Skocz do zawartości

Podroze w czasie i przestrzeni


Gość mary_you

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie przegladam to "nasze" ezoforum i mysle ze brakuje mi tu pewnego bardzo ciekawego dla mnie tematu.

Kiedys czytalam na temat wychodzenia ciala astralnego z ciala fizycznego po osiagnieciu jakiegos bardzo relaksacyjnego stanu (jakas tam pewnie technika relaksacji);kiedy to nasza "dusza" uwalnia sie od swojej ziemskiej powloki i...podrozuje wczasie i przestrzeni.Czytalam ze mozna wowczas odwiedzac wiele miejsc nie tylko na ziemi ale i w calym kosmosie.Nie istnieje wowczas pojecie czasu wiec podrozuje sie tez w przyszlosc , przeszlosc , terazniejszosc.Spotyka sie podczas takiej podrozy wiele istot ludzkich i...nie tylko?Hmm...Nieliczni osiagaja taki stan totalnej relaksacji nieswiadomie(czytalam kiedys ksiazke o przezyciach pewnego mezczyzny ktory bez uzycia swojej woli zaczal doswiadczac"takiego stanu").Pewnie buddysci mogliby na ten temat cos powiedziec...Tak czy inaczej-zeby cokolwiek dodac lub ujac , trzeba ufac teorii , ze czlowiek posiada cialo i dusze...Czytalam tez ze nawet podczas snu cialo astralne "jest zawieszone" ponad cialem fizycznym a jedno z drugim laczy cienka nic astralna...No ciekawe...ciekawe...Co myslicie na ten temat?A moze znajdzie sie ktos kto ma to wszystko: "w jednym paluszku" i moglby tu na forum rozszerzyc moja wiedze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak , rzeczywiscie !To byla ta ksiazka "Podroze poza cialem"!Czytalam ja jak mialam jakies szesnascie lat i teraz tak jakos mi przyszlo do glowy...

To bardzo interesujacy temat;chyba bardziej sie w nigo zaglebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wizyta u egzorcysty...?!Co by tez to moglo oznaczac...?Czyzby cos mogloby sie wslizgnac do naszego ciala fizycznego podczas gdy nasza dusza "podrozuje"...?O ile wiem to bez naszej zgody nic nie moze nami zawladnac...ale kto wie,kto wie...Ja mysle ze jesli chodzi o "te" sprawy to praktykujac je trzeba,niestety,twardo stapac po ziemi...zeby...wlasnie-nie potrzebowac wizyty u psychologa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja moge sie wypowiedziec na ten temat.

Naprawde jesli ktos ma zdrowe podejscie do tego wszystkiego to nie ma prawa mu sie nic stac..Aha i przy okazji,kto powiedzial,ze jest potrzebny egzorcysta?

Bardzo smieszna sprawa,jak wyobraznia ludzi moze zadzialac i wystraszyc drugiego:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie kiedyś też miałem takie wędrówki ale nie miałem nad tym kontroli działo się to często przed zaśnieciem objawiało sie tym że czułem jak by coś ze mnie wychodziło i unosiło sie do nieba zawsze były przyjmne sny typu ogladanie jakis nieznych miejsc

 

Ale kiedyś coś sie przyplatało miałem dziwny sen a potem zacząłęm z dnia na dzień tracic szybko energie fizyczna mimo braku zmian w moim trybie zycia

Dopiero oczyszczanie pomogło

 

A taki post znalazłem na forum zwiazanym z OBE

i

stnieje teoria że to co spotyka się w TYM stanie to jakieś tam 'demoony' pod postacią naszych podświadomych tworów... kumpel kiedyś podał przykład, że wszystkie panienki o których myślał podczas masturbacji objawiły mu się, mógł z nimi uprawiać seks w astralu itp. ale to były po prostu demony... heh... ten to miał fazy. W ogóle darował sobie zabawy w magię i świadome mniej lub bardziej sny bo potem widział cienie tego wszystkiego w świecie normalnym i go to męczyło... hmm...

