Skocz do zawartości

Przyzywanie bóstw w różnych tradycjach magicznych


Nazwa użytkownika1

Rekomendowane odpowiedzi

*************

* Temat odtworzony z cache, mozliwe ze komus sie przyda

*************

 

 

 

 

_Selene_

Chciałabym zgłębić tematykę dotyczącą przyzywania bóstw w różnych tradycjach magicznych.

O ile mi wiadomo, każde bóstwo przyzywa się w odpowiedni dla niego sposób oraz według "zasad" przyjętych przez grupę kulturową, w której te bóstwo ma swoje historyczne korzenie.

Moim głównym celem jest sprawdzenie, w której kulturze, tradycji przywoływanie bóstwa jest najczęstsze, najbardziej skuteczne i bezpieczne, przy zachowaniu odpowiednich środków działania.

Jedne bóstwa są bardziej skore do manifestacji, pomagania, inne mniej. Jedne mogą faktycznie po inwokacji pomóc, inne zaszkodzić. Ogólnie trzeba tu zaznaczyć, że przyzywanie jakichkolwiek bytów łączy się z dużym ryzykiem.

 

Z moich wstępnych na razie spostrzeżeń, wyróżniam przyzywanie:

- poprzez identyfikację z bóstwem opisaną szerzej w "Magji w teorii i praktyce" Crowleya, który jest twórcą mistyczno-magicznego systemu Thelemy. Przyzywanie w opisanym przez niego sposobie polega, tak pokrótce, na utożsamieniu się z danym bóstwem, oczywiście ważna jest tutaj dogłębna znajomość nie tylko historii, działania, ale i atrybutów danego bóstwa. Z mojej na razie jednorazowej praktyki jak i z wywiadu wśród osób, które w ten sposób praktykowały wynika, że sposób jest skuteczny, niektóre osoby, twierdzą, ze dochodzi tu do częściowego opętania, dzięki któremu możliwe jest skorzystanie z mocy bóstwa w realizacji zamierzonego działania magicznego. Nie wydaje mi się to jednak bezpieczne.. bo niepokoi mnie ta kwestia opętania. Crowley nic w sumie o tym nie wspominał, ale wspominały osoby praktykujące tę formę przyzywania.

- poprzez dostosowane do danego bóstwa inkantacje, tu chyba bardziej czarostwo?

 

Byłabym wdzięczna za polecenie jakiejś listy książek, które umożliwiłyby mi głębsze wniknięcie w tę tematykę, w internecie wszystko jest bardzo ogólnikowo opisane, na stronach zagranicznych można znaleźć opinie osób, które praktykują różne formy, ale nie ma tam odnośnika do wiarygodnych źródeł.

Pozdrawiam

 

 

 

 

Smoke

Coś mi się obiło o uszy. Ale z tego co rzuciłem okiem pobieżnie to chyba nic nowego nie wniosę do Twoich poszukiwań...

 

P.Carroll Psychonauta.pdf - książki - Kaah3 - Chomikuj.pl

 

strona 40 w pdf'ie. Rozdział o Inwokacji.

 

 

 

 

Nazwa użytkownika 1

generalnie prace z odrebnymi bytami mozna podzielic na 2 kategorie

ewokacje: prace z nimi na zasadzie ja - oni

inwokacje: a wiec to o czym piszesz, przyjmowanie na siebie ich aspektow - co posrednio moze skutkowac utrata panowania nad soba i swoja swiadomoscia

 

ale tutaj tez trzeba spojrzec na to przez pryzmat roznych systemow - zupelnie inaczej jest to w modelu spirytystycznym a inaczej w modelu psychologicznym kiedy pracuje sie na symbolach i aspektach danych godform z gory zakladajac ze te istoty nie istnieja

