Skocz do zawartości

kilka słów na temat mojej teorii rzeczywistości


Gość greg639

Rekomendowane odpowiedzi

Gość greg639

będzie to jakby próba wyjaśnienia pewnych praw, opisanych w "Sekrecie" i nazwanych tam "prawem przyciągania"

 

wiele osób podchodzi sceptycznie do zawartych tam teorii, wiele osób nie potrafi ich zrozumieć, a jeszcze inni uważają to za zwykłe naciąganie na kasę,

 

ja jednak stwierdziłem, że jednak coś w tym jest - choć rzeczywiście w pierwszej chwili trudno zrozumieć, a jeszcze trudniej uwierzyć w opisane tam wydarzenia

 

dlatego przedstawię tutaj swój sposób rozumienia tego "sekretu" w oparciu o teoretyczne prawa fizyki

 

Pytanie pierwsze: na czym polega prawo przyciągania?

 

każdy z nas wie, że jeśli przysuniemy do siebie magnesy o różnych biegunach to one przyciągną się - i na odwrót bieguny jednakowe odpychają się, z tym że jest tu mowa o biegunach geograficznych - południowym i północnym, jednak ja chciałbym spojrzeć na problem z punktu widzenia fizyki, odpowiednikiem biegunów w fizyce są ładunki elektryczne dodatnie i ujemne

 

i to jest ciekawe

istnieje teoria, która mówi, że jeśli dotkniemy "+" to nic nam się nie stanie, a jeśli dotkniemy "-" to porazi nas prąd - dlaczego?

wszystkie ciała mają na swojej powierzchni ładunek dodatni - i właśnie dlatego - nie tylko nie zostaniemy porażeni przez "plusa", ale dzięki temu świat zachowuje równowagę i nie zostajemy nagle przyciągnięci przez jakiś obiekt, który miałby na swojej powierzchni same "minusy"

 

czyli podstawę teorii już znamy - aby zaistniało "prawo przyciągania" - muszą wystąpić dwa zjawiska z różnymi znakami

 

Pytanie drugie: jak tą teorię odnieść do tego co zostało opowiedziane w "Sekrecie" ?

 

tam też jest wyjaśnienie - to nasze uczucia są naszym "przewodnikiem" - i drugim elementem, który posiada "ładunek elektryczny"

 

i dla przykładu: ktoś jest samotny i nieszczęśliwy z tego powodu (uczucia: znak "-") i jednocześnie myśli o tym, że "jest samotny, że nikomu się nie podoba, że jest brzydki i nikt nie zwraca na niego uwagi, i że chyba nigdy z nikim nie będzie" (twierdzenie: znak "-")

 

z praw matematycznych wiemy, że "-" + "-" = "+" - czyli znak odpychania

 

drugi przykład: "chcę wygrać w totka, na samą myśl skacze do góry ze szczęścia" (uczucia "+") myślenie: wiem, że wygram, to mój dzień, to mnie się należy ta wygrana (twierdzenie: "+")

a "+" + "+" = "+" - czyli również znak odpychania

 

jeszcze jeden przykład: ktoś z wielkim entuzjazmem szuka pracy, przeświadczony o swoich umiejętnościach, tytule "magistra", znajomości języków, jest pewien na 100%, że znajdzie wymarzoną i świetną pracę - i szuka jej cały rok bezskutecznie

druga osoba sądzi o sobie, że niewiele potrafi, że ciężko będzie jej znaleźc pracę, jest nieśmiała, niezdecydowana - w efekcie często ta pracę zmienia, ale najdłuższy okres bez pracy to tydzień czasu

 

tyle słowem wstępu, czekam na kolejne przykłady i pytania :dostal_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639

do tego zwróć uwagę na swoje nastawienie, jeśli jest Ci smutno, przykro, źle, złościsz się denerwujesz, nienawidzisz kogoś i jednocześnie Twoje myślenie jest zgodne z Twoimi uczuciami to w rzeczywistości odpychasz zdarzenie którego pragniesz