Edytowane przez -PIOTR-
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...mialam cos podobnego , z tym malym wyjatkiem, ze ja swiadomie sie "przygotowywalam" do wyjscia z ciala:

mnie nic nie ciagnelo w gore(niestety:smutny:)-ja czulam wibracje mojego ciala astralnego i ...jakby to cialo okrecalo sie wokol wlasnej osi(tak bardzo szybko).Przez ten caly czas mialam swiadomosc tez mojego fizycznego ciala ktore sobie po prostu...spokojnie lezalo.Niestety na tym konczyly sie moje doznania - ale to bylo juz dawno temu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
A ja się zastanawiam, co by było, gdyby ta nić się urwała

Nie wiem czy jest taka mozliwosc " za zycia "...Przerwanie tej nici pewnie oznaczaloby smierc ciala fizycznego...Hmm...tak mysle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie kiedyś też miałem takie wędrówki ale nie miałem nad tym kontroli działo się to często przed zaśnieciem objawiało sie tym że czułem jak by coś ze mnie wychodziło i unosiło sie do nieba zawsze były przyjmne sny typu ogladanie jakis nieznych miejsc

 

Ale kiedyś coś sie przyplatało miałem dziwny sen a potem zacząłęm z dnia na dzień tracic szybko energie fizyczna mimo braku zmian w moim trybie zycia

Dopiero oczyszczanie pomogło

 

A taki post znalazłem na forum zwiazanym z OBE

i

stnieje teoria że to co spotyka się w TYM stanie to jakieś tam 'demoony' pod postacią naszych podświadomych tworów... kumpel kiedyś podał przykład, że wszystkie panienki o których myślał podczas masturbacji objawiły mu się, mógł z nimi uprawiać seks w astralu itp. ale to były po prostu demony... heh... ten to miał fazy. W ogóle darował sobie zabawy w magię i świadome mniej lub bardziej sny bo potem widział cienie tego wszystkiego w świecie normalnym i go to męczyło... hmm...

 

 

żeby zaszło oobe musisz miec świadomość tego jesli nie masz.. to nie jest to oobe... skąd wiesz w takimr azie czy to nie był po prostu sen.. albo LD ... ? to co spotykasz w świecie astrala może byc myślokształtami czyli tworami naszych myśli ale nie musi.. :P równie dobrze może być tam demon anioł czy dusze zmarłych :P

zreszta czy ten kolega też przypadkowo nie miał też tylko snów z tymi panienkami... ? bo nie wiem jak on mógł z nimi uprawiać sex w astralu... zresztą poczytaj monroe.. on opisuje " akt sexualny " w astralu i w nicym nie przypomina on ziemskiego...

 

ogólnie rzygać mi sie chce kiedy czytam taki głupoty :P jeśli coś ma się dio was przyplątać to tylko daltego, że jesteście dla tego czegoś łakomym kąskiem... i ównie dobrze sama medytacja może cokolwiek spowodować... a istoty żyjące w astralu nie mogą zrobić nam praktycznie niczego kiedy tam jesteśmy przynajmniej w obszarze I ale na kolejne to wątpię aby ktokolwiek był gotowy wiec nawet nie am co o nich wspominać... < zresztą na tych kolejnych też nie istnieje praktycznie żadna możliwość zrobienia nam krzywdy, a już napewno nie przejęcia ciała> przerwanie nici nie jest pod żadnym pozorem możliwe ! < zresztą niektórzy podważają jej istnienie> dopóki żyje ciało fizyczne zawsze ! ale to zawsze bedziecie mogli wrócić do ciałą...

Edytowane przez Mefi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr jak najbardziej ma rację. Podczas takiej wędrówki zbyt wiele treści nieswiadomych dociera do swiadomości co kończy sie psychoza a nawet smiercią. Takie przypadki bardzo często zdarzaly się po stanie wojennym kiedy to napłynęła do Polski wiedza ze Wschodu.

A ta informacje usłyszałam od pani doktor na wykładach i raczej to źródło jest sprawdzone :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak sprawdziła ? umarłą i zmartwychwstałą by opowiedzieć o nikczemnej i mającej na celu wyeliminować USA wschodniej kulturze... ?

