Skocz do zawartości

Toksyczni ludzie


juliittta

Rekomendowane odpowiedzi

mam do was pytanie , które właśnie przyszło mi do głowy czy uważacie że powinniśmy od seperowac sie całkowicie od toksycznych ludzi , tz. takich , którzy nas niszczą i zamiast pomóc podcinają bez końca skrzydła i uważają że nic w życiu nie osiągniemy bez nich ! ciągle mówiąc ile to oni nam pomogli a my niewdzięcznicy nic .. zero wdzięczności !!

Nawet jak by to byli rodzice i rodzeństwo!!

przyjaciele , rodzina!

Bardzo ciekawa jestem waszych wypowiedzi !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toksyczni ludzi to chyba bardzo rozległy temat. Tutaj należałoby zdefiniować, o jaka toksyczność chodzi.

To temat, który moim zdaniem należałoby bardziej dokładnie opisać. Bo każda taka sytuacja jest bardzo indywidualna

Trudna to sprawa z tym separowaniem. Separacja jako taka nie zlikwiduje danego problemu. Separacja izoluje nas tylko od tej toksyczność, ale w sercu tak naprawdę dalej nosimy ten problem. Separacja jest często najłatwiejszym środkiem.

Nie powiem, często jest niestety środkiem koniecznym. Zadawanie bólu cielesnego i szantaż emocjonalny niestety zmuszają nas do tego typu dzialania. To są typowe działanie, gdzie te osoby, które się czują silniejsze chcą władzę jako taką nad nami posiadać.

Aczkolwiek uważam, że najpierw trzeba być świadomym problemu i czy sami jesteśmy w stanie werbalnie ten problem wyjaśnić. Właśnie w przypadku własnej rodziny taka sytuacja jest bardzo trudna, bo rodzina jest tym emocjonalnym aspektem, który na nas wywiera największą moc.

Ale najpóźniej po opuszczeniu domu rodzinnego w kierunku dorosłego życia, każdy z nas ma prawo do swojego samodzielnego życia i szacunku również ze strony własnej rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Oprocz separacji ze swiadomoscia problemu toksycznosci mozna pokonac te toksycznosc, nie ma ludzi-niepokonanych, a tacy toksyczni przekonani o swojej racji i wartosci tak naprawde sa slabi, a przekonanie wychodzi z niedocenienia.
po części tak, lecz po części nie. Tacy ludzie po prostu gdy byli jeszcze dziećmi byli niedoceniani, odrzucani. Wychowywali się w takich warunkach i innych nie znają, dopiero jak zakładają rodziny to jedni chcą się uczyć na nowo żyć i im to poniekąd wychodzi, a innym niestety nie. Jak najbardziej nie powinniśmy odseparowywać się od takich ludzi, dlaczego mamy być rasistami, bo tak to właśnie wtedy wygląda. Poprostu dajmy im żyć tak jak oni dają nam żyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprostu dajmy im żyć tak jak oni dają nam żyć.
A jeśli oni nie dają nam żyć i nie jesteśmy w stanie się od nich odseparować? Pozwól Im żyć a Cię "zabiją".Kiedyś linia samozaparcia i wiara w swą doskonałość pęknie i zacznie do takiej osoby docierać że jednak może nie mieć racji, że postępuje niewłaściwie-co za różnica ile lat to zajmie, jeśli ktoś podejmuje się "walki" z taką osobą, może stać się to celem jej/jego życia-pochłonie i zniszczy bądź wygra i zniszczy. Czy można wyjść z takiej walki zwycięsko w 100%?-uważam, że nie, zawsze będzie jakieś ale. Uszczerbek na zdrowiu psychicznym.
Tacy ludzie po prostu gdy byli jeszcze dziećmi byli niedoceniani, odrzucani. Wychowywali się w takich warunkach i innych nie znają
Rozumiem, że dzieci wzorują się na rodzicach, ale oprócz tego mają styczność z innymi środowiskami, to oznacza ,że jest możliwość poznania innych warunków życia (koledzy,koleżanki) nikt nie skazuje dzieci na samotność, a takie odrzucone zazwyczaj tułają się po podwórkach wciąż nie wołane do domów-kiedy ich koledzy dawno poszli (no taki drastyczny przykład). Czy to oznacza, że dziecko nie widzi co się w okół niego dzieje?Nie czuje?-może nie każde, ale jeśli znajdzie się jedno nie będzie reguły- a znalazło by się, nie jedno, dzieci są wrażliwe (zazwyczaj).
dlaczego mamy być rasistami
Dla własnej wygody-a dlaczego mamy akceptować ingerowanie w nasze życie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie mefisto , dokładnie... ja tam jestem zdania i wiem z własnego doświadczenia ze od takich ludzi najlepiej sie odciąć , bo są to osoby pozbawione wszelkiego poczucia winy i serca i uważają że robią dla nas dobrze ingerując w nasze życie i wykorzystując nas przy tym na maxsa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

Uważam, że należy się uwolnić od toksycznych ludzi, ale jeśli to nie wychodzi to najlepiej ich unikać. Mi się udało i się uwolniłam od takich znajomych a teraz mam spokój, jestem pełna życia i radości. boa ma racje Ci ludzie nie chcą się pogodzić z tym, ale znalazłam na nich sposób czyli brak kontaktu nawet jak piszą na gg czy dzwonią - chodzi o osoby z poza rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze czas im pokazac jak jest naprawde:) postawic na swoim i pokazac co sie potrafi:) po co dac im do zrozumienia ze maja racje dac im satysfakcje:] w wiekszosci osob"toksycznych" przemawia przez nich zazdrosc:] wiec po co mamy poddac sie temu ich uczuciu i dac sie zbic z tropu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że dzieci wzorują się na rodzicach, ale oprócz tego mają styczność z innymi środowiskami, to oznacza ,że jest możliwość poznania innych warunków życia (koledzy,koleżanki) nikt nie skazuje dzieci na samotność, a takie odrzucone zazwyczaj tułają się po podwórkach wciąż nie wołane do domów-kiedy ich koledzy dawno poszli (no taki drastyczny przykład). Czy to oznacza, że dziecko nie widzi co się w okół niego dzieje?Nie czuje?-może nie każde, ale jeśli znajdzie się jedno nie będzie reguły- a znalazło by się, nie jedno, dzieci są wrażliwe (zazwyczaj).
nie musisz mi tłumaczyć JAK wygląda życie dzieci ulicy bo sam osobiście przez to przechodziłem :/
dokładnie mefisto , dokładnie... ja tam jestem zdania i wiem z własnego doświadczenia ze od takich ludzi najlepiej sie odciąć , bo są to osoby pozbawione wszelkiego poczucia winy i serca i uważają że robią dla nas dobrze ingerując w nasze życie i wykorzystując nas przy tym na maxsa!
człowiek jest tylko człowiekiem i zdażają się błędy
ale nieswiadome zabijanie naszej osobowosci - dzialanie, ktore w jakis sposob nas tlamsi
i tu się z Tobą akurat....zgodzę;] ja mam na takich lepszy sposób;] poprostu total olewka;] w tej chwili mógłbym gdzieś po dyskotekach się szlajać jak to moi znajomi robią ale dlaczego? ile jest w tym sensu? to samo mogę mieć w domu<lol2> Kael takie zwierzenia tutaj są niesmaczne wiele osób może powiedzieć że jestem "toksyczny" ale czy ja im coś robię? poprostu niekiedy wolę jak nie patrzą na mnie gdy zwijam się z bólu, ingerować w moje życie? nie uda się to już nikomu bo się "zamknąłem" wewnętrznie na wszelkie "ataki" takich ludzi, poprostu, total olewka;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toksyczność ma to do siebie, że emanuje nawet bez naszej świadomej woli. Wchodzi nam do umysłu niczym trucizna, wirus z opóźnionym zapłonem i atakuje w momencie słabości. Wówczas gdy jesteśmy bezbronni. Trudniej jest wtedy świadomie odrzucić wpływ tosycznych ludzi. ich słowa zapadają w głebi duszy i nawet gdy się od nich oderwiemy, przez długi jeszcze czas czuć ich oddech na karku, czuć ich obecność w umysle.

