Watislav Napisano 24 Września 2005 Udostępnij Napisano 24 Września 2005 Zbliża się jesień - sezon na depresje. Znacie jakieś sposoby dzieki ktorym można komus (kto nie ma zamiaru iść do psychologa), pomóc w tym okropnym stanie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Watislav Napisano 24 Września 2005 Autor Udostępnij Napisano 24 Września 2005 Zbliża się jesień - sezon na depresje. Znacie jakieś sposoby dzieki ktorym można komus (kto nie ma zamiaru iść do psychologa), pomóc w tym okropnym stanie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 24 Września 2005 Udostępnij Napisano 24 Września 2005 jednym z najlepszych i zarazem naj prostszych sposobow, jest normalna rozmowa. najlepej z przyjacielem, albo osoba nam bliksa. nie musi byc to rozmowa o jakiejs prywatnej spraie, albo tej (sprawie) ktora wywolala depresje. to moze byc normalna rozmowa o glupotach. polecam takze(jak by cos), tabliczke bialej, mdel czekolady:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 24 Września 2005 Udostępnij Napisano 24 Września 2005 jednym z najlepszych i zarazem naj prostszych sposobow, jest normalna rozmowa. najlepej z przyjacielem, albo osoba nam bliksa. nie musi byc to rozmowa o jakiejs prywatnej spraie, albo tej (sprawie) ktora wywolala depresje. to moze byc normalna rozmowa o glupotach. polecam takze(jak by cos), tabliczke bialej, mdel czekolady:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Watislav Napisano 25 Września 2005 Autor Udostępnij Napisano 25 Września 2005 A co jeśli rozmowa nie pomaga (czekolada tez nie)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Watislav Napisano 25 Września 2005 Autor Udostępnij Napisano 25 Września 2005 A co jeśli rozmowa nie pomaga (czekolada tez nie)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klara Napisano 25 Września 2005 Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Ja wypijam porządnego drina i staram sie myśleć o czymś przyjemnym :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klara Napisano 25 Września 2005 Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Ja wypijam porządnego drina i staram sie myśleć o czymś przyjemnym :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Watislav Napisano 25 Września 2005 Autor Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Drinki - najlepsze lekarstwo na wszystko :mrgreen: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Watislav Napisano 25 Września 2005 Autor Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Drinki - najlepsze lekarstwo na wszystko :mrgreen: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klara Napisano 25 Września 2005 Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Oto przepis: dwie krople wody na szklanke wódy- 100% skuteczny :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klara Napisano 25 Września 2005 Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Oto przepis: dwie krople wody na szklanke wódy- 100% skuteczny :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 25 Września 2005 Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Ja wole mniej desperatyczne metody leczenia jesiennej deprechy Poprostu dłuuugi spacer z kimś lub jak w moim wypadku z psami a poza tym, to znalezienie sobie jakiegoś zajecia (np. wykupienie miesięcznego karnetu na basen - i ciało i umysł na tym skorzysta ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 25 Września 2005 Udostępnij Napisano 25 Września 2005 Ja wole mniej desperatyczne metody leczenia jesiennej deprechy Poprostu dłuuugi spacer z kimś lub jak w moim wypadku z psami a poza tym, to znalezienie sobie jakiegoś zajecia (np. wykupienie miesięcznego karnetu na basen - i ciało i umysł na tym skorzysta ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 26 Września 2005 Udostępnij Napisano 26 Września 2005 Całkowiecie sie z toba zgadzam Lotheri. zaluje tyllko ze mi lekarz zabronil plywac... a rozmowa i czekolada zawsze pomagaja. ewentualnie, mozna sie przejsc do miescja, ktore dla nas cos znaczy(np. na cetarzby "porozmawiac" ze zmarlymi i im sie wyalic) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 26 Września 2005 Udostępnij Napisano 26 Września 2005 Całkowiecie sie z toba zgadzam Lotheri. zaluje tyllko ze mi lekarz zabronil plywac... a rozmowa i czekolada zawsze pomagaja. ewentualnie, mozna sie przejsc do miescja, ktore dla nas cos znaczy(np. na cetarzby "porozmawiac" ze zmarlymi i im sie wyalic) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MMa Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 piwo i w nudne wieczory...gry przygodowe na kompie ( pisze tak bo ja lubie przygodówki, to dla mnie dobry sposó Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MMa Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 piwo i w nudne wieczory...gry przygodowe na kompie ( pisze tak bo ja lubie przygodówki, to dla mnie dobry sposó Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 piwo.... hm... za młody jestem, ale topic swoje smutki w alkocholu to nic nieda. bo tak czy siak to i tak trza wrocic do szarej, nudnej rzeczywistosci. mnie teraz chwicila deprecha jesienna...:-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 piwo.... hm... za młody jestem, ale topic swoje smutki w alkocholu to nic nieda. bo tak czy siak to i tak trza wrocic do szarej, nudnej rzeczywistosci. mnie teraz chwicila deprecha jesienna...:-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MMa Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 to nie deprecha tylko dół poprostu załapałeś doła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MMa Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 to nie deprecha tylko dół poprostu załapałeś doła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 Na depresje chyba najgorszą rzeczą jest popijać alkohol, zresztą i na inne smutki lepiej dawkowac go ostrożnie By się wyciszyć i wszystko poukładac, mozna się położyć, włączyć swoją ulubioną muzyke, zamknąć oczy i pozwolić ponieść się swojej wyobraźni, czy myśla tam gdzie one chcą. Czasem taki relaks pomaga bardziej niż wszystkie inne środki. Ale to tylko moje zdanie i jeden z moich sposobów na odzyskanie wewnętrznej równowagi i spokoju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 Na depresje chyba najgorszą rzeczą jest popijać alkohol, zresztą i na inne smutki lepiej dawkowac go ostrożnie By się wyciszyć i wszystko poukładac, mozna się położyć, włączyć swoją ulubioną muzyke, zamknąć oczy i pozwolić ponieść się swojej wyobraźni, czy myśla tam gdzie one chcą. Czasem taki relaks pomaga bardziej niż wszystkie inne środki. Ale to tylko moje zdanie i jeden z moich sposobów na odzyskanie wewnętrznej równowagi i spokoju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 mam dola owszem, jednak