zmorka Napisano 17 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2009 Witam ! Jestem nowa uzytkowniczka, jezeli wiec zle wpisze swoj post to przepraszam. Chciałabym opisac, podzielic sie swoimi problemami a moze zbiegiem okolicznosci ? Otoz wszystko zaczeło sie jakies 4 lata temu - taki ciag niefortunnych zdarzen. Najpierw zachorował moj brat - powaznie. Wkrotce potem mama musiała poddac sie operacji biodra ( inaczej nie mogłaby chodzic). Jeszcze w trakcie jej pobytu w szpitalu, złamałam noge - fatalnie, bo operacja, druty i sruby i te sprawy. Miesiac potem moj maz stracił prace, a w ciagu kolejych 4 miesiecy zmarł moj brat. Wtedy pomyslalam, ze gorzej juz chyba byc nie moze, ze pomału odbije sie od dna. Tak tez sie stało, niby wszystko zaczeło wracac do normy jednak nie na długo. W tym roku znowu sie zaczeło. Mama zachorowała na nowotwor, corka nastolatka zaczela baaardzo sie odchudzac ( schudla prawie 10 kg w dwa miesiace), wszystkie sprawy urzedowe ida jak po grudzie, jak cos zaczne załatwiac to albo mam pod gorke albo wcale nie moge tego przeskoczyc. Pytam sama siebie - co sie dzieje ? Jestem optymistka - ale te wydarzenia zaczynaja mnie przytłaczac. Sama nie wiem co o tym myslec . Jezeli ktos z was jest w stanie mi odpowiedziec to czekam z niecierpliwoscia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 18 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2009 (edytowane) tez mialam taki okres w zyciu, ze wszystko mi sie "sypnelo", zaczelo sie od tego, ze mama umarla na raka, pol roku po niej zachorowal ojciec, tez na raka - ale udalo sie go wyleczyc, w czasie, gdy ojciec jeszcze byl w szpitalu po operacji - zachorowal moj maz, zle go zoperowali, mnostwo niedopatrzen i prawie sie wykonczyl (w szpitalu!), od tej pory maz co roku ma gwaltowne nawroty choroby, niczym nie sygnalizowane i bardzo niebezpieczne (zapalenia watroby) - byl przebadany wte i wewte i nic, rok po ojcu i mezu - brat, wylew i inwalidztwo na stale... moze splot okolicznosci, ale strasznie sie to wszystko skumulowalo, a ja zawsze robilam za "pogotowie ratunkowe" ciezkie takie lekcje od zycia, choc zawsze bedzie ktos, komu jest trudniej... Edytowane 18 Czerwca 2009 przez alathea Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zmorka Napisano 18 Czerwca 2009 Autor Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2009 Dziekuje za te odpowiedz. Nieco pomogło. Życze lepszych dni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gabinadrugie Napisano 24 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 24 Czerwca 2009 u mnie w rodzinie też są same nieszczęścia, odkąd tylko pamiętam.. Mojemu tacie utopił się brat w stawie gdy byli mali.. razem z rodzeństwem i rodzicami byli w obozie w Niemczech pod koniec wojny, tata urodził się w 44r. 5 lat udowadniał Niemcom że tam był, pisał pisma, wysyłał dokumenty, w końcy Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie przyznala mu odszkodowanie.. a za niedługi czas tate okradli, miałam chyba 14 lat wtedy.. a gdy miałam lat 7 zagineła moja mama, odnaleźli ją nieżywą, nie wyjaśnili jej śmierci. tata bardzo to przeżył, zaczoł troche pic, wiem że bardzo mnie kochal. potem zachorował na raka nerki i zmarl. moje dziecinstwo nie bylo najlepsze, moja rodzina tyle przezyła nieszczęsć, czemu tata tyle musial cierpiec.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 24 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 24 Czerwca 2009 gabi, nie wracaj, nie tkwij myslami w przeszlosci, nie rozgrzebuj - staraj sie patrzec do przodu, na to - co przed toba, to bardzo wazne, miej marzenia i dąż do ich realizacji:_okok: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aaricia Napisano 24 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 24 Czerwca 2009 ja sadze ze kazdy ma takie okresy w zyciu,,, tez mialam i to juz kilka,,, mysle ze pomoca bedzie tu wiara w odnalezienie tej wlasciwej drogi, powoli sie nam, kazdemu z nas, ukaze zycze wam wszystkim powodzenia i duzo zdrowia!!! pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
