Skocz do zawartości

Czy ja wierzę w to, co wpajali przez lata?


FanciorS

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od kilku dni sledze te forum, czytałem nocami tutejsze tematu z działów amuletów, talizmanów, szamanizmu, demonologi, angelologi,itd... Mam poważny problem a mianowicie nie wiem w co wierzyć, czym jest wiara, może to wymysł a pochodzimy od małp? Głownie namieszała mi katechetka w gimnazjum i ksiądz w szkole średniej o tym wszystkim czego uczyła nas matka od małego.

Mozna powiedzieć ze teraz mnie to prześladuje, zastawiam się bardzo często, można nawet powiedzieć że bez przerwy czy ja wierze w Jezusa? I odpowiadam sobie: nie wiem, nie wiem pewnie dlatego ze moja wiara nie jest wystarczająco mocno zakorzeniona i ciągle mam jakieś wątpliwości. Gdy uważnie przeglądałem sobie wiele wątków na tym forum inspiruje mnie wszystko co dotychczas nie znane, mało ważne czy jest to dobre czy złe ale na pewno jest to coś nowego.

Rozumiem ze wiele osób może mi po prostu napisać ze nie może mi narzucać wiary w kogoś lub w coś i to rozumiem ale proszę aby ktoś postarał mi się pomoc, strasznie się z tym czuje, nie mam z kim o tym porozmawiać a uczucie zwątpienia piętnuje się we mnie z dnia na dzień. Od małego ciekawiło mnie wszystko co nadprzyrodzone, duchy, czary, uroki, demony, anioły i wiele innych bo jakby nie było są to sprawy inspirujące ludzką ciekawość ale czy jest ktoś kto jest w stanie zagwarantować mi ze to naprawdę się dzieje? Ze to naprawdę istnieje i działa? Myślę ze jakakolwiek wiara w życiu człowieka jest czymś ważnym dlatego ze jednak czymś się kierujemy i do czegoś dążymy.

Pozwolę sobie wprowadzić małą dygresje a chodzi mi o tzw. Pierścień Atlantów, czuje potrzebę kupna tego talizmanu i powiedzmy testu, czy naprawdę on zmieni chodź odrobinę w moim życiu? Czy może to wszystko to po prostu wymysł ludzki aby w tym naszym codziennym życiu nie było nudno...

Temat napisałem z pełna powaga bo wiem ze potrzebuje pomocy a nie mam się do kogo udać tak wiec proszę was o pomoc abyscie wy pomogli mi to zrozumiec :)

 

Z góry serdecznie dziekuje za pomoc ;)

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierścień Atlantów to szit. Został wymyślony w dość dobry sposób, a jego twórca kosi teraz za to kasiorę.

 

Siłę znaków mogłeś poczuć na sobie już wcześniej - krzyż na pewno na Ciebie działał. Tak samo możesz spróbować ustosunkować się do autentycznych znaków i symboli, pożyć sobie z nimi trochę - swastyka (bez kojarzenia z panem Hitlerem:]), pentagram, wschodnie (jeśli Ci się to zbyt obce nie wydaje).

Owszem właśnie wiara pozwala Ci ustalić, kim jesteś. Czujesz się źle z chrześcijaństwem? Pomyśl, spróbuj spojrzeć na nie z innej strony, znaleźć w nim pozytywne wzorce. Jeśli się nie uda, pomyśl solidnie, zanim cokolwiek wybierzesz. Bylebyś nie wdepnął w coś gorszego...

Wiedz, że Biblia zakazuje czarów, a stosując je, sprzeciwiasz się jej - rzekomo słowu boga chrześcijan.

Zanim zrobisz cokolwiek, pomyśl dobrze. Jeśli uważasz, że przemyślałeś, czekaj jeszcze trochę na przełom, który to potwierdzi. To będzie przypadek, do którego Twój stosunek wszystko wyjaśni.

Jeśli człowiek sam tworzy wiarę w obawie przed śmiercią i nędznością życia... Cóż - moim zdaniem nawet mimo to, warto się wrysować w ten schemat. Bo pomaga Ci się nie zachwiać, wiedzieć, co jest osią Twojej moralności, zachować w ogóle jakąś moralność.

Jestem za świadomym wyborem wiary. Bez narzucania, z poszanowaniem przodków. Tych dawniejszych również.

 

Nie myśl, że będziesz puszczał fajerbole i ożywiał umarłych, gdy zajmiesz się czarami. Albo, jeśli chcesz, myśl, ale nie wierz w to, jak w coś oczywistego. Bo się zawiedziesz. Na tym forum jest trochę chwalipiętów, ale w rzeczywistości rzadko który ma jakiekolwiek doświadczenie prawdziwe, które świadczy o jego zdolnościach magicznych. Nie warto moim zdaniem iść za takimi guru.

Tak naprawdę oczywistości raczej nie ma wiele poza prawami fizyki, a i to niekoniecznie według co niektórych:)

 

Szukaj i ceń to, co uważasz za najważniejsze.

Edytowane przez Tireno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy uważnie przeglądałem sobie wiele wątków na tym forum inspiruje mnie wszystko co dotychczas nie znane, mało ważne czy jest to dobre czy złe ale na pewno jest to coś nowego.

Ciekawość to naturalna cecha człowieka :)

Ale tak jak zauważył Tireno "zanim zrobisz cokolwiek, pomyśl dobrze", żebyś "nie wdepnął w coś gorszego".

Świat duchowy istnieje, co potwierdza zarówno nauka Kościoła, jak i doświadczenia osób prywatnych, do których należą również użytkownicy tego forum.

 

Mozna powiedzieć ze teraz mnie to prześladuje, zastawiam się bardzo często, można nawet powiedzieć że bez przerwy czy ja wierze w Jezusa? I odpowiadam sobie: nie wiem, nie wiem pewnie dlatego ze moja wiara nie jest wystarczająco mocno zakorzeniona i ciągle mam jakieś wątpliwości.

Skoro masz wątpliwości to pytaj, szukaj, czytaj. Zajrzyj np. do tematu "Kwestia wyboru" lub do działu "Chrześcijaństwo", gdzie są podejmowana tematy z wątpliwościami.

