Skocz do zawartości

Wizualizacja "lustrzanki"


milenaEl

Rekomendowane odpowiedzi

sluchajciee ma ktos moze z was jakiekolwiek pojecie jak to zrobic,na czym to polega i czy to wogole dziala wizualizacja lustra odbijajacego kogos zle mysli dotyczace nas,bede wdzieczna za odpowiedzi wasze pozdrawiam wszystkich:hipnoza:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak to zrobic,na czym to polega

prawdopodobnie na tym: "wizualizacja lustra odbijajacego kogos zle mysli dotyczace nas".

 

Wizualizacje to nie są jakieś magiczne zaklęcia, czy rytuały, które trzeba wykonywać zgodnie z jakąś ustaloną metodą (Wtedy by nie były już zwykłymi wizualizacjami, a raczej czymś w rodzaju właśnie, rytuału, ceremonii magicznej). A do zwykłej wizualizacji wystarczy, czy może raczej - potrzebna jest - wyobraźnia.

 

Więc masz dane zdanie "wizualizacja lustra odbijajacego kogos zle mysli dotyczace nas", to jeśli jesteś osobą o co najmniej przeciętnej wyobraźni to raczej bez problemu będziesz mogła sobie to wyobrazić. A jak Ci "mało" to dodaj sobie te różne dodatki, czyli wizualizuj myśli jako świetliste owoce albo coś innego, co się zwykle "dodaje" do takich technik (trochę się naigrywam w tym momencie z różnych technik wizualizacyjnych, gdzie do prostej techniki dodaje się różne dodatki typu światełka, kolory i inne duperelki, które spełniają taką rolę mniej więcej jak wisienki w torcie - dodają smaku/poprawiają odczucia ezoteryka, ale tak jak ciasto można zrobić bez wisienki, tak i wizualizacje mogą być bardzo proste).

 

i czy to wogole dziala

musisz sama sprawdzić. Stosowałem kiedyś podobne techniki tzw. tarcz energetycznych i nawet coś tam działało, ale myślę, że to działa na zasadzie autosugestii - chodzi o wyobrażanie sobie pewnej metody obrony :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

patrzac na to techniczeni to jezeli ktos 'ci zle zyczy' to jego dzialania nie wplywaja na ciebie tylko na twoje otoczenie - np zeby cie zwolnic z pracy potrzebna jest decyzja twojego przelozonego a nie twoja, aby dzieciak porysowal ci gwodziem samochod potrzebna jest decyzja tego dzieciaka a nie twoja itp

tarcza niezaleznie czy lustrzana czy dowolna inna tutaj nie zadziala, oczywiscie poza podniesieniem sobie samopoczucia poprzez samooklamywanie sie. jezeli natomiast ktos chce sie samoklamywac to sa duzo lepsze (a wiec gorsze) metody

 

tarcze mozna stosowac gdy jest sie bezposrednim celem dla atakujacego np w wypadku ataku energetycznego czy podczas pracy z nieprzyjazna nam istota jezeli pracuje sie bez kregu, ale nie do ochrony przed zlymi myslami. to nawet logicznie nie trzyma sie kupy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co może pomóc poczuć się lepiej trzyma się kupy.

I nie jest to, moim zdaniem samookłamywanie się. Jak ktoś jest silny i pewny siebie oraz swej drogi, to inni mogą mu naskoczyć.

Nie będzie się przejmował żadnymi złymi myślami...

Jeśli jednak ktoś wątpi i z lustrem lepiej mu będzie - to dlaczego nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie i tutaj jest problem

glownym celem wieksozsci systemow magicznych jest wyrwanie sie z iluzji i samooklamywania sie

do tego samego daza systemy religijno-filozoficzne dalekiegowschodu proponujac roznego rodzaju medytacje

 

a tutaj proponujemy komus jeszcze wieksze samooklamywanie sie aby chwilowo poczul sie lepiej?

nie tedy droga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może nie tyle samookłamywanie się, co nagięcie światopoglądu. Jeżeli ktoś wierzy, że takie lusterko odbija złe myśli i wydarzenia, to tym samym nada mu ową moc.

 

Systemy magiczne opierające się o wiarę w bóstwa też można by zaliczyć wg. Twojej definicji do samookłamywania się, bo zmuszają człowieka do wiary w skrzydlate aniołki, rozstępywanie się mórz, lodowe olbrzymy, czy istoty rzucające błyskawicami ^ ^

Religie dalekiego wschodu też próbują człowieka wyprowadzić z samsary poprzez pokonywanie życiowych i duchowych problemów - myślę, że sposób w jaki to robimy powinien być dowolny dla każdego człowieka, a jeżeli lusterko pozwala poczuć się lepiej i dojrzeć do sprostania swoim kłopotom, to czemu nie?

