Skocz do zawartości

Ezoteryka a wiara w Boga


Alicja_z_Krainy_Czaróww

Rekomendowane odpowiedzi

Ja może z taką głupią sprawą tu wyjdę, niekoniecznie dotyczacą tematu. Nie wiem jak zacząć. Chciałabym się spytać: Co w takim razie z Bogiem? Nie bierzcie mnie za dewotkę, ani nic w tym stylu. Mam taki powazny problem wewnetrzny. Otóż jestem wierząca, a przynajmniej tak mi się wydaje. Chcę wierzyć, ale z drugiej strony strasznie pociągaja mnie takie rzeczy, o których tu piszecie. Ja wiem, że mozna mnie zbyc jedną, krótką odpowiedzią: Skoro masz jakies wątpliwości, nie czytaj i nie wchodź w te tematy. Ale wiadomo, że człowiek to tylko człowiek. Chciałbym się dokładniej spytac, jakie jest wasze zdanie na ten temat. Wiem, że religii nie mozna łączyc z tymi tematami choćby nawet przez to, że religia zabrania takich praktyk. Ale jak to jest z Wami? Napiszcie mi tak od serca. Jestescie wierzący, czy nie? Jakie macie do tego podejście? Nie ukrywam, że nie jestem bardzo doświadczona w sprawach związanych z tematami tego forum i jestem młodą osobą także za dużego pojęcia o świecie i różnych rzeczach nie mam, licze więc na waszą życzliwość i zrozumienie. Pozdrawiam serdecznie i czekam na jakieś odzewy:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, KK ezoteryką zachwycony nie jest. :icon_mrgreen:

Wydaje mi się, że trzeba zadać sobie jedno podstawowe pytanie:

Wierzę w Boga, czy w kościół?

 

...i już masz odpowiedź. :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie wierzacym nie przeszkadza w rozwoju duchowym - w tym zajmowanie sie ezoteryką :) Przynajmniej dla mnie :) Musisz rozwazać na tym kiedy lamiesz prawa Boże ... pamietaj że koscioł katolicki to w duzej czesci instutucja ... Sluchaj Bożego prawa a nie słow spisanych przez czlowieka ktory uznal że latwiej bedzie "prowadzić owieczki" ktorę bedą nieswiadome swoich umiejetnosci możliwosci itp. Musisz nauczyc sie odrozniac prawdę od fikcji stworzonej przez ludzi by "było im latwiej". Kosciol katolicki jako instytucja na sile chcaca zrzeszac ludzi dlatego siega po coraz dziwniejsze srodki w postaci roznych praw.. hipotez itp. :) Pamietaj że masz Boga w Sobie ! A Twoje cialo jest najwazniejszą światynią. W niej szukaj odpowiedzi i prawdy :) Ja osobiscie juz troche sie interesuje ezoteryką i cos tam juz przezylem, ale pomimo to chodzę do kosciola wierzę w Boga i jego miłość i uważam że to wlasnie ezoteryka mnie zblizyla i nadal zbliza do Boga :) Kiedys tezm ialem wątpliwosci spedzalem wiele godzin na rozmyslaniu az wkoncu polączylem wszystko w jedną całość. :)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze! Czuję się co najmniej jakbym miała klapki na oczach i jakby ktoś teraz mi je otworzył. Dziękuję, że nie zostawiliście mojego problemu bez odzewu:) Mam jednak jeszcze trochę watpliwości. Co w takim razie ze Słowem Boga zapisanym w Piśmie Św.? Jest parę fragmentów, które wyraźnie zabraniają wszelkich magicznych praktyk, a przecież Słowo Boże i kierowanie się nim to jedna z najważniejszych rzeczy dotyczacych wiary. I jeszcze jedno. Wiem już jakie jest wasze zdanie odnoście ezoteryki i wiary. Jak jest w takim razie z astrologią? Wiem, że gwiazdy to w końcu także dzieło Boga, ale wiara zakłada też, że to Bóg ma dla nas najlepszy plan na życie i to on nas prowadzi, a nie gwiazdy i to co jest w nich zapisane. Wiem, też że wiara to jednak cos co jest w nas i nie na tym polega żeby ją tak jakby mechanizować i cały czas mówić "wiara zakłada tamto", "takie są podstawy wiary" itd. itp. ale w końcu kto pyta nie błądzi:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mądrze ktoś napisał,wierzysz w Boga czy w kościół?Pismo Św zawiera wiele metafor i z tego co się orientuje neguje wiarę w przeznaczenie,co oznacza,że człowiek może sam tworzyć swój los,a astrologia tylko mu pomaga przecież.To też zależy jak tego Boga odbierasz,jak odczuwasz i dlaczego miałby Cie potępić za to,że korzystasz z tego czym Cie pobłogosławił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie. Ale mam jeszcze jedno ostatnie pytanie: Wiele mówi się też o szatanie, który zrobi wszystko żeby odciągnąc nas od Boga. Jak twierdzisz Pismo Św. ma wiele metafor i w ogóle, ale zabrania praktyk magicznych i tutaj już tylko nasza własna wola czy uwierzymy w Boga czy kościół. Więc co jeśli jednak Pismo Św. ma rację i ta cała magia jest dziełem szatana, który podstepnie chce dopiąć swego?

Edytowane przez Alicja_z_Krainy_Czaróww
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magią czyni się też wiele dobra,czy Lucyfer byłby na tyle potężny by ją stworzyć?Nie.Już sam król Salomon używał magii,a kabała żydowska nie jest szatańskim wymysłem i bardzo ceniona w wielu kręgach.Równie dobrze biblia może być dziełem szatana,mcdonald i wiele innych rzeczy kierując się takim rozumowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się dokładniej spytac, jakie jest wasze zdanie na ten temat. Wiem, że religii nie mozna łączyc z tymi tematami choćby nawet przez to, że religia zabrania takich praktyk. Ale jak to jest z Wami? Napiszcie mi tak od serca. Jestescie wierzący, czy nie? Jakie macie do tego podejście?

