Skocz do zawartości

Trudna sytuacja


Dama Trefl

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie ostatnio znalazłam się w dosyć trudnej sytuacji... Otóż ostatnio po śmiercci przyszła do mnie ciocia i powiedziała,że nie może iść dalej do innego wymiaru. Głównie prosiła bym powiedziała to 3 osobom,by jej przebaczyli (tych osób jest więcej) i jedną z tych osób jest moja babcia icon_confused.gif . Strasznie podchodzi emocjonalnie do tego, ma żal za całe "życie" do niej i teraz uchodzi on z niej. Takie myślenie i nie przebaczenie spowoduje,że ona tutaj zostanie i przemieni się w złą energię. Jak mam chronić siebie i babcię przed tym?

 

Proszę to poważna sprawa... Po mału odczuwam,że się niecierpliwi i jest już w "złym" stanie. Wiem i czuję,że pójdę na pierwszy ogień...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damo Trefl,

 

chodzi o to, że Babcia nie chce przebaczyć? Co takiego zrobiła Ciocia względem Niej? Skoro duch mógł przyjść i prosić o przebaczenie - czy Twoja Babcia nie ma wrażenia, że Ciocia zawiniła tym, czym zawiniła, nie ze złości - a z nieświadomości?

I czy Twoja Ciocia była osobą ochrzczoną?

Czy zginęła śmiercią tragiczną?

 

Głównie prosiła bym powiedziała to 3 osobom,by jej przebaczyli (tych osób jest więcej) i jedną z tych osób jest moja babcia . Strasznie podchodzi emocjonalnie do tego, ma żal za całe "życie" do niej i teraz uchodzi on z niej. Takie myślenie i nie przebaczenie spowoduje,że ona tutaj zostanie i przemieni się w złą energię.

 

Tutaj trudno zrozumieć... Kto podchodzi emocjonalnie? Babcia czy duch Cioci? Babcia ma żal - a życie uchodzi z "niej" jako z Cioci?

 

Czy to Cioci słowa, że zostanie tutaj i przemieni się z złą energię? Czy to to, jak Ty Jej słowa rozumiesz? To bardzo ważne. Co dokładnie powiedziała Ciocia, co wyszło od Niej.

 

I w jakim sensie czujesz, że pójdziesz na "pierwszy ogień". Co Ci dała odczuć dokładniej? Co Ci od Niej grozi?

Edytowane przez kaffka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąśdzę Damo, że należałoby przebaczyć jeżeli o to prosi.

Tak będzie najlepiej dla was.

Nieznan sposobu jak się obronić jeżźeli jeszcze nic się nie dzieje i nie wiadomo czy coś zacznie.

Znam jedynie (przypadek w rodzinie) co zrobić by przestały się dziać złe rzeczy spowodowane przez os. już nie żyjącą.

Ale nie chce na forum - jak zaczełoby się coś dziać podam tobie na priv bo to nie zbyt przyjemne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ciocia została ochrzczona i był katoliczką aż do śmierci, nagrzeszyła trochę za życia i teraz są tego skutki. Babcia pochodzi do tego zbyt emocjonalnie, ma w sobie żal za wszystkie rzeczy jakie zrobiła jej Ciocia. Nie potrafi przebaczyć, powiedziałam jej o tym,że przyszła do mnie i powiedziałam,co miałam powiedzieć. Jej mąż wie od niej,że ma jej przebaczyć,bo ona przychodzi do niej w śnie, babcia wie - jest jeszcze jedna osoba,ale jej nie powiedziałam. Moje otoczenie mówi,że to bzdury,że ta osoba ma jej wybaczyć... A zmarła w wyniku wylewu.

 

Miałam złą noc, tak jk napisałam ona się już niecierpliwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damo,

 

moim zdaniem powinnaś porozmawiać o tym z babcią i wytłumaczyć jej istotę przebaczania.

Ciocia krzywdząc Twoją babcię w jakikolwiek sposób zgrzeszyła przeciwko miłości bliźniego, paradoksalne wystąpiła przeciw sobie. Popełniła grzech, który nie został jej odpuszczony.

 

"I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"

 

Teraz Twoja babcia popełnia dokładnie ten sam grzech nie wybaczając jej (tzn. cioci) tego, co zrobiła.

 

W ten sposób obie zamkną się w bezsensowny krąg zawiści.

