Skocz do zawartości

Sekret


szereg_ceferek

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba dobrze trafiłam. Ostatnio gdzieś wyczytałam o prawie przyciągania które ma pomóc żyć szczęśliwie. Na ile działa to prawo?

Podobno dokładnie opisane jest w książce Sekret - tylko ze książka u nas się jeszcze nie ukazała :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dokładnie nie wiem - czekam aż ksiązka ukaże się po polsku. Ale chyba na tym że myślami swoimi nawet tymi nieuświadomionymi przyciągamy zdarzenia. Nasza podświadomość kreuje nasze życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twórcy takich książek jak Sekret czy Potęga podświadomości twierdzą że się da. Ja się pytam czy ktoś wprowadził te prawa w życie i na ile one mu pomogły?

A może zróbmy eksperyment?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Wy słyszałam o tym prawie i podam to co koleżanka na innym forum napisała na ten temat a podała to na podstawie filmu "The Secret" :wink:

 

"Jak myślisz dlaczego 1% populacji zarabia ok. 96% pieniędzy zarabianych przez całą populację ludzi? Myślisz, że to przypadek? Nie, to żaden przypadek. To jest zamierzone. Oni coś rozumieją. Oni rozumieją SEKRET. A ciebie właśnie z nim zapoznajemy. Najprostszy sposób spojrzenia na PRAWO PRZYCIĄGANIA to...pomyślenie o sobie jak o magnesie.

Wiem, że magnes przyciąga do siebie.

Bardzo prosto tłumacząc, PRAWO PRZYCIĄGANIA mówi, że podobne przyciąga podobne, ale tak naprawdę mówimy tu o poziomie myśli. Naszym zadaniem jako ludzi jest trzymać się myśli o tym, czego chcemy. Mieć w umyśle doskonale wyraźny obraz tego, czego chcemy.

I wtedy zaczynamy wywoływać jedno z najwspanialszych praw wszechświata

 

P R A W O P R Z Y C I Ą G A N I A

 

Stajesz się tym, o czym najczęściej myślisz. Ale również przyciągasz to, o czym najczęściej myślisz.

Jeżeli zobaczysz to tutaj, będziesz trzymał to tutaj. Ta zasada może być streszczona w trzech prostych słowach:

M Y Ś L I S T A J Ą S I Ę R Z E C Z A M I

To czego większość ludzi nie rozumie to to, że myśl ma swoją częstotliwość.

Każda myśl ma częstotliwość. Możemy zmierzyć myśl. Jeśli myślisz o czymś cały czas lub jeszcze to sobie wyobrażasz... Nowy samochód, pieniądze których potrzebuję, stworzenie firmy, znalezienie partnera.

Jeżeli wyobrażasz sobie jak to wygląda, dajesz tej myśli solidną podstawę. MYŚLI wysyłają magnetyczny sygnał, który ściąga wszystko co podobne do ciebie.

Zobacz siebie żyjącego w dobrobycie. I przyciągniesz to.

To zawsze działa. Działa za każdym razem i dla każdego.

Tutaj tkwi problem. Większość ludzi myśli o tym, czego nie chce. I dziwią się dlaczego to się ciągle zdarza. Dla prawa przyciągania nie ma znaczenia, czy ty postrzegasz coś jako dobre, czy złe, czy czegoś chcesz, czy nie. Ono po prostu odpowiada na twoje myśli. Więc jeżeli siedzisz patrząc na wysokość długu i czując się beznadziejnie, to właśnie taki sygnał wysyłasz do wszechświata.

"Och, tak się źle czuję z powodu tych wszystkich długów, które mam."

Tworzysz tę myśl, odczuwasz na każdym poziomie swojego jestestwa, więc tego dostaniesz WIĘCEJ.

Więc gdy patrzysz na coś, co chcesz mieć i mówisz temu "TAK", uaktywniasz myśl A PRAWO PRZYCIĄGANIA odpowiada na tę myśl i przynosi ci rzecz, która do niej pasuje. Ale gdy patrzysz na coś czego nie chcesz i krzyczysz "N I E". Tak naprawdę nie odpychasz tego, ale uaktywniasz myśl o tym, czego nie chcesz, a prawo przyciągania przygotowuje ci również te rzeczy. To jest wszechświat, którego działanie opiera się na przyciąganiu. Wszystko jest związane z prawem przyciągania. Prawo przyciągania zawsze działa. Niezależnie do tego czy w to wierzysz, czy to rozumiesz, czy też nie. I tak zawsze działa. Możesz myśleć o przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości. Niezależnie od tego, czy coś wspominasz, obserwujesz, czy wyobrażasz sobie w procesie tym ciągle aktywujesz myśli. A PRAWO PRZYCIĄGANIA, które jest jednym z najbardziej potężnych praw we wszechświecie odpowiada na twoją myśl. Tworzenie zawsze ma miejsce, za każdym razem kiedy osoba ma jakąś myśl lub jakiś rozciągnięty w czasie ciąg myślowy, znajduje się procesie tworzenia. Coś powstanie z tych myśli. PRAWO PRZYCIĄGANIA mówi: Damy ci wszystko czego pragniesz, powiedz to, skup się na tym. Więc jeśli narzekasz na to, jakie jest to złe, to kreujesz więcej tego "złego"."

 

"J A K U Ż Y W A Ć S E K R E T U

Wiele ludzi pyta mnie jaka jest ich rola w procesie twórczym i jaka jest rola wszechświata, więc przyjrzyjmy się temu. Użyjmy metafory, np. LAMPY ALLADYNA, pewnie o niej już kiedyś słyszałeś. Alladyn znajduje lampę, pociera ją i wyskakuje dżin. Dżin zawsze mówi jedną rzecz:

"TWOJE ŻYCZENIE JEST DLA MNIE ROZKAZEM"

Jeżeli prześledzicie pochodzenie tej legendy, to okaże się, że co prawda obecnie wiemy, że były trzy życzenia, ale wcześniej nie było absolutnie żadnych ograniczeń co do ich liczby. Pomyśl o tym!

Teraz przypasujmy tę metaforę do swego życia. Pamiętasz? Alladyn jest tym, który prosi o to co chce. Następnie mamy ogromny wszechświat, który jest właśnie wielkim Dżinem i ma w różnych tradycjach różne nazwy: Anioł Stróż, Twoja Wyższa Jaźń, możemy go nazwać różnie. To ty wybierasz nazwę, która ci najbardziej pasuje. Ale każda tradycja naucza, że jest Coś większego niż my. I Dżin zawsze mówi to samo:

„TWOJE ŻYCZENIE JEST DLA MNIE ROZKAZEM”

Więc chcielibyśmy byś wiedział, że proces tworzenia to proces trójetapowy.

Etap 1 - musisz POPROSIĆ o to co chciałbyś. Nie potrzebujesz używać słów by poprosić. Tak naprawdę wszechświat nawet nie słyszy twych słów. Wszechświat całkowicie odpowiada na twe myśli. Czego naprawdę chcesz? Usiądź i napisz na kartce papieru, w czasie teraźniejszym. Możesz zacząć od: "Jestem teraz taki szczęśliwy i wdzięczny, ponieważ..." I następnie wytłumacz jakim chcesz, żeby twoje życie było. W każdej dziedzinie. I to jest naprawdę zabawą! To tak jakby wszechświat był twym katalogiem, a ty przeglądasz go sobie i wybierasz: "Chciałbym to przeżyć, chciałbym mieć ten produkt, żyć z taką osobą..." Ty po Drugim krokiem jest ODPOWIEDŹ. Odpowiedź na to, o co prosisz. I to nie jest twoja fizyczna praca. Wszechświat zrobi to za ciebie. Wszystkie siły wszechświata odpowiadają na I wszechświat zacznie tak się przebudowywać, by twa myśl urzeczywistniła się. Większość z nas nawet nie pozwoliła sobie nigdy chcieć, tego czego naprawdę chcielibyśmy, ponieważ nie Jeśli przeprowadzisz małe śledztwo to stanie się dla ciebie jasne, że każdy, kto kiedykolwiek nie wiedział jak to zrobi. Wiedział tylko, że to zrobi! Nie musisz wiedzieć jak to się stanie, nie musisz wiedzieć jak wszechświat przebuduje się, by to zrobić. Nie wiesz jak? B Ę D Z I E C I T O P O K A Z A N E. TY PRZYCIĄGNIESZ SPOSÓB.

