agnieszka2806 Napisano 19 Sierpnia 2010 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2010 Mieszkam w domu, który zbudował mój dziadek. Również w tym domu umarł. To co widziałam.. a w zasadzie słyszałam, było dobre pare lat temu. Moi rodzice zaprosili przyjaciół na tzw "drinkowanie". Mama wysłała mnie po coś do kuchni, a więc poszłam. Będąc w korytarzu zobaczyłam mojego psa z nosem przy samych drzwiach, uszy miał postawione i kręcił łbem w jedną i drugą stronę. Najpierw się zaśmiałam i pieszczotliwie zawołałam "Luna, co robisz? Chodź tutaj". Zwykle była posłuszna, a teraz nie drgnęła. Po chwili zaczęła powarkiwać. Zamilkłam, żeby coś usłyszeć. Na dworzu przed drzwiami mieliśmy wykładzinę z takiego samego materiału jak szorstka, plastikowa wycieraczka. Usłyszałam powolne kroki. jakby przechadzał się jakiś dozorca, albo starszy pan. Były równomierne, ciężkie. W tą i spowrotem. Myślałam, że ktoś przyszedł, spojrzałam przez wizjer. Ale było ciemno. Światło na fotokomórkę się nie zapaliło. Nawet gdyby to był mój kot, fookomórka zareagowałaby. Jednak wiem, że koty nie chodzą w ten sposób. Nie są takie ciężkie i nie chodzątak równomiernie. A mój pies jak nie drgnął, tak nie drgnął... Pędem pobiegłam do pokoju rodziców i powiedziałam, że ktoś chodzi przed drzwiami i luna gapi się w nie jak zahipnotyzowana. Oni oczyiście obrócili to w żart, mama uspokajała mnie, że to koty, ale wytłumaczyłam jej, że przecież wiem jak chodzą koty. Są leciutkie i nigdy nie słychać przez drzwi, żeby chodziły po tej wykładzinie. Mam teraz 19 lat, a to co wtedy słyszałam wydaje mi się ciągle niprawdopodobne. Miałam wtedy wielkiego stracha, jak poszłam do łazienki, to wciąż ptrzyłam na brodzik, bo tam umarł mój dziadek.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.