 

pamietaj ze podczas inwokacji celem praktyki jest przyjecie na siebie aspektow danej istoty (lacznie z cala siecia korespondecji ktora jest z nia zwiazana) - te aspekty bardzo mocno oddzialuja na nasza psychike, a w wypadku bardzo pomyslnego podlaczenia poza wywolaniem okreslonego stanu umyslu (np poczucia checi do dzialania, asertywnosci, checi do pracy czy cokolwiek innego z czym byla zwiazana dana istota) moga takze powodowac wizje i omamy sluchowo-czuciowe ktore bardzo mocno byly polaczone z danym egregorem - niezalenie czy sa tworem stworzonym przez ludzi czy tez zostaly wytworzone przez ta 'swiadomosc' tych bytow - cokolwiek by sie krylo pod tym pojeciem.

w zwiazku z powyzszym jezeli ktos obawia sie przyjmowac na siebie czyjes aspekty nie powinien nic inwokowac - tak jak ktos kto obawia sie zamoczenia nie powinien wybierac sie na splywy kajakowe itd bo jest to wlasciwie nieodlaczna rzecz tej praktyki

oczywiscie sa rozne, nazwijmy to 'poziomy intensywnosci' inwokacji - wiec czasem bedzie to przyplyw emocji a czasem przezycie ktore bedzie sprawialo wrazenie autentycznego i realnego. tak czy inaczej udana pelna inwokacja daje uczucie niesamowitego wypelnienia energia ktore w moim przekonaniu chyba najlepiej przedstawia scena z matrixa gdy neo zaczyna 'rozumiec' (moment gdy sciany sie uginaja dookola niego ;)

 

oczywiscie otaczanie sie korespondencyjnymi symbolami i wyglaszanie tekstu bardzo ulatwia efektywna inwokacje - pozwala szybciej nawiazac kontakt ale to raczej kwestia osobistych upodoban i predyspozycji - nie jest jednak wymogiem trzymanie sie 'jedynego szlusznego i prawdziwego sposobu' - gdyby tak bylo to wspolczesni adepci nie byliby w stanie pracowac z bostwami ze starozytnych mitologii

 

i na koniec odnosnie bezpieczenstwa - nie do konca wiem co masz na mysli? jezeli inwokujesz jakies aspekty aby wykorzystac je do celu danej praktyki to potem musisz je odegnac, jezeli natomiast dane aspekty chcesz wykorzystac w dalszym codziennym zyciu - juz tego nie robisz

osobiscie nie zdazyly mi sie zadne inwokacje ktore wywolalyby nieporzadane i negatywnie odbijajace sie na moim zyciu zdazenia, czego akurat nie moge powiedziec o ewokacjach...

 

osobiscie nie spotkalem sie z ksiazkami poswieconymi inwokacjom 'jako takim' bo tutaj wszystko jest wzgledne i zalezne od obranego modelu i systemu, wiele rzeczy tutaj mozna zrobic 'na czuja' a inwokacje mozna pisac samemu - i w moim odczuciu sa duzo bardziej efektywne od 'gotowcow', i generalnie inwokowac mozna nie tylko godformy ale i wszelkiego rodzaju egregory

 

 

 

 

Witek D.

Bezpiecznych metod jest 0, albo inaczej - tego typu działania powodują powstawanie współzależności między odwołującym się a "bóstwem" itp. Dla osoby odwołującej się główne problemy są takie że - wysyła się własną energię do danego bóstwa/istoty, utwierdza się w przekonaniu że dane bóstwa/istoty mają większą moc (coraz mniej dostrzega się swoją wewnętrzną moc). Jest też pewne ryzyko opętania czy bycia podatnym na jakieś formy wpływu. Ale najbardziej te dwie pierwsze rzeczy. Prościej przekonać się że samemu można osiągnąć to, co próbuje się z pomocą danego bóstwa. Wiele osób nie chce tego robić, bo albo nie wierzy w siebie (czy nie zna swoich możliwości), albo nie chce wziąć do końca odpowiedzialności za swoje działania/wybory. Korzyść z osiągnięcia czegoś samemu jest też taka, że staje się to osobistym doświadczeniem (mi samemu się to udało, samodzielnie) co bardzo wzmacnia wiarę we własne siły i pozwala łatwo powtarzać dany sukces.