Nie wierzę w "totalną olewkę". To jest jedynie próba wmówienia sobie, że ma się kontrolę nad swoim życiem. Jest to jakaś metoda, bo z czasem wchodzi w nawyk i rzeczywiście te kontrole sobie wypracowywujemy. Ale przez pierwszy okres - jest to tylko błogie życzenie.

owszem, na początku nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale jeżeli już przyjmiemy to do swojej świadomości, to staramy się wytworzyć wokół siebie coś w rodzaju tarczy, jeżeli jesteśmy słabi psychicznie i emocjonalnie to nawet najmniejsze słowo, tą tarcze przebije i nas osłabi. Boa, możesz mieć kontrole nad swoim życiem, jeżeli każdą pierwszą myśl będziesz wcielała w życie, im dłużej się zastanawiamy, tym jesteśmy mniej pewni tej najbliższej prawdy myśli, i tracimy kontrole, niestety :( dlatego ja podejmuje decyzje i nie oglądam się wstecz, najczęściej podejmuje trafne decyzje, ale zdarzają się i takie, które są niewypałem. Żadnych decyzji nie żałuje i nigdy nie żałowałem. To jest moje skromne zdanie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc o takiej tarczy mowilam, ale nie mozna zrobic tarczy ogolnej na wszystkich. Tarcze mozna wytworzyc jedynie na kazdego toksycznego czlowieka z osobna.

Nie mozesz ocenic swoich decyzji majac 16 lat. Aby obiektywnie ocenic jakies wydarzenie i decyzje - potrzeba dystansu kilku - kilkunastu lat, a przede wszystkim znajomości konsekwencji, jakie za sobą przyniosły.

myśl przyszłościowo!!-kup nagrobek już dziś;P ale teraz bez jaj, na paru osobach się przejechałem, parę mnie sprowadziło na złą drogę, z paroma toksykami miałem do czynienia, więc nie mów mi że mając 16 lat, wiem co to jest chleb, komputer i jak go używać, nie przypinaj etykietki, że człowiek im starszy tym mądrzejszy, bo człowiek im starszy tym więcej popełnia błędów, a im mądrzejszy to popełnia je o wiele wiele gorsze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam wielu toksycznych ludzi. Sądzę, że odgradzanie się od nich jest niemożliwe jak już pare osób zauważyło. Ich toksyczność tak wsiąka w niektórych, że oni wręcz tęsknią. Znam parę takich przpadków, że mężczyzna psychicznie wyniszcza kobietę, a ona cierpliwie to znosi przez kilkanaście lat, mało tego, ona go kocha . Być może wyda się to nienormalne, ale jest tak dość często. Przynajmniej z tego co ja zdążyłam zaobserwować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jedyny sposób jaki znam na takie pijawki:

 

Podejść, spojrzeć w oczy z całą stanowczością i powiedzieć pewnie, stoicko:

 

- Jesteś jakiś dziwny...

 

Sposób naprawdę skuteczny jak rzadko. Już się nie zbliży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

A jeżeli mieszka się z tym kimś pod jednym dachem? Też ma się nie zbliżać? Sądzę, że jeśli znałabyś osobę TAK toksyczną jak znam ją ja, to ta metoda nie pomogłaby. A co jeśli taką osobę kochasz? Nie mówię o sobie, ale niektórzy ludzie, ludzie kochający, są zdolni do naprawdę dużych poświęceń i gotowi są wsiąkać tą truciznę charakteru innych ludzi zamiast zostawić ich i przy okazji zostawić siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Coz...najlepsze na toksyczna osobe jest jeszcze wieksza toksycznosc ^^

Innymi slowy uczen przerasta mistrza ;]

 

Albo owa osobe mozna zniszczyc- odwdzieczyc sie, albo odciac calkowicie od niej i zostawic w spokoju.

 

Metod jest tysiace, kwestia tego jak bardzo ktos jest od tej osoby "uzalezniony" i jaka ma psychike. Wiem sporo o toksycznych ludziach ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm kiedyś czytałam na ten temat i wszystko zalezy od stopnia zażyłości z taką osobą. bo rozstanie z ze zwykłym znajomym, ktory nie jest nam bliski będzie dużo łatwiejsze od kogoś, kogo uważamy za przyjaciela...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. lub życiowego partnera.

 

[ Dodano: 2007-10-18, 09:20 ]

Kirke, masz wiele racji, szanuję to, co mówisz, jednak sądzę, że odpłacanie złem za zło jest nienormalne dla cywilizowanych ludzi. Tokstycznością za toksyczność? To tak jakby powódź zwalczać wodą. Wiesz, najlepiej chyba jest bez słowa odejść.. Ale to nie zawsze jest łatwe - czasami można tak się z kimś "pożreć" i wypić tyle goryczy i trucizny z jego dzbanka, że człowiek nie wie, co ma ze sobą robić. Toksyczni często posiadają umiejętność impresywnej rozmowy. Osoby od toksycznych uzależnione jak od narkotyków wierzą wtedy, że czarne jest białe, a zielone niebieskie. Toksycznemu warto czasami, nie podczas kłótni powiedzieć, że przegiął, wtedy i wtedy. Bo najlepiej się pije gorącą herbatkę, prawda? :) A u toksyków jednak warto korzystać ze spokoju.. Uwierzcie mi, mam osobnika tak toksycznego, że mniej więcej wiem, jak należy postępować. Nie jest to mój chłopak, jak napisałam przedtem - tak mi się tylko skojarzyło ;)

Kiss for all :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ub życiowego partnera.

