Skocz do zawartości

Ciężko to będzie mi opisać


italiera66

Rekomendowane odpowiedzi

Mam takie coś,że jestem nieśmiała i boje się nawet w szkole o coś zapytać czy udzielić na lekcji. Z osobami w szkole bardzo mało rozmawiam. Jak idę przez szkołę to zawsze wydaje mi się,że wszyscy śmieją się z mojego wyglądu i patrzą. Nie przejmuje się podobieństwem do jakiegoś Pottera, a w ogóle on nie jest do mnie podobny. Przez miasto jak spaceruję jest podobnie. Panikuję nawet jak chłopak na mnie spojrzy czy też dziewczyna. Zawsze mi się wydaje że się śmieje ze mnie.

Mimo,że mam 18-ście lat to ja się nigdy nie całowałam i nie miałam chłopaka w przeciwieństwie do moich dużo ładniejszych koleżanek, które mają nawet powodzenie. Ja ani nie jestem ładna(mam piega na nosie i krzywe zęby) i nie mam przyjaciółek czy koleżanek wokół siebie w swoim wieku. I jestem introwertykiem. Poza tym związek i seks to dla mnie są obrzydliwą rzeczą i nie chce przeżyć pierwszego razu. I do tego nigdy się nie zbuntowałam i nie będę buntowała(w sensie buntu nastoletniego)i zawsze słucham się rodziców. A do tego nigdy nie umiem wyrazić własnego zdania. Mam też kynofobię i często się stresuję i mam tiki nerwowe. Zdarza mi się płakać po nocach

Edytowane przez italiera66
Musiałam coś jeszcze dopisać do wypowiedzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spokojnie ,to Ty sie zamykasz ,nikt sie z Ciebie nie śmieje ,miałem podobne odczucia kiedy bylem mlodszy ,dopiero w liceum juz nie mowiac o studiach zaczełem dostrzegac własną wartośc i być pewny siebie ,co dało tez zaufanie ludzi , czy myslisz ze inne kobiety w Twoim wieku nie maja wad ? Co to za wada "pieg" czy "krzywe zeby" tez miałem z tym drobnym problem ale nikt nawet nie zauwazył bo sam na to nie zwróciłem uwagi .

Sama sie blokujesz ? Jak chcesz napisz tutaj co myslisz a jesli nie to na mojego mejla [email protected] , wydaje mi sie ze przyda Ci sie rozmowa i to nie jedna ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Italiera chodzisz do psychologa? Napewno to by było potrzebne.

Masz dużo kompleksów i zapewne nerwice, ciężko Ci pomóc na odległość.

Miałem tylko 1 semestr psychologi na studiach, więc raczej "profesjonalnie" i tak bym Ci nie pomógł :(

Jednak jeśli chcesz pogadać to napisz do mnie na PW, to podam Ci mój adres emailowy :)

Edytowane przez Uruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się zdaje, że jesteś bardzo uczuciową dziewczyną, uwierz w siebie (wiem, że łatwo mi mówić, a ciężej to zrobić) więc tak jak wszystkim lub większości proponuje tobie byś zaiwestowała w kurs asertywności - napewno ci pomoże w podniesieniu samooceny. Znam wiele dziewczynek w twoim wieku, które mają podobne problemy do twoich. Więc nie jesteś odosobnionum przypadkiem. Naprawde skożystaj z poniższych propozycjii porozmawiania lub napisz do mnie na priv. :_okok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

italiera66 - jakbym czytał o sobie... włącznie z kynofobią (ale oprócz tego obrzydzenia co do związków/seksu, poza tym wszystko). Co Ci mogę poradzić - psychologa! sam zacząłem chodzić jak już nabawiłem się nerwicy (objawiającej się tak silnym bólem, że utrudniało to funkcjonowanie). Psycholog pomaga, tylko ja niestety musiałem przerwać i myślę o tym żeby ponownie się wybrać, bo nie ze wszystkim sobie jeszcze poradziłem. Np... wiem, ze to głupie ale ja się stresuję nawet jak mam zapytać kogoś o godzinę na ulicy albo o drogę :/ baa, ja się stresuję nawet rozmawiając z rodziną (z którą nie przebywam na codzień).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

