Brat, zmarła Mama, nieznany mężczyzna, samochód bez "belki"

Miałam dziwny sen, którego nijak nie mogę rozgryźć.

Jechałam samochodem, siedziałam na tylnym siedzeniu, po prawej stronie. Kierował mój brat, obok siedziała Mama (zmarła 2 lata temu, 5. 02 będzie rocznica jej śmierci...). Niespodziewanie w samochodzie pojawił się jakiś nieznajomy mężczyzna, który zapytał mojego brata, czy naprawił samochód. Brat mówił, że trzeba zrobić jakąś "belkę" (albo mówił, że już zrobił - dokładnie nie pamiętam. Facet na to, że dobrze, bo samochód jechał krzywo, jakoś po skosie (w każdym razie nie tak, jak powinien, ponoć było to widać). Jechaliśmy szosą, bez żadnych problemów. Mama siedziała spokojnie, nic nie mowiła, twarz miała pogodną.

Potem ja gdzieś szłam, jakąś drogą, chyba błotnistą, ale bez większych problemów pokonywałam drogę. Dokąd szłam i w jakim celu - nie mam pojęcia.

Nurtuje mnie ten sen. I trochę martwi. Brat nigdy mi się nie śni. Mama czasami, w tym śnie była dziwnie spokojna, jakby lekko się uśmiechała... Nie potrafię rozgryźć symbolu samochodu, tego, że coś w kołami - było to widać, choć podczas jazdy żadnego dyskomfortu nie było widać. No i ten obcy facet.

Bardzo proszę o pomoc.

Witam!

Rzeczywiści sen odrobine zagmatwany i miałem z nim pewien problem nie wiedziałem co zrobić z twoją mamą ale po pewnym czasie.........

Sen dotyczy twojego brata a raczej zmian w jego życiu.

Samochód jest symbolem dynamicznej zmiany drogi życiowej a skoro on nim kieruje to sen dotyczy się zmian które sobie zaplanował i teraz wprowadza je w życie. Jazda samochodem świadczy o szybkim tępię tych zmian a skoro samochód nie jedzie tak jak powinien to znaczy że coś idzie nie tak albo było źle przygotowane i pewne sprawy jeszcze musza się ułożyć.

Ty jako pasażer jesteś obserwatorem poczynań brata a mama - to po prostu symbol czasowy zmiany były zaplanowane przed jej śmiercią ale ze względów wiadomych uległy przełożeniu na później i to właśnie symbolizuje ten mężczyzna który się pyta "czy już naprawił samochód" i paradoksalnie on był tym symbolem od którego należało zacząć interpretację.

Pozdrawiam:

Sławomir

Ja też kojarzyłam to z moim bratem, czyli kierunek właściwy

Wielkie dzięki za pomoc, będę śledzić Twoje interpretacje i pozwolę sobie z nich korzystać próbując zrozumieć własne sny (albo innych, choć tutaj wolę być bardzo ostrożna)

Pozdrawiam

Ja też kojarzyłam to z moim bratem, czyli kierunek właściwy

Wielkie dzięki za pomoc, będę śledzić Twoje interpretacje i pozwolę sobie z nich korzystać próbując zrozumieć własne sny (albo innych, choć tutaj wolę być bardzo ostrożna)

Pozdrawiam

Symbole senne w naszej kulturze europejsko- chrześcijańskiej są raczej uniwersalne - kwestia tylko wychwycenia tego jednego z całego snu który otwiera interpretację innych.