Skocz do zawartości

Klątwa?


justynka933

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, pisze w sprawie mojego narzeczonego. Na poczatku tego roku jego wieloletnia przyjazn sie zakonczyla - chlopak z ktorym sie przyjaznil mial mojemu ukochanemu za zle, iz nie chce zaakceptowac jego dziewczyny (a nie mogl tego zrkbic, poniewaz dopuscila sie wielu zdrad i klamst na jego przyjacielu; ponadto w miedzyczasie oslabiala och relacje). Mialo to miejsce, dajmy na to, 6 stycznia. Juz dzien pozniej moj narzeczony zaczal cierpiec na silne bole plecow, promieniujace do lewej nogi - nigdy wczesniej tak nie mial. Bole te sprawiaja, ze nie moze normalnie funkcjonowac (nawracaja co jakis czas). Lekarz stwierdzil rwe kulszowa (w wieku 24lat...), ale nie mozna ustalic przyczyny tego stanu. Skojarzylismy po pewnym czasie, ze bole te zaczely sie gdy jego przyjazn sie skonczyla - wowczas moj ukochany probowal przemowic przyjacielowi do rozsadku, by zostawil dziewczyne ktora jest wobec niego skrajnie nieuczciwa i niewierna. Podejrzewamy, ze ona dowiedziala sie o tych namowach, i mogla rzucic klatwe na mojego narzeczonego. Jakis czas temu probowalam odczynic klatwe jajkiem - w jakims stopniu pomoglo, bole sa mniejsze i rzadziej sie pojawiaja, ale wydaje mi sie ze mialam w sobie "za malo wiary". Czy ktokolwiek z forumowiczow jest w stanie mi pomoc, potwierdzic czy to klatwa/zlorzeczenie czy nie? Niestety w mojej okolicy nie ma zadnych szeptuch ktore moglyby ew.klatwe odczynic. Dane narzeczonego: Jan, ur.05.05.93. Z gkry serdecznie dziekuje za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się skłaniała w stronę diagnozy lekarskiej i nie popadała w "magiczną paranoję". Energetycznie nie łączę tu niczego z żadną klątwą, ale może ktoś zajmujący się bardziej profesjonalnie takimi sprawami się jeszcze wypowie.

Może być też tak, że Twój narzeczony właśnie tak odreagowuje zakończenie przyjaźni, sam w sobie wywołując/przyciągając takie, a nie inne objawy, może czuje się winny, bezsilny itp.

Dodam, że najlepiej nie ingerować w wybory innych ludzi i na siłę starać się ich odwieść od danych decyzji - każdy ma własny rozum i swoje życie. Szkoda, gdy przyjaźń się kończy, ale widocznie z którejś ze stron nie była na tyle silna, aby przetrwać. Samej zajęło mi wiele czasu pogodzenie się z utratą kilku przyjaźni, ale w końcu spasowałam, bo ileż można walczyć o kogoś tylko na własną rękę?

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Elsie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i masz rację - muszę przyznać, że czasem podejrzewałam iż jego objawy są czysto psychosomatyczne, mianowicie że za bardzo to wszystko przeżywa. Zgadzam się z Tobą że lepiej nie ingerować w wybory innych, ale też rozumiem motywy mojego narzeczonego - nie chciał, by jego (były już) przyjaciel zniszczył sobie życie przez nieodpowiednią osobę. Idąc tym tropem, muszę mu pomóc by dał sobie z tym wszystkim spokój, by zapomniał (cały czas ma poczucie że mógł zrobić "coś więcej"), a to nie będzie takie łatwe niestety - cięzka droga przede mną ;P. Dziękuję ślicznie za odp, pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...