Są ludzie mówiący: "Coś jest nie tak!" "Wiem, że proszę. Więc gdzie jest moja wymarzona rzecz?" A my mówimy:

PROSISZ - wykonujesz krok pierwszy. Wszechświat ODPOWIADA zawsze, bez wyjątków. Ale jest jeszcze jeden krok, który musisz zrozumieć. Jest to krok trzeci, czyli...

ETAP OTRZYMYWANIA który oznacza, że masz dopasować się do tego o co prosisz. Gdy jesteś nastawiony na to o co prosisz, czujesz się świetnie. Tym jest entuzjazm, radość, docenienie, pasja.

Ale gdy czujesz rozpacz, boisz się lub złościsz, te emocje są silnymi wskaźnikami, że w tym momencie nie jesteś w harmonii z tym, o co prosisz. Gdy zaczniesz rozumieć, że to jak się czujesz jest wszystkim i zaczniesz kierować myślami zgodnie z tym jakie uczucia wywołują, w końcu powoli znajdziesz to odpowiednie uczucie i staniesz się jednością z tym, o czym marzysz. Musi się ono zmaterializować jako twoje doświadczenie. Gdy przemienisz tę fantazję w fakt, będziesz w stanie budować i materializować większe fantazje! I to, mój przyjacielu, jest TWÓRCZY PROCES. PRAWO PRZYCIĄGANIA, jego studiowanie i ćwiczenie ma cię doprowadzić do tego, co najbardziej pomoże ci wytworzyć uczucie posiadania już tej rzeczy. Pojedź na jazdę próbną tym samochodem, pójdź kupować dom, wejdź do niego, rób wszystko, co konieczne do wytworzenia uczuć posiadania tego, o co prosisz. I zapamiętuj je.

Cokolwiek możesz zrobić by to odczuć pomoże ci dosłownie to przyciągnąć. Może być tak że budzisz się i już to widzisz lub możesz dostać jakieś inspirujące pomysły do podjęcia działań.

Na pewno nie powinieneś myśleć: "Mógłbym to zrobić w ten sposób, ale to nie podoba mi się." Wtedy na pewno nie jesteś na dobrej drodze. Działanie czasem jest wymagane, ale gdy robisz to w harmonii z tym, co wszechświat stara się ci przynieść. Wtedy będziesz odczuwał radość, ożywienie, czas zatrzyma się, będziesz mógł to robić cały dzień. Wszechświat lubi szybkość, nie opóźniaj, idź za pierwszą odpowiedzią, nie wątp. Gdy jest okazja, gdy pojawi się impuls, gdy poczujesz intuicyjnie D Z I A Ł A J ! To jest twoje zadanie. To jest wszystko, Jeżeli potrzebujesz pieniędzy - przyciągniesz je. Jeżeli są to ludzie - przyciągniesz ich, Jeżeli są to pewne książki|- przyciągniesz je. Musisz być uważny do czego jesteś przyciągany. Ponieważ jeżeli myślisz o czymś, czego pragniesz, będziesz do tego przyciągany. A ta rzecz będzie przyciągana do ciebie! I dosłownie to zamienia się w fizyczną rzeczywistość POPRZEZ CIEBIE. I to dzieje się zgodnie z prawem. Możesz zacząć od niczego. I z niczego, znikąd, pojawi się sposób. Pomyśl o tym: Samochód jedzie nocą, światła oświetlają drogę tylko na kilkadziesiąt metrów do przodu i możesz przejechać całą drogę z Kalifornii do Nowego Yorku jadąc w ciemnościach, bo wszystko co musisz widzieć to kilkadziesiąt następnych metrów. I tak właśnie świat rozwija się przed nami. Jeżeli zaufamy, że następne kilkadziesiąt metrów się odsłoni, twoje życie będzie ciągłym odsłanianiem się, aż w końcu doprowadzi cię do celu, czymkolwiek by on nie był, którego naprawdę chcesz - bo tego chcesz!

 

Wejdź na pierwszy stopień, nie musisz widzieć całych schodów po prostu wejdź na pierwszy stopień. [Martin Luther King]"

 

Z tego co słyszałam to działa to, ja osobiście jeszcze nie próbowałam.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shock: Dzięęęki Truskawka. Podoba mi się ta teoria, jednak mam pewne zastrzeżenie:

 

Najprostszy sposób spojrzenia na PRAWO PRZYCIĄGANIA to...pomyślenie o sobie jak o magnesie.

Wiem, że magnes przyciąga do siebie.

Bardzo prosto tłumacząc, PRAWO PRZYCIĄGANIA mówi, że podobne przyciąga podobne, ale tak naprawdę mówimy tu o poziomie myśli.

Z tego co mi wiadomo tylko przeciwne bieguny magnesów się przyciągają. Takie same się odpychają więc jednak nie jest to najlepsze porównanie :wink:

 

A może zróbmy eksperyment?:)

Tzn? Co proponujesz? :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shock: Dzięęęki Truskawka. Podoba mi się ta teoria, jednak mam pewne zastrzeżenie:
Najprostszy sposób spojrzenia na PRAWO PRZYCIĄGANIA to...pomyślenie o sobie jak o magnesie.

Wiem, że magnes przyciąga do siebie.

Bardzo prosto tłumacząc, PRAWO PRZYCIĄGANIA mówi, że podobne przyciąga podobne, ale tak naprawdę mówimy tu o poziomie myśli.

Z tego co mi wiadomo tylko przeciwne bieguny magnesów się przyciągają. Takie same się odpychają więc jednak nie jest to najlepsze porównanie :wink:

Nie ma za co. Masz racje nie dopatrzyłam tego :oops: i nie wykryłam wcześniej tego błędu :oops: Dziękuje za to, że zauważyłeś/łaś ten byk.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zróbmy eksperyment?:)

Tzn? Co proponujesz? :twisted:

 

Od dziś przez tydzień myślmy TYLKO pozytywnie o JEDNEJ rzeczy sprawie potrzebie do załatwienia. Tylko pozytywnie czyli tak jak proponuje Sekret. A za tydzień podzielmy się refleksjami :) (Tylko nie wybierajmy od razu na cel 6 w totka cooo?:) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dziś przez tydzień myślmy TYLKO pozytywnie o JEDNEJ rzeczy sprawie potrzebie do załatwienia. Tylko pozytywnie czyli tak jak proponuje Sekret. A za tydzień podzielmy się refleksjami :)

No to robimy ten eksperyment :mrgreen: :wink:

 

Tylko nie wybierajmy od razu na cel 6 w totka cooo?:)

O tym nie pomyślałam ... ale to jest bardzo dobry pomysł ... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię to w bezpośrednim zwrocie do osoby od której coś chcę.

Zaczynam "Chcę, abyś ... " powtarzam to kilkanaście razy mocnym głosem myśląc o tej osobie i o tym, jak ta osoba ma to coś uczynić. Efekty? Jak narazie nie ma nic. Ale próbujemy. :) A Wy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię to w bezpośrednim zwrocie do osoby od której coś chcę.

Zaczynam "Chcę, abyś ... " powtarzam to kilkanaście razy mocnym głosem myśląc o tej osobie i o tym, jak ta osoba ma to coś uczynić. Efekty? Jak narazie nie ma nic. Ale próbujemy. :) A Wy?

 

A czy to przypadkiem nie jest manipulacja? :razz:

 

Ja mam bardziej przyziemne pragnienia;) Chcę coś dostać. Intensywnie myślę o tej rzeczy. Wyobrażam sobie ją ze szczegółami. W ogóle myślę, że już ją mam. :mrgreen:

 

Powoli zbliżam się do celu. Jeszcze wczoraj byłam pewna że będzie mogiła. Ale stwierdziłam: "o nie! nie dam się" Dziś zaczęło powoli układać się po mojej myśli :))

 

O, to świetnie. Gratuluję.

