Osobę z więdzą nt.karmy i totalnej biologii proszę o pomoc, wyjaśnienie

W temacie chodzi mi o chorobę pewnej osoby, chcialabym wiedzieć skad się taka ciężka choroba bierze na planie karmicznym, jak wyjasnia ją totalna biologia i na ile ja moglam się przyczynić do choroby tej osoby.. Prosze kogos kto się odnajdujr w tych tematach o kontakt.

Co do totalnej biologii stosowanej jako metoda uleczenia, to nie wiem, więc nie będę się wypowiadać czy i jak ta metoda działa. Ale czytając na ten temat zauważyłam, że jest to bardzo spłycone, wręcz strywializowane zagadnienie, którego podwaliny można znaleźć w dawnej medycynie, tej, która nierozerwalnie łączyła ducha i psyche z ciałem. Z drugiej strony są także zależności karmiczne, które można rozpoznać na kilka sposobów, m.in. dzięki wiedzy astrologicznej, tylko tutaj trzeba się dobrze na niej znać, jednak też nikt nie zagwarantuje, że to co odczytuje jest w 100 % pewne, chociażby dlatego, że karma nie jest naukowo zbadana. To znaczy nie ma dowodu, że coś takiego jak karma istnieje - więc można pleść co tylko ślina na język przyniesie, wiedząc dobrze, że pacjent tego nie zweryfikuje. Wprawdzie weryfikacją poprawności może być skutek, czyli uzdrowienie po dostosowaniu się do wskazówek odczytującego, lecz tu z kolei też nie wiadomo, czy aby nie zadziałała sugestia i wiara...

Z tego co słyszałam od znajomych to na ogół zadowoleni są z ustawień helingerowskich, tylko że tu też są schody, bo popyt rodzi podaż i mnożą się ustawienia "nieoryginalne" i czasami oparte na oszustwie. Więc i tutaj też trzeba się dobrze rozeznać, zanim skorzysta się z terapii, zresztą jak wszędzie.

Te ustawienia nazywają się "rodzinne", ale sięgają głębokich korzeni, więzi - zależności tkwiących w podświadomości z najwcześniejszych okresów tego i-lub- poprzednich żywotów oraz karmicznych.

Chodzi mi o choroby kobiece, raka narzadow rodnych i mozliwe karmiczne przyczyny choroby. W jakis sposob czuje ze moglam sie przyczynic temu...