 

i z drugiej strony to działa tak samo - jak czujesz się szczęsliwa, zakochana, itp. i jednocześnie twoje myśli również są takie - to w rzeczywistości odpychasz to szczęście - i to jest właśnie ta ciekawostka - że cały czas jesteśmy poddawani próbom, czy rzeczywiście chcemy tego co mamy

 

i teraz można zadać pytanie jak uniknąć tego sprawdzenia - jest jeszcze taki stan jak neutralność i nie rozmyślanie nad pewnymi aspektami

jeśli jest nam z czymś dobrze - to nie wychwalajmy tego dookoła - bo zazdrość innych ludzi wymusi na nas konfrontacje - i jeśli coś źle zrobimy, możemy stracić to co mamy

 

i tutaj przychodzi piękny przykład "czerwonej wstążeczki" zawiązywanej kwiatom, dzieciom, zwierzakom - boimy się, że ktoś może coś zauroczyć, bo będzie zazdrosny (uczucie: znak "-") i wiążemy tą wstążeczkę po to aby to coś zawsze nam sprawiało radość i aby zawsze nam się podobało (twierdzenie: znak "+")

Edytowane przez greg639
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czyli mam rozumieć ze jak myśle pozytywnie to tak nie będzie a jak negatywnie to tak będzie ? "

 

No wlasnie ja tez tak to zrozumialam. hihihi

 

 

"drugi przykład: "chcę wygrać w totka, na samą myśl skacze do góry ze szczęścia" (uczucia "+") myślenie: wiem, że wygram, to mój dzień, to mnie się należy ta wygrana (twierdzenie: "+")

a "+" + "+" = "+" - czyli również znak odpychania"

 

A tego przykladu w ogole nie rozumiem. To "+" to znak odpychania? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, ja chyba zbyt ograniczona jestem żeby to pojąć...

 

A jak się do tego mają teorie mówiące że pozytywne przyciąga pozytywne, że trzeba wizualizować to, czego się pragnie i myśleć pozytywnie o tym, czego się chce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639
Hmmm, ja chyba zbyt ograniczona jestem żeby to pojąć...

 

A jak się do tego mają teorie mówiące że pozytywne przyciąga pozytywne, że trzeba wizualizować to, czego się pragnie i myśleć pozytywnie o tym, czego się chce?

 

i tutaj tkwi tajemnica nierozumienia "sekretu" - możliwe też, że osoby które stworzyły to dzieło - nie do końca wiedzą na jakiej zasadzie to działa

 

ale bardzo dobre pytanie werona :okok:

 

zauważmy co się dzieje w momencie opisanym przez Ciebie w konfrontacji z moją teorią - wychodzi na to, że odpychamy nadejście upragnionego wydarzenia - i to jest prawda - czekamy, czekamy, czekamy i nic się nie dzieje

w końcu ogarnia nas smutek, rozczarowanie, żal itp. (znak "-") ale tląca sie w nas jeszcze nadzieja każe nam mówić "naprawdę bardzo "tego" potrzebuję, zasługuję na to, chcę tego" (znak "+") w efekcie mamy dwa różne znaki - czyli zaistnieje prawo przyciągania

i to jest właśnie klucz do sukcesu !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tutaj tkwi tajemnica nierozumienia "sekretu" - możliwe też, że osoby które stworzyły to dzieło - nie do końca wiedzą na jakiej zasadzie to działa

 

ale bardzo dobre pytanie werona :okok:

 

zauważmy co się dzieje w momencie opisanym przez Ciebie w konfrontacji z moją teorią - wychodzi na to, że odpychamy nadejście upragnionego wydarzenia - i to jest prawda - czekamy, czekamy, czekamy i nic się nie dzieje

w końcu ogarnia nas smutek, rozczarowanie, żal itp. (znak "-") ale tląca sie w nas jeszcze nadzieja każe nam mówić "naprawdę bardzo "tego" potrzebuję, zasługuję na to, chcę tego" (znak "+") w efekcie mamy dwa różne znaki - czyli zaistnieje prawo przyciągania

i to jest właśnie klucz do sukcesu !!!