 

Ja jestem pewna w 100%, ze mi nie wyszlo. Fakt dokonany, proces zakończony. Nie wiem, czy wytyczyc sobie jakis inny cel. Ten byl dla mnie zbyt wazny.

 

A jesteś pewna, że w tej sprawia już dosłownie nic się zrobić nie da? Może jest jeszcze nadzieja? Nie wolno się poddawać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jesteś pewna, że w tej sprawia już dosłownie nic się zrobić nie da? Może jest jeszcze nadzieja? Nie wolno się poddawać...

ja zyje nadzieją, aby ten ktoś uczynił to o co mi chodzi :) - a to nie jest wiele. To ddrobrostka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak wiem, ze ten wykreowany obraz się nie spełni - Feluś odszedł w sobote...

bardzo mi przykro :(

u mnie efektów jeszcze jakiś nie widać, ale nie dam za wygraną ... jak będą to dam znać (nawet jak będą malutkie ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka
Moze po prostu trzeba wytyczyc sobie nowy cel?

myślę, że tak :)

U mnie wczoraj był malutki postęp :) aczkolwiek do wyznaczonego celu jeszcze sporo czasu ;)

a jak Wam idzie? są jakieś postępy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm "Secret" oglądałem film... Całkiem, całkiem. Popłakałem się kiedy go oglądałem :D Oczywiste że jest to prawda. Nie myślcie że jak raz sobie coś zrobicie, pomyślicie nad czyms to czary mary i jest :) Żeby to jak by to powiedzieć, zadziałało trzeba całym sercem myśleć i pragnąć to co chce sięosiągnąć, czuć to. Działanie tego również można sprawdzić w inny sposób. Mam na myśli muzyke... Kiedy wstaniesz rano włącz jakąś miłą dla uszu muzyczke, ciesz się, śmiej i jak chcesz śpiewaj lub nuć ją :P, a zobaczysz że dzień będzie udany :):o

 

Piszemy "sobie", nie "se". :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze po prostu trzeba wytyczyc sobie nowy cel?

Wydaje mi się, że warto. Zawsze warto sobie wytyczać nowe cele. Dążenie do celu rozwija.

 

a jak Wam idzie? są jakieś postępy?

W moim przypadku trudno mówić o postępach ... w ostatnich dniach dużo się wydarzyło i przestałam się skupiać na tym, co bym chciała. W ogóle zapomniałam o eksperymencie.

 

Mój cel się realizuje :) W Niedzielę przeprowadzka i nie straciłam pracy :)

Świetnie. A podwyżkę dostałaś? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka
Mój cel się realizuje :) W Niedzielę przeprowadzka i nie straciłam pracy :)

No to super :D

 

a jak Wam idzie? są jakieś postępy?

W moim przypadku trudno mówić o postępach ... w ostatnich dniach dużo się wydarzyło i przestałam się skupiać na tym, co bym chciała. W ogóle zapomniałam o eksperymencie.

Na pewno się pojawią.

 

U mnie znaczący postęp. Choć poprzedzony był kompletną porażką, jest to jednak postęp. Wielki.

Świetnie :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto osiągnął cel ?

autorzy filmu oraz książki 'sekret'.

na pewno zarobili kupę kasy.

 

czy to nie dziwne że sprzedawcy szczęśliwego życia zarabiają sprzedając

przepis na szczesliwe życie ? do roboty by się wzięli ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sosnowiczanin, pozwól, że zaszczycę Twą Osobę brakiem komentarza. Mówisz nie na temat, od rzeczy i niezrozumiale. Proponuję przeglądnąć prawdziwy wątek tej konwersacji...

 

A moja prośba idzie w przód - dziś zauważyłam postęp. Kolejny. :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie, w związku z ostatnimi wydarzeniami nastąpiła zmiana celu :razz: Doszłam do wniosku, że głupotą było skupiać się na dobrach materialnych (chciałam konkretnego, przedmiotu, rzeczy) i że są ważniejsze sprawy :smile: Wyznaczyłam sobie nowy cel i z uporem maniaka go realizuję. Co więcej jeszcze miesiąc temu (phi! nawet tydzień temu) osiągnięcie tego celu wydawało się całkowicie niemożliwe a teraz wszystko układa się jak najbardziej po mojej myśli. Aż jestem zaskoczona, że tak łatwo idzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój cel się realizuje :) W Niedzielę przeprowadzka i nie straciłam pracy :)

Świetnie. A podwyżkę dostałaś? :wink:

 

Nie :) Ale też nie było to moim celem - chociaż może... zacznę o tym myśleć ;)

 

(mam miiiłe mieszkanko moje zwierzaki szaleją :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, oczywiście, wtrąciłęm sie trochę w gruchę oraz w pietruchę,

nie byęłm od początku dyskusji z powodów obiektywncyh.

 

mówię bardzo na temat - teza pt. postaw sobie w zyciu cel i do niego dąż nie jest nowa.

pisanie książek które mówią to samo co np. w 'potędze podświadomosci'

wydaje mi sie nabijaniem kasy.

w dodatku używa się w tej książce wielu sztuczek psycho-manipulujących,

dlatego nie amm zaufania do tego biznesu.

 

no chyba że nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stajesz się tym, o czym najczęściej myślisz. Ale również przyciągasz to, o czym najczęściej myślisz.

Dwa razy w zyciu przyciagnalem cos do siebie sama mysla... Nie mhyslalem nawet wtedy o tym, nawet nie do konca wierze ze jes to mozliwe, ale dwa razy w zyciu kiedy dopiero o czyms sie dowiedzialem, co bylo ciekawe itp. i bylem tym bardzo podekscytowany - przeciagnalem to.

Caly czas myslalem o tych dwoch rzeczach i wszedzie sie z nimi spotykalem - w telewizjii, radiu, w rozmowie z przyjaciolmi... tak znikad... Bylo to bardzo dziwne uczucie. Teraz juz tego tak nie przyciagam, bo moja ekscytacja tym spadla, ale kiedys na prawde mi sie to zdarzylo :P A moze byl to zwykly zbieg okolicznosci...

Jesli juz mialoby to dzialac, to wydaje mi sie ze, nie moze wyobrazac sobie czegos konkretnie i dokladnie, tylko trzeba o tym myslec... inaczej... W inny sposob niz robimy to zazwyczaj.

To jest jak z jezykiem chinskim :P W chinskim nie trzeba powiedziec np. "Widzialem drzewo/drzewa" ale mozna powiedziec "Widzialem drzewoa" - w sensie ze nie mowimy ile tych drzew, po polsku nie da sie tego wymowic i zeby czegos takiego sie nauczyc, musimy przestawic swoj tok myslenia. Wydaje mi sie ze wlasnie trzeba przestawic swoj tok myslenia :P Nie musi to byc racja ^^

@up

Wydaje mi sie, ze kazdy z nas mysli w ten sam sposob, ale staramy sie jednak sprawdzic i uwierzyc w takie rzeczy :P Bo rozne rzeczy dzieja sie na tym swiecie....

O i jest jeszcze kwestia wiary... Wydaje mi sie ze trzeba wierzyc w to przywolywanie, ze ono dziala, a nie ze "a sprawdza, moze to prawda". Pewnie kazdy z nas tak pomysli bez uzycia swojej swiadomosci, bo trzeba uwierzyc w to swoja dusza, jak jak wierzymy ze to ziemia krazy wokol slonca, ale przeciez nigdy tego nie widzielismy :P Wierzymy w to cala dusza, bo ktos nam tak powiedizal, bo sie o tym uczymy i wyjasnia to wiele spraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mówię bardzo na temat - teza pt. postaw sobie w zyciu cel i do niego dąż nie jest nowa.

Ależ oczywiście, że nie jest nowa. Co więcej na temat tej tezy książek pisać nie trzeba, bo ludzie sami z siebie mniej lub bardziej świadomie stawiają sobie jakieś cele i dążą do nich. Problem w tym, że nie każdemu taki cel udaje się zrealizować. Powstaje pytanie: dlaczego? Dlaczego jest tak, że mimo iż stawiamy sobie podobne cele (bo ludzie stawiają sobie podobne a nawet takie same cele) nie każdemu udaje się je osiągnąć? Co decyduje o sukcesie jednego a porażce drugiego? Różne książki dają w tym temacie różne odpowiedzi.

