Skocz do zawartości

Skuteczne sposoby na klątwy, uroki i pecha, oraz o tym jak się przed takowymi bronić,


Gość Jaga_Wiedzma

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jaga_Wiedzma

Reny Marciniak Kosmowskiej "Szkoła czarownic' Rozdział I (nie zamierzam tu wklepywać całej ksiazki autorki, ale temat klątwi i uroków ostatnio wciąż powraca, wiec myślę, ze ten rozdział wielu sę przyda.

Jak znacie inne techniki to dodawajcie.

Pozdrawiam.

ZŁE ŻYCZENIE JAK BUMERANG WRÓCI DO NADAWCY
Nic rzucajcie klątw!

Powiedzenie, ,,co siejesz, to zbierzesz" nie jest jedynie przysłowiem.

To jedno z najstarszych praw uniwersalnych, którego każdy z nas powinien być świadomy. To z powodu nawet lekkomyślnych złorzeczeń wiele osób cierpi niepotrzebnie; i to zarówno ci, którzy je wypowiedzieli, jak i ci, do których one dotarły. A co dopiero mówić o świadomie rzucanych klątwach i praktykach?

Wierzę, że Czytelnicy „Szkoły Czarownic" są na tyle świadomi działania energii, iż nie będą „się bawić" w złorzeczenia, klątwy, rzucanie uroków czy szkodzenie innym w jakikolwiek inny sposób. To wyklucza wszelki rozwój i postęp na ścieżce duchowej, spycha duszę w dół, do poziomów astralnych, gdzie błąkają się głodne duchy i larwy astralne.

Wiele listów z błaganiem o pomoc i ratunek przed klątwami świadczy, że pewne praktyki czarnej magii są w naszym kraju uprawiane, dlatego podają sposoby ochrony, bo przed złem trzeba się umieć zabezpieczać. Wprawdzie podobno najlepszą ochroną jest czyste serce i modlitwa, lecz zaatakowani złymi energiami nie bardzo chcą w to uwierzyć i domagają się czegoś, co przemówi do ich podświadomości bądź stworzy wibracyjną barierę ochronną, jak np. fale kształtu wypromieniowane przez jakiś przedmiot (krzyż, medalion, pentagram, pierścień, itp.).

Podobną ochronę zapewni także zabezpieczenie mentalne, tyle że trzeba w to uwierzyć bez reszty. Wówczas zacznie działać i odsyłać wszelkie paskudne myśli, złorzeczenia, pomówienia, klątwy, uroki czy szkodliwe rytuały do adresata.

 

Zapomnij o zemście
Przestrzegam: wypuszczone w eter złe myśli, życzenia, itp. wcześniej czy później wrócą do nadawcy i boleśnie go ugodzą.
Takie jest prawo energii.

Dlatego nie wymierzajcie swoiście pojętej sprawiedliwości i nie życzcie bliźniemu, co wam niemiłe, nawet jeżeli wyrządził wam krzywdę, zranił dotkliwie, oczernił. Co najwyżej odetnijcie się od niego energetycznie.
Pomoże Wam w tym płonąca świeca i karteczka z napisem: „spalam wszelkie więzi łączące mnie z tą a tą osobą. Niech każde z nas idzie własną drogą. Amen. "
Nawet jeżeli będą do was wracać echa pragnienia zemsty, powiedzcie sobie w myślach „spalam, spalam, spalam myśl o zemście, rewanżu," itp.

Gdy trudno wam będzie wymazać z pamięci poczucie krzywdy, żalu, bólu, spalajcie karteczkę z napisem przez 7 lub 9 dni. A po tym czasie zróbcie rytuał wybaczenia.

Ja też nie żyję w chatce pośród lasu. Mnie również dotykają ludzkie języki, oszczerstwa, intrygi, najczęściej zresztą aranżowane przez tych, którym pomagałam, podawałam rękę, wyciągałam z dołka.

Ale nie siadam i nie miotam złych życzeń, tylko — choć to piekielnic trudne — staram się wykrzesać z siebie iskrę współczucia, a potem wybaczam i odcinam się energetycznie od takich osób. Zapewniam, że to najlepszy, najskuteczniejszy i najbezpieczniejszy sposób!

 

Czyste sumienie zaporą dla złych energii
Nikt z nas nie żyje na bezludnej wyspie czy w miejscu, gdzie nie docierają rozmaite energie, zarówno dobre jak i złe. Nieustannie jesteśmy narażeni na wpływy, emocje, a nawet cudze ataki psychiczne. Musimy się więc nauczyć, jak się przed nimi bronić.
Atak na nas nie musi od razu oznaczać rzucanych zaklęć — może być nim nawet czyjaś natrętna prośba, sprzeczna z naszymi przekonaniami. Na przykład: przyjaciel przez kilka dni zamęcza Cię telefonami, żebyś skłamał w sądzie na jego korzyść. Ty się psychicznie miotasz — z jednej strony chciałbyś mu pomóc, z drugiej zaś sumienie mówi Ci, że to nieetyczny uczynek.
Tymczasem przyjaciel w dzień i w nocy, tuż przed zaśnięciem myśli o tym, jakich argumentów użyć, by Cię przekonać. Te myśli docierają do Ciebie, oplatają Cię jak lepka pajęczyna, duszą...

Albo taka sytuacja: Ty dostajesz podwyżkę, a Twój sąsiad zza biurka obok nic — wyobraź sobie, co on o Tobie myśli i jakie życzenia Ci posyła. I nie ma znaczenia, że Ty zasłużyłeś na tę podwyżkę, a on nie. W jego mniemaniu jesteście równie warci, więc jego spotkała krzywda. Złorzeczy Ci zatem w myślach, przemyśliwuje jak Ci dopiec i wysyła fale negatywnych wibracji — myśląc o Tobie i wyobrażając sobie Ciebie. Oczywiście — w czasie pracy udaje, że nic się  nie stało, że jest jak dawniej, ale Ty czujesz się nieswojo. Zaczyna Cię pobolewać głowa, serce lub żołądek — ot tak, nie wiadomo dlaczego. To złe myśli sąsiada przebiły się przez Twoją aurę i zaatakowały w najsłabszym punkcie. Co robić?

