Sporo planetek - ano właśnie, na tym rzecz polega, by przyciąć je do dziesięciu podstawowych, w zasadzie to nawet siedmiu (do Saturna na koniec), a trzy pozostałe (Urana, Neptuna, Plutona) traktować jako dodatki. Są w koniunkcji czy opozycji ze światłem, albo na osi - super. Siedzą w środkach domów, czyniąc jakieś słabe sekstyle czy kwadratury - aha, może coś znaczyć, ale nad tym nie warto się skupiać. Bo nie zwróci się uwagi na ważniejsze rzeczy. Przykładowo ważniejszą rzeczą będzie Saturn w domu I, Mars w domu VII, koniunkcja Księżyc - Merkury, albo np Słońce trygon Jowisz.

 

Też się zgodzę z tym odnośnie starych władców. Na ile dobrze zrozumiałem na stronie Taraka W. Jóżwiak pisze, że takie planety jak Neptun, Uran czy Pluton (Ceres i Prozerpina pewnie także) nie tyle niosą jakąś całkiem "nową" energię tylko są jak by "wyższymi oktawami" już istniejących. Czyli poniekąd są wtórne. Neptun to wyższa oktawa Księżyca (o dziwo nie Wenus), Uran Merkurego, a Pluton Marsa. Idąc tym tropem nie powinno się przyjmować, że np. Neptun jest nowym władcą Ryb, ponieważ w tym momencie odcinamy ten znak od jego podstawowej/fundamentalnej energii jaką jest Jowisz. Zastępując wtórną energią Neptuna, która już zawiera się w 7 planetach znanych w starożytności. Jeśli układ planetarny można jakoś zobrazować życiem człowieka (a moim zdaniem ma to sens) to Saturn jest jego końcem. Dlatego symbolizuje starość, śmierć. Więc nie przypadkowo "zamyka" cały cykl z całym swoim doświadczeniem i jest ostatnia planetą "podstawową", która tworzy cały ten schemat wokół którego możemy tworzyć interpretacje. Jeśli zaczniemy zastępować starych władców nowymi to musimy przyznać, że automatycznie Saturn przestaje zamykać cykl i nie jest już planetą starości, śmierci, usztywnienia, zimy i zakończenia, ponieważ po nim następuje jeszcze życie, które się przedłuża o 3 (a może i 5) energie. To czym staje się teraz w takim razie Saturn środkiem życia? W tym momencie zwala Jowisza, który symbolizował dotąd mężczyznę w sile wieku. Więc niech Jowisz zwali Marsa z pozycji energicznego młodzieńca, który znowu zwali dziecko księżyc, a ten chyba schowa się do łona matki ;) Popatrzcie na to od strony właśnie symbolicznej, zobrazujcie to sobie. W tym momencie zaczyna się robić małe burdello ;) i właściwie cały dotychczasowy porządek idzie w diabły. Planety transsaturniczne moim zdaniem powinny służyć jedynie do wniknięcia głębiej, a nie rozszerzenia interpretacji. Nie do zastępowania podstawowych energii/fundamentów zmutowanymi energiami, które już są w 7 podstawowych, tylko w innej formie. Tak jak nie da się zastąpić chleba jakimś sucharkiem waza czy wody coca-colą mimo upływu tysięcy lat. Mimo upływu tysięcy lat niektóre rzeczy się nie zmieniają mimo rozwoju techniki i całego postępu. Nadal mówimy o miłości, nienawiści, pożądaniu mimo, że minęło 30 tysięcy lat. Nie zastąpiliśmy tych słów energii czymś innym, nowym. Bo to są nie zmienialne sprawy. Przyglądam się zodiakalnym skorpionom i widzę w nich tego marsa. Obserwuję Wodniki i widzę ich twarde podejście do zasad choćby w sztuce. Podejście przez trud do celu czyli Saturn,a nie dobra rozwalmy coś bo jest nudno (Uran). Przyglądam się Rybkom i widzę jak na dłoni Jowisza. Tak właśnie Jowisza najpierw. Można użyć Neptuna do odnalezienia różnic między Strzelcem i Rybami ale to Jowisz jest istotą, kręgosłupem (o ile o kręgosłupie można mówić w przypadku tego znaku ;)) Ryb nie Neptun. Itd, itp. Człowiek ma taką tendencję, że na siłę a musi coś nowego wprowadzić bo skoro inni mogli to co on ma być gorszy? Ma przyznać rację tamtym? Dla ambitnego człowieka to gorsze niż śmierć więc zmienia choćby na siłę ale zmienia. Chce mieć swoje trzy grosze w temacie, myślę, że to tak działa i jest niebezpieczne. To wyważanie otwartych drzwi byle wejść z pompą. No to takie przemyślenia moje, a co inni mogą a ja nie? ;) Myślę, że kiedyś ktoś do tego dojdzie walnie piąchą w stół i wrócimy tylko do starych władców. Ogarnie ten chaos, a planeta poza Saturnem zgłębi temat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy odgorne ustalenia???