 

pisanie książek które mówią to samo co np. w 'potędze podświadomosci'

wydaje mi sie nabijaniem kasy.

Przed Potęgą też były książki o podobnej tematyce (siła umysłu). Więc też możemy zatzucać, że to było nabijanie kasy;) Człowiek już nic nowego nie wymyśli. Autorzy się niejako powielają. Taka jest prawda.

 

Jesli juz mialoby to dzialac, to wydaje mi sie ze, nie moze wyobrazac sobie czegos konkretnie i dokladnie, tylko trzeba o tym myslec... inaczej... W inny sposob niz robimy to zazwyczaj.(...) Wydaje mi sieze trzeba wierzyc w to przywolywanie, ze ono dziala, a nie ze "a sprawdza, moze to prawda". Pewnie kazdy z nas tak pomysli bez uzycia swojej swiadomosci, bo trzeba uwierzyc w to swoja dusza, jak jak wierzymy ze to ziemia krazy wokol slonca, ale przeciez nigdy tego nie widzielismy :P Wierzymy w to cala dusza, bo ktos nam tak powiedizal, bo sie o tym uczymy i wyjasnia to wiele spraw.

A mi się wydaje, że dobrze Ci się wydaje;) Nie wystarczy pomyśleć a się stanie. Trzeba być o tym głęboko przekonanym i mieć pewność, że się stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, oczywiście, wtrąciłęm sie trochę w gruchę oraz w pietruchę,

nie byęłm od początku dyskusji z powodów obiektywncyh.

 

mówię bardzo na temat - teza pt. postaw sobie w zyciu cel i do niego dąż nie jest nowa.

pisanie książek które mówią to samo co np. w 'potędze podświadomosci'

wydaje mi sie nabijaniem kasy.

w dodatku używa się w tej książce wielu sztuczek psycho-manipulujących,

dlatego nie amm zaufania do tego biznesu.

 

no chyba że nie.

 

Nie dokładnie to samo jest w tej ksiązce co w tamtej. Potęga bardzo odnosi sie do Boga i Jemu wiele powierza. Sekret nie zawierza tak bogu/Bogu jak swojej podświadomości i własnym umiejętnością. Co daje możliwość również ateistom.

 

Poza tym nie zauważyłam w tej książce manipulacji. Raczej proste rady co zrobić by być szczęśliwszym. Więc te 20 zł za ksiażkę mogę zapłacić. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciezka praca - dzieki temu mozna osiagnac wszystko albo i wiecej :P nie trzeba szukac zadnych sztuczek z przyciaganiem ;p

 

Pracą wiele można osiągnąć, jednak można sobie ją troszkę ułatwić. Myśl, że prawo przyciągania istnieje i jeśli się postaram to nauczę się je wykorzytywać jest co najmniej kusząca;)

 

P.S. Jak tam Wasze cele? Eksperyment zakończony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

P.S. Jak tam Wasze cele? Eksperyment zakończony?

Ostatnio postępy zrobiły się mniejsze, ale się tak łatwo nie podam.

U mnie eksperyment jeszcze się nie zakończył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale brak motywacji. Zarówno wewnętrznej jak i zewnętrznej :roll:

 

Mam dokładnie to samo. Odczuwam obiżenie nastroju, motywacji. Wszystkiego. I nawet nie chodzi o naciski z zewnątrz, bo jeśli ja nie chcę to nikt w żaden sposób mnie zmusić nie jest w stanie. Obojętnie co zrobi. To chyba pogoda - wszyscy łapią doła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka
Odczuwam obiżenie nastroju, motywacji. Wszystkiego. I nawet nie chodzi o naciski z zewnątrz, bo jeśli ja nie chcę to nikt w żaden sposób mnie zmusić nie jest w stanie. Obojętnie co zrobi. To chyba pogoda - wszyscy łapią doła.

i u mnie jest tak samo - a ostatnio dość często łapią mnie doły :evil:

Zgadzam się z Tobą, że jak mi się nie chce to nikt ani nic mnie nie zmusi do niczego.

 

ma ktos ebooka?????

niestety, ale nie mam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha. A jednak. Własne m :) Za jakieś 2 tygodnie odbieram klucze :) Nawet nie umiem opisać jak bardzo sie cieszę. Dwa miesiące temu - ba nawet meisiąc temu nie uwierzyłabym że to się zdarzy. Jednak starałam się codziennie przed snem o tym marzyć jakby już sie wydarzyło. W ciągu dwóch tygodni znalazłam mieszkanie rodzice zgodzili się na pożyczkę i teraz czekam tylko na termin u notariusza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy przeczytałam ten temat jakiś czas temu, po zalogowaniu się na forum po "przeżyciu" dosyć niepokojącego snu, postanowiłam spróbować wykorzystać tzw sekret :) wcześniej przez 2 tygodnie byłam w ciężkiej depresji po zerwaniu 3-letniego związku. Jednak gdy przeczytałam ten temat (który dodatkowo potwierdził słowa moich znajomych), postanowiłam spróbować. Od tygodnia nie wylałam łzy, myślę tylko pozytywnie, myślę tylko o tym, co może być lepsze, jak powinno wyglądać, wierzę w to co myślę, czasem tak się zapędzam, że marząc o czymś mam wrażenie, że to już się stało i ciężko mi uwierzyć, że nie ;)

 

Przechodząc do rzeczy, wczoraj otrzymałam taki mały znak od losu, który mówił, że coś w w/w sprawie dzieje się już na moją korzyść :) To tylko zmotywowało mnie do dalszego działania, marzenia i wierzenia w to, co myślę :)

 

Jestem przekonana o skuteczności tej metody :) A nawet, jeśli to pic na wodę fotomontaż, i tylko sobie tak wmawiam, to nie szkodzi, bo o wiele łatwiej się żyje, gdy mimo bólu w sercu, stać człowieka na szeroki uśmiech na ustach i nadzieję na lepsze jutro :) Zamierzam to wszystko kontynuować tak długo, jak się da :)

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ma ktos ebooka?????

 

Ja mam, ale tylko po angielsku.

 

(...)Jestem przekonana o skuteczności tej metody :) A nawet, jeśli to pic na wodę fotomontaż, i tylko sobie tak wmawiam, to nie szkodzi, bo o wiele łatwiej się żyje, gdy mimo bólu w sercu, stać człowieka na szeroki uśmiech na ustach i nadzieję na lepsze jutro :) Zamierzam to wszystko kontynuować tak długo, jak się da :)

 

I bardzo dobrze. Życzę Ci samych pozytywnych myśli i żeby wszytko się układało. Tak :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>A nawet, jeśli to pic na wodę fotomontaż, i tylko sobie tak wmawiam, to nie szkodzi, bo o wiele łatwiej się żyje, gdy mimo bólu w sercu, stać człowieka na szeroki uśmiech na ustach i nadzieję na lepsze jutro :) Zamierzam to wszystko kontynuować tak długo, jak się da

 

Matrix cieszy się więc niesłabnąca popularnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. I komutera nie da się schować pod poduszką.

A chwaliłam się? Dzisiaj odebrałam klucze od swojego M :))))

Śpiewałam i tańczyłam na ulicy i nic mnie nie obchodziło że ludzie patrzą. Co więcej:

zawsze z moją mam toczyłam wojny. Od dzieciństwa. Byłyśmy wrogami nie przyjaciółmi. Ona czarne ja białe ja czarne Ona białe. Nasze stosunki poprawiły się gdy wyprowadziłam się z domu. A dziś usłyszałam: "spełniło się moje marzenie - masz swoje miejsce na ziemi. Mam nadzieję że będziesz w nim szczęśliwa". Wzruszyłam się :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szereg_ceferek, z rodzicami tak to jest. W sumie chcą dobrze, ale wydaje się im, że wiedzą od nas lepiej i czasami po prostu nas na siłę chcą nas uszczęśliwić, co powoduje napięcia i kłótnie. Twoja mama na pewno zawsze chciała jak najlepiej - może po prostu wcześniej nie potrafiła Ci tego powiedzieć. A wracając do sedna: cieszę się razem z Tobą i gratuluję oczywiście :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy my bedziemy lepsi?