 

Wybacz sobie swoje grzechy
Jeżeli „zwykłe" myśli mogą narobić takiej szkody, cóż dopiero potrafią zrobić przekleństwa, uroki, klątwy czy złe magiczne praktyki skierowane przeciw danej osobie. Zaporą może być tylko silna i czysta aura. Dlatego należy ją oczyszczać i chronić. Sam też zresztą możesz zanieczyszczać swoją aurę. Każdy z nas skrywa w zakamarkach duszy jakieś tajemnice, wątpliwości, a czasem negatywne uczucia, takie jak zazdrość czy zawiść.
Trzeba je wydobyć na wierzch, czyli powiedzieć sobie, że owszem, jak każdy człowiek miewasz swoje słabości, potrafisz też zrobić komuś małe czy większe świństwo.
Przemyśl to, zastanów się, w jaki sposób naprawić błąd i wybacz sobie — postanawiając, iż postarasz się na przyszłość postępować inaczej.
Taka skrucha i wybaczenie oczyści Twoje sumienie, a tym samym i barwy twojej aury staną się jaśniejsze.

 

Kosmiczne Kolory i oczyszczający prysznic
Możesz także poprosić swoich Przewodników Duchowych czy Anioła Stróża o prowadzenie oraz pomoc w ochronie Twojej aury. Mistycy oraz ludzie kroczący ścieżką duchową zaczynają od tego każdy swój dzień. Wiedzą bowiem, że aura, nad którą roztaczają pieczę duchy opiekuńcze, jest wtedy silniejsza.
Dodatkowo wzmacniają medytacja i myślenie o niewyczerpanych zasobach Kosmicznych Kolorów. Można też powtarzać następującą afirmację:
„Poprzez Białą Światłość Ducha wzywam ukryte w jego naturze moce, aby napełniły moją aurę światłem, zdrowiem i siłą oraz usunęły wszelkie zanieczyszczenia. Czuję, jak otaczają mnie Kosmiczne Promienie w kolorach tęczy."
Następnie wyobrażaj sobie, jak z ogromnej kuli białego światła unoszącej się na Twoją głową wyłaniają się kolorowe promienie i przenikają Twoją aurę oraz wnikają w głąb Twojego ciała fizycznego. Aby wzmocnić tę wizualizację, możesz narysować tęczowy krąg czy siedem tęczowych promieni i patrzeć na nie podczas medytacji. Bardziej doświadczonym i zaawansowanym w pracy z czakramami i aurą wystarczy wyobrażanie sobie strumienia białego oczyszczającego światła, którym należy niczym prysznicem oczyścić się od czubka głowy aż po stopy. Powinni to także praktykować wszyscy uzdrawiacze, terapeuci, lekarze i osoby pracujące z chorymi. Także po wielkich imprezach, spotkaniach, itp. taki zabieg jest wręcz konieczny.
Systematyczne oczyszczanie aury i wzmacnianie jej poprzez nasycanie kolorami, medytację, wizualizację i poproszenie o opiekę nad nią Duchowych Przewodników sprawi, że będzie świetlista, zwarta i na tyle mocna, iż bez trudu będą się od niej odbijać wszelkie ataki psychiczne i energetyczne, zarówno zamierzone, jak i przypadkowe.

 

Przekraczanie wody, czyli sposób na uroki i przekleństwa
Jednym ze starych, prasłowiańskich jeszcze sposobów oczyszczania z uroków, przestrachów itp. było tzw. przekraczanie wody. Z biegiem wieków przybrało ono różne formy, przeprowadzania przez mosty, przepływania łódką w poprzek rzeki, polewania wodą nad brzegiem rzeki czy strumienia musiała to być zawsze płynąca woda, a nie stojąca).

Matka, która nie mogła uciszyć płaczącego nieustannie niemowlęcia albo wyleczyć go z chorób spowodowanych -  zdaniem „wiedzących" - strachem czy urokiem, powinna była przekroczyć z dzieckiem na ręku siedem mostów (lub dziewięć), a potem wrócić do domu okrężną drogą. Na każdym moście musiała wrzucić do rzeki kawałek szmatki, którą obmywało się głowę chorego czy wylęknionego dziecka, mówiąc:
„topimy uroki, przestrachy, choroby, niech wpadną i spoczną głęboko na dnie wody".

W niektórych rejonach kraju obmywano tylko czoło dziecka gałgankiem lub zwitkiem lnianych pakuł. Pomiędzy jednym a drugim mostem należało się modlić i prosić świętych oraz anioła o uwolnienie dziecka od tego, co się do niego przyczepiło.

 

Most do zdrowia
Podobnie postępowano z dorosłymi. Wówczas dwie osoby powinny prowadzić chorego, opętanego czy przeklętego, a po przekroczeniu ostatniego mostu klękano nad brzegiem rzeki i polewano mu wodą głowę. W zimie czerpano wodę dzbanami rytuał polewania odprawiano dopiero w mieszkaniu, pilnie przy tym bacząc, by zużyta woda została wylana do zbiornika domowych nieczystości, a nie, broń Boże, na podwórko, po którym stąpali domownicy i domowe zwierzęta.
Współczesne znachorki, zamawiaczki stosują rytuał przekraczania mostów także w przypadku psychoz, depresji czy silnych nerwic. Twierdzą, że ów magiczny zabieg jest najskuteczniejszy podczas ubywającego Księżyca.

Z rytualnym oczyszczeniem wodą związane są także kąpiele w poświęconych podczas świąt Bożego Ciała i Matki Boskiej Zielnej kwiatach i ziołach, kąpiele w soli i magiczne polewania, ten rytuał powinny jednak wykonywać osoby dobrze wtajemniczone i znające anatomię człowieka

Kąpiel w soli i chłodny prysznic można natomiast polecić i dorosłym, i dzieciom. Ezoterycy uważają, że rozpraszają one negatywną energię skupioną wokół ciała i pomagają odklejać od człowieka różne astralne pasożyty. Działają także uspokajająco.