Jak sobie to wyobrazasz, kto niby mialby odgornie ustalac wspolwladcow , czy nie?

Kazdy astrolog ma wlasne WYPRACOWANE -nie teoretyczne powody, by uzywac takich , a nie innych systemow.

 

Ze nie wiadomo ?

Prosze bardzo, wez sie do roboty, obliczaj horoskopy dzien po dniu, rob ststystyki, i tak przez 30 lat codziennie.

Moze wtedy udowodnisz/zaprzeczysz czemus.

 

Jesli nie, to chyba bez sensu jest narzekac , i zarzucac "radosna tworczosc"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, zaraz, Saturn nie przestaje byc Saturnem, bo pojawil sie Uran.

Mylisz pojecia i na tej podstawie dochodzisz do blednych wnioskow.

Nie mowiac juz o tym.ze Saturn ma wiele wspolnego z Wodnikiem.

Zrob podzial na planety osobiste i pokoleniowe.

Chocby nawet odkryto planete ktora obiega zodiak przez 1000lat, dlugosc ludzkiego zycia tyle nie wyniesie(no chyba ze wyniesie, a wtedy bedziemy sie martwic tym).

Odkrywanie Urana, Plutona i Neptuna szlo w parze ze skokiem cywilizacyjnym na ziemi.

Przesledz to od tej strony, a zrozumiesz dlaczego uwzglednia sie te sygnifikatory.

"A wczesniej ich nie bylo"- wlasnie dlatego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
Co astrolog to inne zdanie. Jak lekarz. Według tego artykułu to Chiron jest najważniejszym punktem horoskopu. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie.

Osobiście nie rozumiem sensu odkrywania nowych władców dla znaków (Pluton, Neptun, Uran) skoro mają być pomijani przez astrologów. To znaczy, że astrologia się zatrzymała? Gdzie, w średniowieczu? Po co? Jeśli dla przykładu lekarz zastosowałby przy porodzie technikę stosowaną w XVII wieku mimo, że istnieją dziś nowe techniki to zrobiłby dobrze czy źle? To po co cały ten postęp? Jeśli władcą Ryb i Strzelca ma być Jowisz to po co wykreślać w radixie Neptun. Chyba tylko po to żeby skomplikować wykres.

Częśc astrologów uznaje tylko starych władców, część starych i nowych, a część tylko nowych. Czyli każdy sobie rzepkę skrobie. Dopóki nie będzie jakiś standardów odgórnie określonych to wygląda to trochę na "radosną kreatywność".

 

Teoretycznie to masz rację. Ale kto Ci zaręczy, że jak już ustalone będę owe standardy, to będą one prawidłowe? Taki na przykład standard ustalił Alan Leo i jemu współcześni, a czy on jest prawdziwy / prawidłowy ? Mówię tu o władztwie domów. A systemy domów? To chyba jeszcze lepszy przykład.

