Skocz do zawartości

Co robisz, by poprawić sobie humor?


kaffka

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie! :)

 

Mam koleżankę, która każdy dół załatwia w sposób masochistyczny :D

 

Mianowicie - złożyła sobie listę najbardziej dobijających utworów muzycznych, jakie tylko zna i w chwili, gdy ją wszystko dobija, włącza je sobie. Mówi, że to sposób, by dosięgnąć dna, a gdy się go dosięgnie - by móc się od niego odbić. Na zasadzie, by sobie uświadomić, że jej sytuacja nie jest jeszcze wcale taka tragiczna, bo zawsze może być jeszcze gorzej. :D

 

Ja znam tylko jeden sposób - odespać. Jak Ty radzisz sobie z "gorszymi" dniami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym dnem to jest metoda,tez mialam takie myslenie kiedys,

ale w esnie bardziej serii pecha osiagajacy punkt psychiczne dno totalne niz kawalkow muzycznych,ale teraz trzasnelam sobie ten film the secret (z 2006 jest czesc 20min na youtube) i sprawdzam teorie urzeczywistnienia swoich mysli i powiem Wam,ze przed tym filmem,wydawalo mi sie,ze tzreba faktycznie uwazac o czym sie marzy bo to sie spelnia i napewno cos w tym jest,ze mowisz,myslisz ....i po czasie masz:D a po filmie to jzu w ogole:D

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi najbardziej poprawia humor mój maz :smile: no chyba ze mam dola przez niego... to wtedy ide na spacer z kolega o imieniu mp3player :mrgreen: bardzo fajny gosc - caly czas spiewa hehe;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie pomaga spacer po lesie,muzyka i spotkania z przyjacielem.

sposób, by dosięgnąć dna, a gdy się go dosięgnie - by móc się od niego odbić.

też kiedyś tak miałam,ale doszłam do wniosku,że nie mogę się tak dręczyć :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goomis85, też praktykuję spotkania koleżeńskie z mp3ką. :) wypłakać się w poduszkę - zapisać to, co mnie dręczy na kartce, skupić na tych kartkach całą swoją złość i niezadowolenie i spalić je na balkonie. Pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekolada, owszem, ale spacer po lesie jeszcze bardziej, a najlepiej jak jest cieplo i pada deszcz - wtedy jeszcze najlepiej zeby ten ow kolega na uszach spiewal Scorpionsow "Time will call your name" (to juz dawno, dawno temu pomagalo mi, raz pomoglo w bardzo trudnej chwili, a potem to juz i z sentymentu pomaga). A poza tym ostatnio pomaga mala Gabi, w ogole uwazam, ze dzieci omagaja... No i bardzo dobre seriale komediowe - MASH, Friends, Alf...

I jeszcze modlitwa :)

Ale jak czasem sie trzeba wyplakac, to trzeba, jak sie woda skonczy w studni to od razu lepiej, o wszystkim sie zapomina, bo zatoki zatkane i glowa boil :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko,

 

pomysł z kartkami i paleniem - bomba. :)

dziękuje bardzo Kaffciu :mrgreen: wyczytałam to kiedyś w takim poradniku do radzenia sobie ze stresem. Pomysł naprawdę genialny i pomaga. Tak samo jak wyobrażenie sobie swojego smutku, żalu i złości jako powietrze, chwycenie go w pięści, zaciśnięcie ich z całej siły, kolejne, maksymalne naprężanie wszystkich mięśni ciała, zostanie tak przed kilka sekund i rozluźnienie. Ale to raczej na złość :) naprawdę działa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak czasem sie trzeba wyplakac, to trzeba, jak sie woda skonczy w studni to od razu lepiej, o wszystkim sie zapomina, bo zatoki zatkane i glowa boil :razz:

 

A to na to w ten sposób nie patrzyłam. :D Ale fakt faktem, jak się człowiek wypłacze, to i spokojny sen później łatwiej przychodzi...

 

Tak samo jak wyobrażenie sobie swojego smutku, żalu i złości jako powietrze, chwycenie go w pięści, zaciśnięcie ich z całej siły, kolejne, maksymalne naprężanie wszystkich mięśni ciała, zostanie tak przed kilka sekund i rozluźnienie. Ale to raczej na złość :) naprawdę działa!