U mnie wygląda to tak, że uważam siebie za istotę boską, i człowieka wierzącego w Boga. Napewno nie w osobowego, bardziej jest to "coś nie do pojęcia co jest wszystkim i niczym naraz", stwórcą, twórcą i tworzywem jednocześnie.

To z kolei tłumaczy mi istnienie wszystkiego, łącznie z Szatanem (stworzył go Bóg), złem (stworzył go Bóg), dobrem (stworzył go Bóg), wszechświatem, mną tobą, kościołami i wiarami i wszelkimi naszymi rozterkami.

Uważam również, że mamy wolną wolę i zdolność wpływania na swoje życie. Swoje i innych oczywiście. To jest prawdziwie boska cecha człowieka, ta wolna wola.Wolna wola myślenia, oceniania i postepowania, wolna wola myśli z których nie muszę się nikomu tłumaczyć. Nawet samemu sobie, najwyżej samemu sobie.

 

Doświadczam i staram się samodzielnie myśleć o tym co mnie spotyka. Nie spiesz się Alicjo z ostrymi ocenami, decyzjami. Ja, wiekszość z nas zaczynała pewnie drogę ducha od Kościoła Katolickiego i to może być dobre jeżeli człowiek nie przestanie pytać. I nie krzywdzi siebie i innych w imię wiary.

 

Liczy się serce, dusza, to jakim człowiekiem jesteś. Czy to jest do pogodzenia z dogmatami? A sama se odpowiedz! ;)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz juz o nic nie bede pytała tylko sobie pomyslę:) Jestem osobą, która dopiero wyrabia sobie zdanie na te tematy, pełną watpliwości i ciekawą świata jak pewnie każdy w moim wieku i nie tylko. Napewno jeszcze wiele przede mna:) Dziekuję Wam, za opinie, naprawdę dużo dają mi do myslenia:)

Edytowane przez Alicja_z_Krainy_Czaróww
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym co pisali przedmówcy - jako również człek początkujący w temacie - dodam:

 

1. - Pismo Święte składali ludzie. Kto powiedział, że mieli w 100% czyste intencje gdy powstawał Stary Testament, i gdy w (o ile dobrze pamiętam) w V wieku n.e. spośród bodaj 88 ewangelii wybrano te 4.

2. - Skoro coś istnieje, to stworzył to Bóg. Antykreator potrafi jedynie przeinaczyć dzieło Boże aby służyło złu. Zatem jeśli będziesz w swoich działaniach bezwzględnie kierować się dobrem, to niezrozumiałym byłoby dla mnie potępianie tego.

3. - Kościół zawsze bał się czegoś, nad czym nie mógł panować - ot palenie na stosach naukowców.

 

I owszem, też jestem wierzący, przy czym sama instytucja kościoła odpycha mnie coraz bardziej. A i ofc. wątpliwości mam również. Nie wiem czy czynię dobrze, ale logika (ot znowu - KK nazywa ją bronią szatana, czy przypadkiem nie dlatego że logika ukazuje głupotę wielu patriarchów?) nakazuje twierdzić to co możesz przeczytać w temacie =) Tak, że kropki nad i nie stawiam. Cytuję tylko swoje myśli.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha! To zagadnienie jest normalne dla tego forum i wszelkich tego typu forach. Od takich pytań zaczyna się podróż, to jest jak pierwszy krok.

 

Ruch to życie, stąd mój nick...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze się strasznie! Myślałam, że ten temat będzie dziwny i trochę sie bałam a tu proszę.

W takim razie RUSZAM w podróż...

Naprawdę dziękuję:)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polemika drobna:

Odrzucenie części Ewangelii miało miejsce w trakcie Pierwszego Soboru Nicejskiego (325 r.n.e),a kanon Nowego Testamentu został zatwierdzony na Soborze Trydenckim (1545-1563). Ale to już inna kwestia. Generalnie chodzi mi o to, że było to dawno temu (starożytności część oznaczana jako n.e.), a kto zwycięża ten tworzy historię. Średniowiecze, które nastąpiło po tym okresie, pokazało to dobitnie. Stąd pojęcie, przynajmniej to, katolicyzm - to jak dla mnie seria decyzji, które wg. tych, którzy je poczynili, były światłe i natchnione przez Ducha Świętego. Czy tak samo światłe są inne uczynki kościoła? Mhm :). De facto dalsze pisanie stanie się spamem, zatem z mojej strony to tyle =)

Pozdrawiam serdecznie ;)

 

PS: Skoro względnością są teorie kościoła to co pozostaje? Jak dla mnie utożsamienie takie: Bóg = Czyste i niezaprzeczalne Dobro. Reszta? Inny temat =)

 

EDIT 1: ot, obaj powołujemy się na historię, a jak wspomniałem - dla mnie jest ona względna... jak bardzo? Jakim cudem miałbym stwierdzić =) mogę przypuszczać zatem, że nasza dyskusja bawi umarłych;)

Edytowane przez Queru
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć kochana.