W internecie znajdziesz również strony, na których możesz porozmawiać z osobami wierzącymi, mającymi określone doświadczenia, np. na stronie: KATOLIK.pl - Portal katolicki dla wierzących, wątpiących i poszukujących

 

Od małego ciekawiło mnie wszystko co nadprzyrodzone, duchy, czary, uroki, demony, anioły i wiele innych bo jakby nie było są to sprawy inspirujące ludzką ciekawość ale czy jest ktoś kto jest w stanie zagwarantować mi ze to naprawdę się dzieje? Ze to naprawdę istnieje i działa?

Tak, osoby, które doświadczyły.

Pytanie, czy zadowolisz się świadectwem, jakim będzie opowiadanie o tym doświadczeniu?

Możesz również zapytać o to Boga.

 

Co do pierścienia, wypowiedział się już Tireno, co do chęci jego zakupu mogę dodać jedynie tyle, że jest to w odniesieniu do Boga, o którym naucza chrześcijaństwo, pokusa bałwochwalstwa, przypisywanie mocy sprawczej nie-bogu.

Czy takie zwierzenie może coś zmienić w Twoim życiu?

Może. Nie wydaje mi się jednak, aby był to dobry/właściwy sposób na nudę.

 

Dlatego jak wyżej, czytaj, szukaj, pytaj i...rozważaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam poważny problem a mianowicie nie wiem w co wierzyć, czym jest wiara, może to wymysł a pochodzimy od małp?

 

Też miałem taki problem. Ale teraz myślę, że wiara to wymysł a raczej to, w co wierzą ludzie różnych wyznań. Z biegiem lat wiara coraz bardziej się ze mnie "ulatniała" w końcu porzuciłem ją całkowicie. Inne religie również mnie nie przekonują, wybrałem więc ateizm. Być może kiedyś to się zmieni, ale na razie się na to nie zanosi. A co do małp, to ludzie nie pochodzą od nich ;) Ludzie i małpy pochodzą od wspólnych przodków. Teoria ewolucji to być może nie najdoskonalszy, ale na chwilę obecną najlogiczniejszy i najbardziej prawdopodobny scenariusz naszego powstania.

 

Głownie namieszała mi katechetka w gimnazjum i ksiądz w szkole średniej o tym wszystkim czego uczyła nas matka od małego.

 

A mi namieszała Biblia :) Kiedy zacząłem mieć wątpliwości, zacząłem ją studiować. Im dalej się w nią zagłębiałem, tym mniej wierzyłem. Być może nigdy naprawdę nie byłem wierzący, uznawałem wiarę w Boga za coś oczywistego, dlatego, że zostałem wychowany w rodzinie katolickiej.

 

Mozna powiedzieć ze teraz mnie to prześladuje, zastawiam się bardzo często, można nawet powiedzieć że bez przerwy czy ja wierze w Jezusa?

 

Nie zadręczaj się tym tak bardzo, bo wpadniesz w paranoję. Nie można wierzyć na siłę. Jeśli nie czujesz w sobie wiary, odpuść ją sobie na razie. Szukaj odpowiedzi, ale niech to nie stanie się Twoją obsesją. Być może coś kiedyś sprawi, że znów uwierzysz naprawdę, jeśli nie - nie załamuj się z tego powodu, wielu ludzi żyje bez wiary i ma się całkiem dobrze.

 

I odpowiadam sobie: nie wiem, nie wiem pewnie dlatego ze moja wiara nie jest wystarczająco mocno zakorzeniona i ciągle mam jakieś wątpliwości.

 

A czy wiara musi być zakorzeniona? Wpajanie dzieciom od małego "prawd" wiary, przekonując je,że to jedyna słuszna droga, to nie nauka, tylko indoktrynacja. Jeśli nie czujesz całym sercem, że wierzysz, to nie ma co się oszukiwać. Wierzenie tylko dlatego, że w danej religii zostaliśmy wychowani, bo "tak wypada", to za przeproszeniem gów**, a nie wiara. I oszukiwanie samego siebie.

 

proszę aby ktoś postarał mi się pomoc, strasznie się z tym czuje, nie mam z kim o tym porozmawiać a uczucie zwątpienia piętnuje się we mnie z dnia na dzień.

 

Współczuję Ci. Ja, na całe szczęście mam przyjaciela, z którym mogę porozmawiać o takich sprawach. Ale bałbym się na przykład opowiedzieć o swoich przekonaniach rodzicom. Wątpię,żeby to zaakceptowali. Mieć wątpliwości, to nic złego. Myślę,że nawet ludzie głęboko wierzący czasem je mają. To świadczy o tym, że masz otwarty umysł. Wolałbyś być fanatykiem święcie wierzącym w to, co podrzucą mu kapłani i święte księgi?

 

Od małego ciekawiło mnie wszystko co nadprzyrodzone, duchy, czary, uroki, demony, anioły i wiele innych bo jakby nie było są to sprawy inspirujące ludzką ciekawość ale czy jest ktoś kto jest w stanie zagwarantować mi ze to naprawdę się dzieje? Ze to naprawdę istnieje i działa?

 

Mnie też "takie sprawy" interesują praktycznie od zawsze. Ale myślę, że nikt nie jest w stanie zagwarantować Ci ich istnienia. Człowiek wierzący powie Ci,że on w to wierzy, a naukowiec przedstawi dowody za lub przeciw, albo określi stopień prawdopodobieństwa. Musisz sam się o tym przekonać. Wiem, że to dla Ciebie żadne pocieszenie. Ale trudno, nic innego nie mogę Ci powiedzieć. Rzekomą pewność mogą dać Ci najwyżej różnej maści szarlatani. Ale chyba nie o to w tym chodzi, prawda?

 

Myślę ze jakakolwiek wiara w życiu człowieka jest czymś ważnym dlatego ze jednak czymś się kierujemy i do czegoś dążymy.

 

Też tak sądzę, chociaż według mnie bardziej przydaje się wiara w siebie i swoje możliwości, niż w jakieś wyimaginowane bóstwo. Religia nie jest też potrzebna, aby mieć cel w życiu, my sami go sobie wyznaczamy.

