Apel Poległych

Witam,

Z okazji Święta Niepodległości nasuwa mi się pewne pytanie:

Oglądając "Apel Poległych" przyzywa się imiennie bohaterów i osoby, które zginęły za Ojczyznę. Jaki jest sens takich wezwań skierowanych do osób nieżyjących, aby "stanęli do apelu". Mam świadomość, ze to kwestia tradycji ceremoniału wojskowego, ale bardzo przypomina mi to jakiś obrząd okultystyczny, szczególnie kiedy cała kompania krzyczy "Są wśród nas!".

Czy nie oznacza ona zakłócania spoczynku wiecznego bohaterów (patrząc na sprawę pod kątem tradycji chrześcijańskiej), czy zamiast przywoływać ich osobiście, nie należałoby raczej kierować wszelkich słów wdzięczności bezpośrednio do Pana Boga?

Ok, ale czy takowy ceremoniał jest przywoływaniem duchów?

Patrząc na sprawę pod kątem tradycji chrześcijańskiej, można się modlić do zmarłych, o zmarłych, do Boga o wstawiennictwo za zmarłymi i do zmarłych, o wstawiennictwo za nami do Boga. Różnica jest taka, że w chrześcijaństwie zmarli nigdy nie będą stali wyżej ponad Bogiem, nie będą dysponować takimi mocami, a wszystko, co mogą zrobić, odbywa się w zgodzie z wolą Boga. Wszędzie jest też forma modlitwy i próśb albo błagania, nie ma rozkazywania i przymusu, jak w spirytyzmie.

Dodatkowo w tym konkretnym przypadku ma to wymiar oddania im hołdu, a nie wymuszenia na nich ingerencji w naszą rzeczywistość.

Rozumiem. Czy mimo wszystko te przywoływane duchy tam "są"?

I znów... patrząc z perspektywy chrześcijańskiej, bo o taką pytałaś - duchy zmarłych są zawsze i wszędzie, i tak jak Bóg, obserwują każdy Twój ruch, mają wgląd we wszelkie zdarzenia, w końcu patrzą na nas z "nieba". No chyba że trafili do piekła, wtedy zapewne sa duszami bez jakichkolwiek możliwości. ;p Więc tyczy się to raczej tych z czyśćca i raju.