 

 

Postanowiłam, że i ja dodam od siebie co nieco. Otóż napisze Ci, że mam podobne dylematy, ale jakoś, mam wrażenie, że od pewnego czasu jest ich coraz mniej. Tez jestem młoda, też szukam swojej drogi. Jedno Co Ci powiem po paru przemyśleniach : Podobno Bóg chciał, aby kochać siebie i innych, szanować. Dzięki ezoteryce można się rozwijać duchowo - a rozwój duchowy wiąże się w moim przekonaniu z byciem coraz lepszym człowiekiem, tłumieniu w sobie zła, rozwijaniu empatii, szacunku wobec innych, uczenia się miłości wobec wszystkich ludzi i innych stworzeń. To jest tak, że zawsze masz wybór - w życiu codziennym możesz wybrać dobro i zło. Ezoteryka taka też jest na swój sposób - możesz zabrnąc za daleko / w kraine cieni ;) ( czarna magia), ale możesz tez uczyć się pomagać sobie i innym, czy Bóg będzie miał coś przeciwko pomocy innym? Czy przeciwko temu, abyś mogła zagłębiać się w siebie i swoją duchowość? Wydaje mi się, że nie, dlatego tu jestem i dlatego wybieram to co dla mnie najcenniejsze, a co uważam za zbędne lub niebezpieczne odrzucam, czy też się waham- ale kiedy mi się to przydarzy, znajdują się osoby, które potrafią wiele mi wyperswadować - reszta zalezży ode mnie. Reszta zalezy od Ciebie. Masz swój rozum i swoje serce, ja myślę, że jeśli będziesz mu wierzyć sama się w tym wszystkim odnajdziesz, obie się odnajdziemy. My ludzie ( co zawsze powtaarzam) nie potrafimy wsuchać się w siebie,albo ignorujemy głos, który jest wewnatrz nas - jesli ten głos mówi,ze robisz dobrze, to rob to dalej, jeśli źle się czujesz, może to znaczy,ze twoja droga jest inna. Znajdziesz swoją, tylko szukaj drogowskazów w sobie.

 

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak się miło składa, że kilkadziesiąt minut temu (patrz na godzinę) rozmawiałem o tym z przyjacielem. jak dla mnie bóg jest wszędzie, w każdym atomie, molekule. i wszystko zbudowane jest z tych samych atomów, molekuł różni się jedynie formą (widzialną, niewidzialną). umysł tego nie ogarnia jest zbyt mały jak na 10%świadomości i to również jest naturalne gdy nie potrafimy czegoś zrozumieć, wyobrazić sobie. nie potrafię powiedzieć czym jest bóg. nie wiem czy to co określam bogiem naprawdę nim jest. nie wiem czy go spotkałem, czy też nie. nie widzę różnicy pomiędzy bogiem, a boskością. potrafię tylko powiedzieć "czym dla mnie jest bóg"... gdy człowiek dojrzeje by to zjawisko zrozumieć, doświadczyć to się wtedy stanie. teraz to teorie, wyobrażenia w które ludzie potrafią wierzyć i wymyślać. osho powiedział, że jeżeli człowiek chce poznać kim jest (a tej techniki nie opisałem w temacie http://www.ezoforum.pl/rozwoj-duchowy/20382-poznaj-siebie.html nie doświadczyłem jej) musi zadawać sobie to pytanie, człowiek za człowieka tego nie zrobi, nie powie mu kim jest. tej metody na sobie nie próbowałem stąd jej nie opisywałem. to było chyba z księgi ego osho którą polecam. anthony de mello "przebudzenie" też ciekawy materiał ;] :)

 

a i tak pisząc widzę ostatni post na pierwszej stronie autorki tematu "Dziekuję Wam, za opinie, naprawdę dużo dają mi do myslenia:)" - im więcej nad tym będziesz mysleć tym bardziej się pogubisz, ryzykujesz w ten spsoób tzw słomiany zapał ;] natomiast naucz się akceptacji. zacznij akceptować wszystko co się w tobie wydarza, zastępując myślenie akceptacją bardzo się zbliżysz choćby do siebie, pomimo że nikt nigdy z pewnością ci o tym nie wspominał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoznawalnym znakiem NewAge są slogany i wszechogarniający burdel,który wszyscy wałkują o jednośći itd.Ich argument to zawsze,że oni są otwarci inni zamknięci iż są oświeceni,po przeczytaniu kilku mądrych książek;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie masz pojęcia o new age (z resztą podobnie jak ja) ale twoja wypowiedź nie wniosła żadnego wglądu, dlaczego ludzie najpierw przypinają " jak tutaj negatywne etykietki", a później reszcie świata rozkazują czuć to co "oni (czyli ty) czują? dlaczego choćby powtarzasz czyjeś słowa? czyjeś myśli? zbadaj w sobie to uwarunkowanie, to co czujesz i dlaczego, a nie bez sensu powielasz coś co i tak sztucznie w tobie wychodowano. nie musisz się tym z nikim dzielić, chodzi o to abyś sam zobaczył co się w tobie dzieje? czasem zachowujesz się jak niczego świadomy ignorant (bez obrazy, jeżeli ją poczułeś, czy poczułeś cokolwiek to sam jesteś za to odpowiedzialny, to się nazywa w skrócie ego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak bez obrazy jednak trudno czuć się obrażonym gdy ktoś bełkocze kiepskimi sloganami to robi się nudne,ego,ego,ego.Mnie interesuje dlaczego Ty wyzbyty tych uwarunkowań,otwarty itp,świadomie się zabijasz paląc papierosy i nadużywając alkoholu?To się kłóci nieco z twoją filozofią,jednak dostarczasz dobrej rozrywki,a śmiech to zdrowie przecież;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak (dla odmiany na temat panowie ;))

 

Kochana, jeżeli jesteś wierząca i bierzesz pod uwagę treści Pisma Świętego, które wyraźnie praktyk magicznych zakazuje (a raczej ostrzega przed konsekwencjami jej stosowania i korzystania z usług osób, które nią się parają), to pomyśl sobie, jaki jest sens w tym, że wyjmę sobie z Biblii to co jest po mojej myśli, a odrzucę to co nie jest? Pismo należy rozpatrywać całościowo, a nie na wyrywki skoro więc uznasz na podstawie tej dyskusji, że praktyki ezoteryczne są ok (pomimo tego co pisze o nich w ST), to dlaczego nie uznać też że w porządku będzie nie stosowanie się do dekalogu?