 

Temat napisałem z pełna powaga bo wiem ze potrzebuje pomocy a nie mam się do kogo udać tak wiec proszę was o pomoc abyscie wy pomogli mi to zrozumiec :)

 

Z góry serdecznie dziekuje za pomoc ;)

pozdrawiam :)

 

Na szczęście mamy to forum ;) Sam już nie pamiętam ,jak je znalazłem, ale bardzo się z tego cieszę. Można tu porozmawiać na wiele ciekawych tematów z tolerancyjnymi ludźmi, bez obawy,że zaczną rzucać w Ciebie mięsem, jak wielu "religijnych " ludzi. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozna powiedzieć ze teraz mnie to prześladuje, zastawiam się bardzo często, można nawet powiedzieć że bez przerwy czy ja wierze w Jezusa? I odpowiadam sobie: nie wiem, nie wiem pewnie dlatego ze moja wiara nie jest wystarczająco mocno zakorzeniona i ciągle mam jakieś wątpliwości.

 

Szczerze mówiąc, ja cieszę się ze swoich wątpliwości w istnienie Boga/bogów. Chociaż przyznam, że najpierw bałam się sama przed sobą przyznać, że nie wierzę. Potem zrozumiałam, że nigdy nie wierzyłam. "Moje" przekonania religijne były zakorzenione we mnie przez wychowanie, bez zrozumienia.

Uważam, że gdy pojawiają się wątpliwości oznacza to po prostu, że w światopoglądzie istnieje jakaś "luka",niezgodność, która powoduje zgrzyt - wszystko się chwieje i może runąć, gdy człowiek nie potrafi sam siebie jakoś przekonać, znaleźć wytłumaczenia.

Ciekawią mnie kwestie wiary i gdy odeszłam od wielu koncepcji automatycznie przejęłam inne, co przysporzyło mi kolejnych wątpliwości :-) i nadal przysparza, z tą różnicą, że niepewność teraz mnie już tak nie martwi. Czyżby przyzwyczajenie? :-)

 

Jeśli człowiek sam tworzy wiarę w obawie przed śmiercią i nędznością życia... Cóż - moim zdaniem nawet mimo to, warto się wrysować w ten schemat. Bo pomaga Ci się nie zachwiać, wiedzieć, co jest osią Twojej moralności, zachować w ogóle jakąś moralność.

 

Ostatnio zastanawiając się nad tą kwestią doszłam do takiego samego wniosku. Trochę przypomina mi to zakład Pascala ale wiele w tym racji, bo jakby popatrzeć na to ze strony korzyści i strat, to faktycznie, możliwe, że dla wielu łatwiej żyć wierząc. Z drugiej strony sądzę, że jest to postawa raczej zamknięta (oczywiście zależy od człowieka) na poszukiwanie prawdy (o ile można mówić o prawdzie obiektywnej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja znalazłem ze ten pierścień to antena

Taki pierścień jest nie tylko odbiornikiem ale i jednocześnie w przeciw fazie nadajnikiem mikrofal które odbiera kościec, włókna mięśniowe i nerwowe. Doprowadza to do daleko idących zaburzeń i destrukcji pracy organizmu. Depresji, nerwic, i utraty zdrowia.

 

Ten proces przebiega tak ze kiedy pierśceń się energetycznie naladuja jako kondesator z otwartym obwodem, kolejny impuls spowoduje jego rozładowanie poprzez przepełnienie polaryzacji okładzin.

 

Przede wszystkim zaburza tak zwaną aurę przekształcając ją w negatywną sferę otoczenia człowieka z pierścieniem co w konsekwencji prowadzi do daleki idących wypaczeń w kontaktach międzyludzkich. - objawiających się separacją takiego osobnika.

 

Energie do działania pierścień mikrofalowy pobiera z otoczenia maszyn i urządzeń elektromagnetycznych, przede wszystkim z cewek i condensatorów promieniujących pola elektromagnetyczne, które przenikając przez czasze pierścienia indukują mikroładunki. Te zaś stanowiąc podłoże polaryzacyjno - napięciowe struktury pierścienia pozawalają na indukowanie mikrofalowych zakresów. I cykl się zamyka i zaczyna od nowa w nieskończoność ruchu wahadłowego ręki.

 

W czasach staodawnych energie z braku pół elektromagnetycznych pierścień pobierał z indukcji przecinania się pola ziemi i ruchu dłoni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi namieszała Biblia :) Kiedy zacząłem mieć wątpliwości, zacząłem ją studiować. Im dalej się w nią zagłębiałem, tym mniej wierzyłem.

 

.....Dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biblia nie miesza w głowach,tylko tak jak z większością rzeczy na ziemi trzeba do wszystkiego mieć Emocjonalny Dystans ,żeby coś zrozumieć potrzeba Pewnej Dojrzałości Emocjonalno - Psychicznej Tzw. Świadomości Duchowej ,wszystko co się czyta trzeba brać w przenośniach,metaforach,bowiem METAFORA TO POTĘGA .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem w co wierzyć, czym jest wiara, może to wymysł a pochodzimy od małp?

 

taka moja mała refleksja... :)

z powyższego zdania wnioskuję, że wierzysz iż to bóg stworzył człowieka, a małpa...no cóż :) moim zdaniem teoria ewolucji nie wyklucza ręki boskiej przy stworzeniu człowieka. teoria, że pochodzimy od małpy może się wydawać hm....mało chwalebna z oczywistych powodów :) no ale biblia mówi, że bóg stworzył człowieka z gliny, która też nie jest zbyt szlachetna. tak więc jeśli patrzeć na to jak na metaforę, to gliną może być właśnie małpa :)

 

pozdrawiam

Edytowane przez boilerek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czytałeś dzienniki Faustyny

czyli rozmowy Jezusa z Faustyna

 

tu są tylko niektóre najważniejsze

np opisujące przyjście Jezusa na ziemie w bibli pisze ze tylko że przyjdzie a tu ze zgaśnie światło na 3 dni

Słowa Jezusa do Faustyny

 

Ponieważ ciało 3 dni spoczywa w grobie ,ponieważ duch jeszcze nie opuścił ciała ,po trzech dniach połączenie Ciała Z Duchem Człowieka za pomocą srebrnej nici przerywa się i ciało leży bezładne w grobie ,a Duch Ludzki Wędruje w Astral , a że Duch ludzki jest samym światłem ,logicznym jest że Duch bez Ciała nie potrzebuje oczu żeby widzieć , ani innych zmysłów ponieważ Ducha czyli Ciebie Wcielonego W Ciało Materialne , nie ogranicza nic ,ani czas ,ani przestrzeń ,w przeciwieństwie do ograniczeń które stwarza ci Ciało Materialne i jego 5 zmysłów .