 

Mi na złość pomaga liczenie w myślach do 10 (w przypadkach skrajnych do 20), a już przy totalnej złości wyobrażanie sobie osoby, która mnie zezłościła jako jakiejś śmiesznej postaci z kreskówki (np. wkurzający wykładowca jako Kaczor Donald). Od razu uśmiech na usta wraca. :D

 

Ja w zasadzie niemal zawsze mam dobry humor. A jak nie mam, to niewiele jest rzeczy, ktore mi pomagaja. Najczesciej piffko lub dwa i do lozka. jak sie wyspie zwykle muchy z nosa wylatuja.

 

Na mnie to piwo działa odwrotnie - zawsze łapie smuta. :D Ale wyspanie się, i owszem, pomaga. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co powiecie na wykrzyczenie się w jakimś odludziu ?często mi sie to zdaża,tak jak machanie czymś ostrym,nie :grin: nie przy kimś :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat tego mam pod dostatkiem,oczywiście zawsze się znajdzie jakś ciekawski sąsiad :cool:

 

[ Dodano: 2008-05-23, 23:07 ]

znów muszę cytować :wink:

Boa,śmigasz jak fryga :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co powiecie na wykrzyczenie się w jakimś odludziu ?często mi sie to zdaża,tak jak machanie czymś ostrym,nie :grin: nie przy kimś :grin:

 

Znaczy już w sensie pozbycia się złości, nie poprawy humoru?

 

Moja sąsiadka ma na złość "super" pomysł. Kupuje (na ryneczku, tańsze) takie porcelanowe talerze. Jak jest wściekła, zbija sobie to jeden, do dwa na poprawkę. I w sumie rozumiem - widzieć, jak się rozpęka to tak, jakby ta cała złość się wybyła i rozprysła. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alez kaffko, to poprawia humor. To nie tylko na zlosc, to generalnie "rytual" swoisty na wyrzucenie negatywnych smieci z siebie, tak stanac sobie, rozpostartym jakby i zdrowo sie wykrzyczec, tak z przepony, nie z gardla. To na prawde dobra rzecz, tylko trzeba miec spokojna glowe, ze nikt Ci sie nie miesza w to krzyczenie, tudziez miec calkowita olewke na ktosiow (ja nie mam, wiec dawno juz nie krzyczalam, kiedys u babci w polu sie mi zdarzalo...)

Hehe, dobre z talerzami, ja sie oduczylam rzucania rzeczami, kiedys to massakra byla (a nie wybieralam).

calipso28, o machaniu czym ostrym mowisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no krzyk też jest pomocny. Szczególnie wieczorem nad rzeką kiedy jest chłodno i nikogo (chyba) nie ma. A nawet jak jest, to na pewno się do takiego wariata nie zblizy acz nigdy nie chodzę nad rzeki sama wieczorami - niemiłe przeżycia z mężczyzną w stroju Adama..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje odludzie jest właśnie nad rzeczką.ale wieczorem za żadne skarby bym sama tam nie poszła,za dużo bezpańskich psów tam się włóczy :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo się nie mogę przypasować do żadnego, i każdy nowy mi uwiera, a stary już się przejadł :D

 

[ Dodano: 2008-05-24, 21:06 ]

Stąd - póki co, będę siać dezorientację :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...lubie zamknac oczy i przypomniec sobie czas gdy było sie beztrosko szczesliwym moze to byc okres dziecinstwa badz wakacje nad morzem..poczuc to całym soba przypomniajac zapachy jak i rozne odgłosy dochodzace z oddali..ciepło prażącego słonca... wtedy przeszywataki dreszcz.. to ten wzorcowy stan w ktorym zawsze powinnismy trwac :cool:

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co robię? Tak i popłaczę i liczę,ale najlepszy sposób dla mnie to chłodny prysznic i spacer po łąkach,lesie.Zbawienny wpływ ma na mnie powiew wiatru, oczyszcza mnie z negatywnych emocji.Wyrzucam wtedy z siebie złość i z tych spacerów wracam rozlużniona i inaczej na wszystko patrzę.Złe emocje ustępują i wszystko wraca do normy.Spróbujcie i uwierzcie mi,bo naprawdę warto.Pozdrawiam :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam wszystkich, jestem nowy na tym forum =)