Edytowane przez Cohen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

A tarcza słowna jak stara znana formułka "zwierciadła słownego" (tylko akurat w moim przypadku nie zadziałała na wyjątkowo wredne osoby) "Sól tobie w oko a pomiotło w zęby , czego dla mnie życzysz już do ciebie wraca" .Poznam wasze zdanie co o tym myślicie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko wypowiedziane prosto w twarz szefowi, da natychmiastowy efekt wypowiedzenia umowy o prace ;D

 

A tak powaznie...

 

Ja osobiscie nie przykladam duzej uwagi co do samej tresci formuly. Co prawda staram sie je odpowiednio dobrac, a gdy korzystam z mniej indywidualnych praktyk, to za duzo nie zmieniac. Jednak uwazam, ze one same sa ozdobnikiem, ktory ma pomoc uzyskac efekt, a nie celem samym w sobie.

 

De facto w budowie formul czesto opieram sie na martwych/wymyslonych jezykach... czuje sie z nimi lepiej niz z formulami w jezyku polskim. Tak jakby polski "sakralnie" nie mial dla mnie znaczenia.

 

Samo powtarzanie formuly nie rozni sie duzo od afirmacji, wiec nie wiem do czego mialoby prowadzic powtarzanie slowa "Splon" ;)

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozesz sobie i nawet cos bardziej wyrafinowanego powtarzac, jak nie wiesz o co biega, to dzialanie bedzie mizerne ;D

 

Skąd założenie ,że nie wiem o co biega?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiscie nie przykladam duzej uwagi co do samej tresci formuly.

 

Ja dla odmiany przykładam uwagę do treści, bo tekst musi mieć sens i im więcej symboli działających na mnie zawiera tym lepiej. Istotne jest też to jak tekst brzmi - gusła do głośnego wymawiania powinny mieć, moim zdaniem, zarówno rytm i melodię, żeby brzmieć jak należy.

 

De facto w budowie formul czesto opieram sie na martwych/wymyslonych jezykach... czuje sie z nimi lepiej niz z formulami w jezyku polskim. Tak jakby polski "sakralnie" nie mial dla mnie znaczenia.

 

Zaciekawiłeś mnie - jakich konkretnie języków używasz?

 

Czasami zdarza mi się czarować po polsku i jeśli tekst jest dobry to udaje mi się osiągnąć efekty. Niemniej jednak używam głównie cerkiewnosłowiańskiego, różnych gwar rosyjskich czy chachłackiego. Od czasu do czasu trafi się nawet romski, ale to raczej rzadko, bo trudno mi się czaruje w języku, z którego niewiele rozumiem.

 

Skąd założenie ,że nie wiem o co biega?

 

Choćby ze względu na to, że cytujesz wierszyk z Chrzanowskiej, która wzięła go nie wiadomo skąd i którego tekst nie ma za wiele sensu?

Edytowane przez Seid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Choćby ze względu na to, że cytujesz wierszyk z Chrzanowskiej, która wzięła go nie wiadomo skąd i którego tekst nie ma za wiele sensu?

 

Ciekawe skąd w takim razie Chrzanowska go wzięła ? Formułka "zwierciadła słownego" stara jak świat stosowana w wielu domach od lat. Jak jej cała twórczość ctrl + c a potem ctrl + v. No tak ale przecież ja nie wiem o co biega a wam do oceny kogoś dwa posty wystarczą.

 

W takim razie jaki mam kolor oczu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kogos a prezentowanych przez niego tresci, widzisz roznice? Skad wziela go Chrzanowska? Wymyslila, albo skads ukradla... zapewne splycajac.

 

Seido:

 

Sens owszem musi jakis byc, to chyba oczywiste. Co do rytmiki, nigdy nie bylem zbyt rytmiczny i moge wprowadzac sie w trans frazami, ktore Tobie wydadza sie prostackie i tutaj moze to byc nawet jedno slowo powtarzane.