O dokładnie!

 

I wszystko zalezy od naszego podejścia. Tez nie uważam aby toksycznośc zwalczac tym samym. Zło rodzi zło. Więc po co piętrzyć jeszcze i tak ogromne problemy?

Więc jak postępować? Jestem zwolenniczka rozmowy więc wole porozmawiać z taką osoba i powiedzieć na spokojnie co mi sie nie podoba. Stanowczo ale bez poglebiania wzajemnej niechęci. Jednak jest pewna w tym trudność. Trzeba byc pewnym tego co się mówi bo jesli dajemy sprzeczne sygnały wobec danej oosby jest jeszcze trudniej. A tym samym dajemy podstawy, że nie mówimy tego co myslimy czyli nie jestesmy pewni i kóleczko się zamyka.

Raz a dobry kontraatak i bedzie dobrze:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anetka16_16 -> sa roznego rodzaju metody na toksycznych ludzi ;-) Ja tak sobie to napisalam pol zartem pol serio, ale i taka mozliwosc istnieje- kwestia psychiki. I nie tyle ze toksycznie na toksycznie, ale raczej chodzilo mi juz tak powazniej (wyjasnie xD) ze mozna toksycznosc zwalczac INNEGO RODZAJU TOKSYCZNOSCIA niekoniecznie tym samym podejsciem jakie prezentuje druga osoba, ale wystarczajaco takim by osoba odeszla od nas sama xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie łatwiej byłoby po prostu odejść? Po co zadawać kolejny ból i sobie i tej osobie? Nie uważam, żeby wyjście z takiej sytuacji, a mianowicie odpałcenie pięknym za nadobne wyszło komukolwiek na dobre. Zasady Hammurabiego minęły ładne parę tysiącleci wstecz, Kirke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam do was pytanie , które właśnie przyszło mi do głowy czy uważacie że powinniśmy od seperowac sie całkowicie od toksycznych ludzi , tz. takich , którzy nas niszczą i zamiast pomóc podcinają bez końca skrzydła i uważają że nic w życiu nie osiągniemy bez nich ! ciągle mówiąc ile to oni nam pomogli a my niewdzięcznicy nic .. zero wdzięczności !!

Nawet jak by to byli rodzice i rodzeństwo!!

przyjaciele , rodzina!

Bardzo ciekawa jestem waszych wypowiedzi !

 

Właśnie preferujesz ucieczkę od takich ludzi. Spójrz na to z innej strony, dzięki takim wrednym, toksycznym ludziom, którzy nas "szturchają" itp. szukamy nowych rozwiązań, nowych pomysłów radzenia z nimi.

To właśnie tacy ludzie sprawiają, że człowiek sprawdza się w swoich siłach, bo jeżeli masz naprawdę dużo energii twórczej to powiesz: "mam was w d..." i zamiast denerwować się i ulegać ich wpływowi, zmienisz ich samych, otoczenie.

Tacy ludzie są wszędzie, ale dzięki takim ludziom człowiek się rozwija o ile widzi tę szansę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie tacy ludzie sprawiają, że człowiek sprawdza się w swoich siłach, bo jeżeli masz naprawdę dużo energii twórczej to powiesz: "mam was w d..." i zamiast denerwować się i ulegać ich wpływowi, zmienisz ich samych, otoczenie.

Mówisz o toksycznych? :neutral: Wiem z autopsji, że wcale nie jest tak łatwo powiedzieć, że ma się gdzieś takich ludzi. Powstają tysiace niedopowiedzeń, miliardy zarzutów i wychodzi na to, że szukasz winy w sobie. Probowałaś wyrywac kiedyś zębami kleszcza? Ja bym się bała, że zawarte w nim ew. wirusy zakażą mnie podczas takiej operacji. "To nie sztuka zabić kruka, ale gołą pupą jeża" - odejść z klasą to jest to. Jakaż znów energia twórcza..? Dla Ciebie objawem energii twórczej jest rzucenie komuś jak kawałem mięsa "Mam Cię w d..."? Co w ten sposób tworzysz, oprócz chmurki nad swoją głową? W taki sposób zmieniasz swoje otoczenie? Ich samych? Gwarantuje Ci, że jeśli osoba jest toksyczna naprawdę, to będzie miała z Twojej bezradności satysfakcję. Chyba nie mialaś styczności z osobami naprawdę toksycznymi. Z takimi, że co byś nie powiedziała, wychodzi na to, że chcesz dla nich źle, szukają spisków, knuwań. Gorzej jest jednak jeśli z takim toksycznym jesteś związana węzłem rodzinnym. Wtedy także powiesz "Mam Cię w d.. (przydkladowo) Tato"? Nie sądzę.

Pozdrawiam![/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabardzo dosłownie wzięłaś moje słowa, nie sztuką jest rzucanie obelg, sztuką jest z wrogów robić przyjaciół.

Silnie psychicznie ludzie nie ulegają sugestiom, powiedzienie czegos dotyczy tylko i wylacznie w kwestii "ku sobie", wewnętrznie sobie, że się nie będzie ulegać naciskom osób, które wg mnie nie są mądre i ich nakazy, słowa i pogłądy nie są wg mnie logiczne.

 

 

Spójrz na zwierzęta, te które czują się słabe wobec otoczenia lub innego zwierzęcia wybierają ucieczkę i ukrywanie się przed światem. Niektóre jak lwy, stawiają się i walczą o swoje. Nienadaremnie ludzi porównywano we np. we fraszkach do zwierząt.

 

Nie oznacza to jednak, że trzeba od razu walić pięścią w stól i mówić, że się nie respektuje poglądów ojca, matki czy innych ludzi.

Na każdego człowieka jest "klucz", cała sztuka w tym by go odnaleźć i nim umiejętnie posługiwać się.

Osobiście wyznaję taką zasadę "Jeżeli nie nakłonię niebios poruszę piekło" w luźnym znaczeniu można tlumaczyć to: jeśli nie dam rady tak, zrobię/pójdę inaczej, ale osiągnę celu.

To się nazywa "wchodzenie w postrzeganie człowieka", postrzeganie czyli zrozumienie jego pogladu na swiat, poznanie go i w taki sposob pokierowac ta wiedza, by zmienic go na swoja korzysc lub ogolnie na pozytyw.