 

Chyba jakoś nie bierzecie pod uwagi , że w chinach, japoni, tybecie, indiach nie umierają z tego powodu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

umieraja jeśli robia na własna ręke,bez uprzedniego przygotowania i bz nauczyciela.Nie mówię,że wszyscy co do jednego.

a sprawdzone źródło,bo 2 jej przyjaciól jest na oddziale zakmniętym w Lubiążu po rozpoznaniu psychozy a 3 innych zmarło...dziwnym zbiegiem okoliczności wszyscy praktykowali to samo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ta informacje usłyszałam od pani doktor na wykładach i raczej to źródło jest sprawdzone :)

Kiedy widzę zaufanie do autorytetów, przypominają mi się wypowiedzi ekspertów w sprawach:

 

• telefonów: „Zdumiewający wynalazek, ale kto chciałby z niego korzystać?” – prezydent USA Rutherford Hayes, 1876 r.;

 

• oświetlenia elektrycznego: „Zapewne wystarczające dla naszych przyjaciół zza Atlantyku... ale niegodne ludzi praktycznych lub ludzi nauki” – komisja parlamentu brytyjskiego, 1878 r.;

 

• gramofonów: „Fonograf nie ma wartości handlowej” – Thomas Alva Edison;

 

• komputerów: „Nie ma żadnego powodu, żeby ktoś miał komputer w swoim domu” – Ken Olson, prezes DEC, 1977 r.;

 

• komputerów (jeszcze raz): „Myślę, że na świecie jest popyt na jakieś pięć komputerów” – założyciel IBM Thomas J. Watson, 1947 r.;

 

• radia: „Przewiduję jego zanik, wierząc, że nieszczęśni ludzie, którzy teraz czują się zmuszeni do słuchania go, wkrótce znajdą lepszy sposób na spędzanie wolnego czasu” – H.G. Wells, 1928 r.;

 

• energii atomowej: „Każdy, kto przewiduje, że transformacja tych atomów stanie się źródłem energii, mówi bzdury” – laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, lord Rutherford, po rozbiciu przez niego atomu w 1911 r.

 

• giełdy papierów wartościowych: „Ceny akcji osiągnęły to, co wygląda na trwały, wysoki poziom” – Irving Fisher, profesor ekonomii Uniwersytetu Yale we wrześniu 1929 r., tuż przed krachem na Wall Street.

 

(wklejone stąd)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sadze ze jesli chodzi o OOBE wszystko jest mozliwe . Zarowno `podroze w czasie jak i w przestrzeni . Wszak uwalniajac sie z ciala fizycznego nie mamy juz zadnych ograniczeñ...wiec dlaczego by nie...?Moj dobry przyjaciel , zapoznawszy sie przypadkiem z " teoria " OOBE , zaczal zaglebiac sie w temat.Meczyl mnie strasznie swoimi technikami relaksacyjnymi az w koñcu i mnie dane bylo zaznac troszeczke tego przedziwnego stanu.Nie osiagnelam nigdy calkowitego wyjscia z ciala ale i tak to co czulam bylo tak niesamowite ze nie watpie iz po osiagnieciu pelnego OOBE wszystko jest mozliwe...zarowno podroze jak i spotykanie innych bytow.Szczesliwi ci ktorzy moga tego zaznac...:usmiech:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak...zapomnialam ze my Polacy musimy miec wszystko " czarne na bialym " przedstawione:8P::oczko:.Ale , oczywiscie , mozesz poczytac...na dobry poczatek zajrzyj do http://wikipedia.pl i poszukaj nazwiska Robert A. Monroe .Znajdziesz tam tytuly jego ksiazek(ktore napisal na wlasnych doswiadczeniach z OOBE) i ogolnie jego dzialalnosc.Potem kliknij tez w to http://eksterioryzacja-wikipedia,wolna encyklopedia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak.Znajdziesz tam biografie Roberta Monroe a takze spis jego ksiazek w ktorych opisuje swoje przezycia z podrozy " poza cialem " i dowiesz sie co dokladnie oznacza termin OOBE.