posluchaj moze ja na urode nie narzekam, ale problem widze maz taki jak ja i nie zalezy on od wygladu.... czesto placze nocami, choc jestem odwazna, nie krepuje sie nowych znajomosci czy rozmowy z ludzmi jestem kontaktowa,ale jak pisalas... gdy przechodze ulica lub miejscem publicznym a do tego jestem sama- sie stresuje, czesto chodze jak robot, ktory jest tez jakby tikiem nerwowym.... bylam u lekarza bo mialam tez inne problemy zwiazane z nerwami itd... jest pewna choroba ktora ma powiazania z nerwami lekiem obawami... przykro mi ale nie wiem jak sie nazywa po polsku:( byc moze mamy to samo.. co do niesmialoci musisz poprostu sie przelamac nic poza tym... kolezanki? nie patrz na te piekne lale ktore maja przystojnych chlopakow itd bo ty tez to masz... pomysl o tych ktorzy z toba sa kiedy ich potrzebujesz- ta sa prawdziwi pryjaciele :) ze sie nie buntujesz- dla mnie super a dla ciebie jeszcze lepiej... co do chlopakow do seksu itd czy to napewno obrzydzenie? morze nie nadszedl twoj czas... poprostu. na wzystko jest czas.... jest z toba wszystko ok musisz troche wyluzowac i najwazniejsze, gdy wiesz ze czeka cie stresujaca sytuacja lub zastydzajaca- nie mysl o tym bo to cie gubi... z daleka widzisz chlopaka i sie zaczynasz bac ze sie zawstydzisz lub ze na ciebie zle spojrza, choc jeszce cie nie widza, w ten sposob wprowadzasz sie w panike i stresujesz sie jeszcze bardziej... i uwiez mi ze zapewne wielu ludzi z tych obok ktorych przechodzisz kompletnie nic o tobie nie mysla.. oni raczej mysla co ty sadzisz o nich.. byc moze tez sie stresuja.. ladny tez ma kompleksy nie zapomnij... glowa do gory hehe pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiedzieć. Może to też przez to,że nie mam koleżanek bo wszystkie się wyprowadziły a bardzo młodsze mi nie odpowiadają. A koleżanka z klasy która koło mnie mieszka to ma chłopaka. Dużo czasu spędzam przy komputerze a staram się jak najmniejsze mieć kontakty z ludżmi w klasie. Nie umiem się przyzwyczaić do dziwnego takiego towarzystwa.

:_smutny: Często mam taki nastrój

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

posluchaj moze ja na urode nie narzekam, ale problem widze maz taki jak ja i nie zalezy on od wygladu.... czesto placze nocami, choc jestem odwazna, nie krepuje sie nowych znajomosci czy rozmowy z ludzmi jestem kontaktowa,ale jak pisalas... gdy przechodze ulica lub miejscem publicznym a do tego jestem sama- sie stresuje, czesto chodze jak robot, ktory jest tez jakby tikiem nerwowym.... bylam u lekarza bo mialam tez inne problemy zwiazane z nerwami itd... jest pewna choroba ktora ma powiazania z nerwami lekiem obawami... przykro mi ale nie wiem jak sie nazywa po polsku:( byc moze mamy to samo.. co do niesmialoci musisz poprostu sie przelamac nic poza tym... kolezanki? nie patrz na te piekne lale ktore maja przystojnych chlopakow itd bo ty tez to masz... pomysl o tych ktorzy z toba sa kiedy ich potrzebujesz- ta sa prawdziwi pryjaciele :) ze sie nie buntujesz- dla mnie super a dla ciebie jeszcze lepiej... co do chlopakow do seksu itd czy to napewno obrzydzenie? morze nie nadszedl twoj czas... poprostu. na wzystko jest czas.... jest z toba wszystko ok musisz troche wyluzowac i najwazniejsze, gdy wiesz ze czeka cie stresujaca sytuacja lub zastydzajaca- nie mysl o tym bo to cie gubi... z daleka widzisz chlopaka i sie zaczynasz bac ze sie zawstydzisz lub ze na ciebie zle spojrza, choc jeszce cie nie widza, w ten sposob wprowadzasz sie w panike i stresujesz sie jeszcze bardziej... i uwiez mi ze zapewne wielu ludzi z tych obok ktorych przechodzisz kompletnie nic o tobie nie mysla.. oni raczej mysla co ty sadzisz o nich.. byc moze tez sie stresuja.. ladny tez ma kompleksy nie zapomnij... glowa do gory hehe pozdrowionka

 

Ale ja nie mam naprawdę przyjaciół. Nawet koleżanek żadnych i równieśników. A ci w szkole to raczej ze mną mało rozmawiają.Jestem praktycznie sama a rodzina ma swoje życie ja nie zawracam im głowy swymi sprawami. Tylko wiedzą o moich ocenach w szkole i nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Nie będe Ci pisać "uwierz w siebie", bo wiem, że to i tak nic nie da.

