Skocz do zawartości

przeznaczenie:)


monmoon

Rekomendowane odpowiedzi

nie mama pojecia gdzie wrzucic ten watek wiec porusze go tutaj bo jest tutaj i o hipnozie i o potedze podswaidomosci i o jasnowidzeniu:) chcialam ogolnie spytac co myslicie o przeznaczeniu.przeszukalam forum ale duzo na ten temat nie znalazlam:)

Nigdy jakos szczegolnie nie wierzylam w przeznaczenie ale ten temat pojawil sie w moim zyciu kilka miesiecy temu .dziewczyna z ktora sie przyjaznie ,mocno w nie wierzy ( na zasadzie,ze sa pewne punkty zwrotnme w naszym zyciu ktore sa ustalone i kropka) no wiec powiem,ze jakos szczegolnie sie nie przychylalam do roli przeznaczenia w zyciu bardziej wierzylam w to,ze wszystko ma swoj cel i uklada sie tak zeby nam otworzyc oczy na cos ale bardziej na zasadzie wyprzedzenia kilkuletniego a nie planu na cale zycie:) od jakiegos czasu ten temat po prostu pcha mi sie przed oczy.

mam cos takiegow w zyciu,ze w danym momencie pojawiaja mi sie dane ksiazki:) moge na przyklad miec ksiazke w domu od lat ale wygrzebie ja nagle dopiero jak przerabiam w zyciu dany temat hahahah,nie wiem jak to ujac ...jak cos krazy mi w glowie to pojawiaja sie ksiazki na ten temat:D tak wiec, jakis czas temu wpadly mi w rece ksiazki o duszach jako takich.o kolesiu ktory hipnotyzowal ludzi i wracal z nimi do poprzednich wcielen(o czym czytalam tez na tym forum i jestem pod wrazeniem osob ktore to robia,rewelacja) temat reinkarnacji nie jest mi obcy od zawsze wierzylam ,ze inkarnujemy tutaj nie mam watpliwosci jest to dla mnie oczywiste.w ksiazce ktora wpadla w moje rece(Newton Michael - Przeznaczenie dusz. ) pokazany jest swiad dusz ,ktory mi osobiscie pasuje idealnie ,zawsze wyobrazalam sobei to w taki sposob a tu nagle ktos o tym pisze hahha. ogolnie ujmujac koncepcje : umieramy idziemy do swiata dusz gdzie analizujemy czego sie nauczylismy i przygotowujemy sie do nastepnego zycia i planujemy co mamy do przerobienia...no wlasnie i tu pojawia sie sprawa przeznaczenia ,ze wybieramy sobie rodzicow ,miejsce ,srodowisko i glowne zdarzenia i ze krazy z nami kilka dusz ktore inkarnuja jako nasi przyjaciele ,rozdzina lub wrogowie.szczerze mowiac oceniam w zyciu wszystko na wyczucie i to ma sens zwyczajnei jak dla mnie:)

Nie zmienia to faktu ,ze wciaz mi krazy po glowie...jesli ktos jest nam przeznaczony ( i nie mowie tu o relacjach karmicznych) to czy to sie napewno ulozy? widzicie ja w zyciu jak patrze z perspektywy czasu mialam kilka zdarzen ktore napewno moge uznac za rzeczy ktore napewno mialy sie wydarzyc ,zbyt wiele drog prowadzilo do pewnych zdarzen i za bardzo sie wszystko ukladalo w calosc zeby w to watpic:) i sie wlasnie zastanawiam bo jestem w takim wlasnie momencie ze cos sie uklada juz od lat i nie wiem jak to sie w koncu potoczy haha ale mieszam,nie chce mowic doslownie:P

zwyczajnie chce znac wasza opinie czy przeznaczenie istnieje? a jesli tak to czy uwazacie ze da sie tak nababrac zeby je zmienic ,czy ulozy sie tak czy inaczej ,przedzej czy pozniej:)?? buziaki:*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mnie zakręciłaś haha.

Oczywiście, że istnieje, nic nie dzieje się ot tak sobie. Ale warto pamiętać, że i tak to jest Twoje życie, a przeznaczenie stawia Ci na drodze kilka właśnie takich przypadków, jak wyżej opisałaś, ale i tak "ostateczna decyzja" należy do Ciebie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wierze w przeznacznie, nic sie nie dzieje bez przypadku. Ok, mamy duza mozliwosc wyboru w naszym zyciu i czesto zmieniamy to nasze zyciu, z dnia na dzien. Ale to wlasnie nie jest czesc naczego przeznaczenia? Musimy przez to wszystko przejsc, musza nas spotkac rozne niepowodzenia po to aby nas przygotowac, umocnic.

