Skocz do zawartości

Duszaco-paralizujacy duch.


bularzyna

Rekomendowane odpowiedzi

WItam serdecznie.

Zaczne moze od poczatku....

Od dziecinstwa wiedzialam ze jestem inna, inna niz wszyscy, chodz ciezko jest to wytlumaczyc, podam kilka przykladow.

Jako 10 latka bedac w Krakowie z rodzicami u bioenergoterapeutow powiedzieli mi ze tez moge leczyc bo mam na to wieksze predyspozycje.

Od tego czasu jeszcze bardziej zaczelo mnie to wszystko fascynowac, pochlanialam ksiazki o tematyce, leczenia, zgadywaniu mysli, przepowiadania przyszlosci a nawet ''reperowania'' umyslem pewnych rzeczy...

Mam nawet pare swoich teorii, ale zawsze wiedzialam kto dzwoni, mialam sny prorocze o ktorych wiedza moi bliscy bo np. snilo mi sie ze jade z Mama i ona jedzie na slup a ja krzycze NIE a ona i tak w ten slup uderza, zakreca i jedzie dalej, na drugie dzien, dzwonie do Mamy z Irlandii (bo jestem tu od 6 lat) i jej to opowiadam i mowie zeby uwazala jak jezdzi...

Na nastepny dzien Mama do mnie dzwoni, ze okradli im samochod ktory zawsze stal w tym samym miejscu pod domem...:o

Mialam takich snow wiecej i sprawdzaly sie.

Wczesniej cwiczylam swoje zdolnosci i bardzo mnie to fascynowalo, do dzis od moich rak bije cieplo a rece mam zawsze zimne :) Jak mojego chlopaka cos boli zawsze jestem w stanie mu pomoc.

Jestem czlowiekiem o silnym b. charakterze i swoim zdaniu, nawet czasem wbrew innych bliskich, majac zaledwie 24 lataale zawsze taka bylam...

Wreszcie doszlam do sedna i teraz mam pewien problem.

Latami nie cwiczylam i prawie wogole sie nie interesowalam juz MAGIA, teraz przychodza do mnie zle duchy w nocy i dusza mnie, siedza na klatce piersiowej, nie moge oddychac,krzyczec,nic.

Zeby tego bylo malo do mojego rocznego dziecka tez przyszedl, zaraz jak przyszedl do mnie, wiem to z tego bo nigdy moj synek nie plakal jak wtedy,nastepnie po moim synku wziol sie za mojego chlopaka.

Zmienilismy mieszkanie ale ostatniej nocy byl u mnie, wydaje mi sie ze inny, czasem jak zasypiam czuje czyjas obecnosc a czasem nawet dotyk, tak bardzo chcialam kiedys poznac tajniki wiedzy ,magii i chyba cos robilam nie tak, planuje isc w niedziele do kosciola, wyspowiadac sie i wziasc oplatek swiety, powiesze tez wszedzie krzyzyki, ale czy to cos da??

Wydaje mi sie ze ja dzialam na duchy jak magnez.

Zasypiam i mam prawdziwy sen, jednak czuje odrazu ze cos jest nie tak, to jak sen na jawie, wszystko jest takie prawdziwe, umiem sterowac snem, jednak gdy duch sie pojawia nie umiem, nie umiem sie nawet obudzic, a gdy sie budze nie moge krzyczec i jestem sparalizowana, po chwili to mija...

Jakis rok temu jak przyszedl do mnie, widzialam go , siedzial stopami i dlonmi wbity w moja jkatke piersiowa wbijajac galy we mnie...

Czy jest jeszcze cos co moge zrobic????Czy kosciol cos pomoze????