 

Brzozowa magia
Używanie brzozowej miotełki do oczyszczania z uroków chorób, złej energii jest prastarym, słowiańskim zwyczajem
Miotełkę najlepiej jest sporządzić w maju. Wtedy ostrożnie ścięte dolne gałązki brzozy (wcześniej należy poprosić o to  drzewo, a po ścięciu gałązek podziękować mu), spięte w kształt niedużej miotełki wiesza się ściętymi końcami ku gó rze. Taką miotełkę wykorzystuje się także w rytuale przelewania wosku, jajka, cyny. Można również bezpośrednio oczyścić nią osobę, która o to poprosi.

Do oczyszczania aury można także użyć pojedynczych gałązek brzozowych. Wówczas należy nimi zakreślać wokół sylwetki kształty „jaja" — od czubka głowy do stóp — z przodu z tyłu i po obu bokach. Jeżeli gałązka zatrzyma się przy pewnych partiach ciała dłużej, może to znaczyć, że w tym miejscu znajdują się energetyczne zaburzenia, schorzenia lub ktoś bawiący się czarną magią wbijał w kukiełkę tej osoby szpilki.
Trzeba się w takim miejscu zatrzymać i kilkakrotnie „sczesywać" gałązką powietrze wokół sylwetki, aż opór zniknie.

Przypominam, by korzystać także z zebranych w maju liść brzozy. Można je wysuszyć i zrobić z nich poduszkę, skarpetkę (na bolące nogi), a także włożyć do schowka na pościel. Brzozowa poduszka „wyciąga" z ciała choroby i „ceruje" zaburzenia energetyczne w ciałach subtelnych. Podobnie dobroczynnie działają gałązki brzozy ustawione w wazonie obok łóżka, miejsca do relaksu i pracy.
Jeśli w domu zagości choroba, to warto dodatkowo położyć (pod prześcieradło — wzdłuż miejsca, gdzie zazwyczaj znajduje się nasz kręgosłup — jak najcieńsze brzozowe witki, a w przypadku uporczywych bólów głowy, włożyć je pod poduszkę.

Dzieci cierpiące na moczenie nocne powinny mieć materac wymoszczony brzozowymi listkami lub witkami — wówczas ta dolegliwość, podobnie jak koszmary senne, szybko minie.

Z gałązek brzozy warto też upleść krzyż i powiesić go nad wejściem do domu, mieszkania czy bezpośrednio nad łóżkiem. Będzie on strzegł i oddalał wszelkie negatywne energie.

 

Jak zwalczać uroki

Wielu moich Czytelników pyta w listach, czym naprawdę są uroki. „Czy to, co mi się przydarza staje się za sprawą rzuconych uroków, złych życzeń czy jakichś innych działań magicznych?" piszą przestraszeni. I zadają jedno pytanie — jak sobie z tym radzić...

Można najprościej powiedzieć, że urok lub czar to mentalne albo rytualne oddziaływanie na kogoś bez jego wiedzy. Aby urok mógł być „zadany", między nadawcą a odbiorcą musi istnieć jakaś magnetyczna więź. Gdy osoby się nie znają i zły mag działa na czyjeś zlecenie, wówczas zawsze domaga się fotografii, jakiejś części garderoby lub kawałka paznokcia, kropli krwi czy kilku włosów. Te rzeczy są bowiem magnetycznym pomostem między nim a ofiarą.


Podobnie jak urok będą działały czyjeś złe myśli, żale, pretensje noszone w sercu i głęboko przeżywane.

Dlatego, jeżeli się źle czujesz, masz wrażenie, że ktoś negatywnie o Tobie myśli lub ni stąd ni zowąd brak Ci sił, cierpisz na bezsenność, bez powodu zaczyna Ci się wszystko „sypać" — zastanów się, czy ktoś Ci źle nic życzy. Może świadomie bądź nieświadomie wyrządziłeś komuś krzywdę? Może czyjś mężczyzna (kobieta) zafascynował się Tobą i jego partner (ka) życzy Ci wszystkiego najgorszego?

 

Zrób uczciwą listę "wrogów".
Wypisz wszystkich, których mogłeś kiedykolwiek skrzywdzić lub którzy Cię nie lubią. Pomyśl o nich ze współczuciem i jeśli jesteś osobą wierzącą, pomódl się za nich. To najlepsza ochrona i obrona przed wszelkimi urokami i złorzeczeniami. Tak twierdzą magowie ze wszystkich kontynentów. Modlitwa musi być jednak szczera. Wybaczasz, darujesz, polecasz takiego delikwenta Boskiej Opiece i zapominasz. To, co on z tym fantem zrobi, już Cię nie powinno obchodzić. Jeżeli dalej będzie próbował Ci szkodzić, to wysłane przez niego życzenia czy wykreowane w czasie rytuału twory astralne, które miały Tobie obrzydzić życie, uderzą w niego.

 

Ostrza i prysznic
Kto nie jest przekonany, iż modlitwa ma potężną moc, powinien — gdy czuje się zaatakowany lub „zauroczony" — obłożyć miejsce do spania, pracy czy wypoczynku ostro zakończonymi metalowymi przedmiotami (nożyczki, noże, gwoździe, szpady...). Ostre końce muszą być zwrócone na zewnątrz. Można także umieścić takie przedmioty na parapecie okna, przy framugach drzwi wejściowych. Niektórzy wtajemniczeni radzą wręcz ułożenie korony z ostrzy dookoła czoła i wyklejenie wezgłowia łóżka imieniem Jezusa Chrystusa.

Dobre efekty daje także prysznic mentalny i rzeczywisty. Mentalny prysznic polega na wyobrażeniu sobie, że z nieba spływa na Twoją głowę kaskada świateł w kolorach tęczy i oczyszcza Cię od góry do dołu. Możesz również wyobrazić sobie potężny wodospad, który aż do szpiku kości obmywa Cię ze wszelkich paskudztw: astralnych, mentalnych, zadanych, wysłanych czy nawet takich, które się do Ciebie przyplątały przypadkowo.

 

Podobne działanie ma zwykły wodny prysznic w domowej łazience.