Każdy człowiek ma jakieś oczekiwania wobec drugiego człowieka, przykładowy toksyczny tato ma oczekiwania wobec dziecka, nauczyciel wobec ucznia w szkole, a także klient wobec sprzedawcy w sklepie.

 

To wcale nie jest łatwe, ale jest osiągalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabardzo dosłownie wzięłaś moje słowa, nie sztuką jest rzucanie obelg, sztuką jest z wrogów robić przyjaciół.

Więc może Ty za dosadnie to napisałaś i próbowałaś użyć zbyt naukowych argumentów :smile:

Silnie psychicznie ludzie nie ulegają sugestiom, powiedzienie czegos dotyczy tylko i wylacznie w kwestii "ku sobie", wewnętrznie sobie, że się nie będzie ulegać naciskom osób, które wg mnie nie są mądre i ich nakazy, słowa i pogłądy nie są wg mnie logiczne.

tego akapitu nie jestem w stanie zrozumieć. Repeat please ;)

Spójrz na zwierzęta, te które czują się słabe wobec otoczenia lub innego zwierzęcia wybierają ucieczkę i ukrywanie się przed światem. Niektóre jak lwy, stawiają się i walczą o swoje. Nienadaremnie ludzi porównywano we np. we fraszkach do zwierząt.

Animizacja to często spotykany zabieg stylistyczny jednak nie widzę powiązania z tematem. Że niby toksycy to lwy? :neutral:

To się nazywa "wchodzenie w postrzeganie człowieka", postrzeganie czyli zrozumienie jego pogladu na swiat, poznanie go i w taki sposob pokierowac ta wiedza, by zmienic go na swoja korzysc lub ogolnie na pozytyw.

A ja zawsze myślałam, że takie manipulowanie ludźmi jest niedopuszczalne. Zmienia się kolor włosów lub bieliznę, nie ludzi. Jeśli Tobie coś w kimś nie odpowiada mówisz mu to wprost, bez owijania w bawełnę a nie robisz jakichś bezsensownych podchodów co by sobie w nim zmienić - ba, mało tego - bez jego wiedzy. (no chyba, że powiesz mu: "ok, zmieniam Cię"). Pozytyw to pojęcie bardzo subiektywne - Ty uważasz pozytywnego człowieka za milczka, ja uważam wybuchowego. I tutaj się okrąg pięknie zamyka w punkcie wyjścia.

Każdy człowiek ma jakieś oczekiwania wobec drugiego człowieka, przykładowy toksyczny tato ma oczekiwania wobec dziecka, nauczyciel wobec ucznia w szkole, a także klient wobec sprzedawcy w sklepie.

To wygląda tak, jakby Twój post został ostrzelany z wszystkich stron i w wyniku tego nieporozumienia urwany podczas próby jego zakończenia. Pierwsze co nasunęło mi się na myśl. :smile:

Dzióbek, każdy ma oczekiwania. I co w związku z tym? Dziecko terroryzowane przez ojca ma się mu podporządkować, choć według dziecka nie ma racji? Tak rosną konformiści i oportuniści, moja droga. Porozmawiać nie może, bo z toksycznym się nie da. Nauczyciel toksycznym? Może być, ale to wcale nie warunkuje tego, że uczeń będzie czuł się napastowany (zawsze używam pierwszych słów, które mi ślina na jezyk przyniesie :D ). Klient? Excouse moi! Jestem toksyczna dlatego, że mam wymagania wobec pani ekspedientki? Coś tutaj nie gra.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może najpierw warto zrozumieć zagadnienie nim go używać, czym jest "toksycznosc", że chcesz od niej uciec?

 

 

To nie jest manipulacja, to jest zrozumienie człowieka. Znając jego potrzeby, oczekiwania, sposób postrzegania rzeczywistości itp.,a przede wszystkim zrozumienie ich, sprawia, że możemy lepiej trafić w jego "gusta" (choc to nie jest dobre slowo). Owa toksyczność, też skądś wynika. Poprzez zrozumienie człowieka docieramy do niego. Nie ważne kto jak pojmuje "pozytyw" w tym przypadku jest to wlasnie dotarcie do człowieka, akceptacja Ciebie (docierającego).

 

Manipulacje mozna dostrzegać wszędzie, wywieramy ją na ludziach nieświadomie często, poprzez tembr głosu, poprzez wymagania- nacisk emocjonalny itp. Bardzo wyraźnie to widać po dzieciach one najczęściej używają płaczu, by coś osiągnąć.

 

Jeżeli ktoś chce mieć wpływ na innych ludzi (swoja osobą) musi zacząć od kształtowanie siebie i swoich poglądów. Stad to nawiazanie do zwierzat (nie rozumuj kategoriami szkolnymi), ze pewni siebie ludzie (lwy) nie pozwalają wejść sobie na głowę, wmówić,ze czarne jest szare, ale potrafią też współpracować z innymi (stado), są cierpliwi (w oczekiwaniu na cel) i nie podejmują pochopnych decyzji gdyż emocjonalne podejscie może przysporzyć dużych klopotów (błędy w przyrodzie końcą się śmiercią lub ciężkimi ranami) np. mozemy powiedziec cos czego pozniej bedziemy żałować.

 

 

Walka na racje w przypadku rodziców nie ma sensu, ponieważ każdy człowiek w tym rodzic ma hierarchię, właśnie owe postrzeganie swiata rzeczywistego, z którym wiaza sie okreslone poglady. Poglady naszych rodzicow wywodza sie najcz. od ich rodzicow, czesto sa tez ksztaltowane przez spoleczenstwo (wzorce społeczne).

 

Jezeli chodzi o sposob na rodziców (rodzine), jak w przypadku polityki trzeba wyrobic sobie stanowisko, sposob postrzegania siebie w oczach rodzicow. To się nazywa kreowanie wizerunku.

Własciwie wszedzie wyrabiamy sobie ten wizerunek w zaleznosci od srodowiska, w szkole najcz. odbieraja nas inaczej niz np. przyjaciele lub rodzice. Na ten wizerunek wplywa tez czasem pierwsze wrazenie, postawa wobec innych ludzi. Wazne jest aby byc swiadomym tego i kreowac ten wizerunek nie przypadkowo.

---------

 

Człowiek najczęściej zamyka się w swoim poglądach, dochodzi do pewnego przedziału swego rozumowanie i staje, wszystko jest w jego postrzeganiu swiata spojne i logiczne, poprzez analize ludzkich wypowiedzi uwaza, ze rozumie ich, ale taka pewnosc sprawia, ze czlowiek nie rozwija sie.