 

 

 

 

Seid

- poprzez identyfikację z bóstwem opisaną szerzej w "Magji w teorii i praktyce" Crowleya, który jest twórcą mistyczno-magicznego systemu Thelemy. Przyzywanie w opisanym przez niego sposobie polega, tak pokrótce, na utożsamieniu się z danym bóstwem, oczywiście ważna jest tutaj dogłębna znajomość nie tylko historii, działania, ale i atrybutów danego bóstwa.

Crowley w czasach po Liber nie pojmował bogów typowo osobowo jak Grecy czy Rzymianie. Zgodnie z tym co stoi w Liber bogiem jest Hadit, a jednocześnie boskość jest obecna wszędzie i przenika wszystko. Trzeba brać na to poprawkę stosując techniki, o których pisał.

 

- poprzez dostosowane do danego bóstwa inkantacje, tu chyba bardziej czarostwo?

Tak i nie.

 

Niestety jeśli o czarownictwo chodzi w internecie czy książkach informacji raczej próżno szukać. Jeśli już są one bardzo ogólne albo napisane dość zagadkowo i bez odpowiedniego klucza cięzko zrozumieć o co chodzi. Jak mawiał R. Cohrane "…all that can be said about the Mysteries has already been written into folklore, myth and legends. What is not forthcoming is the explanation."

 

Dla osoby odwołującej się główne problemy są takie że - wysyła się własną energię do danego bóstwa/istoty, utwierdza się w przekonaniu że dane bóstwa/istoty mają większą moc (coraz mniej dostrzega się swoją wewnętrzną moc).

Im nasza energia nie jest generalnie potrzebna, mają jej o wiele więcej niż my ;)

 

Korzyść z osiągnięcia czegoś samemu jest też taka, że staje się to osobistym doświadczeniem (mi samemu się to udało, samodzielnie) co bardzo wzmacnia wiarę we własne siły i pozwala łatwo powtarzać dany sukces

Praca z bóstwami to też bardzo osobiste doświadczenie, za które ponosi się konsekwencje. Jak za wszystkie inne działania zresztą.

 

 

 

 

Witek D.

Osobiste doświadczenie w sensie tego że sami coś osiągnęliśmy - cel który chcieliśmy osiągnąć z pomocą bóstwa etc., może niejasno się wyraziłem - jest to osobistym osiągnięciem. Tego rodzaju doświadczenia mają znaczenie zasadnicze jeśli chodzi o zdolność osiągania sukcesów, realizowania celów bez potrzeby odwoływania się do mocy zewnętrznych.

 

Ja jednak odradzam odwoływanie się do zewnętrznych bóstw (poza boską mocą w sobie), z tego wychodzą niepotrzebne skutki uboczne. Nie idolizował bym bóstw i poziomu ich energii czy świadomości.

 

 

 

 

Nazwa użytkownika 1

Osobiste doświadczenie w sensie tego że sami coś osiągnęliśmy - cel który chcieliśmy osiągnąć z pomocą bóstwa etc., może niejasno się wyraziłem - jest to osobistym osiągnięciem. Tego rodzaju doświadczenia mają znaczenie zasadnicze jeśli chodzi o zdolność osiągania sukcesów, realizowania celów bez potrzeby odwoływania się do mocy zewnętrznych.

wszystko zalezy od podejscia - ty patrzysz na to przez pryzmat modelu spirytystycznego gdzie zewnetrzne byty sa niezaleznymi zewnetrznymi i zyjacymi istotatami - tymczasem w innych modelach korzystanie z ich pomocy przypomina raczej wlaczenie sobie porno jako dodatek do gry wstepnej podczas wieczoru z partnerka/partnerem - jest to jedynie dodatek majacy nas 'pobudzic' a metod osiagniecia 'pobudzenia' jest wiele

 

Dla osoby odwołującej się główne problemy są takie że - wysyła się własną energię do danego bóstwa/istoty, utwierdza się w przekonaniu że dane bóstwa/istoty mają większą moc (coraz mniej dostrzega się swoją wewnętrzną moc).