Silny strumień wody puść na czubek głowy i jednocześnie wyobrażaj sobie, jak wszystkie uroki, złe życzenia, działania spływają wraz ze strugami wody i oddalają się bezpowrotnie od Ciebie. Wymieć wszystko, co złe.


Można też poprosić życzliwą osobę, by zdjęła z Ciebie uroki brzozową lub jałowcową miotełką.

Wystarczy złączyć z sobą kilka gałązek (co najmniej 3) i przesuwać nimi w powietrzu wzdłuż ciała — od czubka głowy aż do stóp — mówiąc: „Ściągam uroki, niech się rozprawią z nimi Boże Wyroki",
„Ściągam złe oko, przez wolę Proroków, ściągam złe życzenie, przez Matki Boskiej Tchnienie". Po wypowiedzeniu tych słów należy dmuchnąć trzy razy nad głową osoby poszkodowanej, a owe miotełki spalić do cna i popiół rozsypać na rozstajnych drogach (w mieście na skrzyżowaniu ulic).
Po takiej ceremonii należy w mieszkaniu przez trzy wieczory palić mirrę albo kadzidełko sandałowe, a wówczas wszelkie złe wibracje zostaną przetransformowane, a negatywne energie się oddalą.

 

Najlepszą ochroną jest czyste serce i przyjazne światu myśli

Inne sposoby na klątwy i uroki
Starzy ezoterycy powiadają, że najlepszą ochroną i obroną przed wszelkimi negatywnymi działaniami, złymi życzeniami, klątwami, czarną magią itp. — jest czyste serce i zawierzenie swoim opiekunom duchowym...
Kto z nas jednak, w tak zwariowanych czasach, ma krystalicznie czyste serce? Kto, kiedy go uderzą, nadstawia drugi policzek lub śle wiązkę promiennej miłości? Najczęściej, jeśli nie złorzeczymy, to zżera nas ból, złość, gorycz lub wściekłość. A te uczucia rozbijają nas jeszcze bardziej i tworzą tzw. dziury w otaczających nas ciałach subtelnych. Właśnie przez owe dziury dosięgają nas cudze złe myśli, złe życzenia i złe działania.

Aby wyrządzić drugiej osobie krzywdę, niekoniecznie trzeba rzucać na nią klątwę. Wystarczy, że będzie się jej w myślach intensywnie źle życzyło: „a bodaj cię to, a bodaj tamto..."
Wiązki złych myśli dotrą do ich adresata, który znienacka zacznie się psychicznie coraz gorzej czuć. Być może nawet zacznie szwankować jego fizyczne zdrowie — najnowsze badania naukowe potwierdziły wpływ złego samopoczucia na stan zdrowia. Nie jest więc to już wymysł chorej wyobraźni czy zabobonne myślenie.
Myśl ludzka może zdziałać wiele, zwłaszcza myśl zwielokrotniona.
Podobnie potężną sprawczą moc ma zbiorowa, pełna ufności modlitwa, a także wspólnie wysyłane zbiorowe życzenia kilku osób.
Tyle że - jak powtarzałam to wielokrotnie - zło uczynione drugiej osobie wcześniej czy później wraca do nadawcy niczym bumerang. Podobnie zresztą dobro... Takie jest prastare prawo przyczyny i skutku.
Jeżeli więc zapragniemy wysłać komuś złe życzenia czy źle o nim pomyśleć — zgaśmy takie myśli w zarodku, zastąpmy innymi, lepszymi, które uratują nas samych przed zniszczeniem naszego eterycznego płaszcza ochronnego czyli aury.

 

Twoja tarcza ochronna
Aby nie dosięgały nas ataki z zewnątrz, trzeba dbać o wewnętrzną  harmonię, o równowagę ciała, ducha i umysłu. Osiąga się to poprzez medytację, modlitwę, relaksację czy wzbudzanie w sobie przyjaznego nastawienia do bliźnich i otoczenia.
Nawet największe wzburzenie mija, kiedy człowiek przypomni sobie jakąś miłą chwilę, sytuację, przyjemne miejsce
czy przyjazną osobę. Dlatego w momentach wzburzenia czy gniewu trzeba przenieść się myślami nad wodę, do lasu czy w góry — tam, gdzie czuliśmy się bezpieczni i spokojni. Potem, po wyciszeniu się, trzeba spokojnie przeanalizować swoje reakcje, wrażenia i emocje.

Niekiedy Czytelnicy w swoich listach piszą, że ktoś się nimi bawi bądź ktoś ich przeklął, gdyż w życiu im się nie wiedzie, mają pecha, nic im się nie układa... Rzeczywiście, czasem mają rację.
Częściej jednak to my sami kodujemy w naszej podświadomości takie negatywne wzorce. Nie wierzymy w siebie, wydaje się nam, że nie zasługujemy na dobry los, udane dzieci, wspaniałego męża..
Nieustannie powtarzana z wiarą myśl ma moc kształtowania rzeczywistości. Wystarczy więc przepracować stare wzorce, zmienić stare przyzwyczajenie i przekonać swoją podświadomość, że zasługujemy na radość i szczęście, a życie na pewno się odmieni.
Wielu Czytelników, którzy w to uwierzyli, zmieniło swoje życie, zapomniało o pechu i nieszczęściach.

 

Zdarza się jednak, że musimy przebywać wśród nieżyczliwych bądź wręcz wrogo nastawionych do nas ludzi.
Co wówczas robić? Jak się chronić i bronić przed ich mentalnymi atakami
?

Kokon słonecznego światła.
Najlepiej zaraz rano, po wyjściu z łóżka i po porannej toalecie stanąć w otwartym oknie, twarzą do słońca i wdychającego różowozłote promienie wyobrażać sobie, że wypełniają one całe nasze wnętrze, a potem przez czubek głowy wydostają się na zewnątrz niczym pióropusz i miękko spływają w dół, otaczając całą sylwetkę niby kokon larwę jedwabnika. Wyobrażajmy sobie, że ten kokon jest z każdym naszym wdechem grubszy i otula nas szczelnie niczym poduszka powietrzna. Kodujemy w myślach informację, że przez tę ochronną warstwę nie przebije się żadna zła myśl, złe życzenie czy jakikolwiek atak mentalny. Aby nie stracić kontaktu z naszą Nadświadomością, zostawiamy u góry „komin", przez który przedostają się tylko wibracje miłości i radości — tam i z powrotem.