A przecież tak naprawdę to, co dzieje się z nami na tym świecie przemija.

Ma ono służyć jedynie naszemu rozwojowi.

To są najnormalniejsze lekcje.

A ciocia z babcią najwyraźniej nie odrobiły kilku z nich i teraz są problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje otoczenie mówi,że to bzdury,że ta osoba ma jej wybaczyć...

Równie dobrze mogą powiedzieć, że bzdurą jest życie pożyciu, energia, magia i wiele, wiele rzeczy, których my m.in. doświadczamy, a nikt na to na ulicy nie wpada.

 

Damo,

przepraszam za sarkazm, nie był skierowany do Ciebie.

 

Tobie życzę dobrej rady.

 

Pozdrawiam serdecznie

:przytul:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem,ale jeżeli ona nie odejdzie w wyznaczonym czasie i brama do tego innego wymiaru się zamknie - to poprostu kaplica. Ja nie mam takich umiejętności,by pomóc jej tam przejść i by ptworzyć bramę. Mogę spróbować z przywołaniem jej przewodnika duchowego,ale i tu widzę małe problemy...

 

Problem ten jest o wiele bardziej złożony niż się wydaje. Jeżeli ona nie pójdzie dalej jej energia stanie się "zła" i niestety będzie nam dokuczać...

 

Z tą drugą osobą to ne wiem o co chodzi - wiem,że ma jej przebaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damo prosze nie tragizuj. Przecież nie wiesz czy napewno będzie się wam psocić?

Od razu moje zapytanie czy twoja ciotka za życia już sprawiała wam trudności? Chodzi mi dokładnie o urok,i czary i klątwy?

Czy raczrej ty chcesz wierzyć że ona wam coś napewno zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok.

 

Ale bez emocji.

Brama może się zamknąć, ale można też ją otworzyć.

 

Są istoty silniejsze niż ludzie.

 

Moim zdaniem:

Po pierwsze: rozmowa z babcią i innymi osobami, które mają związek z tą sprawą i wytłumaczenie im sytuacji oraz konsekwencji, jakie z niej wynikają.

 

Po drugie, albo pierwsze:

Spróbuj o tym myśleć względem cioci, a nie siebie.

Tzn. że ona ma przechlapane, a nie Ty.

Skup się nad tym, że to przede wszystkim jej trzeba pomóc.

Wtedy łatwiej będzie Ci znaleźć rozwiązanie.

 

Po trzecie:

Ciocia z do śmierci była katoliczką.

Jeżeli sama nie możesz się modlić, idź do parafii katolickiej i poproś księdza o pomoc.

Tak, jak napisałam na wstępie: trzeba zwrócić się o pomoc do Boga.

Być może zamówić mszę lub kilka, np. Mszę św. gregoriańską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem,ale jeżeli ona nie odejdzie w wyznaczonym czasie i brama do tego innego wymiaru się zamknie - to poprostu kaplica.

 

[...]

 

Jeżeli ona nie pójdzie dalej jej energia stanie się "zła" i niestety będzie nam dokuczać...

 

Damo Trefl,

 

Zadałam Ci te wszystkie pytania, by jak najpełniej zrozumieć sytuację.

Twoja Ciocia była katoliczką, więc wytłumaczę Ci to z katolickiego punktu widzenia. Wkleiłam te słowa, bo chciałabym, by były "myślą przewodnią" tego, o czym mówię.

 

Katolicy wierzą, że po śmierci człowiek idzie na są Piotrowy. Na nim ważone jest doczesne życie zmarłego i w zależności od wyniku sądu - dusza ludzka idzie bezpośrednio do raju, do czyśćca lub do piekła. Do raju - gdy dusza jest czysta, zdolna do bezpośredniego spotkania z Bogiem, do czyśćca, gdy musi się jeszcze oczyścić z naleciałości egoistycznych, by móc się spotkać z Nim, do piekła natomiast, gdy nie ma już dla duszy żadnej nadziei.

