Skocz do zawartości

Mam "gościa " w domu


iris_kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Na nowym miejscu mieszkam od około pół roku. To jest moje mieszkanie które kupowałam bardzo szczęśliwa, bardzo mi się podobało a teraz czasem boję się tam spać. To jest blok z lat 50tych, wokoło dużo wojska-to było mieszkanie służbowe dla wojskowych począwszy od tal 50-tych do teraz. Przemieszkiwało tam wiele rodzin, znam jedynie ostatnich-normalna rodzina z trójką dzieci. Ale co było wcześniej nie wiem. Zrywaliśmy tam podłogi i nic nie było" dziwnego" pod podłogami. I ogólnie czułam dobrą energię tego miejsca od samego początku, ale coś tam jest. Przychodzili do mnie zmarli bliscy (na starym mieszkaniu babcia i dziadek a na nowym kolega ze swoim kolegą ) ale już zostali odprowadzeni, przynajmniej Ci którzy wiem że byli przy mnie znałam ich, dobre dusze i nie bałam się ich, rozmawiałam z nimi, byłam spokojna .

Słyszę charakterystyczne "cpykanie" u siebie w kuchni tak jak by plastikowa butelka z różnych miejsc i tylko z kuchni. Dokładnie tak samo jak opisywała to moja poprzedniczka, ale pomyślałam że stworzę nowy wątek. Myślałam że to płytki się termicznie nagrzewają i tak "pykają" fugi albo coś bo ściana tam gdzie są płytki jest ciepła. Potem była u mnie siostra ona się zajmuje wahadłem i mówiła że jej się dziwnie w kuchni kręciło wahadło i że jak była w pokoju (małym) to zapałki spadły z półki (mi sie tak nie zdarzało) już sama nie wiem wytłumaczyłam sobie że krzywo je położyła i może się przechyliły i spadły. Nie wiem.

Ja miałam przypadek w nocy przez co nie mogłam potem spać w tym małym pokoiku. Spałam i śniło mi się że wielki facet chyba z czarnymi kręconymi włosami położył mi rękę na czubku głowy i tak trzymał aż się obudziłam, potem bolała mnie głowa bardzo przez dwa dni, właśnie tak na czubku głowy. I było mi cieżko na głowie mówiłam temu komuś wtedy nie siedź mi na głowie to jest nie przyjemne, nie rób tak. Potem w bardzo krótkim odstępie czasu chciałam się już kłaść, sprawdziłam czy gaz mam zakręcony i czy są zamknięte drzwi i już leżałam w łóżku. W domu była cisza to coś cpyknęło w kuchni a potem było jakby brzęczenie kluczami-krótkie jednorazowe. Przestraszyłam się okropnie leżałam nieruchomo a po 3 minutach dopiero zapaliłam światło i stałam i dopiero potem wyszłam z pokoju posprawdzać mieszkanie. Zabrałam telewizorek z dużego pokoju do małego a jak wchodziłam po ten telewizor to jak przekroczyłam drzwi dużego pokoju to poczułam jakby ktoś mnie "pacnął" z otwartej dłoni w czoło ale tak lekko, a potem całą noc mi telewizor grał i było ok.

Teraz mam to cpykanie jakby częściej słyszę nawet jak jestem w kuchni, wcześniej raczej zawsze było jak wieczorem oglądałam telewizję, zasypiałam to to słyszałam. Ale mniej się boję. Co to jest???? Czy ten ktoś mnie chroni czasem takie mam wrażenie ze ten ktoś się o mnie troszczy???? Może tak być???

Nie zajmuję się tymi rzeczami, bo nie czuje się jeszcze na to gotowa, odkąd tam mieszkam nie mogę jeść mięsa wcale, wcześniej też nie lubiłam rzadko jadłam a teraz wymiotować mi się chce, niemiły widok. Jak widzę mięso myślę sobie zaraz że to ciało naszych braci mniejszych i nie mogę bo to tak jak jadłabym swojego psa. W pracy to aż mi głupio bo dziewczyny zrobią czasem sałatkę z jakimś mięsem to żeby im nie zrobić przykrości to mi pozostaje aby wyjmować kawałki mięsa, ale samo sąsiedztwo mięsa i reszty powoduje we mnie żal za zwierzęciem które musiało umrzeć żeby zapełnić ludzkie żołądki.Tylko ryby z mięsa mogę jeść.

Poza tym wcześniej piłam weekendowo piwo, wino a teraz coś się zmieniło i nie chce już tak pić, bo poczułam ze to niebezpieczne chodzi mi o alkoholizm. To mieszkanie zakończyło trwający 5 lat mój toksyczny związek z meżczyzną- beznadziejny związek którego nie mogłam zaskoczyć i żeby było zabawniej to on ze mną zerwał bo dostałam furii i się mnie przestraszył. I też coś mówił że mieszkanie - nigdy nie będzie się tam czuł jak u siebie.