Prosze odpiszcie co o tym sadzicie, a noi nie bierzcie mnie za wariatke ;P

Zapomnialam dodac ze kiedys cwiczylam nad tym aby widziec w ciemnosci, tzw. trzecie oko, nie udalo sie nigdy ale z jakies pol roku temu samo przyszlo i gdy w nocy zamykam oczy, przy zaluzjach i zaslonach widze wszystko w pokoju...czy to moze miec zwiazek z tym?????Czy moze kiedys rzucilam jakis zly urok???Moze jestem zlym czlowiekiem dlatego zle duchy do mnie przychodza????Czekam na ODP [email protected] Dzieki

 

 

P.S. sorrka za pisownie, jest pozno, zaraz znikam spac, Boze zeby dzis nie przyszli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprobuje wizualizacji,kiedys to cwiczylam, dlaczego wczesniej na to nie wpadlam?!

Juz sie biore do pracy :))) Dzieki, oczywiscie jak ktos ma jeszcze jakies pomysly to z checia przeczytam, jutro napisze czy mialam spokojna noc :))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emmm z polskiego to dusiołek, czyli emm.. zmora chyba bardziej znana :chytry: poczytaj temat paraliżu sennego :P niekoniecznie to odrazu musi być związane ze zmorą :P a jak już wykluczysz wszystkie inne możliwości wtedy ktoś sie znajdzie kto ci pomoże :chytry:

 

powiem ze kościół niestety pomaga w takich sprawach :P ale niekoniecznie musi byc to odrazu egzorcysta :P wystarczy modlić sie gorliwiej niz zawsze < jeśli wyznajesz jakąś religie to będziesz miała prościej> i postarać się "pozamykać" czakry :chytry: co przy twoim stopniu widzę nie będzie problemem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ten duch 'duszący' to mi wygląda na zmorę, z tym jest ciężko walczyć, fakt.

Zacznij od oczyszczenia mieszkania(np. białą szałwią). Nie znam się na runach, ale popytaj w tym dziale czy można utworzyć jakieś skrypty runiczne chroniące przed złą energią.

Kolejna rzecz- jak wygląda Twoja wiara w Boga? Twój kontakt z Bogiem?

 

Poza tym odnośnie Twojego daru uzdrawiania - może powinnaś pomyśleć o jakimś kursie, np. Reiki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy skuteczny ,ale warto sprobowac...

Ochrona przed Intruzami wkraczającymi w twe sny (Sukkuby, Inkuby)

Istnieją pewni ludzie potrafiący wkraczać innym osobom do cudzych snów, odbywszy astralne podróże do cudzych domów.

Mogą także podkradać ci energię w czasie gdy ty śpisz i niczego się nie spodziewasz.

Jeżeli podejrzewasz, że czyjś duch lub jakiś intruz odwiedza cię lub twój dom podczas twego snu, spróbuj tego czaru:

Zawiń trzy świeże nasiona jabłka w czystą chusteczkę (lub czystą tkaninę).

Zawiąż chusteczkę z nasionkami, nie gubiąc nasionek.

Teraz bezpiecznie i ostrożnie przymocuj (przyklej taśmą, przyszyj lub zaszyj) tobołek z nasionkami do poduszki na której sypiasz.

Śpij na poduszce z przymocowanym tobołkiem z nasionkami przez siedem następujących po sobie nocy.

Pod koniec siódmej nocy, usuń owe trzy nasionka z tobołka i wrzuć je pod drzwi wejściowe.

Teraz, po tej małej poprawce bezpieczeństwa twego domu, nawiedzanie cię podczas snu przez intruzów astralnych będzie uniemożliwione - gdyż nie będą mogli wejść do twego domu (czyli zgodnie z przysłowiem "Mój dom moją twierdzą").

Czar wspomagający poszukiwania

Zanuć szukając zagubionej rzeczy:

Oko zagubienia,

światło widzenia,

zaprowadź mnie, tam gdzie powinnam znaleść się,

gdyż widzieć chcę !

 

 

Niech się ścieżki tu rozjaśnią,

niech się drogi tu ujawnią,

tak by to czego odszukać nie można

odnalazło samo się.

Jako chcę

tako niechaj dzieje się !

 

 

Uwalnianie się od negatywnych energii

 

Tego czaru dokonuje się przez okres siedem dni podczas pełni księżyca,

na zewnątrz, boso, twarzą ku wschodowi, ubrana w ubranie z białej bawełny [lub innego materiału białego koloru].