 

Kościół Katolicki mówi dokładniej o koncepcji "naczyń połączonych". Cała wspólnota Kościoła związana jest w jeden organizm tak silny, że nawet śmierć nie jest w stanie go przedzielić. Jeśli w kimkolwiek ze Wspólnoty istnieje uczucie nieprzejednanego żalu z powodu krzywdy uczynionej przez Zmarłego, dusza ludzka nie może absolutnie się spotkać z Bogiem. To oznacza wyrok piekła. Jeśli natomiast istnieje choć intencja, że krzywda ludzka zostanie przez ludzi wybaczona, dusza ludzka jest w stanie zadośćuczynić temu, czym zgrzeszyła względem innych, przecierpieć to, co sama uczyniła wobec innych - w czyśćcu. Dlatego Kościół uczy nas, by jak najszybciej przebaczać wszystkim wszystkie przewiny wobec nas - bo krzywda, jaką żywimy w naszym sercu, zwiększa cierpienie duszy po śmierci. Miedzy innymi w ten oto sposób realizuje się sprawiedliwość sądów Bożych.

 

Twoja Ciocia mówi, że jeśli jej ludzie nie wybaczą (w rozumieniu pewnie tych, których doświadczyła najciężej), to stanie się "złą energią". W wierze Twojej Cioci oznacza to, że wynik sądu Piotrowego zbyt silnie przeważa na stronę piekła - bo zbyt wiele krzywdy ludzkiej i nieprzejednania stoi za Nią.

 

To oznacza, że jeśli uzyska przebaczenie doczesne ze swoich najcięższych przewin wobec innych ludzi, Jej dusza będzie mogła przejść do czyśćca i tam mieć jeszcze nadzieję na spotkanie z Panem.

 

Przeczytaj Babci proszę to, o czym teraz piszę i spytaj Jej:

 

czy jest w stanie wziąć na siebie tak straszliwą odpowiedzialność, że z powodu nieprzejednania z Jej strony, dusza Jej Córki pójdzie na wieczne zatracenie?

 

Wiara katolicka to wiara przebaczenia. Czy zdaje sobie również sprawę, że w przypadku odpowiedzi odmownej, bierze zarazem na siebie najcięższy grzech nieprzejednania wobec Córki?

 

 

To, co Ciocia chce powiedzieć to to, że Ważą się teraz jej losy - między czyśćcem a piekłem. Jeśli nie uzyska przejednania u żyjących w największych przewinach, jeśli nie będzie choć cienia szansy, że to kiedykolwiek zostanie wybaczone i zapomniane, Jej dusza pójdzie teraz wprost do piekła na zatracenie. Dlatego jej zachowanie jest teraz tak rozpaczliwe. Bo to ostatni moment, gdy można pomóc.

 

Nie pomoże również żadna msza obecnie, jeśli nadal w sercu ludzkim istnieje nieprzejednanie do przewin Zmarłego. Teraz ważą się Jej losy. Niedługo może już być za późno. I nie liczyłabym wtedy na żadne cudowne otwarcia bramy czy przywoływania Opiekunów. Decyzja zapadnie już teraz.

 

Jeśli Babcia odmówi przebaczenia, będzie to oznaczać, że nie będzie już później żadnego ratunku dla Jej Córki. I również na Niej samej będzie ciążył ogromny grzech, że dopuściła do przeklęcia tak bliskiej sobie duszy. Wiele zła pociągnie się za tą decyzją. Bo otworzy ona bramy dla działania Złego w otoczeniu Twojej Babci - bo bramy otwiera każdy ciężki grzech przeciw ufności i miłosierdziu Bożemu.

 

Bóg dał Jej szansę. Mogła przyjść i prosić o wybaczenie. Niech jej własna Matka tego ratunku nie odmawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martuś,

 

zgadzam się niemal ze wszystkim, z wyjątkiem:

 

Nie pomoże również żadna msza obecnie, jeśli nadal w sercu ludzkim istnieje nieprzejednanie do przewin Zmarłego. Teraz ważą się Jej losy. Niedługo może już być za późno. I nie liczyłabym wtedy na żadne cudowne otwarcia bramy czy przywoływania Opiekunów. Decyzja zapadnie już teraz.

 

Mam pytanie do Damy

 

Kiedy zmarła ciocia?

Z tego, co mogę się domyślać nie minęło jeszcze 30 dni od dania śmierci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

caliah,

 

musi być zachowana kolejność uczynkowa.

 

Nic nie pomoże msza jako ofiara zadośćuczynna, jeśli jest sprawowana z nieszczerej intencji. A intencja nie jest szczera, póki nie ma wybaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba że mówisz o mszach w intencji uzyskania przebaczenia w Babci. To tak.