Widzisz, ja mam 16 lat i również nie potrafię odnaleźć się w szkolnej rzeczywistości. Mam koleżanki, jednak brak mi prawdziwego przyjaciela.

Nie lubię wychodzić. Jestem tak jak Ty - introwertykiem. Przebywanie wśród ludzi strasznie mnie męczy, mimo to, mam potrzebę bliskości innego człowieka. Jak każdy zresztą. Z tatem też praktycznie nie rozmawiam.

Nie wiem, czy to z braku czasu, czy poprostu z założenia, że go i tak to nie obchodzi. Z mamą widzę się bardzo rzadko. Przed nią także nie potrafię się otworzyć. Często zarzuca mi, że się nie uśmiecham... a to denerwujące. Ale chociaż widzę, że się o mnie martwi.

 

Nie wiem co Ci dordzić. Piszesz, że nie masz znajomych. Może dlatego, że ich do siebie nie dopuszczasz. Powiedz mi, szczerze. Czy ktoś kiedykolwiek śmiał się z Ciebie, nagminnie krytykował? Czy jesteś w szkole tzw. kozłem ofiarnym czy poprostu nikomu nie przeszkadzającą, cichą dziewczyną?

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Nie będe Ci pisać "uwierz w siebie", bo wiem, że to i tak nic nie da.

Widzisz, ja mam 16 lat i również nie potrafię odnaleźć się w szkolnej rzeczywistości. Mam koleżanki, jednak brak mi prawdziwego przyjaciela.

Nie lubię wychodzić. Jestem tak jak Ty - introwertykiem. Przebywanie wśród ludzi strasznie mnie męczy, mimo to, mam potrzebę bliskości innego człowieka. Jak każdy zresztą. Z tatem też praktycznie nie rozmawiam.

Nie wiem, czy to z braku czasu, czy poprostu z założenia, że go i tak to nie obchodzi. Z mamą widzę się bardzo rzadko. Przed nią także nie potrafię się otworzyć. Często zarzuca mi, że się nie uśmiecham... a to denerwujące. Ale chociaż widzę, że się o mnie martwi.

 

Nie wiem co Ci dordzić. Piszesz, że nie masz znajomych. Może dlatego, że ich do siebie nie dopuszczasz. Powiedz mi, szczerze. Czy ktoś kiedykolwiek śmiał się z Ciebie, nagminnie krytykował? Czy jesteś w szkole tzw. kozłem ofiarnym czy poprostu nikomu nie przeszkadzającą, cichą dziewczyną?

Pozdrawiam!

 

Teraz to nie jestem ale w przeszłości byłam kozłem ofiarnym a są u mnie osoby w klasie które znają te z którymi chodziłam do gimnazjum. Wiem,że to jest głupi wiek ale po prostu od tych czasów jestem zniszczona psychicznie. Ciągle mi się wydaje,że w klasie mnie nie lubią w ogóle. Nawet nie proszą o pomoc w nauce. Na lekcji nie udzielam się w ogóle. A jedyni osoby które znam to z którymi do klasy chodziłam i znajomymi nie są dla mnie tylko kolegami lub koleżankami z gimnazjum. Mama to uważa, że mi to starczy. Ale ja mam zwykle ochotę by pogadać z osobami z innej klasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem o co Ci chodzi.

Ludzie zazwyczaj mają osoby z którymi żartują, inne, z którymi rozmawiają poważnie. Wyobrażam sobie, jak musi Ci być ciężko, nie mieć nikogo.

A co do twoich doświadczeń z gimnazjum. Wiem, że to głupi wiek. Sama teraz kończę tą szkołę i mimo, że dla mnie nie był to szczególnie zły okres w życiu, wielu jak najszybciej chce go zakończyć. Prawdopodobnie te wydarzenia miały na Ciebie wpływ, gdyż przykrych rzeczy doświadczyłaś akurat wtedy, gdy kształtowała się Twoja psychika. Kiedy najbardziej potrzebowałaś zrozumienia i wsparcia.