 

Miejmy nadzieję, że owszem.

W sumie ja nie mam na co narzekać. Rodzice rzadko kiedy czegoś mi zakazywali i chyba nigdy nie zdarzyło się, żeby cokolwiek próbowali mi na siłę narzucić (nie przypominam sobie takiej sytuacji). Moja mama wychowywana była w tradycyjny sposób, tzn. rodzice trzymali Ją krótko i kontrolowali dopóki nie wyprowadziła się z domu rodzinnego. Mama postanowiła, że swoje dzieci (mnie i brata) będzie wychowywać zupełnie inaczej od tego jak sama była wychowywana. Tak więc jest szansa, że i ja przy wychowywaniu swoich dzieci nie popełnię błędów, jakie popełniali moi rodzice. Przynajmniej mam taką nadzieję :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
ale ja tak do konca w to nie wieze...przeciez kazdy z nas marzy o czym i duzo o tym mysli...a wcale mu się to nie spełnia....a co wy o tym sodzicie ????? :roll:

 

Odpowiedź na to jest dość prosta: nie spełnia się, bo nie zdołałeś przekonać siebie, swojej duszy, że jest ci to naprawdę potrzebne do szczęścia. Po prostu. Myśl ludzka to jedna z najpotężniejszych sił we Wszechświecie. Jednakże samo myślenie o czymś nie wystarczy, aby wcielić to w życie, a przynajmniej nie szybko. I dzięki Bogu! Gdyby nasze wszystkie myśli spełniały się po 3 dniach to już dawno mielibyśmy na tej ziemi większy burdel niż jest teraz a może w ogóle świat by już nie istniał, bowiem wielu mamy na tej ziemi "nostradamusow", którzy zamiast naprawiać i budować tylko przepowiadają i myślą o klęskach, niszczeniu i apokalipsie! Unikajcie wiec ludzi, którzy sieją zamęt swoimi myślami!

A co do samego "sekretu"...

Oglądałem tylko film, ale podejrzewam że jakbym przeczytał książkę to niewiele więcej bym się dowiedział. Tak jak tu wcześniej wspomniano: idea jest znana i to nie od wczoraj, jednakże z tego co widzę ludzie o niej zapomnieli... a przecież to takie proste! Cały ten "sekret" opiera się na tzw. afirmacjach, na programowaniu podświadomości. I tu ważna rzecz: to wszystko dotyczy tylko człowieka, który pracuje nad sobą i swoimi myślami. Nawiązując do Waszego eksperymentu: ci z Was którzy wybrali sobie "zadanie" dotyczące ich samych, wartościowe i dające szczęście (w mniemaniu podświadomości oczywiście),

dostąpili jego spełnienia. Inni mieli wątpliwości, tracili wiarę... jak takimi uczuciami chcieliście przekonać samych siebie, że warto, aby to się stało?

 

szereg_ceferek gratuluje niewątpliwego sukcesu! Zdołałaś przekonać siebie, a tym samym otoczenie, że twój cel jest godny Ciebie i że spełnienie go da Ci szczęście. I tak też się stało! Dlatego moi drodzy przemyślcie sobie, na tym przykładzie, co trzeba zrobić, żeby dostać to, czego się chce :grin:

 

Boadicea, czasem nie można uniknąć rzeczy, które muszą się wydarzyć... Twój kot na pewno był obdarzany przez Ciebie miłością, której pragnie każde zwierzę. Doświadczył tego z pewnością wiele razy, a najmocniej kiedy odchodził a Ty starałaś się go zatrzymać swą myślą. Niestety, a może stety się nie udało? Nie wiem czy chorował czy po prostu umarł ze starości, zastanow sie sama czy to dobrze dla niego, że umarł. W każdym bądź razie; żył, aby doświadczyć ludzkiej miłości - doświadczył jej i w spokoju odszedł.

Na pewno musisz teraz obrać nowy cel :smile:

 

anetka16_16 wybacz, ale też sobie wymyśliłaś zadanie :P "chcę abyś.." podchodzi pod wywieranie swojej woli na kimś, co jest "kosmicznym" (w sensie praw wszechświata) przestępstwem. Mimo, że to jak mówisz jest jakaś drobnostka, to nie "eksperymentuj" na takich rzeczach i tyle... Niech każdy będzie panem tylko swojego życia i niech na swoim życiu eksperymentuje:smile:

 

W ogóle ludzie! Zacznijcie od treningu koncentracji, zacznijcie panować nad własnymi myślami i po prostu zacznijcie pozytywnie myśleć! To będzie, na początek, najlepszym eksperymentem z własnym życiem... i zapewniam, że pozytywne myśli wleją w nie więcej ciepłych kolorów :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anetka16_16 wybacz, ale też sobie wymyśliłaś zadanie :P "chcę abyś.." podchodzi pod wywieranie swojej woli na kimś, co jest "kosmicznym" (w sensie praw wszechświata) przestępstwem. Mimo, że to jak mówisz jest jakaś drobnostka, to nie "eksperymentuj" na takich rzeczach i tyle... Niech każdy będzie panem tylko swojego życia i niech na swoim życiu eksperymentuje:smile:

Wybacz, Jarku, ale to, co chcę na pewno przyda się tej osobie, bo wiem, że sobie z tym nie radzi - sama mi o tym mówiła, coś na zasadzie dopingu. Jeśli chcesz coś powiedzieć proponuję się najpierw obrócić w odpowiednim środowisku. Popytać, napisać PW, a później głosić takie herezje na mój temat jak czynisz to właśnie teraz. Nigdy nikogo do niczego nie zmuszałam i zamiaru nie mam.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm.... dobrze, przepraszam Cię i odwołuję wszystko co powiedziałem aż do "Niech każdy będzie..." - tu chyba nie masz zastrzeżeń?:)

Jeśli to tylko "doping", to wszystko jest w porządku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to tylko "doping", to wszystko jest w porządku :)

TO dobrze, że już rozumiesz. Cieszę się, że zrozumiałeś o co mi chodziło :mrgreen:

 

A swoją drogą.. Sekret się udał, nie pisałam o tym, ale dziś widzę poprawki. :grin:

Najlepsze w tej całej komedii jest to, że dzięki temu, co się w tamtej osoby zyciu zmieniło ja także poczułam ulgę. Nie tak wielką jednak jak ta Osoba.

Moja kochana Osóbka :* :)

 

Pozdrawiaam :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Tak, znam temat, nawet zbyt dobrze. Jest jeden maly problem, tu odwoluje do kilku poprzednich postow i do wlasnego zdrowego rozsadku. :smile:

Znam przypadki osob, ktore podeszly do tego magnesowania troche nieodpowiednio i wszystko inne stracilo dla nich na znaczeniiu. Wyznaczaly sobie cele, ktore nigdy sie nie sprawdzaly. Przede wszystkim osoby te stracily umejetnosc cieszenia sie zyciem (bo tylko jak sie "uda" to beda szczesliwe, a trzeba umiec sie cieszyc nawet bez tego) w efekcie czego popadaly w stany depresyjne i depresje (zwlaszcza, ze otaczali ich ludzie relatywnie szczesliwi - nawet bez sekretow) a nawet paranoje.

Nie mowie, ze nie warto wyznaczac celow i afirmowac, wrecz przeciwnie. Jednak przestrzegam przed popadaniem w skrajnosci i totalny kult tajemniczego "sekretu"

:grin:

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, nie mozna popadać w skarajność.

Wiele nieszcześć i depresji jest wynikiem nieumiejętności doświadczania smutku i wyciągania z tego wniosków.

Sama wiem, że najwiecej energii i szczescia dodaje odbicie się od dna - dna smutku i rozpaczy a nie karmienie się afirmacjami które są słabym paliwem :)

Jednak w codziennym zyciu pozytywne myslenie tez duzo pomoga, gdyz dodaje odwagi do nowych planow, dodaje znajomych i przyjaciol, pozwale przezywac zycie weselej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ponieważ temat przyciągania jest mi dobrze znany, dlatego chciałbym się z Wami podzielić swoją opinią na ten temat. Niewątpliwie nasze myśli potrafią kreować różne wydarzenia w naszym życiu, w tym i przyciągać to, czego pragniemy.