Poza tym w Biblii natknęłam się niedawno na jeszcze jeden ciekawy fragment, który traktuje o tym, że jeśli robisz coś w przekonaniu że dobrze robisz, to nie jest Ci to poczytane jako grzech, ale jeśli masz choć cień wątpliwości a mimo to coś robisz, to już grzeszysz... (bodajże któryś z listów św. Pawła)

 

Nie będę Cię tu straszyć, zrobisz jak chcesz... Ale ja osobiście (pomimo że jestem już trochę na tym forum) nigdy w praktyki ezoteryczne (z wróżbiarstwem włącznie) się nie zagłębiałam choć owszem - kiedyś pokusa (<-to słowo użyte nie przypadkowo) była ogromna!

Mogę tu być, czytać o tym i owym tym samym pogłębiając swoją wiedzę (choć w niektórych przypadkach trzeba też uważać na to co się czyta), poznawać wspaniałych ludzi, ale nie brudzić sobie rączek :)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu już offtop indywidualny. nie mam żadnych filozofii, a jeżeli widziałeś jakieś zdjęcia w profilu na myspace i na nich siebie opierasz to spoko, w co uwierzysz to zbierzesz :) btw co jest z resztą bardzo istotne, nie jestem oświeconym, czy przebudzonym człowiekiem, nie wiem co to znaczy być takowym, co nawet nie zabrania (jak to mówią niektórzy ludzie) seksić się, czy pić, albo palić, albo co innego. te zjawiska o których wspominasz są uwarunkowane jako te "złe" (a zło i tak nie istnieje, ani dobro tylko to jak ty o tym "myślisz", a każdy ma inaczej). gdy piję cokolwiek to piję, czy jaram co tam sobie chcesz, czy zjadam, połykam, spaceruję, tańczę gram (zwróć uwagę jakie obrazy twój umysł który jest twoim panem tobie podsunął). to jest moje, to jest coś co jest we mnie "moja wolna wola (i czepiaj się tu jak chcesz). nie potępiam tego co ty robisz, nawet kiedy to może okazać się śmieszne i zabawne, też mogę powiedizeć czy kiedykolwiek spotkałeś demona, beliala czy innego wymyślonego przez ludzi barana, idiotę, skrzydlatą pokrakę (zwróć uwagę jak reagujesz na te słowa). jeżeli zaczynasz to widzieć, uwarunkowania jakie toczą się wobec wybranych "przedmiotów", wiesz butelki, fajki i te inne, to tylko ty pozwoliłeś sobie je zainstalować, przyjacielu. później to już tylko zwie się pogoń za tłumem. a jeżeli chcesz naprawiać świat, to zacznij go naprawiać od siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to i twoja myśl ;)

 

w każdym razie zaciekawiło mnie to i tak, skąd tyle negatywnych wibracji w stronę new age ? moja nie niechęć nie wynika z akceptacji, po prostu mam pustkę, żadnych skojarzeń, żadnych uczuć, przypomniało mi się jedynie jak ludzie z którymi rozmawiałem byli antyna, ale tylko dlatego, że uważali siebie za katolików i zielonoświątkowców....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż to ciekawe.... moim zdaniem szkoda, że poznanie siebie, wszechświat i podobne tagi są kojarzone z religiami, czy sektami, ruchami etc. tak samo jak nic nie mam do tego o czym głoszą, ludzie szukają i nawet jak po omacku to prędzej przy później znajdą, może nie wszyscy, albo wszyscy. jednym z programów społecznych jest negować. negujcie to, negujcie tamto. ci ludzie są tacy to ich negować w imię w tej wartości, tej idei itp.zapomnieliśmy co to znaczy szukać. i wspierać się wzajemnie. establishment jak juz wspominałem na początku wspiera tę sytuację. ludzie mogą żyć w miłości, zgodzie i harmonii, obejrzyjcie ten materiał

tylko proszę bez skojarzeń, spójrzcie jak zwierzęta są w stanie ratować siebie wzajemnie. jak dla mnie widzę, że człowie(czeństwo)k stał się nienormalny zwierzęciem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, Alicjo... Można na zagadnienie patrzeć z różnych perspektyw. Można tak, jak proponują niektórzy wypowiadający się, ale można też bardziej radykalnie czy restrykcyjnie. Powiem Ci jakie jest moje zdanie. Bóg to Bóg, zawsze, wszędzie, wobec wszystkiego i dla wszystkiego, a problem z religijnym samookreśleniem polega w moim odczuciu na pewnej subtelności. Trzeba sobie zadać pytanie- jaką religię wyznajesz? Jeśli buddyzm (tam też jest bóg) to jesteś wręcz w obowiązku rozwijać się duchowo poprzez medytację i podobne praktyki, jeśli gnozę to wyznajesz Boga bezosobowego, który nie jest tak restrykcyjny jak w katolicyźmie, ale jeśli jesteś katolikiem... O, to już zdecydowanie zmienia postać rzeczy. Bo z Twojego postu wnioskuję, że doskonale rozumiesz istotę konfliktu - religia katolicka, a ezoteryka. Prawdą jest wszystko, co napisałaś. I myślę, że osoby skłaniające się do praktyk para... i ezo... postępują wbrew dogmatom, przykazaniom i wymogom. Kościół to... hmmm, bardzo trudna kwestia... Ruch filozoficzny, organizacja ideologiczna, ale też instytucja o ustalonych zasadach, kanonach, normach. Jeśli chcesz być członkiem kościoła to musisz ustalonych norm przestrzegać. Nie można więc, radośnie parać się magią i udawać, że to nic nie znaczy i że nadal jesteś dzieckiem kościoła. Odchodzisz wtedy na własne życzenie. Bo nie da się tak fifty fifty. Nie można być trochę w ciąży, a trochę nie, tak, jak nie można być trochę katolikiem, a trochę nie. To poważna, powiedziałabym nawet, fundamentalna kwestia, którą można rozstrzygnąć tylko w jeden sposób. Trzeba mianowicie zadać sobie pytanie- którędy się wybieram do celu i jaki jest mój cel? Świadomość, trzeba poprostu zdobyć własną świadomość.