petra.b Napisano 25 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2009 Nieszczęścia chodzą stadami, niestety...Wiem z doświadczenia, że im bardziej przejmujemy sie jednym niepowodzeniem, tym gorsze rzeczy nas spotykają. Łączymy to wszystko i wydaje nam sie, że nasze życie to jedno wielkie nieszczęście. Moim zdaniem powinniśmy (wszyscy, bez wyjątków) myśleć o tym,co w naszym źyciu dobre i miłe. Najpoważneijszym, wbrew pozorom, krokiem jest zmiana własnego nastawienia, pozytywne myślenie. Kiedyś się z tego śmaiałam, ale to na prawdę pomaga! Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caliah Napisano 25 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2009 Moim zdaniem powinniśmy (wszyscy, bez wyjątków) myśleć o tym,co w naszym źyciu dobre i miłe. Najpoważneijszym, wbrew pozorom, krokiem jest zmiana własnego nastawienia, pozytywne myślenie. Kiedyś się z tego śmaiałam, ale to na prawdę pomaga! Dokładnie tak, a nawet więcej. Dziękujmy za najmniejsze drobiazgi, nauczmy się nimi cieszyć. Szukajmy dobra i piękna, i na nim skupiajmy swoje życie. Dla osób przytłoczonych "złą passą" wydaje się to być niemożliwe, ale wbrew pozorom dobro i piękno można znaleźć we wszystkim. Może nie od razu, czasem potrzeba trochę czasu i naszej pracy. Żeby zmienić sposób postrzegania świata potrzeba trochę wysiłku, ale tak jak Petra.b, zapewniam, że warto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kj_visage Napisano 25 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2009 Moge tylko potwierdzic slowa Caliah. Nalezy cieszyc sie ze wszystkiego co sie ma i co nas w zyciu dobrego spotyka a nie ubolewac nad tym czego sie nie ma. Kazdego spotykaja przykrosci, zla passa, chroby. Trzeba uwierzyc ze szczescie jest na wyciagniecie reki i szybciutko sie na nie otworzyc! Zostawic przeszloc za soba i cieszyc sie lepsza przyszloscia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gabinadrugie Napisano 26 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2009 Bagheera dziękuję Ci za miłe słowa, za wsparcie jakie dajesz innym, życie potrafi być okrutne, i tak już musi być.. Żyję sie dalej, boję się tylko że całe życie mój los bedzie mi płatał file, a z tym juz przecież nic nie zrobimy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emeya Napisano 26 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2009 Witam Ciepło, pozwolę sobie napisać troszkę inaczej. Inaczej bo poruszę troszkę zasad Wszechświata- zburze ogólne pojęcie "akceptacji destrukcji" szczególnie tej powstałej w wyniku "nałożonego pola energoinformatycznego" czyli tzw magii. ptk 1 "przyczyna-zawsze- we mnie a skutek na zewnątrz" Trzeba nauczyć się odróżniać tzw "złej passy" od właśnie magii. Passa mija i dotyczy zawsze tylko jednej osoby, nie włączając w to czlonków rodziny. Zwykle to co nazywamy pechem etc to po prostu "życiowa lekcja" bądź "węzeł karmiczny" i jeśli tak jest dotyczy on jednego wydarzenia. Jeśli następuje ciąg wydarzeń, jeden po drugim. jeśli włączane są inne osoby z rodziny to ja sugeruję badanie na obecnosć podłączeń i tzw MAGII! Nie masz zdjęcia w profilu więc ciężko mi powiedzieć w 100%, jest jednak koło Ciebie dużo energii ze światłem nie mających nic wspólnego. Zrób sobie analizę pod kontem nałożoznego pola i obecności podłaczeń. Tak jak pisali moi poprzednicy- pozytywne myślenie, radość, entuzjazm, akceptacja i pokora sprzyjają. Powodują ze wokół zapala sie światło. a wracając do ptk 1... przyczyna jest w Nas- warto zająć się poszukaniem jej, usunięcie i zneutralizowanie skutków. Obejmuję Czystoś cią Światła Emeya Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gabinadrugie Napisano 27 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2009 od około roku jestem szczęśliwa, powiodło mi się w szkole ( wcześniej miałam wiele problemów) mam wspaniałego chłopaka, mieszkam sama, ale radze sobie jakoś, tyle nieszczęść jakie mnie spotkały nauczyły mnie wielu rzeczy, teraz bardziej moge zrozumieć inne osoby w podobnej sytuacji.. ale boję się że spotka mnie w życiu coś okropnego, staram sie myslec pozytywnie ale boje się przyszłości, walcze zeby zyc szczęśliwie ale nikt nie wie co go może spotkac za rogiem.. czy wy też to czujecie?? Czy naprawdę jesteś jasnowidzem, potrafiłabyś powiedzieć cos o mojej przyszłości?? Prosze odpowiedz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wiola717 Napisano 2 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2009 Ja sie zastanawiam czy nad moja rodzina ciazy jakas klatwa . wiem ze jest cos takiego jak klatwa ale nniewem jak ja sie sciaga poniewaz nie ulozylo mi sie zycie uczuciowe od niedawna jestem samotna mama czego najbardziej w zyciu nie chialam poniewaz moja mama tez byla samotna matka , potem wyszla za maz i jak byla w ciazy to rozstala sie z mezem poniewaz on wybral inna , potem poznala mojego ojca ale tez im sie nie uklada ojciec tez jest po rozwodzi , rozmawialam z babcia to moj dziadek tez mial kochanke majac z moja babcia dzieci . Dlatego coraz czesciej zaprzata mi glowe klatwa poniewaz troche jak patrze na mojej mamy zycie to ja mam strasznie podobne. Wiec czy to moze byc klatwa rodzinna ??? i jak , gdzie mozna ja zdjac?