z tym wysylaniem energii do danej istoty to bym polemizowal - to z zalozenia dziala w druga strone - jezeli ktos podczas inwokacji sam przesyla energie danemu bytowi to znaczy ze inwokacja jest zle wykonana - jak z jazda na rowerze - niebezpieczenstwo upadku i rozbicia kolana istnieje, ale jazda na rowerze nie polega na wywracaniu sie i rozbijaniu kolana ;)

podobnie jest z tym utwierdzaniem sie w przekonaniu o mocy danego bostowa - do wszystkiego trzeba podchodzic z rozwaga. swobodnie mozna to przeciez rozciagnac na pozostale dziedziny zycia - ktos kto chodzi na treningi sztuk walki moze utwierdzic sie w przekonaniu ze moze bezkarnie komus za byle co wpierdolic, ktos kto czesto korzysta z uslug prostytutek moze utwierdzic sie w przekonaniu ze kazda dziewczyna bedzie zaspokajala jego potrzeby seksualne, urzednik podejmujacy decyzje w jakimkolwiek urzedzie moze dojsc do przekonania ze jego slowa sa swiete i nie moze sie mylic, kierowca wyscigowy moze utwierdzic sie w przekonaniu ze jadac ulica przez miasto moze pedziec 150km/h itd

takim osobom mozemy powiedziec aby puknely sie w glowe

i to samo mozna powiedziec magowi ktory utwierdzil sie w przekonaniu ze bez pomocy zewnetrznych bytow niewiele moze zdzialac

wszystko jest niebezpieczne - niejeden juz sie udlawil jedzac sniadanie czy obiad - jednak rozsadny czlowiek nie bedzie nikomu odradzal jedzenia ;)

 

 

 

 

Witek D.

Wiesz, w praktyce to ludzie się odwołują do realnych istot zewnętrznych a nie do personalizacji własnych cech (które to cechy nie są bytami-osobowymi a są po prostu cechami). Personalizowanie swojej cechy z czasem może prowadzić do stworzenia demona (w sensie serwitora), albo do odwoływania się do istniejącego egregora (takiego zbiorowca). Tu można dać przykład buddyzmu, gdzie wielu "buddów" (w rodzaju budda medycyny, budda tete, itd. itp.) wg. mnie to właśnie tego typu wytwory powstałe poprzez długotrwałe personalizowanie pewnych cech (przez istoty z ograniczoną świadomością - niezdolnością ujęcia tych cech w pełni).

Można powiedzieć że własną wiarą, przypisując cechy "ludzkie" (osobowościowo, zakładające realność indywidualnej istoty) przypisujemy autonomiczną moc pewnemu obrazowi który tworzymy w swojej głowie. I rzeczywiście "ożywiamy" ten obraz:) Z wizualizacją jest np. trochę inna sprawa - tu nie ma przypisywania tej autonomiczności tworzonym obrazom - a to ono ma właśnie znaczenie jeśli chodzi o pojawianie się takich efektów ubocznych. Tu działa pewna zasada nazywana - świat jest taki jaki wierzysz że jest. W tym przypadku - jeśli dążysz do tego żeby odwoływać się do źródła zewnętrznego, to albo gdy ono nie istnieje, realnie je tworzysz, albo gdy ono istnieje, rzeczywiście się do niego zaczynasz odwoływać ze wszystkimi dodatkami które są z tym związane.

 

 

 

 

Nazwa użytkownika 1

coz, byc moze te efekty uboczne sa wynikiem wypadkow przy pracy, podobnie jak z zachlysnieciem sie...

