sara13 Napisano 4 Listopada 2017 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2017 witam, w realu ostatnio miałam potworne tygodnie............ operacja mamy, ból, cierpienie, przeprowadzka dzieci do szkoły w innym mieście, i cały ten przeprowadzkowy sres i bałagan, nieoczekiwana ciąża i śmiertelne porody mojego zwierzaczka, w pracy nadgodziny ponad moje siły, plus moja choroba, czułam że dochodzę do sciany i jeszcze chwila a nie poradze sobie ze wszystkim, - dziś pierwsza wolna sobota, fakt że obowiązków w domu się uzbierało, ale pierwszy raz od dawna sie wyspałam , - próbuję znaleźć utracony spokój ale nad ranem zbudził mnie koszmar śniło mi się że rozmawiałam z ludźmi na podwórku własnego domu, kobieta mówiła mi że jest w ciąży, cieszyła się, płakała ze szczęscia, gdy na horyzoncie blisko domu na torach kolejowych których tam w realu nie ma przejechał długi pociąg, a tuż za nim nad naszymi głowami wielki palący się samolot który spadł na tory kolejowe tuż za pociągiem który umknął, wybuch ognia był wielki, pomarańczowy, zasłoniłam twarz, mysląc o tym żeby jej nie spaliło, - nikt nie leciał na pomoc, wszyscy uznali że tam nikt nie ocalał, wszyscy patrzyli tylko................ ten wielki pomarańczowy kolor który uwielbiam............ gdy się przebudziłam, zdałam sobie sprawę że przed tym samolotem miałam jeszcze jeden sen, śnił mi się szpital w którym leżała moja mama, ale w środku był inny, ubogi, biedny, skromny, weszłam do pokoju, widziałam moja przyjaciółkę, w łazience nie było światła, bałam się tam wejść, bylo małe dziecko, przyssalo się do piersi, ale przeciez nie miała mleka, bo nie byłam matką, - poplatane z pomieszaniem, może to zmęczona psychika i zmęczone ciało coś wywala, wszystkie śmieci............... nie wiem prosze o interpretacje o ile da się to zinterpretować, najwazniejszym symbolem był jednak ten wielki pomarańczowy wybuch i wielki samolot zasłaniający całe niebo.............. dziękuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekB PL Napisano 4 Listopada 2017 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2017 Witaj ! Pozwolę sobie na małe "heh" na początku, nie dlatego, że sen był zabawny (choć takie lubię) lecz bardziej dlatego, żę i Ty i ja wiemy, że sen ten jest odbiciem (niedosłownym) tego co przeżwasz w rzeczywistości. Ciążę, wybuchy, samolot, porody, stres, przeprowadzka dzieci i stąd sen. Mogę dodać, że „upadasz” jak ten samolot w życiu, brakowało Ci energii by ze wszystkim zdążyć ale to wiesz sama. Gdyby ktoś mnie pytał jak to zinterpretować to powiedziałbym, że to taki (straszny !) sen odreagowywujący, Jungiem nie jestem (to ten od snów) ale pamiętam, że nie wszystkie sny śnią się na „Zaś” i nie wszystkie to wyrocznie. Jako od siebie dodam dobrą herbatkę uspokajającą (mięte piję sam!) i takie nie przejmowanie się Sny będą kolejne, pisz chętnie zinterpretuję. Ten to taki ogólnie o wszystkim i odreagowywujący. Dużo zdrowia dla Ciebie, rodziny i zwierzaczków. Jacek B. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sara13 Napisano 4 Listopada 2017 Autor Udostępnij Napisano 4 Listopada 2017 heh, no ja zyję na świecie już dużo lat, i dziś pierwszy wolny dzień od wielu tygodni, i ja wiem że to odreagowanie, że to już koniec problemów, że mama wyzdrowiała, że kotka już dochodzi do siebie i niedługo sterylka, a ocalały jedyny kociak już zaczyna broić, że jeszcze miesiąc i skończą się nadgodziny, a dzieci już sobie dają radę i moge przestać o tym mysleć, że wreszcie mogę się wyspać, i zadbać o siebie, ale na to też brak troszkę czasu, w ciągu jednej nocy się nie zregeneruję, a dziś mimo 10 godzinnego snu wciąz mięśnie i stawy obolałe........ ale wiem że już wyszłam na prostą i powolutku codzień będzie coraz lepiej, po prostu zastanawialam się czy ten pomarańcz wybuchu znaczy cos więcej, ten samolot i ten wybuch zajęły całe niebo w obrazie snu......... to było tak wyraźne, tak ogromne, a mimo to czułam spokój............. dziękuję Ci Jacku, czekałam na Sławomira a tu nowa postać na ezo ))))) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sara13 Napisano 4 Listopada 2017 Autor Udostępnij Napisano 4 Listopada 2017 Witaj ! Jako od siebie dodam dobrą herbatkę uspokajającą (mięte piję sam!) i takie nie przejmowanie się ostatnio uwielbiam bawić sie czyms co dopiero poznaję, mudry? tak to się nazywa? joga dłoni, i taki półsen - wyłaczenie myśli i odczuwanie takiego glebokiego spokoju w sobie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekB PL Napisano 8 Listopada 2017 Udostępnij Napisano 8 Listopada 2017 (edytowane) Mudry, hipnoza, sen, zabawa, dużo ćwiczeń, mocna kawa. dzieci śmiech i przytulanie, miłość, słońce i kochanie To mój sekre wyjawniony, Jeśli chcesz się czuć spełniony. W życiu, w domu, zawodowo, Czasem bawię się stylowo. Sny masz fajne, gratuluję, Sam się czasem też tak czuję. Sen mi śni się należycie, potem leże tak w zachwycie. Dużo zdrowia i radości, zaproszenie mam do gości (w sensie od Ciebie do znajomych, jacek dumny ! moje ego puchnie i pęcznieje, takie zaproszenie pokazuje tylko jak jestem doskonały ) A tak serio fajnie, jesteś moją "pierwszą znajomą" na tym forum pełnym dziwów i magii ! P.S. Opowiadaj sny jak masz :-) Edytowane 8 Listopada 2017 przez JacekB PL Ortografia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sara13 Napisano 13 Listopada 2017 Autor Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 wczoraj cos zdazyło się w realu nie widziałam swojego taty 17 lat, wyrzekł sie rodziny, nie wiedziałam gdzie mieszka, gdzie jest wczoraj po tych 17 latach odezwał się, zadzwonił ze szpitala, jest połamany w szpitalu, - mimo wieku 67 lat, bez prawa do emerytury, bez mieszkania bez niczego ....... życie mi się zawaliło, nie wiem co robić czy ten sen o płonących samolocie, nie zwiastował tego dnia z tatą? jestem na dnie rozpaczy, moje poukładane zycie pekło, ten rok jest potwornie ciężki, ale to z tata przelało już wszystko, już zaczynam tracić nadzieję że wreszcie słońce dla mnie zaświeci (((((((((( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ekspert Eufemia Napisano 13 Listopada 2017 Ekspert Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 Saro, ale przecież to tylko od ciebie zależy co wybierzesz. Kto ci każe zająć się człowiekiem, który was się wyrzekł, żył sobie tak jak sam chciał, jak sam wybrał, a teraz "jak trwoga to do Boga". Nie dramatyzuj, twoje życie jeszcze nie pękło, dopiero może, w zależności co zrobisz w tej sprawie. Co postanowisz to będzie, lecz musisz pamiętać, że twoim obowiązkiem jest teraz zadbać o swój dom i dzieci, o mamę a nie o kogoś, kto miał was w dupie przez tyle lat. Trzeba umieć rozróżnić między obowiązkiem wobec tych, którzy są od ciebie zależni a wobec tych, którzy na własne życzenie zgotowali sobie jakiś marny los. Możesz ojcu współczuć - to ludzkie, możesz go odwiedzać w tym szpitalu jeśli czujesz taką potrzebę, ale nie musisz brać go sobie na kark i utrzymywać i to jeszcze w sytuacji, gdy wam jest ciężko. No chyba, że lubisz cierpieć i rozwalać swoje życie.... to już twój problem do rozwiązania. Sen raczej wskazywał, że ojca już rzeczywiście nie ma co ratować. Odjedź bezpiecznie jak ten pociąg, ta katastrofa nie powinna ciebie dotyczyć - to jest jego problem, on sam się doprowadził do katastrofy. Jeśli koniecznie chcesz mu pomóc to zrób to na tyle ile możesz, ale bez uszczerbku dla twojej rodziny - ich nie poświęcaj. Zasłaniasz twarz żeby jej nie spaliło - jakże to wymowne - w realu nie pozwól, by została spalona! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sara13 Napisano 13 Listopada 2017 Autor Udostępnij Napisano 13 Listopada 2017 przeczytałam twoje słowa 20 razy, mężowi i siostrze taty, na głos i po cichu, - tyle w tym prawdy............ jutro odpiszę, muszę się wyspać, poukładać myśli......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sara13 Napisano 14 Listopada 2017 Autor Udostępnij Napisano 14 Listopada 2017 jestem w trakcie ogarniania tematu, na spokojnie, tak jak pisaliście, daliście mi siłę, i... spokój który czuję w sobie, bez paniki, bez placzu, bez emocji na zimno kalkuluję i pomagam, gdy sytuacjia ucichnie i ustabilizuje się to opiszę, na czym ustało, na razie ślicznie dziękuję )) tata niedługo wychodzi ze szpitala, ze szpitala podobno ma dostać pielęgniarkę, która przez miesiąc codziennie będzie przychodzić, na krótko, ale będzie, podobno ma przynosić posiłki, przez miesiąc, aż tata nie ogarnie się po 10ciu złamaniach, z kolei ja mma jeszcze 2 dni urlopu, chce jechać za około tydzień, pomóc pozbierać papiery do emerytury, iśc do zusu, ale iść też na policję, złożyć wniosek o odszkodowanie.... zarejestrowac na rehabilitację, - pomóc, bez paniki.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekB PL Napisano 17 Listopada 2017 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2017 I tak trzymaj ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sara13 Napisano 18 Listopada 2017 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2017 dwa dni temu śnił mi sie płaczący tata......... w realu? czuję się zmanipulowana przez niego ciągle płaczę ((( czuję bezsilność dziś poprosił mnie, bym przekazała jego rodzeństwu, że on od nich oczekuje pomocy finansowej jak to przekazać ciociom i wujkom? rozmawiałam z ciocią, jestem wykończona psychicznie, jestem zmęczona nadgodzinami, wykończona brakiem snu, człowiek-optymista kochający życie żyjący we mnie powoli we mnie umiera.......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ismer Napisano 18 Listopada 2017 Administrator Udostępnij Napisano 18 Listopada 2017 Oczywiście, że ten człowiek teraz będzie próbował Tobą manipulować, bo wyczuł, że tu może najwięcej uzyskać. A to, że się Tobie tak śni (że płacze) to nie jest "przekaz" od niego tylko Twoje nastawienie do tej sprawy, bo Ty na na siłę usiłujesz znaleźć w sobie poczucie winy wobec ojca. Ale to ułuda - to nie Ty jesteś winna zaistniałej sytuacji - jest to skutek jego dobrowolnych wyborów i decyzji, które podjął swego czasu. I to jemu teraz los wystawił rachunek, nie Tobie, uświadom to sobie wreszcie! Jak przekazać wiadomość od niego ciociom i wujkom? - zwyczajnie Saro: po prostu mówisz im to, czego brat od nich oczekuje i koniec - przecież to są jego oczekiwania, a nie Twoje. Percia Ci już mówiła, jak postępować i jak rozwiązać takie sytuacje i ja się też pod tym podpisuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sara13 Napisano 20 Listopada 2017 Autor Udostępnij Napisano 20 Listopada 2017 Byłam wczoraj u taty. Dziś miałam sen. I jeszcze coś chciałam powiedziec. Ale jestem w pracy. Napiszę popołudniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.