Słyszę modlitwę...

Ostatniej nocy nie spałem do późna. Leżałem na łóżku, wyłączyłem muzykę i zacząłem wsłuchiwać się w głuchą ciszę. Przez okno jak i w domu nie było słychać prawie nic oprócz ledwo dostrzegalnego szumu. Można by ten szum porównać do nicości, był tak cichy. pomyślałem "Boże, pozwól mi usłyszeć co to jest..." Maksymalnie skupiony zacząłem dostrzegać, że ten szum jest w tonacji modlitwy "Ojcze nasz" albo najpierw była to modlitwa za zmarłych,a później "Ojcze nasz". Zacząłem słyszeć bardzo cicho i jakby z góry wymawiane konkretne słowa typu "winowajcom" itp. Czasem wydawało mi się, że odmawia to jedna starsza kobieta, a czasem, że cała rzesza ludzi bardzo hm... kompatybilnych ze sobą...Wszystko bardzo, bardzo cicho, tak, że mógłbym równie dobrze tego nie usłyszeć i zasnąć. Należałoby dodać, że mieszkam w domku jednorodzinnym, więc nie mam sąsiada za ścianą czy pod sufitem:) a do kościoła też nie jest aż tak blisko.

Co o tym myślicie?...

Ja nigdy nie wsłuchiwałem się w tą ciszę. Kiedy ją słyszę brzmi jak pisk, i czasami bardzo głośny aż nie mogę wytrzymać.

Ja bardzo często wsłuchuję się w głuchą ciszę, (a tylko dlatego że nie mam w pokoju telewizora) i słyszę taki szum który bardzo mnie denerwuje. Czasami to mam tak że po tym włuchiwaniu się, zasnę i budzi mnie jak ktoś coś mówi albo płacze. A kiedy się otwieram oczy okazuje się, że tak naprawde to nikt nic nie mówił ani nie płakał i też nie wiem co o tym myśleć..

Sorki za bardzo się rozpisałam o swoim.

Szczerze mówiąc to może Ci się to wydawało ? Może byłeś zmęczony ? Nie wiem.. lepszego pomysłu nie mam narazie..