 

 

 

 

AoiMizu

W przypadku odwoływania się do bóstw samoświadomych trzeba mieć na uwadze fakt, ze jak się większość z nich porządnie wkurzy to można mieć potem u nich ostro przekichane. :)

 

 

 

 

Noren

Teurgia między innymi zajmuję się przywoływaniem aniołów i bóstw. Oczywiście mówię o teurgii magicznej, istnieje także druga jej odmiana, jako religijne praktyki w kultach misteryjnych. Jeżeli zainteresuję Cię to, odsyłam do grimuarów, a dokładniej Lemegetonu, a żeby było jeszcze dokładniej, Ars Pauliny lub Ars Almadelu. Oczywiście, grimuary to bardzo wymagające średniowieczne księgi magiczne, w magii ceremonialnej drogi ekwipunek jest często pożądany. Co do samych inwokacji, to ciekawe zagadnienie, ponieważ w średniowiecznych księgach, inwokacja jest przyzwaniem istoty(zazwyczaj anioła) do danego obiektu, przykładowo szklanej kuli lub lustra, i tak dalej. Teurgia magiczna o której mówimy, opiera się między innymi na inwokacjach.

Jeżeli podejdę do inwokacji pod kątem współczesnych praktyk magicznych, jest to przyjmowanie aspektów danego bóstwa na siebie lub zwyczajowe opętanie. Co do samej metody, kilka razy użyłem czegoś takiego, z niewidocznymi efektami, a raczej minimalnymi - poprawa samopoczucia, dziwne zawroty głowy, wibracje ciała - ale takie coś jest, szczerze powiedziawszy gówno warte, dlatego efektami tego się nie nazwie. Aktualnie kręcę się w okół tradycji, ale oczywiście nie dyskryminuję praktyk nowoczesnych.

 

 

 

 

Nazwa użytkownika 1

Co do samych inwokacji, to ciekawe zagadnienie, ponieważ w średniowiecznych księgach, inwokacja jest przyzwaniem istoty(zazwyczaj anioła) do danego obiektu, przykładowo szklanej kuli lub lustra, i tak dalej. Teurgia magiczna o której mówimy, opiera się między innymi na inwokacjach.

o, fajnie ze o tym wspomniales, sam przyznam ze nie mam wiekszych doswiadczen z praca z grimuarami wiec mam pytanie do Ciebie

czym tamto podejscie do inwokacji roznilo sie od dzisiejszej ewokacji? bo przyznam ze nie zastanawialem sie nigdy nad historia tego podzialu, czy jest to moze tylko kwestia nazewnictwa ktore zmienilo sie naprzestrzeni czasu?

 

 

 

 

Noren

Ewokacja magiczna w średniowieczu było przyzywaniem danej istoty(w grimuarach między innymi demona)do trójkąta, który znajdował się w określonej odległości od kręgu, a w nim znajdował się mag oraz jego ekwipunek. Tak samo jest dzisiaj, lecz spotkałem się jeszcze z ewokowaniem wspomnień, czyli wywoływaniem ich do pamięci. Evocare - wywoływać.

 

 

 

 

Nazwa użytkownika 1

ok ale mi chodzilo o inwokacje (o niej pisales i stad moje pytanie)

no chyba ze generalnie wszystkie kontatky byly sprowadzane do ewokacji w dzisiejszym znaczeniu tego slowa

 

 

 

 

nme

Chodzi chyba o to, że w przypadku inwokacji, istoty manifestowały się w czymś.

 

 

 

 