Chesz żeby nastała ciemność ?,To Zamknij Oczy I Co Widzisz ? Ciemność ,proste no nie? Równocześnie tzw. 3 Okiem Spoglądasz na Boga ,który w tobie mieszka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taka moja mała refleksja... :)

z powyższego zdania wnioskuję, że wierzysz iż to bóg stworzył człowieka, a małpa...no cóż :) moim zdaniem teoria ewolucji nie wyklucza ręki boskiej przy stworzeniu człowieka. teoria, że pochodzimy od małpy może się wydawać hm....mało chwalebna z oczywistych powodów :) no ale biblia mówi, że bóg stworzył człowieka z gliny, która też nie jest zbyt szlachetna. tak więc jeśli patrzeć na to jak na metaforę, to gliną może być właśnie małpa :)

 

pozdrawiam

 

Dlaczego nasze pochodzenie od małp miałoby być "mało chwalebne"? Według mnie to, że jesteśmy efektem ewolucji, ciągłego procesu rozwoju jest bardziej jak to ująłeś "chwalebne" niż pomysł stworzenia nas istotami niedoskonałymi przez jakiegoś Wielkiego Wszechwiedzącego Projektanta, który ulepił nas z gliny czy innego błota. Wielu wierzących ludzi po prostu przeraża myśl, że mieliby być potomkami małpiszonów, a nie dziełem tego czy innego bóstwa. Teoria ewolucji wyklucza udział boga przy tworzeniu życia, a przynajmniej takiego, jak ten z kręgu wierzeń judeo-chrześcijańskich. Według Biblii bóg jest doskonały, wszechwiedzący i odwieczny. Ale istnienie tak skomplikowanej istoty jest praktycznie bliskie zeru. Wszystko na Ziemi jest efektem długotrwałych zmian i rozwoju. Nieważne czy to obecny układ kontynentów ukształtowany przez miliardy lat przesuwania się płyt tektonicznych czy wszystkie znane nam zwierzęta i rośliny rozwijające się zgodnie z zasadami doboru naturalnego. Skąd miałaby się wziąć tak wspaniała istota? Żadna skomplikowana struktura organiczna czy też nie, nie może powstać ot tak, bez prymitywnych początków i ciągłego przekształcania do coraz doskonalszych form. Powstanie takiej istoty musiałyby poprzedzać co najmniej miliardy lat ewolucji, ale wtedy pojawia się pytanie, skąd wziął się Bóg? Odpowiedz "istnieje od zawsze" to według mnie tylko zamaskowana niewiedza i niemożność znalezienia żadnego logicznego wyjaśnienia. I jeszcze jedno, skąd wziął się w Biblii zapis o stworzeniu człowieka z gliny? Przecież w żadnym fragmencie Bóg nie tłumaczy żadnemu człowiekowi, jak go stworzył. Myślę, że nie mająca żadnego wyjaśnienia prymitywna jeszcze wtedy ludzkość po prostu to wymyśliła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisałam, że "może się wydawać mało chwalebne", a nie że jest :) to była refleksja do cytatu. są ludzie wierzący, którym teoria o małpie się nie podoba, bo nie podoba im się, że mogą pochodzić "ewolucyjnie" od małpy, a nie bezpośrednio od ręki boskiej (chodzi mi o kreacjonistów :)) - stąd też moje użycie słowa "chwalebne"

 

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierścień Atlantów to szit. Został wymyślony w dość dobry sposób, a jego twórca kosi teraz za to kasiorę.

 

Siłę znaków mogłeś poczuć na sobie już wcześniej - krzyż na pewno na Ciebie działał. Tak samo możesz spróbować ustosunkować się do autentycznych znaków i symboli, pożyć sobie z nimi trochę - swastyka (bez kojarzenia z panem Hitlerem:]), pentagram, wschodnie (jeśli Ci się to zbyt obce nie wydaje).

Owszem właśnie wiara pozwala Ci ustalić, kim jesteś. Czujesz się źle z chrześcijaństwem? Pomyśl, spróbuj spojrzeć na nie z innej strony, znaleźć w nim pozytywne wzorce. Jeśli się nie uda, pomyśl solidnie, zanim cokolwiek wybierzesz. Bylebyś nie wdepnął w coś gorszego...

Wiedz, że Biblia zakazuje czarów, a stosując je, sprzeciwiasz się jej - rzekomo słowu boga chrześcijan.

Zanim zrobisz cokolwiek, pomyśl dobrze. Jeśli uważasz, że przemyślałeś, czekaj jeszcze trochę na przełom, który to potwierdzi. To będzie przypadek, do którego Twój stosunek wszystko wyjaśni.

Jeśli człowiek sam tworzy wiarę w obawie przed śmiercią i nędznością życia... Cóż - moim zdaniem nawet mimo to, warto się wrysować w ten schemat. Bo pomaga Ci się nie zachwiać, wiedzieć, co jest osią Twojej moralności, zachować w ogóle jakąś moralność.

Jestem za świadomym wyborem wiary. Bez narzucania, z poszanowaniem przodków. Tych dawniejszych również.

 

Nie myśl, że będziesz puszczał fajerbole i ożywiał umarłych, gdy zajmiesz się czarami. Albo, jeśli chcesz, myśl, ale nie wierz w to, jak w coś oczywistego. Bo się zawiedziesz. Na tym forum jest trochę chwalipiętów, ale w rzeczywistości rzadko który ma jakiekolwiek doświadczenie prawdziwe, które świadczy o jego zdolnościach magicznych. Nie warto moim zdaniem iść za takimi guru.

Tak naprawdę oczywistości raczej nie ma wiele poza prawami fizyki, a i to niekoniecznie według co niektórych:)

 

Szukaj i ceń to, co uważasz za najważniejsze.

 

jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości co do tego forum np. czy zachwieje twoją wiarę itp. to nie wchodź na nie, po prostu wyjdź i nie wracaj i nie jestem tu nieuprzejma, mówię całkowicie poważnie, wiara to coś o co trzeba dbać i pielęgnować, bo nie sztuką jest ją stracić, sztuką jest ją utrzymać a z tego co piszesz wnioskuję iż byłeś człowiekiem głębokiej wiary, może się mylę, ale jeżeli faktycznie tak jest to dbaj o to, nie zważaj na to że się z ciebie wyśmiewają czy szydzą na boku, bo wyśmiać kogoś jest najłatwiej, ludzie wyśmiewają innych bo nie potrafią im dorównać. tak więc dbaj o wiarę.