trwa on dosc dlugo. jednak jest ktos kto to wywołał iktoś kto pomaga mi wyjsc z tego. calkowicie zgadzam sie z toba, Lotheri. jedna twoj sposob, jak prawie kazdy inny, ma pewna wade; mianowicie jak sie obudzimy, jak wrocimy do swiata rzeczywistego to swiadomosc tegop co wywolalo ten stan moze nas jeszce bardziej pograzyc. niezawsze tak jest, jednak czesto tak bywa. najlepiej poprostu znalezc zrodlo tego i postarac sie to naprawic... osobiscie jednak, zeby niebylo :mrgreen: nie mam nic przciwko twojemu sposobowi(sam czesto tak robie) ale spacerek i.t.p. takze pomoga:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 mam dola owszem, jednak trwa on dosc dlugo. jednak jest ktos kto to wywołał iktoś kto pomaga mi wyjsc z tego. calkowicie zgadzam sie z toba, Lotheri. jedna twoj sposob, jak prawie kazdy inny, ma pewna wade; mianowicie jak sie obudzimy, jak wrocimy do swiata rzeczywistego to swiadomosc tegop co wywolalo ten stan moze nas jeszce bardziej pograzyc. niezawsze tak jest, jednak czesto tak bywa. najlepiej poprostu znalezc zrodlo tego i postarac sie to naprawic... osobiscie jednak, zeby niebylo :mrgreen: nie mam nic przciwko twojemu sposobowi(sam czesto tak robie) ale spacerek i.t.p. takze pomoga:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 Rzeczywiście rzeczywistość potrafi być skomplikowana i niejednokrotnie bezwzględna, ale dlatego trzeba w nią wkroczyć z podniesioną głową, zdobyć w sobie siły by się jej przeciwstawić, a przecież napewno masz tych sił wystarczająco dużo Mentorze Tylko trzeba odważyć się zrobic pierwszy krok, a później juz będzie prościej i za jakiś czas będziesz się uśmiechał na myśl o swojej chwilowej słabości. Jedyne co mi pozostaje, to życzyć Ci odwagi w dążeniu do wygrania lub pokonania brutalnej rzeczywistości i problemów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 19 Października 2005 Udostępnij Napisano 19 Października 2005 Rzeczywiście rzeczywistość potrafi być skomplikowana i niejednokrotnie bezwzględna, ale dlatego trzeba w nią wkroczyć z podniesioną głową, zdobyć w sobie siły by się jej przeciwstawić, a przecież napewno masz tych sił wystarczająco dużo Mentorze Tylko trzeba odważyć się zrobic pierwszy krok, a później juz będzie prościej i za jakiś czas będziesz się uśmiechał na myśl o swojej chwilowej słabości. Jedyne co mi pozostaje, to życzyć Ci odwagi w dążeniu do wygrania lub pokonania brutalnej rzeczywistości i problemów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 20 Października 2005 Udostępnij Napisano 20 Października 2005 Wielkie dzieki, Lotheri:D. własnie tacy ludzie podnosza mnie na duchu i pomagaja mi wyjsc z tego. szkoda tylko ze czasem to przez takie wlasnie osoby wpadam(y) w takie doły. jeszce raz dzieki Lotheri:D P.S. NA jakiej podstawie uwazasz ze mam dosc tych sil?? pytam z "czystej, mlodziezowej ciekawosci:D" :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 20 Października 2005 Udostępnij Napisano 20 Października 2005 Wielkie dzieki, Lotheri:D. własnie tacy ludzie podnosza mnie na duchu i pomagaja mi wyjsc z tego. szkoda tylko ze czasem to przez takie wlasnie osoby wpadam(y) w takie doły. jeszce raz dzieki Lotheri:D P.S. NA jakiej podstawie uwazasz ze mam dosc tych sil?? pytam z "czystej, mlodziezowej ciekawosci:D" :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 22 Października 2005 Udostępnij Napisano 22 Października 2005 Z twoich wypowiedzi jakie dotychczas czytałam - odpowiedzała z "czysto młodzieżową" nutą w głosie P.S nie wiem czemu ale poczułam się jakoś staro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 22 Października 2005 Udostępnij Napisano 22 Października 2005 Z twoich wypowiedzi jakie dotychczas czytałam - odpowiedzała z "czysto młodzieżową" nutą w głosie P.S nie wiem czemu ale poczułam się jakoś staro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 23 Października 2005 Udostępnij Napisano 23 Października 2005 Z moich ywpowiedzi... Hm.... Jeżeli si etka poczułas przezemnie to przepraszam Ja z twoich, moge wywniosokwac ze jestes bardzo madra i fajna osobka:] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 23 Października 2005 Udostępnij Napisano 23 Października 2005 Z moich ywpowiedzi... Hm.... Jeżeli si etka poczułas przezemnie to przepraszam Ja z twoich, moge wywniosokwac ze jestes bardzo madra i fajna osobka:] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 23 Października 2005 Udostępnij Napisano 23 Października 2005 Nie podlizuj się bo niekoniecznie na dobre Ci to wyjdzie A setke może i nie poczulam, ale jaką 50 no może a do niej jeszczze mi jeszcze daleko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lotheri Napisano 23 Października 2005 Udostępnij Napisano 23 Października 2005 Nie podlizuj się bo niekoniecznie na dobre Ci to wyjdzie A setke może i nie poczulam, ale jaką 50 no może a do niej jeszczze mi jeszcze daleko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 25 Października 2005 Udostępnij Napisano 25 Października 2005 ja sie wcale nie podluzuje:D A mi chodzilo oto ze sie tak poczulas, nie setke. blad pisowni:D a zeby off topica nierobic, bo w koncu moedm tu jestem to to jest przykład jak sie dola jesiennego pozbyc:D. poprostu rozmowa, i duuuzo smiechu:D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentor Napisano 25 Października 2005 Udostępnij Napisano 25 Października 2005 ja sie wcale nie podluzuje:D A mi chodzilo oto ze sie tak poczulas, nie setke. blad pisowni:D a zeby off topica nierobic, bo w koncu moedm tu jestem to to jest przykład jak sie dola jesiennego pozbyc:D. poprostu rozmowa, i duuuzo smiechu:D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thaya Napisano 7 Listopada 2005 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2005 własciwie jak można rozpoznać czy to jest po prostu dół czy juz choroba? bo generalnie to chyba troche dziwne jesli osoba zaczyna sama siebie podejrzewac o chorobowa depresje prawda? to chyba ktos jest w stanie ocenic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thaya Napisano 7 Listopada 2005 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2005 własciwie jak można rozpoznać czy to jest po prostu dół czy juz choroba? bo generalnie to chyba troche dziwne jesli osoba zaczyna sama siebie podejrzewac o chorobowa depresje prawda? to chyba ktos jest w stanie ocenic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MMa Napisano 9 Listopada 2005 Udostępnij Napisano 9 Listopada 2005 rozpoznasz czy to choroba czy dół...dół zazwyczaj trwa jeden dzien...no jesli jet przez dziewczyne /chłopaka....to wiadomo trwa dłuzej, ale samemu sie z tego wyleczysz a z choroby juz musi wyleczyc cię lekarz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MMa Napisano 9 Listopada 2005 Udostępnij Napisano 9 Listopada 