Skocz do zawartości

Od czego zacząć?


Gość Jaga_Wiedzma

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jaga_Wiedzma

Niedawno zainteresowałam się Szamanizmem. Mam więc prośbę do tych, którzy się tym zajmują.

Polećcie odpowiednią literaturę na ten temat oraz wskażcie od czego najlepiej zacząć spotkanie z Szamanizmem. I czy w Polsce są jakieś szmańskie grupy czy stowarzyszenia, gdzie można poznać innych i nauczyć się czegoś?

Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zacznij od zrozumienia otaczającego Cię świata. Musisz odkryć, że granica pomiędzy Tobą a światem jest czysto iluzoryczna. Doceń doskonałość otaczających Cię niedoskonałości i szanuj życie.

 

Nigdy nie staniesz się szamanem takim jak magowie ludów pierwotnych, nie używam słowa szaman, bo to określenie tyczy się jedynie syberi, choć mało kto o tym wie. Szaman w tamtych społecznościach ma zadanie opiekować się zdrowiem społeczności - psychicznym, fizycznym, oraz duchowym. W obecnej cywilizacji nie ma miejsca dla dawnego kapłana duchowego świata.

 

O tym jak powinieneś zostać zainicjowany, możesz przeczytać w książce antropologicznej "Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy" Mircea Eliade, lektura ciężka, ale wartościowa. Co prawda wytyka jej się kilka błędów, jak powszechne mniemanie o zbyteczności środków psychodelicznych.

Ale tak naprawdę, żadna inicjacja nie jest potrzebna, to tylko potrzeba słabego umysłu.

 

Zupełnie od innej strony o neoszamanizmie, możesz poczytać w książce Harnera. To on spopularyzował granie na bębnach w celu osiągnięcia transu i on spopularyzował bliżej nie związany z żadną kulturą pierwotną (czytaj: zmyślony) nurt neoszamanizmu, którego nauczą Cię na kursie jeśli na jakiś pójdziesz.

 

Polecam "Szamana Miejskiego" Serge'a Kahiliego, jest to Huna i jest to jedyna książka z huny jaką jestem w stanie polecić, reszta w większości nadaje się jedynie do rozpalania pieca kaflowego.

 

My szamani, czy raczej my "pesudo-szamani" musimy czerpać wiedzę z wszystkiego i potrafić ją odfiltrować od wierutnych bzdur, które ludzie są tak chętni wkładać nam do głów. Jeśli wytrwasz dłużej, obalisz dużą część swojego wstępnego światopoglądu. Nie teoretyzuj, to jest istotne, ale ważniejsza jest praktyka. Trenuj trans, trenuj wchodzenie w wizje i nie poddawaj się jak nie wyjdzie za pierwszym, czy drugim razem, wyjdzie za 72. Traktuj świat jak sen, który pragnie Cię czegoś nauczyć, obserwuj siebie i wyciągaj wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...
1) Niedawno zainteresowałam się Szamanizmem. Mam więc prośbę do tych, którzy się tym zajmują.

Polećcie odpowiednią literaturę na ten temat oraz wskażcie od czego najlepiej zacząć spotkanie z Szamanizmem. I czy w Polsce są jakieś szmańskie grupy czy stowarzyszenia, gdzie można poznać innych i nauczyć się czegoś?

Z góry dziękuję.

 

2) Dzięki serdeczne. Początek mam za sobą i to już dawno, dawno. :) Szanuję i wciąż od nowa uczę się otaczającego świata, a najlepiej czuję się na łonie natury. :)

Za książkami poszperam i poczytam.

Na kursy się nie wybieram, a czy zostanę szamanką? Cóż czasem mam wrażenie, że w jakiś tam sposób już nią jestem. Choć bez bębnów i grzechotek, ale na swój sposób w moim życiu jest sporo szamańskich elementów. Dlatego chce pogłębić wiedzę. Raz jeszcze dzięki.

 

ODP.

1)Książka, od której należy zacząć moim zdaniem to Szamanizm Andrzeja Szyjewskiego.

Nie słyszałem o stowarzyszeniach szamańskich, healer grupach czy czymś takim, aczkolwiek znam kilka osób zajmujących się kamłaniem.

 

2) Możesz sobie odpowiedzieć prosto czy jesteś szamanką. Widzisz duchy? Walczysz z nimi, układasz się z nimi? Chorujesz jak przegrasz walkę ???

Masz swoje "plemię" które szuka u Ciebie oparcia?

Edytowane przez Coffee
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że każdy rozwijający się autentycznie duchowo człowiek ,ezoteryk ,czy to człowiek medytujący,doznający stanu OOB ,Bioenergoterapeuta ,egzorcysta ,itp. jest w głębi duszy szamanem współczesnym .

 

Podajęfragment książki Roberta Jóżwiaka :

Z czym kojarzy nam się słowo ”szaman„? Większość osób odpowiedziałaby zapewne, że z południowoamerykańskim bądź afrykańskim czarownikiem odzianym w przepaskę biodrową i kryjącym twarz za groźnie wyglądającą maską. To, że nie mijamy takich osobników zmierzając do pracy, szkoły bądź sklepu, nie oznacza, że szamanizmu w Polsce nie ma. On nie tylko istnieje, ale w dodatku jest wszechobecny. Autor udowadnia, że jest nim przesiąknięte życie każdego z nas. Jednocześnie ukazuje on nam prawdziwe, uniwersalne oblicze szamanizmu, pozbawione otoczki wykreowanej przez liczne filmy i powieści grozy. Prawdziwy szamanizm to nic innego jak czysta energia, która określa wartość naszego życia i w konsekwencji wpływa na nasze samopoczucie i stopień osiąganej satysfakcji. Wojciech Jóźwiak stara się otworzyć oczy swoim czytelnikom. Próbuje wyrwać nas z technologicznej klatki, którą sami wokół siebie budujemy. „Nowy szamanizm” to nie tylko wiedza teoretyczna, która wzbogaca nas...

ta i wiele innych książek

 

http://sklep.tarotnet.pl/cat/33.html

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że każdy rozwijający się autentycznie duchowo człowiek ,ezoteryk ,czy to człowiek medytujący,doznający stanu OOB ,Bioenergoterapeuta ,egzorcysta ,itp. jest w głębi duszy szamanem współczesnym .

 

Po pierwsze to siema wszytkim, bo to moj pierwszy post :)

 

Po drugie - Pit, szamanizm współczesny to bardzo w gruncie rzeczy wąskie określenie. Współczesny, miejski szaman moze zajmowac się tym co wymieniłes, ale to nie definiuje nikogo jako szamana. Czyli tak "matematycznie". Szaman może być tarocista ale tarocista nie jest szamanem z samej racji bycia tarocistą.

 

Szamanizm to powołanie i służba. Powołanie przez duchy do bycia pośrednikiem między ich a naszym światem (tak w skrócie i w bardzo uproszczony sposóB). Oraz służba swymi umiejętnościami grupie ludzi, "plemieniu" która uznaje go za swojego szamana i zwraca się o pomoc.

 

Dlatego idąc sciezką szamana nie jest celem rozwój duchowy, a służba własnie - rozwój duchowy jest niejako "wtórny" - rozwijasz sie zeby słuzyć, a nie służysz zeby rozwijac.

 

co do Wojtka Jóźwiaka - robi dużo dobrego propagujac szamanizm w Polsce, ale nie dla wszytkich jest oświeconym autorytetem w tej dziedzinie. Znam wiele osób które będąc szmanami podazają zupełnie inną drogą i nie zgadzają się z nim w bardzo wielu kwestiach.

 

Vivien, pozostaje jeszcze pytanie czy masz swoje "da trajb" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:icon_smile2:

to takie spolszczenie "the Tribe" czyli po angielsku "plemię". Sorka, mogłem po polsku napisać, ale już sie po prostu w moim "da trajb" przyzwyczaiłem do używnaia takiego określenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to siema wszytkim, bo to moj pierwszy post :)

 

Po drugie - Pit, szamanizm współczesny to bardzo w gruncie rzeczy wąskie określenie. Współczesny, miejski szaman moze zajmowac się tym co wymieniłes, ale to nie definiuje nikogo jako szamana. Czyli tak "matematycznie".Szamanizm to powołanie i służba. Powołanie przez duchy do bycia pośrednikiem między ich a naszym światem (tak w skrócie i w bardzo uproszczony sposóB). Oraz służba swymi umiejętnościami grupie ludzi, "plemieniu" która uznaje go za swojego szamana i zwraca się o pomoc.

 

Dlatego idąc sciezką szamana nie jest celem rozwój duchowy, a służba własnie - rozwój duchowy jest niejako "wtórny" - rozwijasz sie zeby słuzyć, a nie służysz zeby rozwijac.

 

Ja może żle to trochę uląłem ,proszę napisz sensowniej kim dla ciebie jest szaman ,ponieważ Ja dobrze wiem jaki jest proces inicjacyjny na szamana ,więc mnie oświecać nie musisz,dziękuję ,powiedz mi tylko , czym różni się dla ciebie to co robi np.egzorcysta ,przekaziciel energii Rei ki czy np. bioenergoterapeuta itp . we współczesnym swiecie od takiego naprzykład plemiennego uzdrowiciela i kapłana .podałaś tarocistę ,a to nie szaman

 

Cytuję " Szaman może być tarocista ale tarocista nie jest szamanem z samej racji bycia tarocistą".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, to pisze :icon_biggrin:

 

Jak już pisałem z reszta w poprzenim poście ;) szaman to osoba, kóra zostałą powołana przez duchy do bycia pośrednikiem między duchami właśnie a ludźmi. Jest to osoba, która pełni służbę wobec swojego "plemienia" - czyli grupy osób uznającej tą osobę za przewodnika duchowego, osobnę pełniącą funkcje kapłańskie i magiczne, dbajacą o zachowanie równowagi miedzy światem duchów a światem ludzi.