 

więc ja aby poprawić / zmienić sobie humor po prostu go zmieniam :wink: nie rozumiem połowę ludzi, coś tam robią aby se poprawić albo inne rzeczy, przecież to jest twój humor, to jesteś ty sam więc się sam możesz zmienić albo jakoś tak :roll: więc jak mnie coś wkurza to po prostu zmieniam humor na coś innego i się zaraz śmieje ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witam:) moim sposobem na poprawę nastroju jest muzyka spokojna która gdy mam mocnego nerwa uspokaja mnie, kiedy mam doła przydaje się gorąca kąpiel, spotkanie z przyjaciółką lub innymi znajomymi którzy potrafią rozbawić aż do łez :) malowanie paznokci aby poczuć się o wiele lepiej... czasem makijaż pomaga od tak sobie zrobiony żeby podnieść na swojej wartości ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :) . Zależy z jakiego powodu jestem zła czy smutna.. Jak się z kimś pokłócę to czasem wole porozmawiac o tym z kimś bliskim,albo w ogóle z nikim o tym nie rozmawiać, tylko całkiem na inny temat. Jeśli 'bierze mnie' na wspomnienia to wole pobyć sama, słucham sobie smutnych piosenek (jeszcze bardziej sie wtedy dołuje ale jakoś nie chce wtedy tego zmieniac hehe ;p) wiem,że po jakimś czasie to ustąpi i nie staram sie tego na siłę zmieniać. Jesli chce sie plakac to trzeba, nie mozna tego dusic w sobie a to jest normalne,ze czasem ktos ma zly dzien przeciez :).Najlepiej się z tym przespaćć,... Nie mam tutaj znajomych na tym forum, bo za bardzo sie tutaj nie orientuje jeszcze ale chetnie bym kogos poznala, porozmawiala. Prosze pisacc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Gdy mam doła albo jestem wściekła ,w sumie niezależnie jakie by to były odczucia ale są to negatywne to ubieram słuchawki i słucham głośno, jak najgłośniej muzykę ,tak głośno bym nie mogła słyszeć swoich myśli by zagłuszyć swój umysł ,najlepiej by to była skoczna i wesoła muzyka bo inne mnie bardziej dołują. W 90% działa:usmiech:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak jestem wsciekla,lubie sobie pokrzyczec,na pewno wyrzucam negatywne wszystkie emocje(potrafie byc bardzo gloossnnaaa)i papieros,mnie uspokaja:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a zeby poprawic sobie humor,to ide na zakupy i kupuje cos nowego,takie typowe babskie zachowanie,czasem jest to ubranie,czasem bizuteria,albo np bardzo starannie sie ubiore,umaluje,zeby czuc sie wyjatkowo....czasem ide na spacer,najchetniej nad Wisle i patrze na rzeke i mysle,ile ona przeszla...to skoro ona potrafi,to ja tez....czasem ide na cmentarz do babci,bowiem czesto mi sie sni i daje mi rozne rady,wskazowki...muzyka tez mnie uspokaja...ale mocna,ostra,bo przy melancholijnej znow mi sie chce plakac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ja już przestałam poprawiać sobie humor kupowaniem nowy ubrań, bo potem, gdy nastrój poprawi się, dochodzę do wniosku, że kopiłam kolejną szmatkę, która jest tragiczna, źle leży itd...

Kiedyś też poprawiałam sobie nastrój kremem czekoladowym (zimą to było), na wiosnę trochę kilogramów za dużo... baaa... jakie trochę! Dużo za dużo! Na szczęście wróciłam do normy.

 

Najszybciej poprawiam sobie nastrój, gdy już jest zielono, idę na spacer i leczę się ładnymi widokami. Zima jest gorzej, ale też to praktykuję. I te wszystkie pozytywne myślenia wprowadzam w swój móżdżek. Czasami pomaga, czasami nie...

Często pomaga mi też "samotłumaczenie" sobie, że przecież JUTRO (za tydzień, miesiąc rok) BĘDZIESZ SIĘ ŚMIAŁA Z TEGO PROBLEMU!!! Też działa...