2005 rozpoznasz czy to choroba czy dół...dół zazwyczaj trwa jeden dzien...no jesli jet przez dziewczyne /chłopaka....to wiadomo trwa dłuzej, ale samemu sie z tego wyleczysz a z choroby juz musi wyleczyc cię lekarz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thaya Napisano 9 Listopada 2005 Udostępnij Napisano 9 Listopada 2005 wiesz sa osoby nad wyraz chorobliwe w ten sposob ze potrafia zakwalifikowac dola jako depresje np. jesli stany smutowania zdarzaja sie dosc czesto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thaya Napisano 9 Listopada 2005 Udostępnij Napisano 9 Listopada 2005 wiesz sa osoby nad wyraz chorobliwe w ten sposob ze potrafia zakwalifikowac dola jako depresje np. jesli stany smutowania zdarzaja sie dosc czesto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sorifiel Napisano 24 Listopada 2005 Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 ja to ostatnio na tym forum to jak wpadne to sterte postow pisze... ale co tam... hmm... depresja... ja czasem lubie sie podolowac jeszcze sobie puszcze melancholijna muzyczke, lzy same cisna sie do oczu i tesknie za innym zyciem zauwazylem tez ze to dobry okres do rozwoju duchowego np. medytacja, przynajmniej ja robie szybkie postepy... a coz ja cwicze przez okragly rok capoeire wiec nie wiem czy wysilek fizyczny pomaga ale na pewno odciaga uwage od problemow bo jak przychodze na trening skupiam sie na asymilacji ducha z cialem bo naprawde czasem ciezko, duch chce a cialo ogranicza to czasem boli... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sorifiel Napisano 24 Listopada 2005 Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 ja to ostatnio na tym forum to jak wpadne to sterte postow pisze... ale co tam... hmm... depresja... ja czasem lubie sie podolowac jeszcze sobie puszcze melancholijna muzyczke, lzy same cisna sie do oczu i tesknie za innym zyciem zauwazylem tez ze to dobry okres do rozwoju duchowego np. medytacja, przynajmniej ja robie szybkie postepy... a coz ja cwicze przez okragly rok capoeire wiec nie wiem czy wysilek fizyczny pomaga ale na pewno odciaga uwage od problemow bo jak przychodze na trening skupiam sie na asymilacji ducha z cialem bo naprawde czasem ciezko, duch chce a cialo ogranicza to czasem boli... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wiolka Napisano 2 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2005 Witajcie wszyscy załamani, niechciani i z depresją, czy choćby dołem. Wkraczam dopiero na wasze forum. Widzę, że i tu poruszany jest temat depresji. Fakt, jest to stan dość ciężki do samowyleczenia, ale i takie przypadki istnieją. Napewno dużo pomoże rozmowa w odpowiednim czasie. Skrajne przypadki niestety, ale leczy się farmakologicznie. Najczęściej dopada nas dół. A z tego wybawi nas choćby dobra muzyka(jeśli ktoś lubi), rozmowa z przyjacielem, pójście do kościoła(nawet dla tych niewierzących). A napewno pomoże wiara we własne siły i pewność siebie. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qska Napisano 30 Stycznia 2006 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2006 no jesien sie skonczyla i widze ze przestlaiscie tu wpisywac sie :| ale w zimioe ludzie tesh miewaja depresje wiec moim zdaniem mozna temat dalej ciagnac;) pozdrofka for all Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gabik Napisano 3 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2006 deprech jest podstepna jak ..........zlapie niewiadomo czemu i niewiadomo gdzie i sobie w nas siedzi niewadomo po co i jak dlugo, no iczasem ucieka sama jak nam sie humorek poprawia, a czase trzeba ja wygonic prochami!!!! ale juz niedlugo wiosna!!!!!!!! a na depreche najlepsze solarium, pomaranczowe kadzidelka i "tylko mnie kochaj" w towarzystwie ukochanego mężczyzny lub ukochanej psiapsióły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qska Napisano 3 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2006 no czy solarium takie n depresje dopre to bym sie tu zastanawiala....a na tym filmie to mozna jeszcze bardziej w depresje popasc jak sie kogos np kocha bez wzajemnosci:] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 5 Lutego 2006 Udostępnij Napisano 5 Lutego 2006 ... bo powody dołów są tak samo zróżnicowane jak ludzie, każdy samodzielnie musi odnaleźć sposób na wyjście z nich ( mam na myśli lżejsze przypadki ). Ja dość często mam smętne humorki, ale też szybko przechodzą... Staram sie zlokalizować problem i nie pozwolić, aby dokonał spustoszenia w mojej psychice. Pytam sama siebie - o co Ci chodzi? Co Cię boli? Co sama możesz zrobić w tym kontekście dla siebie ( jak możesz sama sobie pomóc )? Ale tutaj nie chodzi o oszukiwanie siebie, typu - kupię sobie nowe buty, to mi przejdzie. Mam na myśli raczej rozwiązanie ostateczne, a nie prowizoryczne - bo w drugim przypadku sprawa i tak powróci. To wszystko, o czym piszę ma sens oczywiście tylko wtedy, gdy powód jest "namacalny". W sytuacji gdybym nie potrafiła odnaleźć przyczyny mojego złego samopoczucia, udałabym się do lekarza. Fakt jest taki, że zbyt długi stres powoduje zmiany w psychice, czego rezultatem może być depresja jako choroba ( wszystko zależy od indywidualnej "kondycji" danego człowieka ). Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hadid Napisano 12 Marca 2006 Udostępnij Napisano 12 Marca 2006 bardzo mądre słowa! Myślę, że depresja A jeśli chodzi o depresję, to według mnie najczęściej bierze się z samotności... Nie wiem czy to co ja miałam to była depresja, czy tylko smutek, ale kontakty z innymi ludzmi bardzo mi pomogły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vaniliada Napisano 23 Maja 2006 Udostępnij Napisano 23 Maja 2006 Ah!Depresja...kazdy przechodzi ten stan. W duzej mierze powoduja ja kompleksy. Niestety, trzeba siebie zaakceptowac. To jest duzy krok do przodu. Ciezki,ale przynoszacy efekty :smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