 

co do ezoteryki to wbrew twierdzeniu kościoła da się ją połączyć z wiarą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości co do tego forum np. czy zachwieje twoją wiarę itp. to nie wchodź na nie, po prostu wyjdź i nie wracaj i nie jestem tu nieuprzejma, mówię całkowicie poważnie,

co do ezoteryki to wbrew twierdzeniu kościoła da się ją połączyć z wiarą.

 

Bardzo ciekawe. Jaką wartość ma wiara, jeśli ktoś boi się wystawić na próbę? Lepiej siedzieć cichutko za ścianą ignorancji i zamknięcia się na wszelkie idee czy argumenty przeczące naszym przekonaniom? A co do ezoteryki, to przecież w Biblii wyraźnie potępia się wszelakich magów, czarodziejów czy innych wróżbitów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taka moja mała refleksja... :)

z powyższego zdania wnioskuję, że wierzysz iż to bóg stworzył człowieka, a małpa...no cóż :) moim zdaniem teoria ewolucji nie wyklucza ręki boskiej przy stworzeniu człowieka. teoria, że pochodzimy od małpy może się wydawać hm....mało chwalebna z oczywistych powodów :) no ale biblia mówi, że bóg stworzył człowieka z gliny, która też nie jest zbyt szlachetna. tak więc jeśli patrzeć na to jak na metaforę, to gliną może być właśnie małpa :)

 

Gwoli ścisłości człowiek i małpa mieli wspólnego przodka. Człowiek nie pochodzi od małpy. Od kiedy wiadomo nauce człowiek ma przodków, którzy nazywani są HOMINIDAMI (człowiekowate).

Druga sprawa: jaki jest sens w redukowaniu człowieka do swoich przodków? Podam mały przykład: załóżmy, że mamy jakąś osobę, która pnie się w szczeblach edukacji. Najpierw jest magistrem, potem doktorem, a w końcu uzyskuje profesurę. Czy taka osoba uważa za haniebne, że była po drodze magistrem? Tak działa ewolucja i właśnie to jest piękne.

 

 

 

Bardzo ciekawe. Jaką wartość ma wiara, jeśli ktoś boi się wystawić na próbę? Lepiej siedzieć cichutko za ścianą ignorancji i zamknięcia się na wszelkie idee czy argumenty przeczące naszym przekonaniom? A co do ezoteryki, to przecież w Biblii wyraźnie potępia się wszelakich magów, czarodziejów czy innych wróżbitów.

 

Wiesz, ja jednak rozumiem tych ludzi, którzy mają zdanie typu - ''powiedzcie mi co mam robić, tylko o to Was proszę''. Procent ludzi, którzy będąc inoktrynowanymi zaczyna interesować się samodzielnie swoją wiarą, zadawać pytania i mieć wątpliwości jest naprawdę nikła. Większości wystarczy, że ktoś im powie co mają robić. Poza tym religiom na rękę jest stwierdzenie ''im mniej wiesz i rozumiesz, tym lepiej'', bo w końcu ciekawość to pierwszy stopień do piekła-.-. Nie można obwiniać tym stanem rzeczy samych ''wierzących-bo-tak'' ale ich środowisko, które ma na nich ogromny wpływ. Niektórzy nawet nie wiedzą, żę DA SIĘ mieć wątpliwości i, że JEST alternatywa! To jest największa bolączka...

 

 

Pozdrawiam,

Mati

Edytowane przez Sejkus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga sprawa: jaki jest sens w redukowaniu człowieka do swoich przodków? Podam mały przykład: załóżmy, że mamy jakąś osobę, która pnie się w szczeblach edukacji. Najpierw jest magistrem, potem doktorem, a w końcu uzyskuje profesurę. Czy taka osoba uważa za haniebne, że była po drodze magistrem? Tak działa ewolucja i właśnie to jest piękne.

 

Brawo, bardzo trafne porównanie :)

 

 

Wiesz, ja jednak rozumiem tych ludzi, którzy mają zdanie typu - ''powiedzcie mi co mam robić, tylko o to Was proszę''. Procent ludzi, którzy będąc inoktrynowanymi zaczyna interesować się samodzielnie swoją wiarą, zadawać pytania i mieć wątpliwości jest naprawdę nikła. Większości wystarczy, że ktoś im powie co mają robić.

 

No właśnie. Takimi ludźmi można bardzo łatwo manipulować. Można ich nakłonić praktycznie do wszystkiego, od regularnego płacenia haraczu, przepraszam, tzn. oddawania ofiary po walkę i mordowanie "niewiernych" i "heretyków". Jeśli są na tyle tchórzliwi i niezaradni, by nie mieć własnego zdania, to lepiej by go nigdy nie mieli, niż żeby wpajali im je wszelakiej maści szarlatani. Oczywiście nie mówię, że wszyscy kapłani tacy są. Wielu z nich to naprawdę dobrzy ludzie, pomagający chorym i ubogim, potrzebującym jakiegoś drogowskazu. Ale czy ludzie są aż tak zaślepieni, że nie widzą wyrachowania, żądzy władzy i okrucieństwa co niektórych?

 

Poza tym religiom na rękę jest stwierdzenie ''im mniej wiesz i rozumiesz, tym lepiej'', bo w końcu ciekawość to pierwszy stopień do piekła-.-. Nie można obwiniać tym stanem rzeczy samych ''wierzących-bo-tak'' ale ich środowisko, które ma na nich ogromny wpływ. Niektórzy nawet nie wiedzą, żę DA SIĘ mieć wątpliwości i, że JEST alternatywa! To jest największa bolączka...

 

Tylko jak temu przeciwdziałać, skoro często najdelikatniejsze słowo krytyki jest odbierane jako atak? Dlaczego religia ma specjalne miejsce w społeczeństwie? Można swobodnie dyskutować o sporcie, o opcjach politycznych, dlaczego wielu ludzi oburza się, gdy ktoś kwestionuje ich religię?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego i na jakiej podstawie tak twierdzisz ?!