 

Skoro - ziemia jest tylko jakims etapem, czescia naszego - ja, to doswiadczenie, ktore nagromadzimy tutaj mozemy zabrac ze soba do nastepnego zycia. Ja czasem mam wrazenie, ze zyje tym zyciem drugi raz, ze to nie jestem ja. Mysle, ze musi nadejsc czas i ja sama musze sobie dopomoc aby to prawdziwe, moje - Ja wyszlo wreszcie na zewnatrz. I moze to jest wlasnie ten punkt zwrotny w zyciu, gdzie kazdy spotyka swoje przeznaczenie. Moze z nim wsiasc w rydwan i jechac dalej, a moze wsiasc w inny rydwan. A wtedy na starosc powiedziec - nie spelnilo sie moje przeznaczenie. Dlatego trzeba bardzo bacznie patrzec na wszystkie znaki wokol nas i nie ignorowac ich.

 

Zebym ja byla taka madrzejsza pare lat temu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) generalnie takie leki ,ze cos mi umknie mimo,ze jest moim przeznaczeniem jest taka moja moja slabostka...bo tak naprawde,wszystko sluzy temu zeby nas czegos nauczyc prawda?:) i czasami czuje sie tak silna i kocham siebie na tyle zeby wiedziec ze wszystko zalezy ode mnie a chwilami mam te chwile slabosci i wtedy wszystko wydaje sie takie watle i poza moja kontrola;) tak naprawde to najbardziej zalezy mi na spokoju ducha i dopracowaniu w koncu mojego poczucia wlasnej wartosci bo wiem ,ze to mam do przerobienia jako jedne z glownych tematow hahahah .

o ile bylo by piekniej gdyby kazdy widzial jak jest cudny i jak wiele moze,wiekszosc z nas nie zauwaza tego ani na jote;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wierze w fakt że przeznaczenie stawia nam możliwość zawsze wybrania jednej z dwóch dróg , w końcu od tego mamy wolną wolę, i to którą z nich wybierzemy zależy od nas samych i to my później mamy możliwość wyciągnięcia z obranej przez nas drogi konsekwencji. Dlatego też ja nie wierzę, że wszystko to co nam się przytacza jest winą przeznaczenia, że tak i tak musi czy też musiało być i kropka, bo to i to jest nam pisane. Nie prawda(takie jest moje zdanie)Różne sytuacje, czy też osoby są postawione na naszej drodze aby czegoś nas nauczyć, nawet największy ból i cierpienie potrafi być szkołą życia, lekcją którą wykorzystamy na następnej drodze. ,,Życie nie jest niczym innym jak podróżą pociągiem: składającą się z wsiadania i wysiadania, naszpikowanym wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami.Rodząc się, wsiadamy do pociągu i znajdujemy tam osoby, z którymi myślimy być zawsze podczas naszej podróży: naszych rodziców.Niestety, prawda jest inna. Oni wysiadają na jakiejś stacji pozbawiając nas swojej czułości, przyjaźni i niezastąpionego towarzystwa.Jednak to nie przeszkadza, by wsiadły inne osoby, które staną się dla nas bardzo szczególne.Przybywają nasi braci, przyjaciele i cudowne miłości.Wśród osób, które jadą tym pociągiem, będą takie, które robią sobie zwykłą przejażdżkę;Takie, które wywołują w podróży tylko smutek... Oraz takie, które krążąc po pociągu będą zawsze gotowe do pomocy potrzebującym.Wielu wysiadając pozostawi ciągłą tęsknotę... inni przejdą tak niezauważenie, że nie zdamy sobie sprawy, że zwolnili miejsce.Ciekawe jest,

że niektórzy pasażerowie,

którzy są przez nas najbardziej ukochani, zajmą miejsca w wagonach najbardziej oddalonych od naszego. Dlatego będziemy musieli przebyć drogę oddzielnie, bez nich.