 

Ps.A jakiej narodowosci jestes?Jesli mozna spytac...:bukiet:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy widzę zaufanie do autorytetów, przypominają mi się wypowiedzi ekspertów w sprawach:

 

• telefonów: „Zdumiewający wynalazek, ale kto chciałby z niego korzystać?” – prezydent USA Rutherford Hayes, 1876 r.;

 

• oświetlenia elektrycznego: „Zapewne wystarczające dla naszych przyjaciół zza Atlantyku... ale niegodne ludzi praktycznych lub ludzi nauki” – komisja parlamentu brytyjskiego, 1878 r.;

 

• gramofonów: „Fonograf nie ma wartości handlowej” – Thomas Alva Edison;

 

• komputerów: „Nie ma żadnego powodu, żeby ktoś miał komputer w swoim domu” – Ken Olson, prezes DEC, 1977 r.;

 

• komputerów (jeszcze raz): „Myślę, że na świecie jest popyt na jakieś pięć komputerów” – założyciel IBM Thomas J. Watson, 1947 r.;

 

• radia: „Przewiduję jego zanik, wierząc, że nieszczęśni ludzie, którzy teraz czują się zmuszeni do słuchania go, wkrótce znajdą lepszy sposób na spędzanie wolnego czasu” – H.G. Wells, 1928 r.;

 

• energii atomowej: „Każdy, kto przewiduje, że transformacja tych atomów stanie się źródłem energii, mówi bzdury” – laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, lord Rutherford, po rozbiciu przez niego atomu w 1911 r.

 

• giełdy papierów wartościowych: „Ceny akcji osiągnęły to, co wygląda na trwały, wysoki poziom” – Irving Fisher, profesor ekonomii Uniwersytetu Yale we wrześniu 1929 r., tuż przed krachem na Wall Street.

 

(wklejone stąd)

 

 

 

A moim zdaniem, taki mały OT, moim zdaniem oni mieli rację. Bowiem ja uważam iż ludzie z natury tego nie potrzebują i byli (byliby) szczęśliwsi bez tego.

TO prawda że zmienia życie, może "ułatwia"... ale ile utrudnia!

WOlałabym czasy gdzie nie było tego wszystkiego mimo że lubię i chętnie sie nimi posługuję... :) popieram naturę :) (wolisz świerzego pomidora czy chemiczną maź zwaną koncentratem pomidorowym? :) )

Pozd rawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość mary_you
A moim zdaniem, taki mały OT, moim zdaniem oni mieli rację. Bowiem ja uważam iż ludzie z natury tego nie potrzebują i byli (byliby) szczęśliwsi bez tego.

TO prawda że zmienia życie, może "ułatwia"... ale ile utrudnia!

WOlałabym czasy gdzie nie było tego wszystkiego mimo że lubię i chętnie sie nimi posługuję... :) popieram naturę :) (wolisz świerzego pomidora czy chemiczną maź zwaną koncentratem pomidorowym? :) )

Pozd rawiam

 

 

A ja lubie te wszystkie wynalazki ...Nie wyobrazam sobie zycia bez pradu elektrycznego , bez telefonu...Na pewno nie bylabym szczesliwsza bez tego.A natura do techniki ni jak sie ma bo tak i teraz jak i daaawno temu pomidor pozostaje pomidorem a koncentrat koncentratem(ktory rowniez moze byc zrobiony ze swiezych i zdrowych pomidorkow):usmiech:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Widzenie....

Długo w pamięci tę noc będę miała

Nie powiem jednak bym tego nie chciała

A widzę to, co widzieć jest mi dane

Spełnia się to, co jest pisane.