Wiem też, że mimo chęci, trudno jest się zmienić. Zwłaszcza ze względu na otoczenie. Mnie osobiście denerwuje, gdy ktoś mówi do mnie "to napewno Ty? dziwnie się zachowujesz...", a to wszystko przez założenie, że on mnie zna, a ja się nie zmieniam.

A jeśli chodzi o kontakt z innymi. Może to głupie, ale czy probowałaś pogadać z kimś na czacie lub poznać kogoś przez internet? Jasne, możesz trafić na ludzi, którzy będą nie mili. Ale możesz też znaleźć kogoś, z kim pogadasz, nawet jesli to tylko sucha treść. On nie zna Ciebie. Nie wie, z jakimi problemami się borykasz dlatego z gory założy, że jesteś normalną dziewczyną... tym lepiej dla Ciebie. Oczywiście to nie musi się udać, ale chyba warto sprobować, tak myślę.

 

P.S. Jeśli Cię czymś uraziłam, przepraszam. Nie jestem dobra w kontaktach między ludzkich, za to mam skłonności do stosowania tzw. zimnej kalkulacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rownez bylam w podobnej sytuacji. 1 klasa liceum byla dla mnie okropna. Rozeszlam sie z chlopakiem z ktorym bylam przez cale gimnazjum - od tego zaczely sie problemy. W jego towarzystwie bylo pare nieciekawych osob, ktore zniszczyly mnie psychicznie. Odsunelam sie na bok od moich znajomych, nie mialam chlopaka, bo sama sobie wmawialam ze nikt mnie nie chce. Po szkole spedzalam cale dnie samotna, nigdzie nie wychodzilam, a w domu tez nigdy nikogo nie bylo. Na wakacjach poznalam mezczyzne, ktory jest niesamowicie pewny siebie. Zakochalam sie w nim, teraz jestesmy malzenstwem! To on mnie bardzo zmienil, dodal mi pewnosci siebie, choc nie bylo to latwe i trwalo dobre 2 lata.

Nadal czasem zdarza mi sie zawstydzic, albo czuc niepewnie. Ostatnio wychodzilam z kolezanka z pubu i mialam wrazenie ze ludzie sie na nas dziwnie patrza i smieja sie pod nosem. Powiedzialam jej to i wiesz co ona odpowiedziala: "Patrza tak bo sa zazdrosni ze tak dobrze wygladamy!" ;) I takie nastawienie trzeba miec!

Zycze Ci zeby Tobie tez udalo sie z tego wybrnac! Nie jest latwo, ale to jak najbardziej mozliwe!

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

italiera66,widzę że mamy podobne problemy.

Miałam problemy już jako 7-8 latka,chodziłam do psychologa który stwierdził nerwicę natręctw i przepisał mi jakieś leki.Potem miałam załamanie i przez miesiąć mieszkałam z babcią bo do rodziców nie chciałam się nawet zbliżać,brzydziłam się każdego dotyku.Leki pomogły,znowu mieszkałam z rodzicami i było coraz lepiej.Ale w jakiś rok temu w poprzedniej klasie zaczełam coraz mniej wychodzić z domu aż doszło do tego że gdy były wakacje wychodziłam z domu tylko kiedy musiałam gdzieś jechać.Miałam iść do nowej szkoły,a że chciałam iść do szkoły integracyjnej musiałam pójsć do psychologa,potem jeszcze byłam na paru wizytach.Lekarz stwierdził że to moi rodzice powinni przejść terapie albo powinna być terapia rodzinna.Nie przyjeli mnie do szkoły integracyjnej więc poszłam do mojej rejonówki,mam tam koleżanki ,ale nikt nie wie jak bardzo potrzebuje prawdziwego przyjaciela którego nigdy nie miałam.Na ulicy wydaje mi się że każdy się na mnie gapi i że koleżanki tak na prawdę mnie nie lubią,często jak jestem sama to płacze.

Jak byś chciała pogadać to napisz na mojego emeila - [email protected] albo na gg -4826745,prawie codziennie jestem na gg i emeilu.