Okąp się i pomedytuj trochę, używając przy tym relaksacyjnych technik oddychania.

Wdychaj powietrze nosem, a wydychaj ustami.

Oddychając, wyobrażaj sobie jak negatywne i szkodliwe energie zawarte w tobie, opuszczają cię wraz z każdą wymianą powietrza w twych płucach.

Wyjdź na dwór i stań twarzą ku wschodowi.

Połóż lewą rękę prosto w dół, a dłonie trzymaj ściśle przy ciele.

Prawa ręka uniesiona ku górze, a dłoń rozwarta.

Pozostań w tej pozie tak długo, aby księżyc w pełni był nad twą dłonią, niczym kryształowa kula na stole.

Ponownie medytuj, np.: używając mantry Ohm, o ile oczywiście wolisz wydawać dźwięki i nucić mantry podczas medytacji.

Medytuj aż poczujesz dopływ nowej, czystej i świeżej energii.

Wtedy zakończ rytuał oczyszczania wypowiadając poniższe zaklęcie:

O Wielka Matko Boginio i Ojcze Bogu

Którzy jesteście ponad wszystko i nic.

Nie do wyjaśnienia i zrozumienia w swej pełni.

Proszę was o spełnienie mych życzeń tej nocy.

Proszę was o wzięcie tego co szkodliwe i odesłanie ode mnie tego

I wysłanie negatywnych energii które mnie nękały wprost ku wirującemu Kosmosowi.

Niechaj zostaną odesłane do ich nadawców potrojone

Jako lekcja tego co dobre a co złe.

Niechaj pozostała energia zostanie przesłana do mnie

Z miłością, niosącą dobrą i leczniczą energię

Proszę was o udzielenie mi daru.

I dziękuję Wam za waszą dobroć i poświęcanie mi uwagi.

Proszę o to Moc Trzykrotności

Tak niechaj będzie!

Edytowane przez Jurema
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Latami nie cwiczylam i prawie wogole sie nie interesowalam juz MAGIA, teraz przychodza do mnie zle duchy w nocy i dusza mnie, siedza na klatce piersiowej, nie moge oddychac,krzyczec,nic.

Zeby tego bylo malo do mojego rocznego dziecka tez przyszedl, zaraz jak przyszedl do mnie, wiem to z tego bo nigdy moj synek nie plakal jak wtedy,nastepnie po moim synku wziol sie za mojego chlopaka.

Zmienilismy mieszkanie ale ostatniej nocy byl u mnie, wydaje mi sie ze inny, czasem jak zasypiam czuje czyjas obecnosc a czasem nawet dotyk, tak bardzo chcialam kiedys poznac tajniki wiedzy ,magii i chyba cos robilam nie tak, planuje isc w niedziele do kosciola, wyspowiadac sie i wziasc oplatek swiety, powiesze tez wszedzie krzyzyki, ale czy to cos da??

Wydaje mi sie ze ja dzialam na duchy jak magnez.

Zasypiam i mam prawdziwy sen, jednak czuje odrazu ze cos jest nie tak, to jak sen na jawie, wszystko jest takie prawdziwe, umiem sterowac snem, jednak gdy duch sie pojawia nie umiem, nie umiem sie nawet obudzic, a gdy sie budze nie moge krzyczec i jestem sparalizowana, po chwili to mija...

Jakis rok temu jak przyszedl do mnie, widzialam go , siedzial stopami i dlonmi wbity w moja jkatke piersiowa wbijajac galy we mnie...

Czy jest jeszcze cos co moge zrobic????Czy kosciol cos pomoze????