Gwiazdy widzę na niebie

Oddalone nieco od siebie

Ciemność mnie całą przenika

Chwila za chwilą wciąż znika

Wołam, lecz nikt mnie nie słyszy

W mroku tym i głuchej tej ciszy

Nagle – twarze widzę zniekształcone

Nogi ich kulawe, ręce wykrzywione

Strach cholerny ogarnia me ciało

Nie patrzę przed siebie już śmiało

Szukam ratunku, pomocy

Lecz kogo znaleźć tu w nocy

Między gwiazdami na niebie

Nie widząc nikogo prócz siebie

Odejdź stąd- jakiś głos słyszę z oddali

Serce jak młotem mi wali

Nie dla Ciebie to miejsce

Nie twa ta dziedzin

Mężczyzna to mówi a może dziewczyna

Bo głos ten bardziej myślą odbieram

A może sercem do niego docieram

Umysł pracuje na pełnych obrotach

To już nieważne, że nadal się miotam

Jak mam zrozumieć to dziwne widzenie

Tę otchłań i żywe, kalekie w niej cienie

Ludzkiego życia tragiczne chwile

Nie- tej nocy nigdy nie wspomnę mile

I przykro mi, że tak smutny wiersz tworzę

Ty najlepiej wiesz o tym Boże

Że nie ode mnie to tylko zależy

To Ty swą miarą ludzi mierzysz….

Urszula Żelezik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

To co tu napisze zdarzyło mi się co najmniej 5 razy i nie wiem co o tym myśleć.

Często podczas medytacji wychodzę z ciała(raczej jest to oobe). To wygląda tak jakbym wstał jednak moje ciało leży(jest to dosyć dziwne). Ostatnio zaczełem tak wychodzić z domu. Ale przejdę do sedna sprawy. Kiedy wychodzę z ciała to poruszam się jakby w czasie rzeczywistym tzn. (np.: Kładę się, moja babcia idzie do kuchni nie wiem co będzie tam robić. Relaksuje się i się zaczyna. Moja ""dusza"" idzie do kuchni i wiem co robi babcia. Z początku nie mogłem w to uwierzyć, ale zaczełem sprawdzać czy to prawda.)

Poprostu wiem co robią inni ludzie w czasie rzeczywistym.

Bardzo proszę o interpretacje tego stanu.

Przepraszam jeśli zły dział.

Z góry dzięki za pomoc!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you
Witam!

To co tu napisze zdarzyło mi się co najmniej 5 razy i nie wiem co o tym myśleć.

Często podczas medytacji wychodzę z ciała(raczej jest to oobe). To wygląda tak jakbym wstał jednak moje ciało leży(jest to dosyć dziwne). Ostatnio zaczełem tak wychodzić z domu. Ale przejdę do sedna sprawy. Kiedy wychodzę z ciała to poruszam się jakby w czasie rzeczywistym tzn. (np.: Kładę się, moja babcia idzie do kuchni nie wiem co będzie tam robić. Relaksuje się i się zaczyna. Moja ""dusza"" idzie do kuchni i wiem co robi babcia. Z początku nie mogłem w to uwierzyć, ale zaczełem sprawdzać czy to prawda.)

Poprostu wiem co robią inni ludzie w czasie rzeczywistym.

Bardzo proszę o interpretacje tego stanu.

Przepraszam jeśli zły dział.

Z góry dzięki za pomoc!

 

Hmm...Stan OOBE roznie sie przedstawia u roznych osob...Jedni zwiedzaja ciekawe dla nich miejsca , inni spotykaja ciekawych ludzi , jeszcze inni odwiedzaja nieznane nam (czyt.ludziom )galaktyki , itp. , itd. .A ty...coz...po prostu poruszasz sie w czasie terazniejszym.I tu nachodzi mnie pytanie : czy ty kontrolujesz swoje stany OOBE ? W jakim stopniu?Nie jestem specjalistka od tego , pozostajacego ciagle moim niespelnionym marzeniem stanu jednak sporo o nim czytalam i budzi on we mnie ogromna ciekawosc...Moze osoby , ktore osiagaja ten stan mogly by sie wypowiedziec jakos konkretniej i pomoc zanalizowac twoj przypadek...Czekam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są dosłownie moje przeżycia. Od dziecka byłam inna, ale 10 maja trzy lata temu podjęłam próbę samobójczą, która prawie by mi się udała, gdyby nie wyjąca pod drzwiami suczka. Wtedy zaczęłam wychodzić z ciała i widzieć różne rzeczy. Zabijam jednak w sobie te doznania, gdyż po swoich doświadczeniach życiowych nie daję rady udźwignąć tego wszystkiego. Dziękuję, że podobał Ci się mój wiersz. Nie znam się na tych stronach. Niedawno się zapisałam i jeszcze nie potrafię się tu poruszać- w ogóle jestem słaba technicznie. Jak mi się uda- to dodam jeszcze jakiś wiersz specjalnie dla Ciebie. Pozdrawiam Cię gorąco Pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dla Ciebie mary-you