Oczywiście, nic nam nie przeszkadza, by w trakcie podróży porozglądać się -choć z trudnością - po naszym wagonie i dotrzeć do nich...Ale niestety, nie będziemy już mogli usiąść przy ich boku, ponieważ miejsce to będzie już zajęte przez inną osobę.Nie ważne; ta podróż właśnie tak wygląda: pełna wyzwań, marzeń, fantazji,oczekiwań i pożegnań... Ale nigdy powrotów.A zatem, odbyjmy naszą podróż w możliwie najlepszy sposób.Próbujmy zawierać znajomości z każdym pasażerem szukając w każdym z nich ich najlepszych cech, Pamiętajmy, że zawsze w jakiejś chwili w podróży oni mogą bełkotać i prawdopodobnie będziemy musieli ich zrozumieć…Ponieważ nam również wiele razy będzie plątać się język, i będzie ktoś, kto nas zrozumie. Wielka tajemnica na końcu polega na tym, że nigdy nie będziemy wiedzieć na jakiej stacji wysiadamy, ani gdzie wysiądą nasi towarzysze, ani nawet ten, który zajmuje miejsce przy naszym boku.Zastanawiam się, czy kiedy wysiądę z pociągu, poczuję nostalgię... Wierzę, że tak.Oddzielić się od niektórych przyjaciół, z którymi odbywałem podróż będzie bolesne. Pozwolić, by moje dzieci pozostały same, będzie bardzo smutne. Ale chwytam się nadziei, że kiedyś przybędę na stację główną i zobaczę jak przybywają z bagażem, którego nie posiadali przy wsiadaniu.Uszczęśliwi mnie myśl, że współpracowałem przy tym,

by ich bagaż rósł i stawał się bardziej wartościowy.Mój przyjacielu, sprawmy, by nasz pobyt w tym pociągu był spokojny i wart starań. Róbmy tak, by gdy nadejdzie chwila wysiadania, na naszym pustym miejscu pozostała tęsknota i miłe wspomnienia dla tych, co kontyuują podróż."

Edytowane przez myszka90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzyłam w przeznaczenie do czasu, gdy w moim życiu nie pojawiły się pewne sygnały..

Chociaż może sama to sobie wszystko wymyśliłam..

 

Zawsze wiedziałam, że będę samotna matką, już jako mała dziewczynka. Swojego synka nazwałam Jakub była to pierwsza moja myśl gdy dowiedziałam się, że to będzie chłopczyk.. Po roku spotkałam przyjaciółkę z dzieciństwa i wymyślałyśmy za młodu imiona dla naszych dziecci - pamietała, że zawsze chciałam mieć synka Jakuba.

 

Kiedyś śniło mi się że uprawiam sex z kolegą, którego znałam bardzo krótko. Sen był dziwny bo gdy się obudziłam odczuwałam coś takiego dziwnego jakby to było naprawdę. Kolega wcale mi się nie podobał, a po tym śnie nie umiałam na niego spojrzeć tak jak wcześniej odrzucało mnie.. Po pewnym czasie zaczęliśmy się spotykać i byliśmy razem.. Niestety związek się już zakończył nie mamy teraz kontaktu..

 

Teraz calkiem niedawno znowu poznałam fajnego faceta, niestety jest typem babiarza i lubi się bawić.. Kiedyś z rana spałam z moim synkiem.. otworzyłam oczy i widziałam tego znajomego <przewidzenie> , chciałam się przytulić do niego a tu nagle moj synek spi słodko...............ale czuje coś podświadomie,że to sie spełni prędzej czy pózniej, że nadarzy się taka sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem przeznaczenie to delikatnie mówiąc bzdura. Przyciągamy jedynie to o czym myślimy.

 

Ludzie są kowalami własnego losu i tylko my mamy wpływ na to co się może stać. To dzięki naszym decyzjom wpadamy w konkretne środowisko, poznajemy określonych ludzi, robimy przeróżne rzeczy. My decydujemy czy chcemy angażować się w określoną znajomość, my wybieramy ścieżkę rozwoju itd.

Na przeznaczenie ludzie zwalają swoje niepowodzenia mówiąc, że tak powinno być. Tak samo jak z karmą, ale gdyby choć trochę ktoś bardziej się przyłożył do tego co chce od życia pomimo niepowodzeń, które każdy z nas na swojej ścieżce napotyka to wszystko inaczej by się układało.

Sny jedynie oddają nasze myśli, fobie, obawy i fantazje i to, że się ktoś przyśni i uprawia się z nim seks - nic nadzwyczajnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam tak jak ty mari:) wiem kiedy sen mowi o czyms szczegolnym bo jest zwyczajnie inny.bezproblemowo rozpoznaje sny smietniskowe ,ze tak ujme:) ktore powstaja pod katem tego co mysle i co sie wydarzylo a sny ktore maja znaczenie bo sa inne to sa bardziej obrazy ,takie specyficzne .i tez z tymi ciazami trafialam raz mama a raz siostra:)

