Weles Napisano 16 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2010 Czy mogę to nazwać wierszem... Chyba nie... ale jest pierwsze i to zawsze jest coś ;] Bogini Księżyca... W jasną noc, noc pełni i czarów, Na leśnej polanie stała Biała Pani, Bogini życia, księżyca i gwiazd, Była zalana łzami. Wnet w zaroślach usłyszała dźwięk, Dźwięk jak gdyby odezwał się las, Przyszedł On, Lasu pan, pan zwierząt i natury, Spojrzał na Nią i ruchem ręki zatrzymał czas. Oboje milczeli w księżyca blasku skąpani, Biała Pani i Lasu Pan, byli w siebie wpatrzeni, Zbliżyli się, i tańczyć zaczęli, niczym zakochani, Kroki tańca ustały, Pani utonęła w oczach Boga zieleni. W momencie tym życie wokół oddech wstrzymało, Wargi księżyca zbliżyły się do lasu warg, W pocałunku tym wiecznie mogli trwać, Jednak coś im przeszkadzało... Nastał ranek, a z rankiem słońce otuliło las, Przez słońca blask, postać Bogini odejść musiała, Bóg uśmiechem ją obdarzył, podziękował za to co się działo, Ona radosna, ostatni promyk swego blasku mu ofiarowała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.