Skocz do zawartości

Cykl wierszy pt:


Thoth

Rekomendowane odpowiedzi

Magic of the Thoth

 

Po przez chmury, po przez deszcz,

po przez błyskawicy dreszcz,

między lasem naszej Ziemi,

obrońcami jej – Dewami,

w nurcie wielu dużych rzek,

jak i małych leśnych rzeczek,

na polanach pięknych traw,

jak i w miejscach, gdzie jest staw,

moje myśli przebiegają,

i do praktyk mnie wzywają.

 

Druga krew w mych żyłach krąży,

często obiec mnie nie zdąży,

bo parowania nadszedł czas,

gdy świątynia wzywa nas,

a gdy jest naprawdę źle,

wypalanie włącza się,

wtedy strasznie boli głowa,

część z was zna me słowa,

trzeba szukać sobie ofiary,

lub przyjąć od natury dary.

 

Nadszedł czas by zrobić krąg,

część z was w dłonie bierze drąg,

zaś mi służy do tego sztylet,

i zaczyna się ten balet,

po trzykroć narysowany,

po czterokroć wzywany,

w miejscu mocy utworzony,

powstaje krąg ochrony,

już bezpieczni w nim jesteśmy,

i do pracy w nim się weźmy.

 

Czy to sen czy też nie sen,

czy to noc a czy to dzień,

błąkam się to tu to tam,

i co robić nie wiem sam,

jednak coś w tym jest nie tak,

chciałbym by to było jak,

sobie sam wszystko zobaczę,

bo ja sobie nie wybaczę,

dowiem się jak to się je.

w końcu są to za krótkie wizje.

 

Every morning when I’m up,

I’m telling to mind – just shut up,

Sometimes hearing these strange voices,

Trying get them from the pieces,

And put them together,

But it’s just an eater,

So what should I really do?

To know these languages too,

I’m just confused,

Maybe something wrong I’m used.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu prawie byłem królem:

 

Witam wszystkich moi mili,

chyba żeście tu zbłądzili,

pięknych wierszy chcieli byście?

no to ku**a zajebiście.

Nic takiego tu nie będzie,

wulgaryzmów pełno wszędzie,

opowiadania grozą powieją,

co niektórzy się przy tym zaśmieją.

Zacznę od wiersza pod tytułem,

"Dawno temu prawie byłem królem",

usiądźcie wygodnie z browarem w dłoni,

i poczytajcie wypocin z mej bani:

 

Hejże hola hula wiatr,

wyruszyłem już z pod Tatr,

zimno wszędzie ku**a mać,

już do karczmy trzeba wiać,

szybko koniu ino gnaj,

szybciej już zapie***laj,

pizga ino jest okrutnie,

wyjmę wino bo jest smutnie,

tylko koniu mnie prowadź,

tam gdzie wypiję całą kadź!

 

Jedno wino już obalone,

znowu wszystko jest ładne, zielone,

humorek powrócił i to jeszcze jaki,

... jak fajnie latają te piękne ptaki...,

Tylko jedna rzecz mnie zastanawia,

co do cholery mój koń wyprawia?

Nie przypominam sobie przez las tej drogi,

na tego konia mój gniew będzie srogi,

Heja! koniu gdzie ty tam gnasz?

mam tylko nadzieje, że drogę tą znasz!

 

Wyjeżdżam z lasu i się rozglądam,

i pięknej doliny krajobraz oglądam,

spoglądam w lewo, przecieram oczy,

a niech to jeż w dupę mi wskoczy!

Przecie to karczma pod grubym świstakiem,

A pędź tam pędź wszak jesteś rumakiem!

hola koniu prrrrr jeb, ku**a mać!

czy ty normalnie nie umiesz się zatrzymać?

Poleciałem prosto w słup,

Trochę szybciej i był bym trup.

 

CDN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

CD

 

Wchodzę do karczmy a tam panienki,

i kicają na stópkach niczym sarenki,

lutniarz przygrywa piosenki skoczne,

to jest to miejsce w którym odpocznę,

karczmarz chyżo piwo mi lej!

i wysłuchajcie opowiastki tej.

wszyscy wzrok na mnie skupili,

duże trzy łyki piwa upili,

sam też żem łyknął płynu złocistego,

by nie czuć aż tak upadku mojego.

 

Opowieść ta na bitwie się zaczyna,

gdzie chciałem ubić tego skur**syna,

co to na wsie ten pies napadał,

i jak wiadomo to je okradał,

ja tam rzekomo byłem przejazdem,

a tak naprawdę pijany byłem,

i koń zaprowadził mnie do tej wsi,

co ją napadli ci z rusi,

podniosłem głowę - o ku*wa mać,

już szablę wyciągam i krzyczę no dawać!

 

Koniowi ostro włożyłem ostrogi,

krzyknąłem pędząc gińcie me wrogi!,

zrobiłem mą szablą wnet dwa wymachy,

i już leży jeden bez swojej czachy,

macham swą szablą uderzam na lewo,

tam widzę już ostrze paruje na prawo,

uderzam to z góry to z boku jak da,

kolejne już ciało na ziemie spada,

wrogowie jak tchórze już uciekają,

aż im szyszaki z głowy spa*dają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...