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez chodzę nad Wisłę w końcu mam tam 5minut na nogach ,tez zapale papierosa ,też sobie pokrzyczę ale sama gdy jestem w aucie i jadę przed siebie, czasem popłacze sobie w poduszkę .Ech...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dodam jeszcze tylko,ze znow wrocilam na aerobik,wiec jak pojde na zajecia stepu czy aeroboxingu i sie pozadnie wymecze,to rowniez czuje sie lepiej:)spalanie kalorii w kazdej postaci to nie tylko odreagowanie fizyczne ale i psychiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...każdy ma swój pomysł na poprawe humoru :) Ja, gdy jest mi źle lubie porozmawiać z moją młodszą siostrą, choćby przez gg, bo obecnie mieszkamy daleeeko od siebie. Czasem ide zaszaleć w sensie wydać troche kasy na zachcianki i też mi jest lepiej ;)

Działa też właczenie na full muzyki i śpiewania z piosenkarką,hehe, a czasami zwyczajnie ide se wylaćtroche łez w poduszke :)

Zapomniałabym uwielbiam se wyobrażać siebie w przyszłości, gdy moje plany, marzenia w jakimś stopniu są już zrealizowane :) To mi bardzo poprawia humor i nie tylko, bo też motywuje, by się nie poddawać, gdy opadam z sił ;)

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie Afirmacje :usmiech:,bardzo bobry sposób .Jeśli ktoś zechce poprawić sobie humor lub zgłębić wiedze na temat afirmacji mam kilka ciekawych eBooków w pdf. i word. Chętnie przekaże :oczko2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja najczesciej zeby poprawic sobie humor, chodze na zakupy albo ide do fryzjera;)

 

Jezeli akurat nie mam srodkow na to, to robie sobie spa w domu - zabiegi pielegnacyjne i te sprawy - od razu lepiej;)

 

Gdy jestem wsciekla to najczesciej klne i wyzywam sie na rzeczach martwych;) albo placze co tez mi pomaga..

 

Jesli moj nastroj jest spowodowany zachowaniem meza, to lubie mu to wszystko napisac, wyrzucam z siebie wszystko doslownie i od razu czuje ulge. Ale musi to byc napisane, bo wtedy nie klocimy sie dalej, nie musze sie bardziej stresowac czy sluchac glupich odpowiedzi;P

Edytowane przez drizza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

czytam te wszystkie posty i szok! nikt na dola nie robi spiewania!!!! mi jak zle to wlaczam muzyczke, na poczatek cos smutnego ale z rytmem, potem najczesciej Louis Armstrong i po tym to juz nie da sie smucic :jezyk2: nagle nogi si ewyrywaja spod kontroli i zaczynaja robic ministerstwo dziwnych krokow :D i tak sobie tuptam i wydzieram sie w nieboglosy i zlosc sama przechodzi.

a na smutek to tylko i wylacznie dyrygowanie orkierstra ! wlaczam 3 tenorow, pare operek czy Bethoena i staje sie dyrygentem z problemami emocjonalnymi, bo sie przy tym i usmieje i poplacze!

ale zabawa przednia :_okok: polecam !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja zawsze sobie w jakies miejsce cichutkie z dala od ludzi i hałasu puszczam sobie muzyczkę i wyciszam sie sam w sobie. no i papierosy sobie lubie poalic przy s;uchaniu muzyki;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy mam zly humor, najczesciej slucham muzyki, jakiegos lomotu ktory wykurzy ze mnie gniew lub smutek, np Zebrahead :)

Ogladam tez moje ulubione filmy, ktore zawsze dobrze na mnie wplywaja i poprawiaja mi humor.