Można także otoczyć się tzw. magicznym jajem, o którym wielokrotnie pisałam w Szkole Czarownic.

Można też osłonić się mentalnie lustrami zwróconymi na zewnątrz, które będą odbijać wszystkie negatywne energie...

 

Ziołowe i kamienne remedia
Również zioła i minerały doskonale chronią, wyrównują i cerują naszą aurę. W tym celu trzeba je nosić bezpośrednio na ciele: zioła w woreczkach z jedwabiu lub bawełny, kamienie jako wisiorki, bransoletki, pierścionki.
Z ziół polecam werbenę, szałwię, liść laurowy, bylicę oraz siódmaczek leśny (Trientalis europea). Dawni Słowianie
wierzyli, że ta roślina ma magiczną moc odwracania uroków i klątw. Trzeba tylko znać osobę, która rzuciła przekleństwo, rzucić jej pod nogi siedem kawałków tej rośliny i trzy razy splunąć za siebie, a wszystko minie... Jeśli sprawca naszych nieszczęść nie żyje, należy to zrobić na jego grobie lub na fotografii, a potem dać za niego na mszę.
Minerały noszone na ciele sprawiają, że aura — nawet podziurawiona — wypełnia się i zabliźnia, więc żadne zło nie ma do nas dostępu. Taką moc mają: turkus, czarny lub dymny kwarc, malachit, czerwony koral i wszelkie kamienie, z którymi jesteśmy emocjonalnie związani, które nas przyciągają ku sobie i proszą, by je nosić.

Przed złymi myślami i klątwami zabezpieczają również krzyże, szkaplerze, a także rozmaite amulety, z których najsilniejsze działanie ma tzw. pierścień atlantów. Może być on noszony również jako wisiorek, gdyż chroni nas promieniowanie wyrytych na nim figur geometrycznych.

 

Uwolnij się od pecha
Nawet najwięksi racjonaliści przeżywają moment zwątpienia i mocno chwieje się w posadach ich zdrowy rozsądek, kiedy zdarzy im się rozbić lustro.
Podświadomość szepcze bowiem natrętnie: to pech, nieszczęście, zobaczysz — nie powiedzie ci się.
Magowie twierdzą, że jest na to niezawodny sposób. Uspokaja on zarówno podświadomość, jak i odwraca od pechowca czające się tuż, tuż nieszczęście.
Na białą czystą kartkę należy zebrać starannie wszystkie kawałki i kawałeczki, a nawet drobniutkie odpryski lustra (to ważne!). Potem trzeba zapalić świecę, najlepiej woskową, i kadzidło. Teraz przez chwilę potrzymaj w dymie kadzidełka każdy kawałek rozbitego lustra. Jeżeli zaś rozbiło się na maleńkie drobinki, wówczas trzeba zapalić trzy kadzidła i po zgaszeniu ich (kiedy zacznie snuć się dym) — starannie okadzać nimi całą powierzchnię, na której leżą okruchy rozbitego lustra. Po tej operacji magicznej trzeba każdy kawałeczek pomalować na czarno, aby już nie mógł odbić żadnego obrazu, a potem wrzucać do bieżącej wody (rzeczki, strumyka) po jednym kawałku każdego dnia. 
Gdy zaś lustro rozbije się na zbyt małe drobiny, by je wziąć do ręki, wtedy kartkę, na którą zostały one zebrane, maluje się czarną farbą czy lakierem w sprayu, bardzo dokładnie, tak by żaden okruch nie dawał refleksów świetlnych. Następnie zaś drze się tę kartkę z rozbitymi fragmentami zwierciadła na kawałeczki i codziennie jeden wrzuca się do bieżącej wody.
Z braku rzeczki czy strumyka można te kawałeczki papieru z okruchami lustra zapakować w czarny papier lub czarne płótno (oczywiście każdy osobno! To ważne!) i zakopać je bardzo głęboko w ziemi.
Jeżeli ta operacja wydaje Ci się zbyt skomplikowana — nic na to nie poradzę.

Jednak każdy powinien pamiętać, że:
NIE WOLNO wrzucać zebranych razem kawałków rozbitego lustra od razu do śmieci.

Powinny być oddzielone od siebie, każdy należy zapakować oddzielnie, tak by nie znajdowały się razem i nie odbiły — w zdeformowanym kształcie — twarzy, która się nad nimi pochyli.
Nie ukrywam, iż to sposób dla cierpliwych lub tych, którzy chcą się cierpliwości nauczyć.
Natomiast osobom w gorącej wodzie kąpanym radzę drobiny stłuczonego lustra — zamiast przeliczać je, by się dowiedzieć, ile lat nieszczęścia was czeka — polać właśnie gorącą wodą. Para zasłoni to, co mogłoby Was przerazić. Potem szybko trzeba okruchy lustra zebrać do czarnej, plastikowej torby na śmiecie, a na wierzch wsypać garść cukru, garść soli i garść maku, jeśli ktoś ma go w domu. Jeśli nie — z powodzeniem zastąpi go garść okruszków chleba lub jakakolwiek kasza.
Sypiąc sól, cukier i okruszki trzeba szeptać następujące słowa: „Słodzę cię, solę cię, karmię cię — jesteś syty i syty wyruszasz z tego domu w drogę. Amen." (Oczywiście myślicie o przysłowiowym pechu, ale nie wypowiadacie jego imienia).
Teraz trzeba jak najszybciej worek wynieść z domu.