StalinekPL Napisano 24 Maja 2006 Udostępnij Napisano 24 Maja 2006 Depresja Są To Niewyleczone Skumulowane "Doły" jak człowiek nie radzi sobie z małym dołkiem to później dochodzi następny i następny i tak dalj i tak dalej i rodzi sie depresja... oczywiście depresje może wywyyołać też silny bodziec zewnętrzny jak(nikomu nie życze) np.śmierć kogoś bliskiego, strata pracy czy narkotyki... przykładów jest wiele szkoda miejsca na wymienianie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ivona Napisano 6 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2006 A ja opowiem Wam taką sytuację ze szkoły Kiedy mój tata poszedł na spotkanie z wychowawczynią, ta zapytała się go, jak długo siedzę przy komputerze, czy nie wypisuję na nim żadnych smutnych żeczy, żebym sobie czegoś kiedyś nie zrobiła . I jeszcze powiedziała franca, żeby tata poszedł ze mną do psychologa... No jak mi tata to powiedział, to normalnie myślałam, że ją zabije!!... To prawda, że chodzę smutna, ale nie mam się z czego cieszyć... To prawda, że przez pewien okres czasu pisałam okropne żeczy na komputerze... To prawda, że chodzę smutna, bo nie lubię wesołków ( oni są tacy pewni siebie... ). Strasznie mnie wkurzają!! Ale po co odrazu się tak dopytywać??!! I co lekcję zatrzymuje mnie na te swoje pogawędki... I patrzy na każdego spode łba swojego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mefisto Napisano 16 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2006 To oznacza tylko tyle, że masz w okół siebie życzliwych ludzi, którzy reagują na dość niepokojące jak sama przyznasz zmiany w samej tobie. Depresja jeszcze zależy jaka. Ogólnie nie jest to przyjemny stan...w jednej chwili śmiejesz się nie wiadomo z czego, ale jest to raczej śmiech przez ból, nie radosny okrzyk. Za chwilę płaczesz i masz ochotę użyć siły na jakimś przedmiocie lub osobie. Depresja potrzebuje jednak czasu by zakorzenić się w naszym umyśle na dobre. Więc nie warto się buntować, bo widoczność smutku jest wołaniem o pomoc, akt desperacji-głupotą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RaVe Napisano 2 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2006 Zbliża się jesień - sezon na depresje.Znacie jakieś sposoby dzieki ktorym można komus (kto nie ma zamiaru iść do psychologa), pomóc w tym okropnym stanie? Jak to mówią ekonomiści: NIE DAĆ SIE OWCZEMU PĘDOWI LUDZI i ich myśleniu, że na jeśien zawsze trzeba mieć depresje! Nie którzy maja cale życie i jakoś im to nie przeszkadza :???: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mm Napisano 14 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2006 Nie jestem pewna co powinnam zrobić z moim przypadkiem i czy wogóle powinnam. Miewam dość spore wachania nastroju. Czasami bez powodu wpadam w pewnego rodzaju marazm. Przez kilka dni, tydzien albo wiecej izoluje sie od ludzi. Zaniedbuje obowiazki, nic mi sie nie chce, caly dzien chodze w piżamie, smutna i najchetniej bym spała. tak sobie myślę, że te wachania musza być uciążliwe dla moich znajomych, ostatnio nawet dla mnie. Popadam z skrajności w skrajńość. Euforia a po chwili, mały drobiazg sprawia, że milkne i wlepiam tepo wzrok w 1 punkt. Leżę smutna w łóżku do 18 po to, żeby o 19 zwlec się na jakąś imprezkę, spotkanie. I zawsze mam wrażenie, że oszukuje wtedy ludzi, że udaję przy nich, że wszystko jest w porządku. Kończy się impreza, wracam do domu i historia się powtarza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 14 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2006 Nie jestem pewna co powinnam zrobić z moim przypadkiem i czy wogóle powinnam. Miewam dość spore wachania nastroju. Czasami bez powodu wpadam w pewnego rodzaju marazm. Przez kilka dni, tydzien albo wiecej izoluje sie od ludzi. Zaniedbuje obowiazki, nic mi sie nie chce, caly dzien chodze w piżamie, smutna i najchetniej bym spała. tak sobie myślę, że te wachania musza być uciążliwe dla moich znajomych, ostatnio nawet dla mnie. Popadam z skrajności w skrajńość. Euforia a po chwili, mały drobiazg sprawia, że milkne i wlepiam tepo wzrok w 1 punkt. Leżę smutna w łóżku do 18 po to, żeby o 19 zwlec się na jakąś imprezkę, spotkanie. I zawsze mam wrażenie, że oszukuje wtedy ludzi, że udaję przy nich, że wszystko jest w porządku. Kończy się impreza, wracam do domu i historia się powtarza. - myślę, że najpierw powinnaś się udać do lekarza - endokrynologa... albo w ogóle do jakiegoś rodzinnego i opisać mu wspomniane objawy, a on Cię dalej pokieruje. Może problem tkwi gdzieś w hormonach (np. w tarczycy)? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mm Napisano 14 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2006 Ech gdyby sprzedawano leki dla duszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 14 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2006 Ech gdyby sprzedawano leki dla duszy - zanim zaczniesz brać pod uwagę chorobę duszy, wyeliminuj proszę prawdopodobieństwo niedomagania organizmu... to się często myli :grin: . Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kszys Napisano 15 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2006 ojej depresja....jesli macie depresję egzystencjonalną to odp.na pytanie po co żyjemy znajduje się w katechiźmie dla szkoły podstawowej....pytanie :po co Bóg stworzył człowieka?po to by go poznał, kochał ....więc sensem naszego istnienia jest poznanie i uczenie się Boga...mamy na to jakieś 60-80lat...jak ktoś przez tyle lat tego nie załapie to po tym nie ma przebacz... :twisted: hihi [ Dodano: 2006-08-16, 21:39 ] Jak wyleczyć się z depresji?:.....może zrobić sobie zastrzyk z gotówki..... ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bahia1 Napisano 23 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 znam kilka osob ktore mialy depresje...od stanow lekkich do klinicznych mowiac prawde wiekszosc z nich brala leki wspomagajace wiec moze pomysl rity nie jest taki zly...nawet jesli okaze sie ze to co cie meczy mm jest depresja czyli choroba duszy, bedziesz moga wpomoc swoj organizm przez pewien czas lekami...nie staraj sie jednak brac czegos na wlasna reke...nawet lekarz potrzebuje konsultacji drugiego nie wiem ile masz lat wiec nie moge powiedziec z cala pewnoscia ze to co opisujesz jest spowodowane okresem dojrzewania lub tez nie... znam "dobrze" stan depresji, wiem ze ostatnia rzecza jaka chcesz to ruszyc sobie na pomoc ale zrozum ze jak sama tego nie zrobisz to moze sie okazac ze ludzie ci bliscy beda w stanie pomoc z tego prostego powodu ze im na to nie pozwolisz [ Dodano: 2006-08-23, 17:28 ] nie sadze tez, ze jestes osoba ktora nie maa zamiaru sobie pomoc-ten post jest dowodem na to ze wiesz iz cos nie gra i chcesz cos z tym zrobic (?) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yana Napisano 23 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 Ludzie nie lamcie sie! Przeszlam depresje... wiem jak to jest strasznie ciezko. Odpycha sie wszystkich i chce sie zostac sam na sam z wlasnym bolem... u mnie doszla proba samobojcza, ale na szczescie nieudana. Potem pozwolilam sobie pomoc... ale to bylo bardzo trudne. Z jednej strony nie chcialam pomocy, a z drugiej wolalam o nia cala soba... trzeba schowac dume i cierpienie w kat... niezaleznie od wszystkiego trzeba zyc dalej. Jesli mi sie to udalo po stracie bardzo bliskiej osoby to kazdemu sie moze udac. Trzeba tylko dac sobie pomoc i chciec tej pomocy. Trzeba chciec zyc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kszys Napisano 23 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 leki dla duszy?....przecież one są ogólnie dostępne i to za darmo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