Poczytaj sobie Biblię, poczytaj katechizm kościoła katolickiego... wystarczy. Zawarte w jednym i drugim sformułowania nie budzą wątpliwości.

 

A jeśli ktoś dobrowolnie zamierza zaliczać się do "obrzydliwych" w oczach swojego Boga (takie sformułowanie jest kilkakrotnie w Biblii użyte, zresztą jedynie w odniesieniu do spraw ezoterycznych i do... sodomii ;) ) - życzę powodzenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria ewolucji wyklucza udział boga przy tworzeniu życia

do takiego wniosku też doszli Hitler , Stalin i Mao Tse-tung

oni byli zwolennikami Darwina

 

Hitler, Stalin i inni - teoria ewolucji a rasizm i masowa eksterminacja

 

u mnie było odwrotnie zawsze interesowałem się innymi religiami niż katolicka

 

a teraz nadrabiam straty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie dyskutuję z zasadnością czy sensem wierzeń konkretnej religii, to prywatna sprawa ludzi, w co wierzą - ale z hipokryzją jej wyznawców, świadomie postępujących wbrew jej nakazom i swojemu bóstwu. Bycie uczciwym chrześcijaninem i zajmowanie się ezoteryką to sprawy zupełnie ze sobą niełączalne. Chyba że zamierza się świadomie grzeszyć i świadomie trwać w grzechu ciężkim - bo niewiedza nie usprawiedliwia postępowania wbrew nakazom i zakazom religijnym. Cóż, jednakowoż większość chrześcijan świadomie grzeszy przeciwko szczegółowym nakazom swojej religii - i nie dotyczy to tylko ezoteryki... konsumpcjonizm i naginanie zasad do przykra przypadłość wielu wyznawców pana JHVH i jego syna.

 

Zresztą czy teoria ewolucji aby na pewno wyklucza udział przy choćby rozwoju poszczególnych gatunków jakiegoś świadomego umysłu - to wcale nie jest powiedziane. Gdyby jeynie kompletnie przypadkowe mutacje miały doprowadzić np. do powstania tak złożonej struktury jak mózg ssaków, teoretycznie ewolucja od bakterii do ssaka powinna trwać kilka tysięcy razy dłużej niż miało to miejsce (ot tak, żeby się przyczepić zwracam na to uwagę).

Edytowane przez Hrefna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria ewolucji wyklucza udział boga przy tworzeniu życia

 

Oczywiście. I co z tego? Przynajmniej opiera się ona na faktach, a nie na bajkach sprzed kilku tysięcy lat. A każdy szanujący się naukowiec, jeśli znajdzie dowody podważające jego dotychczasowe poglądy, natychmiast je odrzuci. Natomiast ludzie religijni nigdy nie dadzą sobie przemówić do rozumu, nawet jeśli fakty świadczące przeciw ich religii podsunie im się pod same nosy. Religia promuje ślepotę, trwanie w niewiedzy i nie dociekanie prawdy, w nauce natomiast cnotą jest logiczne myślenie, dyskusja i szukanie dowodów potwierdzających tą czy inną teorię. Religia to zastój, nauka cały czas prze do przodu.

 

do takiego wniosku też doszli Hitler , Stalin i Mao Tse-tung

oni byli zwolennikami Darwina

 

Dobra, dobra, nie używaj tutaj częstego, ale doprawdy żałosnego argumentu w dyskusjach między wierzącymi, a ateistami. Stalin był ateistą, owszem. Wielokrotnie to podkreślał. I co z tego? A czy katolicy nie dopuszczali się zbrodni? Muzułmanie? Żydzi? Wielokrotnie. A podobno są to religie miłosierdzia i pokoju. Brednie. A kim byli czerwonoarmiści? Przecież Stalin nie zabijał ludzi własnymi rękami. Robili to jego żołnierze. Wielu z nich było ludźmi wierzącymi. Dlaczego słuchali jego rozkazów? Natomiast Hitler w swoich wystąpieniach często odnosił się do boga i religii, uważał, że został wybrany przez boga, by Niemcy zdominowali świat. Ale nawet gdyby istniały niepodważalne dowody, że wszyscy ci trzej zbrodniarze byli ateistami, to tak naprawdę niczego nie dowodzi. Nie oznacza to, że mordowali ludzi DLATEGO, że byli ateistami. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszych fundamentalistów islamskich. Na katolików i protestantów wyrzynających się jeszcze wcale nie tak dawno. Na ortodoksyjnych żydów uważających innowierców i kobiety za podludzi. Hitler i Stalin nie byli wiele większymi zbrodniarzami od Attyli czy Nerona, mieli po prostu środki, by szerzyć okrucieństwo na wielką skalę. Samoloty, czołgi, rakiety. Wcześniej tego nie było. Religia NIE JEST źródłem moralności, jest to naukowo udowodnione. Więc mówienie, że zbrodnie Hitlera i Stalina były spowodowane ich ateizmem, to czysty absurd. Gdyby krucjaty zaczęłyby się dzisiaj, a nie w średniowieczu, to przez fanatyzm i religijną indoktrynację zginęłyby setki milionów, a nie tysięcy ludzi. Przez jakieś śmieszne różnice teologiczne. Dlaczego ludzie religijni (w większości) nie dyskutują o różnicach w swoich poglądach, tylko mordują się, albo obrzucają błotem?

 

 

u mnie było odwrotnie zawsze interesowałem się innymi religiami niż katolicka

 

a teraz nadrabiam straty

 

Według mnie niewiele straciłeś. Lepiej byłoby, gdybyś wziął się za jakieś poważne książki. Ja też lubię fantastykę. Czytałem np. kilka razy "Władcę Pierścieni", ale jakoś nie uznaję go za księgę mojego życia, w którą należy bezgranicznie wierzyć. Żeby nie było, Biblię też przeczytałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria ewolucji wyklucza udział boga przy tworzeniu życia

 

Oczywiście. I co z tego? Przynajmniej opiera się ona na faktach, a nie na bajkach sprzed kilku tysięcy lat. A każdy szanujący się naukowiec, jeśli znajdzie dowody podważające jego dotychczasowe poglądy, natychmiast je odrzuci. Natomiast ludzie religijni nigdy nie dadzą sobie przemówić do rozumu, nawet jeśli fakty świadczące przeciw ich religii podsunie im się pod same nosy. Religia promuje ślepotę, trwanie w niewiedzy i nie dociekanie prawdy, w nauce natomiast cnotą jest logiczne myślenie, dyskusja i szukanie dowodów potwierdzających tą czy inną teorię. Religia to zastój, nauka cały czas prze do przodu.

