pkrl1979 Napisano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2010 Witam, na pewno wielu z Was zastanawialo sie nad tym, czym rozni sie prawdziwy duchowy mistrz od swojego przeciwnika, ktorym jest tzw falszywy mistrz. Jestem ciekaw Waszych opinii oraz doswiadczen na tym polu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shi-pao Napisano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2010 gdy uczeń jest gotów mistrz sam nadchodzi. tak mawiali Chińczycy. kwestia tego na co gotowy, jakie ma intencje i czego potrzebuje. kiedyś byłam negatywnie nastawiona do "fałszywych mistrzów" ale z czasem nabrałam pokory, bo i taki mistrz jest potrzebny w postawieniu pierwszych kroków. jeśli nie mi to innym osobom. zatem jeśli spotykasz "fałszywych mistrzów" to warto się zastanowić dlaczego, bo przecież to twoja intencja go sprowadziła. * piszę "Tobie" "Ciebie" "twoja" ale nie piszę tego personalnie do konkretnej osoby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pkrl1979 Napisano 19 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2010 Czysbys zatem chciala powiedziec, ze do postawienia pierwszych krokow jest nam potrzebny koniecznie wlasnie ten ,,falszywy"? Moim skromnym zdaniem nie jestesmy na poczatku w pelni swiadomi, na jaka osobe trafiamy. A moze inaczej: jesli mistrz mowi, co masz zrobic a ty sie z nim nie zgadzasz i potrafisz to logicznie i na spokojnie wyartykuowac w taki sposob, aby nie obrazic ani jego intencji (jakiekolwiek by one nie byly) ani popsuc sobie z nim relacji, co wtedy? Kiedy twoja wewnetrzna inuicja podpowiada Ci, ze cos stoi na przeszkodzie w realizacji planu podanego przez twojego przewodnika i gdy twoj przewodnik wpada w irytacje twoim kwestionowaniem rzeczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shi-pao Napisano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2010 a gdzie ja coś takiego napisałam? napisałam tyle, że ludzie są różni i różnych ludzi potrzebują. różnych doświadczeń i różnych intencji. i osoba która ja mogę mieć za "fałszywego mistrza" może wnieść w życie innej osoby światło którego wcześniej ta osoba nie była zdolna zobaczyć. to człowiek sam decyduje o swym życiu i on sam decyduje zaufać takiej a nie innej osobie. jedni dojrzą z czasem iż coś nie jest do końca tak jakby tego pragnęli i zaczną szukać dalej a innym wystarczy to co jest. zatem powtórzę: czy uczeń jest gotów mistrz sam nadejdzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2010 mistrz to lustro. może Ci się nie podobać jego odbicie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2010 każdy kto będzie ""chciał" "zmienić"" twój pogląd bez znaczenia jakie ma intencje jest błędem... nie istnieje coś takiego jak prawdziwy czy fałszywy mistrz. człowiek nadal pozostaje człowiekiem i od człowieka zależy czy będzie on w kajdanach ego/umysłu, czy też wykroczy poza umysł. każdy kto doświadcza nieumysłu nie będzie starał niczego zmieniać, ani tłumaczyć jak masz robić, czy postępować, będzie przy tobie, doświadczysz jego czystą energię, bez dodatków myśli/intencji. energię która będzie stymulować wyższą świadomość w tobie. gdy zachowasz czujność, sam odkryjesz swoją drogę. mówię jak to przeżywam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shi-pao Napisano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2010 ale czy mistrz będzie chciał zmieniać? czy nie jest tak, że mistrz robi swoje i czasem odpowiada na pytania? niektórzy oczekują że mistrz poprowadzi ich za rękę, inni że odpowie na każde pytanie a jeszcze inni ze będzie niedoścignionym wzorem. zatem nie tylko mistrz tu jest kluczowym ale uczeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 20 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2010 tylko przerażeni, zagubieni ludzie potrzebują by ich prowadzić za rękę. odpowiednio omamieni pójdą za takim "mistrzem" nawet do piekła, będąc tego nawet nieświadomym... klapki na oczy i heya w tych czasach ludźmi wyjątkowo łatwo jest sterować, to zjawisko głównie sprawdza się w usa, gdzie przeciążone od reklam które są na bilbordach ulicznych przykuwają uwagę, wszędzie są rozpraszani, wracają do domu, odpalają tv i kontynuują zamęt i chaos, ponieważ towarzyszące im te zjawiska każdego dnia stały się wbudowanym programem. ludzie są tam tak zmęczeni, że nie mają już siły myśleć, więc pragną by tv myślała za nich, a ludzie/korporacje którzy stoją za kulisami odbiorników doskonale wiedzą jak omamiać. to było chyba nawet w filmie zeitgeist którego temat ostatnio wznowiono na forum. to zjawisko ma miejsce na całej planecie, jej źródłem jest usa. większość kanałów tv odbierane z satelity są emitowane z usa. usa przerodziło się w państwo policyjne, jak jesteście ciekawi co się obecnie dzieje w stanach obejrzyjcie to [video=youtube;Y4_u-ntSH9E]http://www.youtube.com/watch?v=Y4_u-ntSH9E patrzcie co się dzieje, a co rzadko jest pokazywane w tv ;] tam pokazuje się tylko to co ma wypaczyć wasze (najczęściej słuszniejsze) poglądy. prawdziwy mistrz nie wytłumaczy tobie czegoś dosłownie ponieważ mógłbyś odebrać jego intencję poprzez własne egookulary, w rezultacie otrzymałbyś zafałszowaną odpowiedź. prawdziwy mistrz uczyni to tak, że sam dojdziesz do swojej prawdy po swojemu tak byś zrozumiał, odebrał ją w najwłaściwszy dla siebie sposób 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pkrl1979 Napisano 26 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2010 (edytowane) Ja zauwazylem cos jeszcze. Im bardziej zadaje klopotliwe i wymagajace pytania, w przypadku wielu osob uchodzacych za tzw. mistrzow (jakkolwiek by ich nie nazwac), spotykam sie dosc czesto z murem ignorancji. Najczesciej po prostu kontakt z takimi osobami sie urywa. Czyzby brak cierpliwosci? Przeciez osoba doswiadczona powinna przede wszystkim miec cierpliwosc oraz wole tlumaczenia tego, co dla innych nie jest jeszcze do konca zrozumiale a tu jest wrecz przeciwnie. A ignorancja nie jest raczej wynikiem pokory, mi sie kojarzy raczej z zarozumialoscia i pycha, a wiec brakiem kontroli nad Ego. Edytowane 26 Kwietnia 2010 przez pkrl1979 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 26 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2010 mozna miec umiejetnosci, posiadac wiedze, ale nie miec talentu nauczyciela... ani jego cierpliwosci zreszta wielu pewnie rece opadaja jak widza postepy uczniow czasem tlumacze corci matme, to znam ten bol Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pkrl1979 Napisano 26 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2010 Jednak nawet brak szybkiego postepu nie powinien powodowac tak wysoce egoistycznych zachowan. Przeciez kazdy dokonuje postepow w swoim wlasnym tepie. Poza tym przypomina mi sie jeszcze jedna rzecz, mianowicie ustep z Pisma Swietego, gdzie powiedziane jest, ze ten kto pyta, nie bladzi. W/g mnie lepiej zapytac sto razy niz tkwic w przekonaniu o swojej racji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 26 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2010 sek w tym, ze nie kazdy mistrz ma cierpliwosc ... jak sie patrzy z punktu widzenia ucznia, to mysli sie, ze taki "mistrz" powinien tez byc w kazdym kierunku jednakowo dobrze rozwiniety (np. posiadac "nieskonczona cierpliwosc", zawsze miec dobry humor i