Pati172 Napisano 30 Maja 2017 Udostępnij Napisano 30 Maja 2017 Czym jestem? Niczym, pustką, otchłanią bezbrzeżną Zamkniętą w czterech cegłach i oknem na świat w które spoglądam by nabrać wiary że nie jestem niczym że nie jestem tylko istotą marną niewartą niczyjej uwagi czym jestem? jestem rozsypanymi klockami na podłodze jestem puzzlami którymi ktoś już dawno przestał się bawić nieułożonymi bezużytecznymi zapomnianymi i trudnymi do ułożenia pozostałam tylko ja ja i taki mój mały świat w którym się zamykam a ja? ja chcę mieć formę kształt określony chcę by ktoś pozbierał te puzzle z podłogi by ułożył mnie w jedną logiczną całość chcę być i wiedzieć ze jestem chcę być pewna istnienia istnienia które ma sens chcę po prostu po prostu kochać a miłość? czym ona jest? jaka jest jej definicja? "Miłość podstawową definicją jest pragnienie szczęścia dla drugiej osoby (ewentualnie siebie bądź innego ważniejszego bytu). Miłość często jest rozumiana jako dowolna ilość emocji i doświadczeń zachodzących z powodu silnej więzi." Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87 ~*~ chcę... poznać to z autopsji, a nie z definicji ale miłość... jej też trzeba się nauczyć nie można czytać książek nie znając alfabetu nie można chodzić póki nie odnajdzie się równowagi każdy krok to upadek ile razy można upadać? Kiedy nikt nie pozwala ci powstać? ja chcę powstać chcę zrobić chociaż trzy kroki chcę poczuć chcę nauczyć się miłości ale czy to jest możliwe? jestem sparaliżowana moje nogi są bez czucia nie czuje moich nóg są chyba amputowane nigdy nie zrobię żadnego kroku nigdy nie nauczę się kochać nie marzę już o miłości odwzajemnionej to było by zbyt nierealne utopijne zbyt piękne Chciałabym jedynie by coś już nie mówię że ktoś Chciałabym jedynie by coś już nie mówię że ktoś... by pogłaskał mnie po głowie i tak po prostu powiedział: "Kocham Cię" by przytulił choć sekundę by powiedział mi tak po prostu: "bo Cię kocham bo mówię ci to dlatego że Cię może trochę lubię" mogłabym wtedy dalej żyć w obłudzie upajając się słodkim smakiem naiwności bo tylko ona jest szczera i prawdziwa w swym istnieniu tylko ona nie potrzebuje miłości potrafi żyć bez tego dając ci wrażenie, że jesteś szczęśliwa ~*~ - "Czego więc pragniesz głupia dziwko!? masz wszystko a płaczesz? nad czym? nad sobą? nade mną? nad tą książką? jesteś ****ą bez emocji, bez miłości, bez uczucia! nie ma w tobie nic! jesteś niczym! za co mnie tak nienawidzisz!? ja cię tak kocham a ty jak mi się odpłacasz!? nie masz do mnie szacunku! nie ma między nami nici porozumienia! nie mamy ze sobą kontaktu! idę, wychodzę, nie chce cie znać!!!" (nienawidzę jej - pomyślała wychodząc z trzaskiem drzwi) - i cóż to... czego pragnę? niczego. pragnę by ten świat się skończył bym poczuła ten rozkoszny smak śmierci nieistnienia bezgranicznego bym znikła nie przeszkadzała nikomu już swoją osobą ale to teraz teraz jest źle teraz pragnę końca świata ubóstwiałabym i kochała NIEISTNIENIE a potem? a jutro? a jutro znów wszystko będzie dobrze wiem to obudzę się z rozczarowaniem, że przez sen nie umarłam potem poleżę chwilę ochłonę może się uśmiechnę i już nie będę płakać nie mogę płakać nikt nie może widzieć moich łez bo jestem znowu silniejsza bo jestem o nowy ból doświadczona bo wiem, że miłość nie istnieje bo nie rozumiem jej nikt mnie nie nauczył jak kochać ludzi i znowu wiem jestem od wczoraj bardziej odporna bardziej zamknięta w sobie bardziej niedostępna nienawistna do świata już nie kocham ludzi nie kocham siebie akceptuje tylko a nawet tego nie jestem już pewna za chwile może jutro za jakiś czas wszystko znienawidzę stanę się najgorszym typem człowieka przez pragnienie miłości której już nie będzie nigdy stanę się odrazą istnienia . jestem dziś nieskładna i cóż... nie dbam o to jestem porozrzucana i rozsypana nie ma formy ani składni w rozumowaniu moim i w piśmie brzydkim i nikt nie możne tego zobaczyć nie możne bo to tak... jakby zobaczył moje łzy są niewidoczne nikt ich nie zobaczy czasem tylko te łzy trzeba wylać w niewidocznym miejscu by móc znowu uśmiechać się tak po prostu by nie popaść w obłęd może to przejaw słabości głupiego użalania się nad sobą ale tylko to mi pozostało bo ludziom nie pokarze swej bezsilności bo znów jestem silna przed nikim się nie ukorzę i jak kamień jestem nikt już mnie nie ruszy nikt nie złamie nie zrani i nie skrzywdzi bo jestem kamieniem bez nóg. czego więc pragnę? końca świata. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.