 

ŚWIATŁO…

Kolory tęczy bledną przy Tobie

Chociaż i one radują me oczy

Ja nie wiedziałam, że noszę Cię w sobie

Bo moje życie tak dziwnie się toczy .

Nie wiem Kim jesteś światło przecudne,

Co mocą obdarzasz me skronie

Ciało bezwładnie leży na Łóżku

Daleko ode mnie są dłonie

Najpierw jest żółte, piękne wspaniałe

Oczy mi łzami zachodzą

Lecz gdzie są oczy, przecież zostały

A jednak promienie migoczą.

Potem niebieskie z różowym się goni

Fiolet im w tańcu wtóruje

A jednak żółte, falą płynące,

Ono nad nimi góruje

Ucieka i wraca, wraca odchodzi

Rozciąga swe blaski oblicza

A łza miłości, szczęścia, radości

Obydwa zalewa mi lica

Lecz cóż to, chmury płyną po niebie

Jedna za drugą, ciągle przed siebie.

Patrzę i patrzę strasznie zdziwiona

Bardziej wzruszona niż przestraszona

Myśli się kłębią

Dziwne przeżycie

Jak to zrozumieć pytam się skrycie

Może umarłam i drogi szukam

Ale po własnym czole się pukam

Nagle samolot z chmur się wyłania

Nie! Nie! Stanęłam w szoku jak wryta

To już przerosło moje doznania

Niech nikt mnie o nic nie pyta

Wiele jest zjawisk niewyjaśnionych

Część wymyślonych i przetworzonych

Ja jednak wierzę uparcie i skrycie

Gdy tylko jakoś przeżyję swe życie

I w ciemnym grobie swe kości złożę

Pełna miłości do Ciebie Boże

Zabiorę to, co mi zostanie

I pójdę za światłem

Tak Dopomóż Mi Panie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ten wiersz dedykuję wszystkim,

którzy go przeczytają z wyrazami największej miłości tylko za to,

że jesteście ze mną w tym czasie i tej przestrzeni:::)))

 

Panie..

W purpurze i w złocie Twój tron w wyobraźni miałam

Widziałam to, co widzieć chciałam

Co przekazało mi pokolenie Poprzedzające moje wcielenie

Długo się nad tym zastanawiałam

I z różnych źródeł nauki brałam

Obserwowałam wszystkie stworzenia Innych doznania i objawienia

Uczeni w piśmie do mnie mówili

Jedni kadzili inni chwalili

Każdy swą wiarę ponad inną stawiał

A Twe imię Panie inaczej wysławiał

Jedni Cię szefem w walce mianowali

Inni ku Twej chwale ludzi mordowali

Dzisiaj za Twym wielkim zamysłem cuda się zdarzają

Co im super kabzy dobrze napełniają

Chwalą Cię Panie w domu i w kościele

A jeden drugiemu nóż pod gardłem ściele

Samoloty po niebie szlaki przecierają

A ludzie na dole głodem przymierają

Na wyspach Bahama jedni się plażują

A inni oczyma suchy chleb smarują

Gdzie sens? Gdzie logika ????

W tej Twojej boskości

Gdzie jeden zjada mięso a drugi liże kości???