spieszyc z pomoca ) - ale to tez ludzie, tylko o wiekszych umiejetnosciach, nie kazdy jest "do rany przyloz" albo moze czasem przepasc miedzy uczniem a mistrzem jest za duza? odnosnie pytan - widzisz czasem male dzieci, ktore zameczaja doroslych pytaniami, przy czym po udzielonej odpowiedzi natychmiast pada kolejne pytanie, bez chwili na wziecie oddechu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 26 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2010 i albo uczen skorzysta z tej szansy albo bedzie czekal, ze wszystko dostanie na talerzu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość anatemka Napisano 26 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2010 ja w ogóle uważam, że Mistrz powinien byc jak matka: pozwala ręke sparzyć, nie pozwala sie ugotować ;D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pkrl1979 Napisano 27 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2010 A ja mysle, ze przytlaczajaca wiekszosc z nich po prostu nie ma odwagi sie przyznac do tego, ze nie zna odpowiedzi na zadawane pytania. Kiedy ktos zaczyna zadawac trudne pytanie, zaczyna im sie palic grunt pod nogami, poniewaz ich autorytet zaczyna ulegac zmniejszeniu, kiedy mniej ,,doswiadczony" czlowiek zadaje nagle pytania wykraczajace poza wiedze osoby ,,wtajemniczonej". I zaczyna sie bledne kolo. Ego mistrza nie pozwala mu na utrate swojego autorytetu wiec mistrz sie izoluje, nie odpowiada albo straszy grozbami. Uczen zniecheca sie, poapda w apatie, rezygnuje z poszukiwania i opowiada, ze rozwoj duchowy to nic przydatnego, ze sprowadza tylko na manowce. W swoich poszukiwaniach doszedlem do tego, ze najwiekszymi mistrzami sa te osoby, ktore same stoja na podobnym lub lekko wyzszym poziomie uswiadomienia jak my sami. Nie lekaja sie porazki poniewaz same wciaz szukaja i nie boja sie pytac. Nie glosza trywialnych prawd duchowych bo ich ani nie znaja ani byc moze nie ma takich. Nie osadzaja bo sami jeszcze nie dawno to robili i wiedza, jakie to jest bolesne i ograniczajace. Dziela sie tym, co same wiedza bo same przez to sie czegos wciaz ucza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Iwanov Napisano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2010 Dziwne.Czego może nauczyć mistrz,który wie tyle co uczeń?Mogą jedynie razem się rozwijać.Dawanie wszystkiego na tacy mija się z celem.Nie ma rozwoju,zaangażowania,pracy,wysiłku.Nawet trywialna prawda podana w odpowiedni sposób może zmienić ucznia.Ważnym jest co mistrz daje,ważniejsze co bierze uczeń.Jest wiele pytań bez odpowiedzi,to oczywiste,na wszystkie odpowiedzi nie zna nikt.Jednak trzeba rozróżniać pytania właściwe,abstrakcyjne,zbędne,nawet zaryzykuje pojęcie głupie od pytań tych trudnych.Sztuka zadawanie pytań to klucz do uzyskania pytań.Pytać więc trzeba,ale właściwie;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2010 oduczenie męczenia się z kolejnymi pytaniami, jest najlepszą rzeczą jaką może dać mistrz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej A Napisano 21 Lutego 2013 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Witam Mam brzydkie intencje, ażeby zdemaskować kogoś, kto moim zdaniem jest zakałą dla Reiki w Polsce. Ten ktoś uważa się za wcielenie samego Doktora M. Usui i chwali się tym na swojej stronie. Wymyślił rytuały przy których każe się rozbierać do naga młodym kobietom. Ten jak sądzę samozwańczy mistrz ma chyba 8 stopni Reiki i moc kryształową, którą sprzedaje innym. Nie mam nic wspólnego z Reiki. Reiki przez tego typa zawsze będzie się źle kojarzyć, tym których on zawiódł. Ten mistrz przyczynił się do wielu niegodziwości, a na krytykę