Wczesniej rysowalam aby sie pocieszyc, ale ostatnio wena u mnie zanikla... :(

Najgorsze co moze byc to obzerac sie slodyczami na pocieszenie, bo wtedy humor pogarsza sie wraz z przyrostem wagi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

muzyka zdecydowanie poprawia mi humor, jak moge to ide na rower

fajne ciuchy - tez mi sie zdarza, ale tu jest ryzyko, ze humor mi sie jeszcze pogorszy, jak nic nie znajde fajnego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozytywna muzyka + czekolada... albo idę do galerii pooglądać impresjonistów albo surrealistów... albo biorę aparat i idę na spacer fotografować ludzi... albo zakupy... albo joga... albo mam tez swój ulubiony cmentarz gdzie dobrze się czuje i mogę zrelaksować... to zawsze zależy od rodzaju złego humoru (a ich jest wiele, zbyt wiele...). Ale sposób na poprawę humoru zazwyczaj się znajdzie. A jak nic nie pomaga to trzeba przeczekać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jak mam doła to robię porządki aby czym się zająć, i użalam się nad sobą , jaka jestem biedna i zawsze mówię to głośno ,żalę się sama do siebie, a jak już jest lepiej mówię sobie ,,wiesz jesteś głupia weż się w garść mała będzie lepiej"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zły humor?

słucham tori, najcześciej piosenki "losing my religion" i "spark"

piję herbatę czerwoną

piszę i rysuję

 

wszystko naraz

i jest git

książki są fajne

ale mnie nie wciągaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten motyw z tluczeniem talerzy byl ciekawy, ale mi by sie nie chcialo sprzatac ..:).

A jaki macie sposob na stres? Jak ja sie duzo stresu najem, to mam dzien do kitu.on we mnie siedzi i przez caly dzien nie chce wyjsc. Spanie mi zawsze pomaga, ale zazwyczaj nie moge zasnac. Ostatnio mi sport troche pomogl, ale nie do konca. Dopiero na drugi dzien jest wszystko ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisał lucek230

to samo co z checia do pracy siadam sobie w koncie i cichutko czekam aż mi przejdzie:D:D

 

Normlnie nie moge:rotfl_na::rotfl_na:::_zacieszacz::muza:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdy się boje np przed walką zawsze sobie mówie albo ja albo oni/on wiadomo wybieram ich:D czasami wybór jest nieodpowiedni dlatego mam pare pamiatek na twarzy i ciele :D a z codziennym stresem radze sobie tak samo egzamin mówie to potrwa chwile a jak nie zdam i tak będę świetował ;) i na luzka zawsze próbuje zminimalizować stres bo nie da rady się go wyeleminować do końca a sport rzeczywiście pomaga szczególnie polecam sparingi po kilku nie mam pojęcia co to stres chcę tylko usiąść i sobie odpocząć:) pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykam się z przyjaciółmi :D A jak nie ma takiej możliwości, oglądam one piece. no, chyba że wyniknie taka paskudna sytuacja, że jeszcze promocyjnie kompa mi zajęli, to puszczam vive i jem dobry kisiel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jestem zdołowana/w złym humorze to idę spać. ;P Gdy się wyśpię to czuję się o niebo lepiej (i nie jestem agresywna, co często się zdarza, gdy mi się humor popsuje albo, gdy zaczynam się użalać nad sobą). :) Nic innego (niestety) nie pomaga na moje doły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja gdy jestem smutna wlaczam smutne nuty [np. Avril Lavigne-nobody's home/keep holding on] i płaczę... ;) po jakims czasie przechodzi.

Nie stety nie jestem zadowolona z mojego sposobu wychodzenia ze smutnych sytuacji ale tylko to na mnie dziala..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea
... wszystko naraz

i jest git

książki są fajne

ale mnie nie wciągaja

 

ja potrafie czytajac zapomniec, ze swiat istnieje, dobra ksiazka jest dla mnie jak narkotyk... i taka ksiazke czytam, az przeczytam do konca - chyba, ze wczesniej padne :)

niektore ksiazki czytalam wiele razy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
ja potrafie czytajac zapomniec, ze swiat istnieje, dobra ksiazka jest dla mnie jak narkotyk... i taka ksiazke czytam, az przeczytam do konca - chyba, ze wczesniej padne :)

niektore ksiazki czytalam wiele razy...