 

A co do nieodwracalności decyzji - mnie zawsze uczono, że piekło jest kierunkiem ostatecznym. Po przekroczeniu bramy nie ma już żadnej nadziei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaffciu,

 

dlatego spytałam o czas jaki upłynął od śmierci.

 

Dlaczego zakładasz, że msza może być jedynie w intencji zadośćuczynienia i dlaczego w nieszczerej intencji.

 

A może by tak pomodlić się w intencji przebaczenia, pojednania?

Możę w intencji oświecenia serc i skruszenia ich zatwardziałości?

 

I dlaczego ksiądz ma być nieszczery?

A Dama też może się modlić, i to w dodatku szczerze, stawiając dobro cioci na pierwszym miejscu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciocia to siostra dla mojej Babci...

 

Ja wiem, rozumiem to,co mi wytłumaczyłaś, sęk w tym,że ja ją czuję tutaj,ona jest na Ziemi w postaci energii/duszy i jest bardzo blisko mnie. Dzisiaj w nocy dała mi odczuć,że się niecierpliwi - nie wiem jak zasnęłam. Mogę spokojnie napisać,że piekło to ona ma tutaj będąc tu.

 

Prosiła mnie,że jak nadejdzie jej dzień pochówku w Polsce - czyli za około miesiąc,żebym porozmawiała z jej mężem,bo chce mieć mszę,ale taką oczyszczającą - nie wiem o co chodzi. Tak mi też powiedziała, narazie nie mówię nic rodzicom ani babci. Znając życie tata sam wyczuje jak ja o co chodzi.

 

Od dnia jej śmierci minęło no nie wiem 2tygodnie? Zresztą ja nie umiem się modlić, mogę jej powiedzieć miłe słowa prosić swoich przewodników duchowych o pomoc w tej sprawie,ale modlenie się... Zdradziłabym pewną część siebie.

Edytowane przez Dama Trefl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Caliah

 

Toż wyżej pisałam o intencji - uzyskania przebaczenia. :)

 

I nie mówię o nieszczerości księdza. Mówię o podstawach. Złożenia ofiary na daną mszę. Ofiara jest nieważna, jeśli złożenie jej wymaga odpowiedniej intencji - a tej intencji nie ma. Tak to wygląda zgodnie z moja wiedzą. :) Ale nie będę się tu kłócić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, rozumiem to,co mi wytłumaczyłaś, sęk w tym,że ja ją czuję tutaj,ona jest na Ziemi w postaci energii/duszy i jest bardzo blisko mnie. Dzisiaj w nocy dała mi odczuć,że się niecierpliwi - nie wiem jak zasnęłam. Mogę spokojnie napisać,że piekło to ona ma tutaj będąc tu,a nie w następnym wymiarze (czyściec/niebo).

 

Damo Trefl,

 

dlatego o piekłu/czyśćcu się nie mówi w koncepcji "miejsca", co tego, co ma dusza przecierpieć.

 

Popytam o tę mszę oczyszczającą :)

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosiła mnie,że jak nadejdzie jej dzień pochówku w Polsce - czyli za około miesiąc,żebym porozmawiała z jej mężem,bo chce mieć mszę,ale taką oczyszczającą - nie wiem o co chodzi. Tak mi też powiedziała, narazie nie mówię nic rodzicom ani babci. Znając życie tata sam wyczuje jak ja o co chodzi.
Od dnia jej śmierci minęło no nie wiem 2tygodnie?

Damo,

 

wg tradycji chrześcijańskiej 30 dni pośmierci dusza ludzka opuszcza ziemię.

Prawdopodobnie właśnie dlatego cioci tak bardzo się spieszy.

I właśnie 30 dnia odprawia się mszę za tą duszę (być może to jest msza, o którą pytasz, ale nie jestem pewna).

Nie wiem jak wygląda sytucja z czasem, jeżeli pochówek jest aż tak przesunięty w czasie.

 

Kaffciu, będziesz mogła spytać również o to?

 

Zresztą ja nie umiem się modlić, mogę jej powiedzieć miłe słowa prosić swoich przewodników duchowych o pomoc w tej sprawie,ale modlenie się... Zdradziłabym pewną część siebie.

Modlić umie się każdy.

To jest rodzaj prośby, tylko zwróconej do Boga.

Ale mniejsza o to.

 

Moim zdaniem powinnaś powiedzieć o całej sytuacji zarówno babci, jak i rodzicom.