A jednak Panie ja Cię poznałam

I tron Twój w górze także ujrzałam

Nie jest ze złota ani z purpury

A piękne po nim pływają chmury

Wielu jest takich co Cię poznali

Lecz wyznać prawdę się obawiali

Ja też się boję- powiem Ci szczerze

Mogę swe życie oddać w ofierze

Lecz jedna ona świata nie zmieni

Ani tej wiosny- ani jesieni

I tylko taka jest moja rada

Która każdemu sens w życiu nada

Niech wszyscy BOGA w sobie szukają

A nie na niebo w górę spoglądają….

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you

Dziekuje za piekny wiersz.I... jesli niezbyt wiele pytac to.....co masz na mysli Urszulo piszac ze od dziecka bylas inna?

Ciesze sie rowniez ze twoja proba samobojcza sie nie udala bo teraz juz pewnie wiesz ze to najciezsze przestepstwo , jakiego czlowiek moze sie dopuscic wobec wlasnej duszy...

Edytowane przez mary_you
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie. Od dziecka miałam skłonności samobójcze. Nigdy nie bałam się śmierci. Zawsze ciągnęło mnie do opowieści o duchach i rzeczach niewyjaśnionych. Wywodzę się z patologi społecznej, więc różne może być podłoże moich zachować. Dzisiaj jestem bardzo ułożoną kobietą, mam wspaniałe dzieci,wnuki a z zawodu jestem kierownikiem pociągu. Niemniej jednak mam za sobą dwa nieudane małżeństwa, kilka związków i ciągle czegoś mi w tym życiu brakuje. Nie potrafię o tym pisać. Powalam na nogi psychiatrów, psychologów- choć nie mam wykształcenia w tej dziedzinie. Pomagam wielu ludziom wyjść z opresji, z dołów psychicznych a nie potrafię pomóc sobie. Stąd moje ucieczki na drugą stronę. Byłam katowana i gwałcona jako dziecko i pomimo tego, że w dorosłe życie poszłam inną drogą , nie powielając życia rodziców- to jednak ciągnie się to za mną. Widzę nieco inaczej świat i przeczuwam wiele wydarzeń. Jeśli Cię nie usatysfakcjonowałam, przykro mi, ale nie potrafię rozmawiać o tym publicznie. Pozdrowionka. Może napisz do mnie na pocztę [email protected]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you
Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie. Od dziecka miałam skłonności samobójcze. Nigdy nie bałam się śmierci. Zawsze ciągnęło mnie do opowieści o duchach i rzeczach niewyjaśnionych. Wywodzę się z patologi społecznej, więc różne może być podłoże moich zachować. Dzisiaj jestem bardzo ułożoną kobietą, mam wspaniałe dzieci,wnuki a z zawodu jestem kierownikiem pociągu. Niemniej jednak mam za sobą dwa nieudane małżeństwa, kilka związków i ciągle czegoś mi w tym życiu brakuje. Nie potrafię o tym pisać. Powalam na nogi psychiatrów, psychologów- choć nie mam wykształcenia w tej dziedzinie. Pomagam wielu ludziom wyjść z opresji, z dołów psychicznych a nie potrafię pomóc sobie. Stąd moje ucieczki na drugą stronę. Byłam katowana i gwałcona jako dziecko i pomimo tego, że w dorosłe życie poszłam inną drogą , nie powielając życia rodziców- to jednak ciągnie się to za mną. Widzę nieco inaczej świat i przeczuwam wiele wydarzeń. Jeśli Cię nie usatysfakcjonowałam, przykro mi, ale nie potrafię rozmawiać o tym publicznie. Pozdrowionka. Może napisz do mnie na pocztę [email protected]

 

Alez dlaczego mialabys mnie nie usatysfakcjonowac...?Zadalam pytanie - ty odpowiedzialas.Czuje sie usatysfakcjonowana choc smutna z powodu twojego tragicznego dziecinstwa.Oczywiscie ze nie mam zamiaru wymuszac na tobie publicznych zwierzen.I dziekuje ze jednak opisalas co cie gnebi , mimo ze pewnie ciezko ci to przyszlo.Dziekuje za mail i napewno napisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...