 

Ale Ta definicja jest lekko myląca, szczególnie druga część. Należy ją uzupełnić o techniki jakie stosuje szaman, a jakie właśnie określają czy ktoś jest szamanem czy nie jest. Podając za Andrzejem Szyjewskim "Szamanizm":

-bezpośredni kontakt (komuniakacja) z siłami sakralnymi

-kontrolowanie duchów

- kontrolowanie stanów transu (ekstazy) wywoływanego dla dobra społeczności lub konkretnych pacjentów/klientów a nie dla zbawienia czy doskonalenia samego szamana.

- lot duszy lub wprowadzenie duchów do ciała szamana

- społeczne wykożystywanie swoich przezyć i zdobytych po "tamtej stroie" informacji oraz uzdrawianie(nie tylko ciała) jako główny cel działań.

 

To tak tyle z cytowania klasyków :)

 

Zobacz, że plemienny uzdrowiciel , np "spirit man" z Nowej Gwinei czy czarownik Jorubów z Afryki Zachodniej pełni rolę społeczną, ale stosuje inne metody, inne techniki do osiągnięcia tych samych celów. Kapłan, egzorcysta z kolei przyjmuje rolę błagalą wobec bogów/boga, podczas gdy szaman, uznając to że niekóre siły moga być od niego potęzniejsze, wdaje się jednak w negocjacje, układy, nigdy nie stawiając się na z góry błagalnej pozycji. Poównaj tu np. Ajsyyt Tardaar - jakucki obrzed wybłagania duszy dziecka u bogini Ajsyyt (jak nie wygrzebiesz w necie to daj znać, przepisze opis, ale mam go w wersjii papierowej i jest cholernie długi ;) )

 

Uff, mam nadzieje ze troche jaśniej już napisałem :) Jakbym zamotał to walcie śmiało

 

A, jeszcze co do tego tarocisty - szaman moze wykożystywać pewne techniki z innych ścieżek, tak samo jak ludzie z innych ścieżek moga wykożystywać pewne techniki szamańskie (np. trans sam w sobie).

 

I znowu edycja :) Vivien, to bardziej stado - grupa ktorej jestes członkiem czy stado - grupa w ktorej jestes/zaczynasz być postrzegana jako szamanka? Pytam bo mega mnie to ciekawi, nie zebym szukał dziury w całym, bo mało znam szmanów kórzy moga sie pochwalić własnym "da trajb" a poznać kolejnego byłoby super :)

Edytowane przez Asus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, wieloletnia bym nie powiedział. To ledwo 6 lat odkąd duchy mnie wezwały. "Da Trajb" to jeszcze trochę krócej. Ale jeśli pytasz czy jestem szamanem - tak, tak mnie nazywają w moim "plemieniu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie napisałem ze to mega dużo, człowiek uczy się całe życie. Jakkolwiek pewne doświadczenie i praktyke zdążyło się już zdobyć. Z resztą, podstawową umiejętnością szmana powinno być przyznanie się do własnej niewiedzy :)

 

Ty widze duzo udzielasz sie w temacie szmanizmu - dawno cię duchy wezwały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie napisałem ze to mega dużo, człowiek uczy się całe życie. Jakkolwiek pewne doświadczenie i praktyke zdążyło się już zdobyć. Z resztą, podstawową umiejętnością szmana powinno być przyznanie się do własnej niewiedzy :)

 

Ty widze duzo udzielasz sie w temacie szmanizmu - dawno cię duchy wezwały?

 

Nie tylko ,podstawową umiejętnością szamana ,jest przyznanie się do własnej niewiedzy ,wiesz czemu unikasz odpowiedzi na niektóre pytania .

Pytałem się ciebie czym różnią się egzorcyści ,bioenergoterapeuci ,przekaziciele energii rei ki ,itp. (współczasny szamanizm) od plemiennych uzdrowicieli (szamanizm lokalny )plemienny ,proszę o konkretną informację ,niż informację wzięte z książek.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A opowiedz coś wiecej o swojej praktyce i tym plemieniu. Co rozumeisz pod słowem Twoje plemię? Czy to tylko grupa sob, rodzina czy jeszcze coś innego.

Pozdrawiam.

 

Vivien, może troche nadużyłem słowa plemię - używam go w grupie znajomych, przyjaciół, ale to dość ścisłe określenie antropologiczne i wazne żeby go nie nadużywać, wiec sorry z mojej strony :)

 

Poza tym, grupa osob dla ktorej jestes szmanem nie jest sposobem na lansowanie się, tym bardziej, że nieraz sam czegoś nie wiem i zwracam się do moich zaprzyjaźnionych szmanów. dość powiedziec że to zgrana ekipa, kóra tworzy coś wiecej niż sucha suma cżłonków.

 

Moja praktyka, hmm, jej, zadaj konkrwetne pytania bo nie che wysmarować eseju. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytałem się ciebie czym różnią się egzorcyści ,bioenergoterapeuci ,przekaziciele energii rei ki ,itp. (współczasny szamanizm) od plemiennych uzdrowicieli (szamanizm lokalny )plemienny ,proszę o konkretną informację ,niż informację wzięte z książek.

Odpowiedzi nie unikam, jeśli czegoś nie wiem to to mówię.

Z resztą wydaje mi się że odpowiedziąłem ci na ten temat:

Kapłan, egzorcysta z kolei przyjmuje rolę błagalą wobec bogów/boga, podczas gdy szaman, uznając to że niekóre siły moga być od niego potęzniejsze, wdaje się jednak w negocjacje, układy, nigdy nie stawiając się na z góry błagalnej pozycji.

Chyba że pytasz o świeckiego egzorcystę, ale wtedy musiałbyś mi powiedzieć dokładnie o jakich świeckich egzorcystów pytasz, znaczy z jakiej tradycji, bo przynam się ze niewiele wiem na temat tej ściezki.

 

co do bioenergo, reiki itp: pełnią funkcję społeczną, lecz nie tworzą grupy "plemiennej", to raz. Poza tym zgadzam sie z tym co pisze syjewski w swojej książce bo to potwierdza moja praktyka - szmana określa również technika/techniki jakie stosuje, a bioenergo i inni o ktorych mowiłes nie praktykują w ten sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu dużo mówić szamanka.

 

Dobrze Asus , a czy twoja wiedza to wiele wiedzy teoretycznej czy wieloletnia praktyka również .

Pozdrawiam .

 

6 latek to mało ,ale skoro wierzysz że tak jest ,że jesteś szamanem .

Pozdrawiam.

 

Nie tylko ,podstawową umiejętnością szamana ,jest przyznanie się do własnej niewiedzy ,wiesz czemu unikasz odpowiedzi na niektóre pytania .

Pytałem się ciebie czym różnią się egzorcyści ,bioenergoterapeuci ,przekaziciele energii rei ki ,itp. (współczasny szamanizm) od plemiennych uzdrowicieli (szamanizm lokalny )plemienny ,proszę o konkretną informację ,niż informację wzięte z książek.

 

Z jednej strony mówisz osobie, że jest szamanem podczas luźnej rozmowy <chyba że to sarkazm ma być to z góry przepraszam ale forum jest dość kalekie w przekazie> a z drugiej strony 6 lat to mało, pytanie czy odnosimy się do stopniowania jak u Nieńców, wtedy możemy powiedzieć, że jeszcze może rok terminu i Asus zostanie ngadimja. Pytanie tylko czy możemy odnosić tradycje pierwotne do de facto nowego szamanizmu w wypracowanej ścieżce. Po drugie wydaje mi się, że otrzymałeś odpowiedź na swoje pytanie iż egzorcysta bioenergoterapeuta nie jest szamanem. Pytanie do Ciebie dlaczego konkretna informacja nie jest równa informacji z książki. Czy oznacza to negację wiedzy książkowej, dominantę wiedzy praktycznej czy zupełnie coś innego, poproszę o wyjaśnienie.

 

Pozdrawiam.

 

PS. i bardzo dziękuję za początek rzeczowej wymiany zdań, myślę że po ustaleniu pewnego operatu pojęciowego doskonale będzie się prowadziło dalej dyskusję.

Edytowane przez Coffee
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzi nie unikam, jeśli czegoś nie wiem to to mówię.

Z resztą wydaje mi się że odpowiedziąłem ci na ten temat:

 

Chyba że pytasz o świeckiego egzorcystę, ale wtedy musiałbyś mi powiedzieć dokładnie o jakich świeckich egzorcystów pytasz, znaczy z jakiej tradycji, bo przynam się ze niewiele wiem na temat tej ściezki.

 

co do bioenergo, reiki itp: pełnią funkcję społeczną, lecz nie tworzą grupy "plemiennej", to raz. Poza tym zgadzam sie z tym co pisze syjewski w swojej książce bo to potwierdza moja praktyka - szmana określa również technika/techniki jakie stosuje, a bioenergo i inni o ktorych mowiłes nie praktykują w ten sposób.

 

Co do pierwszego to nie chodziło mi o jakąś konkretną ścieżkę ,tak ogólnie ,nawiązałem ,a co do drugiego to fakt inny jest nieco rodzaj praktyki .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się, osoby z Reiki też łączą się w pewne grupy.