Chcę podkreślić, że to moje prywatne zdanie. Nie narzucam go jako jedynie słusznego, dzielę się tylko moimi poglądami.

Edytowane przez Queen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

owszem, natomiast słowa dotyczące zakazu czarów itp. praktyk są jak najbardziej dosłowne ;] Także bez kombinacji.

 

 

 

Trochę się machnąleś z tym V wiekiem.

 

Zasada jest prosta. JHWH zakazuje czarów czy wrożb - uprawiając je łamiemy jego prawo.

Z drugiej strony nikt nie każe nikomu być chrześcijaninem - można wierzyć w bliżej nieopisanego Boga, który dopuszcza ezoterykę i wtedy będzie jak najbardziej ok (tyle, że to już nie chrześcijaństwo).

 

Tak, Seid, dokładnie tak. A może dla uściślenia, nie tyle nie będzie to chrześcijaństwo, co nie będzie to katolicyzm, bo np gnostycy w częsci są chrześcijanami (taki odłam), nie są natomiast katolikami. Jednak ogólna myśl jest zupełnie zbieżna z moim rozumowaniem. Dodam jeszcze, że Ewangelii w gruncie rzeczy było jeszcze więcej niż 88, wiele z nich było z premedytacją zniszczonych dokładnie po to, aby chrześcijaństwo rozwijało się w myśl określonych założeń, nie zaś spontanicznie. Między ewngeliami były kuriozalne rozbieżności. Różnice merytoryczne są nawet między tymi 4 obowiązującymi. Ale i dziwić się bardzo nie ma czemu. Były już tyle razy tłumaczone i redagowane... Wszystko by zmieniło postać, a co dopiero słowo pisane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś tak mi się widzi, że był tu już kiedyś podobny temat...

 

No więc Alicjo ja to widzę tak, że nie można być katolikiem i zajmować się ezoteryką, ponieważ katolicyzm ma takie a nie inne zasady. Tu w sumie zgadzam się z Sephirą. (natomiast chrześcijaństwo to już inna sprawa).

 

Ale jak to jest z Wami? Napiszcie mi tak od serca. Jestescie wierzący, czy nie? Jakie macie do tego podejście?

Jestem wierzący bezwyznaniowy :) Nie jestem katolikiem między innymi z tego właśnie powodu (nie nazwałbym się także chrześcijaninem). Też po prostu w miarę nabywania wiedzy o świecie, religiach, ezoteryce, tak a nie inaczej sobie wszystko poukładałem :)

 

Jak jest w takim razie z astrologią? Wiem, że gwiazdy to w końcu także dzieło Boga, ale wiara zakłada też, że to Bóg ma dla nas najlepszy plan na życie i to on nas prowadzi, a nie gwiazdy i to co jest w nich zapisane.

A znasz przypowieść o powodzi? ;) O człowieku, który w czasie powodzi siedział na kominie i nie chciał skorzystać z pomocy ratowników, bo liczył, że Bóg go wybawi? Po śmierci więc z pretensjami, a Bóg mu na to: trzy razy łódź po ciebie wysyłałem! ;)

Dlaczego by Bóg nie miał nam dawać wskazówek właśnie takich? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprościej mówiąc rób jak czujesz i co czujesz.

 

 

Generalnie moje zdanie jest takie, ze skro taka znaczna ilosc ludzi posiada jakis zdolnosci,ktore wrecz z nich wypływaja, mimo,ze ich jakos specjanie nieraz nie rowzijaja, To Bog im na złość ni zrobił, ale chciał zblizyc do siebie poprzez n Rozmowy z aniolami,( pomijaj ac jakieś schizofreniczne dolegliwosci,ale pelnie zdrowia i swiadomosc tego co sie robi...) po wizjonerstwo, kore darem szatana na pewno nie jest ;] ;]

 

Wszystko co nas dotyka i co się z nami dzieje, istnieje po coś. Albo mamy to do przepracowania, albo ma sluzyc innym pprzez nas, Taka misja, Misje ma kazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sephiro kochana, to co napisałaś to szcera prawda, pod jenym arunkiem, ze się naprawdę wierzy w to, ze Biblia pochodzi od Boga, a nie jest spisaną mądrością ludzi. Oczywiście jak wszysto inne jest natchniona pzrez Boga, w to nie wątpię, ale Biblia to przede wszystkim zbiór praw i obyczajów oraz tradycji narodu żydowskiego (ST) oraz ich wierzeń i religii. Oczywiście wiele z tych praw jest uniwersalnych i ponad rasowych i narodowych, jak choćby Deakolog czy jego znczna część. Ale jeśli nie jestem żydówką czy chrześciajnką to te zakazy dotyczace praktyk ezoterycznych mnie nie dotycza. Ale chyba juz był ten temat gdzieś poruszany.

Ja myślę, ze to jest kwestia wyborów i sumienia każdego z nas, a nie tego co jest napisane w Biblii, Koranie czy w czymkolwiek innym.

Pozdrawiam serdecznie. :D

Wiesz Vivi, mam wrażenie że na siłę starasz się doprecyzować moje wypowiedzi, które według mnie wcale tego nie potrzebują :)

Przecież napisałam wyraźnie:

Kochana, jeżeli jesteś wierząca i bierzesz pod uwagę treści Pisma Świętego(...)