Ja myślę, że "prawidłowość" można ustalić tylko w oparciu o własne doświadczenie, ale przy tym trzeba znać koncepcje przynajmniej kilku szkół i badać to wszystko samemu. Na tysiącach kosmogramów. I mieć możliwość ich weryfikacji wiele lat później.

Mnie chodzi stara astrologia o wiele lepiej, niż ten tak zwany nowożytny system, a już szczególnie w zakresie wydarzeniowym (prognostycznym)

Z kolei nie należy lekceważyć planet transaturnicznych, choćby dlatego, że jako ciała niebieskie także mają siłę oddziaływania, tyle, że obserwacja ich wpływu na przestrzeni lat powiedzmy 300, 200, niecałych stu itd. nie jest tak miarodajna jak planet znanych starożytnym.

Jednak daje się zauważyć ich wpływ np. na osiach czy w silnych aspektach z pozostałymi planetami, więc zarówno nie należy ich pomijać jak też i nadmiernie nie eksponować. Taki np. Neptun: zaciera granice, daje inspirację duchową, muzyka sfer itp pierniczenie, owszem, to też może być. Ale najpierw wypadałoby popatrzeć na tego Neptuna i zobaczyć, czy on przypadkiem nie ma negatywnego aspektu do planety osobowej, do WłH. Bo jak ma, to to zacieranie granic może być zatarciem granicy miedzy dobrem a złem, ta muzyka sfer może przygrywać komuś, kto ciągle jest na haju, inspiracja duchowa może wcale nie być drogą, tylko boczną ścieżką i prowadzić na manowce, że nie wspomnę o oszołomstwie. A tak w ogóle, to Neptun w niekorzystnych aspektach obdarza swego właściciela zdolnością, owszem, do popełniania kosmicznych błędów w życiu.

Z tego wynika, że wszystko w tym dualnym świecie ma dwie strony i każdą należy poznać, zanim się z przekonaniem którejś odda. A najlepszy jest ponoć złoty środek... a już z pewnością otwarty umysł.

 

>>

A czy uważasz, że energia Merkurego jest nie mniej potężna, jeśli już mówimy o "sile"? Merkury to przecież Twój umysł, Twoja inteligencja, Twój rozum. Dlaczego miałby być mniej "potężny" niż Neptun, Uran lub Pluton? Zastanowiłeś się kto właściwie, jaki "autorytet" i na jakiej podstawie stwierdził, że te planety mają "potężną" siłę"?

Edytowane przez Ismer
  • W punkt 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość czerwonymoskit

Na stronie http://gwiazdologia.naszeszczescie najdziesz informacje, że Uran nie ma NIC wspólnego ze znakiem Wodnika. Ja rozumiem, że każdy szuka trochę po swojemu i dochodzi do różnych wniosków ale nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek nauki, pracy bez jakiś standardów, sztywnych reguł. Tak jak człowiek bez kręgosłupa staje się miękkim manekinem nie potrafiącym utrzymać pionu. Nie wiem gdzie by była np. Matematyka gdyby nie ustalano przez te wszystkie lata reguł, twardych zasad, jakiejkolwiek kontroli-odpowiedzialności Gdzie kucharek 6...

Ciekawe co piszesz też o Tym Neptunie i twardych aspektach, właściwie to mam taki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twardych regul w astrologii masz akurat mnostwo, rzecz w tym.ze trzeba je posprawdzac, nic na wiare.

Ja sobie nie wyobrazam interpretacji bez np Plutona.

Nie ma mozliwosci wybrac "papieza" astrologii, i wyznaczyc sztywne dogmaty.

Jesli nie umiesz z tym pracowac, z pewnym.wymogiem samodzielnosci, samodzielnosci w mysleniu, moze astrologia nie jest dla Ciebie?

Pamietam jak czytalam , bodajze Wesolowskiego, jesli dobrze pamietam ,ktory twoerdzil ze zewnetrzne planety nie powinny byc brane pod uwage, bo bezpieczniej sie oprzec na tradycyjnych.