Cohen

Hmm co do częstotliwości przyzwań godform, a ich oddziaływaniu - w religii neopogańskiej Wicca co miesiąc wykonuje się rytuał sprowadzania księżyca (rytuał inwokacji Potrójnej Bogini do ciała specjalnie przygotowanej adeptki), rzadziej wykonuje się rytuał sprowadzania słońca, który jest męską wersją rytuału księżyca. Co do oddziaływania na zdrowie - w Wicca starają się, żeby jak najwięcej adeptek choć raz służyło jako "pojemnik" (też wam to słowo tutaj nie pasuje?) do inwokacji Bogini, bo ponoć daje to odczucie zrozumienia wszechrzeczy i jest nieprawdopodobnym doświadczeniem. Tak mówią, jednakże nierzadko kilka/kilkanaście razy pod rząd jest to ta sama osoba - zazwyczaj ze względu na brak godnej następczyni. Co do środków bezpieczeństwa związanych z tą praktyką - ważne, żeby zachować ( tutaj tyczy się to wszelkich systemów magicznych, czy własnych działalności) wszystkie zasady bezpieczeństwa, można "pozakładać" własne zabezpieczenia. Często stosowanym sposobem jest odpowiednie zabezpieczenie dwóch przedmiotów - jednego, do którego czujemy ogromną więź, sentyment. Może to być jakaś pamiątka, coś bardzo nam bliskiego. Drugi przedmiot powinien być czymś, co przebywa cały czas z nami, może to być włos (dobrze przesiąknięty naszym biopolem). Na ołtarzyku ( czy miejscu działania, poza kręgiem) wysypujemy trochę soli, którą egzorcyzmujemy jakimś swoim sposobem i umieszczamy na niej przedmioty (wszystko może być na talerzu, żeby łatwiej było to uprzątnąć). Można pod przedmiotami, na soli położyć kartkę z wyrysowanym pentaklem, a na nim umieścić przedmioty. Wszystko można ustawić, by w razie utraty kontroli nad własnym ciałem, pomogło nam ją odzyskać trzymając jakąś cząstkę nas w chronionym, niedostępnym polu. Warto pomyśleć nad takimi zabezpieczeniami, naprawdę czasami są pomocne.

 

 

 

 

Noren

Nazwa Użytkownika -

Ewokacja to przyzwanie danej istoty do widzialnej manifestacji na obszar trójkąta narysowanego na ziemi/podłodze/itp lub kręgu.

Inwokacja to przyzwanie danej istoty do widzialnej manifestacji do czegoś, w sensie nie na obszar, lecz do wnętrza.

 

 

 

 

Nazwa użytkownika 1

wielkie dzieki Noren, w pierwszej chwili nie wychwycilem tego z Twojego postu.

 

 

 

 

Noren

Nie ma sprawy, pomogę zawsze w miarę możliwości.

 

 

 

 

expainder

Im nasza energia nie jest generalnie potrzebna, mają jej o wiele więcej niż my ;)

poeksperymetuj na powaznie z wywolywaniem duchow przez 2-3 miesiace a zobaczysz jak te byty lgna do tej tzw. przez Ciebie "energii".

 

 

 

 

Seid

poeksperymetuj na powaznie z wywolywaniem duchow przez 2-3 miesiace a zobaczysz jak te byty lgna do tej tzw. przez Ciebie "energii".

Eksperymentuję już 10 lat "na poważnie" i wiem co mówię ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była jeszcze chyba w tym utraconym wątku mowa o czymś istotnym, mianowicie o językach, których zastosowanie umożliwiało kontakt z bogami wiązanymi z daną kulturą i tradycją.

Przykład:

Bez sensu jest spróbować po polsku skontaktować się z Teutatesem albo Dianą, bo jeśli w ogóle dotrze do nich wypowiedź maga, zostanie prawdopodobnie zignorowana jako bełkot.

Podobnie z językami, w których na przestrzeni wieków wszystko wywrócono do góry nogami, np. z j. angielskim.

Pamiętam wypowiedzi, że bogowie skontaktują się tylko (lub przede wszystkim) z osobą, która w swoich inwokacjach będzie używać odpowiedniego dla nich języka, np. Diana - któryś z wariantów starej greki, Odyn - któryś z języków, w których był czczony i przyzywany (np. staroislandzki), Perun - któryś ze starszych wariantów języków, w których był przyzywany, a nawet języki liturgiczne - SCS/ CS.

 

Ale to oczywiście jest podejście zakreślone w obrębie modelu spirytualnego, popierane przede wszystkim przez rekonstrukcjonistów traktujących bogów nieco inaczej niż np. magowie modelu psychologicznego.

 

 

Nie pamiętam teraz dokładnie, czy o językach mowa była w tym wątku, czy w którymś innym, ale zdaje mi się, że w tym.

