Skocz do zawartości

morderstwo...


kszys

Rekomendowane odpowiedzi

pamiętnik...

dziś jest ten dzień

pierwszy dzień po wyjściu na wolność z czeluści kurortu hellskiego

 

 

 

zabiłem najcenniejszą rzecz w życiu by móc dalej żyć ...pozbyłem się "swojej miłości" ...

po 4 latach ciągłych starań o Nią upadłem zabrakło mi sił zgasła nadzieja skończyła się wiara a miłość stała się głucha na moje wołanie

trafiłem do piekła ...byłem sam nagi w ciemnej małej zimnej i wilgotnej celi bez okien tylko ja i moje myśli...prawdziwe piekło

byłem zwierzęciem wyłem z rozpaczy jak wilk w ciemną mroźną noc do księżyca który moich smutków wysłuchiwał ...

 

plułem krwią drapałem ściany do krwi z żalu strachu i bezsilności,cierpiałem nieustannie co dzień i co noc na niemożliwy do opanowania ból psychiczny i fizyczny ból głowy,którego nawet środki przeciwbólowe nie były w stanie uśmierzyć...

moje myśli dręczyły mnie ...raz byłem rozpędzonym tornadem,które zasysa i niszczy wszystko na swojej drodze

innym razem środkiem galaktyki którą wprawiałem w ruch myślą ...byłem też czarną dziurą która wchłaniała w siebie to wszystko...

 

wszystko co się liczyło stało się nieważne...niebo było ciemne aż po horyzont cały świat stał się pusty i ludzi tam nie było...

nie było też nawet cienia nadzieji... przyszłość i teraźniejszośc stała się

pustką bez znaczenia ...samotność w tym świecie stała się nie do zniesienia...sny i rzeczywistość zlały się w jedno

 

krew zaczęła krążyć w odwrotnym kierunku podążając za zrozpaczoną myślą która szukała stamtąd ucieczki...

 

zawędrowałem w myślach na najwyzszą górę świata tuż podemną był cały ten świat...usiadłem spokojnie jak starzy indianie przed wyprawą do krainy wiecznych łowów...byłem tam tylko ja i Stwórca...

opowiedziałem Mu co czuję...zamierzałem oddać swe życie... moja dusza zaczęła płonąć już od pierwszych słów...ogień płonął niebieskim żarem wew.mnie...

całe ciało płonęło spalało się w ogromnej wprost niewyobrażalnie temperaturze...całe ciało wszystkie myśli grzechy smutki i żale

 

stałem się częścią ognia był we mnie i ja w nim byliśmy jednością...czułem że ten ogień jest wyrazem mojego bólu

nie miałem żadnych wątpliwości tak jak w momencie kiedy trzymasz w ręku zapałkę a w drugiej pudełko z draską że jeśli potrzesz onie zapałką to ta zapałka od tego zapłonie..

wiedziałem wyraźnie że jeśli w tym momencie zechcę to nastąpi SAMOSPALENIE...to było oczywiste...jak mówisz i masz

 

nagle znikąd pojawił się strach...jak chochlik...przyniósł mi ze sobą zwątpienie ...na chwilę przed ...wyłączyłem wszystkie procesy myślowe...machine stop!!! ...

pomyślałem jeśli idę w tym kierunku i taki jest koniec tej drogi to jeśli się odwróce i pójdę w przeciną stronę to czy nie powinienem dojść do przeciwnego rezultatu?

co to?rozum ?rozsądek?niewyłączony?dziwne...przypomniało mi się przysłowie chińskie

 

nie ważne jak długo idziesz w złym kierunku zawsze możesz przecież zawrócić...

 

wstałem i zacząłem biec przed siebie ...w przeciwną stronę biegłem tak dzień i noc w końcu stanąłem odwróciłem się za siebie i

 

życzyłem Jej szczęścia miłości uśmiechnąłem się posłałem całusa i pozwoliłem odejść ...jak białe płatki śniegu zaczęły spadać na mnie delikatnie myśli ...

uspokajały mnie otulały...

przepraszam siebie swoje ciało za to że się krzywdziłem nie dbałem o siebie sam sobie wmawałem te głupie rujnujące myśli te lęki...przez które później cierpiałem

a przecież ja sam jestem swoim najlepszym przyjacielem a moje ciało jest zawsze ze mną

kocham je od dziś...i będę o siebie dbał...bo zapomniałem o sobie...przepraszam siebie i wybaczam sobie

 

czy coś może mnie teraz zmartwić?stanąć na drodze...wstałem z popiołów...przeszedłem przez piekło...dziś zaświeciło znów słońce słyszę śpiew ptaków...

przechodząc czuję jak obok mnie rozkwitają kwiaty...słyszę szepty zwierząt...jednoczę się ze wszystkim co żyje...i rozumiem to ...jesteśmy częścią całości

 

a Ona?nie odeszła przecież jest ...tylko obok ;) aja?hm mam co robić;) tyle rzeczy do poprawienia... nie szukam już niczego poza mną

to udało mi się wynieść dla Was z piekła...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzyś,

 

Pięknie opisałeś uczucia które, każdy kto potrafi kochać, w swoim życiu choć raz musiał przeżyć...

Często zapominamy że miłość to nie tylko radość i szczęście, że jest ona nierozerwalnie połączona z tęsknotą,bólem...

 

Ciesze się, że powróciłeś z tej okropnej krainy:) że słoneczko świeci znów dla Ciebie...

 

-----------

Coś dla Twojego uszka:)

YouTube - R. Kelly - I Believe I Can Fly - LEGENDADO

Edytowane przez Justys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...