 

Jasne, w pewne grupy, ale są to grupy o harakterze celowym. "Plemię" jest grupą o harakterze ja wiem... organicznym? znaczy takim ktore nie łaczy tylko jeden cel wspolny, a wiele wiecej spraw/rzeczy/powiązań stanowiące o tym, że "da trajb" jest czymś o wiele więcej niż suma jego członków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Ja myslę, że bezcelowym jest odnoszenie pierwotego pojęcia szaman do obecnego zjawiska neoszamanizmu. Kiedyś funkcja ta ściśle powiązana była z budową społeczeństwa doby wspólnoty pierwotnej. Jeden członek wspólnoty wyplatał kosze, drugi wyrabiał strzały do łuków, trzeci kontaktował się z duchami i uzdrawiał członków plemienia. Samo pojęcie plemienia tez nie funkcjonuje w Zachodniej Europie. Dzisiaj częścią twojego plemienia może być(dzięki technice) ktoś z drugiego końca Polski, albo nawet z Portugalii:)

Dzisiejszy neoszamanizm pomija też wiele aspektów pierwotnego szamanizmu, jak choćby stosowanie środków halucynogennych jako nieodłączne narzędzie szamańskiej pracy(i za to go osobiście chwalę...żeby nie było:lol:)

Jak patrzę na niektórych współczesnych neaoszamanów to częśc z nich łączy chętnie rózne metody z róznych gałęzi ezoterycznych. jesli więc reikowicz, czy bioenergoterapeuta za szamana nie może być uznany to już za neoszamana owszem:)

 

wiesz jak dla mnie istnieje kontynuacja, ja mam wiedzę z bankowości i inwestycji ty masz wiedzę z ekonomii i IT, kumpel nasz jest lekarzem a koleżanka rolnikiem i każdy z nas uczestniczy we wspólnocie, którą możemy nazwać plemieniem na przykład. nie tylko już powiązani przyjaźnią ale i kulturą. ja obecnie postrzegam plemię lub neoplemię jako dokładnie taka samą wspólnotę jak pierwotnie lecz w innym otoczeniu kulturowym z innymi trochę celami ale jednak połączone pierwotną więzią.

 

nie owijając znamy się z Asusem i można powiedzieć, że jesteśmy z jednego plemienia, mimo że dzieli nas wiele kilometrów stanowimy wspólnotę nie tylko jako przyjaciele, ludzie którzy sobie pomagają, animiści, ale właśnie plemię o określonej hierarchii, funkcjach i tak dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asus. Bardzo ciekawy masz opis: "Mana Faka";)

Szaman_Wiejski no masz +10 pkt, bo jako pierwszy zakumałeś o co chodzi :)

 

Widzisz, szman wśród naszego białego społeczenstwa pełni te same funkcje co przed wiekami. Rdzeń pozostaje ten sam, choć pojęcia ewoluują. Współcześnie plemię wykorzystując wszelkie możliwości jakie daje technika równiez uzupełnia się swoimi umiejętnościami, zdolnościami, mocą.

 

Nie nożna odcinać się od tego co daje nam zachodnia cywilizacja bo pozostaniemy cepelią, plasikową "zabawą w indian". Musimy rozumieć jak idzie ewolucja naszej cywilizacji i jakie w niej miejsce i rolę pełni plemię.

 

co do halucynogenów to trzebaby otworzyć osobny temat, teraz zaznaczę tylko że potępianie w czambuł Świętych Roślin jest taką samą cepelią, jak udawanie Indian...

 

Pewnie ze można łączyć pewne aspekty ezoterycznych działan z szamanizmem, ale nie mozna odcinać się od rdzenia szmanizmu - i o ile szman miejski moze wykożystywać reiki czy inne "wynalazki" ;) w swej praktyce, a reikowiec itp moze wykożystywac pewne działania szmanskie to podziął jest wyraźny, a przebiega właśnie poprzez plemię i dominująca technikę, kótrej zasady podałem za Szyjewkim parę posów wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Tyle, że kiedyś szaman był wazną i cenioną częścia wspólnoty społecznej, a w dzisiejszych czasach częściej jesteśmy postrzegani jako dziwacy;)Dzięki Bogu,że są jeszcze ludzie, którzy maja inne zdanie i nierzadko zwracają sie do nas po pomoc.

Dzisiejszy szaman działa w innych warunkach, w innej kulturze i nieuchronnie dzisiejszy zachodni neoszamanizm jest inny od tego z Syberii, Hawajów czy Ameryki. Nie mały wpływ mają na to rózne kierunki wspólczesnej duchowości.

Dlatego napisałem, że dzisiejsze plemię to też inna rzeczywistość. Jak sam wspomniałeś nie łączą nas tyle więzi społeczne co zainteresowania, droga życia itp.Choc nie twierdze, że nie mozna doszukać się pewnej formy kontynuacji;)

 

dla mnie neoszamanizm jako pojęcie to po prostu moja własna ścieżka oderwana z przyczyn kulturowo obszarowo cywilizacyjnych od szamanizmu pierwotnego, jednakże oparta na przesłankach i koncepcjach szamanizmu pierwotnego, w tym aspekcie bliżej mi będzie do Syberii, ale w środkach wyrazu, pracy z duchami czy też rytuałów oraz ekwipunku będzie to neoszaman z neoplemienia to znaczy będzie rozmawiał z duchami miast a wierzchowiec będzie beczką po piwie bo jest bardziej cargo :D <oczywiście tu trochę przerysowuję by uwydatnić to o co mi chodzi>

można powiedzieć że techniki i koncepcje są uniwersalne dla szamanów pierwotnych i neo/cywilizacyjnych/miejskich natomiast narzędzia pracy i duchy są inne. stąd każdy z nas ma inne zdanie bo czymś innym dla każdego z nas jest neoszamanizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Tyle, że kiedyś szaman był wazną i cenioną częścia wspólnoty społecznej, a w dzisiejszych czasach częściej jesteśmy postrzegani jako dziwacy;)Dzięki Bogu,że są jeszcze ludzie, którzy maja inne zdanie i nierzadko zwracają sie do nas po pomoc.

 

W sumie tylko z tym mogę trochę polemizować ;)

szaman zawsze był wariatem, szalonym, i szanowanym tylko we własnym plemieniu, we włsnej grupie. Pod tym wzgledem nic sie własciwie nie zmieniło.

Podczas ataków, np. indian Janomami (Amazonia brazylijska) na sąsiednią wioskę nie przezywał nikt, łącznie z szmanem (no czasmai kobiety brano).

Więc nie dziwi mnie to ze poza własnym "da trajb" jesteśmy szaleńcami (bo tak naprawdę to jesteśmy - umiemy jedynie szaleństwo ujażmic i uczynić je użytecznym dla grupy). Ale co z tego, po prostu róbmy swoje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, ale to nic nie zmienia :) Jak juz bardzo chemy odnosic naszą sytuację obecną do pierwotnych kultur - zobacz co dziął osię z szmanizmem mongolskim w okresie inwazji lamaizmu na te ziemie (XVII-XIX wiek) - pełne prześladowania itd. A nawet cywilizacje mezoamerykańskie, Majowie, Aztekowie, z pogardą podchodzili do szmanów z plemion leśnych. Generalnie sytuacja jest podobna. Pewnie że ewoluowała, pewnie że teraz kto inny nas sprowadza do "nieszkodliwych wriatów". Jednak zasada pozostała taka sama - tam, gdzie jesteś niewygodny tam cie sprzątają, albo przynajmniej tłuką mocno pałą po łbie ;)

 

Z resztą, w jaki spór bez sensu wchodzimy - w końcu co nam do jajogłowych w tej chwili - oni robią swoje, my robimy swoje, uzupełniamy się, czy nie tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacytuję część artykułu ,gdzie szamanizm pierwotny można by przenieść w czasy współczesne:

 

Trzecim, specyficznym stanem, o którym wielu antropologów i psychologów nie wspomina, albo nawet nie wie, a na który wskazuje największy współczesny autorytet w dziedzinie szamanizmu M. Harner, to szamański stan świadomości (dalej w skrócie SSŚ). SSŚ to taki odmienny stan świadomości, w którym zostaje zachowany pewien pro-cent (5-20) "normalnej" świadomości, albo inaczej mówiąc pozostaje uruchomiony i jest stale obecny, "na drugim planie" metakomunikator. Przykładem może być tutaj świadome śnienie, furia gniewu, którą możesz natychmiast i dowolnie zatrzymać lub przeobrazić w inną energię, czy możliwość chwilowego wyłączenia "tripu" związanego z np. wzięciem LSD, upiciem się, czy działania innego halucynogenu, w celu wykonania Jakichś codziennych i powszednich czynności.

 

Jakkolwiek szamani znają wiele technik i sposobów wchodzenia w szamańskie stany świadomości, to jednak stosowanie substancji halucynogennych zajmuje poczesne miejsce i ma zasadnicze znaczenie w szamańskich rytach inicjacyjnych. Jak pisze M. Harner: "Po>>przez użycie potężnego halucynogenu jednostka staje twarzą w twarz z wizjami i doświadczeniami o przemożnej sile, które budują jej wiarę w rzeczywistość świata nadprzyrodzonego." I dalej:

 

Indianie Jivaro (wsch. Ekwador) wierzą, że prawdziwymi wyznacznikami życia i śmierci są siły, które normalnie pozostają niewidzialne, a które można dojrzeć i spożytkować jedynie za pomocą środków halucynogennych. Normalne życie na jawie otwarcie uważają za coś "fałszywego", za "kłamstwo" i wierzą głęboko, że prawdziwe przyczyny zjawisk można odnaleźć poprzez wejście w świat ponadnaturalny, czyli w to, co Jivaro uważają za "rzeczywisty" świat; czują oni bowiem, że wydarzenia, które tam mają miejsce, stanowią podstawę i źródło wielu powierzchniowych zjawisk i tajemnic codziennego życia.

 

Analogicznie australijscy Aborygeni wierzą, że prawdziwym światem jest świat snów, a nasza chwilowa obecność na tej Ziemi jest wyłonieniem się z archaicznego Czasu Snów, a nawet, że jesteśmy snem wśnionym pomiędzy inne sny. Dopiero, w czasie gdy zasypiamy i śnimy, powracamy do prawdziwej, czyli realnej rzeczywistości.