Nie rozumiem więc w jakim celu dodajesz:

 

, to co napisałaś to szcera prawda, pod jenym arunkiem, ze się naprawdę wierzy w to, ze Biblia pochodzi od Boga

 

Przepraszam, ale to z mojej wypowiedzi chyba wynika i rozumie się samo przez się? - "jeżeli bierzesz pod uwagę (uznajesz prawdziwość, traktujesz jako wyznacznik prawdy) treść Pisma świętego..." A to właśnie wywnioskowałam z wypowiedzi autorki tematu, dlatego darowałam sobie rozdrabnianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nie sądziłam, że ten temat tak się rozwinie:) Coż, ile nas jest na tym świecie tyle jest różnych opinii na ten temat. Każdy ma swoje wewnętrzne odczucia, przekonania, emocje związane z Bogiem i wiarą. Wasze opinie bardzo mi pomogły jednak to ja teraz w swoim sercu bedę musiała wypracowac sobie własną i coś czuje, że nie pójdzie to łatwo, a na pewno nie hop siup, jak reką machnął. Na pewno jeszcze dużo wody w rzece upłynie zanim wyrobię sobie pewne zdanie i nie bedę miała żadnych wątpliwości, (jesli tak w ogóle kiedys się stanie) tym bardziej że dopiero dorastam i jak już wcześniej gdzies tam napisałam wiele przede mną:) Musze tu wspomniec, że gdy byłam mała chyba jak każdy dzieciek, nie przywiązywałam wagi do religii i po prostu najzwyczajniej w świecie o tym nie myślałam. Moi rodzice też nie są jakimś wiekimi zwolennikami kościoła, ochrzcili mnie i od małego wpajali katolicyzm ale jakos nigdy specjalnie nie praktykowali. Ja sama jakoś tak zaczęłam swój głębszy rozwój w te stronę. Zaczęło się od niewinnego pójścia z koleżanką na Oazę (nie wiem czy ktoś kojarzy co to jest Ruch Światło - Życie? to taki ruch młodziezowy przy kościele). I tak już w tym ruchu pozostałam. Zaczęłam się rozwijać, jeździć na rekolekcje, przezywac to wszystko, poznałam wielu wspaniałych ludzi, księży. I dobrze mi z tym jest. Tylko już od paru lat ciągle mnie ciągnie w stronę astrologi i takich zjawisk niewyjasnionych, w strone świata i tego co skrywa. Musze tu wspomnieć, że nie pociągaja mnie wróżby i chęć zobaczenia jakiś wizji przyszłości. Może powinnam isc za głosem serca, zagłębić się w to skoro mnie to interesuje, ale z drugiej strony serce każe mi też iść za Bogiem i kosciołem. Jedno jest pewne wierzę w Boga i jego miłość. A to, że jestem w Kościele... to było mi wpajane od paru dobrych lat. To tak jak z rodzicami. On nas wychowują i jestesmy do nich przywiązani. W moim przypadku tak jest z Kościołem, może to kwestia tego, że od urodzenia byłam przy nim. Może to też kwestia tego, że ludzie i towarzystwo w którym się obracam to katolicy tacy jak ja, poszukujący głebszego rozwoju ale przy kościele i trudno mi się od nich odłamać. Oni mnie motywują choć często mnie się nie chce i czasami naprawdę zastanawiam się czy dobra ze mnie katoliczka i czy naprawdę to jest cel i droga mojego rozwoju wewnętrznego. Już sama nie wiem co jest w tym moim środku i jaki jest cel i sens mojego życia. Musze sama sobie pozadawać pytania i znaleśc w głebi serca na nie odpowiedzi tak jak wielu z was tu pisze. Będzie to trudne, bo w moim sercu jest pełno sprzeczności i kofliktów, na pewno jest to też w kwestii dojrzewania i szukania tego przysłowiowego JA. Trudno będzie ale jakoś to bedzie. Wierzę, że Bóg także "podsunie mi jakies rozwiązanie", bo wierzę, że cały czas jest ze mną i tego jest pewna:)

 

 

"Moja tarcza i moja moc.

On jest mym Bogiem nie jestem sam.

W Nim moja siła, nie jestem sam."

Czy mogę to śpiewać nie będąc w kościele i zajmując sie dajmy na to astrologią i ezoteryką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nie sądziłam, że ten temat tak się rozwinie:) Coż, ile nas jest na tym świecie tyle jest różnych opinii na ten temat. Każdy ma swoje wewnętrzne odczucia, przekonania, emocje związane z Bogiem i wiarą. Wasze opinie bardzo mi pomogły jednak to ja teraz w swoim sercu bedę musiała wypracowac sobie własną i coś czuje, że nie pójdzie to łatwo, a na pewno nie hop siup, jak reką machnął. Na pewno jeszcze dużo wody w rzece upłynie zanim wyrobię sobie pewne zdanie i nie bedę miała żadnych wątpliwości, (jesli tak w ogóle kiedys się stanie) tym bardziej że dopiero dorastam i jak już wcześniej gdzies tam napisałam wiele przede mną:) Musze tu wspomniec, że gdy byłam mała chyba jak każdy dzieciek, nie przywiązywałam wagi do religii i po prostu najzwyczajniej w świecie o tym nie myślałam. Moi rodzice też nie są jakimś wiekimi zwolennikami kościoła, ochrzcili mnie i od małego wpajali katolicyzm ale jakos nigdy specjalnie nie praktykowali. Ja sama jakoś tak zaczęłam swój głębszy rozwój w te stronę. Zaczęło się od niewinnego pójścia z koleżanką na Oazę (nie wiem czy ktoś kojarzy co to jest Ruch Światło - Życie? to taki ruch młodziezowy przy kościele). I tak już w tym ruchu pozostałam. Zaczęłam się rozwijać, jeździć na rekolekcje, przezywac to wszystko, poznałam wielu wspaniałych ludzi, księży. I dobrze mi z tym jest. Tylko już od paru lat ciągle mnie ciągnie w stronę astrologi i takich zjawisk niewyjasnionych, w strone świata i tego co skrywa. Musze tu wspomnieć, że nie pociągaja mnie wróżby i chęć zobaczenia jakiś wizji przyszłości. Może powinnam isc za głosem serca, zagłębić się w to skoro mnie to interesuje, ale z drugiej strony serce każe mi też iść za Bogiem i kosciołem. Jedno jest pewne wierzę w Boga i jego miłość. A to, że jestem w Kościele... to było mi wpajane od paru dobrych lat. To tak jak z rodzicami. On nas wychowują i jestesmy do nich przywiązani. W moim przypadku tak jest z Kościołem, może to kwestia tego, że od urodzenia byłam przy nim. Może to też kwestia tego, że ludzie i towarzystwo w którym się obracam to katolicy tacy jak ja, poszukujący głebszego rozwoju ale przy kościele i trudno mi się od nich odłamać. Oni mnie motywują choć często mnie się nie chce i czasami naprawdę zastanawiam się czy dobra ze mnie katoliczka i czy naprawdę to jest cel i droga mojego rozwoju wewnętrznego. Już sama nie wiem co jest w tym moim środku i jaki jest cel i sens mojego życia. Musze sama sobie pozadawać pytania i znaleśc w głebi serca na nie odpowiedzi tak jak wielu z was tu pisze. Będzie to trudne, bo w moim sercu jest pełno sprzeczności i kofliktów, na pewno jest to też w kwestii dojrzewania i szukania tego przysłowiowego JA. Trudno będzie ale jakoś to bedzie. Wierzę, że Bóg także "podsunie mi jakies rozwiązanie", bo wierzę, że cały czas jest ze mną i tego jest pewna:)

