Skocz do zawartości

Choroba lokomocyjna - podświadomość


JackKrauser

Rekomendowane odpowiedzi

Witam słuchajcie mam problem jak się pozbyć tej przeklętej choroby? nie mogę wytrzymać dłużej niż 30 minut.

Moja mama podobno mówi że sobie wmówiłem to do mózgu :). Wierze jej i mam pytanie jak podświadomie wmawiać sobie że nie mam choroby lokomocyjnej?. Już próbowałem wmawiać sobie jeżdżąc autobusem do szkoły ale to nie działa.Ma ktoś jakieś pomysły na jakieś zdania?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się pozbyłem choroby lokomocyjnej, gdzieś mi to minęło wraz ze wzrostem poczucia bezpieczeństwa (niekoniecznie jazdy samochodem, a ogólnego). Z tego co czytałem wśród osób które też z problemem pracowały, to było to jakoś powiązane z lękami (t.zn. gdy przestali mieć lęki mijało im po prostu). Może być to też wywoływane przez coś takiego jak "odrzucanie siebie", może bardziej pomoże powtarzanie sobie że "akceptuję moją chorobę"? Może to brzmieć dziecinnie, a jednak emocje są taką sprawą, że najczęściej gdzieś są zatrzymane na etapie dziecka, czy też nie różnią się same w sobie, od tych które przeżywa dziecko.

 

Piszę o tym bo sposób na chorobę - "nie mam już choroby" to jakby próba wpływania na skutki, wyobrażaniem sobie innych skutków, a jednak nie usuwając przyczyn które wpływają na zaistnienie choroby. Coś takiego (wyobrażanie sobie stanu w którym jest się już zdrowym i jest bezproblemowo) na pewno pomaga ale czasem nie ma nawet szans zadziałać, gdy cały czas jest przyczyna, która chorobę "produkuje". Czyli potrzeba jakoś dojść, co może być przyczyną i ją wyeliminować. Na pewno w każdym przypadku dochodzenia co może od strony psychiki powodować schorzenie, przydatnym jest stosowanie przynajmniej tych dwóch formułek "akceptuję swoją chorobę" i "opłaca mi się być zdrowym". Z czasem podświadomość może uchylić rąbka tajemnicy, czemu jednak się na to nie zgadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdej nocy, przed zaśnięciem, wyobrażaj sobie jak jedziesz samochodem/autobusem/pociągiem(wybierz coś ^^) i czujesz sie przy tym super. Czujesz się zrelaksowany, spokojny, wychilloutowany. Nic Ci nie dolega. Czujesz komofrt jazdy, mijasz budynki i nic się nie dzieje. Patrzysz na ludzi, slyszysz ich rozmowy, ktos ustąpił miejsca jakiejś starszej kobiecie (np w autobusie) czy np z szyby samochodu widzisz ludzi na ulicach. Żeby to wyleczyć, musisz w głowie stworzyć obraz Ciebie zdrowego. Ja taka metodą wyleczyłam się z nerwicy lękowej, która objawia się niepokojem przy zasypianiu i bardzo wysokim pulsem(leżąc w łóżku moje serce biło 140 razy na minutę...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja miałam ten sam problem. Kocham jeździć samochodem i było dla mnie trochę irytujące to, jak spałam zamiast patrzeć przez okno na piękny świat. Zatem zaczęłam sobie po prostu myśleć, że zaraz będę wysiadać, bo jadę do sklepu. Że droga nie będzie trwać jakieś 9h, tylko niecałe 5 minut. To trochę zaawansowany tryb myślenia, ale dałam sobie radę. No i pomogło. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Ja proponuję inną, choć podobną metodę. Na moim przykładzie:

 

Przez pewną osobę bardzo znienawidziłem samochodu typu AUDI. Co kol wiek było z tym związane, powodowało we mnie powrót wspomnień (negatywnych). Próbowałem to rozwiać za pomocą pozytywnych afirmacji i wyobrażeń, ale to nie pomagało, bo ile koć widziałem samochód typu audi, wracała do mnie ogromna złość i nienawiść. W internecie widziałem filmik, w którym pewien Pan opowiadał na temat lęku przy afirmowaniu. Ogólnie chodziło o to, że lęk jest rzeczą naturalną i normalną przy afirmacjach i że należy go do siebie dopuścić ('popatrzeć' sobie na niego przez chwilę) i po chwili zacząć sobie uświadamiać, że w sumie choć afirmuję i w afirmacjach jestem w innym miejscu, to tak na prawdę jestem tu w pokoju (dla przykładu), siedzę/leżę i nic mi nie może się stać. Takie działanie oczyszcza nas z lęku i pozwala na dalsze spokojne afirmowanie.

Tą metodę przeniosłem na problem z AUDI. Mianowicie, zawsze gdy widziałem AUDI i czułem tą siłę nienawiści złości itp. mówiłem sobie: 'Nic się złego teraz nie dzieje, coś się dzieje? Nie, to tylko samochód, który jedzie. To przedmiot, jak każdy inny. To taki sam samochód jak OPEL, FIAT i jak każdy inny'.

Po ok. 3-4 tygodniach problem zniknął 90%. Czasami wraca, ale w tedy sobie powtarzam: 'Nic się nie dzieje, to tylko samochód, przedmiot. coś złego mi robi? Nie.' itp. Czasami przechodzę koło takiego samochodu i cieszę się że jest? Czemu? Nie wiem. To jest pewnie radość z tego, że pokonałem traumę, która towarzyszyła mi kilka lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Znam osobę która sobie z Tym poradziła w dwojaki sposób.

1) Zmieniła auto na mniej pływające

2) Siedzi zawsze z przodu np jako pasażer i wpatruje się w mijające widoki, mówiąc piękno to i tamto - zajmuje umysł.

 

po 1 miesiącu stosowania jeździ jak chce i kiedy chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

mi jako małej dziewczynce natomiast zawsze powtarzano, że gdy dorosnę, to mi przejdzie, że wyrosnę tego. uwierzyłam, mam 22 lata, ostatni raz cierpiałam z powodu choroby lokomocyjnej 10lat temu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...