 

Szamańskie stany świadomości - Zjawiska Paranormalne - Onet.pl Blog

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzecim, specyficznym stanem, o którym wielu antropologów i psychologów nie wspomina, albo nawet nie wie, a na który wskazuje największy współczesny autorytet w dziedzinie szamanizmu M. Harner, to szamański stan świadomości

 

W sumie wszystko spoko, bo to co zacytowałeś to prawda, choć trans może mieć różne poziomy i formy, to najczesciej wystepuje wlansie te pare procent tzw. zakotwiczenia, liny łacżącej latającego szamana z jego ciałem.

 

Pit, dla ciebie Harner jest największym autorytetem w dziedzinie szamanizmu? Pytam bo wytłuściłeś to zdanie o nim.

 

Ja nie uznaję go za największy autorytet, którymi niezmiennie dla mnie pozostają Eliade i Szyjewski. Choć z Harnera kożystam, i kilka z opisywanych przez niego praktyk wykorzystuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vivien - takie osoby, moim zdnaiem takie odoby zajmujące się wózeniem, bioenergo- itp pełnią role społeczną, ale nie można ich nazwac szmanami bo:

a - nie tworzą grupy "plemiennej" z osobami którym pomagają, a jedynie grupę celową.

b - nie stosują technik kóre wyznaczają granicę miedzy szamanizmem a reztą (trans kontrolowany, bezpośreni kontakt z sakrum, układnaie się z duchami - z resztą parę postów wyżej wymieniałem co i jak)

 

więc pewnie ze pełnią rolę społeczną, ale nie można ich nazwać wspolczesnymi szamanami, bo wspolczesny szaman to odrębna kategoria.

 

Jak zostać szamanką, kurde, nie chę żeby to zabrzmiało jakoś dzienie czy egalitarnie, ale szamanem/szmanka nie da się zostać bo się chce. Szamanem zostaje ten kogo powołają duchy na posrednika - a to powołanie objawia się widzneiem duchów, słysznieme głosów i tak dalej, ówniez często fizyczną choroba (tzw. choroba szamańska) - choc nie każdy shizofrenik jest powołany przez duchy... kurde, to mega pokomplikowane... wiesz, bez darów od duchów nie mozna pracować jako szman bo po prostu nie ogarnie się tej techniki.

 

Jak pisalem juz do znudzneia, penwie ze można byćanimistą, czerpać pewne praktyki z szmanizmu.

ale bez powołania przez duchy nie zostanie się szmanaem. Jeśli jesteś przez nie wezwana to z pewnościa sama to wiesz, a jeśli nie, no to trudno, każda ścieżka jest równie dobra o ile cżłowiek na niej czuje się "u siebie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pit, dla ciebie Harner jest największym autorytetem w dziedzinie szamanizmu? Pytam bo wytłuściłeś to zdanie o nim

 

Wiesz Asus nie tylko Harner,ale i Castaneda,Eliade,Szyjewski i inni i moje doznania które kiedyś miałem ,dawno były więc teraz już tak nie ,ale dogadaliśmy się w tej sprawie .Ale jak śię odniesiesz do tego ,

Cytuję"animistycznych religii ludzkości (czy coś w tym stylu). Ale słowo to istnieje w tunguskim i ma swoje znaczenie. To nieładnie ze strony niedouczonych panów antropologów XX-ego wieku kraść tradycyjne terminy. To tak jakbyśmy nazwali huną np. tybetańską tantrę - to już nieporozumienie godne tylko niedouczonych głów. Oni pomarli w ubiegłym wieku, a słowo "szaman" ma nieporównywalnie dłuższa historię, związaną wprost z buddyzmem (wcześniej, przed pojawieniem się buddyzmu, tego słowa nie było w tunguskim, bo jest transliteracją słowa "śramana", tak jak chiński chan (pierwotnie czanna) słowa "dhjana" (chan w Japonii zen). Chcę tylko przyznać rację tradycji. Ale jest w tym inne podłoże.

 

Obecnie pospolity obraz szamana to przede wszystkim sylwetki wycięte z gazet o Indianach, z mocnym zabarwieniem prymitywnymi rodzajami duchowości, przebieraniem się za zwierzęta, kultem ich duchów itd. Szamanizm pochodzi z buddyzmu, i nie ma nic wspólnego z takimi ciemnymi, destruktywnymi i odczłowieczającymi rzeczami. Szamanizm to techniczne zastosowanie jogi - i mało mnie interesuje co mówią XX-wieczni niedouczeni antropologowie. Ludzie Syberii przytpominają buddystów tybetańskich (też tam zimno), a słowo "szaman" ma konotacje w "żarze", "cieple". Samana to jedna z pięciu tzw. pran Vayus (żywiołów).

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko, skąd wziąłeś takie głupoty?!

 

Rozumiem że to nie twoje zdanie a jedynie pytasz mnie jak się do tego odnoszę.

 

A więc tak:

 

1.Bierzemy słowo „szaman”, określamy co ono dla nas oznacza i pamiętając o tym w takim znaczeniu go używamy. Proste. Marudzenie o niedouczonych panach antropologach sobie darujmy, nie zniżajmy się do tego poziomu. Używam słów z języków etnicznych, np. kamłanie (z jakuckiego) – na określenie działań w transie, horiboo (z mongolskiego) – na określenie szamańskiego kostura itd. W pewnych językach nie ma słów na określenie pewnych rzeczy – i dlatego pożycza się słowa z innych języków. „Weekend” na przykład...

 

2.Jeśli słowo szaman pochodzi z języka pali, i jeśli upowszechniło się w związku z ekspansją buddyzmu (co jest tylko jedną z teorii), to z buddyzmem ma tyle właśnie wspólnego że zostało na jego „barkach” przeniesione. Właściwie nieudowadnialne jest czy to słowo rozpowszechniło się wcześniej czy później.

 

3.„Obecnie pospolity obraz szamana to przede wszystkim sylwetki wycięte z gazet o Indianach, z mocnym zabarwieniem prymitywnymi rodzajami duchowości, przebieraniem się za zwierzęta, kultem ich duchów itd. Szamanizm pochodzi z buddyzmu, i nie ma nic wspólnego z takimi ciemnymi, destruktywnymi i odczłowieczającymi rzeczami.”

 

No przecież pusty śmiech ogarnia. O ile owszem, popularny obraz szamana to indiański „medicine man”, to od kiedy kult duchów zwierząt, i prymitywna duchowość jest ciemna, destrukcyjna i odczłowieczająca? W ogóle nawet nie wiem co powiedzieć, jako animista i szaman po prostu ten tekst z jednej strony mnie bawi, a z drugiej obraża. Animistyczne praktyki otwierają na zrozumienie praw rządzących światem, nakierowują na tu i teraz, pomagają dobrze, szczęśliwie żyć w zgodzie z wszechobecnymi duchami. A przebieranie się za zwierzęta – widać jak autor bardzo nie rozumie o co w tym chodzi, patrzy tylko na zewnętrzne przejawy głębokiej i skomplikowanej duchowości. Bo czy byłby w stanie pojąć na czym polega misterium zjednoczenia człowieka z jego Zwierzęciem Mocy, którego to zjednoczenia przejawem może być przebieranie się za zwierzę? Nie sądzę.

 

Poza tym czasami fajnie jest się odczłowieczyć ;)

 

Buddyzm ma „ledwo”2500 lat, szmanizm kilkanaście tysięcy (jeśli nie kilkadziesiąt). Myślę że to wystarczajece jest by obalić ten absurdalny tekst.

 

4.„Szamanizm to techniczne zastosowanie jogi - i mało mnie interesuje co mówią XX-wieczni niedouczeni antropologowie.”

 

To niech się zapyta jakiegoś szamana z Syberii czy Mongolii czy to co robi jest technicznym zastosowaniem jogi. Ehhh... a tak poza tym to mnie nie interesuje co twierdzi niedouczony i ignorancki autor tego „artykułu”.

 

5.„Ludzie Syberii przypominają buddystów tybetańskich (też tam zimno), a słowo "szaman" ma konotacje w "żarze", "cieple". Samana to jedna z pięciu tzw. pran Vayus (żywiołów). „

 

no przecież buahahaha – to tak jakby powiedzieć że słowo „weekend” pochodzi od polskiego „łyk” bo w Polsce i w Anglii ludzie są biali, a pod koniec tygodnia jedni i drudzy lubią się napić. No proszę cię...

 

Mam nadzieję że taka moja mega długa odpowiedź cię satysfakcjonuje :)

Edytowane przez Asus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A bębenek możesz zrobić, chociaż mając dostęp do elektronicznych nosników muzyki mozna sobie puszczać rytmy bebnów w nieskończonośc...i łapki nie bolą;)

 

Szaman_Wiejski , trzeba jeszcze powiedzieć Vivien że nagrania a beben zywy to nie to samo, juz pomijajac z ebeben to potezny wierzchowiec szamana, to żywe granie ma jeszcze wibracje oddziąływujące na cały organizm, a na mp3 takiej wibracji nie ma.

 

a łapki sie przyzyczajają :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko, skąd wziąłeś takie głupoty?!

 

Rozumiem że to nie twoje zdanie a jedynie pytasz mnie jak się do tego odnoszę.

 

A więc tak:

 

1.Bierzemy słowo „szaman”, określamy co ono dla nas oznacza i pamiętając o tym w takim znaczeniu go używamy. Proste. Marudzenie o niedouczonych panach antropologach sobie darujmy, nie zniżajmy się do tego poziomu. Używam słów z języków etnicznych, np. kamłanie (z jakuckiego) – na określenie działań w transie, horiboo (z mongolskiego) – na określenie szamańskiego kostura itd. W pewnych językach nie ma słów na określenie pewnych rzeczy – i dlatego pożycza się słowa z innych języków. „Weekend” na przykład...

 

2.Jeśli słowo szaman pochodzi z języka pali, i jeśli upowszechniło się w związku z ekspansją buddyzmu (co jest tylko jedną z teorii), to z buddyzmem ma tyle właśnie wspólnego że zostało na jego „barkach” przeniesione. Właściwie nieudowadnialne jest czy to słowo rozpowszechniło się wcześniej czy później.