w związku z jego oszustwami zareagował pozwem o zniesławienie. Wyjątkowo bezczelny typ, który z Reiki i innych metod zrobił maszynkę do zarabiania pieniędzy. W związku z powyższym, że mam bardzo poważne podejrzenia co do jego mistrzostwa, proszę o pomoc zidentyfikowania pewnych osób z linii przekazu, Które to potwierdzły by lub rozwiały moje podejrzenia. Słowo " rozwiały" jest kurtuazją z mojej strony. Wsdzyscy Mistrzowie jak zauważyłem, jako pierwszą informację, zamieszczają linię przekazu Reiki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej A Napisano 21 Lutego 2013 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2013 Nie zmieściło się, a więc piszę dalej. Pan Zbigniew Ulatowski nie podał nigdy publicznie swojej linii przekazu, tą linię zeskanowaliśmy z dyplomu wydanego przez tego pana. Linia przekazu tego człowieka to od części europejskiej: "5/Bilgirt(Brigitte)Muller-Austria 6Gerhard(Jerzy) Naczyński-Niemcy -linia pośrednia przekazu w Europie z rąk Naczyńskiego. 7/ Lucylla Gigiel-Anglia-Polska, Paweł Siemieniewski-Polska Zbigniew Ulatowski-Polska" Czy z taką informacją można zweryfikować czy ktoś jest Mistrzem czy uzurpatorem? Bardzo proszę o pomoc ponieważ ten człowiek pomawia, donosi i składa pozwy na osoby, które skrzywdził, a te ośmieliły się o tym głośno powiedzieć. Pozdrawiam Maciej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Trantigne Napisano 30 Marca 2013 Udostępnij Napisano 30 Marca 2013 Sprawa jest prosta: prawdziwy mistrz pokaże Ci drogę i powie, abyś zweryfikował czy to co mówi jest prawdą czy też nie. To, czy nią pójdziesz zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin496 Napisano 15 Lutego 2014 Udostępnij Napisano 15 Lutego 2014 Bardzo mi się podobały dwie wypowiedzi w tym wątku, za które podziękowałem. Miałem różne doświadczenia z różnymi mistrzami i słyszałem rozmaite opowieści o różnych osobach, które nazywano mistrzami. Od wielu lat sam jestem Mistrzem Reiki. Myślę, że warto sobie rozważyć dwie rzeczy: - czy na pewno mistrza mam szukać na zewnątrz? A może prawdziwy mistrz to ten, który jest w Tobie? - Odróżniaj Mistrzów od Nauczycieli. Nauczyciel ma czegoś nauczyć, mistrz niczego nie musi. Mistrz jest jedynie jak latarnia morska wobec wzburzonego morza i pokazuje swoją osobą (a nie swymi słowami) w którym kierunku się udać, by trafić na ląd... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Varinn Napisano 8 Września 2014 Udostępnij Napisano 8 Września 2014 (edytowane) Zależy też od tego, kogo rozumiesz przez pojęcie mistrza. Czy osobę, która osiągnęła mistrzostwo w danej dziedzinie? Czy też kogoś, kto dokonał transcendencji poza ten świat, czyli mistrza duchowego - innymi słowy istotę oświeconą, żyjąca w ciele człowieka. Niemniej jednak niezależnie, czy chodzi o mistrza w danej sztuce duchowej (np. mistrza Reiki, jak Usui), czy osobę oświeconą - prawdziwego mistrza cechować powinna skromność, brak arogancji. Z pewnością mistrz nie powinien podkreślać na każdym kroku, jaki to z niego mistrz. Nie powinna być to osoba pragnąca się wywyższyć wobec swoich uczniów, czy osób podążających za danym człowiekiem. Myślę, że najważniejsze, to patrzeć na esencję nauczania mistrza. Niekoniecznie na słowa, którymi operuje, czy sposób przekazywania jego wiedzy (aczkolwiek oczywiście sposób jego przekazywania wiedzy, nauk, powinien nam odpowiadać). Najważniejsza jest esencja, treść tego, co chce nam przekazać i to, co sobą sam reprezentuje (czy jego postawa i życie faktycznie odzwierciedlają jego nauki). Fałszywy mistrz natomiast będzie mógłby łączyć w sprytny sposób prawdę z fikcją. Mówić o wzniosłych