Wynika to z faktu ze wciaz jeszcze nie wszystkie zostaly zbadane, np Pluton nie zrobil pelnego przejscia przez zodiak od czasu odkrycia (1930)

Kiedys nie bylo mozliwosci dokladnego wyznaczenia domow i stopni.

W zwiazku z tym teraz tez nie mamy ich stosowac?

A co z problemem.ktory system domow wybrac?

I dlaczego ten, a nie inny?

Co masz na ten temat do powiedzenia?

Cos wiecej niz uparte powtarzanie "gdzie kucharek 6…"?

 

Przeskakiwanie ze strony na strone, "tu jest napisane to, a tu to", swiadczy o ogromnym.lenistwie umyslowym.

Powiedzcie mi co mam myslec, wtedy ja sam juz nie musze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Danielu a powiedz ile czasu już tak buszujesz po tych astrologicznych stronach? Czy to jest Twoje jedyne źródło informacji? A ile zinterpretowałeś horoskopów? Umiesz obliczyć horoskop "na piechotę", bez pomocy programu?

Bo świetnie, że szukasz, od czegoś trzeba zacząć a im więcej koncepcji poznasz, tym więcej będziesz mógł - po weryfikacji - odrzucić. O ile będzie Ci się chciało to robić.

Zgoda, na czymś trzeba zbudować swoją astrologię, ale właśnie astrologia ma swoje stałe, niezmienne zasady od tysięcy lat.

To są jej podstawy, te twarde reguły, o które Ci chodzi - czyli energie znaków, planet i aspektów oraz dziedziny domów (choć to już się po drodze zmieniało, ale to temat na inną dyskusję). Cała reszta to Twój własny wypracowany system interpretacji kosmogramu.

To jest droga prób i błędów, lecz jedyna, by się przekonać, który system najlepiej działa.

 

Ale sama teorie Ci nie wystarczą, trzeba zabrać się do horoskopów. Czytasz coś, gdzieś - O.K ale już próbuj konfrontować to na żywo. Notuj swoje spostrzeżenia - będziesz mógł później do nich wracać i w miarę gromadzenia wiedzy korygować je.

Ja mam swoje horoskopowe notki sprzed ćwierć wieku i wierz mi - to działa.

I nie hulaj tylko po necie, bo tam znajdziesz dużo różnych śmieci, lub, gdy jest coś mądrzejszego to w postaci szczątkowej, to są zaledwie okruszki, jakoś ci "mądrzy" nie chcą dzielić się wiedzą na swoich stronach. No, książki wolą sprzedać, czemu nie ma się co dziwić.

Jeśli astrologia naprawdę Cię kręci to zainwestuj w lektury tak z dziedziny astrologii klasycznej jak i humanistycznej, idź na choćby na kurs podstaw a jeśli masz możliwość to do szkoły - to się w ostatecznym rozrachunku opłaci.

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
  • 3 tygodnie później...
Gość czerwonymoskit

Co do Plutona w skorpionie XII domu w koniunkcji z ASC 10 stopniowej to wydaje mi się, że taki Pluton ma dosyć silną pozycję i co za tym idzie duży wpływ na osobowość. Raz, że Pluton jest w swoim władztwie, dwa, że 10 stopniowa orba dla koniunkcji powinna jeszcze działać szczególnie, że chodzi o oś i ważny punkt ASC. Pluton wzmacnia osobowość i w ogóle to co widać w horoskopie.

Co do tego, że osoby z podkreślonym znakiem skorpiona nie kłamią to hmmmm.... no nie wiem. A co ze sławną manipulacją skorpioniastą? ;) Kto jak kto ale skorpion na tym zna się jak nikt.

Intryguje mnie jeszcze opisywana gdzie niegdzie pozycja panety do 25 stopni pod ASC, który to zakres jest podobno najważniejszym zakresem przy wyznaczaniu dominanty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Planeta na ascendencie

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...