 

Jezyki:

-enochianski (glownie nazw liter, choc czasem probuje cos samemu sklecic),

-uposledzona lacine,

-okaleczone zwroty hebrajskie... jednakze moja wiedza w tym jezyku sprowadza na mnie potrzebe udawania ignoranta przy wymowie,

-mantr zrobionych z sigili,

-czegos takiego,

-uzywanie slow wydobytych z transu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skad wziela go Chrzanowska? Wymyslila, albo skads ukradla... zapewne spłycając

 

Raczej ukradła/skopiowała niż wymyśliła... tak jak większość "swojej twórczości" ,co prawda nie natrafiłam na to w jej "dyrdymałach" bo raczej pobieżnie czytałam jej bloga ( o ile jest jeszcze) i coś mi tam z jej "dzieł" wpadło w ręce.Sporo osób ją krytykuje a to nie jest bezpodstawne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Formułka "zwierciadła słownego" stara jak świat stosowana w wielu domach od lat.

 

Tja. Pewnie jest z neolitu jak wicca albo z Atlantydy jak reszta pradawnej wiedzy ;]

 

Modna moze ona i jest - w internetach, bo Chrzanowska zamieściła ją na swoim blogu i pewnie napisała o niej w jednej ze swoich książek. Reszta skopiowała i potem to już jakoś poszło. Wszystkie ślady prowadzą do niej, a gdyby formuła była stara i sprawdzona byłoby zapewne więcej źródeł. W dodatku nie kojarzę etnograficznych świadectw na jej temat, kojarzę za to kilka innych formuł tego typu, ale te w przeciwieństwie do formuły Chrzanowskiej mają konkretny sens.

 

Ludowe teksty wymieniają konkretne przedmioty chroniące przed złym okiem, a pomiotło do takich remediów nie należy, bo służyło ono do czego innego (konkretnie mówiąc do latania, ale środkiem lokomocji nie było). Ludzie nosili odpowiednio przygotowane i wymienione w tekście remedia przy sobie, a w razie czego wypowiadali stosowny tekst, który miał niejako dodatkowo chronić przed zauroczeniem. Nie widziałem jeszcze ludzi na wsi, którzy nosili ze sobą pomiotła albo zwykłe miotły celem ochrony przed zgłazem. Idąc z duchem czasu współczesne ezo-czarownice powinny chyba nosić super nowoczesne mopy z Viledy, ale jakoś nie noszą póki co.

 

Sam tekst w sytuacji, gdy ktoś nie zna jego znaczenia (czyli znaczenia poszczególnych symboli pojawiających się w jego treści) i nie wie co z nim zrobić na wiele się nie zda.

 

Z Chrzanowską jest ten problem, że prezentuje niby wiedzę poleskich szeptuch, a w bibliografii jej książek przewija się chociażby Cunningham, Dunwich, Weinstein, Medici, którym bliżej do wicca eklektycznej niskich sortów niż magii ludowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tą formę co ja przedstawiłam znalazłam p.chwilą u nie jakiej Małgorzaty Kudysz(ma bloga) w otchłaniach interneta , ta co przedstawiła Chrzanowska brzmi ciut inaczej z końcówką "niech do Ciebie wróci.Niech tak się stanie". Obawiam się ,że w neolicie jeszcze nie istniał język nawet podobny do polskiego. W niektórych domach na polskich wioskach od starych babek też byś usłyszał taką wersję. Jak czegoś nie wiesz to zakładasz ,że tego nie ma Czarowniku w gorącej wodzie kąpany ;D pomiotło w formule to przenośnia , w ludowych zaklęciach nie traktuje się wszystkiego dosłownie ;) pomiotło stało zazwyczaj "częścią zamiatającą do góry" też dla odbijania "złego" może stąd się to wzięło.Jak się klepie bezmyślnie to nic nie da fakt a jak się wie to niezła metoda na typowe osobniki.

 

Chrzanowska napisała czysto komercyjne książki ala magia dla współczesnych kobiet czy książeczka która traktowała o runach w jej wydaniu i rozumowaniu.Jeszcze w któryms ze swoich "dziełek" usiłowała wpleść co nie co z magii ceremonialnej.Nie wiele mi wpadło w ręce ale idzie się zniechęcić.

 

muszę uciekać

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tekst faktycznie brzmi trochę z pupy, ale tak to wygląda, kiedy jakaś Chrzanowska zasłyszy coś i przerobi na swą modłę, nie mając pojęcia o co w tym chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czegoś nie wiesz to zakładasz ,że tego nie ma

 

Nie, nie zakładam - po prostu nie czerpię wiedzy z internetów i stron wiedźm-psychotroniczek. O wiele lepszym źródłem wiedzy są wycieczki terenowe, ewentualnie dzieła etnograficzne (to dla tych, którzy nie mogą zdobyć oryginalnego przekazu w terenie).