ideach, a jednak, między wierszami, "przemycać" treści jadowite, nienawistne, podyktowane ego, czy własnymi korzyściami. Fałszywy mistrz także będzie osobą, która może cechować się arogancją, prezentować postawę lepszości, czy pasywnej agresji, pod "płaszczykiem" pozornej niby skromności i niby równowagi. Dlatego warto patrzeć na esencję, wyczuwać przekaz, nie tylko za pomocą odbioru słów, ale własnego wnętrza, intuicji, obserwacji, rozsądku. Aczkolwiek tak naprawdę najlepszym (i jak dla mnie - jedynym) mistrzem człowiek może być sam dla siebie. Edytowane 8 Września 2014 przez arkenas 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yunugar Napisano 19 Maja 2020 Udostępnij Napisano 19 Maja 2020 (edytowane) Po tym można rozpoznać "fałszywego mistrza" lub "proroka", że za swoje nauki bierze pieniądze. Duchowość to nie biznes. Zarabianie na niej łatwo utrwalilo się na Zachodzie w postaci pomieszania z poplątaniem zwanego "New Age", które ma z nią mało wspólnego. Jak mawiał Jezus: "nie można służyć jednocześnie Bogu i mamonie". Drugą wskazówką jest zgodność tego co mówi z tym co sam sobą reprezentuje. Jeśli mówi o uniwersalnej miłości a szerzy nienawiść, jeśli mówi o moralności a sam żyje niemoralnie, to czym to wszystko jest? Fałszem. Edytowane 20 Maja 2020 przez Yunugar 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ismer Napisano 19 Maja 2020 Administrator Udostępnij Napisano 19 Maja 2020 W dniu 19.05.2020 o 14:07, Yunugar napisał: Po tym można rozpoznać "fałszywego mistrza" lub "proroka", że za swoje nauki bierze pieniądze. i tak i nie. Mistrz za nauki i za uzdrawianie pieniędzy nie bierze, ale musi z czegoś żyć. W "ojczyźnie mistrzów" - Nauczycieli duchowych, w Indiach, powszechną praktyką było - i do dziś funkcjonuje ten model - że za naukę guru pieniędzy nie bierze, ale żyje z datków, dobrowolnych, inaczej mówiąc - z tego "co łaska". Różne są modele utrzymania się, co zależy od skali działalności, jeśli guru ma aśram, to ten aśram musi być z czegoś utrzymany, może nawet dysponować pokaźnym majątkiem, ale sam nauczyciel - mistrz żyje nader skromnie. Oczywiście cały czas mówimy o prawdziwych nauczycielach, a nie o duchowym ezobiznesie. I tak powinno być wszędzie, bo różnice kulturowe i religijne nie są żadną barierą do utrzymania tego modelu. Ale jak wiadomo - nie jest. Trudno wymagać, by osoba utrzymująca się z pracy umysłu czy z pracy rąk (tu myślę o takich osobach jak piszący książki czy uzdrawiający, jasnowidzący, prowadzący szkolenia, warsztaty, szkoły itd. - to są tylko nauczyciele przez małe "n") nie pobierała za swe usługi pieniędzy, bo to jest jej zajęcie, ale nie można takich osób nazwać nauczycielami - mistrzami, mogą być co najwyżej "śri" czy "swami", ale nie są Bhagawanami, nie są Przewodikami Duchowymi. To są jedynie osoby wykonujące swój zawód, zajmujące się czymś i tym czymś zarabiające na swoje utrzymanie. Ale jeśli taka osoba zechce wejść w rolę guru i głosić swoje nauki, to tym "prawdziwym mistrzem" będzie tylko wtedy, gdy kasiory za to brać nie będzie. Datki - tak, bo praną jak na razie nie potrafimy się odżywiać, a i tyłek trzeba czymś sobie podetrzeć, szaty wyprać, ciało umyć, gdzieś zamieszkać, więc takie drobiazgi jak żywność, przybory toaletowe oraz kasa na czynsz są potrzebne i mistrzowi, jednak jeśli mistrzu robi z tego biznes, to na pewno Mistrzem nie jest. A druga sprawa, właściwie najważniejsza: mistrz musi żyć w taki sposób, jakie nauki głosi, czyli: W dniu 8.09.2014 o 20:00, Varinn napisał: to, co sobą sam reprezentuje (czy jego postawa i życie faktycznie odzwierciedlają jego nauki). I trzecia sprawa: tytuł "mistrz" - obojętnie czego dotyczy, jest tylko tytułem nadanym przez jednych ludzi innym ludziom, może, ale nie musi, odzwierciedlać poziom, który człowiek osiągnął w danej dziedzinie, ale nie oznacza Mistrza Duchowego, Przewodnika, czyli tego człowieka, który swoim życiem i działaniem wskazuje, co i jak należy czynić, by odnaleźć drogę do siebie samego, do boskości w sobie. Mistrz reiki, magister filozofii, doktor nauk biologicznych, profesor matematyki to są tytuły, wskazujące na to, że dana osoba osiągnęła jakiś stopień wiedzy / umiejętności w swej dziedzinie, natomiast w żadnym wypadku nie określa, nie wskazuje i nie może być wyznacznikiem tego, że ta osoba osiągnęła mistrzostwo duchowe. Jest niestety wprost przeciwnie - wiele utytułowanych osób przedstawia sobą obraz nędzy duchowej, na zewnątrz pozłota a w środku brud i ubóstwo. I nie mówię tu o ludzkich wadach, bo od tych nikt nie jest wolny, tylko o tym, jak bardzo słowa i nauka ludzi nauczających innych jak mają żyć, rozmijają się z ich życiem, którym to życiem powinni dawać przykład. W naszej kulturze na przykład są to kapłani. Między tym co głoszą a jak żyją jest kolosalna różnica i nie trzeba daleko sięgać, zresztą wystarczy obejrzeć oba filmy braci Sekielskich. To jest właśnie ta różnica miedzy Mistrzem a mistrzem, oczywiście nie tylko kapłanów to dotyczy, lecz każdego, kto waży się robić za drogowskaz. 1 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yunugar Napisano 20 Maja 2020 Udostępnij Napisano 20 Maja 2020 (edytowane) W dniu 19.05.2020 o 15:28, Ismer napisał: W naszej kulturze na przykład są to kapłani. Między tym co głoszą a jak żyją jest kolosalna różnica i nie trzeba daleko sięgać, Tutaj problem jest taki, że jeśli nawet przestrzegaliby nauk sekty katolickiej to i tak będą głosić wierutne bzdury, które opierają się na skrzywionych naukach ojczulków chrześcijaństwa i późniejszych wymysłach, zwodząc coraz więcej "synów ciemności" Edytowane 20 Maja 2020 przez Yunugar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ismer Napisano 20 Maja 2020 Administrator Udostępnij Napisano 20 Maja 2020 1 godzinę temu, Yunugar napisał: Tutaj problem jest taki, że jeśli nawet przestrzegaliby nauk sekty katolickiej to i tak będą głosić wierutne bzdury, które opierają się na skrzywionych naukach ojczulków chrześcijaństwa i późniejszych w wymysłach zwodząc coraz więcej "synów ciemności" Nie mówimy o głoszeniu wierutnych bzdur, mówimy o tym, co głosił Chrystus, jaką drogę wskazywał. Wszelkie naleciałości opierające się na skrzywionych naukach ojczulków chrześcijaństwa i późniejszych w wymysłach, w temacie Mistrzów nie mają nic do rzeczy, ponieważ chodzi tu o to, że głoszone nauki muszą być zgodne ze stylem życia nauczającego o tym; że Mistrz żyje tym w co wierzy i sam idzie drogą, którą wskazuje innym - co Chrystus i inni Mistrzowie czynili. Poza tym nie pakujmy wszystkich do jednego wora, bo wszędzie są chlubne wyjątki, w kk również. Tyle, że droga chrystusowa obca jest hierarchom, tymi wyjątkami są na ogół kapłani skromni, porozsiewani gdzieś na rubieżach. A że ludzie wierzą w różne bzdury, to ich problem, chociaż ja uważam, że każdy wierny, obojętnie jakiego wyznania, ma to , na co zasługuje, to znaczy poddany jest doktrynie wg. poziomu świadomości, którą ma tu i teraz. Prawdopodobnie to w tym czasie jest jego doświadczeniem, jakie sobie wybrał. Każda dusza nieustannie ewoluuje i każda ma swój zakres poznawczy. Takie cwiety jak my widać są już na innym, niż kk, obszarze poznawczym i jeśli chodzi o mnie, to cieszę się z tego faktu. 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.