Skocz do zawartości

Śmierć.. I co z duszą. Przecież komórki w ciele dalej żyją..


gay

Rekomendowane odpowiedzi

Akurat ja tego nie przeżyłem. Jednak moja babcia jak byłem mały opowiadała mi, że najgorsza rzecz jaka może spotkać człowieka to być pochowanemu w trumnie w ziemi i się obudzić w niej.. Opowiadała mi również, że na wsi jak to małą była została pochowana kobieta. Która okazało się iż żyła! Ocalona została ponieważ ludzie słyszeli jej krzyk, była przez jak pamiętam z opowiadań dość długi okres w tym dla nas obcym miejscu. Trumna nie była dosłownie zasypana ziemią lecz z bietonu, jakby taki sakofag.. Pieczara.. Jednak nie w tym sęk.. Przecież ciało nawet po śmierci nie obumiera do końca.. Komórki dalej żyją, kory mózgowej również działalność nie zanika do końca. Mimo, że serce przestaje bić to w jakimś stopniu nasze ciało jeszcze żyje.. To co w takim razie z duszą? Czy my możemy czuć ból rozpadu ciała, zapach i woń jego.. Mieć świadomość, że dochodzi do rozkładu, że zostaliśmy pokarmem dla różnych, bakterii, insektów itd..? Przecież ciało może tylko i wyłącznie dzięki pomocy duszy działać. A dusza jest nieśmiertelna..

 

Jak myślicie jak to jest po śmierci? Czy nasza dusza odrazu odchodzi z ciała, swego domu za życia..?

 

Na to wygląda iż najlepszym sposobem jest kremacja, czyli spalenie zwłok.. I pochówek ich prochów.. Wkońcu z prochu powstałeś to i w proch się obrócisz.. Ale kości nie spalą się przecież do końca.. Jest to zbyt twardy (jak to nazwać) materiał..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do końca. pył z krematoriów jest czasem mylony z egzotyczną przyprawą, nie ma nawet fragmentu kości ...

 

myślenie typu nie wszystek umrę jest wielką przeszkodą w pojęciu natury rzeczywistości.

 

Przychodzimy, i odchodzimy :) nic nie pozostaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. ja uważam ze ciało to opakowanie a dusza jest w środku tego opakowania. Na pewno po śmierci nie czujemy bólu ale na pewno czujemy smutek, zal, spokój radość itp.

2. Seid ma racje .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, wniosków może być wiele.

 

Ludzie dobrej woli, chcący pomóc bliźnim, przeznaczają swoje ciało na przeszczepy, oraz na badanie naukowe,

by pomogły innym ludziom żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem na przeszczepy zgodzę się! Ale nie na badania naukowe.. Ja naprzykład osobiście nie chciałbym aby na moim ciele czy też moich bliskich ktoś sobie praktyki robił.. Nie wiem, może jestem egoistą.. Ale wiem, że ciała są potrzebne chociażby dla lekarzy którzy się uczą.. Pielęgniarzy.. itd.

 

Mimo wszystko ja jestem zdania takiego jakiego jestem, oczywiście jeżeli inni chcą poddawać swoje ciało dla naukowych doczynień.. To nie mam nic przeciwko.. Każdy ma własne podejście..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jesteś cholernym egoistą wręcz

 

a co naukowej terminologii śmierć nie następuje wraz z zatrzymaniem akcji serca a wraz za przestaniem czynności mózgu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Teorii pośmiertnych jest wiele. Co kraj, lud i kultura to i obyczaj. W Hinduizmie gdzie jest wiara w reinkarnacje, spala sie ciało, proch rozsypuje i dzięki temu szybko uwalnia duszę by mogła sie ponownie wcielić. Egipcjanie dla odmiany wierzyli, że dusza istnieje i żyje tak długo, jak długo istnieje ciało, stad zwyczaj mumifikacji. U nas czasem mówi się, ze dusza jest przy rodzinie do 3 dni po pogrzebie, potem odchodzi.