 

do takiego wniosku też doszli Hitler , Stalin i Mao Tse-tung

oni byli zwolennikami Darwina

 

Dobra, dobra, nie używaj tutaj częstego, ale doprawdy żałosnego argumentu w dyskusjach między wierzącymi, a ateistami. Stalin był ateistą, owszem. Wielokrotnie to podkreślał. I co z tego? A czy katolicy nie dopuszczali się zbrodni? Muzułmanie? Żydzi? Wielokrotnie. A podobno są to religie miłosierdzia i pokoju. Brednie. A kim byli czerwonoarmiści? Przecież Stalin nie zabijał ludzi własnymi rękami. Robili to jego żołnierze. Wielu z nich było ludźmi wierzącymi. Dlaczego słuchali jego rozkazów? Natomiast Hitler w swoich wystąpieniach często odnosił się do boga i religii, uważał, że został wybrany przez boga, by Niemcy zdominowali świat. Ale nawet gdyby istniały niepodważalne dowody, że wszyscy ci trzej zbrodniarze byli ateistami, to tak naprawdę niczego nie dowodzi. Nie oznacza to, że mordowali ludzi DLATEGO, że byli ateistami. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszych fundamentalistów islamskich. Na katolików i protestantów wyrzynających się jeszcze wcale nie tak dawno. Na ortodoksyjnych żydów uważających innowierców i kobiety za podludzi. Hitler i Stalin nie byli wiele większymi zbrodniarzami od Attyli czy Nerona, mieli po prostu środki, by szerzyć okrucieństwo na wielką skalę. Samoloty, czołgi, rakiety. Wcześniej tego nie było. Religia NIE JEST źródłem moralności, jest to naukowo udowodnione. Więc mówienie, że zbrodnie Hitlera i Stalina były spowodowane ich ateizmem, to czysty absurd. Gdyby krucjaty zaczęłyby się dzisiaj, a nie w średniowieczu, to przez fanatyzm i religijną indoktrynację zginęłyby setki milionów, a nie tysięcy ludzi. Przez jakieś śmieszne różnice teologiczne. Dlaczego ludzie religijni (w większości) nie dyskutują o różnicach w swoich poglądach, tylko mordują się, albo obrzucają błotem?

 

 

u mnie było odwrotnie zawsze interesowałem się innymi religiami niż katolicka

 

a teraz nadrabiam straty

 

Według mnie niewiele straciłeś. Lepiej byłoby, gdybyś wziął się za jakieś poważne książki. Ja też lubię fantastykę. Czytałem np. kilka razy "Władcę Pierścieni", ale jakoś nie uznaję go za księgę mojego życia, w którą należy bezgranicznie wierzyć. Żeby nie było, Biblię też przeczytałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria ewolucji wyklucza udział boga przy tworzeniu życia

 

@HellVard

Oczywiście. I co z tego? Przynajmniej opiera się ona na faktach, a nie na bajkach sprzed kilku tysięcy lat. A każdy szanujący się naukowiec, jeśli znajdzie dowody podważające jego dotychczasowe poglądy, natychmiast je odrzuci. Natomiast ludzie religijni nigdy nie dadzą sobie przemówić do rozumu, nawet jeśli fakty świadczące przeciw ich religii podsunie im się pod same nosy. Religia promuje ślepotę, trwanie w niewiedzy i nie dociekanie prawdy, w nauce natomiast cnotą jest logiczne myślenie, dyskusja i szukanie dowodów potwierdzających tą czy inną teorię. Religia to zastój, nauka cały czas prze do przodu.

 

Nie można w żadnym wypadku powiedzieć z pewnością, że teoria ewolucji wyklucza udział Boga.

Ja osobiście uważam PRAWO ewolucji za coś oczywistego i naturalnie wyjaśniającego złożoność organizmów na Ziemi.

Ale, niestety, teoria ewolucji wysiada, kiedy mówimy o powstaniu CZEGOKOLWIEK. Jeśli na początku nie było niczego, to nic nie mogło wyewoluować i w tym wypadku myślę, że skorzystanie z ręki Boga (Nieporuszony, który wprawił w ruch) nie jest złym pomysłem.

Z uwagi na to, że nie ma żadnych dowodów na ten Sam Początek moja teoria jest taka, że ewolucja i kreacjonizm wcale nie musi się wykluczać. Bóg stworzył materię, potem zadziałała ewolucja. Oczywiście w tym momencie ktoś zapyta: W jaki sposób z materii nieożywionej powstała ożywiona (głównie chodzi o aminokwasy)? Być może ostateczną odpowiedź na to pytanie poznamy już niebawem, gdyż podobno naukowcy są już bardzo blisko syntezy organicznej złożonych struktur ożywionych.

Podkreślam, że to tylko moja skromna teoria.

 

 

@antubis12

do takiego wniosku też doszli Hitler , Stalin i Mao Tse-tung

oni byli zwolennikami Darwina

 

Takie podpieranie swojej argumentacji przeciw ateizmowi (czy tym bardziej ewolucji) jest, delikatnie mówiąc, naiwne.

Tak jak zaznaczył to HellVard Ci zbrodniarze nie zabijali DLATEGO, że byli ateistami (Hitler do końca życia był katolikiem), ale mieli swoje nadrzędne cele, np. Stalin chciał zaprowadzić na całym świecie komunizm, Hitler natomiast chciał zrobic czystkę rasową i zaprowadzić rządy ''rasy panów''. Równie dobrze można mówić, że Hitler i Stalin zabijali, bo mieli wąsy. Może tak było w istocie?:>

Inną rzeczą to nazywanie tych zbrodniarzy samym złem i że to ONI powybijali ileś milionów ludzi. Szczerze mówiąc, to wątpię, żeby któryś z nich zabił kogoś WŁASNORĘCZNIE. Oczywiście mieli od tego ludzi. Miliony ludzi, którzy ślepo wierzyli niskiemu brunetowi, że światem powinni rządzić wysocy niebieskoocy blondyni. Wszyscy oczywiście całe zło zrzucają na jednego człowieka, bo tak jest wygodniej.