Niemniej sprawa nie jest wcale taka prosta.

Po pierwsze, jak ktoś słusznie zauważył, potrzebna jest umiejętność koncentracji na określonych myślach. W ciągu dnia nasze myśli krążą wokół setek różnych tematów. Jeśli chcemy zrealizować jakiś cel, to musimy nauczyć się koncentrować nasze myśli na nim.

Po drugie, myśli to często za mało. Należy do nich dodać uczucia i emocje, które znacznie zwiększają ich skuteczność. A zatem gdy myślimy o jakimś celu, to warto wzbudzać w sobie uczucia i emocje, które byśmy poczuli po osiągnięciu danego celu.

Po trzecie, nasze cele mogą być w sprzeczności z celami naszej duszy, a wtedy dusza może starać się zablokować realizację naszych celów.

Po czwarte, nasze cele mogą dotyczyć innych ludzi, którzy mogą mieć zupełnie inne cele od naszych. Czasami nawet może być tak, że ponieważ wiele osób ma dokładnie ten sam cel, to dlatego nie może się on zrealizować - przykład wygrana w totka.

Osobiście uważam, że technika przyciągania działa najskuteczniej, jeśli połączymy ją z konkretnymi działaniami na polu fizycznym. Jeśli np. chcemy mieć więcej pieniędzy, to owszem wyobrażajmy to sobie, ale równocześnie podejmijmy jakieś działania mające nas do tego celu doprowadzić (np. zaczniemy rozglądać się za nową pracą).

Świetnym sposobem na zwielokrotnienie przyciągania jest połączenie tej metody z metodą dawania, która zakłada, że to co dajemy, wraca do nas zwielokrotnione. Zachęcam Was do zajrzenia na stronę http://www.sekret.net.pl , z której możecie za darmo pobrać poradnik pt. "Największy w historii sekret robienia pieniędzy", który właśnie skupia się na filozofii dawania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Co dokładnie znaczy, że jeśli chce się coś mieć to trzeba to najpierw dać? Czy jeżeli chcę mieć mercedesa to muszę komuś dać mercedesa? Przecież z logicznego punktu widzenia to bełkot. Takie pomysły na spełnienie życzeń pojawiają się także w innych channelingach np. w "Rozmowach z bogiem" Walscha. The secret też wygląda mi na channelling, a poza tym na produkt, na którym ktoś chce po prostu zarobić. Wszystko to wydaje się być powtórką z rozrywki po tzw. New Thought movement, Napoleon Hill i kilkunastu innych autorów. Przeczytałem to wszystko i wywiady z twórcami The secret (można znaleźć w internecie). Każdy z nich jednak prezentuje nieco inne podejście. Niektórzy twierdzą, że tylko wystarczy myśleć i wizualizować pozytywnie (Abraham-Hicks - The Secret Behind the Secret) a następnie poczekać na efekty, inni udowadniają, że bez naszego działania nic się nie zmieni. Tak samo jest z tekstami o afirmacjach. Jedni twierdzą, że trzeba afirmować konkrety np. konkretny model mercedesa, inni że idee np. obfitość i dostatek. W sumie jeden wielki informacyjny chaos, z którego niewiele wynika.

 

Jednak dalej staram się poznać jakąś metodę na spełnienie życzeń. Jedyna rzecz, jaką mogę polecić z własnego doświadczenia to pozytywne nastawienie, pełna wiara w siebie i wizualizacja siebie w sytuacji, kiedy nasze marzenie jest już spełnione. Poza tym przyjrzenie się własnym emocjom, co do danego życzenia np. ktoś chce mieć lepszą pracę. Czy jest w stanie zaakceptować zmiany, jakie się z tym wiążą? Np. Nowe obowiązki, inne relacje z ludźmi, nowe znajomości, czy chce się podjąć ryzyko zmiany itd. Kiedy zaczniemy wyobrażać sobie w nowej sytuacji to na pewno podświadomość wywali wszystkie stare lęki i schematy emocjonalno-myślowe. Zauważyłem, że podświadomość zachowuje się trochę jak program i po zaistnieniu określonego bodźca (np. sytuacji) włącza się odpowiadający jemu, wyuczony schemat zachowania. Trzeba robić wszystko, aby przed wzięciem się za realizację swoich celów przetransformować w wyobraźni wszystkie emocje i schematy myślowe na pozytywne. Nie wiem czy będzie to miało jakieś magiczne działanie, co do spełnienia życzeń, ale na pewno pomoże nam zmienić swoje zachowanie. Chyba jest powszechnie znanym fakt, że sportowcy stosują wizualizację. Widziałem też na zawodach lekkoatletów jak się sami dopingują przed skokiem, wydają okrzyki itp.

 

Kilku zachodnich guru pozytywnego myślenia i sukcesu (np. Deepak Chopra, Brian Tracy, autorzy The secret) wyznaje koncepcję, że jesteśmy tym czym wierzymy, że jesteśmy, ale uważam takie podejście jest bardzo uproszczone. Jest to taka współczesna przesiąknięta materialistycznym myśleniem, podpierająca się o koncepcje fizyki kwantowej duchowość na sprzedaż.

Od myślenia, że jest się gwiazdą sceny jeszcze niewiele wynika. Z fascynacją oglądam eliminacje do programów Idol, czy You can dance. Tam widać jak niektórzy, chociaż bardzo wierzą w siebie, kompletnie bezkrytycznie podchodzą do swoich rzeczywistych możliwości i dosłownie się ośmieszają. Poza tym od myślenia, że jesteśmy słoniem trąba nam nie wyrośnie 

 

Za to bardzo mi się podoba bardziej rozbudowana koncepcja, że przyciągamy do siebie to, co z siebie emanujemy, zarówno w sensie myśli, emocji, ale przede wszystkim działań. I ona wydaje mi się wydaje najbardziej racjonalnym wytłumaczeniem tego, dlaczego nasze życie wygląda tak jak wygląda. Jeśli chcesz być bogatszy powinieneś mieć coś, co możesz zaproponować innym za pieniądze, jeśli chcesz mieć powodzenie u płci przeciwnej staraj się być bardziej atrakcyjny, jeśli chcesz być zdrowszy dbaj o zdrowie itd. Ja zaobserwowałem, że podświadomość i nasze nastawienie (stan emocjonalny i mentalny) może być aktywną siłą w kształtowaniu naszego życia. Ludzie wydają się podświadomie wyczuwać i reagować na te stany, chociaż często nawet nie są w stanie wyjaśnić sobie, dlaczego kogoś odbierają pozytywnie, z sympatią czy odwrotnie. Jeśli jest się wyczulonym na te energie to można zaobserwować bardzo ciekawe reakcje (nawet zjawisko tzm. synchroniczności).

 

No i jeszcze warto w tej dyskusji poruszyć wątek karmy, czy losu, przeznaczenia, której ci channelingowi i zachodni guru sukcesu nie uwzględniają.

 

Chętnie poznam konkretne sposoby innych osób na kreację i spełnienie życzeń (również tzw. magiczne), ale oparte na waszym własnym doświadczeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, w takim razie potrzebuję innego sposobu. Oczywiście wiem, że mam robić kasę, ale jak przyciągnąć do siebie pomysły, sytuacje i ludzi, którzy mi to umożliwią. Dawanie jest piękną ideą, ale szukam raczej czegoś co da przewidywalne, konkretne rezultaty w możliwym do zaakceptowania terminie. Oczywiście jest mi znana koncepcja (głosi ją np. Deepak Chopra), że jeśli się osiągnie oświecenie to będzie można mieć wszystko. Ale to mało realne. Niestety ta ezoteryka dostatku ma to do siebie, że często jest tylko bujaniem w obłokach (czytaj pięknych ideałach). Bardziej już mi się podoba podejście Stuart Wilde "Energia pieniędzy".

 

P.S. Jak na 90 lat świetnie wyglądasz na tym zdjęciu:) Jak ty to robisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

...Sekret ;)

 

Sekret to przewspaniałe..… i jakże prawdziwe prawo...