 

3.„Obecnie pospolity obraz szamana to przede wszystkim sylwetki wycięte z gazet o Indianach, z mocnym zabarwieniem prymitywnymi rodzajami duchowości, przebieraniem się za zwierzęta, kultem ich duchów itd. Szamanizm pochodzi z buddyzmu, i nie ma nic wspólnego z takimi ciemnymi, destruktywnymi i odczłowieczającymi rzeczami.”

 

No przecież pusty śmiech ogarnia. O ile owszem, popularny obraz szamana to indiański „medicine man”, to od kiedy kult duchów zwierząt, i prymitywna duchowość jest ciemna, destrukcyjna i odczłowieczająca? W ogóle nawet nie wiem co powiedzieć, jako animista i szaman po prostu ten tekst z jednej strony mnie bawi, a z drugiej obraża. Animistyczne praktyki otwierają na zrozumienie praw rządzących światem, nakierowują na tu i teraz, pomagają dobrze, szczęśliwie żyć w zgodzie z wszechobecnymi duchami. A przebieranie się za zwierzęta – widać jak autor bardzo nie rozumie o co w tym chodzi, patrzy tylko na zewnętrzne przejawy głębokiej i skomplikowanej duchowości. Bo czy byłby w stanie pojąć na czym polega misterium zjednoczenia człowieka z jego Zwierzęciem Mocy, którego to zjednoczenia przejawem może być przebieranie się za zwierzę? Nie sądzę.

 

Poza tym czasami fajnie jest się odczłowieczyć ;)

 

Buddyzm ma „ledwo”2500 lat, szmanizm kilkanaście tysięcy (jeśli nie kilkadziesiąt). Myślę że to wystarczajece jest by obalić ten absurdalny tekst.

 

4.„Szamanizm to techniczne zastosowanie jogi - i mało mnie interesuje co mówią XX-wieczni niedouczeni antropologowie.”

 

To niech się zapyta jakiegoś szamana z Syberii czy Mongolii czy to co robi jest technicznym zastosowaniem jogi. Ehhh... a tak poza tym to mnie nie interesuje co twierdzi niedouczony i ignorancki autor tego „artykułu”.

 

5.„Ludzie Syberii przypominają buddystów tybetańskich (też tam zimno), a słowo "szaman" ma konotacje w "żarze", "cieple". Samana to jedna z pięciu tzw. pran Vayus (żywiołów). „

 

no przecież buahahaha – to tak jakby powiedzieć że słowo „weekend” pochodzi od polskiego „łyk” bo w Polsce i w Anglii ludzie są biali, a pod koniec tygodnia jedni i drudzy lubią się napić. No proszę cię...

 

Mam nadzieję że taka moja mega długa odpowiedź cię satysfakcjonuje :)

 

Wiesz ,,dobrze wyczułeś ,to cytat jakiegoś początkującego który dysponował małą wiedzą , nie mój ,poprostu kiedyś to usłyszałem ,napisałeś wiele ,dzięki ,doceniam to ,ale jak byś miał wytłumaczyć komuś kto dopiero zaczyna ,też byś zareagował tak emocjonalnie.

 

no przecież buahahaha – to tak jakby powiedzieć że słowo „weekend” pochodzi od polskiego „łyk” bo w Polsce i w Anglii ludzie są biali, a pod koniec tygodnia jedni i drudzy lubią się napić. No proszę cię...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit , to nie było emocjonalnie, to było po mojemu :) może powinienem wstawić wiecej emotikonek to byłoby czytelniejsze.

 

A sposób wynika tez z kontekstu rozmowy - jeśli wrzuciłeś ten tekst jako tekst do mojego komentarza to potraktowąłem go swobodnie. Inna sprawa jeśli miałbym jak pogadać z osobą która takie bzdury napisała - może starałbym się wytłumaczyć najpewniej na spokojnie co i jak, ale sam ton tej wypowiedzi nie nastraja do dialogu - po prostu nie cierpię jak ktoś głosi swoje poglądy z pozycji oświeconego proroka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit , to nie było emocjonalnie, to było po mojemu :) może powinienem wstawić wiecej emotikonek to byłoby czytelniejsze.

 

A sposób wynika tez z kontekstu rozmowy - jeśli wrzuciłeś ten tekst jako tekst do mojego komentarza to potraktowąłem go swobodnie. Inna sprawa jeśli miałbym jak pogadać z osobą która takie bzdury napisała - może starałbym się wytłumaczyć najpewniej na spokojnie co i jak, ale sam ton tej wypowiedzi nie nastraja do dialogu - po prostu nie cierpię jak ktoś głosi swoje poglądy z pozycji oświeconego proroka.

 

Asus nikt nie ,lubi jak się głosi swoje poglądy z pozycji oświeconego proroka.Dzięki za pogawędkę.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asusie,nie nie myla,tak to ja,i walcze tutaj stary,walcze o prawde,i nic,ja im swoje a oni mi klimaty w stylu Harego Potera,normalnie wymiekam...Jestem w dziale ezoteryka poddzial Magia.(wiadomo)he he.Pozdrawiam i dawaj rade.

 

P.S.

jak Ci sie podoba moja sygnatyra w tych okolicznosciach :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Magik, nie ma co wojenek toczyc, wystarczy dyskutować, tłumaczyć - wogole to bawie sie świetnie a jestem mega zdziwiony że nie ma mi sie po co włączać faza wojownika - całkiem do dogadnaia ludzie tu są, przynajmniej w moim dziale :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dyskutować, tłumaczyć
Zyczylabym sobie i innym,by w innych dzialach rowniez ktos potrafil prowadzic tak uczace dyskusje ,jakie Ty wraz z Coffee tutaj wniesliscie...Pozdrawiam...:piwo: Edytowane przez Jurema
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że ja tak nie brzmiałem :) ale spoko, fajnie sie gada, również dzięki. a wogóle to na czym skończyliśmy

 

Wporządku ,chciałem ,jak to nieładnie określę ,"przetestować twoją wiedzę "

I naprawdę ,twoja wiedza jest bardzo dobra , potrafisz swoją wiedzę w sposób racjonalny przekazać .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Magik, nie ma co wojenek toczyc, wystarczy dyskutować, tłumaczyć - wogole to bawie sie świetnie a jestem mega zdziwiony że nie ma mi sie po co włączać faza wojownika - całkiem do dogadnaia ludzie tu są, przynajmniej w moim dziale :)

 

Asus to wpadnij do mnie na Magie,tragedia,sam ocen...

Ale sa male wyjatki,powiem tak,na 100 uzytkownikow 1-2 sa spoko,chca sie czegos naprawde dowiedziec,lub wymienic doswiadczenia,reszta no coz...zdecydowanie lepiej sie czuje u nas.Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asus to wpadnij do mnie na Magie,tragedia,sam ocen...

Ale sa male wyjatki,powiem tak,na 100 uzytkownikow 1-2 sa spoko,chca sie czegos naprawde dowiedziec,lub wymienic doswiadczenia,reszta no coz...zdecydowanie lepiej sie czuje u nas.Pozdro

 

tu jest 37k użytkowników z czego 3k aktywnych. to się nazywa statystyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr.Magick wrzuć troche bardziej konsyliacyjnego tonu niż u nas i dasz rade, mowie ci :) ale koniec off-topa, wracamy do tematu. Vivien, miałaś pytania - plis przypomnij, bo mnie dalej ogrom forum przerasta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko, skąd wziąłeś takie głupoty?!

 

Rozumiem że to nie twoje zdanie a jedynie pytasz mnie jak się do tego odnoszę.

 

A więc tak:

 

1.Bierzemy słowo „szaman”, określamy co ono dla nas oznacza i pamiętając o tym w takim znaczeniu go używamy. Proste. Marudzenie o niedouczonych panach antropologach sobie darujmy, nie zniżajmy się do tego poziomu. Używam słów z języków etnicznych, np. kamłanie (z jakuckiego) – na określenie działań w transie, horiboo (z mongolskiego) – na określenie szamańskiego kostura itd. W pewnych językach nie ma słów na określenie pewnych rzeczy – i dlatego pożycza się słowa z innych języków. „Weekend” na przykład...

 

2.Jeśli słowo szaman pochodzi z języka pali, i jeśli upowszechniło się w związku z ekspansją buddyzmu (co jest tylko jedną z teorii), to z buddyzmem ma tyle właśnie wspólnego że zostało na jego „barkach” przeniesione. Właściwie nieudowadnialne jest czy to słowo rozpowszechniło się wcześniej czy później.

 

to nieporozumienie. praktyki szamanizmu były dużo wcześniejsze od buddyzmu, nawet buddyzmu bon. To właśnie buddowie nauczali ludzi np. zastępować ofiary dla duchów czerwonymi ciastkami, zamiast ofiarą ze zwierząt, co było powszechne, i w wielu miejscach jest nadal.

 

Uczyli także metod wyzwolenia, którego praktyki szamanistyczne nie dają,

jednak, mówi się że w ten sposób, poprzez praktyki szamański, istoty stały się bardziej gotowe na wyższe nauki.

 

3.„Obecnie pospolity obraz szamana to przede wszystkim sylwetki wycięte z gazet o Indianach, z mocnym zabarwieniem prymitywnymi rodzajami duchowości, przebieraniem się za zwierzęta, kultem ich duchów itd. Szamanizm pochodzi z buddyzmu, i nie ma nic wspólnego z takimi ciemnymi, destruktywnymi i odczłowieczającymi rzeczami.”