Edytowane przez Bies
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Była jeszcze chyba w tym utraconym wątku mowa o czymś istotnym, mianowicie o językach, których zastosowanie umożliwiało kontakt z bogami wiązanymi z daną kulturą i tradycją.

zgadza sie, probowalem ten watek rowniez wyciagnac ale niestety googiel zrobil kopie tylko jednej strony (z 5) na ktorej nie bylo nic istotnego

 

 

Bez sensu jest spróbować po polsku skontaktować się z Teutatesem albo Dianą, bo jeśli w ogóle dotrze do nich wypowiedź maga, zostanie prawdopodobnie zignorowana jako bełkot.

moje doswiadczenia mowia co innego, nie mam problemow z komunikacja z bostwami z panteonu greckiego w jezyku polskim, niezaleznie czy pracowalem z nimi w modelu psychologicznym czy spirytystycznym.

 

w poprzednim watku byla tez poruszana kwestia ze kontaktujac sie w innym jezyku z wybranym bostwem nie kontaktujemy sie z dana istota tylko z czyms co sie pod nia podszywa. jak pisalem poprzednio - nie czulem sie oszukany i zdanie to podtrzymuje

 

ciekawa kwesti natomiast bylyby kontakty z istotami z mitologii Cthulhu ktore wogole nie powinny moc sie komunikowac w ziemskim jezyku - a wiec idac tym tropem myslenia, nikomu nie udaloby sie z nimi nawiazac kontatku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadza sie, probowalem ten watek rowniez wyciagnac ale niestety googiel zrobil kopie tylko jednej strony (z 5) na ktorej nie bylo nic istotnego

moje doswiadczenia mowia co innego, nie mam problemow z komunikacja z bostwami z panteonu greckiego w jezyku polskim, niezaleznie czy pracowalem z nimi w modelu psychologicznym czy spirytystycznym.

w poprzednim watku byla tez poruszana kwestia ze kontaktujac sie w innym jezyku z wybranym bostwem nie kontaktujemy sie z dana istota tylko z czyms co sie pod nia podszywa. jak pisalem poprzednio - nie czulem sie oszukany i zdanie to podtrzymuje

 

ciekawa kwesti natomiast bylyby kontakty z istotami z mitologii Cthulhu ktore wogole nie powinny moc sie komunikowac w ziemskim jezyku - a wiec idac tym tropem myslenia, nikomu nie udaloby sie z nimi nawiazac kontatku...

 

Dyskusja na temat "Czy wzywać Bozie w ich rodzimych językach czy nie" pewnie nie skończy się nigdy;)

W każdym razie, jedyne co można powiedzieć z pewną dozą pewności to to, że wzywanie Boziów w ich rodzimych narzeczach, wg tekstów przywołań religii, z których się wywodzą jest bezpieczniejsze. Większe jest prawdopodobieństwo, że stosując znany bóstwu tekst, przyjdzie to co ma przyjść.

Jak napisał kiedyś pewien rekonstrukcjonista na innym forum "Ja stosując .... zgodnie z tradycją i w oparciu o kulturę z której się wywodzą, mam pewność, że działają tak jak mają działać. To co robi Pani X(pisane odnośnie pewnej ezoteryczki) natomiast może działać, albo nie". Myślę, że w całej tej dyskusji nic mądrzejszego powiedzieć się nie da;)

 

Podobnie z językami, w których na przestrzeni wieków wszystko wywrócono do góry nogami, np. z j. angielskim.

Pamiętam wypowiedzi, że bogowie skontaktują się tylko (lub przede wszystkim) z osobą, która w swoich inwokacjach będzie używać odpowiedniego dla nich języka, np. Diana - któryś z wariantów starej greki, Odyn - któryś z języków, w których był czczony i przyzywany (np. staroislandzki), Perun - któryś ze starszych wariantów języków, w których był przyzywany, a nawet języki liturgiczne - SCS/ CS.

 

Ja znam takich co twierdzą, że Peruna nie można wzywać w CSie, bo to język liturgii prawosławnej, dodatkowo "skażony" językiem greckim i hebrajskim;)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...