Skocz do zawartości

Problemy wcześniejszego życia ....a współczesność!


nika_1982

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Na samym wstępie pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie......

Trafiłam tu ponieważ chcę z jednej strony poznać osoby z podobnymi problemami, z drugiej zaś podzielić się własnymi problemami....

 

Wszystko zaczęło się już w dzieciństwie, wiecznie paniczne lęki, strach płacz i uczucie jakbym nie była w swoim ciele....... Z tego względu też świadomość tego że nigdy nikogo nie poznam bo nigdy nie wiem co w kim siedzi..... Dodatkowo samotność, konieczność radzenia sobie samemu z własnymi problemami nerwowość na każdym kroku.... I ta nie odparta potrzeba miłości......opieki i bycia dla kogoś bardzo ważnym......Tak w rzeczywistości obecnie jestem osoba dorosłą, której jest dobrze samemu i dzieci nie chce mieć.....Nie potrzebuje, z drugiej strony zaś problemy z własnym jestestwem powodują to że jakby co to trafiłaby doi wariatkowa!

 

Szukałam wielu rozwiązań, lecz żadne z nich nie dawało żadnych efektów..... Tzn..... wiedziałam że nie da...a i w rzeczywistości nie dawało.....

Ani psycholog ani psychiatra ani żadne leki.... Nic zupełnie nic........ Do chwili obecnej są to swego rodzaju ataki, które trwają w zależności od czasu, raz dłużnej raz krócej..... Niekontrolowane i trudne do ogarnięcia...bo w końcu nikt mi nic złego nie zrobił a i w rodzinie wszystko było ok... A i to wieczne PANICZNE uczucie ŚMIERCI I PRZEMIJANIA! Z jednej strony ogromnie przeżyłam śmierć ojca, gdyby teraz matka odeszła.....długo bym nie pożyła!

 

Wreszcie trafiłam do energoterapeuty... który tak to odpowiednio poruszył energią która jest we mnie że wyszło wszystko....W obrazach.....własnymi oczyma zobaczyłam przeżycia innej osoby...... Małego chłopca, który w pożarze drewnianej chałupy, stracił rodziców i babcię. Przygarnęła go do siebie rodzina, która wpierw rzuciła na niego urok - zło-życzyła mu śmierci " ... pójdzie do piachu... pójdzie do piachu" a następnie ginąc po tym od karabinów niemieckich (pruskich) żołnierzy. Dziecku udało się przeżyć samemu "przy dworze" ukrywając się po czym gdy już dwór opanowali żołnierze - odkrył się zostając przez jednego z nich zabity....

 

Jestem w obecnym życiu totalnym samotnikiem, bez przyjaciół bez bliższych znajomych.....Uciekam przed ludźmi... Nie potrafię zaufać ludziom, z drugiej zaś strony jest mi dobrze bez nich. Dodatkowo to oni sami wielokrotnie nabijali się ze mnie ......nie rozumiejąc mnie i tego totalnego pragnienia miłości......bliskości zrozumienia.... Uciekam w naukę i samotność bo potrzeba dawnego życia nie daje mi normalnie funkcjonować.....

 

Nie potrafię spokojnie żyć - Zagubiłam się, bo poprzednie życie chce czego innego, obecne też.....

 

Dziękuję za wysłuchanie...... Czekam na posty!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Dodatkowo samotność, konieczność radzenia sobie samemu z własnymi problemami nerwowość na każdym kroku.... I ta nie odparta potrzeba miłości......opieki i bycia dla kogoś bardzo ważnym......Tak w rzeczywistości obecnie jestem osoba dorosłą, której jest dobrze samemu i dzieci nie chce mieć.....Nie potrzebuje, z drugiej strony zaś problemy z własnym jestestwem powodują to że jakby co to trafiłaby doi wariatkowa!"

 

Przede wszystkim - tego się nie leczy obawiam się - to jest człowieczeństwo. Tak było w planach konstrukcyjnych i masa ludzi ma takie lub podobne objawy.

 

Podobnie jak lęk przed śmiercią jest absolutnie totalnie naturalny.Niezależnie od tego jak żyło i odeszło poprzednie wcielenie, każdy wpada w panikę jak pomyśli, że zniknie.

 

Nie rozwiążesz tego próbując rozwiązać problemy poprzedniego wcielenia, jeżeli to faktycznie one są. Głównie dlatego, że twoje poprzednie wcielenie jest martwe jak dodo. Niepamięć poprzednich wcieleń po coś jest. A ty mam wrażenie, wpadłaś w pułapkę pod tytułem "problem poprzedniego wcielenia jest zawsze fajniejszy niż problem obecnego wcielenia". I obawiam się, że jeżeli nie rzucisz tego poprzedniego wcielenia w kąt, czego zapewne nie zrobisz, bo zawsze jest się bardziej interesującą osobą, mając tragiczne poprzednie wcielenie, to będziesz się szarpać sama ze sobą aż się na amen zaszerpiesz, a nie ruszysz się przy tym z miejsca ani o krok.

