Trida Napisano 10 Września 2014 Udostępnij Napisano 10 Września 2014 (edytowane) Dzięki uprzejmości naszego Forum oraz Pani Admin miałam przyjemność (oj tak, to dobre słowo) przeczytać pozycję: Chemia w pożywieniu. Jak działają dodatki do żywności i dlaczego nam szkodzą Autor: dr Hans-Ulrich Grimm Po przeczytaniu książki tego samego autora pt Nie jedz tego! Szkodliwe składniki zdrowego jedzenia (moja recenzja: http://www.ezoforum.pl/recenzje/74890-nie-jedz-tego-szkodliwe-skladniki-zdrowego-jedzenia-dr-hans-ulrich-grimm.html) miałam wątpliwości, czy pozycja będzie 'zjadliwa'. Po pierwszych zdaniach, napisanych w podobnym stylu co poprzednia pozycja (co mnie drażniło nieziemsko) chciałam odesłać Zosiakowi książkę jednak postanowiłam - będę twarda. I dobrze zrobiłam! Książkę czyta się przyjemnie - jest coś dla szarego zjadacza chleba ale również coś dla osób z wiedzą wykraczającą poza typowe felietony czy artykuły w prasie. (znajdziemy tam trochę 'naukowych' słówek, jednak nie ma się co zrażać) Autor nazywa rzeczy po imieniu - nie wspomina o jakiejś firmie X tylko prosto z mostu podaje nazwy firm i koncernów, które dodają różne dodatki do żywności - Nestle, Coca Cola etc. Jest to wg mnie dużym plusem, bo chodząc po sklepie nie będę musiała się domyślając o co chodzi tylko mam czarno na białym napisane, jakie produkty były brane pod lupę. Kolejnym plusem jest wg mnie porównanie czy wspominanie o produktach z USA jak i z Europy - czyli tymi, z którymi mamy związek a nie tylko pisanina o produktach zza oceanu, które są tak na prawdę produkowane z innych rzeczy niż te nasze, 'rodzime' - europejskie. . (Badania były przeprowadzane głównie w Stanach i na Wyspach Brytyjskich (ahh ilu to imigrantów tam siedzi)). Kolejnym, wg mnie, plusem jest rozpisanie każdego jednego składnika "E" - co to jest, jakie jest ryzyko (przedawkowania lub długotrwałego spożywania) i czy mnie to tak właściwie dotyczy (jak często spotykam się z tym w pożywieniu). Na końcu książki jest kompendium i krótki opis każdej substancji. Opisane są wszystkie substancje począwszy od E100 do E1521 (osobiście nawet nie wiedziałam, że istnieje aż tyle substancji chemicznych). [W pierwszej chwili jak czytałam o substancji E101 - ryboflawina (wit B12) to się zapowietrzyłam, ze jak to przecież to nie jest szkodliwe ale autor już w drugim zdaniu się wybronił, podpisując, ze B12 z naturalnego źródła szkodliwa nie jest tylko ta chemicznie syntetyzowana.] Do książki na pewno wrócę i polecam każdemu, kto chce mieć szerszą perspektywę na to, co wkłada do garnka. Książkę oceniam na 4,5 / 5. Jako technolog żywności i dietetyk polecam. Edytowane 10 Września 2014 przez Trida Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.