 

Ok, dzięki:bukiet: ten przykład do mnie przemawia... muszę to przemyśleć w odniesieniu do swoich spraw :mysli:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile zrozumialam ta teorie :P, to jest interesujaca, ale dla mnie nieprawdziwa. Uwazam, ze podobne przyciaga podobne. Z rozumienia po matematycznemu jestem noga :D,ale najprostszym przykladem ze podobne przyciaga podobne sa przykladowo nasze przyjaznie. Sa to ludzie zazwyczaj ludzie podobni do nas. Sluchaja podobnej muzyki, ubieraja sie podobnie, lubia podobne rzeczy itp. Nie chcemy mieszkac np. w niebezpiecznej dzielnicy. Pojdziemy raczej tam mieszkac, gdzie jest prawdopodobienstwo, ze sa " fajni sasiedzi", oni nas przyciagaja, a my przyciagamy ich :D. Jak szukamy pracy jako...lekarz, to raczej nie dostaniemy oferty jako murarz, tylko przyciagamy srodowisko lekarskie i ono ciagnie do nas. Wiec teoria nieprawdziwa :).

 

Mysle, ze "Prawo przyciagania" sie nie sprawdza dlatego, ze ludzie nie zrozumieli, ze zmiany trzeba zaczac od siebie. I nie mozna sie z dnia na dzien zmienic o 180 stopni. Trzeba zaczynac malymi kroczkami :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639
O ile zrozumialam ta teorie :P, to jest interesujaca, ale dla mnie nieprawdziwa. Uwazam, ze podobne przyciaga podobne. Z rozumienia po matematycznemu jestem noga :D,ale najprostszym przykladem ze podobne przyciaga podobne sa przykladowo nasze przyjaznie. Sa to ludzie zazwyczaj ludzie podobni do nas. Sluchaja podobnej muzyki, ubieraja sie podobnie, lubia podobne rzeczy itp. Nie chcemy mieszkac np. w niebezpiecznej dzielnicy. Pojdziemy raczej tam mieszkac, gdzie jest prawdopodobienstwo, ze sa " fajni sasiedzi", oni nas przyciagaja, a my przyciagamy ich :D.

 

tak ci się tylko wydaje, że podobne przyciąga podobne - człowiek nie szuka tego co już ma - tylko tego czego nie ma, a chciałby mieć

najczęściej zawierane są związki między osobami o znakach o różnicy kątowej 30 stopni - w rzeczywistości są to znaki nie mające żadnych cech wspólnych, prawdą też jest, że w partnerze szukamy tego z czym sami sobie nie radzimy, mamy nadzieję że ta osoba nam w tym wyręczy

gdybyśmy żyli z osobą, z którą nie mielibyśmy o czym rozmawiać, szybko taki związek by nas znudził - i to jest również zgodne z prawem astrologicznym, które mówi że aby zaistniał związek partnerski musi między dwiema osobami istnieć komunikacja - a komunikacja polega na wymianie poglądów - to wtedy jest właśnie najciekawiej

 

natomiast przyjaciele - owszem są to osoby, które mają takie same poglądy, ale są nam oni potrzebni dla potwierdzenia, że mamy w czymś rację i pomagają nam tych racji bronić - ale nigdy nie uda nam się stworzyć związku z taką osobą

 

 

 

Jak szukamy pracy jako...lekarz, to raczej nie dostaniemy oferty jako murarz, tylko przyciagamy srodowisko lekarskie i ono ciagnie do nas. Wiec teoria nieprawdziwa :).

 

ja nie napisałem, że szukając pracy jako lekarz dostaniemy jako murarz - chodzi o to, że wcale jej nie dostaniemy - jeśli suma naszych uczuć i myśli będzie miała znak "+" czyli prawo odpychania

 

faktem też jest, że możemy pokonać prawo odpychania - jeśli użyjemy wystarczająco dużo siły to zetkniemy magnesy o takich samych biegunach ale będą one przesunięte względem siebie - czyli jesli włozymy odpowiednio dużo energii w jakiś cel - to osiągniemy go, ale niekoniecznie będzie on taki jakim go sobie wymarzyliśmy i do tego możemy przypłacić to "przesunięciem" psychicznym :lol:

 

teoria nadal prawdziwa :usmiech:

 

Mysle, ze "Prawo przyciagania" sie nie sprawdza dlatego, ze ludzie nie zrozumieli, ze zmiany trzeba zaczac od siebie. I nie mozna sie z dnia na dzien zmienic o 180 stopni. Trzeba zaczynac malymi kroczkami :).

tak zmiany trzeba zacząć od siebie, ale to wcale nie znaczy, że prawo przyciągania się nie sprawdza - tam jest właśnie powiedziane, że trzeba zmienić siebie !!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"tak zmiany trzeba zacząć od siebie, ale to wcale nie znaczy, że prawo przyciągania się nie sprawdza - tam jest właśnie powiedziane, że trzeba zmienić siebie !!!!"

 

ale jak ktoś się zmieniać nie chcę lub nie potrafi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639

ale jak ktoś się zmieniać nie chcę lub nie potrafi ?

 

ha ha ha :lol: już to gdzieś słyszałem

 

jeśli nie chce - to wcale nie musi, może komus jest dobrze z tym - kim jest, jakie jest jego życie czy otoczenie, przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza :dostal_na:

 

natomiast jeśli nie potrafi - to właśnie po to jest ten "sekret" i podszepty moich teorii, aby ktoś mógł z nich skorzystać i mógł sobie pomóc :chytry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"tak zmiany trzeba zacząć od siebie, ale to wcale nie znaczy, że prawo przyciągania się nie sprawdza - tam jest właśnie powiedziane, że trzeba zmienić siebie !!!!"

Ok, tu racja, tylko chodzilo mi o to, ze ludzie od razu sobie wyobrazaja, ze wygraja milion, zamiast zaczac od tysiaca, potem 2 tysiecy itd... Nie mozna od razu byc doroslym, bedac dzieckiem :).

 

Wracajac do twojej teorii nadal mnie nie przekonales :). W kontaktach miedzyludzkich bym powiedziala, ze zarowno przeciwienstwa, jak i podobienstwa sie przyciagaja. Przeciwienstwa dzialaja na zasadzie "uzupelniania sie", a podobienstwa jako "potwierdzenie", tak jak mowiles.

 

ja nie napisałem, że szukając pracy jako lekarz dostaniemy jako murarz - chodzi o to, że wcale jej nie dostaniemy - jeśli suma naszych uczuć i myśli będzie miała znak "+" czyli prawo odpychania.

 

Ja mysle, ze jesli suma naszych uczuc bedzie na "+", no i znajdzie sie wolne miejsce w jakiejs pracy, czyli "-", to nastapi prawo przyciagania...wiec twoja teoria nie jest do konca zla, hihihi.

Edytowane przez alexis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639

Ja mysle, ze jesli suma naszych uczuc bedzie na "+", no i znajdzie sie brakujace miejsce w jakiejs pracy, czyli "-", to nastapi prawo przyciagania...wiec twoja teoria nie jest do konca zla, hihihi.

 

:lol: nieźle to sobie wykombinowałaś, to też jest faktem

 

ale tutaj chodziło mi o "stwarzanie swojego świata" za pomocą własnych myśli i emocji - choć właśnie one mogą sprawić, że w jakiejś firmie, którą sobie upatrzyliśmy zwolni sie miejsce właśnie dla nas :mysli:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli, jesli bardzo czegos chce, daze do tego (+) ale mimo wszystko zachowuje dystans, na zasadzie liczenia sie z tym, ze cos sie moze nie powiesc (-), to zwykle to osiagam?

Ja jestem wlasnie taka drobna pesymistka, i staram sie nigdy nie cieszyc z czegos 'przed czasem', ani tez nie martwic na zapas (choc z tym juz u mnie ogrzej).

Zawsze pozostaje gdzies w srodku jakas drobna obawa o powodzenie przedsiewziecia, planu... i to jest ten minus?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639
Czyli, jesli bardzo czegos chce, daze do tego (+) ale mimo wszystko zachowuje dystans, na zasadzie liczenia sie z tym, ze cos sie moze nie powiesc (-), to zwykle to osiagam?