 

Rozwój to nieustanne zmiany, podejmowanie nowych decyzji i obieranie nowych kierunkow w zyciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kreowanie wizerunku!! hym na potrzeby mamy taty i siostry czy brata ... czy innych osób!!!

chyba najważniejsze jest szczęście moje i mojej najbliższej rodziny i nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć nie będzie mnie krytykował na każdym kroku nawet jak bym wygrała milion to powie ,a czemu nie dwa.

I jedno wam powiem ten kto nie wychował sie w takiej rodzinie , gdzie wszystko jest robione dla ludzi bo co by powiedzieli ,a w domu jest tylko wykorzystywanie, wyzwiska, alkohol ten nic nie wie o życiu z takimi osobami !!! i żadne psychologiczno-socjologiczne mądrości tego nie oddadzą to siedzi w człowieku i jedynym wyjściem jest odcięcie węzła i to ostrym nożem!!!

bardzo mądrze napisała Anetka i zgadzam sie z nią!

życie jest piękne brutalne ale piękne .... i nie warto zatruwać umysły innych , których można ochronić!! od toksycznego wpływu !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Właśnie ostatnio zauważyłam że mam takiego znajomego co wysysa ze mnie energie. Podswiadomie w towarzystwie tej osoby czuję sie mniej waża i moja potrzeby są mniej istatne. Właśnie nie wiem co z taka znajmościa robić. Chyba skończyć, w końcu nie ma osób niezastapionych.

 

Tak wogole to witam się z Wami szystkimi na Tym Forum. To mój pierwszy ost. Mam nadzieje że nie ostatni :D :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kikizmora, zależy. Jak czujesz się na siłach, to znajomość kontynuuj. Nie sądzę jednak aby z toksycznym dało się 'po dobroci' więc radzę się nie angażować za specjalnie w tworzenie głębszych więzi, O! :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysle ze swiadomosc tego wampiryzmu jest najlepszym amuletem :)

ale bardzo dlugo mi zauwazenie tego stanu :) te wampiry potrafia sie swiatnie zakamuflowac !! uwazajcie na nie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
mam do was pytanie , które właśnie przyszło mi do głowy czy uważacie że powinniśmy od seperowac sie całkowicie od toksycznych ludzi , tz. takich , którzy nas niszczą i zamiast pomóc podcinają bez końca skrzydła i uważają że nic w życiu nie osiągniemy bez nich ! ciągle mówiąc ile to oni nam pomogli a my niewdzięcznicy nic .. zero wdzięczności !!

Nawet jak by to byli rodzice i rodzeństwo!!

przyjaciele , rodzina!

Bardzo ciekawa jestem waszych wypowiedzi !

sa tacy lidzie ale jesl to jest rodzina n to mże zanim zdecydujemy sie od nich odciac warto poprostu porozmawiac. jesli to nie przyniesie rezultatow coz....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poprostu porozmawiac

a wiesz, że z osobą toskyczną na maxa nie porozmawiasz? Chyba, że masz zamiar wysłuchiwać jakim jesteś okropnym człowiekiem i nic nie umiesz oraz oglądać uśmiechającą się od ucha do ucha gębę.

jesli to nie przyniesie rezultatow coz....

więc przyjmijmy 14letnie dziecko. Ma uciec z domu? To nie jest sprawa taka, o, do radzenia na forum. Ani w lewo ani w prawo się nie ma jak poruszyć. Żebyś nie wiem ile z siebie dawała nie uda Ci się z osobą naprawdę tosksyczną szczerze pogadać - taka prawda. To On lub Ona wie lepiej i kropka.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wiesz, że z osobą toskyczną na maxa nie porozmawiasz? Chyba, że masz zamiar wysłuchiwać jakim jesteś okropnym człowiekiem i nic nie umiesz oraz oglądać uśmiechającą się od ucha do ucha gębę.
pewnie masz racje.... ale może warto spróbować żeby potem nie móc sobie zarzucac że nie spróbowało sie wszystkiego.
więc przyjmijmy 14letnie dziecko. Ma uciec z domu? To nie jest sprawa taka, o, do radzenia na forum. Ani w lewo ani w prawo się nie ma jak poruszyć. Żebyś nie wiem ile z siebie dawała nie uda Ci się z osobą naprawdę tosksyczną szczerze pogadać - taka prawda. To On lub Ona wie lepiej i kropka.

pozdrawiam.

hm.... masz racje ale w takiej manualnej walce chyba ważna jest siła i zdecydowanie. najważniejsze to nie uwierzyć w to co mówi toksyczny osobnik. trzeba znać swoją wartośc....czyz nie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w takiej manualnej walce chyba ważna jest siła i zdecydowanie.

Tak, podczas egzekwowania własnego przekonania ważne jest to, by mieć swoje zdanie i niezbite dowody - a co, jeśli mówisz coś komuś po raz tysięczny a jego reakcja nawet nie jestzbliżona do takiej, jakiej Ty być chciała?

Mówiąc siła masz oczywiście na myśli siłę argumentów, tak?

sadze, ze wazna jeszcze kwestia jest to, KTO sie tokycznemu stawia. Jesli veto uslyszy toksyk od osoby slabszej finisz jest oczywisty. Jesli natomiast przeciwstawi sie terrorowi osoba potencjalnie silna psychicznie alternatyw robi się oczywiście wiecej. To nie jest takie łatwe jak by się zdawało, Darkangel. Musimy brać wszystkie mozliwwosci pod uwage, a to jest dla nas ciezkie - przynajmniej dla mnie. Ale mowie to, co wiem z autopsji.

Pozdrawiam serdeczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc siła masz oczywiście na myśli siłę argumentów, tak?
nie nie koniecznie. mam na mysli to że że takiej nic nie rzumiejacej osobie nie warto nic tłuaczyc. najwazniesze jesy to zeby samemu wiedziec ze to nie jest prawda to co ta osoba mówi. chodz sa rozne charaktery jedni wola przemilczec a swoje w głowie mieć a inni wola to wykrzyczec. ja naleze do tych drugich... :razz: a co ty o tym myslisz? taka walka wcale nie musi polegać na odejsciu jedego z że tak powiem rywali. można razem życ tylko trzeba sie tego nauczyć. bo faktycznie takie 1 letnie dzieco przeciez sie nie spakuje i nie pójdzie w świat.... trzeba miec napewno mocny charakter bo w innym wypadku napewn odbije sie to na psychice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co ty o tym myslisz?

widziałaś kiedyś żeby powódź powstrzymywać wężami strażackimi z wodą? Myślę, że niepotrzebna jest walka z wiatrakami i nie warto używać siły, ale argumentu. Po co stosować taką samą broń jak toksyczny? Wyjdzie na to, że jesteś słaba. Bo czasami toksykowi chodzi o to, żeby wyprowadzić Cię z rownowagi. Kiedy krzyczysz on ma satysfakcję - czy to nie jest błędne koło?

taka walka wcale nie musi polegać na odejsciu jedego z że tak powiem rywali.

nie rozumiem tego zdania - jeśli możesz wyjaśnij. Ciężko się czyta Twoje posty.

można razem życ tylko trzeba sie tego nauczyć.