 

Wyrzuć głodne duchy i zamknij pecha w butelce
Tak samo wyprawia się z domu rozmaite nieszczęścia, niepowodzenia i tzw. głodne duchy, sypiąc im cukier, sól czy kaszę na tackę i wychodząc z nią poza próg domu. Oczywiście — jak radzą starzy magowie — najlepiej czynić to w piątek o północy i rozsypać taką „karmę" na rozstajnych drogach, a w warunkach miejskich na skrzyżowaniu ulic. (Byle dyskretnie, aby nikt Was nie posądził o zaśmiecanie.)
Pecha można także zamknąć w butelce, do której wcześniej wlało się odrobinę płynnego miodu. Należy to zrobić również o zmierzchu albo o północy.
Na czystej serwecie postaw butelkę i gestem, jakbyś wsypywał do niej szczyptę jakiegoś proszku, trzy razy „wpuść" swojego pecha. Potem zakręć lub korkuj butelkę, następnie korek zalakuj lub zalej woskiem, aby mieć pewność, że butelka została szczelnie zamknięta. Przy najbliższej sposobności wrzuć butelkę do „płynącej wody", ze słowami: „Płyń, płyń, aż się rozpłyniesz i nikomu więcej nie będziesz przeszkadzał".

Taki rytuał pomaga podświadomości oczyścić się i rozpocząć nowe, wolne od pecha życie.

 

SÓL to najprostszy i najbardziej dostępny środek zabezpieczający. Ale tam gdzie występuje wielka negatywność i duże zagrożenie używa się czarnej soli.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

A czy pomoże mi rozmieszczenie kasztanów w chałupce ? Wiem że mam krzyżujące się cieki wodne w domu bo kiedyś jak trochę praktykowałem radiestezję to było mocno czuć w wahadełku. Teraz tam mieszkam i aktualnie mam problemy z pracą i problemy rodzinne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
"Skuteczne sposoby na klątwy, uroki i pecha, oraz o tym jak się przed takowymi bronić,"

 

Co do tematu... podobno pomaga zawiązanie czerwonego sznurka na palcu (Tak zawsze moja babcia mówiła) ... chociaż zawiązanie mocno na szyi tez może być skuteczne Oo

 

ja przyczepiam czerwoną wstążkę do stanika na wysokości splotu słonecznego :) i powiem szczerze, ze działa. nie mam jakichś większych spięć z innymi, a wszystkie sprawy pomyślnie udaje mi się załatwić :)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam to z tym czerwonym sznurkiem lub wstążką było coś związanego z dziećmi. Na wózek czerwoną wstążkę się wiązało czy coś takiego żeby nie zauroczyło dziecka.

 

Jeszcze słyszałam o czymś takim że trzeba wziąć szklankę z wodą i po kolei wrzucić do niej dziewięć palących się zapałek i jak żadna nie opadnie na dno to jest ok a jak opadnie (drewno powinno pływać na wodzie) to trzeba się zgłosić po pomoc gdzieś dalej

A drugi: To chyba tylko dla kobiety. Trzeba wyczesać porządnie włosy i to co się wyczesze zawinąć w biały materiał i iść na most podpalić ten materiał z tymi włosami i wrzucić do rzeki

 

W jakimś programie w TV jakaś cyganka o tym opowiadała

 

A co do zapobiegania to polecam koguta wszystko jedno czy obrazek czy figurka i umieścić go w domu w pracy gdziekolwiek tylko w takim miejscu z którym dużo przebywacie i jest to ,,wasze,, miejsce np. biuro nad biurkiem nad łóżkiem

Ma on za zadanie odstraszać ,,pianiem,, wszystko co złe

Sposób sprawdzony poleciłam go dziewczynie na forum dla kolegi i wszystko mu się zaczęło układać jak nabył koguta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam.!

Tutaj zamieszczam, coś dla tych u których bumerangiem był patyk. Czyli dla Tych, którzy odbierają wpływ czarnej magii.

Na wstępie powiem że najlepiej dokonywać tego w Poniedziałek, Środę bądź Niedzielę.

Potrzebne Ci będą świece, 4 Czarne, 4 Fioletowe i 4 Złote.

Rozstaw i zapal świece, pamiętaj żeby odpalić je zapalniczką, bądź od drewnianego patyczka (tzn. Wszystko byle nie zapałki!)

Napełnij wannę gorącą wodą, gorącą? - Taką w jakiej się kąpiesz. 

Gdy wanna będzie zapełniona wodą do wody dorzuć : 1 kubek soli kuchennej, 4 łyżki szałwii, 4 łyżki lawendy, Skórkę od cytryny i dosyp rumianku (około szklanki), [Dla lepszego efektu możesz dodać mielony korzeń mandragory, ale nie jest to obowiązkowe] .

Wejdź do wanny i wypowiedź te słowa :

"Oczyść mą duszę z chorób i plam!

Pozwól odwrócić krzywdzący mnie czar!

I zdejmij ze mnie to złośliwe przekleństwo!

Przywrócić ulgę memu duchowi!

Przyjmij me przeprosiny za to co uczyniłem!

Rozprosz mój czar wraz z czasem gdy wyjdę z tej oczyszczającej kąpieli!"

 

Gdy wypowiesz powyższe słowa, weź dokładną kąpiel w tej wodzie, pamiętaj by myć się rękoma i nie używaj żadnych innych środków.

Po kąpieli spuść wodę i pozwól się świeczką wypalić do końca, pozostałości po świeczkach wyrzuć do kosza.

 

Pozdrawiam.

Deex!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Na oczyszczanie i klątwy polecam kąpiel w soli z dodatkiem szałwii, bylicy i Ostrożenia warzywnego (czarcie ziele). Najlepiej przed kąpielą w równych proporcjach pomieszać owe zioła i zaparzyć na max 15 minut pod przykryciem. Następnie napuścić wody do wanny wsypać sporą garść soli i wlać przecedzone zioła. Wymoczyć ciało w takiej kąpieli polecam z włosami(najczęściej się na nich odbijają wszelkiego rodzaju stresy) tak do godziny, możliwa jest przy tym wizualizacja również jak wszystko co negatywne schodzi z nas do wody w jakiej się znajdujemy. Taką kąpiel można brać raz w tygodniu zwłaszcza jak się obracamy w kręgach różnych energii.

 

Na byty lub negatywne energie w domu polecam nasypanie soli i pozostawienie jej na noc w jakimś niedużym pojemniczku a z rana wysypanie jej TYLKO NIE UŻYWANIE POTEM JAKO PRZYPRAWY!!