Pozdrawiam Krixa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porcelaine dobrze radzi z tym szukaniem znajomych w internecie :) zwłaszcza w miejscach gdzie się spotykają ludzie nam podobni, tacy z którymi możemy mieć coś wspólnego (np. fora dyskusyjne właśnie), czatów nie polecam za bardzo, bo to takie gadanie o niczym. Polecam jeszcze blogi - o właśnie, Italiera66, myślałaś o tym żeby pisać? Zawsze możesz napisać co Cię boli, a ludzie Cię i tak nie znają, mnie to bardzo pomogło, dzięki temu poznałem wielu ludzi, którzy po pierwsze wiedzą jaki jestem, więc nie muszę niczego udawać, a po drugie to oni zabiegali o kontakt ze mną. I po raz pierwszy mam prawdziwych przyjaciół :) To fakt, że większość mieszka dość daleko, ale mimo tego nawet udało mi się z kilkoma spotkać a z kiloma nawet mniej-więcej regularnie się spotykać :) A kiedy nie możemy się widzieć... cóż, mnie wystarczy wygadać się na gg tak na codzień :)

Edytowane przez Lex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem o co Ci chodzi.

Ludzie zazwyczaj mają osoby z którymi żartują, inne, z którymi rozmawiają poważnie. Wyobrażam sobie, jak musi Ci być ciężko, nie mieć nikogo.

A co do twoich doświadczeń z gimnazjum. Wiem, że to głupi wiek. Sama teraz kończę tą szkołę i mimo, że dla mnie nie był to szczególnie zły okres w życiu, wielu jak najszybciej chce go zakończyć. Prawdopodobnie te wydarzenia miały na Ciebie wpływ, gdyż przykrych rzeczy doświadczyłaś akurat wtedy, gdy kształtowała się Twoja psychika. Kiedy najbardziej potrzebowałaś zrozumienia i wsparcia.

Wiem też, że mimo chęci, trudno jest się zmienić. Zwłaszcza ze względu na otoczenie. Mnie osobiście denerwuje, gdy ktoś mówi do mnie "to napewno Ty? dziwnie się zachowujesz...", a to wszystko przez założenie, że on mnie zna, a ja się nie zmieniam.

A jeśli chodzi o kontakt z innymi. Może to głupie, ale czy probowałaś pogadać z kimś na czacie lub poznać kogoś przez internet? Jasne, możesz trafić na ludzi, którzy będą nie mili. Ale możesz też znaleźć kogoś, z kim pogadasz, nawet jesli to tylko sucha treść. On nie zna Ciebie. Nie wie, z jakimi problemami się borykasz dlatego z gory założy, że jesteś normalną dziewczyną... tym lepiej dla Ciebie. Oczywiście to nie musi się udać, ale chyba warto sprobować, tak myślę.

 

P.S. Jeśli Cię czymś uraziłam, przepraszam. Nie jestem dobra w kontaktach między ludzkich, za to mam skłonności do stosowania tzw. zimnej kalkulacji.

 

Nie uraziłaś mnie w niczym. Kiedyś miałam znajomość którą prowadziłam w czasach gimnazjum. Naprawdę ufałam tej osobie. Bałam się,że wyjdzie coś z tego kiedyś. On kiedyś napisał mi dlaczego się bawisz mymi uczuciami. A potem puściły mi nerwy. Zmuszona byłam zerwać. Od tej pory to nie ufam mężczyznom bo zawsze myślę,że oni chcą tylko ślubu i sexu nic poza tym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa... to "dziękuję" kliknęłam niechcący. Ale myślę, że Ci się należy^^

 

Co do facetów... niektórzy właśnie tego chcą [bez urazy panowie], jednak nie możesz z góry zakładać, że wszystkim tylko o to chodzi.

 

... dlatego ja radziłabym Ci znaleźć koleżankę, nie kolegę. Uwierz, czasem zwykłe gadanie o ciuchach czy paznokciach poprawia humor. Dziewczyny są też z reguły bardziej otwarte niż mężczyźni, dlatego myślę, że chętnie Cię wysłuchają, może podpowiedzą. Spróbuj kogoś takiego znaleźć... myślę, że w końcu Ci się uda :]

