Skocz do zawartości

Wszelkie istoty duchowe, a bezpieczeństwo - pytanie, prośba o radę


viviana

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.

Jeżeli mój temat zamieściłam w złym dziale - z góry przepraszam, jednak zastanawiałam się dość długo i trudno było wybrać mi najodpowiedniejszy.

 

Chcę zwrócić się do Was o radę, wzbogacić o Waszą wiedzę, spojrzenie i doświadczenie. Jestem ciekawa punktu widzenia i podejścia do tematu.

 

Zauważyłam u siebie pewien "problem", o ile oczywiście można to tak nazwać. Odkąd pamiętam, wierzyłam w istnienie sił wyższych/duchowych, różnych bytów astralnych, duchów natury, aniołów, istot niematerialnych, zarówno tych złych jak i dobrych. I czuję, że stoję w miejscu. Mój rozwój zatrzymuje się za każdym razem w tym samym momencie, bo się boję. Strach mnie dosłownie paraliżuje. Już tłumaczę.

Otóż wszystko gra o ile świadomość istnienia wspomnianych powyżej bytów pozostaje na płaszczyźnie czysto teoretycznej. Teoretycznie wiem, że istnieje coś jeszcze dookoła mnie i szafa gra. Nie zagłębiam się w to, nie czuję. Problem pojawia się, kiedy zaczynam uświadamiać to sobie "bardziej", nie tylko umysłem, ale i "sercem"/duszą/duchem/energią/cokolwiek. Dociera do mnie nagle, tak dogłębnie, mentalnie, że żyjemy w świecie bogatym w istoty niematerialne, z którymi nawet nie wiedząc - stykamy się każdego dnia. Ale ja się ich boję. Wiem, że są złe i dobre, że niektóre są neutralne, inne nie, itd. itp, ale strach przed świadomością ich istnienia i przejściem z tym do porządku dziennego jest paraliżujący.

Nigdy do tej pory nie natknęłam się na to, by ktoś miał podobne przemyślenia, lęki i wątpliwości. To tak, jakbym bała się prawdy i wolała zamykać sztywno w świecie materialnym, bo tu czuję się bezpiecznie. Przypomina mi to walkę z samą sobą - wiem, ale boję się przyznać, nie chcę wiedzieć.

Jest mi tym trudniej, że nie potrafię utożsamić się z żadną religią/filozofią/nurtem. Katolicyzm, buddyzm, huna, wicca, druidyzm, szamanizm, praktycznie w każdej religii prędzej, czy później napotykamy informacje o bytach duchowych. I nagle zaczynam się bać. Boję się, że myśląc o tym i nie daj Bóg CZYTAJĄC na ten temat, przywołam coś nieproszonego. Nie czuję żadnej "ochrony", bo nie mam żadnego "B/boga", którego mogłabym poprosić o pomoc i opiekę. Tzn. czuję, że COŚ nade mną czuwa, jest dobre i pilnuje mnie przez całe życie, ale to nie eliminuje strachu.

Co więcej, ja chcę rozwijać się duchowo. Kocham to, widzę w tym siebie, swoją drogę, życie, przeszłość i przyszłość...tylko ten strach.

 

Jak myślicie, czym może być to podyktowane? Dlaczego się boję? Co mogłabym zrobić?

Będę wdzięczna za każdą rozsądną wypowiedź.

 

Pozdrawiam cieplutko

Kasia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, moim zdaniem wdrukowane w naszej kulturze wzorce robią swoje, boimy się tego, bo chrześcijaństwo straszyło nas demonami i diabłem, zabrało też monopol na anioły i ustaliło, że innych, niż chrześcijańskie, nie ma. Ponadto, Twoje wewnętrzne przekonania biorą się też z domu rodzinnego, może wdrukowali Ci strach przed czymś? A może w dzieciństwie coś czułaś/widziałaś i stąd Twoje obawy? Rozwój duchowy to ciągła praca nad sobą, także pokonywanie przeszkód. Zastosuj raz czy dwa medytację ochronną, wybierz sobie jakąś mantrę, na przykład [osobiście polecam nieśmiertelne Om mani pame hum, mantrę współczucia], zapal świecę, nową, białą, wpatruj się w płomień, kup sobie w sklepie ezo garstkę białej szałwii i okadź nią pokój/ mieszkanie - poświęć się w sercu wszelkim dobrym energiom, poproś o ich wsparcie i ochronę. Poczytaj o rytuałach ochronnych, np. talizmany, amulety, magia luster, czerwona nić Racheli - kiedy poczujesz się bezpieczna, łatwiej będzie Ci ruszyć przed siebie w tym duchowym rozwoju :).