Wiele badań wskazuje na to, że w chwili śmierci mózg wyłącza receptory bólu, w kazdym razie tak mówią biolodzy odnośnie tych biednych antylop zabijanych pzrez drapieźniki. Czy to prawda, nie wiem, ale nasz mózg potrafi wiele.

Były też badania mające potwierdzić istnienie duszy, polegajace na tym, że łóżko z umierajacym umieszczano na superczułej i dokłądnej wadze elektronicznej i wyliczono, że z chwilą śmierci ciało traci ileś tam % swej masy (były to minimalne wielkoscie ale jednak były), co miało stać się jednoznacznym dowodem na istnienei duszy, a w kazdym razie jakiejś energii, która znika z naszego ciała, wyparowuje lub odfruwa w stronę swiatła z chwilą śmierci. Ile wa?y dusza? - Informacje

Zakładając, ze mamy duszę i ona z chwilą śmierci uwalnia sie z ciała może sobie isć gdzie chce. Ja jakoś nie planuję po śmierci stać i przygladać się do tego przenikając pzrez wartswe ziemi do trumny, jak moje ciało staje się prochem z którrego powstaje. Myślę, ze taka uwolniona będe miała lepsze rzeczy ro robienia i ogladania niż własny pogzreb i rozkład.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciało jest tylko i wyłącznie domem dla duszy podczas śmierci.. A co po niej? Nie wiemy i się nie dowiemy, póki tego nie doświadczymy na własnej duszy (bo już nie skórze ani ciele).. Ja wychodzę z założenia, że wszyscy idziemy do nieba.. Do tego lepszego wymiaru.. Bądź też poprzez kolejne wcielenia doskonalimy naszą dusze, to wszystko zalezy od nas i naszych chęci.. Wszyscy jesteśmy jedną częścią w tym wszechświecie i się łączymy.. Śmierć jest tylko i wyłącznie jakby takim etapem do tego nieznanego, każdy sobie inaczej to wyobraża.. Moja mama jak była mała, to opowiadała mi jak ja byłem mały iż uważała w moim wieku, że człowiek jest nieśmiertelny.. Że jak już zmarszki się zrobią i jest się starym to po prostu bierze się skórę i ściąga z ciała i wtedy człowiek z powrotem przechodzi przez te etapy w życiu jakie przechodził (czyli: dojrzewanie, dorastanie, starość..). Ale dzieci mają bujną wyobraźnie co do śmierci.. Ja sam pamiętam, jak umarła moja prababcia (byłem wtedy w wieku przedszkolnym), to myślałem a właściwie uważałem.. Że ona jest po to zasypywana w ziemi, aby potem się odrodzić i stać sarenką lub jakimś jelonkiem.. Po prostu zwierzęciem, czyli taka jakby reinkarnacja.. Najważniejsze jest aby już od małego dzieci uświadamiać o śmierci, iż człowiek nie żyje wiecznie. I nie tylko na ten temat, ale również inne tematy takie jakby tabu. Oczywiście nie mówienie wprost co i jak się dzieje, bo potem z tego wychodzą różne historie w głowach dzieci. A dzieci sporo rozumieją na swój rozum. Przecież każdy z nas był tym dzieckiem i wie jak to jest..

 

A ciało jak wiem, to już po kilku dniach w okolicach jamy brzusznej robi się zielonawe (ze względu na resztki pokarmu w jamie brzusznej). To co znajduje się w jelitach podchodzi do gardła aż, a potem całe ciało jest zielone dzięki czemu staje się dobrą pożywką dla destruentów.. Jeżeli kremacji nie użyjemy to to czeka nasze ciało.. Jednak taka jest kolej rzeczy przecież.

 

Najlepiej podobno zachowują się ciałą zmarłych noworodków, ponieważ praktycznie nie mieli styczności z bakteriami, któe mogłyby się w nich gromadzić (a każdy dorosły człowiek ma w sobie, pasożyty i bakterie).. Dlatego też ciało zmarłych noworodków jest w większości przypadków najlepszym przykłądem mumifikacji.. Pochowane w ziemi, mogą zachować tak jakby swoją nieskazitelność ciała..