A tak. Nigdy się nie przeciwstawiać i pozwalać się poniżać, jeśli masz do czynienia ze 100 procentowym toksykiem a nie wampirem siły.

bo faktycznie takie 14 letnie dzieco przeciez sie nie spakuje i nie pójdzie w świat....

A jak jednak pójdzie? Trzeba uwzględnić wszystkie możliwości. Myślisz, że (przypuścmy toksyczny) ojciec to dziecko zrozumie? Będzie miało za przeproszeniem przekichane a do tego na pewno usłyszy tysiące inwektyw pod swoim adresem. Toksyczni nie nadają się na rodziców.

trzeba miec napewno mocny charakter bo w innym wypadku napewn odbije sie to na psychice

Zawsze odbija się na psychice, nie tylko jak ma się słaby charakter. Co w ogóle rozumiesz pod terminem "silny charakter" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widziałaś kiedyś żeby powódź powstrzymywać wężami strażackimi z wodą? Myślę, że niepotrzebna jest walka z wiatrakami i nie warto używać siły, ale argumentu. Po co stosować taką samą broń jak toksyczny? Wyjdzie na to, że jesteś słaba. Bo czasami toksykowi chodzi o to, żeby wyprowadzić Cię z rownowagi. Kiedy krzyczysz on ma satysfakcję - czy to nie jest błędne koło?

ale tu nikt nie mówi o krzyku przeciez można nawet szeptem wyrażac własne zdanie byle zdecydowanie i dobitnie. ja np moge znieść wiele słow innych ludzi może i nawet toksycznych byle tylko postawić sobie bariere za która masz sowje ułożone zdanie. w tedy słowa tej osoby niszczacej spłyna po niej

 

[ Dodano: 2008-02-23, 12:10 ]

taka walka wcale nie musi polegać na odejsciu jedego z że tak powiem rywali.
miałam na myśli że nie musi jedna ze stron jakby ustapić miejsca. podam przykład. dajmy na to że masz toksyczna matke ktora wciaz mowi ze wszystko robisz zle i cie poniza. ale jestes młoda nie mozesz nigdzie odejść. wiec musisz sie nauczyć zyc z ta osoba. nie dopuszczac do siebie jej słow....

 

[ Dodano: 2008-02-23, 12:13 ]

Zawsze odbija się na psychice, nie tylko jak ma się słaby charakter. Co w ogóle rozumiesz pod terminem "silny charakter" ?
strasznie sie czepiasz... niektórych ludzi nie wiele potrafi złamać. maja oni własne przekonania i sie ich trzmaja. to jest silny charakter. znać własna wartosc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodz sa rozne charaktery jedni wola przemilczec a swoje w głowie mieć a inni wola to wykrzyczec. ja naleze do tych drugich...
ale tu nikt nie mówi o krzyku przeciez można nawet szeptem wyrażac własne zdanie byle zdecydowanie i dobitnie.

Chyba jakieś nieporozumienie. Sama sobie zaprzeczasz :grin:

wiec musisz sie nauczyć zyc z ta osoba. nie dopuszczac do siebie jej słow....

Wiesz, jestem w takiej sytuacji i nie jest mi za wesoło. Nie dawaj takich wskazówek - to nie ma sensu, jesteśmy tylko ludźmi i każdemu się zdarza mieć gorszy dzień, być zrezygnowanym i zdołowanym.

To nie jest tak, że po mnie to spływa - spływa po mnie z perspektywy zewnętznej. To ludzie myślą, że jetsem silna i dam radę a wcale tak może nie być!

strasznie sie czepiasz...

Czepiam? Nie lubię niedomówień :roll:

niektórych ludzi nie wiele potrafi złamać.

Czy według Ciebie osoba z silnym charakterem dlatego tylko, że go posiada nie będzie (np.) płakać na pogrzebie kogoś bliskiego? Tak to odbieram

maja oni własne przekonania i sie ich trzmaja. to jest silny charakter. znać własna wartosc

Mają swoje przekonania? Okey, jak najbardziej. Ale to, że znają własną wartość.. Każdy ją zna a silne charaktery potrafią dodatkowo ją okazywać. Dla mnie osoba z silnym charakterem jest to człowiek potrafiący powiedzieć 'nie' kiedy wokół slychać 'tak', złośliwy nonkonformista idący własną ścieżką, ale mający ludzkie uczucia, człowiek mądry, który pozwala na zmianę swojego zdania, jeśli wie, że się myli. I przede wszystkim nie ukrywa swoich uczuć - wie, co w danym miejscu z daną osobą i w danej sytuacji robi. Tak bardzo obrazowo.

Pozdrawiam ciepło, choć za oknem zimno jak cholera! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś nas krytykuje i próbuje podciąć skrzydła, to wtedy można zastosować poniższą technikę.

 

"Istnieją dwie główne intencje, jakie ktoś ma, gdy nas krytykuje - intencja pozytywna i negatywna. Intencję negatywną mają osoby, które są złośliwe i które jako cel stawiają sobie popsucie nam nastroju. Ich krytyka przeważnie ma charakter bardzo subiektywny. Z kolei intencja pozytywna polega na tym, że ktoś mówi nam, co robimy źle po to, aby nam pomóc. Taka konstruktywna krytyka częściej jest obiektywna.

Proponuję Ci, abyś za każdym razem, gdy ktoś Cię skrytykuje, zastanowił się jakie miał intencje. Jeżeli dojdziesz do wniosku, że chciał Ci specjalnie zaszkodzić, wtedy możesz sobie powiedzieć, że nie dam się manipulować takiej osobie i staram się jej uwagi puszczać mimo uszu. Jeśli dojdziesz do wniosku, że była to krytyka z pozytywną intencją, to zastanów się jaka dokładnie była ta pozytywna intencja. Dlaczego druga osoba chce Ci pomóc i spróbuj poczuć wdzięczność do niej za to, nawet jeżeli sama krytyka nie przypadła Ci do gustu. Pomyśl też nad tym, że dzięki tej osobie masz możliwość pracy nad sobą i poprawiania swoich błędów."

 

Więcej informacji o radzeniu sobie z toksycznymi ludźmi możecie przeczytać w bezpłatnej e-książeczce pt. "Inteligencja emocjonalna", którą dołączam w załączniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Moje życiowo- związkowe motto to "żeby umieć być z drugim człowiekiem, trzeba najpierw umieć być z samym sobą". Bardzo mi to małe hasełko pomogło, kiedy na drodze swojego życia spotkałam najbardziej toksycznego osobnika jakiego było dane mi poznać.