 

W niektórych domach na polskich wioskach od starych babek też byś usłyszał taką wersję.

 

A gdzie owe "niektóre domy" się znajdują? Magia ludowa jest obecna w Polsce przede wszystkim na Podlasiu i w Kieleckiem i tam nie usłyszysz takiej wersji. W pozostałych rejonach zostały tylko jakieś ślady, często mocno zniekształcone względem oryginału.

 

pomiotło w formule to przenośnia , w ludowych zaklęciach nie traktuje się wszystkiego dosłownie ;)

 

W ludowych zaklęciach tego typu rzeczy traktuje się i dosłownie i w przenośni - jedno wynika z drugiego. Magiczne zastosowanie przedmiotów wynika z ich przyziemnej funkcji i ma to swój wyraz w ludowych wierzeniach.

 

pomiotło stało zazwyczaj "częścią zamiatającą do góry" też dla odbijania "złego" może stąd się to wzięło.

 

Tak to jest jak się nie zna folkloru...

 

Pomiotło nie służyło do odbijania złego - w końcu było jednym z atrybutów ludowej złej czarownicy. Pomiotła używała między innymi Baba-Jaga, najczęściej zamiatała nim ślad za sobą, ale można spotkać się z przekonaniem, że przy jego pomocy zsyłała na ludzi choroby. Było też gusło, przy pomocy którego można było sprowadzić na nielubianego sąsiada kłopoty przy pomocy pomiotła właśnie.

 

Do odbijania złego służyła przede wszystkim łopata do chleba, ewentualnie kociuba (rzadziej) albo oba narzędzia na raz skrzyżowane ze sobą. Z racji tego, że kojarzono je ze słońcem i żarem używano ich do ochrony przed gradem i burzami.

 

Znajomość folkloru to podstawa, bo w wielu rzeczach chodzi o niuanse. To, że łopata służyła do ochrony przed gradem nie oznacza automatycznie, że wszystkie narzędzia używane do wypieku chleba służyły do tego celu.

 

Tekst faktycznie brzmi trochę z pupy, ale tak to wygląda, kiedy jakaś Chrzanowska zasłyszy coś i przerobi na swą modłę, nie mając pojęcia o co w tym chodzi.

 

Nie ma się czemu dziwić - Chrzanowska w swoich książkach postuluje, że "poleskie znachorki" stosowały magię kolorów i magię różnych dziwacznych kamieni, o których na wsiach nikt nie słyszał. Na ezomagię jest teraz duży popyt, a w sytuacji, gdy ludzie czegoś chcą produkt prędzej czy później się znajdzie - lepszy lub gorszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie mam od Chrzanowskiej ,która na "swojej magii ludowej" robi biznes. W otchłaniach interneta wczoraj znalazłam kto , używa tej formułki - Małgorzata Kudysz ma bloga i jest hmm. cięzko powiedzieć... dziwna, a Chrzanowska przeinaczyła. Ja to dostałam lata temu ,brzmi jak brzmi w wielu przypadkach zadziałało.Może i faktycznie ja dostałam wersję uproszczoną , zrzucić moge na karb sklerozy tej osoby bądź przeinaczenia z biegiem czasu.

 

Seid.

Tak przedewszystkim na Podlasiu jest obecna w Świętokrzyskiem(Kieleckie to ciut zawęzony obszar) mniej,a inne rejony to zapewne znasz. Zamojszczyzna i Podkarpacie - Beskid Niski i Bieszczady. Nawet na Beskidzie Sądeckim ;) jak już mam uchylić rąbka tajemnicy to powiem Ci ,że babki nawet mieszkają w samym Sanoku , obecnie może dwie starowinki.Ale to nie od nich.

 

Każdy swoje źródło/a ma prawda? Internet hmm. może jak ostatnimi laty , znaleźć "guru Alicję Ch." i ponabijać się z jej bloga ew. znaleźć coś w wersji ebooka jak jest nie dostępne ;) ale też nie mam pewności czy by wszystko było tak jak należy. Odbiegając od tematu powiem tyle czegoś szukałam ,a jak udało się nawet ściągnąć(nie pamiętam juz co to było ale chyba jakaś powieść)w porównaniu z oryginałem ksiązkowym miało to to braki , "pogubione" strony i fragmenty. Tak właśnie działa internet/śmietnik ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...