 

 

"Moja tarcza i moja moc.

On jest mym Bogiem nie jestem sam.

W Nim moja siła, nie jestem sam."

Czy mogę to śpiewać nie będąc w kościele i zajmując sie dajmy na to astrologią i ezoteryką...

 

Tu sie zaczyna wszytko. Od szukania, bedzesz teraz czytac,spotykac ludzi,beda dzialy sie rzne zjawiska w Twoim zyciu, ktore pozwola Ci otworzyc sie na nowe. Uwiezrz mi,ze to forum cs we mnie poruszylo,zaczelam starac sie byc chocby bardzej tolerancyjna, a jak mam wapliwosc to zagladam t u i czesto slowa,ktore sa spisane w wielu miwjsach forum otwieraja mi klapki na oczach, Nie musisz bardzo w to wchodzic,ae chociazby czytajac /oczysiwci z dystansem/ mozsz wiele zrozumiec i zmienic, jesli tylko otworzysz brame. Ze mna chyba tez cos sie zaczyna dziac.

 

Ludzie, ktorych tu spotkalam wielkrotni napisali mi cos zlotego, o czym ja sama nawet nie wiedzialam, zaskoczyli. Mow sobie tak jak ja, ze cos nas na to forum sprowadzilo, i jakis w tym jest cel.

 

U mnie zaczelo sie od prosby o wrozbe U Ciebie z ciekawosci. Kie kazdy jest na takich forach,moze to tezs da Ci do myslenia.

 

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja również opieram się na tym, co czuję. Nie wydaje mi się, żebym robiła coś złego, nigdy nie odważę się sięgnąć po wiedzę, której nie powinnam posiadać. Wierzę w Boga, wierzę, że jest miłością, ale... Cóż, po prostu Kościół w zaczyna dla mnie mieć coraz mniej z Nim wspólnego. Wydaje mi się, że jeżeli korzysta się z praktyk ezoterycznych właściwie, w celu własnego rozwoju i pomocy innym, a nie szkodzenia ludziom, to nie ma w tym nic złego. Mi ezoteryka bardzo dużo daje, wydaje mi się, że staje się lepszym człowiekiem, wiele się o sobie dowiedziałam i ciągle się dowiaduję, zaczęłam dostrzegać wszystkie małe cudy, które trzeba widzieć by być szczęśliwym. Kiedyś miałam okresy, gdy byłam w stanie jedynie siedzieć i użalać się nad sobą, teraz tak nie mam. Czy może być w związku z tym nic złego?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bóg jest istotą doskonałą,istnienie magii to jest i jego dzieło.Nie widzę przeszkód by nie korzystać z tego czym nas hojnie błogosławi.

 

z pewnością nikt nie wie czym jest bóg, ale teoretycznie przez niego wszystko się stało ;) beka się okaże jak jest inaczej ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

któż to wie ;))

 

a i skoro coś jest to można korzystać do woli :D zdarza się tylko w pewnych aspektach życia sporo zakazów i nakazów, w przyszłości one znikną, przestaną być potrzebne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sztuką jest wyłapanie tego co jest właściwe dla naszej osoby,i podąrzanie tym własnie torem,jeśli ktoś chce sie zająć ezoteryką to nawet i bardzo dobrze że takie pytania mu sie nasuwają,czym by było poszukiwanie swej drogi bez takich dylematów.A i przecież to tylko my decydujemy,nikt za nikogo nie podejmuje decyzji.

.Bóg jest wszędzie,jak i w nas samych,i ktos mi powiedział ze nic sie nie dzieje bez przyczyny,ale trzeba pomysleć :przecież to my sprawiamy że wszystko ma sens dla nas samych,co robisz i co zrobisz i jak wszystko postrzegasz,to każdego indywidualna sprawa:)Fajnie sie nie gryżć w środku,i mieć poczucie tego że sie robi dobrze,zgodnie..Mentalność człowieka czasem zadziwia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...
No własnie. Ale mam jeszcze jedno ostatnie pytanie: Wiele mówi się też o szatanie, który zrobi wszystko żeby odciągnąc nas od Boga. Jak twierdzisz Pismo Św. ma wiele metafor i w ogóle, ale zabrania praktyk magicznych i tutaj już tylko nasza własna wola czy uwierzymy w Boga czy kościół. Więc co jeśli jednak Pismo Św. ma rację i ta cała magia jest dziełem szatana, który podstepnie chce dopiąć swego?