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Viviana, męcz się, męcz. Chciałoby się powiedzieć: sama dokonałaś wyboru, sama tego chciałaś. Idziesz trudną drogą, nawet nie drogą a wąską ścieżką, a co zakręt to nowe pytanie. I tak już będzie. Póki Ci sił starczy na wędrówkę. Tu nie ma drogowskazów, co prawda jest ona opisywana w wielu przewodnikach, lecz co z tego, skoro każdy opisuje widoki z własnej ścieżki widziane. Moim zdaniem, a to z własnej wędrówki wiem, że dużej wiedzy trzeba by mieć w czym dokonywać wyboru i pytać można ale i tak odpowiedzi udzielisz sobie sama. A pytania i tak będą się mnożyły. Podobno wszystkie odpowiedzi nosimy w sobie.

 

Jak pisze Wróżka Ziębuszka, sam doświadczam, wdrukowane wzorce przeszkadzają, straszą, niekoniecznie tylko te z religii rodem. Także wpisane w nas przekonania o prawdziwości świata materialnego, (z postsocjalizmu w nauce jeszcze mocno tkwiącego, rodem) zaprzeczeniem duchowości na wzór świata zachodniego będące. Trochę podobnie miałem, początkowo odrywanie się od Boga, religii, potem jakby za karę, lęk przed inną duchowością. Przyszedł w końcu czas, że zacząłem odczuwać obecności bytów nieokreślonych przy mnie, ich dobrych i złych pomysłów, lecz moja niewiara skutecznie mnie izolowała. Do czasu, ponoć gdy uczeń dojrzeje – i nauczyciel się znajdzie. Cosik mi się widzi, iż swój stan jaki opisujesz, też miałem. Potem rozpoczął się we mnie proces jakby zawierania z Nimi znajomości, oj czytałem i czytałem a wątpliwości mnożyły się i mnożyły. Dopóki z tamtej strony nie nadeszły sygnały mówiące: widziałeś? czułeś? Jesteśmy! A piszę nie o byle czym, były to potwierdzone ostrzeżenia, dotyk innych wymiarów, widzenia i kontakty. Czułem wtedy że nie jestem sam na łasce tzw. losu. To wszystko miało miejsce, chyba by mi pomóc otworzyć oczy. Nie piszę na publicznym forum o szczegółach zdarzeń, może przyjdzie na to czas w innej formie.

 

Po co Ci to wypisuję? Jestem kawałeczek dalej niż Ty, piszę by Cię uspokoić. By Cię zachęcić, dodać Ci odwagi do podjęcia wyciągniętej ręki przez Twoich Przyjaciół ze świata energii, miłości. Tego, którego rzekomo nie ma.

Pozdrawiam Cię i życzę wiele sił i odwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

viviana, nie każdy nadaje się do "rozwoju duchowego" pomimo chęci czy sloganów reklamowych różnych organizacji, można szybko ocenić czy się nadajesz do tego czy też nie poprzez jedno proste pytanie, czy wiesz do czego chcesz użyć tego rozwoju duchowego? Proszę odpowiedz na to pytanie jak byś odpowiadała na pytanie bankowca o sens udzielenia Tobie kredytu czy też jak na obronie pracy magisterskiej. Jak nie potrafisz... sama oceń o czym to świadczy.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki z tamtej strony nie nadeszły sygnały mówiące: widziałeś? czułeś? Jesteśmy! A piszę nie o byle czym, były to potwierdzone ostrzeżenia, dotyk innych wymiarów, widzenia i kontakty.

 

.

 

 

widziałeś? czułeś? Jesteśmy!

 

W tych slowach zawarte jest cale sedno.

Do tej pory wiekszosc ludzi zyla zaprzeczaniem innych swiatow, a co za tym idzie innych istot. Istot z innego wymiaru. Zaprzeczalismy ich istnieniu. A one po prostu szukaja potwierdzenia swojego isnienia. I nieraz wystarczy tylko powiedziec do nich: hej, czuje twoja obecnosc.

 

A co do leku, to trzeba sobie zdac sprawe, ze my tylko czujemy lek, on nie jest nasz. Moze pochodzic od tych istot: znowu beda udawali, ze mnie nie ma. Moze pochodzic od tej czesci nas, ktora boi sie stracic kontrole. Bo widzenie, akceptowanie innych swiatow jest rownoznaczne z utrata kontroli przez tych ktorzy chca aby czlowiek widzial tylko jedna rzeczywistosc i myslal, ze ona jest jedyna i prawdziwa.

 

Jak poradzic sobie z lekiem i innymi emocjami?

Po prostu przyznawac sie do tego co sie czuje. Zaprzeczanie stworzylo podswiadomosc. Wiec teraz mozna usiasc i poczuc lek i powiedziec sobie: czuje lek. Potwierdzony lek szybko znika. Czesto wychodza opowiadania dotyczace tego leku, wiec dobrze miec papier i dlugopis pod reka. To jest tak, ze nawiazuje sie kontakt z podswiadomoscia. Gdy lek zostaje uswiadomiony, to przestaje byc problemem.

 

Teraz sa takie czasy, ze coraz wiecej ludzi czuje, widzi inne istoty. Tylko sie cieszyc, ze zaslony staja sie ciensze i ciensze.