Obejrzałem film... i teraz czytam książkę ((która jest napisana na podstawie filmu)

 

Znam Sekret ok. jakichś 4 miesięcy... a życie już się zmienia...

Niespodziewane prezenty, lepsze wyniki w nauce, samoistne zrzucenie zbędnej wagi, brak codziennych problemów i rozwiązywanie tych większych... ogólna radość

 

Sekret to Siła

 

Pozdrawiam wszystkich

 

<Marcus Tibor Ferenczy>…Michał 17 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten sekret da Ci wszystko czego zapragniesz: szczęście, zdrowie, bogactwo;)

Sekretem jest prawo przyciagania:)

Wszystko, co przychodzi do Twojego życia jest do niego przyciagane. Jest to przyciagniete mocą jaką masz w swoim umyśle.

Najprostszy sposob zrozumienia tego to spojrzenie na siebie jako na magnes.

Bardzo proste prawo przyciagania przyciaga podobne.

Kazda mysl ma czestotliwosc.

Jesli wyobrazasz sobie jak wyobrazasz sobie to o czym marzysz to dajesz tej mysli solidny fundament. Mysli wysylaja magnetyczny sygnał, który sciaga do Ciebie wszystko, co podobne. Zobacz siebie żyjacego w dobrobycie i przyciagniesz to. To zawsze działa, dla kazdego!

Wieksdzosc ludzi mysli o tym czego nie chce i dziwia sie, ze wlasnie to przyciagaja. Dla prawa przyciagania nie ma znaczenia czy Ty to postrzegasz jako dobre, czy jako złe. Czy tego chcesz czy nie ono po prostu odpowiada na Twoje mysli.

A jesli patrzysz na cos co Ci sie podoba i mowisz temu Tak uaktywniasz ta mysl, a prawo przyciagania odpowiada na ta mysl i przynosi Ci rzecz ktora do niej pasuje. Jednak gdy patrzysz na cos czego nie chcesz i krzyczysz nie Tak na parwde nie odpychasz tego ale przyciagasz to. Prawo przyciagania przygotowuje Ci rowniez te rzeczy. Wszechswiat opiera sie na przyciaganiu. Prawo przyciagania zawsze dziala, czyw ierzysz w nie czy tez nie, czy je rozumiesz, czy tez nie. Mozesz myslec o przeszlosci, terazniejszosci, czy przyszlosci, niezlaeznie od tego, czy cos wspominasz, marzysz, wyobrazasz sobie w procesie tym ciagle przyciagasz mysli. Prawo przyciagania zawsze odpowiada na te mysl. Jednak nikt nie powinien kontrolowac sobie mysli, poniewaz mozna zwariowac.... Jednak pozytywne myslenia przyciaga pozytywne zdarzenia. Kiedy na cos patrzymy a w momencie otrzymania cieszymy sie z tego, znaczy ze akceptujemy to, co wydarzyło sie w naszym zyciu.... Kiedy patrzymy na cos o czym marzymy, przymierzamy to... to cały wszechswiat dziala bysmy mogli to dostac.... Wszystkie doswiadczenia jakie przezywamy sa w naszej głowie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam inny sposób na przyciąganie szczęścia (troszkę bardziej skomplikowany), a mianowicie: Staję w kręgu, wypisuje dookoła siebie symbole kojarzące mi się z tym co chcę przyciągnąć (np. pieniądze), siadam w kręgu po turecku, i zaczynam medytować, taki 10-o minutowy zabieg wystarczył mi na przyciągnięcie 56 zł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taki 10-o minutowy zabieg wystarczył mi na przyciągnięcie 56 zł :)

 

Policzmy ile czeka mnie medytacji w poszukiwaniu 1 miliona... hmm w przyblizeniu 178 571 minut czyli mniejwiecej 124 dni.... uuuu :) wezmę sobie wygodną poduszke pod nogi ... xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka
To jest początek a bardziej wstep.... moze kiedys sie komus przyda do czegos.... Jednak jesli temat jest zbędny... to zawsze można go usunąć...

 

Aha dobrze wiedzieć :)

Nie uważam, że temat jest zbędny i nie będę go usuwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policzmy ile czeka mnie medytacji w poszukiwaniu 1 miliona... hmm w przyblizeniu 178 571 minut czyli mniejwiecej 124 dni.... uuuu :) wezmę sobie wygodną poduszke pod nogi ... xD

Ale to też zależy od doświadczenia :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze to bede go kontynułowala.... mnie osobiscie zaciekawił ten temat.... i mysle, ze jest godny uwagi...

 

a co do tego ile medatacji jest potrzeba tak na prawde nie jest to pwoeidziane.... lepiej czasami, ze nasz mysli nie materializuja sie od razu, bo sami bysmy siebie skrzywdzili a wszystko tak na prawde jest w naszym umysle.... Jestesmy czym myslimy;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witajcie

Jestem tu nowa, poczytałam troszkę o tym co tu piszecie i muszę wam powiedzieć że "potęga podświadomości" działa.

Mi sprawdziło się to dwa razy, za drugim razem jednak nieświadomie i skończyło się to zle...

Pierwszy raz było to kiedy przeczytałam właśnie "potęgę podświadomości"... byłam wtedy nieszczęsliwa i zagubiona, każdego wieczoru, przed snem, kiedy umysł jest wyciszony, wyobrażałam sobie że mam kochającego męża i dziecko... trwało to kilka tygodni, niedługo po tym poznałam mężczyznę którego pokochałam z wzajemnością, co więcej wyglądał tak jak go sobie wyobrażałam! A niedługo potem zaszłam w ciążę i urodziłam synka.

Niestety okazało się że mój mąż jest chory... cierpiał na depresję (nie leczoną) a oprócz tego był alkoholikiem. Jak się domyślacie zapewne, życie nie było łatwe... awantury itp... nie potrafiłam wtedy myśleć już pozytywnie, za dużo bólu mnie wypełniało... natomiast po kolejnych awanturach siadałam w pokoiku dziecka , płakałam i wyobrażałam sobie że jesteśmy sami i że jesteśmy szczęśliwi.. i stało się coś czego w życiu bym się nie spodziewała... mój mąż popełnił samobójstwo.... i zostaliśmy sami... Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam że przyciągnęłam to zdarzenie myślami... teraz żałuję swych myśli, ale niestety jest już za pózno. A wcale szczęśliwi nie jesteśmy, wręcz przeciwnie, ja wpadam w depresję, synek jest nerwowy... nikt nam nie pomaga.

Więc uważajcie na to o czym myslicie bo to naprawdę działa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bettika, nie obwiniaj się za śmierć męża to nie twoja wina.

Depresja ma to do siebie, że myśli samobójcze przy tej chorobie pojawiają się bardzo często, a tym bardziej gdy jest ona nie leczona i gdy w stanach depresyjnych nadużywa się alkocholu.

Więc naprawdę to nie twoja wina nie myśl tak!

Raczej skup się na sobie i dziecku i myśl pozytywnie.

No i oczywiście lecz depresje u siebie!

Pozdrawiam:uscisk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aura

ja się nie obwiniam o jego śmierć, choć czasami i takie myśli miewam ponieważ jego rodzina i przyjaciele mnie o to obwiniają, a nie jest łatwo z tym żyć.

Wiem że to przez depresję i alkohol, wyjaśnił mi to już psycholog, korzystałam z jego pomocy, nawet z pomocy psychiatry, ale nie chcę brać psychotropów na dłuższą metę.

Trudno jest mieć pozytywne myśli w moim przypadku, pewnie byloby lepiej gdybyśmy mieli kogoś do pomocy, ale kiedy siedzi się ciagle samej z dzieckiem nie jest łatwo. Wracają wspomnienia...

Dzięki za słowa otuchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma za co - chętnie pomagam:wstydnis:

Branie psychotropów nie zależy od tego czy się chce, czy nie je brać.

Zależy w jak głębokiej depresjii się znajdujesz, nieraz całymi latami trzeba przyjmować lekarstwa bo inaczej nie bardzo człowiek sobie radzi.