Gdy na prawdę macie problemy z bytami, jakieś stare niesnaski to otoczenie pokoju kręgiem solnym powinno pomóc (przed tym zabiegiem polecam okadzenie pokoju szałwią aby się nie zamknąć w kręgu z niechcianymi gośćmi). Sposób sprawdzony i skuteczny tylko trzeba dbać aby nie przerwać kręgu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer podpiął ten temat
  • 2 lata później...

Noszę pentagram, dodatkowo otoczony runami.

Podobno to najmocniejszy amulet. :wink:

 

Dodatkowo kiedyś zastosowałem ten poniższy rytuał i chyba pomógł :D

 

 

Edytowane przez Milano0404
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
  • Administrator

Ludowe sposoby chronienia się przed złem
Nie trzeba broni, by skrzywdzić drugiego człowieka. Czasami wystarczą słowa, których siła jest ogromna. Od wieków wierzy się, że już sam zamiar zaszkodzenia innej osobie oraz wypowiedzenie przeciw niej intencji potrafią wpływać na otaczającą rzeczywistość.  Nasi przodkowie nie mieli co do tego żadnych wątpliwości. Wierzyli w potęgę słów, więc szukali najróżniejszych sposobów żeby uchronić się przed potencjalnym zagrożeniem. Wystarczył cień podejrzenia, że na rodzinie lub domu ciąży urok bądź klątwa, przeczucie albo złe słowo usłyszane pod adresem domownika, a starano się odczynić zło i wzmocnić ochronę. Nigdy nie pozostawiano tego losowi.
Oczywiście, gdy nastało chrześcijaństwo twierdzono, że najskuteczniejszą metodą na wszystkie złorzeczenia jest… przeżegnanie się po trzykroć i odmówienie modlitwy. Większość ludzi jednak nie była aż tak pewna skuteczności tej metody. Dlatego sięgano również po inne metody – te, które przekazali im rodzice i dziadkowie. Nieważne, że pochodziły z czasów panowania dawnej wiary. Uważano, że skoro stosowano je przez wieki z pewnością sprawdzą się znacznie lepiej niż nowe formułki. Na wszelki wypadek stosowano więc równocześnie  obie metody. Dzięki temu zachowały się do dziś. Oto niektóre z nich:

 

Miotła
Bardzo pomocna w rytuałach ochronnych była miotła, którą symbolicznie wymiatano złe spojrzenia, uroki i złorzeczenia. Podczas tego rytuału często recytowano zaklęcia. To jedno z odtworzonych:  
"Niechaj wszelakie zło wymiecione stąd zostanie,
Nikogo nie skrzywdzi, do ziemi powróci. Amen."

 

Krzyżowanie palców
Inną, równie skuteczną metodą było znane nam wszystkim krzyżowanie palców i wypowiadanie formułki:
"Żadne zło mnie nie dotyczy,  wracajcież, skąd przychodzicie."
Bardzo często dodawano jeszcze znane nam do dziś słowa „a kysz”!
Zwyczaj krzyżowania palców  miał na celu przede wszystkim ochronę przed złem i klątwami oraz zapewnienie sobie lub komuś bliskiemu szczęścia w trudnej sytuacji. Bardzo często gest służył jeszcze jako metoda unieważnienia złożonej przysięgi.
To jednak nie wszystko. Uważano, że krzyżowanie można zastosować także jako magiczna praktykę wymierzoną przeciw innym. Wierzono na przykład, że krzyżując palce, ręce lub stopy można opóźnić lub wręcz uniemożliwić rozwiązanie u położnicy.

 

Spluwanie
Kolejną metodą ochrony przed złem było spluwanie. Robiono to, by szybko i łatwo pozbyć się rzuconych słów: zarówno przez kogoś, jak i przez samego siebie. Do dziś, gdy powiemy coś, co mogłoby zaszkodzić nam albo rodzinie odruchowo spluwamy przez lewe ramię.
Zwyczaj spluwania polegał na tym, żeby odczynić złe oko albo rzuconą klątwę po trzykroć spluwając przez lewe ramię. Innym szybkim sposobem było splunięcie i zasypanie „wyplutego uroku” solą. Była tylko jedna niepisana zasada: nikt nie mógł tego zobaczyć.
Bywało, że wychwycono urok zanim jeszcze zaczął działać. W tym wypadku sprawa była bardzo prosta. Odczyniano go bowiem, spluwając trzy razy na ziemię i wołając:
Na psa urok!, Niech to piorun strzeli!
albo: Niech to licho porwie!
Spluwanie uważano za niezawodny sposób przerzucania uroku i bezpiecznego oddalenia go od siebie. W trudniejszych przypadkach nie było innej rady, jak wezwanie wiedźmy i szukanie pomocy u niej.  Dotyczyło to przede wszystkim chorób urocznych i klątw, które uniemożliwiały normalne funkcjonowanie gospodarstwa.

 

Odpukiwanie w niemalowane
Kolejną magiczną praktyką stosowaną do dziś jest odpukiwanie w niemalowane drewno.
Wiąże się ono ściśle z żywiołem ziemi – tak jak i samo drzewo bardzo często pojawiające się w magii ludowej. Zwyczaj ten sięga czasów, gdy osobę zmarłą kładziono na świeżo wystruganej i niemalowanej desce, zaś wszyscy obecni pukali w drewno, żeby odpędzić diabła czyhającego na jej duszę.
Istnieje jednak jeszcze jedno wyjaśnienie tego zwyczaju. Ma ono swoje korzenie w dawnym kulcie zmarłych przodków. Otóż wierzono, że ich dusze przebywają w płycie stołu, jako najważniejszym meblu domostwa (namiastki ołtarza). W razie zagrożenia gospodarz stukał w spód stołu, by obudzić dusze przodków i wezwać je do obrony. Dlatego był to zwykle pierwszy wnoszony do domostwa mebel.
Współcześnie zwyczaj odpukiwania w niemalowane drewno służy pozbywaniu się pecha, „odczarowywaniu” nieopatrznie wypowiedzianych słów lub odpędzaniu złej wróżby. Zazwyczaj czyni się to trzy razy, wciąż trzymając się tego elementu magicznych zaklęć.
Tyczy się to nawet sytuacji, gdy ktoś usłyszał nadmierne pochwały, np. na temat swoich dzieci, zwierząt gospodarczych, roślin lub rzeczy. Na Pomorzu i Kujawach, tak jak w większości regionów wierzono (i wierzy się nadal), że nadmierne chwalenie kryje za sobą zazdrość, a tym samym może ściągnąć nieszczęścia: na przykład chorobę lub śmierć w przypadku dzieci i zwierząt, uschnięcie rośliny albo zepsucie przedmiotu.