Ja jestem wlasnie taka drobna pesymistka, i staram sie nigdy nie cieszyc z czegos 'przed czasem', ani tez nie martwic na zapas (choc z tym juz u mnie ogrzej).

Zawsze pozostaje gdzies w srodku jakas drobna obawa o powodzenie przedsiewziecia, planu... i to jest ten minus?

 

zgadza się - ciekawe skąd wiedziałem, że napiszesz - może przyciągnąłem Cie swoimi myślami :lol:

- chciałem za przykład podać Twój post o wielce pechowym dniu, ale wolałem poczekać, aż sama napiszesz cobyś nie miała jakichś pretensji :lol:

 

zobacz - opisałaś tam, że z góry zaplanowałaś sobie cały dzień, i starałaś się za wszelką cenę trzymać planu, ale ciągle na drodze stawały Ci jakieś przeszkody

i na samym końcu gdy już byłaś zrezygnowana, wiedziałaś że nie zdążysz do domu na czas, zadzwoniłaś do mamy, żeby ją poinformować, że nie zdążysz przygotować domu (-) choć bardzo tego chciałaś - pomóc mamie (+) - to wtedy nastąpiło przyciąganie realizacji zadania, które chciałaś wykonać

 

i to jest kolejna ciekawostka - im bardziej się gdzieś spieszymy, tym więcej przeszkód staje nam na drodze i tym większe mamy spóźnienie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czyli, jesli bardzo czegos chce, daze do tego (+) ale mimo wszystko zachowuje dystans, na zasadzie liczenia sie z tym, ze cos sie moze nie powiesc (-), to zwykle to osiagam?"

 

Mysle, ze to nie jest podejscie pesymistyczne, tylko realistyczne. Nie stawiamy wszystko na jedna karte, wiec unikniemy moze wiekszych sukcesow, ale tez i wiekszych porazek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639
"Czyli, jesli bardzo czegos chce, daze do tego (+) ale mimo wszystko zachowuje dystans, na zasadzie liczenia sie z tym, ze cos sie moze nie powiesc (-), to zwykle to osiagam?"

 

Mysle, ze to nie jest podejscie pesymistyczne, tylko realistyczne. Nie stawiamy wszystko na jedna karte, wiec unikniemy moze wiekszych sukcesow, ale tez i wiekszych porazek.

 

to samo co Sephira :lol:

 

ale chodzi właśnie o to, żeby osiągać sukcesy - a nie zadowalać się "półśrodkami"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i to jest kolejna ciekawostka - im bardziej się gdzieś spieszymy, tym więcej przeszkód staje nam na drodze i tym większe mamy spóźnienie :lol:

 

A to akurat 100% racji... zawsze im bardziej spieszę się to autobus się spóźnia, na całej trasie non stop czerwone światła, korek, itd...

 

A jak się nie spieszę to jestem piorunem w domu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, i najciwekawsze dla mnie jest to, ze owego dnia wciaz niezmiennie towarzyszyl mi dobry nastórj, zadna z tych przeszkód nie byla wstanie mnie zdemotywowac, zniechecic czy zasmucic, wrecz przeciwnie, sama z siebie sie smieje do tej pory :) I to jest wlasnie dla mnie dziwne, bo kiedys bylam osoba bardzo nerwowa, i kiedys klela bym na czym swiat stoi (dokladajac do porazek drugi minus :D). Oj zmienilam sie i to bardzo...

 

ale chodzi właśnie o to, żeby osiągać sukcesy - a nie zadowalać się "półśrodkami"
Tak jest! Edytowane przez Sephira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"i to jest kolejna ciekawostka - im bardziej się gdzieś spieszymy, tym więcej przeszkód staje nam na drodze i tym większe mamy spóźnienie ".

Nie jest to zaprzeczeniem twojej teorii? Chcemy gdzies zdazyc (+), myslimy o tym, ze sie spoznimy (-). Spozniamy sie. Wg twojej teorii powinnismy zdazyc, co? :)

 

Sekret tlumaczy to dlatego, ze bardzo nie chcemy sie spoznic i mysli o tym "nie chce sie spoznic" czyli negatywnie i przyciagamy to, o czym myslimy.