Im szybciej się dowiedzą i zrozumieją, tym łatwiej będzie można pomóc cioci.

Tym szybciej dojrzeją do przebaczenia i pojednania.

Takich spraw nie można odkładać na ostatnią chwilę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja, tak jak obiecałam.... świeczkę z Intencją zapaliłam.

Wierzę, że wszystko wróci tam, gdzie powinno i słowa wycichną i łzy wyschną...

Damo - Ty wiesz!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także Krzysiu wiesz albo podejrzewasz,co mogłam wczoraj w nocy odczuwać i słyszeć...

 

Dobra ja postaram się porozmawiać z moimi przewodnikami duchowymi, z nią teraz boję się porozmawiać. Z rodzicami będzie gorzej,bo ciężka atmosfera jest u mnie w domu... W dodatku boję się,że mnie wyśmieją albo skiwtują swoim "przesadzasz".

 

Ona miała już jeden pogrzeb w stanach i tam też była msza... Kurcze nie mogła iść z mszą do rodziny tej bardziej religijnej? x.X

 

Kto wie ile kosztują msze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek pójdę kupić świeczki i zapalę je w intencji Ciocii, musze poczytać jaki kolor tylko by się nadawał. Ale coś mi mówi,że mają być koloru różowego, pomedytuję dam jej wsparcie. Zapytam o kilka rzeczy...

 

ponadto przypomniałam sobie,że miałam bardzo zły sen dzisiaj - taki dziwny i nie najlepszy. Bez ciocii,ale wiele chyba mówiący.

Edytowane przez Dama Trefl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damo Trefl,

 

z tą "mszą, ale taką oczyszczającą" jest taki szkopuł... że to żadna specjalna specyfikacja. Nie ma czegoś takiego w wykazie mszy za zmarłych. Jest natomiast element mszy świętej, każdej, który odpowiada za odpuszczenie grzechów.

 

I teraz, o co mi chodzi. "Eucharystia jest sakramentem pokutujących, sakramentem przemiany grzeszników w dzieci Boże, sakramentem na odpuszczenie grzechów" = sama w sobie kryje ona moc przezwyciężania grzechów. Zawiera myśl o Ciele Chrystusa, które zostało wydane za nasze grzechy, i o Krwi Chrystusa, która wylana została za nasze grzechy. "Odpuszczająca grzechy moc śmierci Chrystusa staje się udziałem zasiadających za eucharystycznym Stołem."

 

Przyjmując Eucharystię, wierni uczestniczą w tym czynie. I teraz - wierny może przyjąć Eucharystię w intencji Zmarłego - czyli ze skutkiem dla Zmarłego, ze skutkiem takim, jakby to w Zmarłym odbyło się zbawcze dzieło Chrystusa, odpuszczenie grzechów przez Jego Mękę.

 

W ten sposób w najpełniej wspomaga się Zmarłego w Jego dalszej drodze.

 

Dlatego ja mam wrażenie, że dokładnie o to Jej może chodzić - by żałobnicy wzięli pełny udział (=przyjęli Komunię) w Mszy św. pogrzebowej - w Jej intencji. I to będzie dla Niej ze skutkiem oczyszczającym.

 

Caliah,

 

co do czasu... najczęściej szczególnie obchodzi się 3-ci, 7-my i 30-ty dzień po śmierci. Czasem za te szczególnie dni się uważa 3-ci, 9-ty i 40-ty. Tutaj jest dużo zależności. Ja rozumiem, że termin pogrzebu już jest ustalany z księdzem i w sumie on tutaj jest najlepszym specjalistą - skoro tak zostało ustalone, to znaczy, że tak będzie najlepiej. :)

 

Damo, ważne, żeby jak najszybciej załatwić wszystko z osobą najbardziej kompetentną - z księdzem. :) Dobrze mu opowiedzieć również to, co przezywasz, to co Ona mówi - uwierz mi, nie takie rzeczy już słyszał. :) On najpełniej odpowie na wszystkie pytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona właśnie przyszła do mnie chyba na 3-ci albo 2 dzień swojej śmierci. Wiesz problem jest taki,że ona mieszkała i żyła w stanach, tam też był jej pogrzeb pierwszy. Za około miesiac jak się uda jej prochy spoczną w mojej miejscowości w grobie mojej prababci,a jej mamy.