Mój Ex, bo o nim właśnie mowa, posługiwał się wachlarzem różnych sztuczek, aby osiągnąć swoje cele. Początkowo oczywiście, musi zdobyć zaufanie (tutaj często posuwał się do wzbudzania współczucia) kiedy widział na którą osobę w danym towarzystwie to działa, natychmiast przystępował do dalszego ataku, mianowicie sprawiał że przy nim czułam się potrzebna. Należy tutaj dodać że zawsze na swoje 'ofiary' wybiera dziewczyny o kilka lat młodsze. Między nami było 5 lat różnicy, a kiedy jest się taką młodą siksą pełną szalejących hormonów, jakże cudowna jest świadomość że jest się komuś potrzebnym! I tutaj rodziła się pozorna zależność- jestem z tobą bo ty mnie potrzebujesz i dzięki temu ja nie czuję się bezużyteczna. Bardzo szybko wyznał mi miłość. Po około pół roku drastycznie się zmienił. Coraz częściej padała z jego strony krytyka, zaczął się czepiać tego, co wcześniej zdawało mu się nie przeszkadzać (przystąpił do procesu zmieniania mnie i przyporządkowywania sobie), jednocześnie opowiadał swoje bajeczki o tym, jak to razem będziemy zawsze szczęśliwi, więc nawet kiedy już mi zaczęło przeszkadzać to, że jemu wszystko przeszkadza tłumaczyłam sobie: "odpuść, po co robić problemy i prowokować kłótnie, skoro i tak mamy zawsze być razem?". Jednym słowem sprawiał iż to ja czułam się odpowiedzialna za wszelkie nieporozumienia które między nami wynikały.

Po około dwóch latach trwania w tej parodii szczęśliwego związku, poznałam mojego obecnego narzeczonego. Oczywiście zakochałam się i bardzo chciałam z nim być (pomimo tego iż on utrzymywał, że może zaoferować mi tylko przyjaźń, a wynikało to z jego osobistej, jednej, prostej zasady: nie wcinać się w czyjeś związki").

To właśnie miłość do mojego jedynego dała mi siłę i sprawiła że potrafiłam na trzeźwo ocenić sytuację. Kilka dni się męczyłam z podjęciem decyzji, wtedy mój (teraz już) Ex przychodził i mówił mi że i tak nie znajdę drugiego faceta, który by mnie zechciał, że on mi wszystko wspaniałomyślnie wybacza (ciekawe co?!)i żebym już się nie wydurniała i wracała do niego. Te słowa tylko wzmogły mój wstręt do niego, po prostu nie mogłam być z kimś takim, uświadomiłam sobie, że nic do niego nie czuję i postawiłam sprawę jasno. Odchodzę, mimo tego iż nie wiem, czy miłość mojego życia zechce ze mną kiedyś być (bo przecież oferował mi tylko przyjaźń), ale nie mogę już być z osobą do której absolutnie nic nie czuję.

Pamiętam że powiedział mi, że jeśli od niego odejdę to on już nigdy nie zaufa kobiecie, że stanie się takim typowym gnojem, który tylko zalicza kolejne panienki (desperackie posunięcie- szantaż emocjonalny). A już po rozstaniu spytał, czy nie poszłabym z nim ostatni raz do łóżka, tak na pożegnanie. 2 tygodnie po rozstaniu chodził za rączkę już z inną (szybko się pozbierał).

Wyrwałam się z tego, jeszcze dłuuugo prześladowała mnie przeszłość. Będąc na prawdę szczęśliwą kobietą u boku wspaniałego mężczyzny zauważyłam, jakie pranie mózgu zrobił mi tamten człowiek. Oczywiście dowiadywałam się później od wspólnych znajomych, jakie niestworzone historie na mój temat ów osobnik rozpowszechnia, ale nie przywiązywałam do tego wagi- Ci którzy mają wiedzieć jak jest, wiedzą to a reszta mnie nie interesuje.

 

Czasy współczesne :wink:

 

Od niespełna 3 lat jestem wreszcie na prawdę sobą. Życie to nie sielanka, ale razem radzimy sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu.

Pewnego dnia odbieram komórkę. Dzwoni obecna dziewczyna mojego Ex (ta z którą 2 tygodnie po rozstaniu ze mną już chodził za rączkę), jest zrozpaczona i bardzo usilnie prosi mnie o spotkanie. W końcu się zgodziłam, głównie z czystej ciekawości, czego może ode mnie chcieć.

Spotkałyśmy się nazajutrz. Zobaczyłam wrak człowieka :( Bardziej mentalnie niż fizycznie. Dziewczyna była w nieco gorszej sytuacji niż ja kiedyś. prosiła bym jej opowiedziała, jak to było między nami, jak to się skończyło. Okazało się że moja wersja, i jego (którą jej przedstawił kiedy brał ją na litość) drastycznie się różnią. Później już tylko porównywałyśmy, te same bajery,te same bajeczki, nawet ten sam szantaż emocjonalny w obliczu zagrożenia. Starałam się być na tyle obiektywna, na ile to było możliwe.

Kilka dni później dotarły do mnie wieści. Zrobiła to, wyrwała się i rozpoczyna długą pracę nad sobą, w której jednak nie jest osamotniona :wink:

 

A mój Ex... przez kilka dni usiłował mnie zagadnąć na GG, co oczywiście spotykało się z totalną ignorancją z mojej strony, później przypadkowo wpadliśmy na siebie na ulicy (adrenalina up!) ale nawet się nie zatrzymałam... on coś mówił a ja poszłam dalej nie patrząc nawet na niego.

 

Podsumowując: inteligentny facet o upośledzonej wizji relacji społecznych. Analizując można dojść do wniosku że takie nastawienie wyniósł z domu, ale nie będę się tutaj rozwodzić na temat jego przeszłości rodzinnej.

A może to ja jestem potworem, który uwziął się na jednego, biednego pana i notorycznie rozwala mu związki?? :???:

 

 

Jeżeli dotarłeś/łaś do końca, gratuluję i dziękuję za uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość Vanilia22

Wiesz Sephirko uważam, że wyszłaś z tego naprawdę z obronną ręką i zachowałaś dodatkowo twarz. Masz klasę kochana!

Zbierałam się, aby napisać o moim zetknięciu się z toksycznymi ludźmi, ale zrezygnowałam. Wciąż mam do pewnych ludzi żal i nie umiem na spokojnie o tym pisać. I uważam, że najlepszym wyjściem jest zerwanie kontaktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Vanilko. A jeśli chodzi o zerwanie kontaktu, to przynajmniej dla mnie okazało się najlepszym rozwiązaniem.