 

No przecież pusty śmiech ogarnia. O ile owszem, popularny obraz szamana to indiański „medicine man”, to od kiedy kult duchów zwierząt, i prymitywna duchowość jest ciemna, destrukcyjna i odczłowieczająca? W ogóle nawet nie wiem co powiedzieć, jako animista i szaman po prostu ten tekst z jednej strony mnie bawi, a z drugiej obraża. Animistyczne praktyki otwierają na zrozumienie praw rządzących światem, nakierowują na tu i teraz, pomagają dobrze, szczęśliwie żyć w zgodzie z wszechobecnymi duchami. A przebieranie się za zwierzęta – widać jak autor bardzo nie rozumie o co w tym chodzi, patrzy tylko na zewnętrzne przejawy głębokiej i skomplikowanej duchowości. Bo czy byłby w stanie pojąć na czym polega misterium zjednoczenia człowieka z jego Zwierzęciem Mocy, którego to zjednoczenia przejawem może być przebieranie się za zwierzę? Nie sądzę.

 

Poza tym czasami fajnie jest się odczłowieczyć ;)

 

wg. założeń buddyzmu, jeśli wpada się przez w stany ignorancji charakteryzujące zwierzęta, to tak dobrze nie jest.

 

 

 

4.„Szamanizm to techniczne zastosowanie jogi - i mało mnie interesuje co mówią XX-wieczni niedouczeni antropologowie.”

jest na odwrót. To właśnie z ekstatyczny pozycji ciała, wykrystalizowały się systemy gimnastyk jogicznych.

 

5.„Ludzie Syberii przypominają buddystów tybetańskich (też tam zimno), a słowo "szaman" ma konotacje w "żarze", "cieple". Samana to jedna z pięciu tzw. pran Vayus (żywiołów). „

 

z pewnością ludy te mieszały się jak w tyglu, co więcej, w wielu dolinach lama pełni funckcję szamana też. Byłbym bardzo ostrożny w wywodach nt. pochodzenia i pierwszeństwa nauk, na podstawie kilku słów.

Sanskryt ma więcej wspólnego z angielskim, niż z językiem ludów syberii.

Ciekawych jednak rzeczy można zauważyć badajć języki tybetański i słowiańskie, oraz język szang szung i języki indian obu ameryk

 

generalnie dużym niesmakiem jest lda mnie wasza wymiana zdań.

Pit, zachowujesz się jak taki jogin na tym filmie, co mówi:

 

wasze tradycje, są jak palce dłoni, dłoń, która je spaja to Joga.

 

na co dostaje odpowiedź - ale ręka potrzebuje palców.

 

Myślę, że w naszym zwariowanym świecie jest miejsce dla wielu tradycji.

system magiczny/religijny nie jest z natury niski lub wysoki. To jego skuteczności jak wiele dobrego robi w życiu sprawia że jest wysoki.

 

na deser, film -

 

Fire on the Mountain: A Gathering of Shamans

Edytowane przez sosnowiczanin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sosnowiczanin ,nieżle to ująłeś ok. to był taki cytat ,kogoś niedoświadczonego chyba i o małej wiedzy ,nie był mój ,oczywiście że prawdziwy szamanizm jest najwcześniejszy . I wcale nie miałem zamiaru nastawać na jedną z najpiękniejszych ścieżek .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sosnowiczanin ,ja wcale nie napisałem że w ten sposób jestem bardziej szamanem ,jak już to takie doświadczenia miałem dawno więc niewiele pamiętam ,chciałem poprostu miło zakończyć a ty mnie atakujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie dużym niesmakiem jest lda mnie wasza wymiana zdań.

Pit, zachowujesz się jak taki jogin na tym filmie, co mówi:

 

wasze tradycje, są jak palce dłoni, dłoń, która je spaja to Joga.

 

na co dostaje odpowiedź - ale ręka potrzebuje palców.

 

Myślę, że w naszym zwariowanym świecie jest miejsce dla wielu tradycji.

system magiczny/religijny nie jest z natury niski lub wysoki. To jego skuteczności jak wiele dobrego robi w życiu sprawia że jest wysoki.

 

na deser, film -

 

Fire on the Mountain: A Gathering of Shamans

 

Pit zapytał co o tym sądzimy, dostał odpowiedź koniec tematu, chyba nie ma potrzeby udowadniania kto jest jakim szamanem bo wszyscy są miejskimi kundlami :D i nie wierzę, że ktokolwiek z tego grona przystaje do definicji wielkiego szamana w kontekście kultur obszaru Syberii. A więc pax.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vivien - pytałas o początki drogi. Nie chę tu uprawiać internetowego ekshibicjonizmu, ale tez nie jest to jakaś straszna i wielka tajemnica inicjacyjna (jakie maja wiccanie np. :icon_smile2: ).

 

W skrócie zaczęło się od pewnej konkretnej wizji na wakacjach 6 lat temu, ktora zobaczyłem tylko ja, a pokazująć to coś moim znajomym oni kompletnie tego nie widzieli - a nie byli to "mugole" tylko porządni poganie i zajmujący się szeroko rozumianą magią ludzie.

Później takich wizji było coraz więcej, były sny, - generalnie byłem posr... w majty ze strachu (żeby tak obrazowo to przedstawić :) myślałem że regularnie zwariowałem. no ale jak cżłowiek zaczął szukac co sie dzieje, a nie ma zamkniętego umysłu, to trafiłem na informacje o szmaniźmie, o powołaniu przez duchy, trafiłem w koncu na innych szamanów. Zapanowałem nad swoim szalwństwem i uczyniłem je użytecznym. Nie zebym panował całkiem - czasmai duchy robia mi taki "mind fuck" że trzy dni chodze do tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza wizja miała miejsce na Ślęży. Dziwne uczucie. Szczególnie, że nie reagowałem na nią w stylu o wow miałem wizję, tylko o k..... wciąż tak reaguję :), ale cóż będzie co ma być. Na razie negacja, później się zobaczy.

 

Kilka postów powyżej i mój w stylu: Cześć mam na imię..... i jestem szamanem... hihihi Koło Anonimowych Szamanów <przy czym ja uważam się za animistę, nie szamana, do tego mi daleko>

Edytowane przez Coffee
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe...ja również mam świadomośc swoich ograniczeń. To dobry stan świadomości mobilizujący do rozwoju;)

Swoja drogą to cięzko uczyć się szamanizmu bez opieki doświadczonego szamana, który swoje już widział i wie. człowiek często pewnych rzeczy uczy sie po omacku.

 

moim szamanem 1 kontaktu jest Asus :). Musze go nakłonić by podpisał kontrakt z NFZ lol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coffe, dzieki :) Ale NFZ nie che ze mną umowy podpisać, nie wiem czemu - znów cały rok bede musiał przyjmować prywatnie :jezyk2:

 

a poważniej to ja tez nie uczyłem się od doświadczonego starego szmana - uczyłem się od duchów, sam zdobywałem wiedzę, uczyłem isę od innych szmanów - przyjaciół. Coś tam ogarniam, ale nie popadajmy w kult Asusa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coffe, dzieki :) Ale NFZ nie che ze mną umowy podpisać, nie wiem czemu - znów cały rok bede musiał przyjmować prywatnie :jezyk2:

 

a poważniej to ja tez nie uczyłem się od doświadczonego starego szmana - uczyłem się od duchów, sam zdobywałem wiedzę, uczyłem isę od innych szmanów - przyjaciół. Coś tam ogarniam, ale nie popadajmy w kult Asusa :D

 

ja tylko stwierdzam fakt cieciu malinowy, i nie wpadniesz w samouwielbienie bo i tak cię sprowadzę na ziemię lol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit zapytał co o tym sądzimy, dostał odpowiedź koniec tematu, chyba nie ma potrzeby udowadniania kto jest jakim szamanem bo wszyscy są miejskimi kundlami :D i nie wierzę, że ktokolwiek z tego grona przystaje do definicji wielkiego szamana w kontekście kultur obszaru Syberii. A więc pax.

 

Coffee ,to była moja pogawędka z Asusem ,i podziękowałem .Nie potrzebne było stawanie murem za kolegąi tak bym to miło zakończył.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coffee ,to była moja pogawędka z Asusem ,i podziękowałem .Nie potrzebne było stawanie murem za kolegąi tak bym to miło zakończył.

 

no przecież ja o tym właśnie mówię.... że się spokojnie wymieniliście poglądami co mi się bardzo podobało... ja to napisałem jako odpowiedź do innego posta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam,że tak się wtrącam, ja tu nie w temacie szamanizmu,a robaczków pod Pita nickiem. Drogi Pit, jeśli to na przykład nie jest tajemnica,to czy mógłbys mi te robaczki przełożyc na język dla mnie zrozumiały? Tak mnie to jakos zaintrygowało.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam,że tak się wtrącam, ja tu nie w temacie szamanizmu,a robaczków pod Pita nickiem. Drogi Pit, jeśli to na przykład nie jest tajemnica,to czy mógłbys mi te robaczki przełożyc na język dla mnie zrozumiały? Tak mnie to jakos zaintrygowało.....

 

Proszę bardzo laverita ,(te robaczki jak je nazywasz) to pismo indyjskie : प्रकाश का योद्धा - znaczy Wojownik Światła.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę bardzo laverita ,(te robaczki jak je nazywasz) to pismo indyjskie : प्रकाश का योद्धा - znaczy Wojownik Światła.

 

Laverita usatysfakcjonowana Wojowniku :) Chwilę potrwało zanim napisałam słowo usatysfakcjonowana poprawnie, takie jakies dziwne te literki, choc nie tak dziwne jak Twoje robaczki :) Pora taka jakaś jakby późna,mój mózg zdecydowanie zaczyna odmawiac posłuszeństwa. Dziękuję Ci bardzo! :bukiet:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laverita usatysfakcjonowana Wojowniku :) Chwilę potrwało zanim napisałam słowo usatysfakcjonowana poprawnie, takie jakies dziwne te literki, choc nie tak dziwne jak Twoje robaczki :) Pora taka jakaś jakby późna,mój mózg zdecydowanie zaczyna odmawiac posłuszeństwa. Dziękuję Ci bardzo! :bukiet:

 

Proszę .