 

A może rozpad ciała, ma wzgląd na nasze życie doczesne.. Jakimi byliśmy ludźmi.. Przecież jest wiele świętych którzy bez żadnych środków mumifikacji dochowały się do dzisiaj.. A noworodki czym mogły tutaj na ziemi już zawinić.. Mnie na przykład aż dreszyk na ciele emocji przechodzi, jak widze w telewizji ciało jakiegoś świętego (a ostatnio leciało w TV), gdzie żył kilkaset lat temu i podobno nawet są uzdrowienia. Osoba która przyszła, kiedy ciało było wystawione i była inwalidą w chwili kontaktu z ciałem świętego otrzymała zdrowie.. To jest fascynujące.. Oczywiście zalezy jak kto podchodzi do takich rzeczy.. Nie przytoczę Wam tutaj imiona tych świętych, ale naprzykład jak wiem (ponieważ w chwili śmierci ciało wydziela nie dość przyjemny wodór dla naszego węchu), to zaś byłą sytuacja i chyba z ojcem Pio, że w wokół było czuć zapach Lilii.. I to taki mocny piękny zapach tych kwiatów, a w zasięgu żadnego nawet najmniejszego takiego gatunku kwiatu nie było, zaś sam zapach tak jakby wydzielał się z ciała zmarłego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my swoje, ty swoje, dobra dyskusja.

 

ja pas.

 

ja tylko pogłebiam temat Sosnowiczanie :cfaniak_na:

 

 

Przypomniała mi się teraz taka jedna rzecz.. A jak naprzykład osoby, które umarły śmiercią kliniczną.. Została zatrzymana akcja serca, dzięki czemu poprzez reanimacje udaje się lekarzom człowieka odratować.. Czyli to serce jest w większości odpowiedzialne, za to czy my żyjemy czy też nie..

Edytowane przez gay
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak już wspomniał Śląski kości palą się do końca, poza tym piece kremacyjne są wyposażone w granulatory, które dodatkowo rozdrabniają prochy po spaleniu.

 

z tym Slaskim to grubo przesadzone:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A definicja śmierci mówiąca o tym, że śmierć = brak bicia serca i oddychania została zniesiona w latach 60tych.

 

Mimo wszystko ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną to tak jakby otrzymali drugie życie.. To musi być naprawde piękne przeżycie dla tej osoby. Kiedyś w "Rozmowach w Toku" o tym było (ale teraz już TVN, niestety tego programu nie emituje).. I większość ludzi która przeżyła śmierć kliniczną uważają, że przed jest taki jakby tunel a za nim światło.. Chcieli do niego wejść, chcieli ujrzeć co jest tam po drugiej stronie gdzie jest te światło lecz się bali.. Przez co zawrócili..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

myśle że po śmierci nasze ciało choć posiada nadal żywe komórki to jednak to już tylko kawał mięska że tak powiem...Dusza po 3 dniach sie uwalnia z ciała z chwilą bicia dzwonów dla niej w kosciele na jej pogrzebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno ciało nie bedzie żyło bez duszy..śmerć komórki nastepuje gdy funkcje życiowe ustają,komórka potrzebuje szereg przebiegów biochemicznych by istnieć,jeśli brak tlenu w organizmie,serce nie tłoczy krwi jak te komórki mają funkcjonować.

 

Co do duszy,są różne drogi każdy bedzie nad czymś przystawał,życie po śmierci nie zostało i myśle że nie zostanie udowodnione,wiele ludzi przerzywa śmierć kliniczną,napewno jest to coś niezwykłego,i nie można tego opisać.

 

Dlatego życie jest tak ważne,kazda jego cześć powinna być na swój sposób wzniosła,bo myśle sobie też czasem że to czego doświadczamy,kim jesteśmy i jacy jesteśmy przełoży sie na przyszłość,choć przekłada sie na i na to jak jest teraz..to tak jak taki czas prób..i myśle że wiecie o co mi chodzi:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...