Prosze odpiszcie co o tym sadzicie, a noi nie bierzcie mnie za wariatke ;P

Zapomnialam dodac ze kiedys cwiczylam nad tym aby widziec w ciemnosci, tzw. trzecie oko, nie udalo sie nigdy ale z jakies pol roku temu samo przyszlo i gdy w nocy zamykam oczy, przy zaluzjach i zaslonach widze wszystko w pokoju...czy to moze miec zwiazek z tym?????Czy moze kiedys rzucilam jakis zly urok???Moze jestem zlym czlowiekiem dlatego zle duchy do mnie przychodza????Czekam na ODP [email protected] Dzieki

 

 

P.S. sorrka za pisownie, jest pozno, zaraz znikam spac, Boze zeby dzis nie przyszli

 

 

To mi wygląda na klasyczny przypadek ataku zmory.

Tematy są tu: http://www.ezoforum.pl/demonologia/18009-zmora.html

http://www.ezoforum.pl/ogolnie-o-snie-i-snieniu/3070-paraliz-senny.html

 

Zmora karmi się strachem i nalezy do bytów mrocznych czy też demonicznych, ale nie jest zbyt silna. Jednak podkarmiona strachem faktycznie jest przykra.

Bywa tak, że modlitwa nie pomaga, lub też ktoś bardzo wierzący nie jest w stanie przypomnieć sobie słów modlitwy, czy wydobyć ich z siebie, bo podkarmiona strachem Zmora blokuje to.

Zmora może zostać też przez kogoś podesłana.

Jak się bronić? Sposobów jest kilka. ostatnio w jakimś poście było coś o lusterku przy łóżku. Doczytaj sobie.

Na pewno warto dokładnie oczyścić mieszkanie mentalnie i energetycznie, stworzyć sobie stosowną ochronę. Wokół siebie i dziecka.

Kolejna sprawa, ja np przykład mam na zmorę skuteczny sposob jakim jest Reiki. Zmora ucieka az się kurzy (mam to nieszczęście, ze teeż widze te paskudy). Jeśli nie masz reiki, ale masz bioenergię to poślij jhą zmorze z pełną miłością i swiatłością. One tgo nie znosza. Co więcej zwizualizuj i poślij do zmory czyste boskie światło. Na nią to jak kwas działa ;)

Otaczaj siebie i dziecko takim światłem, twórz rodzaj kokonu ze swiatła, a zmora nie bedzie miała do Ciebie dostępu. Tym bardziej, ze jak twierdzisz te sytuacje się powtarzają. Może to swiadczyć o braku ochrony u ciebie oraz o tym, ze dajesz się zmorze, wiec ona będzie wracać i karmić się twoim strachem. I moze też znaczyć, że masz kogoś "życzliwego" kto ci tę paskude podsyła.

W kazdym z tych wypadków zrób dokładne oczyszczanie.

Wokł dziecka mozesz też pokropić wodą święconą, czy namaścić olejem poświęconym dziecko i łóżeczko.

Na oczyszczenie doskonały jest też dym z bialej szałwii.

Pozdrawiam i trzymam kciuki, nie daj się tej paskudzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie zgadzam z Vivien, wypisz wymaluj paraliż senny. Ja przy takich "Nibyatakach" ostatnio próbowalam w trakcie wizualizowac biale swiatlo przed sobą, ale cos mi nie wyszlo bo nie moglam totalnie skupic sie na swietle tylko na tym paralizu. . takze zaczelam sie modlic.. no i sekunda po wszystkim. Myśle, ze moc modlitwy wieksza sie wraz z wiarą. Jak ktos nie wierzy takze nie bylabym taka pewna ze cos pomoze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma
sie zgadzam z Vivien, wypisz wymaluj paraliż senny. Ja przy takich "Nibyatakach" ostatnio próbowalam w trakcie wizualizowac biale swiatlo przed sobą, ale cos mi nie wyszlo bo nie moglam totalnie skupic sie na swietle tylko na tym paralizu. . takze zaczelam sie modlic.. no i sekunda po wszystkim. Myśle, ze moc modlitwy wieksza sie wraz z wiarą. Jak ktos nie wierzy takze nie bylabym taka pewna ze cos pomoze.