 

 

Zgadzam się :) bywało u mnie tak, że kiedy czytałam "wyłączałam się" i nie docierało do mnie nawet, czy ktoś do mnie mówi. Trzeba było mnie szturchną, żebym oderwała się od lektury i wróciła na ziemię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy sposób, na gorsze dni i jakiekolwiek sytuacje to dla mnie muzyka. Śpiewam sobie albo jeszcze idę na spacer z psem . To dla mnie sposób na super relaks i odciągnięcie się od smutków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

gdy mam zly humorek chodz zadko sie to zdarza , przypominam sobie słowa mojego Ojca , nie martwie sie co bedzie jutro za tydzien ^^ żyje chwilą

 

 

 

 

 

Żyj tak jakby kazdy twoj dzien byl twoim ostatnim ^^

 

Pozdrawiam Aron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy moja pozytywna energia gdzieś się ulatnia i wpadam w jakiś dołek to z reguły pisze wiersze, teksty piosenek, coś komponuję, wykorzystuje ten stan kreatywnie zamykając się w swoim muzycznym świecie :dostal_na: Czasem rozmyślam, dlaczego jest mi źle i czy warto z tego powodu się smucić. Pozwalam ujść tej negatywnej energii i znów czuje się dobrze :) Uważam, że nie powinno się walczyć ze smutkiem, żalem czy złością, trzeba pozwolić 'być' i 'odejść' tym emocjom, w przeciwnym razie będą często do nas wracać :z_jezorem_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawdę nikt nie wspomniał o seksie?... ;)

 

Chociaż Joe Monster twierdzi, że... Bicie poduszką jest lepsze niż seks - TVN Warszawa - 21.02.2009

 

Szyla,

 

to rzucaj poduszką. ;) Chociaż działanie mniejsze, bo nie widzisz efektu Armagedonu :D

 

Czasem widać... ;)

 

Bitwa na poduszki! - Galerie - Polska Lokalna w Interia.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy moja pozytywna energia gdzieś się ulatnia i wpadam w jakiś dołek to z reguły pisze wiersze, teksty piosenek, coś komponuję, wykorzystuje ten stan kreatywnie zamykając się w swoim muzycznym świecie :dostal_na: Czasem rozmyślam, dlaczego jest mi źle i czy warto z tego powodu się smucić. Pozwalam ujść tej negatywnej energii i znów czuje się dobrze :) Uważam, że nie powinno się walczyć ze smutkiem, żalem czy złością, trzeba pozwolić 'być' i 'odejść' tym emocjom, w przeciwnym razie będą często do nas wracać :z_jezorem_na:

zachowanie godne statusu upowego =]

 

Tak, lepiej bym tego nie ujoł, to mialem na myśli pisząc ze rozmyślam.

Widzę że umiesz świadomie pokierować swoim stanem emocjonalnym, bardzo dobra umiejętność której wielu nie posiada. Ludzie przeważnie nieświadomie kiedy źle się czuja idą do kogoś się wygadać, podczas tego są bardziej podatni na drażniace ich wpływy, rozumiecie. A trzeba w takich momentach patrzeć do wewnątrz, obserwując niż identyfikować się z negatywnym stanem bo wtedy promieniujemy to na zewnątrz. Właśnie wtedy dobrze iść do lasu, poprzebywać ze sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zachowanie godne statusu upowego =]

 

Tak, lepiej bym tego nie ujoł, to mialem na myśli pisząc ze rozmyślam.

Widzę że umiesz świadomie pokierować swoim stanem emocjonalnym, bardzo dobra umiejętność której wielu nie posiada. Ludzie przeważnie nieświadomie kiedy źle się czuja idą do kogoś się wygadać, podczas tego są bardziej podatni na drażniace ich wpływy, rozumiecie. A trzeba w takich momentach patrzeć do wewnątrz, obserwując niż identyfikować się z negatywnym stanem bo wtedy promieniujemy to na zewnątrz. Właśnie wtedy dobrze iść do lasu, poprzebywać ze sobą.

 