Są dwie kobiety które mi źle życzą mnie i niedoszłej mojej "teściowej" ale chyba bardziej pomstują na nią bo najpierw miała kłopoty z sercem <a nigdy nie miała wcześniej> a potem złamała rękę, a ja miałam wypadek samochodowy. Ale ja założyłam kryształ górski i czasem go oczyszczam i tez czasami wysyłam im miłość i wyobrażam sobie lustro żeby się to ode mnie odbijało. Nie wiem czy to one coś mi robią w mieszkaniu kogoś nasyłają <nieświadomie albo celowo jedna z nich bardzo bardzo mało ale jednak zajmuje się ezoteryką> czy coś już było u mnie wcześniej jest związane z mieszkaniem, czy może to ja przyciągam tych "gości" do siebie do domu. Przez to wszystko boję się uczyć nowych rzeczy bo potem będą się do mnie "podpinać" w mieszkaniu różne istoty pozacielesne. Jak sobie radzić ze złą energią którą ktoś z żyjących nam wysyła?????

 

Pozdrawiam

Kamila

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa historia i postaram się odpisać jak najlepiej nie tracąc wątków.

Myślę, że to co Ci się przytrafia należy podzielić na dwie sprawy. Jedna z nich to samo mieszkanie. Druga to źle życzący Ci ludzie.

Mieszkanie jeśli służyło za mieszkanie dla wojskowych - zastanów się co tam się działo? Zaczynając od lat 50 - tych, gdy policja (dawniej milicja), w szczególności wojsko byli praktycznie bezkarni. W tym mieszkaniu choćby w przypadku tylko jednego lokatora mogło się wydarzyć wszystko. Począwszy od przesłuchań a na niewiadomo czym skończywszy. To są rzecz jasna domysły, nie fakty. Jakiś wojskowy co tam mieszkał, mógł zostać tam zabity za nieprawomyślność polityczną. Itede-itepe. Duże zgromadzenie tego typu energii powoduje nawiedzenie. Jeśli takie nawiedzenie ma zaś wpływ na kogoś - np ktoś się boi, to trwa to dłużej, bo byt taki, czerpie w ten sposób energię.

Mieszkanie trzeba oczyścić. Jeśli masz pod ręką jakiegoś - dobrego zaznaczam, nie szarlatana co lata za kasą - bioenergoterapeutę, szamana czy innego szeptuna, skorzystaj z jego pomocy. Niech mieszkanie oczyści.

 

Druga kwestia. Kwestia negatywnej energii od nielubiących Cię ludzi.

Bronisz się w bardzo dobry sposób i możliwe że nawet nie wiesz w jak bardzo dobry. Możliwe że zablokowałaś niejedną tragedię, która by Cię dosięgła. Obawiam się że poza robieniem tarcz, niewiele możesz więcej zrobić.

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamilo, ja się wypowiem na temat tego niejedzenia mięsa. Może zaczne od tego, że możesz koleżanką powiedzieć, że stałaś się wegetarianką. Ja jestem wegetarianinem od ponad 10 lat i nie pije. Da się z tym żyć..

Jeśli to złych duch to by właściwie próbował cię "namawiać" do picia alkoholu i jedzenia mięsa. Raczej poprostu sobie uświadomiłaś kolejny stopień w pojęciu "śmierci". Tak jak napisałaś - mięso to padlina (zwłoki) czyli śmierć. Alkohol również szkodzi zdrowiu. Przez często konkakty z umarłymi to naturalna reakcja obronna. - "tego co związane ze śmiercią trzeba unikać".

Jeśli chodzi o samego ducha, to Greg wszystko już opisał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Okropnie się bałam że usłyszę coś strasznego :) wiem to bez sensu ale tak było :).

Co do mieszkania to jedyne co do mnie dotarło ostatnio to ze ktoś w nim umarł i ktoś się urodził.

Jest jeszcze coś, w miejscu gdzie pracuję, ten budynek stoi częściowo na jakimś zbiorowym grobie z czasów wojny. Podobno jak go budowali to właściciel chciał dokupić jeszcze większą powierzchnię działki ale nie chcieli się na zgodzić ze względu na groby (prawdopodobnie odkopali by szczątki ciał), może przychodzi ktoś stamtąd za mną, zresztą jakoś do mnie dotarło ostatnio że ze względu na sploty tych zdarzeń to już zgłupiałam, po prostu takie miejsce... A mieszkanko bardzo lubię i jakoś mi tam lepiej. Tylko czasami czuję taki dziwny niewytłumaczalny niepokój, takie napięcie i owszem niestety :( czasem się boję, to niezależne ode mnie zmieniam wtedy temat moich myśli. Jakoś tez czuję że ten ktoś kto jest obok mnie lubi mnie (dziwne ale jakoś tak to odbieram).

Chciałabym tylko jakoś lepiej poznać fakty -czyli przeszłość mojego mieszkania. Może uda mi się wypytać kiedyś sąsiadkę. Zauważyłam jedną panią która mieszka tam chyba odkąd wybudowali ten blok, parę razy minęłam się z nią na klatce i rozmawiałam "o pogodzie".

Pozdrawiam

Kamila

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...