 

A w obecnym powiedziałabym, że lęk przed śmiercią popycha cie do upartej chęci kontrolowania życia i siebie, czego się zrobić nie da. Im bardziej chcesz tym bardziej życie kopie, a obawiam sie, że życie nosi glany.

 

I po ostatnie: "Wiadomo bowiem, że żyję w dwóch rożnych światach....." - nie wiadomo - wiadomo, że ktoś ci tak powiedział i że podoba ci się takie rozwiązanie, ale to tylko hipoteza, a nie pewność. A co jak się pomylił i zamiast pomóc, znalazł jakiś nieprawdziwy problem, którym cię obciążył?

Edytowane przez OazaSpokoju
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Przede wszystkim - tego się nie leczy obawiam się - to jest człowieczeństwo. Tak było w planach konstrukcyjnych i masa ludzi ma takie lub podobne objawy. Podobnie jak lęk przed śmiercią jest absolutnie totalnie naturalny.Niezależnie od tego jak żyło i odeszło poprzednie wcielenie, każdy wpada w panikę jak pomyśli, że zniknie."

 

Tylko widzisz jakby było wszystko normalnie to by była chęć rodziny dzieci ... bo normalnie zazdroszczę wszystkim tego, a z drugiej strony sama nie chce....

Leków przed własna śmiercią nie mam - wręcz odwrotnie, jestem świadoma że gdybym umarła skończyło by się moje cierpienie na tym świecie....... Bardziej obawiam się samotności wynikłej z tego że zostanę zupełnie sama (jak to dziecko we wcześniejszym życiu) i wówczas nie dam sobie rady...... To własnie jest to! Wiec nie mów mi że większość ludzi ma podobne problemy bo wiem ze tak nie jest.

 

"Nie rozwiążesz tego próbując rozwiązać problemy poprzedniego wcielenia, jeżeli to faktycznie one są. Głównie dlatego, że twoje poprzednie wcielenie jest martwe jak dodo. Niepamięć poprzednich wcieleń po coś jest. A ty mam wrażenie, wpadłaś w pułapkę pod tytułem "problem poprzedniego wcielenia jest zawsze fajniejszy niż problem obecnego wcielenia". I obawiam się, że jeżeli nie rzucisz tego poprzedniego wcielenia w kąt, czego zapewne nie zrobisz, bo zawsze jest się bardziej interesującą osobą, mając tragiczne poprzednie wcielenie, to będziesz się szarpać sama ze sobą aż się na amen zaszerpiesz, a nie ruszysz się przy tym z miejsca ani o krok.

 

Zupełnie sie z tym nie zgodzę, zupelnie, nIE! To co czuję czułam już od czasów dziecinstwa nie wiedzac faktycznie co to jest! To nie siedzi w mojej głowie i myślach ale w moim DUCHU!!! Ja to czuję, ataki zdarzają sie dosć często i wcale nie związane to jest z moją psychiką świadomością i myśleniem! NIE!!!! W końcu to ja najlepeiej czuję lęk strach paniczne obawy - ktore utrzymują sie blisko od ponad 30 lat a o poprzednim życiu dowiedzialam się niespelna dwa lata temu! Co wowczas?????

 

"I po ostatnie: "Wiadomo bowiem, że żyję w dwóch rożnych światach....." - nie wiadomo - wiadomo, że ktoś ci tak powiedział i że podoba ci się takie rozwiązanie, ale to tylko hipoteza, a nie pewność. A co jak się pomylił i zamiast pomóc, znalazł jakiś nieprawdziwy problem, którym cię obciążył?

 

I tu moja droga rozmówczynio się kategorycznie nie zgodzę! Nikt mi czegoś takiego nie powiedział NIGDY! Sama doświadczyłam powrotu do dawnych przeżyć do dawnego życia zobaczylam to w obrazach - wiec wybacz ale nie mów mi proszę ze dawne wcielenie jest martwe! O nie! W moim przypadku nigdy nie było i nie jest - w końcu sama wiem co czuję i jak moje ataki wyglądają. Jestem o tym całkowicie przekonana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby twoje dawne wcielenie nie było martwe, to byś nie miała obecnego. To taki często pomijany fakt ;-)

 

Ale proszę, ciesz się dalej swoimi atakami, czując się specjalna. :)

 

i tu tez się nie zgodzę! To w takim razie skad schizofrenie i choroby rzekomo psychiczne i psychiatryczne - jeden ze specjalistów kiedyś powiedzial ze jest to choroba wrodzona..... zatem nauka powinna brać pod uwagę choroby nie ciala ale DUCHa.