Hehe, lubię odwiedzać las :) Ma w sobie coś magicznego, to jakby inny świat. Wyzwala z codzienności i przenosi w zupełnie inny wymiar. Spacer po lesie jest dobrym sposobem na złe samopoczucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Hm jeśli chodzi o poprawienie sobie humoru, to ja również włączam sobie muzykę mp3. Jeśli nie to, to włączam sobie jakąś komedię, coś z czego mogę się pośmiać. W chwili gdy mam doła najczęściej reaguje niekontrolowanym śmiechem :) wszystko zaczyna mnie bawić. Nawet głupie rzeczy. Niekiedy w lato żeby rozładować emocje, wychodzę na rower. Staram się nie myśleć o tym co mnie spotkało. Co spowodowało mój żal. A najczęściej jak się już nie da. To po prostu muszę się wypłakać. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam większośc z was opisuje las ,wycieczki do lasu, a jest to tak że osoby które są uduchowione (a sądzę że wiekszośc forumowiczów) odpoczywają na łonie natury. Las nas uspakaja, wówczas możemy pobic się z myślami pomimo że najczęściej nic nie wymyślimy nowego,to gdy pojawia się problem możemy spojrzec na niego inaczej .Związki eteryczne które wdychamy będąc w lesie pozwalają nam się uspokoic, a w tedy wówczas możemy pozwolic sobie na spojrzenie na problem z innej perspektywy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja go nie poprawiam. Nie potrafiłabym tak na siłę zmienić nastroju. Raczej zostaje w tym stanie i sam za 2 dni przechodzi i właśnie wręcz na przekór jestem BAARDZo zadowolona :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ,ale do lasu czy na łąkę chodzą osoby które potrzebują bliskości z naturą a w góry czy nad morzę jeżdzą wszyscy w tym niema uduchowienia...

 

Czemu tak brzydko uogólniasz ? Moze wlasnie jadą, bo czegoś im potrzeba, cos jednak znajdują w tym jezdzeniu poza jodem w powietrzu ;) To mi sie wydaje takim stawianiem siebie nad innych, "przeciętnych" ludzi..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę rywalizację na słowa .Nikogo nie uogólniam ... wyjazdy na wczasy są po to aby odpocząc i każdemu się należą ,czy jadąc nad morzę widzisz w tym duchowośc ? ja nie, chodzi mi o wyjazdy w czasie sezonu ,jest mnóstwo ludzi ,wszędzie walają się śmieci i jeden wielki tłok .Jadąc za miasto ,chodząc po lesie w ciszy utożsamiasz sie z naturą słuchasz jej rozmyślasz a zarazem oczyszczasz myśli .Sama wyjeżdzam na wczasy i dla mnie to tylko wyjazd w inne nowe miejsce.Uwielbiam czytac książki o tej tematyce i wiem co piszę ,i też z własnych obserwacji pozdrawiam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A ja Wam powiem, że jak mnie łapie tzw. chandra to po prostu się zaszywam aby najlepiej nikt mnie nie widział w tym nastroju.. często jest tak, że włączam spokojną muzykę i po prostu płaczę wręcz ryczę leżąc w łóżku do mojego ulubionego jaśka, którego dostałem i jest wręcz przesiąknięty moimi łzami.. a jak się wypłaczę to wtedy czuję taką ulgę :) takie oczyszczenie, uważam iż łzy oczyszczają naszą duszę dlatego też nie można ich w sobie trzymać. I potem jest mi lepiej, i po takiej burzy mówię sobie. O nie, to jest pierwsza minuta mojego dalszego życia, nic bardziej prawdziwego nie ma! Więc muszę się wziąć za siebie..

 

Do tego nie zapomnę jednej z nocy, kiedy było ze mną bardzo źle (pod sensem emocjonalnego samopoczucia).. tak się wypłakałem, że mój jasiek (tzn. podusia), była aż cała mokra.. I tak mi od tamtej pory zostało, że jak już płaczę to najchętniej tylko w niego.

 

Po każdych chmurach nad naszym życiem przychodzi słońce, i jest ono piękniejsze niż przedtem ponieważ wyczekiwane.. A co do łona natury o którym mówicie, to też musi być dobra pora roku. Ta na przykład się dla mnie nie nadaje, zimno.. niech tylko wiosna nadejdzie, to też inna bajka będzie. Więcej perspektyw do spędzania czasu.

 

:)

Edytowane przez gay
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 miesiące temu...
Słucham muzyki, ale nie smutnej bo dobija mnie jeszcze bardziej.

A jak już mam takiego okropnego doła i zbiera mi się na płacz to tylko w nocy do poduszki, żeby nikt nie widział. Po tym jak popłacze sobie do poduszki robi mi się lżej i zasypiam a rano już jest ok ;)

ja dokładnie robię to samo. płacz jest fajny bo wyładowuje emocje. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...