 

Mnie jak jedna zaatakowala to nawet skłonna byłam się modlić, jak katoliczka :chytry_na: tyle, że kiedy zaczynałam to coś mnie za gardło chwytało. Wiec w moim wypadku modlitwy (przynajmniej te katolickie) sie nie sprawdzają. Ale w końcu z wyboru katoliczką nie jestem

Reiki podziałało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaz napiszcie czy ktos z Was mialo podobne doswiadczenia z duchami, z gory dziekuje

 

bularzyna Czytając Twój pierwszy post w temacie to miałam odczucie jak bym czytała o sobie - no może nie w 100% ale bardzo blisko .

Jako dziecko - tak mniej więcej około 6 lat(o ile dobrze pamiętam) przyszło mi oglądać dziwne ciemne postacie ,czarne dłonie , zmory itp. Potem jak miałam około 10lat przeżyłam mój pierwszy paraliż senny - oj pamiętam do dziś wszystkie szczegóły. Od tamtej pory zaczęłam w tym kierunku zbierać informacje .Gdy zaczęłam ćwiczyć jogę i medytować ,ćwiczyłam kasetami "doskonalenie umysłu" zaczęłam stopniowo nad wszystkim panować. Niestety nie kontynuowałam tego latami, gdzieś gubiłam to stopniowo, po około 2 latach.

Ale co jeszcze chce Ci napisać:

Moje dłonie również maja coś w sobie - w wieku 11 lat uzdrawiałam nimi mojego psa a raczej powstrzymywałam rozwój raka (żył z rakiem około 11-12 lat i do ostatnich dni był sprawny ),potrafiłam likwidować ból głowy innym ludziom -mogłabym tu pisać i pisać.

Sny prorocze, wspólne(zazwyczaj z tatą), świadome itp . również.

 

Mniej więcej gdy miałam 18 lat przeżyłam coś okropnego , pamiętam jak dziś gdy leżałam na łóżku w nocy i coś ciemnego kłębiło się pod oknem, a konkretnej pod kaloryferem . Ja obserwowałam to jak rosło w sile i nagle poczułam ze mam to na klatce piersiowej ,i mnie przyciska i dusi ,nie mogłam nic zrobić ani oddychać ,ani dźwięku z siebie wydobyć i czułam to coś na sobie ,a jednocześnie patrzyłam nadal w tym kierunku -pod ten kaloryfer pod którym czułam całe zło, a w głowie tylko jedna myśl "zejdź ze mnie" i "kiedy to się skończy". Po chwili która wydawała się wiecznością, nagle mnie puściło ,serce waliło mi szybko i mocno, powietrze łapczywie łapałam i byłam mokra .To był chyba mój najgorszy przypadek. Już nawet OOBE , o które się nie prosiłam i nie byłam na to kompletnie przygotowana , wydaje się być przyjemniejsze .

Najciekawsze jest to że najwięcej rzeczy się działo gdy nie posiadałam wysterczającej wiedzy by to jakoś nazwać ,gdy nie interesowałam się tymi zagadnieniami, ale wiedziałam mniej więcej co to jest . Pojawiało się w momentach gdy o to nie prosiłam , gdy się tego nie spodziewałam, gdy nie pracowałam nad sobą .

Tak samo jak o widzenie trzecim okiem nie prosiłam , a gdy wcześniej kilka lat temu nad tym pracowałam to nic mi nie wychodziło.

 

Do niedawna paraliże senne często mi się przytrafiały, od kiedy trafiłam tu na forum i zaczęłam nad sobą pracować to paraliże stały się dla mnie rzadkością ,a od pól roku cisza :usmiech:, a gdy czuję że coś się szykuję wiem jak temu zaradzić :).

 

P.S. Fajnie że trafiłaś na to forum, bo być może dzięki temu uwolnisz się od problemu który Cie trapi .Rad Ci nie daje bo już widzę że kilka dostałaś , a i tak sama często zwracam się z prośbą do innych osób o rady dla mnie samej :).