melisanna Napisano 23 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 depresja a co to tak właściwie jest? mam to szczęście, że mnie już to nie dotyczy... Raz znalazłam się w takim dołku, im bardziej się w tym zagłębiałam, tym było coraz gorzej. Można powiedzieć, że wtedy dla mnie świat nie istniał, zamknęłam się w sobie; taki stan nie trwał długo, ale był najgorszym z przeżyć jakich mi przyszło doświadczyć. To odizolowanie się od świata dobrze mi zrobiło, dużo wtedy myśli przewijało się przez moją głowę, głównie destrukcujnych - jednak nadszedł taki dzień, gdzie mój wewnętrzny głos zaczął inaczej przemawiać, wtedy uświadomiłam sobie, że może być inaczej, lepiej i to ode mnie zależy, czy chcę coś w życiu osiągnąć, zmienić, iść przed siebie i nie zadręczać się, bo ludziom czasem gorzej się żyje, ale widać dają radę...życie toczy się dalej, bierzmy z niego co najlepsze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AnnaS Napisano 23 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 Krzysiu nawet alkoholu, który też potrafi uleczyć deprechę, nie dają za darmo :grin: :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yana Napisano 23 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 AnnaS tu nie chodzi o alkohol... lekiem na dusze pograzona w depresji jest milosc, zyczliwosc innych osob... a przede wszystkim osob nam bliskich... mi wlasnie to pomoglo... ze mama, siostra i przyjaciele chcieli mnie wyciagnac... dla nich zyje dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AnnaS Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 W takim razie Yana mamy coś wspólnego, mnie też pomogli najbliźsi. Minął rok i o depresji zapomniałam. Życie jest piękne :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yana Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Od mojej depresji minal rok... ale ja ciagle pamietam o powodach mojej depresji, ale juz umiem z nimi zyc... teraz pokochalam pewnego chlopaka, on mnie kocha i jest mi z nim cudownie i masz racje AnnaS... zycie wreszcie zaczyna nabierac pieknych barw :smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vivian Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Witam serdecznie! Jestem nowa na forum ale zaglądałam tu już wcześniej i czytałam Wasze posty.Myślę ze troszkę "nadużywacie" słowa depresja. To co opisujecie jest w większosci przypadków poprostu obniżeniem nastroju. Takie stany miewamy wszyscy. Depresja jest natomiast powaznym stanem chorobowym a nie tylko apatią. Objawia się zaburzeniami koncentacji, trudnościami w zapamiętywaniu, często bólami głowy, spadkiem lub przyrostem wagi w zwiazku z brakiem apetytu lub ciagłą potrzeba "zajadania" smutków.Człowiekowi choremu na depresję wiele trudu przynosi wstanie z łóżka,umycie się,. ubranie, wykonywanie jakichkolwiek czynnosci.Odczuwa ciągłe zmęczenie, ma spowolnione ruchy.Natomiast lekkie rozdrażnienie powoduje niekontrolowany wybuch krzyku lub płaczu, po czym przychodzi chęc na sen, bo każda sytuacja wypompowuje takiego człowieka nietylko psychicznie ale i fizycznie.Sprawy (dla innych proste) wydaja się labiryntem i problemem nie do pokonania. Dostrzega wszystko w czarnych kolorach, bez nadziei na poprawę sytuacji. Użala sie nad sobą ale nie potrafi zrobić nic by wyjsć z wielkiego doła.I tak jak ktoś tu wspomniał.... niska samoocena i obwinianie siebie o wszystko jest nieodłącznym elementem depresji.Często też czuje sie ougólnione napady lęku. Mogłabym tu wypisywac jeszcze wiele objawów tej choroby bo nie każdy chory zachowuje się tak samo. Zależy to od czynnika wywołujacego chorobę,ale ogólnie o stanie depresyjnym można mówić kiedy objawy utrzymują się co najmniej 2-3 tygodnie. I jeszcze jedno... depresja nie przechodzi sama.Może tylko przechodzić w stany łagodniejsze ale każdy nawet niewielki problem powoduje nawrót silniejszego epizodu. Konieczna jest pomoc psychologa bądz psychiatry a najlepiej łączyć leczenie farmakologiczne z terapia. Pozdrawiam wszystkich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yana Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Jesli o to chodzi vivian to bralam rozne tabletki :???: przez 3 miesiace. Teraz biore tylko te nasenne i te tez niedlugo bede odstawiac. Nie naduzywam tego slowa, bo mialam depresje stwierdzona przez lekarza :sad: , ale teraz juz jest dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vivian Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Cieszę sie razem z Toba Yana ze już jest dobrze Ja walczyłam z depresja i cieżko mi było z niej wyjsć bo nie było możliwości wyeliminowania czynnika wyzwalającego chorobę i dlatego ciągle powracała, ale od 2,5 roku jest dobrze i codziennie mam ochotę krzyczeć : "KOCHAM CIE ZYCIE" i staram się cieszyć każdym drobiazgiem. Też brałam leki ale na terapi u psychologa nie byłam. Najlepszą terapią dla mnie okazała sie .... miłosć Zakochałam sie bez pamięci i z wzajemnościa.To podniosło moja samoocenę i pozwoliło inaczej spojrzeć na życie. A mój post był skierowany do ogólu dlatego napisałam że słowo "depresja" jest tu trochę nadużywane bo okreslano nim także różnego pochodzenia doły i dołeczki psychiczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yana Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Wiem o tym vivian. Mi tez ostatecznie pomogla milosc. Zakochalam sie w chlopaku spokojnym, czulym, romantycznym, delikatnym... bardzo go kocham, jest dla mnie wszystkim. Bardzo mi pomogl dzwignac sie z depresji, choc nie wiedzial, ze to AZ depresja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 dla nich zyje dalej. - nie dla nich, dla siebie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mescalito Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Zbliża się jesień - sezon na depresje.Znacie jakieś sposoby dzieki ktorym można komus (kto nie ma zamiaru iść do psychologa), pomóc w tym okropnym stanie? Prosciej jest zmienic nastawienie do nadchodzacego czasu. Ja odnajduje tutaj piekno i roznorodna game barw. Kolory zwiedlych i wysuszonych lisci - kolory ognia: zolty, czerwony purpurowy, dzialaja pobudzajaco i energetyzujaco na ludzki umysl. Nie wynajduje niczego zlego, przytlaczajacego, nudnego, inaczej nalezy do tego podejsc niz ty. To moja teoria antydepresyjna chociaz nigdy jesieni nie odbieralem jakos dolujaco, wrecz przeciwnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yana Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Yana napisał/a:dla nich zyje dalej. - nie dla nich, dla siebie... W sumie masz racje, ale dzwigajac sie myslalam, ze dzwigam sie dla nich... teraz wiem, ze po prostu czekalam, az ktos wyciagnie do mnie pomocna dlon. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Prosciej jest zmienic nastawienie do nadchodzacego czasu - hmmm... to smutne, ale bardziej niż Watislav zmienić nastawienia do nadchodzącego czasu już nie można. Pozdrawiam. [ Dodano: 2006-08-24, 21:46 ] W sumie masz racje, ale dzwigajac sie myslalam, ze dzwigam sie dla nich... teraz wiem, ze po prostu czekalam, az ktos wyciagnie do mnie pomocna dlon. - żyjemy przede wszystkim dla siebie, przecież ludzie dookoła nas się zmieniają, odchodzą również na zawsze. W danej chwili, gdy los daje nam wspólny czas - jesteśmy razem, ale każdy z osobna dla siebie, dla swojego celu w życiu i własnej misji. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kszys Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 najgorszym "lekiem" na depresję jest uwaga! :....alkohol.... taki "lek" potrafi doprowadzić (w skrajnych przypadkach) niektórych "pacjentów" nawet do samobójstwa... jego właściwości lecznicze są krótkotrwałe i zwodnicze... a po dłuższym okresie używania pokazuje swoje prawdziwe właściwości... niestety niektórzy "pacjenci" nie mogą się po jakimś czasie już bez tego leku obejść... i są skazani na jego łaskę lub niełaskę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AnnaS Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Wiem, że to do mnie było Krzychu :grin: Pewnien lekarz tłumaczył mi kiedyś, że w dawnych czasach depresje leczono setką wódki lub lampką wina co wieczór przed spaniem, dlatego wtedy nawiązałam do alkoholu :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bahia1 Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 teraz ponad rok po tym gdy depresja odeszla jestem byc moze i juz zaleczora (bo tak to jest z depresja ze nie da sie jej pozbyc na zawsze)...ale jestem nadal smutna i troche zagubina ja od swojej depresji staralam sie uciec jak najdalej moglam...ale nie da sie uciec od czegos co w tobie mozna za to nabrac dystansu, uspokouc mysli, wyplakac ostatnie lzy, odnalezc sie i zgubic od nowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yana Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 bahia... mozna zrobbic cos jeszcze... powierzyc komus swoje mysli, swoje uczucia, swoja dusze... swoje problemy... we dwoje zawsze jest latwiej, a z drugiej strony trudniej... trzeba jednak probowac, bo bez tego bysmy nie znali wielu cudownych uczuc i uniesien... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bahia1 Napisano 31 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2006 nie chce nikogo obarczac moimi problemami nie latwo tez znalezc kogos "godnego zaufania" rozmawiam z ludzmi, nie bronie sie przed opowiedzenia im tego co mnie dreczylo...ale uwierz mi ze tu gdzie jestem (moze wszedzie tak jest?) nie latwo jest sie zatrzymac chocby na chwile i nikt tez sie nie zatrzymuje, nie ma czasu dla srugiego czlowieka, a jesli jest o tylko taki powerzchowny, na chwile, ze slowami "ok, ok, ale mam nadzieje ze juz ok? a u mnie po staremu..." ilez mozna wysluchiwac wciaz o tym samym? a przeciez ciagle to samo mnie dreczy... czy wiesz o co mi chodzi? biegam, zalatwiam, zyje bardzo szybko, czasem nawet nie swoim zyciem...nie wiem czy to dobrze czy zle, teraz po prostu tak jest patrza na mnie jak na glupka gdy po deszczu zbieram slimaki z ruchliwej ulicy i wyworze je za miasto metrem na lake kto je ocali jak nie ja? godzina i tylko placki mokre znich zostana...same sobie nie uciekna przeciez mam tyle samo serca dla wszystkich...ale niue jestem w stanie nikogo prosic o to samo! nikt nie powinien byc przeze mnie meczony (mialam kiedys kolezanke ktora chyba pewnie zameczylabym na smierc moimi problemami...powiedziala mi o tym ze juz nie moze tego zniesc...bardzo mnie to zrazilo, nie chce robic nikomu klopotu) poza tym boje sie ze zamecze czlowieka na smierc a ze mam predyspozycje do przesady sadze ze moglabym uff [ Dodano: 2006-08-31, 21:46 ] nie chce nikogo obarczac moimi problemami nie latwo tez znalezc kogos "godnego zaufania" rozmawiam z ludzmi, nie bronie sie przed opowiedzenia im tego co mnie dreczylo...ale uwierz mi ze tu gdzie jestem (moze wszedzie tak jest?) nie latwo jest sie zatrzymac chocby na chwile i nikt tez sie nie zatrzymuje, nie ma czasu dla srugiego czlowieka, a jesli jest o tylko taki powerzchowny, na chwile, ze slowami "ok, ok, ale mam nadzieje ze juz ok? a u mnie po staremu..." ilez mozna wysluchiwac wciaz o tym samym? a przeciez ciagle to samo mnie dreczy... czy wiesz o co mi chodzi? biegam, zalatwiam, zyje bardzo szybko, czasem nawet nie swoim zyciem...nie wiem czy to dobrze czy zle, teraz po prostu tak jest patrza na mnie jak na glupka gdy po deszczu zbieram slimaki z ruchliwej ulicy i wyworze je za miasto metrem na lake kto je ocali jak nie ja? godzina i tylko placki mokre znich zostana...same sobie nie uciekna przeciez mam tyle samo serca dla wszystkich...ale niue jestem w stanie nikogo prosic o to samo! nikt nie powinien byc przeze mnie meczony (mialam kiedys kolezanke ktora chyba pewnie zameczylabym na smierc moimi problemami...powiedziala mi o tym ze juz nie moze tego zniesc...bardzo mnie to zrazilo, nie chce robic nikomu klopotu) poza tym boje sie ze zamecze czlowieka na smierc a ze mam predyspozycje do przesady sadze ze moglabym uff [ Dodano: 2006-08-31, 21:47 ] oj przepraszam, net mie sie rozlaczyl i wyslalo 2 razy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AnnaS Napisano 31 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2006 A ze mnie się śmiali, że nie pozwalam zabic osy albo pająka. Obrzydliwego czarnego ślimaka bez muszli osobiście zabrałam z korytarza szkoły i wyniosłam na trawnik, po czym smiałam się z chłopaków, że stare konie a wołają nauczyciela jak mały slimaczek leży na podłodze Chyba mamy za dobre serca do tego wrednego świata bahia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dark Angel Napisano 6 Września 2006 Udostępnij Napisano 6 Września 2006 Właściwie to ja nie mam depresji ale zupełnie inny problem. Nie mam przyjaciół, właściwie tylko koleżanki, ale takie z którymi można pogadać o szkole, poplotkować o modzie i te inne bzdety. Nigdy nie mam się komu zwierzyć, nie mam praktycznie z kim spędzić miło czasu. Ostatnio to się robi coraz gorsze...Ciągle żyję nadzieją, że jednak spotkam ludzi z którymi naprawdę sie zaprzyjaźnię. Gdyby ktoś powiedział mi że w moim życiu nikogo takiego nie będzie, to niewiem co bym zrobiła...