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gabinadrugie Napisano 3 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2009 szczerze mówiąc niewiem jak się "ściąga" klątwy i niewiem czy one naprawde istnieją... ale dlaczego niektórzy ludzie maja szczęsliwe życie, wszystko im sie uklada a niektorzy musza ciągle cierpieć?? tyle razy pytałam Boga za jakie grzechy i dlaczego akurat mnie to spotyka.. nigdy nikomu źle nie życzyłam i nie chce tego robić, ponieważ ostatnio czytałam w jakiejs gazecie artykuł o kobiecie, którą zdradził mąż i zostawił ją dla tamtej, z nienawiści ona ich przeklnęła, życzyła im jak najgorzej i wtedy zaczoł nawiedzać ją szatan, musiała iść do egzorcystym i dopiero gdy wybaczyła im obojgu doznała spokoju... dlatego nie wolno nikoo przeklinać bo może się to na nas źle odbić.. myśle że każdego złego człowieka spotka wkoncu sprawiedliwość... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
petra.b Napisano 3 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2009 Wiolu717! To niekoniecznie musi być klątwa. Istnieje coś takiego jak podświadome powielanie błędów swoich rodziców. To, co obserwujemy w domu, jako małe dzieci, przenosimy na swoje dorosłe zycie. Na przykład dziewczyna, której ojciec był alkoholikiem, poszuka sobie męża o skłonnościach do picia, choć będzie sie zarzekała, że nie chce swoim dzieciom zgotować takiego losu, jaki sama miała. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że dzieci, których rodzice sie rozwiedli, same też nie stworzą stałych związków. Najważniejsze, to zdać sobie z tego sprawę i zacząć nad sobą pracować. Każdy ma prawo do szczęścia i miłości. Czasami wystarczy tylko bardzo chcieć. I jeśli już szczęście nas spotka, to nie zawracać sobie głowy tym, że przecież ja nie mam prawa być kochana itp. A już na pewno nie doszukiwać sie żadnej klątwy. Życzę Ci dużo, duuuuużo szczęścia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wiola717 Napisano 4 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 petra.b dziekuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emeya Napisano 4 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 od około roku jestem szczęśliwa, powiodło mi się w szkole ( wcześniej miałam wiele problemów) mam wspaniałego chłopaka, mieszkam sama, ale radze sobie jakoś, tyle nieszczęść jakie mnie spotkały nauczyły mnie wielu rzeczy, teraz bardziej moge zrozumieć inne osoby w podobnej sytuacji.. ale boję się że spotka mnie w życiu coś okropnego, staram sie myslec pozytywnie ale boje się przyszłości, walcze zeby zyc szczęśliwie ale nikt nie wie co go może spotkac za rogiem.. czy wy też to czujecie??Czy naprawdę jesteś jasnowidzem, potrafiłabyś powiedzieć cos o mojej przyszłości?? Prosze odpowiedz Witam. Tak. proszę o kontakt na adres email: [email protected] Obejmuje czystością Światła Emeya A Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emeya Napisano 4 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 Jestem Jasnowidzem i Egzorcyzstką. Jeśli potrzebujesz analizy w celu potwierdzenia lub zaprzeczenia wpływu i nałożonego obcego pola energoinformacyjnego pisz na email: [email protected] Obejmuję Ja sie zastanawiam czy nad moja rodzina ciazy jakas klatwa . wiem ze jest cos takiego jak klatwa ale nniewem jak ja sie sciaga poniewaz nie ulozylo mi sie zycie uczuciowe od niedawna jestem samotna mama czego najbardziej w zyciu nie chialam poniewaz moja mama tez byla samotna matka , potem wyszla za maz i jak byla w ciazy to rozstala sie z mezem poniewaz on wybral inna , potem poznala mojego ojca ale tez im sie nie uklada ojciec tez jest po rozwodzi , rozmawialam z babcia to moj dziadek tez mial kochanke majac z moja babcia dzieci . Dlatego coraz czesciej zaprzata mi glowe klatwa poniewaz troche jak patrze na mojej mamy zycie to ja mam strasznie podobne.Wiec czy to moze byc klatwa rodzinna ??? i jak , gdzie mozna ja zdjac?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vallaces Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 O bym się mylił ale niektóre z powyższych postów czuć na odległość naciągactwem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.