 

Pozdrawiam :usmiech:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie jak jedna zaatakowala to nawet skłonna byłam się modlić, jak katoliczka :chytry_na: tyle, że kiedy zaczynałam to coś mnie za gardło chwytało. Wiec w moim wypadku modlitwy (przynajmniej te katolickie) sie nie sprawdzają. Ale w końcu z wyboru katoliczką nie jestem

Reiki podziałało

 

znaczy sie Vivien to nie było tak odrazu. Przy pierwszym ataku tej "zmory" modliłam sie wrzeszczałam, ale nikt mnie nie słyszał. prosilam Boga ale nic to nie dało. az do momentu kiedy usiadła mi na klatce piersiowej a ja pogodzilam sie ze to koniec.. . . ( Bóg nie pomógl ? ) bo mja wiara byla wtedy inna, jakas taka pelna żalu i wstydu i braku zaufania.

ale z czasem kiedy wiecej medytwoalam i jakos bardziej zaczelam orientowac sie w duchowych sprawach. MOja wiara w Boga sie troche zmienila. , te ataki zmienily tez forme. np. czuje jak ktos siedzi mi na lozku i odbiera mi energie,a ja mam wtedy wrazenie ze umieram nie mam sily oddychac. . . naprawde w takich chwilach nie wyobrazam sobie, zebym miala sile jeszcze wykrzesać jakas tarcze obronna z siebie.. Możnaby powiedzieć, że to nie moc tylko wiara mi pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Moja wiara też jest silna, ale ja w pierwszym odruchu paniki sięgnęłam po modlitwę katolicką i to w dodatku chyba ojcze nas i zdrowaśkę. Natomiast moja wiara w Boga jest czysta i niezachwiana. Posyłając tej paskudzie Reiki wewnętrznie modliłam się do Boga. ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako dziecko miewałam straszne koszmary, tak realistyczne, że byłam przekonana iż to nie był sen. Nikt tego nie traktował poważnie, ignorował. Trzymały mnie aż do dorosłości. Wyłam jak wilkołąk podobno, nie mozna mnie było wybudzić, rzucałam się machałam rękami. Tak to wyglądało w oczach osoby postronnej a ja w tym czasie walczyłam w diabłami. Szyderczo sie śmiały i wciągały pod ziemię, dłusiły poduszką a czasem posyłały robale by mnie wykurzyć z łóżka a jak stanę nogami na podłodze to wciagnać pod ziemię. Starałam, wołać o pomoc,modlić się ale nie umiałam wiec jedyne co z siebie wydobywałam to harczące jęki ale w myślach błagałam Matkę Boską o pomoc oraz Anioła stróza o odpędzenie złych mocy. To było straszne, czasem nie spałam całą noc bo ledwie zamknęłam oczy i wchodziłam w fazę snu...pojawiały się. Najciekawsze, ze te zmory to podobno przypadłosc rodzinna. Ma je do tej pory mój ojciec, a miała jego siostra(może ma nadal-nie wiem). Mi się nie pojawiają od kilku lat- dzięki Bogu. Jednak zastanawia mnie czy to nie jakaś klątwa/urok rzucony na rodzinę ojca bo przecież zmory nie są przenoszone w genach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Kochani, udalo sie, dzieki waszej pomocy :) Widze jednak ze nie tylko ja mialam problem z tymi paskudami haha :) Napisze Wam co zrobilam aby sie ich pozbyc....

Zaczelam sie modlic czesciej niz dotychczas, poszlam do Kosciola po wode swiecona, wzielam ze soba butelke pusta jednak pierwszy raz zastalam pelno butelek wypelnionych woda swiecona w Kosciele...tak, jakby czekala na mnie :o szok!

Modlac sie na glos, chodzilam po domu i wycieralam szmatka nasaczona woda z Kosciola drzwi, futryny,sciany,szafki,lozka,lozeczko dziecka,okna.....

Nic sie nie dzialo przez pare nascie dni...