a teraz zmykam. Jutro egzaminy -.-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jakbym czytała o sobie... Tyle ze ja jeszcze w młodszych latach nie byłam akceptowana w klasie szkole i w ogóle przez rówieśników.. jestem w liceum i powiem przeszło mi to.. zrobiłam sie samodzielna kontaktowa towarzyska... Nabrałam poczucie własnej wartosci nie uwazam sie za ładna czy tez piekną ale poprostu staram sie nie myslec ze ktos na mnie patrzy.. w sumie to nadal sie krempuje byc w zatłumionych miejscach lub gdzies gdzie jest duzo facetów.. do teraz nie nosze okularów przeciw słonecznych bo czuje ze wygladam jak debilka i sie wszyscy smieja tego nie mog przełamać.. ale wiem ze z czasem to przejdzie bo tak naprawde w duzym miescie to nikt nie zwraca na to uwagi a na wsi to kazdy kazdego obgada.. i tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesi wam dziwne ?hmm mam to samo wstydze sie siebie ale tylko przed ludzmi musze napisac ze wszystko sie zaczelo od cery jako mam wstydze sie !!wyleczylam troche buzie ale ja lubie chodzic po ciemnosciach tam gdzie ludzi nie ma wiecie co napisze wam cos jeszcze to jest dziwne wiele ludzi pyta czemu nie pojde na fotomodelke bardzo duzo ludzi mnie pyta!!!!!!!!!!!!!!!!!!musze podkreslic ze mam piekno figure ,,,,no ale niestety wstydze sie ludzi wstydze sie swojej buzi tz.cery mam pory powiekszone i kiedy ludzie na mnie patrzo mam wrazeie ze na cere ten wzrok pada...bardzo sie z tym wstydze ciezko mi poznawac znajomosci bo uciekam przed liudzmi przed chlopakami,,,,,,wyglondam jak wariat!mam wrazenie ze mnie obgadujo ludzie smiejo sie .........no coz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale niestety wstydze sie ludzi wstydze sie swojej buzi tz.cery

Byłaś u dermatologa? Tak pytam, bo od tego należałoby zacząć, jeśli ma się takie kłopoty z cerą, że krępuje pokazanie się między ludźmi (a wiem coś o tym), to należy zacząć od lekarza (z tym, ze czasem nawet dermatolog nie pomoże w 100% :( ale może chociaż poprawić).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłaś u dermatologa? Tak pytam, bo od tego należałoby zacząć, jeśli ma się takie kłopoty z cerą, że krępuje pokazanie się między ludźmi (a wiem coś o tym), to należy zacząć od lekarza (z tym, ze czasem nawet dermatolog nie pomoże w 100% :( ale może chociaż poprawić).

hej bylam u dermatologa wyleczyl mi buzie z pryszczykow ,no ale niestety zostaly pory po nich so duze na polikach i na czole wstydze sie urzywam fluid na poczontku tuz po uzyciu j

est ok pozniej jest tlusta i fluid sie sciera pracuje jako sprzedawczyni z ciuchami aby wyjsc ze sklepu czekam az karzdy przejdzie no i ja pozniej...o rany to straszne a potem jak zachodze do domu zmywam sie i od nowa fluid...to straszne wstydze sie nawet juz chlopaka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym to nie mam przyjaciół żadnych. Jak widzę parki na mieście a ostatnio się wysypało ich to mam koszmarne myśli. A u mnie już się dziwią dlaczego ja się na kobiety przestawiłam. I jak chcę coś powiedzieć to się ze strachu blokuje. I platonicznie podkochuje się w znanych raperach

:muza:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A coś by to dało jakbym z którymś z was porozmawiała. Wątpię. Jak i tak sama jestem z takimi problemami. Nikt się tak ze mną nie przyjażni a tylko się ludzie odsuwają ode mnie i udają,że mnie lubią. Się mnie chyba boją ale nie wiem dlaczego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Mam takie coś,że jestem nieśmiała i boje się nawet w szkole o coś zapytać czy udzielić na lekcji. Z osobami w szkole bardzo mało rozmawiam. Jak idę przez szkołę to zawsze wydaje mi się,że wszyscy śmieją się z mojego wyglądu i patrzą. Nie przejmuje się podobieństwem do jakiegoś Pottera, a w ogóle on nie jest do mnie podobny. Przez miasto jak spaceruję jest podobnie. Panikuję nawet jak chłopak na mnie spojrzy czy też dziewczyna. Zawsze mi się wydaje że się śmieje ze mnie.