 

Ponadto nie chcac sie spoznic jest sie nerwowym, czyli chaotycznym,co jest dodatkowa przeszkoda w pospiechu.

 

No i jeszcze spieszac sie zwracamy uwage na rozne szczegoly, jak czerwone swiatlo na drodze, czy cos. Gdybysmy sie nie spieszyli po prostu bysmy na to nie zwrocili uwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość greg639
"i to jest kolejna ciekawostka - im bardziej się gdzieś spieszymy, tym więcej przeszkód staje nam na drodze i tym większe mamy spóźnienie ".

Nie jest to zaprzeczeniem twojej teorii? Chcemy gdzies zdazyc (+), myslimy o tym, ze sie spoznimy (-). Spozniamy sie. Wg twojej teorii powinnismy zdazyc, co? :)

 

Sekret tlumaczy to dlatego, ze bardzo nie chcemy sie spoznic i mysli o tym "nie chce sie spoznic" czyli negatywnie i przyciagamy to, o czym myslimy.

 

boimy się (uczucie "-") i nie chcemy się spóźnić (myślenie "-") czyli odpychamy dotarcie na czas

 

ale gdyby rzeczywiście tak było, że :

boimy sie (-) ale chcemy zdążyć (+) - to może i byśmy zdążyli :chytry:

Edytowane przez greg639
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"boimy się (uczucie "-") i nie chcemy się spóźnić (myślenie "-") czyli odpychamy dotarcie na czas

 

ale gdyby rzeczywiście tak było, że :

boimy sie (-) ale chcemy zdążyć (+) - to może i byśmy zdążyli "

 

No dobra, moja diagnoza brzmi: teorie greg mozna uznac za prawdziwa lub nieprawdziwa, w zaleznosci od punktu widzenia :P.

 

Hehe, to dla mnie zbyt filozoficzne, wylaczam sie z dyskusji :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale gdyby rzeczywiście tak było, że :

boimy sie (-) ale chcemy zdążyć (+) - to może i byśmy zdążyli

 

No... ja zawsze chciałam zdążyć... zwłaszcza po dziecko czekające z cieciem w przedszkolu lub szkole...

 

Co powinnam robić, jak myśleć żeby zdążyć? Tylko proszę mi nie pisać, że wyjść wcześniej z pracy :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

prawo przyciągania to nie jedyne prawo jak sugeruje film. Jest także prawo wiary i jeszcze ważniejsze prawo oczekiwania. W filmie nie "ugryźli" całego tematu. Polecam książkę pana Krakowiaka, pana Murphego, drążcie, szukajcie. Zresztą prawo przyciągania to tylko "nazwa". To samo opisał M.F. Long ale nazwał to Huną, na te same prawo wpadł pan Murphy tyle że według niego to Potęga podświadomości a nie jakieś tam prawa przyciągania. Wspominał o tym Jezus, Budda, inni wielcy tego świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Bardzo ciekawa teoria grega639.

Co prawda musialam kilka razy przeczytac zanim zrozumialam o co naprawde w niej chodzi.

Od jutra zaczynam ja stosowac.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawo przyciągania to nie jedyne prawo jak sugeruje film. Jest także prawo wiary i jeszcze ważniejsze prawo oczekiwania. W filmie nie "ugryźli" całego tematu. Polecam książkę pana Krakowiaka, pana Murphego, drążcie, szukajcie. Zresztą prawo przyciągania to tylko "nazwa". To samo opisał M.F. Long ale nazwał to Huną, na te same prawo wpadł pan Murphy tyle że według niego to Potęga podświadomości a nie jakieś tam prawa przyciągania. Wspominał o tym Jezus, Budda, inni wielcy tego świata.

 

Jezus, Budda ?

 

bardzo łatwo wspierać się cytatami ludźmi nieżyjącymi, może jakieś cytaty śladów które zostawili ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...