 

Trochę głupio mi iść na plebanię do siebie, prędzej pojadę do miasta. Wolę,żeby żaden tutjszy ksiądz nie znał tego problemu.

 

Przyjmując Eucharystię, wierni uczestniczą w tym czynie. I teraz - wierny może przyjąć Eucharystię w intencji Zmarłego - czyli ze skutkiem dla Zmarłego, ze skutkiem takim, jakby to w Zmarłym odbyło się zbawcze dzieło Chrystusa, odpuszczenie grzechów przez Jego Mękę.

 

Mam odnośnie tego zdania pytanie, czyli to ja muszę przyjąć tę Eucharystię? Jeżeli tak to będzie trudne... Rozumiesz o co mi chodzi?

 

Edit: Jeżeli wszystko wypali to jej złożenie do grobu tutaj w Polsce odbędzie się pod koniec lutego na początku marca. Ona pogrzeb katolicki miała w Stanach. Tutaj z czego się orientuję moja babcia i rodzice optują za zwykłym umiejscowieniem prochów tej cioci w grobie, bez księdza. W niedzielę jak powiedziałam przy stole (przy rodzicach i dziadkach) o tym jej przekazie doszło do rozmowy o jej pochówku tutaj i wszyscy jednogłośnie orzekli,że księdza nie będzie,bo pogrzeb miała już tam... Próbowałam jakoś optować,ale wszyscy jednogłośnie orzekli,że "przesadzam" i za bardzo się wczuwam. Mam zagwozdkę jednym słowem. Mam nadziję,że msza nie będzie kosztowć więcej niż 300zł.

Edytowane przez Dama Trefl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałam z siostrą przed chwilą i powiedziałam jej,co czuję i że Ciocia poprosiła mnie o tą mszę. Doradziła mi iść na plebanię i tam porozmawiać z księdzem, powiedzieć,co czuję,co Ciocia mówi i jakie byłoby najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji. Chciałabym porozmawiac o tym z księdzem z LO,ale zobaczymy jak będzie...

 

Także trzymajcie kciuki,bo jutro idę na rozmowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damo,

 

patrząc na Twoje dwa poniższe posty, rzeczywiście masz zagwozdkę.

I dlatego proponowałabym, abyś poszła do siebie na plebanię.

Jeżeli to możliwe, to po prostu do proboszcza.

Jak tak zrobiłam i było to najlepsze wyjście w mojej sytuacji.

Ksiądz się nie zdziwił, a przejął i natychmiast zorganizował pomoc.

Dodam, że mieszkam na przeciwko plebanii, przy ulicy biegnącej wzdłuż kościoła.

 

Wiem, że taki bezpośredni kontakt z księdzem wymaga dużej odwagi.

Ale skutkuje troską księży o nasze dobro.

Dobrze by było, żebyś odrazu spytała o możliwość przyjęcia przez Ciebie Eucharystii.

Jeżeli będzie trzeba, powiedz również o Twoim ograniczeniu finansowym.

 

Kciuki mogę potrzymać.

Ale wolę pomodlić się w intencji Twojej i Twojej cioci :)

 

Pozdrawiam serdecznie :uscisk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę głupio mi iść na plebanię do siebie, prędzej pojadę do miasta. Wolę,żeby żaden tutejszy ksiądz nie znał tego problemu.

 

Damo, ja mam wyjście.

 

Wiesz, problem jest taki, że z księdzem w mieście co najwyżej możesz pogadać. Spraw innej parafii on załatwić nie będzie mógł (bo z mszą/bez mszy, ale i tak na Waszym parafialnym cmentarzu) - co oznacza, że dwa razy będziesz przechodzić przez ten sam stres - z tamtym księdzem i z księdzem w swojej parafii.

 

Ja bym Ci radziła pójść do swojej parafii, wybrać najmłodszego/najbardziej otwartego na młodzież księdza i od razu zaznaczyć, że chcesz Waszą rozmowę potraktować jak spowiedź. Co Ci to da? Bez Twojej wiedzy i zgody nikomu, absolutnie nikomu nie będzie mógł o tym powiedzieć. Nawet innym księżom w parafii.

 

U niego dowiesz się wszystkiego.

Uwierz mi, jestem pewna że nie takie rzeczy słyszał. :)

 

I nie chodzi mi tylko o wizyty Cioci, ale ogólnie przez Ciebie podjęty rozwój duchowy.