 

Ostatnio dowiedziałam się że znowu są razem, z tą dziewczyną która prosiła mnie o spotkanie. Chłopak (o którym wcześniej nie wspominałam), który ją kochał i chciał jej pomóc wyjść z tego wszystkiego po prostu poddał się. Stwierdził że wszystko jest przeciwko temu związkowi. Spotkali się we troje, porozmawiali i dał jej wolną rękę. Wybrała człowieka przez którego tyle wycierpiała (muszę dodać że przez cały ten krótki czas kiedy nie byli razem on ją nachodził w domu, nawet bawił się w śledzenie i chował się po krzakach :neutral: ). No cóż, życzę im szczęścia, skoro tyle przeszli to może to jest prawdziwa miłość?? Nie wnikam. Ale szczerze mówiąc żałuję że się zgodziłam na wmieszanie mnie w tą całą sprawę, bo jedyne co z tego wyszło, to że dziewczyna mojego X usłyszała ode mnie wiele niemiłych rzeczy pod jego adresem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra już, nie słodźcie mi tak ;) Stare dzieje.

 

[ Dodano: 2008-06-29, 15:19 ]

A szczęście, to fakt Anetko.

Czasami zastanawiam się czym ja sobie na taki ogrom szczęścia zasłużyłam :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim mającym problemy z toksycznym otoczeniem, gorąco polecam książki z serci "Toksyczni.."- min."Toksyczni ludzie" "Toksyczni rodzice" "Toksyczni teściowie". Ja zaczęłam od "Toksycznych ludzi".. bajka wyjaśniająca wszystkie moje problemy z otoczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Vanilia22
Mnie te ksiazki nie przekonały. Stanowia raczej sprytna psychomanipulacje..

 

Kiedyś czytałam taka ksiązkę i nie powiedziała mi niczego nowego. Choć znajdują sie tam naprawdę przydatne porady to większość ja bym wyrzuciła do kosza.

Prawda jest taka, że nic lepiej nie uczy jak samo życie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czasami warto doczytać. Ja właśnie jadę do Krakowa i będę miała trochę kasy, to złapię tam coś fajnego w antykwariatach? Bo na nowe niestety mnie nie stac..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to jak tak sobie usiądę i zacznę myśleć... To i coś wymyślę, i doszłam do wniosku, że nie wiem czy istnieją tak definicyjnie toksyczne jednostki. Czy są takie osoby, które mają negatywny wpływ dosłownie na wszystko w swoim otoczeniu? Bardziej skłaniałabym się już do pojęcia toksycznego związku, ale w sumie chyba też należałoby coś o tym poczytać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vanilia22, dziękuję bardzo :)

Wiesz, Sephirko, nie jestem nawet w tej dziedzinie żółtodziobem, ani nawet amatorem amatorszczyzny, ale sądzę, że to zależy od tego o jakich stosunkach, z kim, tego toksycznego człowieka mówisz. Jeśli Ty masz definicję toksycznego człowieka - jest ona Twoja i Ty wiesz, kogo do niej dopasować. Ja mam inną regułkę - już widzę innego człowieka. Zależy to, według mnie, od tego, jak wygląda Twój kontakt z człowiekiem toksycznym. Znam człowieka, który toksyczny jest dla swojej rodziny jednocześnie każąc nosić się na rękach za utrzymanie - napędzanie takiego gównianego szacunku w oczach bliskich. Ten sam człowiek jest aniołem wśród obcych ludzi lub wśród ludzi nowo poznanych. Swoją prawdziwą twarz ukazuje po latach - to jest człowiek toksyczny. W każdym calu. Przesiąknięty przy bliskich dwulicowością, chamstwem, wulgaryzmem i prostactwem, a przy obcych wchodzący, za przeproszeniem, w tyłek bez wazeliny..

Przepraszam, że się tak uniosłam, ale ten temat dla mnie był, jest i będzie kontrowersyjny, bo na taką osobą od 17 lat muszę patrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko nie zrozumiałam Cię w takim razie. Mówiąc o toksycznych ludziach ja widzę pewną osobę (chyba nie pozbędę się tego skojarzenia). To osoba, która sprawia, że każdy czuje się jej potrzebny, bowiem gra niezaradne dziecko, a jednoczesnie "wysysa" całą chęć zycia z ludzi, którymi się otacza. Wykorzystuje ich dla swoich korzyści. Po czasie ludzie wiedzą, ze tak jest i najczęściej po czasie - uciekają. Mówie na przykładzie pewnej osoby, od której nawet rodzice uciekli, bo nie mieli juz siły. Ucieczki często kończą się powrotami niestety, bowiem ona wie, co zrobić by wpłynąc na ludzi, których juz raz dopadła w swoje szpony. Każdy jej związek jest toksyczny i nie ma znaczenia, czy to związek partnerski, rodzinny czy koleżeński. Powoli uzależnia i powoli zabija...

 

[ Dodano: 2008-06-30, 23:43 ]

Przy czym zdecydowanie szybciej uzaleznia, niz zabija

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radunia, to jest to o czym pisałam. Ale jest wiele odmian toksyczności. Najgorszą jest zawsze ta, której Ty jesteś świadkiem i członkiem - doskonale sobie zdaję z tego sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Toksyczni ludzie niestety sie zdarzaja czesto .... uwazam ze jesli jest to ktos z rodziny to pierwsza rzecz jaka trzeba zrobic to poznac swoja wartosc wiem ze latwo to sie mowi dopiero trudniej wykonac .... ale wtedy bedziesz mogla stawic czola tej osobie... druga sprawa to zrozumiec toksycznego czlowieka dlaczego tak robi ... tak sie zachowuje ... napewno cos sie za tym kryje ... po prostu olewac i tyle nie klocic sie jasno przedstawiac swoj punkt widzenia ...

druuga metoda jest odseparowanie sie na jakis czas ... tzw.. uikanie kontaktu po jakims czasie powinno byc ok...

 

Najwazniejsze to nie dac sie zdominowac rzadzic soba i pozwolic do zanizania swojej wartosci ...

 

czesto ludzie ktorzy sa dla nas toksyczni ... sami maja zrodlo w sobie tej toksycznosci to moze byc wszytsko, rodzina, dziecinstwo, przezycia... strach ...

 

jesli chodzii o znajomych - to raczej unikac kontaktu w delikatny sposb sie odsunac

 

to z mojej strony odpowiedz na twoj post ... psychologiem nie jestem .. ale lubie sluchac problemow innych i starac sie obiektywnie spojrzec na dwie strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...