Miłej nocy ci życzę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Neoszamanizm to fajna sprawa :) Sam szamanizm pewnie też, ale, jak było już tu mówione, wszyscy jesteśmy miejskimi kundlami, i lepiej już używać słówka neo- żeby nie kalać ucha tych, którzy znają się na antropologii. Ale, co mi się podoba w tym systemie to pewna taka prymitywność w formie i powrót do przeszłości i do form mistyki wcześniejszych, niż dobrze zorganizowane systemy mono i politeistyczne w których przyszło nam się wychowywać.

 

Nie odnajduję mistyki w chrześcijaństwie, tak jak ciężko mi brać na serio pogańskie wierzenia w wiele bóstw, mimo, że ruch neopogański jest przecież bardzo trendy. Wydaje mi się po prostu, że ci wszyscy bogowie są po prostu wymyśleni przez ludzi a nie prawdziwi (z tego samego powodu też niezbyt chętny jestem do ezoteryki jako takiej, gdyż też dużo z wierzeń ezoterycznych mam wrażenie, że jest po prostu wymyślonych, a nie, że ezoteryka ma jakikolwiek związek z rzeczywistością).

 

Tymczasem szamanizm jawi mi się jako pewne bezpośrednie doświadczanie rzeczywistości i nawiązywania kontaktu z duchami bez pośrednictwa religii. A także przeżycia transowe, które dostrzegam w wielu rzeczach. No i wpływ na rzeczywistość zewnętrzną poprzez zmianę własnej świadomości. No, to takie moje luźne przemyślenia :)

Edytowane przez LoonyMystic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odnajduję mistyki w chrześcijaństwie, tak jak ciężko mi brać na serio pogańskie wierzenia w wiele bóstw, mimo, że ruch neopogański jest przecież bardzo trendy. Wydaje mi się po prostu, że ci wszyscy bogowie są po prostu wymyśleni przez ludzi a nie prawdziwi

 

Spoko, ty nie musisz odnajdywać mistyki w chrześcijaństwie. Co nie zmienia faktu że tam jest i ma się całkiem dobrze. Ludzie nie dzielą sie na szamanó i resztę tylko na mądrych i głupich...

 

Co do pogańskich bogów - skoro uznajesz istnienie duchów z którymi kontaktuje się szaman to dlaczego nie uznajesz istnienia bogów? Bo czym się różni bóg od ducha? Ano własciwie to prawie niczym - bóg to taki sam duch jak duch lokalnego żródła czy góry. Co prawda o wiele silniejszy i na tyle obrotny że udało mu się uzyskać wielu wyznawców. Ale poza tym nie różni się niczym.

 

Co do ezoteryki też nie byłbym taki pewny że większość to ściema, bo wszystko rozbija się o ludzi którzy praktykują jej poszczególne dziedziny. Pewnie że bardzo dużo jest partaczy którzy lekkim *ujem wciskają klientom bajki nie znając się na niczym poza ściemnianiem. Ale wszytko tak naprawdę rozbija się o siłę umysłu i woli - wielu jest również "ezoteryków" kórzy doskonale znają się na praktykowanych przez siebie gałęziach magii i to co robią i mówią ma odzwierciedlenie w życiu.

 

Tymczasem szamanizm jawi mi się jako pewne bezpośrednie doświadczanie rzeczywistości i nawiązywania kontaktu z duchami bez pośrednictwa religii. A także przeżycia transowe, które dostrzegam w wielu rzeczach. No i wpływ na rzeczywistość zewnętrzną poprzez zmianę własnej świadomości

 

Szamanizm nigdy nie był oderwany od religii - zawsze to czego szaman doświadczał było i jest opisywane i kotwiczone w pewnym systemie wierzeń, który tłumaczył i interpretował wizje, napotkane duchy itd. Neo-szmanizm też opiera się na pewnym systemie wierzeń, który dostarcza kluczy do interpretacji wizji.

A co do wpływu na rzeczywistość - każde działanie magiczne mające wpływ na rzeczywistość zewnętrzną wymaga zmiany własnej świadomości - takiej czy innej. a szaman do działań magicznych nie zawsze wchodzi w pełny trans. Właściwie trans pozostaje ważnym, ale jednak znajdującym się na obrzerzu elementem kompleksu szamańskiego. Bardzo ładnie i prosto wyjaśnia to A. Szyjewski w swojej książce "Szamanizm".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ezoteryki też nie byłbym taki pewny że większość to ściema, bo wszystko rozbija się o ludzi którzy praktykują jej poszczególne dziedziny. Pewnie że bardzo dużo jest partaczy którzy lekkim *ujem wciskają klientom bajki nie znając się na niczym poza ściemnianiem.

albo powtarzają wyczytane gdzieś ezoteryczne teorie, ktorych nawet nie sprawdzili w praktyce :) A łażą i powtarzają. Ale to jest fajnie, jak właśnie ktoś się dużo naczyta, trochę popraktykuje, zaczyna odnosić pierwsze sukcesy, zaczyna się rozwijać duchowo, coraz więcej dostrzegać, i w końcu zamiast iść dalej, taki człowiek osiada na laurach i wpada w pewną pułapkę tego typu, że skoro zaczyna dostrzegać swoją odmienność i może nawet większą świadomość od przeciętnego człowieka, to już wydaje się takiej osobie, że to już koniec. Że to już Oświecenie. A figa. Bo kiedy już przełamiemy w sobie ten etap wszechwiedzy, to zaczynamy dostrzegać własne ograniczenia, że tak naprawdę to nic o tym swiecie nie wiemy i nie jesteśmy wcale bardziej rozwinięci od drugiego człowieka. I tego życzę wszystkim, którzy zajmują się rozwojem duchowym :) Pewna pokora zawsze się przydaje ;)

 

A co do wpływu na rzeczywistość - każde działanie magiczne mające wpływ na rzeczywistość zewnętrzną wymaga zmiany własnej świadomości - takiej czy innej. a szaman do działań magicznych nie zawsze wchodzi w pełny trans. Właściwie trans pozostaje ważnym, ale jednak znajdującym się na obrzerzu elementem kompleksu szamańskiego. Bardzo ładnie i prosto wyjaśnia to A. Szyjewski w swojej książce "Szamanizm".

zobaczę tę książkę, jak będę w bibliotece. Zawsze chętnie się dokształcam na wszelakie tematy :)

 

A co do wpływu na rzeczywistość - każde działanie magiczne mające wpływ na rzeczywistość zewnętrzną wymaga zmiany własnej świadomości - takiej czy innej.

wyśmiano mnie jak mówiłem podobne rzeczy w innym wątku, ale spoko, może Ciebie nie wyśmieją. Może nie zobaczą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Bo kiedy już przełamiemy w sobie ten etap wszechwiedzy, to zaczynamy dostrzegać własne ograniczenia, że tak naprawdę to nic o tym swiecie nie wiemy i nie jesteśmy wcale bardziej rozwinięci od drugiego człowieka.

Ktoś na tym forum ma zajefajny opis, coś w stylu "towarzystwo ludzi poszukujących prawdy jest pierdyliard razy lepsze niż ludzi którzy twierdzą że prawdę znaleźli"

I generalnie się z tym zgadzam. to że w pewnym momencie jesteśmy bardzije rozwinięci duchowo od przeciętnego Kowalskiego to jednak prawda, ale za to stoi przed nami tyle smao albo i o wiele wiecej pytań, niepewności i wyzwań niż przed takim kowalskim - w tym rozumieniu nie jestesmy od niego lepsi. To prawda że odpowiedzi na pytania generują tylko kolejne pytania.

wyśmiano mnie jak mówiłem podobne rzeczy w innym wątku, ale spoko, może Ciebie nie wyśmieją. Może nie zobaczą :)

Pokaż gdzie, to cie pobronie troche (no chyba ze faktycznie głupoty pisałeś ;) ). Wchodzenie w szamański trans czy rzucanie zaklęć wymaga innego stanu świadomości niż np. kupownaie bułek w piekarni więc wymaga zmiany świadomości. Proste :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja opowiem od siebie o tej incjacji. Kurcze od czego zacząć zawsze widze ją inaczej. Wiem tylko że podaczas jej i od tamtego czasu czyli 7 lat ciągle szukam odpowiedzi na pytania sam zresztą nie wiem jakie. Co pamiętam z tamtego okresu że duchy mi mówiły, jesteś kimś pomiędzy to mi ciągle powtarzały ja mantre ale nie mówiły kim pomiędzy do tej pory ja tego nie wiem, mówiły że mnie wybrały na kogo też nie wiedziałem do ubiegłego roku. Co jeszcze mi wtedy mówiły dużo napewno ale powiem pare rzeczy że już tu na ziemi byłem. W ostatnich godzinach tej incjacji to ja pamiętam że pisałem miałem zeszyt i ołówek i pisałem wtedy to już byłęm w takim transie że nie wiem co nigdy w takim nie byłem jak wtedy co pisałem czułem tak mocne enrgie że trudno było myśliu skupić na chwile a jescio trudniej było to zpamiętać co zapisałem. Zapamiętałem pare rzeczy i powiem szczerze te co zapamiętałem teraz się sprawdzają a nie które już wcześniej się sprawdziły. I po tym co napisałem szybko coś gupiego zrobiłem za co trafiłem na dołek z tam mnie pobili tak że mniałem krwiaka na mózgu szczęście rozszedł się sam bez operacji no z dołka trafiłem na psychiatryk tam normalnie nie wiem czemu ale tam czułem że są takie enrgie że szybko doszłem do siebie brałem tableki czasem wypluwałem nbo ale doszłem do siebie chyba w trzy czy cztery dni gorzej było z tym krwiakie bo musiałem jechać na nurochirurgie gdziue swierdzili że nie trzeba operacji. A co do tego czasu incjacji to powiem to tak wyglądał on mniej więcej tak ja nie jadlem malo co pilem chyba w trzy dni to ja tylko z trzy jogurty zjadl spac spalem po pare godzin co mnie sklonilo ze uwierzylem w to co sie dzialo komus jak by to powiedziec komus przpowiedzialem sen powiedzialem ze tej osobie bedzie sie to snic i ona przyszla po paru dniach i slyszalem ze dokladnie to jej sie snilo. Co jeszcze podaczas incjacji czulem ze moge zmieniac pogode co jeszcze bylo ciagle chodzilem i roziwazywalem jakies zagadki. Snilem krotko i mialem przy tym sny jasne chyba ostaniej nocy i przed noc to juz nie spalem no wlsciwie przez 10 dni to ja coraz mniej spal az doszlem do zera. Pamietam tez ze wszystkie legendy i opowieci domowe nabieraly dla mnie blasku. Co powiem jeszcze od siebie o tamtych chwilach duchy mi tez mowil w ostatni dzien ze mam byc cicho i nie glosic jak rozglosnia radiowa tego tylko po cichu dzialac tak jak by to przelozyl na to co mowily w tym sensie. Co dodam jeszcze duchy jak mowily i pisały to lubia tak mówić przynaj mniej do mnie o moim życiu bo cały czas byłem ciekawy sowjego życia i nadal jestem że to co powiedziały sprawdza się ale to co powiedziały wczasie incjacji to w formie jakby zagadek ja dopiero teraz w czasie trwania tego wszystkiego ja je rozszywruwuje i wiem że to o tym mowa była wtedy. Pod czas inacjacji też pojawiła się u mnie kropka na ramieniu ta to jest bankowo pewien że to podaczas incjacji nie wielka ale jak trafiłem na szpital to ja ją dojrzałem pod czas kąpieli.