Takiemu księdzu na warunkach spowiedzi będziesz mogła powiedzieć wszystko. I o własnym nastawieniu, i o ponagleniach Cioci, i o oporach własnej rodziny. Nikt nie da Ci tu lepszego wsparcia. A żadnych działań nie będzie mógł podjąć bez Twojej wyraźnej zgody. Ani powiedzieć komukolwiek, jeśli sama nie wyjdziesz z taką propozycją. Ani Cię do niczego zmusić nie będzie mógł.

 

Potraktuj to jak zwykłą rozmowę, której skutki sama będziesz mogła ograniczać. I sama o wszystkim decydować. Bo właśnie na tym to dokładnie polega. To ksiądz będzie tam dla Ciebie, nie na odwrót.

 

Jestem pewna, że pieniądze nie będą przy pochówku grały tak wielkiej roli. Po prostu powiedz wszystko tak, jak to wygląda. I nie bój się, że nie będziesz wiedzieć, od czego zacząć. Samo wyjdzie. :)

 

Ja wiem, że będzie Ci ciężko i do końca będziesz się bić z myślami, czy nie zrezygnować.

Ale tak trzeba, bo zbyt wiele zależy właśnie od Ciebie. Teraz albo nigdy.

 

Ja trzymam kciuki. :)

Edytowane przez kaffka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siostra przekonała mnie,żebym poszła do naszej parafii porozmawiać z księdzem, patrzyłam na plan mojej byłej szkoły,gdzie uczył mnie ksiądz do którego miałam iść i... nie ma go ani w szkole ani w parafii (znalazłam stronę internetową). Nie mogę wejść w listę księży dostępnych w moim kościele, żeby się zarejestrować (by poznać listę księży) muszę napisac list do kurii... masakra. Boję się iść do obcego księdza, jak myślę o tym to aż wstyd i głupio mi.

 

Tamten ksiądz mnie znał, ja znałam jego, wiedziałam czego się spodziewać,a teraz idę w ciemno i ryzykuję bardzo wiele. Moi rodzice nic nie wiedża,boję się,żeby to się nie wydało... Boję się samej reakcji, potępienia, oddania w rąk egzorcysty... Czasami mam wrażenie,że ona wymaga za wiele ode mnie,ale pójdę...

 

Edit: ale jak potraktowac jak spowiedź skoro ja chcę zamówić mszę w intencji Ciocii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boję się samej reakcji, potępienia, oddania w rąk egzorcysty...

 

I właśnie to wyczułam, dlatego radziłam, żebyś poszła porozmawiać podkreślając, że chcesz być traktowana na warunkach jak u spowiedzi. :) I to nie jest tak, że ksiądz będzie ciągnął za ręce chodź do egzorcysty czy coś takiego. ;) Do kontaktu z egzorcystą musiałyby być bardzo ważne przesłanki - i tu również Twoja własna chęć. Nawet egzorcysta nic nie może zrobić, jeśli człowiek się nie zgodzi, by cokolwiek robiono. :)

 

Co do potępienia - ksiądz nie ma takiego prawa. Co najwyżej może pouczyć, jak powinno być. Ale nie wolno mu skreślać człowieka.

 

To Ty tu ustalasz warunki. :)

 

Edit: ale jak potraktowac jak spowiedź skoro ja chcę zamówić mszę w intencji Ciocii?

 

Wszystko co mu powiesz traktujcie jak spowiedź (to, o czym boisz się/wstydzisz mówić). Zamówienie mszy to już poza rozmową, zakończenie.

 

Chodzi o to, żebyś miała świadomość, że ta Wasza rozmowa zostanie w pełni między Wami. Bo mam wrażenie, jest to dla Ciebie ważne. :) Żebyś mu mogła po prostu bez oporów powiedzieć wszystko, jak jest. Może on coś innego podpowie, może jemu coś do głowy wpadnie, o co Cioci może chodzić. On tu jest najbardziej kompetentną osobą.

 

Zamówienie mszy to po rozmowie przecież. Ważne, żeby miał pełny ogląd sytuacji, żeby niczego nie zaniedbać. Dlatego powinien wiedzieć wszystko. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

............................

Edytowane przez kszys
niezrozumienie...jeśli to co budujecie nie przetrwa prostej próby to słaba z tego wyjdzie konstrukcja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanka doradziła mi dobrego księdza byłam u niej przed chwilą, jutro idę porozmawiać. I jakoś tak czuję się lekka...