Dobrze, że kożystasz też z pomocy psychologa, ważne byś mogła się przed kimś wygadać.

Głowa do góry będzie lepiej! :uscisk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Bettika,

 

jego rodzina i przyjaciele mnie o to obwiniają

Więc odetnij się od ich myśli.

Zrób to świadomie i z pełną premedytacją.

Powiedz: Odcinam się od Waszych myśli i osądów.

Zerwij te niezdrowe więzi emocjonalne.

 

Myśl pozytywnie i dokładnie precyzuj swoje oczekiwania.

Jesteś osobą, która prawdopodobnie posiada silny dar materializowania.

Możesz więc stworzyć miłość, zdrowie, szczęście, dostatek.

Za każdym razem stwórz realną wizję tego, czego oczekujesz.

Ale nigdy nie proś o więcej niż Ci potrzeba.

 

Spróbuj popracować nad samodoskonaleniem swojej świadomości. Opanowaniem uczuć i emocji.

Poczytaj trochę o medytacji.

Nie chodzi mi o jakieś nadzwyczajne, czy mistyczne rytuały.

Sama nauka medytaji pomaga osiągnąć wewnętrzny spokój, poznać swoje wnętrze, opanować lęki.

Ciekawym tematem jest również samouzdrawianie. Na tym forum możesz znaleźć materiały dotyczące metody Silvy.

 

Psychotropy nie są dobrym rozwiązaniem. Wyciszają, czasem uzależniają, ale nie przynoszą harmonii i równowagi.

Tego co było już nie zmienisz. Powinnaś odłożyć to na półkę z doświadczeniami, tak jak przeczytaną książkę, z której możesz czerpać naukę na przyszłość.

Treści nie zmienisz i nie ma sensu wyrywanie kartek.

Napisz nowy, lepszy rozdział, a może cały tom.

 

Zacznij od już.

Sama tworzysz swój świat, więc ciesz się drobiazgami, zacznij od małych radości, naucz się znowu cieszyć.

Nie myśl o tym, czego nie chcesz.

Zawsze myśl o tym czego chcesz.

Poczuj miłość i ciepło w swoim wnętrzu.

Masz syna, przekaż mu je.

 

Módl się do Boga o dar miłości i mądrości.

Módl się do Anioła Stróża o pomoc, wsparcie.

Szczera, głęboka, pokorna i cierpliwa modlitwa zawsze jest wysłuchana.

 

Nie jesteś sama :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychotropy nie są dobrym rozwiązaniem. Wyciszają, czasem uzależniają, ale nie przynoszą harmonii i równowagi.

 

Masz syna, przekaż mu je.

 

caliah widać, że nie miałaś do czynienia z deperesją, nie mówię o załamaniu, ale o prawdziwej depresjii.

Tu potrzebne są psychotropy, bo nieleczona może doprowadzić do tragedii.

A słowa typu "nie załamuj się , nie daj się" i tp nie na wiele zdadzą się w depresjii - zgodze się pomogą, ale tylko wtedy gdy człowiek już wychodzi z niej.

To jest bardzi trudny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auro,

 

Bettika pisała o braniu psychotropów na tzw. "dłuższą metę".

 

Owszem na początku, w celu ustabilizowania, przy rzeczywistych depresjach trzeba, żeby ułatwić start konstruktywnym relacjom.

 

Ale nie można ich traktować jako panaceum, które wszystko za nas załatwi. My będziemy jeść prochy i nie robiąc nic więcej, czakać aż one za nas poukładają nam życie.

 

Niestety w ten sposób myśli sporo osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auro,

 

spotkałaś się kiedyś z ludźmi uzależnionymi od leków?

 

Czym innym jest przyjmowanie leków, jako środków wspomagających leczenie, a czym inny przyjmowanie leków, tylko dlatego, żeby je przyjmować, bo ktoś kiedyś je przypisał i powiedział, żeby brać.

 

Jeżeli są nawroty, włączamy krótkie wspomaganie.

Poźniej pracujemy, wykorzystujemy czas do autonaprawy.

 

Córka mojego kolegi z powodu takiej ślepej bierności ma teraz dość poważne problemy skórne.

 

Wyjściem okazała się bardzo dobra pani psychiatra. Po konsultacji kazała odstawić dany lek i skupiła się na naprawianiu podświadomości.

Pomogło.

 

Teraz problemem jest wyleczenie dziecka z nabytej choroby skórnej.

Więc jeżdżą do Wa-wy (ok. 180 km) i walczą z tym "prezentem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nie sprzeczajmy się, ja nie mówiłam o braniu dla samego brania, ale nieraz trzeba brać psychotropy przez dłuższy czas. Gdy będzie lepiej lekarz sam każe odstawić, a i sam pacjent czuje kiedy może.

Znam ludzi, którzy od ponad 20 lat leczą depresję - udaje się ją zaleczyć, (nie biorą lekarstw) ale nie udało się wyleczyć (w wielu przypadkach) więc znów muszą brać lekarstwa ect.

 

Lepiej brać lekarstwa, niż nie leczyć i mieć w wielu przypadkach próby samobójcze:_smutny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auro, ja również nie twierdzę, że nie masz racji.

 

Temat powinnyśmy zacząć od pytania o rodzaj depresji: endogenna, czy egzogenna?

Ta pierwsza może wymagać stosowania leków nawet przez całe życie.

Tak, jak napisałaś, można ją zaleczyć, ale za jakiś czas powraca.

 

Ta druga jest nabyta na skutek jakiegoś przeżycia.

W tym przypadku, jeżeli uda się ustalić przyczynę i ją wyeliminować, a osoba jest świadoma swojego życia psychicznego, to depresję można wyleczyć.

Być może pochopnie, ale założyłam, że Bettiki dotyczy ten właśnie rodzaj i moje uwagi skierowane były głównie pod jej adresem.

Uważam, że Bettika jest świadoma, szuka.

 

Oczywiście wszystkie problemy z psychiką powinny być konsultowane z lekarzami o odpowiedniej specjalizacji i przez nich prowadzone.

Można to uznać za podstawową zasadę bezpieczeństwa.

 

Należy jednak pamiętać, że oni też czasem mogą się mylić, dlatego potrzebna jest pełna świadomość pacjenta na temat tego, co się z nim dzieje i jakie, poza psychotropami, środki terapii może stosować:dostal_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze dziewczyny, ze owszem czasem dobrze wziac lekarstwa, jednak najwazniejsze jest wyleczyc dusze, uzdrowic nasz poziom energetyczny i duchowy - z balaganem tam, zadne lekarstwa nie pomoga; natomiast jesli wyleczy sie wlasnie to dla wiekszosci niewidzialne, to nawet zadne lekarstwa nam nie potrzebne :)

Farmakologia jest tylko jednym ze sposobow leczenia i niestety w wiekszosci przypadkow - jedynie leczenia objawowego.

Pozdrawiam najserdeczniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Byc moze znow nie powinienem sie wtracac, ale chcialbym zwrocic wam pewna uwage.

 

Jezeli juz darzymy do tego, by zmienic caly swiat na lepszy, niech kazdy zacznie pracowac nad soba, poznajac siebie. Obydwie Panie macie racje, lecz bardzo dobrze to okreslila Szyla (post nademna), depresje mozna wyleczyc tylko i wylacznie w sobie. Srodki psyhotropowe moga nam w tym pomoc, lecz nie musza, sa one dla osob o slabej psyhice, nikt sie nie wyleczy biorac same srodki. Osoby ktore popadly w depresje, powinny uspokoic sie duchowo, przestac o tym myslec i uswiadomic sobie (jak to Caliah nazwala) "co sie stanie to sie nie odstanie" (tzn. nie tymi samymi slowami, ale o to chodzilo). To nie ludzie tutaj popelniaja bledy, to nie my, tylko lekarze. Oni kaza niemalze zawsze zazywac te swinstwo, a doskonale wiedza jakie moga byc tego zagrozenia. Uwazam ze w wiekszosci przypadkach wystarczy spokojna rozmowa z dobrym psyhologiem, lub dobrym czlowiekiem (takim, jak wy obydwie).

 

Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieje ze przestaniecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...