Zobaczmy co dzieje się dzisiaj. Amerykanie zabili Bin Ladena i Saddama Huseina. No i co z tego? Zamiast odczuć ulgę można się tylko spodziewać jeszcze większej eskalacji przemocy i terroru. Gdyż jedna osoba jest niczym, jeśli nie znajdą się jej podobni i nie podążą jej śladem.

Podam trochę naiwny przykład, ale zawsze coś:P: Wielu ludzi uważa, że Justin Bieber to dziewczynka, nie umie śpiewać i w ogóle jest pajacem. Czy to Biebera należy winić za to, że jest popularny? A kim są ludzie, którzy go słuchają i bez których nikt o ''Dżastinku'' by nawet nie usłyszał. Jego fanów też są (niestety) miliony. To jest właśnie siła - grupa.

 

 

 

Pozdrawiam,

Mati

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

czesc ja chciałam jedynie dodac ze znalazłam koncepcje na powstanie człowieka jak każdy wie teoria darwina nie jest dokładna i nie pełna chociaz sie staral to i tak nie podołal swojemu zadaniu w pełni bo co moze człowiek.zastanawiałam sie jak wy wszyscy czy bóg stwozył człowieka odeszłam od wiary chrzescijanskiej to nagabywali mnie jechowi nie chciala, z nimi rozmawiac dopuki nie zapytano mnie o imie boze w naszej(nie jestem jechową oczywiscie) modlitwie mówimy = Ojcze nasz,

któryś jest w niebie:

święć się imię Twoje,

przyjdź Królestwo Twoje,

bądź wola Twoja jako w niebie,

tak i na ziemi.= najpierw poproszono mnie o powiedzenie tego tekstu a nastepnie zapytano mnie to jak ma na imie mój bóg , nie potrafiłam odpowiedziac -co znaczyło ze klepałam cos od lat a nawet nie wiedziałam co mówie...tak automatycznie ze juz rutynowo przestalismy myslec o czym mówimy. w tam tym czasie i tak juz miałam wątpliwosci co do naszej religi w recz w 80 procentach ale jeszcze szukałam . no wrocmy do swiadkow jechowy zgodziłam sie na tzw. studiowanie pisma swietego przejzalam ich pismo bo mowi sie ze tam jest pisana nie prawda ze jest biblia fałszywa i porównałam z nasza biblia do ktorej wczesniej nie zagladalam i oprócz imienia jechowy reszta pozostawała bez zmian mowie o starym testamencie,zaczełam czytac z taka dziewczyna

odpowiadała mi na moje pytania przynosiła mi rózne materiały o stworzeniu swiata i o powstaniu człowieka , wrecz wybuchła kłótnia bo nie potrafiła mi opowiedziec racjonalnie na ten temat ona twierdziła tez ze nie mozemy dalej czytac bibli dopóki nie uwierze w boga i jego czyny czytajac jej materiały i porownujac biblie odkrylam ze nie ma w niej nic o mikroorganizmach dlaczego poniewarz nie znano czegos takiego i teraz sedno sprawy dlaczego plesn powstaje z niczego chociaz biblia mowi ze nic nie powstaje z niczego ze bog stworzyl a nie znane wczesniej gatunki roslin czy zwierzat zawsze istniały tylko człowiek ich nie odkrył i tak oto uznałam ze my ludzie w ten sam sposób powstalismy nie jako wynik ewolucji tylko jako odrebny gatunek z tego co jest w naszej atmosferze ziemskiej przy odpowiednich warunkach tak jak obserwujemy " cud" powstawania plesni czy jakis innych nalotow gdzie w czesniej tego tam nie bylo i pojawilo sie z niczego tak kiedys bylo z gatunkiem ludzkim.a druga sprawa wjążaca sie z ezoteryka itp. to prawdziwie wierzący chrzescijanin nigdy by tu nie zajrzał ponieważ biblia mowi dokladnie ze bóg potempia takich ludzi. (też tego nie wiedzieliscie?) a jeszcze jedno slyszałam ze po przez hipnoze człowiek moze bardzo wiele. np. moze powiekrzyc sie biust u człowieka , moze lewitowac itp. wiadomo ze człowiek uzywa tylko kilka procen swojego mózgu a gdyby tak kozystał z całosci swoich mozliwosci to prawdopodobnie to my bysmy byli tymi bogami i takie zagadnienia o powstaniu człowieka nie były by dla nas taka wielka zagadka do zrozumiania. dziekuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tysiula2911

Co do Świadków Jehowy to jeszcze większe sekciarstwo niż Kościół Katolicki. Co prawda trzeba im przyznać rację pod wieloma względami, co do znajomości Bibli, bardziej się trzymają prawdy niż katolicy. Wiele rzeczy w Kościele Katolickim to wymysły soborów, nie mających wiele wspólnego z tym co mówi Biblia. Ale wracając do Świadków Jehowy, to owszem, świetnie znają treść Biblii, ale samo wystukanie tekstu na pamięć nie oznacza jeszcze, że się go rozumie. Jak powiedział Paramahansa Jogananda " Osioł może dźwigać na grzbiecie ciężar Biblii i innych świętych ksiąg. Czy przez to stanie się uduchowiony? Najprawdopodobniej waga tych wszystkich tomów pozbawi go całego spokoju umysłu, jaki miał, gdy chodził nie objuczony!"

Niedobrze jest, gdy ślepy próbuje prowadzić ślepego.

Hmm... dokładnie :)

- nie mam nic do dodania, aa właściwie to mam... przyznaje punkcik :)))

 

---pozdrawiam... infedro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a druga sprawa wjążaca sie z ezoteryka itp. to prawdziwie wierzący chrzescijanin nigdy by tu nie zajrzał ponieważ biblia mowi dokladnie ze bóg potempia takich ludzi. (też tego nie wiedzieliscie?)

Tysiulko, Bóg nie potępia ludzi, ale czyny, które służą złu :)

A jeżeli chodzi o "takie miejsca", czy "takich ludzi", to nawiązując do Biblii bardziej pasowałyby tu fragmenty mówiące o tym, że Jezus jadał z celnikami i nie tylko ;)

...gdyż nie przyszedł do zdrowych, ale do tego, co ze stada zginęło :)

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...