 

a jak trwoga to do Boga....

 

Po pierwsze niemścij się w ten sposób,bo sam dajesz o sobie nie najlepsze świadectwo.

Po drugie nie trwoga,a jedynie chęć udzielenia pomocy duszy,która nie może odejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po rozmowie z księdzem, odbyła się w konfesjonale - inaczej się nie dało zrobić. Zostałam pobłogosławiona, powiedział,że mam przekazać te wiadomości porozmawiać,ale nic na siłę. Jutro jadę z siostrą zamówić mszę w intencji.

 

Noc spokojna, za co dziękuję Caliah i innym osobom,które się do tego przyczyniły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciocia już się ze mną nie kontaktuje, mam spokój. Już dawno jej nie czułam, prawie tydzień. Teraz przychodzi do babci i prosi o wybaczenie, powiedziałamo blokadzie (że jeżeli nie wybcazy,to nie przerobi lekcji i też będzie zablokowana). To już koniec! ;)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze się, że wszystko powoli się układa :przytul:

 

Damo,

możesz jeszcze delikatnie powiedzieć babci, że jeżeli teraz zaprze się i nie wybaczy zakładając, że później załatwi sobie sprawę tak, jak jej siostra, to bardzo się myli.

Ciocia popełniła grzech, ale nie był on popełniony z założeniem pewności jego wybaczenia.

Jeżeli babcia dojdzie do wniosku, że Bóg i tak jej wybaczy, to popełni grzech przeciwko Duchowi Świętemu: "Grzeszyć, licząc zuchwale na miłosierdzie Boże". A to już zahacza o grzech wieczny. Grzechy wieczne nie podlegają odpuszczeniu.

 

Pozdrawiam serdecznie :uscisk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Słuchajcie może to dziwne,ale jak siedziałam przy stole mama,dziadek babcia i ja to nagle zobaczyłam przed oczami jej zdjęcie, które "zmaterializowało" się obok babci, pomyślałam tylko "szkoda,że odeszła" i jak złapałam się nad tym o czym myślę natychmiast otrzeźwiałam, ponieważ nie wiem,gdzie ona jest,a ja ją wyczuwam w pokoju przy babci! Czuję ją jakby dawała mi znak, nie wiem co chodzi,ale przeraziłam się...

 

W sumie to od początku czułam,że jest dziwnie, babcia ma problemy zdrowotne od jakiegoś czasu i teraz jak jej się przyjrzałam wyglądała na słabszą,bielszą niż była... Zastanawiam się czy ciocia nie robii jej krzywdy i to nie przez nią, bo naprawdę czuję ją w pokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam zrobić eksperyment i usiadłam bardzo blisko babci, na pufie,gdzie wyczułam tą istotę... Słuchajcie to na pewno jest "coś", czuję się słaba, boli mnie głowa i jest mi nie dobrze,a takie uczucia mam tylko jak wchodzę do pokoju w domu rodzinnym mojego ojca,a tam też się różne dziwne rzeczy działy. Mówiłam do niej "odejdż",przekazałam energię pozytywną babci,a ona dała mi do zrozumienia,żebym sobie poszła i z minuty na minutę czujłam się tam coraz gorzej, im bliżej byłam,a apogeum osiągnęłam na pufie, idę tak łatwo się nie poddam.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze to jest za silne dla Ciebie? Wiesz, ja nie podważam twoich zdolności (niewątpliwie je masz), ale być może jeszcze nie dojżałaś to takich mocnych wyzwań? Z tego co czytałem i sama próbowałas z tym walczyć i wykupiłaś msze za dusze cioci... a nadal masz przeczucie, że babci coś grozi...

 

Mam nadzieję, że ciocia odejdzie w pokoju, a twoja babcia nabierze witalnosci jak dawniej:_okok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

moze ona troche mówila prawde

 

i miala w tym korzysc pewna i jakis podstep moze teraz bierze d babci ta energie....dla siebie bo poszla do piekla zeby jakos walzyc z innymi bytami....albo jakos jest przylonczona do babci...i tez bierze energie...

skoro taka energia otacza twoja babcie wiem jedno

twoja babcia wie o co chodzi tylko nie chce powiedziec...:_smutny:

jak chcesz podbij na gg 4583133

 

 

porozmknamy temat i naucze was czegos ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...