Żyłabym chyba tylko dla bliskich, dlatego żeby żyć... Ja juz niewiem co mam robić... :sad: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bahia1 Napisano 9 Września 2006 Udostępnij Napisano 9 Września 2006 Ja juz niewiem co mam robić... mala poradze ci to co sa,a bym sobie poradzila...wez takie kolezanki "tylko od plotek" i idzcie razem gdzies gdzie mozesz spotkac ludzi o podobnych do twoich zainteresowaniach (wez jedna lub dwie, bo wiem ze nie latwo jest isc po prostu samemu), jesli jest to muzyka-idz gdzies gdzie mozesz znalezc taki typ muzyki jaki ci odpowiada, jesli jest to sport-rusz w tym kierunku, itp itd nie od dzis wiadomo ze przyjaznie zawiazuja sie przez przypadek i wspolne zainteresowania powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dark Angel Napisano 10 Września 2006 Udostępnij Napisano 10 Września 2006 Ja juz niewiem co mam robić... nie od dzis wiadomo ze przyjaznie zawiazuja sie przez przypadek i wspolne zainteresowania powodzenia no tak, chodzę na jakieś kółka które mnie interesują itp. ale chodze i chodze i nic! :neutral: ale najgorsze jest zresztą to, że jedna z tych moich kumpeli co ze mną chodzi na to kółko uważa się za moją przyjaciółkę, mimo że nią nie jest(poprostu nie mamy wspólnych tematów, pozatym już kilka razy się na niej zawiodłam). I jak chciałabym z kimś nowym pogadać to jest strasznie zazdrosna. Wiem, że powinnam z nią porozmawiać, ale nie należe do najśmielszych osób i niewiem jak zacząć, po za tym głupio zerwać znajomość kiedy zna się kogoś od 12 lat, jest się swoim sąsiadem, chodzi do tej samej klasy i ma się wspólnych znajomych... I jestem pewna że gdybym z nią porozmawiała na ten temat to by się obraziła bo taki ma charakter... Ehhh juz sama niewiem... Chyba cierpliwie zniosę kolejny rok nauki w tym gimnazjum a potem i tak będe chodzić do liceum w innej miejscowości, moze tam poznam kogoś fajnego... Bo w moim gimnazjum to każdy każdego zna choćby z widzenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bahia1 Napisano 10 Września 2006 Udostępnij Napisano 10 Września 2006 z kimś nowym pogadać to jest strasznie zazdrosna. sorry ale to jest powod dla ktorego nie bedziesz zapoznawac sie lub rozmawiac z innymi byc moze fajnymi ludzmi? no to idz sama, juz tam kiedys bylas, nie jest to nowe miejsce dla ciebie i kogos tam z widzenia znasz wiec moze warto zaryzykowac a co do zrywania znajomosci...to nie tak, czasem po prostu ludzie zostaja naszymi ZNAJOMYMI a nie przyjaciolmi...po co otaczac sie ludzmi w towarzystwie ktorych zle sie czujemy-kradna nam tylko energie i psuja nerwy (nie mowie zywaj znajomosc, mowie sprobuj zrobic cos dla siebie) jestes jeszcze taka mloda, przyjaciele prawdziwi nie "leza na ulicy" ale oni naprawde istnieja, daj sobie szanse ich poznac ps jak u ciebie z samoocena i poczuciem wartosci? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dark Angel Napisano 11 Września 2006 Udostępnij Napisano 11 Września 2006 jak u ciebie z samoocena i poczuciem wartosci? ehh i w tym chyba właśnie cały problem... czasem mam takie wrażenie, że mało kto mnie lubi... :sad: ogólnie to nie należe do tych rozrywkowych i towarzyskich ludzi, a wydaje mi się że większosć ludzi w mojej szkole właśnie taka jest... ...i spróbuj teraz znaleźć se wśród takich przyjaciela... :neutral: ale niech będzie, w końcu raz sie żyje(chociaż kto wie czy tylko raz :mrgreen: ). Jak się tylko zacznie więcej kółek zainteresowań, to pędze na jakieś--->SAMA! I nieważne, że nie będe miała do kogo gęby otworzyć Ale może jednak się uda. A jak nie znajde tam żadnej fajnej osoby, to chociaż do ludzi wyjde-co mi się baaaardzo przyda :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vivian Napisano 11 Września 2006 Udostępnij Napisano 11 Września 2006 Masz wrażenie, że mało kto Cię lubi... Widzisz,możliwe że przez to własnie czujesz się niepewnie, usuwasz się na bok.W tej sytuacji znajomi odbierają Cię jako osobę cichą, zamkniętą w sobie,nie łaknącą towarzystwa i zostawiają Cię w spokoju. Inna możliwość jest taka,że chcąc zdobyć sympatię jakiejś koleżanki,starasz się spełniać jej oczekiwania i np próbujesz być do niej podobna pod pewnymi względami.Często wygląda to trochę nienaturalnie poniewaz robisz coś przeciwko sobie i swojej naturze.Próbujesz być taka, jaka tak naprawdę nie jesteś.Nie robi to dobrego wrazenia na ludziach, bo podświadomie wyczuwają, że to poza. Przepraszam, że tak piszę, może w Twoim przypadku jest inaczej,ale trudno udzielić rady komuś kogo się nie zna.Mimo to napewno w każdym przypadku ma zastosowanie coś co można nazwać wiarą w siebie.Musisz dostrzec swoje mocne strony, pokazać je a przede wszystkim być sobą... naturalną, prawdziwą i spontaniczną.Nie musisz się ciągle zastanawiać jak ktoś Cię odbiera, czy Twoje zachowanie się wszystkim podoba ,bo jeszcze się taki nie urodził co każdemu dogodził.Ważne żeby Tobie było z tym dobrze, byś się dobrze czuła we własnej skórze i żyła w zgodzie z własnymi zasadami.Umocni Cię to w wierze we własne możliwości i własną wartosć.Jeśli zaczniesz głowe nosić wysoko,. chodzić w szkole środkiem korytarza a nie pod scianami, docenisz siebie, wtedy i inni Cię docenia, zauważą. Na kółka zainteresowań oczywiście uczęszczaj, bierz czynny udział w życiu szkoły. Napewno spotkasz ludzi z którymi będziesz miała wspólne tematy, czego Ci z całego serca życzę :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dark Angel Napisano 12 Września 2006 Udostępnij Napisano 12 Września 2006 Widzisz,możliwe że przez to własnie czujesz się niepewnie, usuwasz się na bok.W tej sytuacji znajomi odbierają Cię jako osobę cichą, zamkniętą w sobie,nie łaknącą towarzystwa i zostawiają Cię w spokoju. no ludzie którzy bardzo słabo mnie znają mówią że jestem dość nieśmiała... Inna możliwość jest taka,że chcąc zdobyć sympatię jakiejś koleżanki,starasz się spełniać jej oczekiwania i np próbujesz być do niej podobna pod pewnymi względami.Często wygląda to trochę nienaturalnie poniewaz robisz coś przeciwko sobie i swojej naturze.Próbujesz być taka, jaka tak naprawdę nie jesteś. nie,nie,nie. Tak napewno nie jest, że kogoś naśladuję. Na kółka zainteresowań oczywiście uczęszczaj, bierz czynny udział w życiu szkoły. Oj, co do tego to nie będzie problemu :mrgreen: Ludzie z mojej klasy wybrali mnie na przewodniczącą :mad: Troche mi to nie pasi, no ale mówi się trudno...Już dwa razy byłam przewodniczącą,to przynajmniej mam jakieś obeznanie w tych sprawach Napewno spotkasz ludzi z którymi będziesz miała wspólne tematy, czego Ci z całego serca życzę :grin:a dziękuję bardzo :mrgreen: I w ogóle dzięki za to, że Ty i Bahia zainteresowałyście się choć trochę moim postem i odpowiedziałyście na niego. Ale czasem wydaje mi sie, że problem leży w tym, że ja poprostu nie czuję się dobrze w dużym towarzystwie. Podam takie jedno zdarzenie z mojego życia. Byłam kiedyś z klasą na kilkudniowej wycieczce klasowej. Bylam w pokoju z 3 koleżankami. Jednego dnia przyszła sobie do nas do pokoju inna koleżanka, z którą nie kumpluję się aż tak bardzo. No i siedzimy sobie i gadamy, a ona mówi do mnie, że w szkole to jestem taka spokojna, cicha a tutaj to zupełnie inna. No i wydaje mi się że właśnie tak jest. W domu jestem zupełnie inna niż w szkole. No chyba, że mamy w szkole jakieś fajne luźne lekcje. W szkole już czasem jestem tym wszystkim tak znudzona(no bo jak nie być znudzonym tyloma lekcjami i towarzystwem z którym nie ma na przerwach o czym pogadać),ze potem może się wydawać że jestem poważna, spokojna itp... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zimnazofia Napisano 14 Września 2006 Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Niektórzy ludzie mają poprostu taką naturę, rozmyślają, analizują, przejmuja się. Gdy to wszystko nazbiera się w głowie naprawde mozna się zdołować. Ja mam taką naturę i nie potrafię się cieszyć zyciem...uwazam ze nie ma poprostu czym.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dark Angel Napisano 14 Września 2006 Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Niektórzy ludzie mają poprostu taką naturę, rozmyślają, analizują, przejmuja się. Gdy to wszystko nazbiera się w głowie naprawde mozna się zdołować. Ja mam taką naturę i nie potrafię się cieszyć zyciem...uwazam ze nie ma poprostu czym.... ja niby też momentami taka jestem, ale cieszyć się życiem potrafię. Czasem nawet bardziej niż niejedna osoba. Czasem jak sobie tak rozmyślam to dochodzę do wniosku że jak narazie to w niemam żadnego celu w życiu, żadnego sensu-ale mimo to chce mi się żyć. Choćby po to żeby sobie "pożyć". A może akurat coś fajnego mnie w życiu spotka? Ja już na samym początku mojego zycia mogłam umrzeć. Ale jednak dostałam szansę i przeżyłam. Takiej szansy nie można zmarnować... Ale niestety nie potrafię Ci nic poradzić, czy coś w tym stylu...Może zajmij głowę czymś innym zamiast ciągle rozmyślać...Nie wracaj myślami do tych złych wspomnień, rób coś co bardzo lubisz...Wiem z własnego doświadczenia że to nie łatwe, ale może jednak... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vivian Napisano 14 Września 2006 Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Może zajmij głowę czymś innym zamiast ciągle rozmyślać...Nie wracaj myślami do tych złych wspomnień Bardzo sluszna uwaga. Bo jak zadamy sobie pytanie czym my się tak naprawde najwięcej stresujemy, to większosc osób powie że zamartwianiem się o przyszłosc albo przeszłosc. Że jedne problemy zastępujemy drugimi. Samo życie pokazuje, że kazdy z nas musi dojsć do momentu krytycznego, zeby jasno zobaczyć, że trzymanie sie przyszłosci i przeszłosci czyni go niewolnikiem zdarzeń. Poczucie winy,żal, rozgoryczenie, niepokój wynikają z tego, że nie potrafimy skupić się na chwili obecnej. Nie zastanawiamy się nad teraźniejszością. Zycie to problemy i zawsze będą sie zdażać, jak każdemu. Tylko dlaczego to co negatywne bierze początek w naszej głowie? Po co wszystko rozpamietywać albo za wczasu martwić się czymś co byc moze sie wcale nie zdarzyć? To co pewne jest tylko tu i teraz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dark Angel Napisano 19 Września 2006 Udostępnij Napisano 19 Września 2006 wiem, że to teraz będzie niezbyt na temat depresji, ale jak najbardziej związane z psychologią. Jeśli jednak ktoś z adminów/moderatorów, uzna że tego nie powinno być w tym temacie, no to oczywiście niech post zostanie usunięty. Nie obraże się :mrgreen: Ale chodzi mi o to że ostatnio jakoś się zmieniłam...Czasem robię rzeczy które naprawdę mnie potem zaskakują. Ale na szczęście zmieniłam się na lepsze a nie na gorsze, ale mimo to dziwi mnie ta nagła zmiana. Stałam się odważniejsza jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie. Kiedyś jak sobie pomyślałam że musze iść np. gdzieś sama w jakieś nowe miejsce albo do sklepu i przeprowadzić rozmowę z ekspedientką to była masakra. Czasem to już w ogóle była masakra. Plątał mi się język,czerwieniłam się. A teraz? Oczywiście, aż tak bardzo odwazna nadal nie jestem, ale wyjście np. do sklepu to dla mnie normalna rzecz. Kolejna rzecz-JUŻ PRAWIE PRZESTAŁAM SIĘ BAĆ CIEMNOŚCI!!! NARESZCIE!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Co prawda kiedy jestem sama w jakimś ciemnym pomieszczeniu to czasem wyobraźnia zaczyna działać, no i cóż na to poradzić, ale kiedy jestem na zewnątrz nawet w nocy to wcale się nie boję. Wręcz przeciwnie-wolę być na dworze wieczorem niż za dnia:-). No i ostatnie-Podam taki naprawdę dziwny przykład z mojego życia: pokłóciłam się z siostrą. Szłam po schodach i moja siostra za mną. Po chwili walnęła mnie w plecy. Pierwszy odruch-szybko odwróciłam się i już miałam ochotę jej oddać, ale nie zrobiłam tego, tylko spokojnym(naprawdę spokojnym) głosem zapytałam jaki jest cel tego że mnie uderzyła. Aż sama się zdziwiłam z tego co powiedziałam... Nigdy nie byłam taka że zawsze muszę się kłócić itp. ale ostatnio jestem naprawdę opanowana i spokojna... :neutral: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 19 Września 2006 Udostępnij Napisano 19 Września 2006 Kiedyś jak sobie pomyślałam że musze iść np. gdzieś sama w jakieś nowe miejsce albo do sklepu i przeprowadzić rozmowę z ekspedientką to była masakra. Czasem to już w ogóle była masakra. Plątał mi się język, czerwieniłam się - miałam bardzo podobnie mniej więcej podczas okresu dojrzewania, może oprócz tego, że się nie czerwieniłam... ja po prostu z natury się nie czerwienię, co nie powiem - ułatwia życie :cool: . Zmierzam do tego, że większość moich fobii przeszła sama, ok. 22-go roku życia :smile: . Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AnnaS Napisano 20 Września 2006 Udostępnij Napisano 20 Września 2006 Ja też lubię swoje czerwienienie Rumieniec podobno uroku dodaje kobiecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 20 Września 2006 Udostępnij Napisano 20 Września 2006 Ja też lubię swoje czerwienienie - hmmm, nie wiem wprawdzie czy to było do mnie, ale wszystko wskazuje, że to ja jestem adresatem Twojej wypowiedzi Aniu, a przecież wyraźnie napisałam, że się nie czerwienię. Skąd więc słówko: "też"? Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bahia1 Napisano 20 Września 2006 Udostępnij Napisano 20 Września 2006 sadzilam ze sie nie czerwienie...ale ostatnio gdy mezczzna ktory mi sie podoba cos do mnie powie w obecnosci innych zaczynam sie czerwienic po czubki wlosow... zdarzylo mi sie to ostatnio tydzien temu gdy jeden z nauczycieli spytal ile mam lat, a gdy odp zgodnie z prawda, on rabnal: wygladasz na 23 lata i poczestowal mnie cudownym usmiechem...a ja jak ta glupia, pokrylam sie rumiencem! az musialam wyjsc do lazienki...ale tylko sie z tego powodu usmialam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AnnaS Napisano 20 Września 2006 Udostępnij Napisano 20 Września 2006 Nie no .....ja nie moge chyba pisać z tym bólem głowy Do Ciebie Rita pisałam i mimo, że napisałaś dwukrotnie "nie" nie widziałam tego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.