sni mi sie mala dziewczynka( gdzies od roku) :) roznie wyglada jest w roznym wieku i moze to smieszne ale wiem ,ze to jest moja przyszla corka:P nigdy nie wierzylam ,ze bede miala jeszcze dziecko .2 razy mi to wywrozyla wrozka i moja siostra ktora tez jest czarownica hahah( ma jaasne przeczucia ) mi to powiedzilaa i moja przyjaciolka tez i ze bedzie to corka i mowcie co chcecie ale uwazalam to za kompletna bzdure i zawsze sie z tego smialam ale kilka miesiecy temu to poczulam,zaczelo sie od malej iskierki,ze chce dziecko i ,ze to sie faktycznei moze sie wydarzyc :) no zobaczymy;) i nie ma tu mowy o kowalowaniu swojego losu ...to sa niewytlumaczalne uczucia ktore mna ogaraniaja i nie ma tu tez mowy o samosugestii ,to jest cos czego nie potrafie wylumaczyc hahhaha .buzia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość Daffne

monmoon bardzo dobrze Cię rozumie, też miewam takiego rodzaju sny. Często kiedyś śniły mi się osoby mi obce w rzeczywistości, które informowały mnie o ważnych wydarzeniach np. parę lat temu, gdy byłam w długoletnim związku uczuciowym przyśniła mi się kobieta, która powiedziała, że za 12 dni się zaręczę. Po przebudzeniu zerkłam na kalendarz i wyszło, że wypada to w sobotę, poza tym może nie powinnam była tego robić, ale zapytałam partnera, a ten się wymigał hehe z czasem przyznał, że chciał mnie zaskoczyć i się zaręczyć właśnie w ten dzień, ale że już się spodziewałam postanowił, ze w innym czasie to zrobi. Często śniły mi się oceny jakie dostanę co się sprawdzało zawsze lub też sen gdy przyśniła mi się kobieta, która powiedziała mi, że skończę studia itp. Wiele tego było i wszystko się jak dotąd sprawdziło z tych specyficznych snów. Dziwne to choć może się komuś wydać nieprawdopodobne, ale zawsze rozpoznaje ten sen bo jest inny i dosłowny :). Jak to zakwalifikować? Uważałam zawsze, że to sen proroczy, ale pewności nie mam bo jest to pewien rodzaj jasnowidzenia chyba także.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne
Ja wierze w przeznacznie, nic sie nie dzieje bez przypadku. Ok, mamy duza mozliwosc wyboru w naszym zyciu i czesto zmieniamy to nasze zyciu, z dnia na dzien. Ale to wlasnie nie jest czesc naczego przeznaczenia? Musimy przez to wszystko przejsc, musza nas spotkac rozne niepowodzenia po to aby nas przygotowac, umocnic.

Skoro - ziemia jest tylko jakims etapem, czescia naszego - ja, to doswiadczenie, ktore nagromadzimy tutaj mozemy zabrac ze soba do nastepnego zycia. Ja czasem mam wrazenie, ze zyje tym zyciem drugi raz, ze to nie jestem ja. Mysle, ze musi nadejsc czas i ja sama musze sobie dopomoc aby to prawdziwe, moje - Ja wyszlo wreszcie na zewnatrz. I moze to jest wlasnie ten punkt zwrotny w zyciu, gdzie kazdy spotyka swoje przeznaczenie. Moze z nim wsiasc w rydwan i jechac dalej, a moze wsiasc w inny rydwan. A wtedy na starosc powiedziec - nie spelnilo sie moje przeznaczenie. Dlatego trzeba bardzo bacznie patrzec na wszystkie znaki wokol nas i nie ignorowac ich.

Zebym ja byla taka madrzejsza pare lat temu ;)

 

Ja wierzę, że istnieje przeznaczenie, jednakże uważam też, że ostatecznie to my sami decydujemy co z naszym życiem i danym przeznaczeniem poczniemy. Jestem za świadomym podejmowaniem decyzji i braniu pod uwagę ich skutków bo wychodzę z założenia, że przeznaczenie to zbiegi okoliczności, które wydarzyć się muszą i na nie wpływu można nie mieć, ale bywa i tak,że siłą woli można uciec od pewnych wydarzeń chociażby od przeznaczonego nam mężczyzny, z którym dobrze nam nie jest mimo, że los nas chce z nim złączyć (karma) itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im bardziej staramy się koloryzować nasze życie to przeznaczenie i tak da się we znaki prędzej czy później co nie znaczy, że wypada wyłącznie na nim polegać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne
Im bardziej staramy się koloryzować nasze życie to przeznaczenie i tak da się we znaki prędzej czy później co nie znaczy, że wypada wyłącznie na nim polegać.

 

Zgadzam się, są sytuacje, na które wpływu mieć nie będziemy, gdyż nie wszystko leży w naszych rękach, ale ważne tez by starać się działać rozsądnie gdy to przeznaczenie nas dopadnie :) Zloty środek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...