 

Ja się wychowałam w rodzinie katolickiej ale zajęło mi sporo czasu żeby dorosnąć i pewne rzeczy zrozumieć.Pismo pismem ale czy aby masz 100% pewność ,że nie zostało zmanipulowane? Ja jeżeli źle nie czynię i nie krzywdzę nikogo to przecież nie będę się bać piekła. Jeżeli czegoś używam do wzmocnienia siebie bądź ochrony(nadstawianie drugiego policzka już mi wyszło bokiem) czy pomocy innym czegoż ja mam się bać?Jeżeli ksiądz coś mówi a ludzie wszystko przyjmują bezkrytycznie i wykonują jakby był samym Bogiem ,ale to nie prawda ksiądz jest człowiekiem tak jak my.Też popełnia błędy i nie jest nikim lepszym.

 

Może pisma powstały po to aby ludzi kontrolować i trzymać w niewiedzy?Aby siebie nie poznali?

 

Jeżeli nie szkodzisz nikomu i masz dobre intencje to nie szukaj diabła za pierwszym lepszym rogiem.

 

Kiedy u mnie nastąpił przełom ano wtedy kiedy zobaczyłam ,że księża a nawet zakonnicy mają takie same problemy jak my, kiedy wielu z nich o dziwo nie stroniło od alkoholu a nawet od hazardu, kiedy wielu z nich ma lewe dzieci i unikają kontaktu z dziećmi i się ich wypierają(wzór cnót prawda?).Kiedy ganią ludzi za to ,że stosują metody relaksacyjne, metodę silvy i pozytywne myślenie bo to jest dzieło szatana. Z mojej rodzinnej miejscowości pamiętam takie kwiatki jak... ministranci bawiący się w satanistów lub zadających się z łysymi łbami i podpijających wino mszalne.

 

Jeżeli nie krzywdzisz nikogo czego masz się bać? Samo zainteresowanie nie oznacza ,że zaprzedałaś duszę szatanowi.

 

Bycie wierzacym nie przeszkadza w rozwoju duchowym - w tym zajmowanie sie ezoteryką :) Przynajmniej dla mnie :) Musisz rozwazać na tym kiedy lamiesz prawa Boże ... pamietaj że koscioł katolicki to w duzej czesci instutucja ... Sluchaj Bożego prawa a nie słow spisanych przez czlowieka ktory uznal że latwiej bedzie "prowadzić owieczki" ktorę bedą nieswiadome swoich umiejetnosci możliwosci itp. Musisz nauczyc sie odrozniac prawdę od fikcji stworzonej przez ludzi by "było im latwiej". Kosciol katolicki jako instytucja na sile chcaca zrzeszac ludzi dlatego siega po coraz dziwniejsze srodki w postaci roznych praw.. hipotez itp. :) Pamietaj że masz Boga w Sobie ! A Twoje cialo jest najwazniejszą światynią. W niej szukaj odpowiedzi i prawdy :) Ja osobiscie juz troche sie interesuje ezoteryką i cos tam juz przezylem, ale pomimo to chodzę do kosciola wierzę w Boga i jego miłość i uważam że to wlasnie ezoteryka mnie zblizyla i nadal zbliza do Boga :) Kiedys tezm ialem wątpliwosci spedzalem wiele godzin na rozmyslaniu az wkoncu polączylem wszystko w jedną całość. :)

 

Bardzo trafnie napisane Cadaveris.A ja zapomniałam wspomnieć właśnie ,że KK to głównie instytucja z coraz dziwniejszymi metodami.

 

No własnie. Ale mam jeszcze jedno ostatnie pytanie: Wiele mówi się też o szatanie, który zrobi wszystko żeby odciągnąc nas od Boga. Jak twierdzisz Pismo Św. ma wiele metafor i w ogóle, ale zabrania praktyk magicznych i tutaj już tylko nasza własna wola czy uwierzymy w Boga czy kościół. Więc co jeśli jednak Pismo Św. ma rację i ta cała magia jest dziełem szatana, który podstepnie chce dopiąć swego?

 

A szeptucha która się modli i wykonuje swoje tzw czary ? Taka babka dopiero pomaga i modli się wg swojej znanej formułki ,uzdrawia albo odpędza zło.Czyli wg takiego rozumowania szeptucha jest wysłannikiem diabła nie licząc się z tym ,że pomaga innym a nawet ich wiarę w samego Boga umocni. Czyli co diabeł sobie samobója strzelił? Co innego jak ktoś szkodzi przy pomocy magii.

 

Aha! To zagadnienie jest normalne dla tego forum i wszelkich tego typu forach. Od takich pytań zaczyna się podróż, to jest jak pierwszy krok.

 

Ruch to życie, stąd mój nick...

 

Zapewne znajdą się tacy co pomyślą inaczej ;) do tego jeszcze masz konika w avatarze ;)

Edytowane przez Seid
połączenie postów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A szeptucha która się modli i wykonuje swoje tzw czary ? Taka babka dopiero pomaga i modli się wg swojej znanej formułki ,uzdrawia albo odpędza zło.Czyli wg takiego rozumowania szeptucha jest wysłannikiem diabła nie licząc się z tym ,że pomaga innym a nawet ich wiarę w samego Boga umocni. Czyli co diabeł sobie samobója strzelił? Co innego jak ktoś szkodzi przy pomocy magii.

 

Nie zmienia to faktu, że z prawosławiem praktyki te mają niewiele wspólnego i umacniają wiarę w tzw. prawosławie ludowe, a nie to oficjalne, wynikające z Biblii. Baciuszkowie wypowiadają się w tej sprawie dość jasno i to od dawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Ezoteryka a wiara w Boga

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...