 

Wiesz szczerze cieszę się... tylko niestety jest bardzo mało osob podobnych do mnie ......które by to zrozumiały.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipnoterapeuta i uspać poprzednie wcielenie takie widze rozwiązane jeśli Ci to przeszkadza, albo spróbować samej pogodzić z tym kim jesteś, otworzyć się w końcu na ludzi. A odczucia chęci bliskości to jest normalne. Może też być tak że miałaś jakąś traume w dzieciństwie i jej nie pamiętasz i umysł nasuwa Ci obrazy żeby to zracjonalicować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może czas zderzyć się z tym problemem i spojrzeć mu w oczy? Miałem podobnie w kwestii braku miłości i często się rozklejałem, beczałem na smutne piosenki jak ktoś coś mi krzykną w rodzine. Wiedziałem skąd to się wzieło, nie trzeba było nic specjalnego. Zrozumiałem, że to depresja oraz trauma. Wiedziałem, że jak napiszę na takim forum, to nie uleczę tego.

 

Stwierdziłem, że sam musze się z tym zmierzyć. Czytałem o regresjii, ale wiedząc, że ktoś obcy pozna moje osobiste problemy, zdecydowałem się na zmierzenie z tym sam. Wprowadziłem się w odmienne stany świadomości wyciągnąłem to do świadomości i wszystkim głęboko przebaczyłem, a przedewszystkim sobie. Wszystko mineło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witaj nika_1982 :).

Wydaje mi się, że najlepszym sposobem jest wybaczenie tamtej rodzinie tego, co Ci zrobili.

Zaakceptuj fakt, że zastałaś zabita przez żołnierza, który pewnie robił te rzeczy mechanicznie, z czyjegoś rozkazu.

Zrozum powody i zaakceptuj tamten stan rzeczy jako coś co wynikło z ich nieświadomości.

Nie musisz tego popierać, ale staraj się nie potępiać. To już nie jest Twoje TERAZ.

Nie powinnaś żyć tamtymi lękami. Może pomogą afirmacje typu " Wybaczam moim oprawcom. Wybaczam sobie. Dziękuję lękowi za to, że uświadomił mi o nierozwiązanej sprawie. TERAZ wybaczam i uwalniam się od niego. Od teraz przestaję bać się ludzi, przyciągam osoby szczere, miłe, którym na mnie zależy i chcą dla mnie dobrze. Uwalniam się od lęku przed ludźmi. Uwalniam się od strachu przed wyrażaniem siebie. Przestaję żyć tamtym zdarzeniem. Zaczynam żyć na nowo tu i teraz".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję, abyś udała się na hipnoterapię,a jeśli to nie zadziała - psychoterapię behawioralną. Piszesz, że próbowałaś już pomocy psychologicznej, ale czy na pewno to była właściwa terapia? Może psycholog lub lekarz nie należał do tych najlepszych w mieście? Popieram tezę jakoby był to problem ducha. Życie, gdzie doświadcza się przemocy na sobie i samotności może odbić się szczególnie w matrycy duszy. Ale problem jest taki, że duch przenosi swoje lęki na umysł. Lecząc umysł, leczysz ducha. Myślę też, że przydałaby się modlitwa. Możesz poprosić o wstawiennictwo świętych, żeby Ci pomogli. Tylko z umiarem, nie wpadaj w fanatyzm religijny ;).

Wszystko będzie dobrze, uwierz mi. Sam byłem bardzo lękliwym dzieckiem, a w dzieciństwie miałem koszmary (które szczególnie nasilały się pod czas gorączki), że ktoś mnie topi w jakimś zlewie i bije. Bardzo bałem się też wody i pływania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję, abyś udała się na hipnoterapię,a jeśli to nie zadziała - psychoterapię behawioralną. Piszesz, że próbowałaś już pomocy psychologicznej, ale czy na pewno to była właściwa terapia? Może psycholog lub lekarz nie należał do tych najlepszych w mieście? Popieram tezę jakoby był to problem ducha. Życie, gdzie doświadcza się przemocy na sobie i samotności może odbić się szczególnie w matrycy duszy. Ale problem jest taki, że duch przenosi swoje lęki na umysł. Lecząc umysł, leczysz ducha. Myślę też, że przydałaby się modlitwa. Możesz poprosić o wstawiennictwo świętych, żeby Ci pomogli. Tylko z umiarem, nie wpadaj w fanatyzm religijny ;).

Wszystko będzie dobrze, uwierz mi. Sam byłem bardzo lękliwym dzieckiem, a w dzieciństwie miałem koszmary (które szczególnie nasilały się pod czas gorączki), że ktoś mnie topi w jakimś zlewie i bije. Bardzo bałem się też wody i pływania.

Tobie to się przyda wizyta u psychiatry, a twórcy tematu wizyta u psychologa. Święci ci nie pomogą bo tacy nie istnieją tylko Bóg jest święty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terror of Shadows vel matitrol, hej, czy Ty wiesz, że Twoje poprzednie konto zostało zbanowane nie bez powodu? :D Naucz się trollowania wzbudzającego mniej podejrzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...