Gdy snilam i lezalam w lozku w nocy, wyszlam ze swojego ciala, poprostu sie podnioslam i spojrzalam w prawo i ujrzalam twarz mezczyzny ktory zblizal sie do mnie, czulam lekki lek, jednak odrazu zaczelam panowac nad nim i powiedzialam do ducha, odejdz w pokoju i milosci, idz do swiatla, widzisz swiatlo??Po tych slowach duch zaczol leciec w kierunku okna i zniknol...och jaka ulga myslalam sobie, ale spogladam znow w prawa strone a tam drugi mezczyzna, zupelnie inaczej wygladal,pierwszy byl blondynem, drugi bardziej ciemny, zrobilam tak samo jak z pierwszym z tym samym efektem i koniec, po sprawie, to bylo 2 tygodnie temu :)

Na szczescie nadal mam prorocze sny i kocham je, sprawdzaja sie cale zycie, pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziekuje!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
To mi wygląda na klasyczny przypadek ataku zmory.

Tematy są tu: http://www.ezoforum.pl/demonologia/18009-zmora.html

http://www.ezoforum.pl/ogolnie-o-snie-i-snieniu/3070-paraliz-senny.html

 

Zmora karmi się strachem i nalezy do bytów mrocznych czy też demonicznych, ale nie jest zbyt silna. Jednak podkarmiona strachem faktycznie jest przykra.

Bywa tak, że modlitwa nie pomaga, lub też ktoś bardzo wierzący nie jest w stanie przypomnieć sobie słów modlitwy, czy wydobyć ich z siebie, bo podkarmiona strachem Zmora blokuje to.

Zmora może zostać też przez kogoś podesłana.

Jak się bronić? Sposobów jest kilka. ostatnio w jakimś poście było coś o lusterku przy łóżku. Doczytaj sobie.

Na pewno warto dokładnie oczyścić mieszkanie mentalnie i energetycznie, stworzyć sobie stosowną ochronę. Wokół siebie i dziecka.

Kolejna sprawa, ja np przykład mam na zmorę skuteczny sposob jakim jest Reiki. Zmora ucieka az się kurzy (mam to nieszczęście, ze teeż widze te paskudy). Jeśli nie masz reiki, ale masz bioenergię to poślij jhą zmorze z pełną miłością i swiatłością. One tgo nie znosza. Co więcej zwizualizuj i poślij do zmory czyste boskie światło. Na nią to jak kwas działa ;)

Otaczaj siebie i dziecko takim światłem, twórz rodzaj kokonu ze swiatła, a zmora nie bedzie miała do Ciebie dostępu. Tym bardziej, ze jak twierdzisz te sytuacje się powtarzają. Może to swiadczyć o braku ochrony u ciebie oraz o tym, ze dajesz się zmorze, wiec ona będzie wracać i karmić się twoim strachem. I moze też znaczyć, że masz kogoś "życzliwego" kto ci tę paskude podsyła.

W kazdym z tych wypadków zrób dokładne oczyszczanie.

Wokł dziecka mozesz też pokropić wodą święconą, czy namaścić olejem poświęconym dziecko i łóżeczko.

Na oczyszczenie doskonały jest też dym z bialej szałwii.

Pozdrawiam i trzymam kciuki, nie daj się tej paskudzie.

 

Witaj, zmora prześladuje mnie już dawno książke mogę napisać,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, zmora prześladuje mnie już dawno książke mogę napisać,

Proponuję zmienić życie. Ja miałam często zmory, już jako dziecko. Zaczęło sie to zmieniać gdy wyprowadziłąm sie, wyszłam za mąż, urodziłam dziecko i prowadziłam spokojny żywot. Brzmi absurdalnie ale tak było. Fakt, że zmora nie zniknęła od razu, po prostu coraz rzadziej sie pojawiała...aż zniknęła. Nie miałam zmory już kilka lat i liczę na to, ze nie powróci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zycie dawno zmieniłam i wtedy dopiero sie zaczeło. Każda poprawa sytuacij była i jest po dzień dzisiejszy koszmarem. Każdy zakup ktury miał ima wartość przynosi i przynosił wielkie utrapienie i nieszczęścia.zakończone padnięciem zwierząt naszą chorobą.itp. Każde niepowodzenie trwa naprawde trzy lata.Ciągnie sie wicznie. prosze o pomoc. Napisze dużo więcej,....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...