 

Podkowa na szczęście
Powszechnie stosowanym ochronnym zabiegiem, który jednocześnie miał przynieść domowi szczęście i dostatek, było zawieszanie podkowy na drzwiach lub ścianie domostwa i budynków gospodarczych. Zresztą tego symbolu szczęścia używamy do dziś.
Podkowa miała na celu chronić ludzi i zwierzęta przed wszelkimi urokami i czarami oraz zapewnić szczęście i dobrobyt. Najważniejsze było jednak to, by podkowę umocować ramionami ku górze – tak by wszystko, co dobre, wpływało do niej i tam pozostawało.
Istniał również zwyczaj, by podkowę przybijać siedmioma żelaznymi gwoździami, gdyż właśnie tą liczbę od wieków uznaje się za wyjątkowo szczęśliwą.

Można by się zastanawiać, dlaczego podkowa stała się tak popularnym sposobem na ochronę i zapewnienie sobie dostatku. Wiąże się to prawdopodobnie z jej kształtem, przypominającym półksiężyc lub łuk. Od wieków był on uważany za jeden z najpotężniejszych znaków magicznych, zapewniających ludziom ochronę przed złymi mocami.

 

źródło: Marisa, na podstawie książki autorki bloga: Magia ludowa z Pomorza i Kujaw.

 

Te sposoby chyba zna każdy, wrzuciłam gwoli przypomnienia, bo... bywają skuteczne. Krzyżowanie palców i odpukiwanie pamiętam odkąd tylko zaczęłam pamiętać  :D  i głęboko wierzyłam, że to działa. Może dlatego działało ;)

Miotła i spluwanie nie przemawiały do mnie, aczkolwiek czasami miotła w użyciu była, bardziej jednak eksperymentalnie.

  • Cool 2
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

I jeszcze z tego samego źródła (blog Marisa) zaczerpnięte: Butelka wiedźmy.


Inną formą ochrony przed czarami i urokami jest znana od średniowiecza tzw. butelka wiedźmy. Jej przygotowanie jest bardzo proste. Wystarczy znać kilka podstawowych zasad. 
Niegdyś butelka wiedźmy zawierała włosy, paznokcie, a nawet mocz! Wbrew pozorom nie jest to wymysł współczesnego czarostwa ani wyobraźni pisarzy, ale rzeczywistość. Takie butelki istniały i istnieją do dziś. 


Butelka wiedźmy to butelka lub słoik wypełniony ziołami, kawałkami szkła, igłami i innymi przedmiotami. Jej celem jest ochrona osoby, rodziny lub miejsca (np. domu) oraz unicestwienie wszelkich uroków lub czarów rzucanych przez czarownice.
Pierwsze butelki wiedźm pojawiły się w średniowieczu, jednak najczęściej używano ich w XVII wieku – w czasach, gdy świat ogarnął prawdziwy strach przed czarami. Z Europy trafiły także do kolonii za oceanem. Butelkę wypełniano różnymi ostrymi przedmiotami, np. igłami, gwoździami, potłuczonym szkłem, włosami, paznokciami, ziołami oraz niekiedy moczem, a następnie zakopywano w ziemi, chowano w zakamarkach piwnic albo wmurowywano w ściany nowo budowanych domów. Ich zadaniami była ochrona przed niewidzialnym niebezpieczeństwem i odpędzanie zła.
Bywali tacy, którzy uważali, że butelka wiedźmy to w rzeczywistości naczynie zawierające magiczne moce czarownicy. Zniszczenie jej miałoby odbierać jej zdolności i prowadzić do śmierci. Stąd wzięła się ta dość myląca nazwa.

 

Każdy z nas może przygotować taką butelkę. Jej zawartość będzie się zmieniała w zależności od intencji, z jakimi ją przygotujemy. Do najbardziej popularnych należą butelki chroniące przed złem, nieszczęściem i wrogami oraz zapewniające bezpieczeństwo.
Żeby wykonać klasyczną butelkę wiedźmy potrzebne są następujące rzeczy:
- butelka lub słoik
- rozmaryn, który odpędza złe duchy i uroki
- igły i szpilki
- czerwone wino
- czerwona lub czarna świeca

Wykonanie:
Weź butelkę lub słoik i wypełnij ją szpilkami oraz igłami. Dodaj rozmaryn. Podczas wkładania wizualizuj cel, jaki ma spełnić talizman. Możesz samodzielnie sformułować intencję albo dodać zaklęcie w stylu:
„Igły, szpilki i rozmaryn teraz tutaj wkładam
Wszystko to z mocą w jedno zaraz w mig poskładam
Dodam wino czerwone i zamknę na wieki,
By chroniły (dom/ mnie/ rodzinę) przed krzywdą i złym człowiekiem.
Niech tak się stanie!”

Kiedy umieścisz wszystko w środku, zalej to czerwonym winem i zakręć lub zakorkuj. Na koniec zapal świecę i polej dookoła zamknięcia woskiem. Gotową butelkę wiedźmy zakop w odległym rogu ogrodu albo schowaj gdzieś w domu, np. w piwnicy. 
Butelka wiedźmy ma na celu ochronę przed negatywnymi energiami, złorzeczeniami i urokami. Igły i szpilki mają przekłuć wszelkie zło, a wino zatopić je. Rozmaryn jako zioło chroniące przed duchami i urokami odpędzi je jak najdalej.

 

  • Medal 1
  • Dziękuję 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...