 

Cofne się do tego transu jak pisałem to było podaczas dnia i miałem otywarte oczy ale wszystko wydawało się jak by znikało ludzie jacyś inni jak by duchy i to ich w centrum miasta bo to w centrum pisałem siedząc po turecku a niebo całkiem błekitne w tym dniu chyba było. Wiem że upał był podobno straszny.

 

A i jeszcze opowiem jeden wątek tej incjacji. Mój pies owczarek niemiecki nie będe już przytaczał całej jego historii ale po krótce opowiem miałęm go no i była sprzeczka w domu jakieś pół roku przed moja incjacją i pies chciał ugryśc mame albo mnie nie wiedział kogo nikogo nie ugryzł ale zaczoł warczeć wcześniej już mu palma biła do głowy zabierał trepki siostrze i nie chciał jej oddać. No więc teraz sedno sprawy oddaliśmy go do dominikanów do miasta co jakiś czas się pytałem o niego kiedyś to był lipiec któryś poszłem go odwiedzić myśle sobie zawołam go i będe go widział no i poszłem i tak zrobiłem podszedł do mnie ale pies jak by był pijany nie rozumiałem dla czego pózniej się okazało że chyba dzień dwa on zdechł no właśnie i wtedy wszystko z tą incjacją się zaczeło ciągle ja szłem koło tyych dominkanów słyszałem ujadanie jego choć nigdzie go nie widziałem. Mówili mi w domu to podaczas incjacji że go oddali zakonicom mieli owczarka niemieckiego ale zakonice miały calkiem innego nic nie mówiłem bo sam już byłem dziwnie pomieszany. A dlaczego wzieli dominkanie od mnie tego psa to podobno im wcześniej miesiąc ktoś ukradł owczarka niemieckiego. I chętnie go wzieli. Ja pamietam z tego okres że podaczas tej incjacji jeszcze byłem gdzieś w górach z mamą i siostra i facetem mamy. I pamietam z tego ze ja sie im uciek i doszedlem gdzies do zakonu znow dominikanow nie zanjac wogole terenu i ja im opowiadam o tym psie i pocztakach zakonu w sandomierzu nie wiem co powiedzialem bo znow bylem w takim transie ze malo co zapamietalem z niego. A i pamietam jeszcze ze weszlem bez butów tam i zadzwonili do sandomierza do dominikanow dali mi wode gazowana i kanapki jesc mi sie nie chcialo to nie zjadłem. Pamietam jeszcze ze jak odchodzilem z teamtego miejsca albo byla godzina pelna albo mi w uszach dzownil non toper dzwony. I zawsze jak wejde do kosciola dominkanow w sadomierzu to czuje dziwna enrgie mozna jej powiedziec ogromne ilosci co zutuje i na mnie. Z odpałami do tej pory nie potrafiłem sobie radzić choć one ni z tąd ni z owąd się pojawiały zazwyczaj lądowałem u gupich w przenosni mówiąć odział bez klamek.

 

A ktoś już nie będe po imieniu wytykał że to nie było incjacja u mnie powiedział że ona tak nie wyglądała. Ja powiem tak od siebie nie ma jakiś ścisłych reguł to treba czuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam do tego nie wiem czemu się tak dzieje i czy tak ma reszta ale czuje się zyciowe odosobnienie. Ani imprezy nigdy nie bawiły mnie ani bycie na hucznych imprezach no te rzeczy to od razu nie były dla mnie zawsze wyalienowany to takie spostrzenie z świata rzeczywistego to tylko rodzina się ze mną zadaje i Ci których ja odwiedzę. No nie wiem czemu tak jest ale tak mam. Ale mimo tego wszystkiego wszędzie czuje radość. A co do tego bycia szmanem czy nie ja dopiero jestem na początku tej drogi i chyba ten początek u mnie długo będzie trwał.

 

I proszę nie brać moich słów do siebie bo według mnie to incjacja u każdego może wyglądać inaczej co to zanczy duchy w danym terenie układają tak żeby osoba którą wybiorą wiedziała że ma coś szczególnego w sobie i będą mówiły do niej w każdym języku tak żeby zrozumiała że zostałą przez nich wybrana. To moja myśl.

 

Trymajtie się.

 

 

Wolność To DaR WyborUWolność To DaR WyborU

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Witam wszystkich! (mój pierwszy post :) )

Zainteresowałem się szamanizmem jakiś czas temu przez wzgląd na to, że jako jedyny odpowiadał na pytanie które męczyły mnie od dziecka i tłumaczył to czego doświadczyłem w sytuacji kiedy otarłem się o swój koniec. Przeczytałem sporo książek m.in. Drogę Szamana (Harner), Szamana Miejskiego (King), Szamanizm (Szyjewski ) oraz portal Taraka. Zrozumiałem pewne rzeczy i wielu się nauczyłem jednak te książki (choć jestem wielkim fanem książek) nie zastąpią rozmowy z człowiekiem który tego wszystkiego doświadczył.

 

Już od jakiegoś czasu moim nauczycielem jest mój Duch Opiekuńczy ale nawet on nie ochronił mnie przed wpakowaniem się w prawdziwe kłopoty kiedy na swojej drodze spotkałem kogoś/coś co prawie mnie dorwało. Gdyby nie pomoc mojego Ducha wiem, że skończyłoby się to dla mnie kiepsko.

 

Idę trochę po omacku i boję się, że źle się to dla mnie skończy. Na razie opanowałem podstawowe umiejętności - wchodzenie w trans, zmiana postaci (w transie :) ), widzenie chorób, aur, problemów życiowych itp., leczenie siebie i innych (głównie ból - metody z Huny). Wątpię aby ktoś znał jakiegoś szamana z doświadczeniem kto mógłby przyjąć ucznia bo wtedy wszyscy by walili do niego oknami i drzwiami ale czy wiecie jak można dalej rozwijać się? Co robić itd?

 

Z góry dziękuję za pomoc,

Igor

Edytowane przez Bard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem już wcześniej jego posty (zawsze czytam uważnie forum zanim się na nie zarejestruję) i zdaję sobie sprawę, że Asus jest jednym z bardziej doświadczonych na tym forum w zakresie interesujących mnie tematów. Domyślam się jednak, że ma pełne ręce roboty.

 

Zastanawia mnie też gdzie mógłbym się nauczyć lepiej uzdrawiać. Umiem pozbawić siebie i kogoś bólu a nawet do pewnego stopnia wyleczyć ale chciałbym być w stanie pomóc komuś bliskiemu w aspektach osobistych. Dręczy go coś strasznego - widzę to, a wszystkie moje działania przynoszą tylko chwilowy skutek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę, że dwaj wspomniani przeze mnie autorzy trochę mijają się z "kanonem" ale od nich zacząłem. Szyjewskiego przeczytałem sugerując się pozytywnymi opiniami w środowisku choć też zdaję sobie sprawę, że to opracowanie nie jest idealne... ale w końcu jakie jest. Trochę samodzielnego myślenia i pomoc Ducha a człowiek trochę poukłada sobie. Poszukam wspomnianych przez Ciebie pozycji skoro polecasz. Znasz może jeszcze coś ciekawego nt. słowiańskich lub syberyjskich tradycji (moje korzenie)?

 

Dzięki za pomoc!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuje Szamanie, jeszcze raz!

Mnie interesuje to przede wszystkim z antro- i etnologicznego punktu widzenia, poznawania wiary i tradycji swoich przodków (jak u Barda pochodzą oni z terenów słowiańskich i ruskich). Kiedyś na pewno spróbuję, czuję, że powinnam, że mnie do tego ciągnie, od zawsze miałam i mam skłonności do popadania w stany transowe, czy to wystarczy? Zobaczymy. Na pewno chciałabym najpierw lepiej poznać krąg kulturowy w ramach którego miałabym się obracać.

Co do podróży szamańskich w transie, stosujecie wylącznie metody typu bębnienie czy też środki roślinne ułatwiające wejście w ten stan? Pytam z ciekawosci jeno, zeby nie było ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...