mayaki Napisano 17 Października 2009 Udostępnij Napisano 17 Października 2009 Więc tak. Rzadko kiedy zasypiam normalnie, tzn przed zaśnięciem miewam stany lękowe (nie jakaś panika więc nie widzę potrzeby wizyty u psycholożki z tym ). Do 20tki zdarzało mi się czasami zostawiać zapalone światło, ale później uznałam, że nie wypada i głupio tłumaczyć się przed rodzicami, więc zaciskałam zęby i jakoś było... Do rzeczy. Oczywiście wydawało/wydaje mi się, że w pokoju jest tłok choć śpię tu sama. Nie chciałabym zwalać tego na złe duchy, czy demony bo a) biorąc pod uwagę ile lat to trwa to mam się zdecydowanie za dobrze strachliwa jestem ogółem. Tak sobie podczytuję namiętnie forum i wychodzi na to, że nieproszonych gości należy wypraszać i powinno zadziałać. No więc, choć nieprzekonana na 100% (nie do metody, ale do obecności), dla lepszego zdrowia psychicznego postanowiłam spróbować Zgasło światło i standardowo się zaczęło, a ja jak zwykle zwinęłam się w kłębek, obtuliłam kołdrą i 'wypięłam wiadomą częścią ciała' do większej powierzchni pokoju. No, ale jako duża dziewczynka spróbowałam się w końcu wziąć w garść Wg poleceń próbowałam rozmawiać - nic. Zaczęłam mówić z myślach 'odejdź etc' - dalej czułam czyjąś obecność i tu chyba wyobraźnia podziałała, bo wydawało mi się, że gość/goście kpiąco się uśmiechają ale o dziwo lęk minął (! ). Nabrałam, więc pewności siebie i spróbowałam dosadniej (obelżywie, choć nie wulgarnie) i...poczułam jakbym się poruszała "w pionie" (bardzo realne odczucia) i przy tym miałam silne wrażenie, że ktoś mnie karci jak dziecko. Lęk nie wrócił o dziwo, więc 'olałam sprawę'. Ale potem...Najpierw zaznaczę, że mam problemy ze świadomym odprężeniem ciała, bo po chwili skupiam się na tych szarych mazajach, które widać poza zamknięciu oczu. Oczy zaczynają mi "zezować" i napina się całe ciało. Zaliczyłam kilka takich prób (chciałam wykorzystać brak lęku i dobre nocne warunki) i zaczęłam sobie myśleć o czymś, nic specjalnego, jakieś przyziemne sprawy. Nagle, w ułamku sekundy poczułam jakbym ważyła z tonę, wbiło mnie w łóżko. Następnie uczucie lekkości i jakieś czarno-białe obrazy, które migały tak szybko, że nie nadążałam rejestrować (wyłapałam tylko drogowskaz z wieloma tablicami). Po tym 'pokazie slajdów' zaczęły wirować białe kropki, wyglądało trochę jak gwieździste niebo. Jednak, gdy zaczęły zwalniać nie wytrzymałam i otworzyłam oczy. Znając mnie i moja strachliwość powinnam mieć stan przedzawałowy, ale czułam się świetnie i po chwili zasnęłam Co to było? A może to nic nie było i jednak psycholożka się kłania? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.