Mimo,że mam 18-ście lat to ja się nigdy nie całowałam i nie miałam chłopaka w przeciwieństwie do moich dużo ładniejszych koleżanek, które mają nawet powodzenie. Ja ani nie jestem ładna(mam piega na nosie i krzywe zęby) i nie mam przyjaciółek czy koleżanek wokół siebie w swoim wieku. I jestem introwertykiem. Poza tym związek i seks to dla mnie są obrzydliwą rzeczą i nie chce przeżyć pierwszego razu. I do tego nigdy się nie zbuntowałam i nie będę buntowała(w sensie buntu nastoletniego)i zawsze słucham się rodziców. A do tego nigdy nie umiem wyrazić własnego zdania. Mam też kynofobię i często się stresuję i mam tiki nerwowe. Zdarza mi się płakać po nocach

 

ja to mysle ze powinienes postawic sie czasem w osobie tej co cie oglada czy smieje sie z ciebie i wtedy znajdziesz odpowiedz, pieg na nosie to kiedys był szpetny teraz jest to juz zapomnieny symbol czegos co tak naprawde w penych miejscach jest kontrolowane:serduszka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daj sobie szanse znajomość na forum to juz krok w przód nigdy sie nie poddawaj jestes wartosciowa dziewczyna którą troszke świat przeraża nie ma nic czego bys nie pokonała wiecej wiary pewnosci nabierz i wyjdz na ulice tym razem z podniesiona głową

pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Mnie okulary to szpecą. :_smutny: A poza tym wszystkie osoby, które znam i są :_okok: to mi się wydaje,że są dwulicowi jak moja kuzynka. Niby miła, a mnie nie lubi w rzeczywistości, a też jest kujonką jak te osoby.

Do tych co gorzej się uczą to ciężej mi jest przekonać się do nich zwłaszcza,że za rok koniec szkoły a nie wiem czy jakoś mi życie ułatwi to jak zdam zawodowy egzamin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli moge sie wtracic w watek....ja tez mam problem z akceptacja siebie jako nastolatka w szkole wiecznie w cieniu pieknych slicznych kolezanek ktore mialy wszystko latwo a ja zdobywalam cos ciezka praca i wysilkiem...ja szara myszka (w swoim mniemaniu ajk sie okazalo) brzydka czarna o brazowych wlosach wsrod blond pieknosci czulam sie nikim!!!patrzylam w lustro i widzilam zero,nie mialam przyjaciol nie zdalam matury nie mialam czym sie pochwalic jesli chodzi facetow nawet moja siostra faforyzowana przez rodzicow piekna blondynka wpedzala mnie w poczucie ze jestem NIKIM!!duzo mnie kosztowalo zawarcie znajomosci itd,przykre wspomnienia....ale maz mnie wyleczyl-walczyl o moja uwage TAK TO ON WALCZYL a ja myslalam ze tylko sie nabija z kolegami...ale on pokazal ze mnie kocha swoja wytrwaloscia....a ja dalej jestem soba i nie musilam sie zmieniac udawac dzis ide ulica z podniesiona glowa bo przeciez kazdy z nas jest wyjatkowy...odkrylam swoje zalety dzieki mezowi ktory ciagle powtarzal ze mam piekne oczy....teraz to wiem!!!! i wcale nie zmienilam koloru wlosow!!!!! to nic ze nie mam matury dla swiata jestem moze nikim ale dla mojego meza jestem calym swiatem!Ja w to wierze choc nie jest kolorowo coz zycie ale dopiero w wieku 25 lat uwierzylam w siebie!!!!!!!Zycze powodzenia ITALIERA66 i trzyma kciuki za Ciebie

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tilka i wielki szacunek dla Ciebie udowodniłaś że jesteś więcej warta niż te latające piękności wykształcenie nie piwo choć w życiu sie przydaje ale ty sprawiasz że twój mąż jest szczęśliwy oby tak dalej i brawo za wiarę w siebie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki dzieki wielkie!!!!!!. bez matury polskiej tez mozna zdobyc wyksztalcenie...i wlasnie tak je zdobylam .....za granica-podnioslam sobie poziom trudnosci i jestem z siebie dumna!!!!!!!!!! jestem na drugim fakultecie -pielegniarstwo!!!!!!Mam nadzieje ze naszej "kolezance" moja historia choc troche pomoze....!!!!!

A to dla Ciebie lucek230 :bukiet: he he pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piękne kwiaty mi sie dostało hehe :D i to jest właśnie fajne na zachodzie mozna zdobyc liczące sie wykształcenie nie majac matury a nie studia w naszej szarej Polsce po których często mamy tytuł bezdomny bezrobotny wykształcony paranoja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...