Gdy jednak jakies istoty sa za bardzo upierdliwe i nie zyczy sie miec z nimi kontaktu, to trzeba powiedziec zdecydowanie: opusc pokoj.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ponownie! :)

 

Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim, a zarazem każdemu z osobna za odpowiedzi, których udzieliliście. Nie byłam pewna, czy w temacie udzieli się ktokolwiek, a tu proszę, takie miłe zaskoczenie :)

 

Wasze posty czytałam na bieżąco dzięki "internetom" w telefonie, jednak dopiero teraz usiadłam do laptopa z postanowieniem odpisania.

 

Jesteście niesamowici. Przede wszystkim poczułam ogromne wsparcie i jakiś rodzaj niesamowicie pozytywnej energii, coś popchnęło mnie do przodu.

Pierwszą odpowiedź, od WróżkaZębuszka przeczytałam dosłownie chwilkę przed położeniem się spać. "Om mani padme hum" wibrowało w mojej głowie, a ja pierwszy raz od bardzo dawna poczułam...Światło? Coś na kształt połączenia z pozytywną energią Planety, ludzi na niej obecnych, nawet nie potrafię tego ująć w słowach.

Ściągnęłam ebooki (najłatwiejszy dostęp do informacji, jakby nie patrzeć), zaczęłam czytać.

 

Rondek, dzięki Tobie zrozumiałam, że nie jestem w tym sama. Świadomość, że nie jestem jedyną osobą, która doświadcza tego typu "wątpliwości", czy też lęków była bardzo, bardzo pomocna. Tym bardziej, że udało Ci się to przejść, przełamać samego siebie (choć "przełamywanie" nie jest najlepszym określeniem). Zachęciłeś, dodałeś odwagi. Dziękuję z całego serca.

 

Auegamma, "do czego chcesz użyć rozwoju duchowego?". To pytanie zmusiło mnie do zajrzenia wgłąb siebie, otwarcia na samą siebie i ZROZUMIENIA. Pozwól, że nie będę odpowiadać na nie tutaj, publicznie, jednak wiedz, że wniosło bardzo wiele do mojego życia i świadomości przede wszystkim. Dziękuję.

 

Vindpust, jednym ze zdań zmieniłeś moje postrzeganie bytów o 180 stopni. "A co do lęku, to trzeba sobie zdac sprawe, ze my tylko czujemy lek, on nie jest nasz. Moze pochodzic od tych istot: znowu beda udawali, ze mnie nie ma." Nawet nie przyszło mi to do głowy. Zdało mi się to tak możliwe, że aż zamarłam na dłuższą chwilę, tuż po przeczytaniu. Od jak dawna wiem o istnieniu czegoś więcej, a usilnie ignoruję jego obecność? Jak często przychodzi do mnie dziadek, czuję jego zapach, obecność, a mimo to staram się nie zauważać, że chce mi coś przekazać? Ile razy coś czułam, jednak nie chciałam otworzyć się na odbiór? Dziękuję, dziękuję, dziękuję.

 

Te kilka dni stanowiło dla mnie spory przełom. Co więcej, poczyniłam różne kroki, poczułam się spokojna, bezpieczna, pełna energii. Jeszcze długa droga przede mną, jednak zrobiłam w końcu mały krok w przód.

Jeszcze raz wszystkim Wam dziękuję :)

 

Pozdrawiam,

Kasia - viviana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Viviana, proszę zrozum mnie jasno. Nic mi się nie udało i nic nie jest w czasie przeszłym. Wszystko trwa, wątpliwości stare ustąpiły miejsca nowym, poszukiwania drogi jak były tak nadal trwają. Nic nie jest dla mnie do końca jasne, a tym bardziej proste. Czuję na plecach oddech kusicieli, świat duchowy dobra i zła. Czytam, konfrontuję, czasem prowadzę swoje osobiste "Rozmowy z Bogiem”, jednak jestem w drodze bez końca. Dużo uczynił dla mnie Ramtha jak i Castaneda, Michael Newton i Brian Weiss, Gregg Braden, Robert Schwartz, i wielu, wielu innych. Poznałem Hunę i uzdrawiającą moc energii. I co? I wciąż idę, potykam się, cofam by znów ruszyć.Wiesz czego boję się? Autorytetów wszystkowiedzących, pewnym głosem pokazujących drogę najwłaściwszą z właściwych. Także ezospecjalistów.

By Cię „odmartwić”, na pociechę zacytuję dla Ciebie jednego z wielkich:

 

Józef Baran. Z tomiku „Dopóki jeszcze”

 

przykazania

 

będziesz chodził jak kot

własnymi ścieżkami

na bosaka

raniąc stopy o ostre kamienie

aby tym dotkliwiej

odczuć osobność swojego istnienia

 

nigdy nie wystarczą ci

gotowe biblie

ani żadne cudze pisma święte

 

podczas przydrożnych postojów

spisywał będziesz

w pocie wyobraźni

prywatną ewangelię życia

 

na swoją obronę

będziesz miał jedynie

wariackie papiery

poezji

 

Dla mnie w takiej wędrówce nie brakuje poezji. Głowa do góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...